Skrzydlate przysmaki
W polskiej kuchni od stuleci przyrządzano ptactwo. I domowe, i dzikie.
Cieszyły się te skrzydlate przysmaki dużym wzięciem. Można bowiem było podawać je na dziesiątki sposobów i do tego pięknie prezentowały się na stole.
Dziś wprawdzie nie spotyka się bażanta przystrojonego kolorowym ogonem i równie barwną głową zatkniętą na druciku, ale ten ptak – niosący ze sobą aromat łąk i pól – nadal bywa uważany za królewskie danie. Do wytwornych potraw zaliczane są też perliczki czy przepiórki, a nawet prosty kurczak, zwłaszcza jeżeli jest robiony według starej receptury, czyli faszerowany.
Postanowiłem i ja przypomnieć domownikom i przyjaciołom te ptasie przysmaki.Perliczka w boczku i winie
1 perliczka, 8 plastrów wędzonego boczku, 30 ząbków czosnku, 3 cytryny, 100 ml wytrawnego białego wina, 200 ml rosołu cielęcego, sól, pieprz
1. Owinąć ptaka plastrami boczku i obsmażyć w garnku. Dolać wody i dusić pod pokrywką.
2. Obrać czosnek, pokroić na połówki blanszować przez minutę we wrzątku i odcedzić.
3. Obrać cytryny, dwie z nich podzielić na ćwiartki, a trzecią w plasterki. Wszystkie blanszować też przez minutę we wrzątku. Odcedzić.
4. Gdy perliczka zmięknie, wyjąć z garnka i odłożyć. Do sosu w garnku dolać wino.
5. Ptaka przekroić i zdjąć całe mięso z kości. Włożyć na powrót do garnka i zalać cielęcym rosołem. Dusić 10 minut i znów mięso wyjąć z garnka.
6. Do sosu wrzucić czosnek i cytrynę, podgrzać i doprawić do smaku solą oraz świeżo zmielonym pieprzem.
7. Ponownie dodać mięso perliczki i gotować jeszcze 10 minut. Podawać z ryżem.Bażant pieczony
Młody bażant, sól, czarny pieprz, 15 dag tłustego boczku, 3 dag masła, 5 dag ciemnych winogron
1. Bażanta sprawić i opłukać dokładnie wewnątrz i z zewnątrz, posolić i posypać świeżo zmielonym pieprzem z każdej strony.
2. Pokroić boczek na cienkie plastry i owinąć nimi ptaka. Przewiązać nitką bawełnianą, związując też nogi. Obsmażyć krótko na maśle i piec w piekarniku około godziny w temperaturze 250 st. C. Co jakiś czas polewać wytopionym sosem.
3. Gdy ptak zmięknie, skończyć pieczenie, zebrać sos, dodać do niego winogrona i podawać z czerwoną kapustą.Przepiórki pieczone
Po 1 przepiórce na osobę, po 2 szerokie, lecz cienkie plasterki słoniny na każdą tuszkę, sól.
1. Przepiórki umyć, pousuwać pozostałe piórka (kupuje się je zamrożone, już oczyszczone, wystarczy więc tylko dokonać pewnej korekty), posolić osuszone papierowym ręcznikiem przepiórki wewnątrz i z zewnątrz.
2. Ułożyć przepiórki w brytfannie. Można związać nóżki bawełnianą nitką. Na każdej tuszce ułożyć paski słoniny: na nóżkach i na piersiach.
3. Nagrzać piekarnik do temperatury 180 st C i wstawić przepiórki na mniej więcej 25 minut. Gdyby się zbyt mocno przypiekały, można na 5 minut okryć arkuszem folii aluminiowej. Słonina chroni przed nadmiernym przypieczeniem i wysmażający się z niej tłuszcz jednocześnie wsiąka w delikatne mięso.
