Smak wody

Moja woda Fot. P.Ad.

Polska odstaje od innych krajów europejskich zarówno w produkcji jak i konsumpcji wód mineralnych. A bez wody nie ma życia. I nie ma też dobrego ucztowania. Samym winem człek się nie obejdzie. Tymczasem statystyki mówią co następuje:
Największym producentem w Europie są Włochy – 198 litrów na jednego mieszkańca. Kolejne miejsca zajmują: Niemcy – 155,9 l; Hiszpania – 136,5 l; Francja – 121,9 l; Węgry – 102,2 l; Austria – 96,5 l; Rumunia – 63,3 l; Polska – 61,9 l.

Podobnie przedstawia się ranking spożycia. Statystyczny Polak wypija rocznie 70 litrów wody, gdy Niemiec ponad dwa razy tyle.

Znalazłem też dane Instytut Canadean, który informuje, że średnie spożycie wody w całej Unii Europejskiej (przed dwoma laty) wynosiło 108,34 litra na osobę.  A my? Jak wyżej.

Jedynym pocieszeniem jest fakt, ze w roku 1993 wypijaliśmy zaledwie 15 litrów. To przy dzisiejszych 70 jest rzeczywiście kropla. Euromonitor zaś prognozuje, że w najbliższych latach liczba ta wzrośnie lawinowo. Będą bowiem upalne lata, które automatycznie zwiększają spożycie wszelkich napojów, w tym głównie wód mineralnych. A rynek wód to wielkie pieniądze. W 2007 roku wydaliśmy na wody 2 756,3 mln złotych. Prognozy przewidują, iż w roku bieżącym wydamy na ten cel 3557,1 mln zł a rok później 3732,9 mln zł.

Największymi producentami na polskim rynku są Żywiec Zdrój (niemal 11 proc. rynku), Cisowianka (8,13 proc.), Nałęczowianka (5 proc.), Kropla Beskidu (4,39 proc.) i Żywiec Zdrój Niebieska (4,39 proc.). Resztę czyli ponad 67 proc. rynku zapełniają wszystkie inne firmy. W tym także producenci zagraniczni.

Zważywszy, że Rada Promocji Zdrowego Żywienia zaleca wypijanie dziennie ok. 1,5 litra wody mineralnej producenci, importerzy i sprzedawcy wód mają jeszcze pole do popisu. A raczej miejsce do zalania nas wodą z bąbelkami i bez.