Qui pro quo polskiej armii
Nie ma chyba więcej anegdot, które są lekcją dobrego i wysublimowanego humoru i jednocześnie lekcją historii Polski, niż żarty dotyczące Bolesława Wieniawy-Długoszowskiego.
Jego życiorys to historia powstawania polskiej armii po odzyskaniu niepodległości. To także historia polskiej dyplomacji, zamachu majowego, wojny polsko-bolszewickiej, warszawskiej gastronomii, a także literatury czy teatrów – w tym zwłaszcza kabaretów.
Jedną z najsłynniejszych anegdot (większość wygłaszana na półpięterku w „Ziemiańskiej”, gdzie brylowali najwybitniejsi poeci: Wierzyński, Lechoń, Słonimski, Tuwim czy filozof i znawca życia Franz Fiszer, z którym Wieniawa wdał się kiedyś w spór o Prousta; obaj dyskutanci kilka lat mieszkali w Paryżu). Wieniawa „dowodził, że francuski pisarz to geniusz, subtelny mistrz nastroju, z nieporównanym talentem cyzelują szczegóły swojej prozy, gdy Fiszer twierdził, że Proust to kretyn, matoł i w ogóle grafoman. Wieniawa cytował co celniejsze fragmenty powieści, pienił się w obronie ulubionego pisarza, gdy nagle Fiszer ze stoickim spokojem oświadczył: – Widzisz kochany, ja mam tę przewagę nad tobą, że ty czytałeś Prousta, a ja nie”.
Po jednej z premier w słynnym teatrzyku poetów i aktorów podczas bankietu Długoszowski wzniósł toast: „Piję za qui pro quo, szwoleżerów polskiego teatru”. Legendarny konferansjer Fryderyk Jarosy ripostował natychmiast: „A ja za pana pułkownika Wieniawę-Długoszowskiego, qui pro quo polskiej armii”.
Były też głośne koszarowe żarty jak ten: „Wyobraźcie sobie panowie – mówił Wieniawa, opowiadając o swoich przewagach na polowaniu w Spale – młody zagajnik, lekko rozświetlony dopiero co wstającym słońcem, ją wychodzącą zza drzewa. Łanię. Staje, rozgląda się, ja w tym czasie składam się, mierzę i kładę ją od pierwszego strzału. Podchodzę bliżej, biorę za nogi i wciągam na siebie…
– Przepraszam panie Pułkowniku, telefon z Belwederu – przerwał opowieść pikolak.
Wieniawa odszedł od stolika, ale po chwili wrócił.
– O czym to mówiliśmy?
Opowiadał pan pułkownik, że złapał ją za nogi i wciągnął na siebie – podpowiedział ktoś szybko.
– Właśnie, a potem trzy dni z d… nie schodziłem. Taka była kobita – dokończył Wieniawa”.
Ostatnia anegdota, którą przytacza biograf generała Mariusz Urbanek, jest niezwykle dramatyczna. Bolesław Wieniawa-Długoszowski podczas drugiej wojny światowej skacze z nowojorskiego wieżowca. To rezultat plotek, szczucia środowiska polskiego mieszkającego za oceanem. W pamięci czytelnika zostają jednak weselsze fragmenty arcyciekawego dzieła. Mariusz Urbanek oraz Iskry znów dali nam pod choinkę wspaniały prezent.
Komentarze
dzień dobry ..
Pyra bardzo lubi takie książki z anegdotami .. może rodzinka jej podaruje pod choinkę ..
mgła za oknem ..
„Nie w sznurówce, nie w gorsecie,
Nie fircyk z żurnala mód,
A swą elegancją przecie
Olśniewa niewieści ród.”
(Źródło: W. Dworzyński, Wieniawa poeta żołnierz dyplomata).
https://audiovis.nac.gov.pl/obraz/60361/cec91a3f385d179f3f05791734b7e5d1/
Pyro – wracaj do zdrowia i do nas!
https://audiovis.nac.gov.pl/obraz/72294/cec91a3f385d179f3f05791734b7e5d1/
„(…)
Bom był jak prawy ułan: lampart, ale zuch.
Może mnie wreszcie wsadzą w czyśćcu na odwachu,
By aresztem… o wodzie spłacić grzechów kwit,
Ale myślę, że wszystko skończy się na strachu,
A stchórzyć raz – przed Bogiem – to przecie nie wstyd.