4. Po upieczeniu przepiórki pokroić wzdłuż na połówki i podawać z kapustą czerwoną z borówkami.Kurczak po polsku faszerowany
Kurczak wagi ok. 1,5 kg, surowa wątróbka z kurczaka, 2 łyżki masła, 5 łyżek tartej bułki, 2 jajka, garść rodzynek, 2-3 łyżki siekanej zielonej pietruszki lub koperku, sól, łyżeczka cukru
Do pieczenia: 2 łyżki oliwy
1. Kurczaka umyć, usunąć tłuszcz z wnętrza tuszki, posolić wewnątrz i z zewnątrz.
2. Przygotować nadzienie: utrzeć masło z żółtkami, dodać ewentualnie pokrojoną drobno wątróbkę, rodzynki, siekaną zieloną pietruszkę lub koper, tartą bułkę, sól, cukier, a na koniec ubitą na sztywno pianę z białek.
3. Nadzienie włożyć łyżką do wnętrza kurczaka, otwór zaszyć białą bawełnianą nicią.
4. Po wierzchu polać kurczaka oliwą i wstawić do nagrzanego do 200 st. C piekarnika. Kiedy się zrumieni, można zmniejszyć temperaturę do 180 st. C i piec około 90 minut, polewając jak najczęściej wydzielającym się sosem, a jeśli go zabraknie – kilkoma łyżkami wody.
Po upieczeniu kurczaka po polsku kroi się na ćwiartki lub nieco mniejsze części, do każdej części dodając po kawałku doskonałego nadzienia.
Komentarze
dzień dobry …
takie wspaniałe jedzenie na stole u Basi i Piotra to sobie myślę, że być gościem w ich domu to zaszczyt i uczta smaków …
Pyro i Nisiu zdrowia życzę ….
Rzężu, rzężu. Dzięki, Jolinku.
Jolinku – dzięki; już mi ciut lepiej, to musiała być jelitówka, a nie niestrawność.
Pięknie wyglądają ptaki Piotra i myślę, że podobnie smakują.
Perlice piekłam (Młodsza nie lubi) bo wszak Wielkopolska to zagłębie hodowli tych ptaków i hodowane były także w PRL i dostępne w handlu. Piekłam i bażanty i nadziewanego kurczaka, ale nigdy nie robiłam przepiórek. Kiedyś piekła e moja Mama, kiedy Ojciec strzelił w stadko. Płakała ze złości oprawiając i skubiąc ptaszki (tylko na sucho) i Tato dostał zakaz przynoszenia „takiej roboty” do domu; zakaz obejmował też dzikie kaczki.
Teraz hodowla perlic znacznie się rozpowszechniła. Hoduje je jedna z Dziedziczek – Eska, a nawet mój Brat w emeryckiej posiadłości. Perlice mają dwie niewątpliwe zalety – niezwykle smaczny i esencjonalny rosół się z ptaka gotuje. Z jednej, ok kilogramowej tuszki wychodzi świetny rosół dla 10 osób, poza tym jajka perlic to najsmaczniejsze jajka jakie mogą być. Rzecz w tym, że one znoszą ich niewiele. Już kiedyś pisałam, że w rodzinie Eski jest kolejka do tych jajek i kolejno członkowie rodziny w miarę znalezienia jajek otrzymują swoją porcję. Te ptaki zachowały wiele cech dzikości i jajka składają w miejscach przez siebie wybranych, a najchętniej na świat patrzą z dachu domu.
Perliczki wielkopolskie…Wiele lat temu, podczas studiów, w rzadkich przypływach gotówki, w poznańskiej Soplicy (na Głogowskiej?) – perliczka z pyzami i modrą kapuchą…
Czysta liryka.
Nisiu,
A z zewnętrznych sposobów,wieczorową porą szczególnie przydatnych, to na suchy kaszel maści rozgrzewające pomagają. Z tygryskiem, z gwiazdką, im bardziej rozgrzewająca, tym lepiej. Pod te najbardziej żarliwe jakiś podkład z kremu się przydaje.
