Smak i aromat Francji
Dziś drugi odcinek smaków świata zaczerpnięty z wydawnictwa Reader’s Digest i przypominający kilka zaledwie podstawowych przypraw używanych w kuchni nadsekwańskiej.
Musztarda
Najsłynniejsza, pochodząca z regionu Dijon, ma wyrazisty umiarkowanie ostry smak. Podaje się ją na stół jako dodatek, przyprawia się nią sosy i sałatę.
Oleje orzechowe
Używane jako przyprawy o głębokim smaku, produkowane są z orzechów laskowych, włoskich albo z migdałów. Nie używa się ich do gotowania, bo wysoka temperatura zabija ich smak i aromat. Dodaje się je do octu winnego używanego do sałaty, czasami skrapia się nimi gotowane warzywa.
Pieprz
Ziarna zielonego i różowego pieprzu dodaje się do delikatnych dań, do których zwykły, czarny pieprz byłby zbyt ostry.
Puree z kasztanów
Dodaje się je do sosów, pieczeni i dodatków warzywnych, którym nadaje specyficzny, orzechowy smak.
Komentarze
dzień dobry …
z musztardą i pieprzem jestem zaprzyjaźniona …
ewo na podróże może powinnaś zakładać gorset leczniczy …
Zioła prowansalskie – dla mnie na pierwszym miejscu. Musztardy z Dijon bardzo lubię, ale ulubiona to miodowa, dość ostra acz z nutką słodyczy.
Kochani! Jest dobrze, a nawet nie beznadziejnie. Trzeba się sprężyć.
W pełni popieram komentarz Barbary – zioła prowansalskie, musztardy, sosy i zaprawy do sałaty. Pieprze wolę wg własnego wyboru.
Pyro do czego się sprężamy? …
Do II tury; został wybór między ciastowatym, a plastikowym.
ps – jako urzędujący, to ten ciastowaty jest naprawdę dobry; fatalny tylko w roli wiecowej.
Ranne ptaszki z Jolinka51 i Barbary. Ja tam taki bardziej popołudniowy – 15:40 u „nasz”.
Nabyłam (wiadomą drogą) buteleczkę „condimento a base di olio extra vergine di oliva al tartufo nero” firmy Ranieri położonej na wzgórzach Pónocnej Umbrii. Wiem nie francuski lecz włoski. Francuskich nie widziałam, ale i specjalnie nie szukałam.
Podczas kupna ww wspaniałego dodatku do np sałat, zwrócono mi uwagę aby unikać wszelkich oliwek i olei ze wzmianką „aromat”, jak np „? l’arôme de truffe”. Bowiem są to aromaty sztuczne.
Te naturalne niestety „drogież”.
tak myślałam … ja robię swoje bez sprężania …
pogoda na majówkę Pyro … 🙂
Czekam na transport, Jolinku
Gospodarzu – Litości, tylko nie Reader’s Digest. Pozdrawiam z nadzieją, że u Pana wszystko jest OK.
Widzę, że Pyra nie wytrzymała, bo chyba trudno wytrzymać. Kampania wyborcza ciastowatego, który normalnie nie jest ciastowaty, chyba była opracowana w PiS. I trwali w tej gierkowskiej formule do samego końca. Pewnie próbowali trafić w elektorat spoza PO. Nie poszerzyli, a zrazili swoich wyborców, którzy pozostali w domach. To nie był wypadek przy pracy tylko kolejny objaw całkowitego oderwania od społeczeństwa. Przyczyna prosta. Brak jakiejkolwiek strategii (nie wyborczej tylko w ogóle państwowej). Doraźna taktyka mierząca na plus i minus głosy wyborcze przy każdej ewentualnej decyzji.
Ciastowaty nie jest ani sztywny ani arogancki. I w żadnym razie nie pyszałkowaty. Zmuszając go do grania roli zupełnie mu nie pasującej sprawili, że wypadał fatalnie.