Lecz gdyby mi kazały wyroki ponure
Na ziemi się meldować, by drugi raz żyć,
Chciałbym starą wraz z mundurem wdziać na siebie skórę,
Po dawnemu… wojować… kochać się… i pić.”
(Źródło: J. Majchrowski, Ulubieniec Cezara. Bolesław Wieniawa-Długoszowski. Zarys biografii)
https://audiovis.nac.gov.pl/obraz/128409/cec91a3f385d179f3f05791734b7e5d1/
Dzień dobry.
Wieści od Pyry.
Jest po USG. Ściągali jej płyn z płuc, poszło do badania. W tym tygodniu ma mieć bronchoskopię. Na wyniki będzie czekała około 10 dni. Potem konsylium i ostateczna diagnoza. Bronchoskopia Pyry nie zachwyca, ale jak trzeba to trza i tyle. Szpital i personel ocenia wysoko, natomiast na jedzenie należy spuścić zasłonę milczenia.
Duchem jest z blogiem i bardzo dziękuje za pamięć i troskę.
Wieniawę pożarłaby by z kościami, ale mam już dla niej coś innego.
https://audiovis.nac.gov.pl/obraz/35923/cec91a3f385d179f3f05791734b7e5d1/
Haneczko – dzięki za informacje. Pyro – trzymaj się!
by mi się należało po łapach…
haneczko uściskaj Pyrę ode mnie ..
dziś mielone, kopytka smażone i ogórek kiszony .. Amelka lubi … 🙂
Haneczko, przekaż kciukotrzymanie dla Pyry
Haneczko, przekaz Pyrze pozdrowienia, prosze, trzymam kciuki!
Uściski i życzenia zdrowia dla Pyry.
Czy Pyra Młodsza otwiera sms wysyłane do Pyry?
Haneczko,
czy Pyra będzie oczekiwać na wyniki bronchoskopii w szpitalu ?
A jak ona sobie radzi w szpitalu ze swoim nałogiem ?
Cały czas jesienna pogoda i nastrój wcale nie grudniowy. Pamiętam, że 6 grudnia ubiegłego roku mieliśmy u nas zimowy kataklizm. Domy oblepione były śniegiem. Ale potem szybko stopniał i święta były szare.
Wnuczek pyta mnie, kiedy będzie zima, bo pamięta jak dwa lata temu zjeżdżał w lesie z małej górki i wpadł buzią w śnieg. Bardzo mu się to podobało i chciałby powtórki. Solidne sanki czekają na strychu, a zimy nie widać.
Piotrze, Pyra nie otwiera, bo nie umie. Raczej trzeba dzwonić.
Bronchoskopię będzie miała jutro.
Jeśli chodzi o esemesy do Pyry to mam takie samo pytanie, jak Gospodarz.
Wczoraj usiłowałam się dodzwonić do naszej Koleżanki, ale bezskutecznie. W końcu pomyślałam sobie, że gdybyśmy tak wszyscy do niej dzwonili z pytaniem o zdrowie, to przecież biedna Pyra by zwariowała i dostała od tych telefonów białej gorączki.
Jak widać Haneczka i Żaba trzymają rękę na pulsie, a resztę Pyra nam odpowie, kiedy wróci do domu. Wierzę, że nastąpi to już wkrótce i tej opcji będę się trzymać.
Pyro-nie takie my ze szwagrem, jak mawia Alicja 😉
Krystyno podobno szanse na białe święta wynoszą ok. 60% …. 😉
Już raz prosiłem, ale łotr połknął, może czekam w zamrażarce blogowej. Haneczko, uściskaj Pyrę ode mnie i od Ukochanej.
Zgoda z Danuśką – nie bombardujmy Pyry sms-ami, bo nas przeklnie!
Wystarczy, jak „oficerki łącznikowe” podrzucą wiadomości, Pyra i tak wie, że blog się interesuje i trzyma kciuki. A Jej lekarze zawracają głowę wystarczająco mocno.
Pyro,
trzymam kciuki z tej strony Wielkiej Wody 🙂
Ten ” nałóg” brzmi cokolwiek podejrzanie. Niefortunnie to określiłam, a Pyrze na pewno nie jest łatwo w szpitalu.