Vick w maści zdaje się jest już na wazelinie, więc ten problem odpada.
Cieplej w kość kruczą się robi, a i oddycha się łatwiej.
Dobrze też kogo poprosić, o natarcie między łopatkami.
Nisiu – Soplicę źle wspominam. Po pogrzebie mojego wuja rodzina zamówiła obiad w Soplicy. Dali bryzol z nieświeżego mięsa wystygłe ziemniaki. Fuj!
Perliczki miała moja babcia ale chyba tylko na ozdobę bo było ich 3 … reszta to kury, indyczki i gęsi … był jeden indor, który mnie nie lubił a ja bałam się go okropnie … były też dwie takie dziwne kaczki ale zapomniałam jak się nazywają … ale fajnie było jak się pisklaki wykluwały .. małe indyczki karmiło się takim zielskiem, którego listki zbieraliśmy z bratem …. chyba krwawnik się nazywał … o nawet ludzie go stosuja …
http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/domowa-apteczka/krwawnik-pospolity-zastosowanie-krwawnika-jako-rosliny-leczniczej_39867.html
Marek dobrze, że praca jest i do tego przyjemna ….
Nisiu a może bańki postawić …
O, jak fajnie. Znowu się sprawdza, że wszyscy u nas lekarze!
Dzięki, kochani, radzę sobie przy pomocy łóżeczka, w którym przebywam. Odrzęzić swoje muszę, cudów nie ma. Krzysiu, z całą do Ciebie sympatią, maści mnie brzydzą, poza tym nie miałby kto mnie nacierać, a sama mam zwichniętą rękę (pochyłe drzewo i kozy – typowe). Jolinku, bańkami mnie wystraszono w dzieciństwie i odtąd konsekwentnie się ich boję. Okładam się psami – dwie ciepłe kluseczki. Czasem jedna z nich skacze nagle i wrzeszczy, co mnie rozrywa. W sensie rozrywka. W tym samym sensie kurier już anonsował, że przyjdzie dziś paczuszka z Idą, Bogami i Prawem Agaty (oglądałam zawsze jakoś wybiórczo).
Jeszcze a propos okładów: pół nocy miałam Szantę na plecach. Ona jest bardzo miła i cieplutka w dotyku, tylko chrapie jak stary chłop.
Czym byłoby nasze życie bez psów? Pomyłką jakąś.
Zrobiłam sobie masło czosnkowe i śmierdzę swobodnie. Mam jeszcze zapasik.
Nie jest źle, a na pewno idzie ku dobremu. Tyle że powoli. Slow food, slow life, slow grypa. Będzie dobrze. Dzięki za życzliwe mysli.
A do Qni przyszły życzenia zdrowia z Wenezueli, posłuchajcie ostatni wpis na fejsie:
https://www.facebook.com/RyczaceDwudziestki
Jakoś gramatycznie dziwnie mi wyszło. Ale i tak zrozumiecie…
Ależ chór; prawie jak z monastyru.
Nisiu, czymam za powrót do zdrowia 🙂
Przepisy Gospodarza super
Do tej pory robiłem perliczkę tradycyjnie tzn. piekłem z dużą ilością jabłek, suszonych śliwek i moreli.
Przepiórki jadłem tylko w restauracji ” Przepióreczka” w Nałęczowie. Te są z nadzieniem. Ale przepis Gospodarza jest prosty i trzeba będzie samemu to przećwiczyć 🙂
Jasne, że wszyscy po medycynie.
Podczas ostatniej wizyty u lekarza(oprócz dentysty) spotkałem przemiłą panią laryngolog, była z Trójmiasta, a przyjmowała w Dublinie.
Na Jej”z czym pan przychodzi?- odpowiedziałem, że m.in. mam wysięk w uchu.
Pani doktor:
-Skąd pan wie?! Znowu jakiś lekarz domorosły?!
