Fala słodyczy
Sam się dziwię swojemu apetytowi. Nie jestem bowiem przesadnym amatorem słodyczy, a uległem najwyraźniej atakowi łasuchostwa i namówiłem Basię na ciasteczkową orgię.
I dzięki temu powstały dwie blachy pysznego deseru. Jedna z ozdobioną warkoczykami słodko-kwaśną szarlotką, a druga z niezwykle rzadko pojawiającą się na zaprzyjaźnionych stołach napoleonką.
Łakomstwo jednak zostało ukarane. Po zjedzeniu po jednym ciastku każdego gatunku straciłem ochotę na wszelkie jadło. A na słodycze odzyskam zapewne ochotę dopiero w przyszłym miesiącu.
Reszta rodziny była jednak zachwycona i ciastka zostały zjedzone do ostatniego okruszka. Tymczasem więc chętnie udostępniam przepisy wszystkim łasuchom. Smacznego!Szarlotka na ciepło
4 średnie jabłka, 4 jaja, pół szklanki cukru pudru, dwie trzecie szklanki mąki, szklanka śmietanki 12-proc., pół torebki cukru z prawdziwą wanilią lub szczypta cynamonu, szczypta soli
Do wysmarowania foremki: łyżka masła
Do posypania: 3 łyżki cukru pudru
1. Utrzeć przy pomocy miksera jaja z cukrem pudrem i szczyptą soli.
2. Do jaj dodawać, stale ucierając mikserem, mąkę i śmietankę.
3. Formę do zapiekania (na przykład żaroodporne naczynie, posmarować masłem, na dnie ułożyć obrane i pokrojone w ósemki jabłka, zalać puszystym ciastem.
4. Wstawić naczynie najpierw do nagrzanego do 220 st. C piekarnika, a po 15 minutach zmniejszyć grzanie i dopiekać jeszcze około pół godziny w temperaturze 180 st C.
5. Podawać ciepłe, posypane obficie cukrem pudrem.Napoleonka
Ciasto: 2 i pół szklanki mąki, 1 kostka masła roślinnego, 2 żółtka, 1/2 szklanki śmietany, szczypta soli, cukier puder do posypania
Krem: 2 szklanki mleka, 1 szklanka cukru, 1 szklanka mąki, 4 jaja, 2 łyżki masła, cukier waniliowy
1. Zagnieść szybko ciasto, rozpoczynając od posiekania tłuszczu z mąką, potem dodać żółtka, sól i śmietanę. Włożyć do lodówki na 1/2 godz.
2. Po wyjęciu ciasta z lodówki upiec 2 cienkie placki na dużej blaszce (w ciepłym piekarniku ok. 220°C, po 15 min).
3. Przygotowanie kremu rozpoczynamy od utarcia jajek z cukrem na puszystą masę.
4. Przesianą mąkę rozprowadzić częścią zimnego mleka, dodać do utartych jajek, a następnie wlać na wrzące mleko i gotować, stale mieszając, aż krem zgęstnieje. Na końcu dołożyć masło, zgasić ogień i jeszcze chwilę mieszać.
5. Ostudzony krem nałożyć między dwa placki, równomiernie obciążyć je na godzinę. Następnie po wierzchu posypać cukrem pudrem i pokroić na kwadratowe ciastka.
Komentarze
dzień dobry …
dobrze jest mieć Basię w domu …. 🙂
dla wszystkim Mam miłego dnia … 🙂
Alicjo nie śpię … czuwam … 😉
Henryku ja to mam doła straszliwego bo wiem jaki będzie teraz scenariusz …
Jolinku (ja to mam doła straszliwego bo wiem jaki będzie teraz scenariusz…), no jak to jaki – Agnieszka spadnie jeszcze bardziej w rankingach; ale i tak długo była wysoko, inni też chcą czasem coś wygrać, pokibicować zwycięzcom… może bardziej chcą 😉
Uśmiechnij się, be a good sport! A kopanie dołów głębokich i głębszych zostaw na nadzwyczajne okazje, najlepiej na święty nigdy! 😀 (serio)
…26 Maj 2015 o 6:11 am…
Basiu ja akurat nie tenisowa ale Diamentowa Liga jest dla mnie zbawieniem … 🙂 …
Chłodny, płn – zachodni wiatr. Teraz mgła opadła i wyszło słońce, pewnie trochę nagrzeje.
Matkom, Mamom i Mamuśkom – a przede wszystkim Synowej MałgosiW (bo to świeżutka Mama) dużo radości z pociech.