Jolinku,
to znaczy, że śnieg może być tylko w górach. Ale kilka lat temu była sytuacja odwrotna. Północ kraju pokryta śniegiem, a południe nie. Raczej jednak nie liczę na powtórkę.
krystyno – rozmawiałam z Pyrą. Nałogowiec ZAWSZE sobie poradzi.
Kto by miał kontakt z Pyrą, uprzejmie proszę, prześlijcie serdeczności od cichala z Ewą zza dużej wody! Dziękujemy.
Na szybko – właśnie dzwoniła Inka, że Eska już jest wybudzona po operacji i, o dziwo, może, co prawda z chrypą, mówić – wyrżnęli jej tarczycę, co powinna była mieć zrobione ćwierć wieku temu, ale migała się jak tylko mogła.
Inka kursuje pomiędzy dwoma szpitalami – akurat są po dwóch stronach Poznania – w jednym Pyra w drugim Eska.
Pyra bardzo słaba, ale pali uparcie dalej, Inkę nieomal rewidują, czy nie donosi tej „niesubordynowanej pacjentce” papierosów.
Cichalu, rozmawiam z Pyrą codziennie, więc jej przekażę od Was i wszystkich innych serdeczności.
Za zdrowie wędrowca na szlaku!
Uściski dla Eski – ale ostrożnie, bo to świeża rekonwalescentka!
Proponuję dzisiaj o 20-tej spełnić toast za Pyrę i Eskę – na Zdrowie!
zdrowie dla naszych Dziewczyn ….
Jeszcze jedno – dzięki dla Inki za informacje.
Z toastem za Pyrę i Eskę jestem już zwarta i gotowa. Na tę okoliczność przygotowałam tegoroczną malinówkę. Kolor i zapach ma piękny. Zdrowie naszych Koleżanek!
Inka zasługuje na złoty medal i kolejny kusztyczek wypijam za niepiszącą na blogu, ale obecną zawsze kiedy trzeba i tam gdzie trzeba Inkę.
Cały wieczór spędziłam, jak do tej pory, na poszukiwaniu notatek, które wpadły mi niechcący w ręce jakieś dwa tygodnie temu, a dzisiaj są n i e d o o d n a l e z i e n i a !!!
Zapewne znacie dobrze takie sytuacje- przetrząsacie kolejne szuflady oraz półki i ciągle nic.
Znajdujecie rzeczy, których szukaliście jakieś dwa lata temu, ale to czego szukacie DZISIAJ i TERAZ przepadło na AMEN!
Za Rogiem kupiłam dzisiaj buraczki czerwone, nieduże, jędrne i bardzo przystojne, prawie 3kg(5.50$ całość), bo słój na kiszenie mam 3-litrowy.
Obok były też nieduże buraczki, z liśćmi, ale botwinka to już nie była. Cena 2.99$ za pęczek 3 (TRZECH) dość „przymęczonych” buraków (czków, bo małe) 🙄
Dzisiaj zakiszam 🙂
Danuśka,
przecież to reguła – nie znajdujemy tego, czego szukamy pilnie, tylko jakieś duperele, które poszukiwaliśmy ze trzy lata temu 🙄
Danuśka się siada wygodnie i pije wino .. myśli luźno się puszcza .. i pomału układa się obraz co robiliśmy 2 tygonie temu z tymi notatkami żeby były pod ręką i nie zaginęły .. 😉 …
Moze komus udaloby sie przekonac Pyre do uzywania gumek nicortte – 4mg, najwyzsza dawka nikotyny, zamiast papierosow?
Czlowiek przyzwyczaja sie do nich bardzi szybko, o 24 godzinach i one naprawde pomagaja na glod nikotynowy.
Dzis bylam pierwszy raz w zyciu w klinice antynikotynowej, ktora ma mi zapisac tabletki Champix. Moja pani prowadzaca, mlodziutka Arabka imieniem Imen, zakwefiona ale tylko czesciowo, przy wypelnianiu formularzy zapytala mnie czy jestem w ciazy lub matka karmiaco. Zasmialam sie i ona tez. Ale gdy 15 minut pozniej przy wypelniabiu drugiego fomularza, zadala mi to samo pytanie, powiedzialam, ze owszem, jestem w zaawansowanej ciazy i karmie piersia. No nic. . Jescze popracuje nad Imen. Najwazniejsze, ze jest bardzo mila i slodka.