Po krótkich wyjaśnieniach okazało się, że ja miałem na myśli wysięk zewnętrzny, a pani lekmed- wewnętrzny, który bez zaawansowanej hipochondrii ponoć ciężko samemu zdiagnozować..
Nisiu,
dziękuję za wyrazy sympatii, w takim razie maści ze żmii już dalej nie proponuję 😉
Niezły ten wenezuelski VOX, ciekawe czy też za kołnierz nie wylewają 😉
Krzychu, widziałeś, żeby muzycy wylewali za kołnierz???
Bo to się nie mówi „mam wysięk”, tylko „z ucha mi coś leci”.
Wietrzysko takie, że łeb chce urwać. Nawet Radek chętnie wchodził do bramy, niby klapki na uszach ma własne, ale jednak nieprzyjemnie, gdy wiatr je rozwiewa. U mnie dzisiaj jeszcze dieta i na obiad będzie kalafior z ziemniakami – jedno i drugie można sobie pognieść z masłem, posolić i spożyć ze smakiem.
A propos muzyków i kielicha.
https://www.facebook.com/RyczaceDwudziestki
Nisiu,
No nie widziałem, fakt.
Się mówi, jak się umi. To moja wina, że zeżarłem słownik??
A przynajmniej takie mam o sobie mniemanie? 😉
Nisiu też miałam stracha przed bańkami ale jak byłam w stanie cierpienia to poddałam sie zabiegom u poleconej Pani Ukrainki … miał być tylko masaż leczniczy ale na koniec z zaskoczenia postawino mi bańki … nawet nie poczułam bo dobrze postawione bańki nie bolą .. pomogły … nie mam psa to nie miałam wyjścia … 😉
wyczytałam w internecie … 🙂 … Smalec – dżem ze świni …..
a gdzie nasz Placek Ulubiony? …. Nowy się nie odzywa …. 🙁 …. cichal się pewnie pomału pakuje na wyjazd do Polski …
a za oknem zadymka śnieżna …..
Jolinku-w marcu,jak w garncu.U mnie właśnie pokazało się piękne słońce.
Irku-to jak najbardziej właściwe i na dodatek urocze,że jadłeś przepiórki w restauracji „Przepióreczka” 🙂 U nas od przepiórek jest Osobisty Wędkarz-przyrządza metodą Gospodarza zawinięte w paski słoniny,bo jak mówi to stary i najlepszy sposób.
Cztery sztuki rzeczonych czekają w zamrażalniku na swój dzień.
Dzisiaj dostałam w poczcie humor z uniwersytetów:
Wykładowca:
Proszę się nie sugerować statystyką,bo jak człowiek wychodzi z psem to statystycznie każdy nich ma po trzy nogi.
Jeśli od zbioru studentów odejmiemy zbiór studentów słuchających,to otrzymamy te dwie panienki beztrosko rozmawiające tam,w drugim rzędzie.
Proszę Państwa,jaką formą własności jest grób?
Student-Użytkowanie wiekuiste.
Danuśka, ale to nieprawda. Co 20 lat trzeba odnawiać własnośc…
Nisiu-mam nadzieję,że wykładowca uświadomił ten fakt nie znającemu się na rzeczy
studentowi 😉
Nisiu – bądz cierpliwa, jeśli jesteś chora na to, co ja podejrzewam, to trochę to potrwa.
Przepiórki widziałam pierwszy raz na straganie w Paryżu. Taki wielki stos oskubanych, małych ciałek. Doznałam soku i nie mogę się otrząsnąć do dzisiaj.
Jeżeli ktoś będzie chude ptaki zawojał w słoninkę, to podpowiadam, że współczesna słoninką jest mikra, paski jak pasmanteria. Najłatwiej kupić ok 10 cm pas słoniny i skrawać z niej pasy równoległe do skóry. Wtedy i ptaszka się wygodnie zawinie i sporego ziemniaka do pieczenia na grillu i schab albo polędwiczkę pieczone w piecu.