Gospodarzu – bardzo na czasie ta słodka propozycja. Jasne, że dwóch ciast jednocześnie nie ma u mnie kto zjeść, ale taką szarlotkę na ciepło z kleksem śmietany i kulką lodów waniliowych – mniam.
W Ostrołęce ulewa przez całą noc. Na całe szczęście ulewy mi już nie zagrażają 🙂
W niedzielę jak zwykle zrobiłem szarlotkę z dodatkiem rodzynek i płatków migdałowych,
Szybko zniknęła …
Ciasto z dwóch szklanek mąki krupczatki, szklanki cukru pudru , trzech ugotowanych żółtek, połowy kostki masła , łyżeczki proszku do pieczenia i kilku łyżek stołowych zimnej wody. Ciasto wychodzi bardzo delikatne. piec trzeba 40 minut w temp 180oC.
zjadłabym coś słodkiego bo na stres tylko słodkie … ale Basi ani Misia w domu nie ma ..
może młoda kapusta z koperkiem mi pomoże i kartofelki młode … 🙂
pokolenie mam …
https://www.youtube.com/watch?v=ZGMrvNCquyA&feature=youtu.be
Mamy Dzień Mamy, za chwilę Dzień Dziecków starszych i młodszych, więc jest wiele okazji do pieczenia ciast. Które nie wiem, czy osłodzą gorycz mentalnego kaca.
bjt na mentalny kac nawet kapusta kiszona nie pomoże … młodzi pewnie doczekają ja już nie …
Zajadanie stresu czy mentalnego kaca słodkościami grozi jeszcze większym kłopotem w postaci dodatkowych kilogramów 🙁 co nie zmienia faktu, ze szarlotkę bym zjadła 🙂
Małgosiu mnie wsio ryba i tak na mnie nikt nie patrzy … a lustro mam małe …;) … jak Basia? … do kogo podobna? … jak się czuje Mama? … uściski Małgosiu … 🙂
taka sytuacja ….
http://www.tarnow.net.pl/index.php?pokaz=wiadomosc&id=17055
Jolinku, wybieram się do Basi dziś po południu, zdam potem relację.
Ja bym chętnie napoleonkę. Zjadła, nie zrobiła 😉
W nocy było deszczowo, za chwilę chyba słońce wychynie.
Dzisiaj wreszcie zamierzam zrobić te placki ziemniaczane z twarogiem i wędzonym łososiem, chciałabym wypróbować, zanim będę serwować szerszemu gronu.
Komu rabarbar, komu?! Bardzo dorodny, jak co roku i nie wiem, co robić, bo mam jeszcze cały pęk zamrożonego. Może jednak wino, dawno nie robiłam, a jesienią przybędą posiłki z Poznania, to byłoby z kim przy kominku i lampce różowego toczyć nocne Polaków rozmowy…
W niedzielę odbył się w naszej miejscowości coroczny jarmark. Od kilku lat organizowany jest konkurs kulinarny dla kół gospodyń wiejskich z całego powiatu. W tym roku panie napiekły ogromną ilość rozmaitych ciast. Widziałam, że cieszyły się dużym powodzeniem, mimo dość wysokich cen.
Mój tata upiekł tym razem biszkoptową roladę przełożoną śmietaną i truskawkami. Tak wiosennie 🙂
Asiu.
Takie inicjatywy powinny być zawsze,
przez caly rok.
Chwala dla pan z kola gospodyn.
Pozdrowienia dla taty.
Dziękuję, pozdrowienia przekażę 🙂
Hitem są „domowe krówki cioci Tekli” i „smażone ogórki cioci Kazi”. Ogórki docenione zostały też na Festiwalu Smaku w Grucznie w 2011 roku: http://krytykkulinarny.pl/2011/08/kujawski-podpiwek-i-smazone-ogorki/
Domowe krówki są faktycznie hitem 🙂 Właśnie je zrobiłam na dzień dziecka, co roku robię.
Za napoleonka nie przepadam, ale upieke szarlotke. Pytanie: smietana 12,5 % w Polsce jest gesta czy rzadka ?
Nemo już od tygodnia w domu, a w mojej skrzynce Dzisiaj znalazłam kartkę z pozdrowieniami z wakacji. Pięknie dziękuję. Corocznie dostaję piękne kartki od Nemo. Tym razem jest to składanka z czubka Europy. Kiedyś wysłała mi kartkę z Sycylii, która wbrew złej opinii tamtejszej poczty doszła do mnie już trzeciego dnia. Tym razem musiała biedna czołgać się przez Europę, ale i tak jest mi bardzo miło.