Wybaczcie to politykowania, ale nie ja zacząłem. A chciałem o ziołach i musztardzie. Ostatnio pisałem, że te same zioła – np. tymianek – pachną w Prowansji dużo intensywniej. Wszystko tam pachnie intensywniej. Musztarda we Francji to szeroki wachlarz przypraw o różnych dodatkach i różnej ziarnistości – od zupełnie gładkich to gruboziarnistych. W Polsce można dostać wiele z tych odmian, rzadko jednak są zbliżone do prawdziwej musztardy dijońskiej. Ale od 2009 roku w Dijon musztardy już nie produkują. Wszystko za sprawą Unilever. Holenderska potęga spożywcza, posiadając m.in. markę Amora, w 1996 roku wchłonęła najlepszą dla mnie markę musztardy dijońskiej – Maille. Od tego momentu mieliśmy Amore-Maille jako sztandarową musztardę z Dijon. Musztarda dijońska powstała w połowie XVIII wieku, gdy zastąpiono ocet winnym moszczem. Nazwa do dzisiaj nie jest chroniona, więc można eksperymentować. Najbliższa oryginału jest na białym winie, choć ocet winny też jest dopuszczalny. W różnych odmianach wino lub winny ocet pasują lepiej. W 2008 roku zapadła decyzja o zamknięciu fabryki Amora-Maiile w Dijon, choć do dzisiaj pozostała fabryka w Chevigny-Saint-Sauveur, 7 km od granic Dijon, w burgundzkiej Côte-d’Or, istotnej części burgundzkiego winiarstwa. Nie napiszę „apelacji”, bo tylko niektóre wina z tego obszaru posługują się apelacją tak ogólną. Alicjo, gorczyca do Dijon jest sprowadzana głównie z Kanady.
Rozmawiamy dzisiaj o przyprawach francuskich – w tym o musztardzie; doskonałą musztardę robią też Rosjanie. Wydaje mi się nawet, że smak ich musztard bardziej przypomina tradycyjną musztardę francuską, niż ta firmowa.
Z różnych gatunków musztardy szczególnie bliska jest mi musztarda chrzanowa. Do gotowanych mięs niezastąpiona.
Kiedyś skorzystałam z przepisu na zrobienie musztardy wg p. Lucyny Ćw. Wyszła nieźle ale było jej za dużo, konsystencję miała pół płynną i była nieco zbyt słodka. Gdybym robiła jeszcze raz, ograniczyłabym ilość użytego miodu.
Musztardy nigdy sama nie robiłam, lubię miodową Maille, dobrze mi pasuje do sałatkowych sosów, używam też sarepskiej i z ziarenkami. Ziarna gorczycy dodaję do ogórków kiszonych.
Wspaniałymi ziołami prowansalskimi obdarowywała nas Alina, jeszcze raz Jej dziękuję.
tak Alinko dziękujemy bardzo …. 🙂
znowu trzęsienie ziemi w Nepalu …
jakieś wycie syren w całej Polsce … co tojest? ….
Jolinku – przeciwlotnicze alarmy próbne. Od rana do wieczora.
Asiu dziękuję za informację …
W naszym domu najpopularniejsza jest chyba musztarda sarepska.
Po Synusiu ani śladu, hmmm.
Małgosiu – tej musztardy wtedy wyszło mi ponad 2 l. I nie dziwię się, że ostatnie zalecenie w przepisie mówiło o zlaniu w butelki o szerokiej szyjce. Przyzwyczailiśmy się do musztardy kremowej (jako pasty) tę XIX w widocznie lało się na mięso. Miałam co robić żeby moją musztardę rozprowadzić po znajomych i rodzinie. Bali się, czy co? Ale zjedli w końcu i nawet chwalili.
truskawki z pola 12 zł za kg … rabarbar drogi 5 zł za kg .. świeży koper 2,50 zł … są konwalie już ….
A u mnie dzisiaj pierwszy raz, wreszcie, szparagi. Dorodne, zielone, pęczek za 11 zł. Już pochłonięte z makaronem tagliatele, skwareczkami bekonu i posypane wędzonym twarogiem. Do tego pomidor z ziołami z doniczki. Do kawy – crumble z rabarbarem, konwalie na stole, tak zaszalałam 🙂
Barbara, narobiła mi smaku na crumble, chyba zaraz zrobię 🙂
A czemu to Reader’s Digest jest be? 😯
Kanada gorczycą pachnąca (tu uśmiech w stronę Pepegora 🙂 ).
U mnie panuje ekstra ostra musztarda z dodatkiem jalapeno. Owszem, Dijon Maille extra Forte, czyli Francja-Kanada-Meksyk 🙂
Gdyby dodali habanero, to byłoby to, co lubią tygrysy 😎
Jolinku, zapraszam na rabarbar. U nas jeszcze nie ma na Rynku (w sklepach w ogóle nie ma), a jak się pojawi, to bywa w okolicach 12$ za kilogram.
Dzisiaj urodziny Helenki, mojej byłej szefowej, oraz kumpla z Antwerpii, Jo. Tak się wymawia, jak się pisze, Jo.
http://bartniki.noip.me/news/IMG_5178.JPG
Małgosiu 🙂
Alicjo, chyba dobrze byłoby Ci w Meksyku, tam nawet do cukierków dodają jalapeno, już nie wspomnę o tych owocach posypywanych ostrą papryką i wcale nie są skrzywieni, wręcz przeciwnie uśmiech ich nie opuszcza 🙂 Zresztą sama wiesz, bo odbyłaś niezłą rundkę przez ich kraj.