U nas też wyjrzało słońce ale wieje nadal
„Jeszcze zima, ptaki chudną,
chudym ptakom głosu brak,
w krótkie popołudnia grudnia
w białej chmurze milczy ptak.
Jeszcze zima, dym się włóczy,
w wielkiej biedzie żyje kot
i po cichu nuci, mruczy:
kiedy wróci trzmiela lot…
Pod śniegiem świat pochylony,
siwieje mrozu brew.
To pora zmierzchów czerwonych,
to pora czarnych drzew.
A wiatr w kominie śpi, bo ciemno.
A ja? Co ja? Co będzie ze mną?
Jeszcze oczy ci rozjaśnia
moje słowo i mój gest.
Jeszcze świecę ci jak gwiazda,
ale to już nie tak jest.
Jeszcze tyle trzeba przebyć
niewesołych, bladych zim.
Czy nam zimy wynagrodzi
letnich ognisk wonny dym?
Pod śniegiem świat pochylony,
siwieje mrozu brew.
To pora zmierzchów czerwonych,
to pora czarnych drzew.
A wiatr w kominie śpi, bo ciemno.
A ja? Co ja? Co będzie ze mną?
Agnieszka Osiecka
A mnie plecy ogrzewa Mrusia, życie bez kota albo psa, albo dwóch
do kupy (kupy nikt nie ruszy!) byłoby nudne,
Powinnam napisać – nas ogrzewa Mrusia, bo pakuje się do łóżka w porze spania i dzieli czas po połowie, sprawiedliwie, raz z mojej strony, raz od Jerzora strony. Mrusia też chrapie 😯 , ale znacznie ciszej, niż Jerzor.
Przepiórki bywają u nas w sklepie, rzadko bo rzadko, ale bywają, mrożone. Kilka razy upiekłam, jest to chudy ptak , owinięcie tłustym, grubo krojonym boczkiem wędzonym robi swoje. Do wszystkich przypraw dodaję suszony jałowiec.
Przepiórka nie dość, że chuda, to jeszcze wymaga tyle roboty przy jedzeniu, że wstając od stołu mamy kalorie ujemne. No dobra, ten boczek…ale i tak kalorie ujemne!
Przepiórki piekę w ilościach, licząc po 3 na osobę i kilka w zapasie.
Przeczytałam Gulasz z turula” K.Vargi. Wiem, że wiele osób też czytało, więc opowiadać nie będę. Podzielę się t5ylko zadziwieniami. Dowiedziałam się mnóstwo z historii, ale pewno zapomnę, bo nazwiska i nazwy miejscowe są dla mnie nie do zapamiętania, a kiedy pamięć nie ma się o co zaczepić, to ciemna mogiła. Ze smętną uciechą przekonałam się, że najsłynniejsze cierpiętnictwo: polskie i żydowskie to nic, w porównaniu do rozpaczy madziarskiej. Żydzi od 2 tysięcy lat opłakują ruiny Świątyni, a od 70 lat Holokaust, Polacy mieli rozbiory, powstania, wojny, okupacje, a Madziarzy w 1920-tym roku na mocy traktatu w Trianon stracili 2/3 terytorium (Ziemie Północne Korony św, Stefana – dzisiaj niepodległa Słowacja i Siedmiogród na południu + okrawki na rzecz Chorwacji). Kiedy teraz Węgrzy jadą do Polski przez swoje dawne terytorium na Słowacji płaczą, że zabrano im Ojczyznę i oddano Obcym. Przy czym jakoś nie przemawia do nich, że Słowacy zawsze tam mieszkali, a plemiona nomadów madziarskich przyszły tam we wczesnym średniowieczu, kiedy już złupiły dużą część Europy, a na dalsze wyprawy łupieskie sił im zabrakło po klęsce pod Augsburgiem. I zostali na jedynym prawdziwym stepie środkowej Europy – potem rozepchnęli jeszcze Słowian po Karpaty i teraz płaczą, że zabrali… Ponoć na depresję choruje cały naród, a samobójstwa są najczęstsze na świecie. Coś nie tak, bo w czasach ck Austrii też znani byli ze skłonności do samobójstw.