Elape – jest taka i taka. Kwaśna jest gęstą, słodka (śmietanka) jest płynna. Zależy do czego potrzebna.
Ja używam 18% i kremówki; dwunastki nie używam, chyba do zabielania zupy czy sosu.
Gospodarzu, ale to ciasto na zdjęciu to nie jest chyba szarlotka z przepisu?
Szarlotka była upieczona w piątek o 13.22 🙂
Pewnie jabłka były częściowo ze słoika. Sam czasem tak robię, że mieszam jabłka ze słoika z jabłkami świeżymi przesmażonymi tuż przed nałożeniem na ciasto. W szarlotce wyczuwalne są wtedy duże kawałki jabłek.
Masz rację Małgosiu. Przepis jest z „Kuchni babci i wnuczki” a szarlotka na zdjęciu z głowy . I to i to – Basi.
https://www.youtube.com/watch?v=myb6P79YiNQ
Matkom, Mamom i Mamusiom – wszystkiego i żeby kiedyś zostały szczęśliwymi babciami!
Jolinku! No to średniowiecze (albo komuna) wróciło…
Piotrze! Dziękujemy za przepis na kremówki! 🙂
Proponuję zorganizować mini/midi/maxi zjazd gdzieś pomiędzy Kurpiami a Krajną.W roli gości honorowych:Tata Asi oraz Miś.Niech pieką i częstują 🙂 No dobra,dla równowagi weźmy jeszcze Irka z jego sławnymi śledziami,bo przecież są tacy,którzy ze wszystkich deserów najbardziej lubią te ostatnie 😉
Postanowiłam nie wpadać w żadne doły,depresje ani inne takie.Tacy Francuzi przecież pomstują,jak mogą na swojego obecnego prezydenta.Denerwowali się również z powodu poprzedniego,a życie codzienne i tak toczy się swoim trybem.
Przyznaję rację Młynarskiemu-róbmy swoje!
Uściski dla świeżo upieczonej Babci Małgosi,dla szczęśliwych rodziców oraz maleńkiej Basi 🙂
A dla dostojnego Jubilata Cichala jedynie pomyślnych wiatrów !
Danusiu – 🙂
Z mojego wpisu wynika, że mój tata brał udział w konkursie dla gospodyń wiejskich 🙂 A to nieprawda – rolada była tylko dla domowników i niedzielnych gości.
Ogórki cioci Kazi smażą państwo Pyra. Rzeczywiście smak jest niesamowity.
Bjk – domowe krówki jadłam wczoraj (niespodzianka taty dla mamy 🙂 ) Baaardzo słodkie.
Bardzo sympatyczne są dzisiejsze google-doodle 😀
Asiu-Twój Tata wyspecjalizował się chyba w deserach,chociaż z drugiej strony szynki czy kiełbasy też przecież produkuje bardzo chętnie.
Tak, szynki i kiełbasy również. I obiady gotuje 🙂
Ciasta kiedyś piekła mama, ale teraz ma niesprawną rękę i tata przejął inicjatywę. Mama jest pomocnikiem. Ale pamiętam z dzieciństwa, że chociaż w kuchni królowała babcia to tata też miał wtedy dwa ciasta, które były jego specjalnością. Wykorzystywał robot kuchenny (prezent ślubny).
Nadmiar słodyczy szkodzi 😀 http://www.moresweetsplease.com/the-astonishing-chocolate-bar-cake
Nie wiem jak to się dzieje, ale zajęta jestem na okrągło i nawet poczytać nie ma kiedy. Efektów tej pracy specjalnie nie widać. Włożyć w pralkę. Wyciągnąć z pralki. Powiesić. Pójść z psem na spacer, załatwić drobne zakupy, Naszykować do obiadu (wieczornego zresztą). Dzisiaj czerwona papryka napchana mieloną wołowiną z kaszą jęczmienną i jajkami + przyprawy – właśnie się 3 sztuki duszą w rondlu. FaRSZU ZOSTAŁO NA DRUGIE TYLE, JUTRO ZAWINĘ W KAPUSTĘ. Przepraszam, niechcący.