Nominowani do Paszportów Polityki …
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/paszporty/1642941,1,paszporty-polityki-2015-przedstawiamy-wszystkich-tegorocznych-nominowanych.read
Jolinku-myśli puszczam i puszczam i …nic. Wrrr!!!
Heleno…
sama wiesz, na czym polega walka z wiatrakami, które kochamy 😉
Mnie nikt nie potrafi oduczyć od niczego, dopóki mnie samą nie najdzie chęć, że może warto by…
Też takie gów..nka próbowałam w swoim czasie, to żaden substytut, bo jak wiesz, nie tyle chodzi o substytut dostarczający nikotynę, ile o RYTUAŁ! Tego mi brakowało, papierosa w prawej ręce. Łatwo się nauczyć, ale o wiele razy trudniej się odzwyczaić.
A poza tym Heleno… przyganiał kocioł garnkowi? 😉
Akicjo, jestem zasluzonym weteranem rzucania palenia! Rzucalam niezliczona ilosc razy, ale potem w chwiinslabosci wracalam. Ostatni raz rzucilam 4 lata temu. I szko mi doskonale, az do grudnia ubieglego roku, kiedy musialam natychmiast jak stoje pojechac do Ameryki, No i papierosy oraz solidna ilosc alkoholu trzymala mnie na nogach. Po ppwrocie muialam sie zajac wazniejszymi sprawami zdrowtnymi i dopiero dzis rano ublagalam siebie aby pojsc jednak do tej kliniki rzucania palenia do ktorej mnie zapisal moj lekarz dmowy, ale ja sie ociagalam.
Rozpoczynm kuracje za dwa tygodnie od dzis. Bede musiala grzecznie sie zglaszc do kliniki co tydzien, gdzie oni beda podgladac czy pale, mierzac mi zawartosc tlenu we krwi. Cyz mi sie chce? Lomatko, jak mi sie nie chce! Ale jestem twarda sztuka i rzuce znowu. Moze tym razem ostatecznie.
Chlanie juz rzucilam i nie pije niczego pd kilku miesiecy. Na szczescie nie zdazylam sie uzaleznic, wiec poszlo mi latwo, bezbolesnie, nawet tego nie zuawazylam. Widac za malo chlalam. 😯
Heleno,
rzucanie palenia mam obcykane bez pomocy, nie wiem, czy to komu będzie pasowało – po prostu chyba (NA PEWNO) sama miałam dość, bardzo ograniczone pole do palenia.
To już nie jest przyjemność!
Po pierwsze i drugie (trzecie też), rzucaj palenie sama z siebie, a nie, że ktoś oczekuje. Spokojniutko i bez fanfar. Powolutku.
Wlasnie tak robie, Znam juz wszystkietricki. Tak mi dopomoz Bg! Dzis sprzedawca w sklepie podliczyl, ze przy tych cenach papierosow (£10 za paczke x 2 dziennie) wydaje rocznie 3 tysiace! I trzese sie ze strachu za kazdym razem jak zakaslam. I mam zle sny.
Heleno – też mam za sobą rzucanie palenia. Moje doświadczenia są dokładnie takie jak Alicji. Tak przygotowałam się /mój mózg/ do tego przejścia, że rozstanie z papierosami trwało ok. tygodnia. Po tym czasie byłam wolna od nałogu. Nie palę już 22 lata. Myślę, że każdy może rzucić palenie, zależy to od determinacji. Moja Mama mówiła „skoro ty rzuciłaś, to każdy może”. Życzę Ci bezstresowego i skutecznego rozstania się z papierosami. A potem chciałabym usłyszeć jak pomstujesz na palących.
Dzieki, Krysiade, za wsparcie.
Wsparcie jest okropnie wazne. Zeby wszyscy wiedzieli jak jestes bohaterska, jaka masz sile charakteru, jak pojdziesz prosto do Nieba.
Ja jeszcze dodatkowo sobie wyobrazam, ze po 48 godzinach niepalenia pluca zaczynaja z szaroburych jak scierka od podlogi robic sie coraz bardziej rozowe, z dnia na dzien.. I nie moga wrecz uwierzyc, ze komora dymna sie skonczyla.
Tak sobie bede wyobrazac. Za dwa tygodnie. Tymczasem mam jeszcze zapasik….
22 lata to bardzo imponujace osiagniecie. 🙂
http://dobrewiadomosci.net.pl/9004-108-latek-rzucil-palenie-po-95-latach/