Krysiu, uzbrajam się w cierpliwość, ja też jestem stara astmatyczka i też wiem, co mi jest. Idzie ku dobremu, wolałabym żeby szybciej, ale nie wierzgam, bo przecież mogłoby wolniej.
Jaki to się człowiek robi refleksyjny przez gupie zapalenie oskrzeli.
Uwaga, korekta: gupie jest celowe. Gupie jest gupsze niż głupie.
Nisiu – cały czas jestem z Tobą.
Dzięki!
Pyro,
i to węgierskie umiłowanie świętowania klęsk, też nam nieobce. Cieszę się, że książka podobała Ci się. Może i Haneczka skorzysta przy okazji z tej lektury. Już a capella, która polecała nam tę książkę, stwierdziła, że według niej można by zwiedzać Budapeszt. Bywalcy mogą skorzystać, bo adresy są bardzo dokładne. Uroku lekturze nadaje trochę zjadliwy styl Krzysztofa Vargi.
Nisiu,widzę jeden plus tej tego Twojego chorowania-więcej blogujesz 😉
Oczywiście nie jestem żadną paskudą i nie życzę Ci chorowania całymi tygodniami,ale…
Pyro-skłoniłaś mnie do zajrzenia do statystyk samobójstw.Zastanawiający jest duży odsetek samobójstw kobiet w Korei Południowej,Japonii i Hongkongu:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Statystyka_samob%C3%B3jstw_wed%C5%82ug_pa%C5%84stw
A dusza węgierskiego bratanka jakoś do końca pozostanie chyba nieodgadniona.
Siostry i bracia gadżeciarze – podzielę się z Wami zmartwieniem. W ogóle nie mam zastosowania dla tego
http://www.arotex.pl/produkt/1800682.html
termosu, a tak strrrrrrasznie mi się podoba!!!
Nie kupię, nie, rozsądek zwycięża. Ale tak bym chciała!!!
Nawiasem mówiąc: mój ulubiony Westwing Home oferuje go za stówę, kłamliwie twierdząc, że kosztował 170, a oni wycyganili niższą cenę. Już parę razy złapałam te cwane outlety (za którymi nadal przepadam) na kłamstwie i cwaniactwie.
Danusiu…
Oj, nóżki mi marzną, lecę pod kordełkę.
Czy Wam też tak mułowato chodzi ta strona? Bo mnie strasznie. A np. blog Bobika ino śmiga.
No tak,niby aż taką wielką gadżeciarą nie jestem,ale oczywiście zaczęłam oglądać stronkę podrzuconą przez Nisię.U mnie strona chodzi bez problemu i znalazłam ten koszyk.
On byłby w sam raz na Wielkanoc i nie tylko,ale też nie kupię,bo mam w domu już nie wiem sama ile różnych koszyków.http://www.arotex.pl/produkt/1263254.html
Zielonego,ani żółtego jednak nie mam 🙁
Kłamią, jak piesy! Termosy – dzbanki są odwieczne. Były do kawy i do herbaty. Mój był brązowy i służył mi w spotkaniach służbowych. Byłby pewno służył do dzisiaj, gdyby nie sprzątaczka, która chciała „doszorować osad”.
Nieporozumienie towarzyskie.
Mułowato chodzi strona naszo-blogowa. Można znieść jajko zanim się coś ruszy.
A ja już się nie boję Putina.
http://wyborcza.pl/1,75478,17513021,Poslanka_Pawlowicz_chce_przejsc_szkolenie_wojskowe_.html
Jak to na wojence ładnie!
Na dworze ogromna zawierucha, wieje gęstym śniegiem, że świata nie widać, nic, ino się pochlastać 🙁
Na obiad gęsty, rozgrzewający kapuśniak „z wkładką mięsną” w postaci żeberek.