Umyłam też truskawki, z których zrobię koktajl na deser. Pogadałam z psiapsiółkami, a ogromną ilość czasu zabierają mi wysiłki zmierzające do zmielenia kawy (10 dkg!!!) Próbowałam mini – malakserem – wyszła mi aromatyczna śruta. Ściągnęłam młynek z szaflo – taki kręcony, staroświecki i teraz spróbuje tę śrutę na proszek…
Jak mnie już najdzie na napoleonkę – robienie nie jedzenie – to ciasto wałkuję kilka razy aby po upieczeniu było „przystojnie” kilkuwarstwowe.
Jutro ze słodkości wyprokuruję mafinki z borówkami amerykańskimi i wafle z kremem.
Cichal – a powiedzże mi kochaneczku kiedy to komuna w Polszcze była. Wiekowam dama, a patrz Pan, nie pamiętam.
Ppiotrze – szarlotka wygląda smakowicie, ale ta obfitość cukru pudru powala.
Pozostanę chyba przy szarlotce wspaniałej. Jaką nota bene jest. Wszyscy chwalą!
Ooops, literówka w imieniu
przepraszam Piotrze
echidna ja pamiętam i widzę … 🙁
Wróciłam przed chwilką od Basi, maleńka zachowywała się bardzo spokojnie, najpierw spała, potem zaczęła się budzić , otwierać oczki i robić miny i machać łapkami. Kruszynka chociaż waga prawidłowa.
Kruszynka dopiero uczy się żyć poza bezpiecznym ciałem mamy – a tu dźwięki nieznane i światło i trzeba płuca i łapki ćwiczyć i o jedzenie się upomnieć i w ogóle skomplikowany świat oswoić. Wydaje mi się, że dopiero w 3-cim tygodniu życia maluszek nabiera cech indywidualnych – kiedy już potrafi skupić na kimś wzrok.
Małgosiu super chwila zobaczyć małą Basię … 🙂 …
Echidna! Mylisz komunizm z komuną, potoczną nazwą reżymu.
Pyro ładnie będzie w Poznniu …
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,17988985.html#MTstream
http://kubrynska.com/
Alicjo to pod publikę … życie nie jest czarno-białe …
ale będzie dobrze ….
https://www.facebook.com/KrakowZPB/posts/959511504081050
Uprzedzam, że powyższy sznureczek nie będzie falą słodyczy, naprzeciwko wręcz.
Krówki robiłam dziecku i lubię, ale nie pamiętam, kiedy ostatnio jadłam. Słodycze mogą dla mnie nie istnieć, ciasta i tym podobne, ale od czasu do czasu organizm się upomina o coś słodkiego. A ja prawie nigdy nie mam nic na podorędziu 🙁
Jolinku,
jam nie wczorajsza, jestem w wieku emerytalnym 😉
Dla równowagi dobry jest i taki tekst, żebyśmy się nie zasłodzili za bardzo.
U nas Dzień Matki już był. Ruchome święto ku pożytkowi wszystkich zainteresowanych, drugi weekend maja (niedziela!), można się spotkać z matką, jak warunki na to pozwalają, spędzić weekend światecznie.
Ze słodyczy oprócz krówek wysokie notowania miały też toffi oraz raczki, a wdzieciństwie całkiem dziecinnym landrynki i dropsy (zwłaszcza mleczne dropsy „mlekomalt”).
Jolinku (19:22),
to ja re-emigruję 🙂
Toż to będzie raj na ziemi!
Jolinku (19:22),
to ja wracam!!! Raj na Ziemi będzie!
Jolinku. Ty mnie nie denerwuj. Brzydactwo obrzydliwe, już przed wojną inteligencja protestowała – cóż, kiedy lud boży miał „słuszną” ideę. Przyszli Niemcy i rozwalili; jest rto jeden z ich nielicznych dobrych uczynków. 70 l. at był spokój i znowu znaleźli się owładnięci „słuszną” ideą. Odbudować paskudztwo. Tym razem już nie lud, ale „profesory i biskupy” Mam zamiar rzucić w sieć zachętę, żeby cichcem w nocy dostawić przed reprezentacyją Aulą UAM do towarzystwa kilka, kilkanaście krasnali ogrodowych. Jeżeli jednym wolno paskudzić salon miasta, to i inni mogą.
Pyro,
świetny pomysł z krasnalami i będzie weselej 🙂 🙂 🙂
Jak dla mnie – poznańskie Koziołki wystarczą za atrakcję.
Idę kontynuować ogródkowanie. Miałam iść Za Róg po łososia wędzonego do tych placków, co to je zamierzam, ale jak wlazłam do tego ogródka, to już lepiej niech nie wyłażę.