No i nic nie wyszło mojej majówki; Synuś mi zginął w odmętach pracy i służby. Wolałabym żeby zadzwonił wcześniej i uprzedził. Nic to, nie jest to pierwsze rozczarowanie w życiu. Niestety – jutro ma być zimno i mokro, więc absolutnie nie pogoda na wycieczkę. W domu, jak w czasie audycji Ptasiego Radia – przyszło 5 dziewcząt i trele roznoszą się po okolicy.
Barbaro,
krótka to była rundka, a szkoda, w planie mieliśmy ochotę na Yucatan, ale wtedy, ćwierć wieku temu, sprzedawano nam benzynę podobno wysoko oktanową, a zawory (czy co tam pod maską) tak dzwoniły, że nawet ja słyszałam. Dotarliśmy zaledwie do Tampico. Yucatan groził zarżnięciem maszyny.
Piękna była to wycieczka, ale to były czasy, kiedy rzeczywiście w Meksyku było bezpiecznie. Teraz mowy nie ma, grasują bandy uzbrojonych rzezimieszków i radzą sobie, jak mogą, a jak nie mogą, to też sobie radzą.
Wtedy można było samochód oddać pod opiekę miejscowej dzieciarni, można było o północy wyjść na pasterkę, zostawić pokój hotelowy niezamknięty i ludzie byli tacy bliscy, sympatyczni. Ale chyba te czasy minęły – Kanadyjczycy zimą lubią albo do Meksyku, albo na Kubę. Niestety, od paru lat trwa zła passa, w rozlicznych turystycznych miejscowościach nad Pacyfikiem i Zatoką Meksykańską z drugiej strony poluje się na „bogatych turystów”. Jacy oni tam bogaci…bogaci nie udają się do takich Acapulco, ale dla Meksykanów oni są ciągle bogaci gringos. W ciągu ostatnich lat zdarzyło się parę takich napadów na turystów kanadyjskich (ze skutkiem najgorszym, śmiertelnym), że zaczęto ostrzegać u nas, by Kanadole mieli się na baczności. Wiadomo, że media wszystko wyolbrzymiają, ale …strzeżonego Bozia strzeże 🙂
U mnie na zagonie rozpleniły się w tym roku białe fiołki 😯
Chyba je Jeror za pomocą kosiarki rozsiał/rozsadził, zawsze przeważały fioletowe, a tu masz, wysyp białych.
http://bartniki.noip.me/news/IMG_6508.JPG
Pogoda jak w nocy – burzowawa, słońce na przemian z chmurami i gdzieś w oddali słychać pierony 🙄
Dzien dobry,
O tak, Basiu i Malgosiu, dodajmy ziola prowansalskie do wymienionych przez Gospodarza
francuskich smakow. Chetnie je Wam dowioze 🙂
Nie widzialam jeszcze w sprzedazy rabarbaru, narobiliscie mi smaku.
Jedlismy juz kilka razy szparagi, ktore podaje z domowym majonezem (dijonska musztarda i oliwa).
Od kilku dni letnia pogoda, chwilami az za goraco.
Fiołki rozsiały się też na warszawskich trawnikach, ciekawe, bo na przestrzeni ostatnich lat przybywa ich w różnych miejscach. Jeszcze trochę i słowiki zaczną śpiewac. Choc to mało prawdopodobne, bo miasto jest opanowane przez sroki, wrony i miejscami rybitwy. Panoszą się okropnie, toczą wojny między sobą, co roku przybywa ich gniazd, a nieliczne wróble szukają schronienia w gęstych krzewach, żywopłotach.
Alino 🙂
Podobają mi się szparagi w wersji Barbary. Tylko zamiast twarogu wędzonego dodam inny ser. I to wystarczy na lekki obiad.
Oleje orzechowe można kupić nawet w mojej miejscowości. Tylko że właśnie kupiłam olej lniany, który bardzo lubię/ to za sprawą Irka/ i dużą butelkę oliwy tłoczonej na zimno. Nie będzie więc na razie okazji spróbowania oleju orzechowego.
U nas dziś nie było żadnych alarmów, ale syreny straży pożarnej słychać bardzo często, bo mamy, podobnie jak wiele sąsiednich wsi, Ochotniczą Straż Pożarną o ponadstuletniej tradycji. Niedawno widziałam , bo akurat byłam w pobliżu, jak zaalarmowani strażacy śpieszą się na akcję. Pędzili biegiem , gonili rowerami. Widać, że alarm to poważna sprawa, a nie przelewki. A jeżdżą nie tylko do pożarów, ale i do licznych wypadków drogowych.
Dziś rekord temperatury w tym roku – 23 st. C.