Dobry wieczór 🙂
Gulaszu w naszej bibliotece nie ma 🙁
Chłe chłe chłe, drżyj, Putinie 😎
Haneczko – dostaniesz, on pocztą „od dworu do dworu”. Wyślę w tych dniach, potem wyślesz do Żaby, a Żaba do Eski (albo nie) i oddadzą Krystynie.
Na Salonie24 jest wpis (zapomniałam autora) który daje do zrozumienia, że papież z niemieckimi biskupami szykuje schizmę i kto wie, czy Franciszek drogą Lutra nie idzie. O
Nie wysyłaj, Pyrciu. Możliwe, że na dniach będę w Poznaniu 🙂
Na miłość boską, patrzcie, co też tu się dzieje!
Powietrze gra na skrzypcach, świat jest pełny nieba,
Po nocach skądś ciepłymi narcyzami wieje,
A ja już kwitnę, kwitnę – co więcej potrzeba?!
O, wietrze po odwilży, bociany, stokrocie,
O, łaskotki uśmiechów: bazie na wierzbach,
I ty najdroższa sroko tańcząca na płocie,
O, marcu, marcu cały w moich imieninach!
Kazimierz Wierzyński – „Marzec” z tomu „Wróble na dachu”, 1921
https://picasaweb.google.com/104670639946022251378/JuzNiedUgo#5720242395516702642
Asiu, mam słabość do Wierzyńskiego 🙂
Ja też 🙂
Przebiśniegi kwitną jak szalone, zakwitł krokus i hiacynt. Sroka w niedzielę budowała nowe gniazdo, gęsi lecą na północ. Wiosna się zbliża, nareszcie 🙂
A ja go mało czytałam. Jakoś Lechoń i Leśmian i Skamandryci i ukochany KIG i Pawlikowska, cała moją uwagę zabrali, a o rewolucjoniście trzeba pamiętać i Iłłakowiczówna – no za dużo było tej „poezji sercu bliskiej” (Ważyk)
Niedawno widziałam poznańską reklamę filmu: „Wuchta kalaf Greja”. 😀
Nie wiem jak się ta choroba nazywa, co to soę mylą tytuły, nazwiska i cytaty.
U Ważyka były (omawiane w VIII klasie LO) rewelacje o „kamieniu twojego potu” i że „inaczej dzisiaj błyska/dachówka sercu bliska”. Owe rewelacje służyły do rozweselania 15-latków. Jedna, zdolna koleżanka wyrysowała kulfoniastego faceta, z którego sypały się kamienie, a przekrój klatki piersiowej ukazywał sporą konstrukcję z dachówek. Nie dało się omawiać Ważyka, oj, nie dało.
Dobrej nocy
Baka, Rozbicki, Zloty Ołtarzyk –
wszystko to lepsze niż Adam Ważyk.
(JT, off c.)
Dla wszystkich podroznikow zalaczam film w serii „Where the hell is Matt”. Autorem filmow jest Matt Harding, a sponsorem jego podrozy jest firma Stride. Matt mieszka w Seattle i mial kiedys pomysl aby tanczyc w roznych miejscach na swiecie. Matt sam przyznaje, ze tanczyc nie potrafi, ale sprawia mu wielka przyjemnosc kiedy inni przylaczaja sie do niego.
Moj ulubiomy film jest z roku 2006.
Nie jestem pewna czy wszystkie filmy koncza sie u stop trolla, ktory od lat mieszka pod mostem Astoria Bridge w Seattle.
Przyjemnej podrozy.
https://www.youtube.com/watch?v=bNF_P281Uu4
Od naszego trolla nazywa sie aleja Troll Ave.
Sfilmowalam naszego trolla z Astoria Bridge. Kilka minut od naszego trolla jest bardzo niebezpieczne miejsce: fabryka czekolady Theo Chocolate Factory. Miam!
https://www.youtube.com/watch?v=K0-jHDUap9o
Orco Matt da się lubić …. 🙂