Wędzony łosoś jest dość drogi, ale sprzedają go też pokrojonego w cieniutkie płatki, takie co Poznań przez nie można widzieć i są to niewielkie ilości. W sam raz na placki.
Może Jerza poproszę, niech po drodze z pracy zakupi.
Zjadłabym placki 🙂 mogą być bez łososia 😆
Krasnoludki z aureolką czy bez?
Marek co Ty pleciesz .. krasnoludki mają czapeczki …
Mam z tą akcją kłopot rtechniczny – nie mam konta na faceboocu i nie chcę mieć. To jak mam rozpętać to piekiełko? Ma ktoś pomysł?
Krasnoludki wrocławskie.
http://bartniki.noip.me/news/img_5774.jpg
Eeee tam, krasnali nastawiać. Krasnale już się opatrzyły 👿
Mówimy o obiekcie związanym z wiarą, jakby nie było Dżender jest na topie. W krasnoludki już nikt nie wierzy a w dżendera i owszem 😎
A to daje sporo możliwości 😉
Jagodo – to nie o wiarę chodzi, tylko o stawianie miasta i ludzi przed faktami dokonanymi, wbrew woli wielu ludzi. I chodzi o kiczowatość wyobrażenia – prawie, jak betonowe JP II, obrzydliwość estetyczna. Krasnale nie gorsze.
I weselsze, krasnale 🙂
Oj, te pomniki w Polsce…ja za Pomnikami Przyrody!!!
U mnie we wsi jest pomnik sir J.A.McDonalda, pierwszego premiera Kanady i swego czasu mieszkańca pierwszej stolicy. To wytłumaczalne i naturalne.
Poza tym jest pomnik Rodaka – Kopernika Mikołaja w parku jego imienia 🙂
Jest Park Churchilla, ale bez pomnika.
Coś jeszcze na pewno jest, ale w tej chwili nie przychodzi mi do głowy. Obywatele sami sobie stawiają pomniki, na przykład rodzina Rozenów wyrychtowała na Rynku lodowisko swojego imienia z 10-15 lat temu. A to jest rzeczywiście stara i zasłużona dla miasta rodzina, podobnie jak Abramscy i parę innych rodzin z dziada-pradziada, którzy budowali to miasto.
Któregoś dnia przelecę się po mieście i sprawdzę pod względem pomników.
Placki będą, ale bez łososia, nie dowieźli 👿
p.s.Lodowisko jest darmowe, dla mieszkańców miasta i turystów – latem jak zwykle jest co drugi dzień targ i w niedzielę targ staroci.
Pyro,
nie zrozumiałaś mnie 🙁
Podzielam Twoją głęboką niechęć do pomnikomanii. Do znaczenia przestrzeni publicznej krzyżami i innymi symbolami religijnymi. Uważam, że jest to przemoc symboliczna.
Ponieważ krasnale nie budzą już takich emocji, proponowałam udekorować figurę w duchu dżender 👿
Kiedyś Urban sprawił świętemu pomnikowi odpowiedni przyodziewek. Chyba nawet do sądu został za to pozwany 😉
Czy to ten sam, ktory zabronil pokazywania dzieciom Misia Puchatka (Winnie the Pooh) poniewaz the Pooh chodzi bez majtek? Pisali u mnie o tym w gazecie. 🙂
Z książki o Zofii Stryjeńskiej Angeliki Kuźniak (ukaże się jesienią w wydawnictwie Czarne).
„Władowałam się wczoraj do pociągu. W drodze dopiero zorientowałam się, że był to pociąg wycieczkowy z kompaniami nabożnymi i pielgrzymką do Częstochowy. Siedziałam jak diabeł w kropielnicy.
– Zocha”
„Nabrałam humoru, pobalansowałam na wino.
– Zocha”
„Wstałam, upudrowałam gębę, czekam. Aż mię przejdzie wstręt do pracy.
– Zocha”
Lubię Zochę 🙂
Chyba przez głuchy telefon się dowiedzieli 🙄
… o tym Puchatku.
Witam, ciekawe pomniki.
http://www.fly4free.pl/zaskakujaca-sztuka-uliczna-czyli-najbardziej-kreatywne-rzezby-i-pomniki-na-swiecie/nggallery/image/mustangi/#galeria558
Jeżeli to był Urban, to przecież stary satyr i satyryk z niego i zgadywałabym, że w tym sensie własnie to napisał czy powiedział, kontest by się przydał. Pewnie to było w „Nie” 😉
Chodziło o nazwanie placu zabaw imieniem Puchatka. W Tuszynie.