Musztarda Boulinard: http://gallica.bnf.fr/ark:/12148/btv1b90081731.r=moutarde.langEN
Dijon: http://gallica.bnf.fr/ark:/12148/btv1b9016376m.r=moutarde.langEN
https://www.youtube.com/watch?v=BbbNAFHTQ4w
Poszły świergotki. Jedna z nich miała naprawdę wysoki, świergotliwy głos, nawet poszłam zerknąć, która to maluszka. A tu panna okazałej postury i jak mi w kuchni szepnęła Młodsza, mistrzyni Polski w judo! No, to ewentualny napastnik zwabiony dziewczęcym świergotem trafi na Amazonkę. Cztery godziny śmiechu, żartów i – forsownego wypełniania arkuszy z geografii za ostatnie trzy lata. Zobaczymy jak będzie jutro.
Barbaro to prawda fiołki u nas też rosą hurtem … a i ptaki są śpiewajce … spotkałam też sujkę, dzięcioła samiczkę a wróble rano budzą w krzaczkach pod oknem …
SÓJKA – Jan Brzechwa
Wybiera się sójka za morze,
Ale wybrać się nie może.
„Trudno jest się rozstać z krajem,
A ja właśnie się rozstaję.”
Poleciała więc na kresy
Pozałatwiać interesy.
Odwiedziła najpierw Szczecin,
Bo tam miała dwoje dzieci,
W Kielcach była dwa tygodnie,
Żeby wyspać się wygodnie,
Jedną noc spędziła w Gdyni
U znajomej gospodyni,
Wpadła także do Pułtuska,
Żeby w Narwi się popluskać,
A z Pułtuska do Torunia,
Gdzie mieszkała jej ciotunia.
Po ciotuni jeszcze sójka
Odwiedziła w Gnieźnie wujka,
Potem matkę, ojca, syna
I kuzyna z Krotoszyna.
Pożegnała się z rodziną,
A tymczasem rok upłynął.
Znów wybiera się za morze,
Ale wybrać się nie może.
Myśli sobie: „Nie zaszkodzi
Po zakupy wpaść do Łodzi.”
Kupowała w Łodzi jaja,
Targowała się do maja,
Poleciała do Pabianic,
Dała dziesięć groszy za nic,
A że już nie miała więcej,
Więc siedziała pięć miesięcy.
„Teraz – rzekła – czas za morze!”
Ale wybrać się nie może.
Posiedziała w Częstochowie,
W Jędrzejowie i w Miechowie,
Odwiedziła Katowice [Mysłowice],
Cieszyn, Trzyniec, Wadowice,
Potem jeszcze z lotu ptaka
Obejrzała miasto Kraka:
Wawel, Kopiec, Sukiennice,
Piękne place i ulice.
„Jeszcze wpadnę do Rogowa,
Wtedy będę już gotowa.”
Przesiedziała tam do września,
Bo ją prosił o to chrześniak.
Odwiedziła w Gdańsku stryja,
A tu trzeci rok już mija.
Znów wybiera się za morze,
Ale wybrać się nie może.
„Trzeba lecieć do Warszawy,
Pozałatwiać wszystkie sprawy,
Paszport, wizy i dewizy,
Kupić kufry i walizy.”
Poleciała, lecz pod Grójcem
Znów się żal zrobiło sójce.
„Nic nie stracę, gdy w Warszawie
Dłużej dzień czy dwa zabawię.”
Zabawiła tydzień cały,
Miesiąc, kwartał, trzy kwartały,
Gdy już rok przebyła w mieście,
Pomyślała sobie wreszcie:
„Kto chce zwiedzać obce kraje,
Niechaj zwiedza. Ja – zostaję „.
🙂
sójka … sujka … to jak piszemy bo mi się już myli …
Nie martw się Jolinku. ortografią. Najważniejsze, że wiadomo, osochozi 🙂
Mnie się przypomniał ten wiersz, bo my mamy podobnego ptaka.
Niebieski ptak. Mam gdzieś zdjęcie z ogródka, ale nie wiem, gdie, pewnie w archiwach. To jest takie srokowate, tylko kolorowe, wielkość podobna. Wydziera się jak sroka 🙄
https://images.search.yahoo.com/yhs/search;_ylt=A0LEVj7nW1JVlS8A1cMnnIlQ;_ylu=X3oDMTByMjB0aG5zBGNvbG8DYmYxBHBvcwMxBHZ0aWQDBHNlYwNzYw–?p=Blue+Jay&fr=yhs-mozilla-004&hspart=mozilla&hsimp=yhs-004
http://bartniki.noip.me/news/Blue_Jay.jpg 🙂
http://www.tekstowo.pl/piosenka,marek_grechuta,pewnosc.html