Sprzeciwili się radni, bo angielski niedźwiadek był dziewczynką, nie nosił majteczek, a twórca jego przygód obciął sobie jądra z powodu problemów z tożsamością płciową. Uważają, że lepszy jest nasz polski Miś Uszatek.
Ufff,darmowe lodowiska mamy w Polsce w wielu miastach i miasteczkach.Ten punkt można było zatem pominąć na liście wyżej cytowanych obietnic wyborczych 😉
Latorośl w ramach przyjemności związanych z dzisiejszym świętem zaprosiła mnie do małej,skromnej tajskiej restauracji.Przybytek nie onieśmielał żadnym modnym wystrojem,nie miał nawet pół najmniejszej gwiazdki Michelin,ale miał za to lekko klejącą się do rąk kartę,co może świadczyć jedynie o tym,że klientela przybywa tłumnie i kartę studiuje z wielkim zainteresowaniem.Młoda,śliczna,stale uśmiechająca się kelnerka,jak mniemam,rodem prosto z Tajlandii,przyjęła nasze skromne zamówienie.
Po kilku minutach oczekiwania zamiast zamówionego tofu z warzywami i owocami nerkowca otrzymałam tajską zupę z mleczkiem kokosowym i warzywami.Uśmiechająca się kelnerka przeprosiła i powiedziała,żeby się absolutnie nie przejmować i zjeść zupę,bo naprawdę smaczna.Zupa figurowała w menu jedną linijkę wyżej niż tofu z warzywami,a miła dziewczyna zaczęła pracę zaledwie kilka dni temu.Co było robić,po wymianie serdecznych uśmiechów między nami,a super miłą dziewczyną postanowiłyśmy z Latoroślą przekuć pomyłkę w sukces i zjeść zupę na spółkę.Potem na stół trafiło wyczekiwane tofu,ale bez orzechów nerkowca.O warzywach nie zapomniano, co ucieszyło nas niezmiernie,tym bardziej,że te same warzywa zjadłyśmy już w owej zupie-niespodziance 🙂 Latorośl pospiesznie zapłaciła nierujnujący portfela rachunek(zupy doń nie dodano) po czym uznałyśmy,że herbatę oraz deser zafundujemy sobie już bezpiecznie i bez niespodzianek w domowym zaciszu.To było nader słuszna decyzja.Z miłą dziewczyną pożegnałyśmy się wymieniając kolejne,jakże sympatyczne uśmiechy.
O tak, Tajowie uśmiechają się jak są zakłopotani 🙂
Małgosiu,
gratuluję zostania babcią! Najlepsze życzenia dla wnuczki 😀
Polskie przekonanie, że Puchatek był dziewczynką (sławetna Fredzia Phi Phi 🙄 ) wywodzi się z przypuszczenia, iż Winnie to zdrobnienie Winnifredy. Tymczasem chodziło o Winnipeg.
Ponadto Winnie to też zdrobnienie od Winston. Tak wołano małego Churchilla.
Sprawdziłam te placki. Są znakomite, nawet bez łososia, ale wyobrażam sobie sobie, że z łososiem byłyby jeszcze lepsze.
Być może też z cieniutkim plasterkiem śledzia?
Polecam, do mojego twarogu musiałam dodać trochę kwaśnej śmietany, bo był za bardzo odciśnięty.
Danuśka,
tam nie było lodowiska , rodzina Rozenów z własnej inicjatywy i za własne pieniadze (ok.milion$) lodowisko zbudowali na płycie Rynku. Powiedzmy – przystosowali płytę Rynku tak, aby zimą można było ją wykorzystywać jako lodowisko. To była indywidualna inicjatywa, ku radości mieszkańców i miasta, które nie musiało na to wywalać kasy. A, i nie mówię o obietnicach wyborczych, tylko w kontekście pomnikomanii.
Jerzor powiada, że jak wygra w jakieś Lotto, to kupi jkieś hektary i zasadzi las.
Jak już to zrobi, to zaproponuję, żeby nazwał ten las swoim imieniem, albo jeszcze lepiej moim 😎 🙂
Jeszcze raz pięknie dziękuję za miłe życzenia dla wnuczki. Ja sama widząc ją dziś po raz pierwszy życzyłam jej, żeby była zdrowa, mądra i dobra.
Dzisiaj parówa, +26C w cieniu, ale jeszcze nie narzekam 🙂