Duma Lubelszczyzny
Co to takiego? Może poseł Palikot? No nie! No to może arcybiskup Życiński? Też nie, bo on nie jest lubelskim rodakiem. Więc kto? Odpowiedź jest prosta: nie kto a co i chodzi tu o cebularza. A co to takiego ów cebularz można przeczytać w cytowanym już tu druku o produktach tradycyjnych wschodniej Polski.
„Cebularz jest jednym z najbardziej popularnych i rozpoznawalnych produktów spożywczych Lubelszczyzny. Pierwsze wzmianki o cebularzu i przekazywanej z pokolenia na pokolenie recepturze tego wyjątkowego, wywodzącego się z kuchni żydowskiej placka, sięgają dziewiętnastego stulecia. Jako pierwsi zaczęli wypiekać cebularze Żydzi z lubelskiego Starego Miasta, potem ta umiejętność rozprzestrzeniła się po całej Lubelszczyźnie. Przed wojną cebularz był wypiekany m.in. przez Żydów kazimierskich i zamojskich. Atrakcyjność smakowa i odżywcza cebularza, jako niedrogiego produktu spożywczego, spowodowała że stał się on również przysmakiem ludności polskiej.
Smak wyrobu z każdej piekarni jest nieco inny, jednakże zarówno rzemieślnicy, których piekarskie tradycje sięgają okresu okupacji, jak i zakłady prowadzące działalność od niedawna, przyrządzają go z jednakowych surowców według ściśle określonej receptury. Drobno poszatkowana cebula z dodatkiem maku, przygotowywana jest na 3 – 4 godziny przed wypiekiem. Nadzienie delikatnie soli się na 30 min. przed włożeniem cebularzy do pieca, tak by cebula puściła sok.
Pszenne ciasto, wzbogacone dodatkiem tłuszczu oraz mleka, jest wyjątkowo smaczne i cenne odżywczo, a cebula, sól oraz mak dodatkowo podnoszą jego walory smakowe. Tak jak dawniej, gdy pieczywo to wypiekano w opalanych drewnem piecach, tak i dziś, gdy każda z piekarni to nowoczesny zakład produkcyjny, cebularze formuje się ręcznie, zwracając uwagę na zachowanie jednolitych proporcji wymiarowych: 15 – 20 cm średnicy, około 1,5 cm grubości placka.
Piękny złocisty kolor, chrupiąca skórka oraz niepowtarzalny zapach sprawiają, że placek z cebulą nie ma sobie równych, dlatego też każdego ranka do sklepów w regionie trafiają dziesiątki tysięcy sztuk tego tradycyjnego przysmaku. Lubelszczyzna może być dumna ze swoich cebularzy, podobnie jak górale z oscypka.”
Duma nie duma ale placek ten jest bardzo smaczny. I tylko liczyć się trzeba z zapachem jaki pozostawia po sobie. Warto więc jeść go nie indywidualnie lecz w licznym towarzystwie. Przynosi to dobre skutki. Zwłaszcza dla producentów cebularzy.
Komentarze
Okazuje się, że warto było wstać, Gospodarz pyszny placek serwuje, lubię takie jedzonko, mniam 🙂
Orca,
a czy to machanie będzie też mnie, w maleńkiej cząstce, dedykowane?
Żabo,
trzymam kciuki za Twoje zdrowie 🙂
Ja też lubię! W mojej okolicy, w jednej z piekarń miejscowych, pokazało się takie pieczywo (trudno powiedzieć bułki, bo dość płaskie i zawijane w ósemki), nazwane „piwoszki”, właśnie z cebulą i makiem i z dodatkiem sera żółtego, oczywiście słone. Pyszne! Uwielbiam wszystko, co słone. Moje najwcześniejsze wspomnienie z dzieciństwa to było, jak się w tajemnicy przed mamą dorwałam rano do soli, a potem na śniadanie dostałam bardzo słodką kawę z mlekiem. Matko kochana, jak ja wtedy rzygałam schowana na strychu! Potem, w podstawówce oczywiście, byliśmy ze szkołą na wycieczce w Wieliczce, gdzie pokupowaliśmy figurki z soli. Swoją całą zlizałam, ale już bez sensacji, bo stopniowo. I niech mi kto chce mówi, że sól szkodzi, to i tak nic z tego nie wyniknie, będę ją lubiła.
Wszyscy śpią, czy może sniegiem zasypani?
U nas pada pięknie/nieprzytomnie. Pięknie to wyglada przez okno i można się sycić zimowymi klimatami. Lekko jednak przeraża bo powinnam wsiąść w samochód wczesnym popołudniem. Nie wiem czy do tego czasu da się wyjechać z naszej wioski.
Krysha,
ja też jestem bardziej słona niż słodka. Podrózującym pociągami, ku pamięci: na dworcu kolejowym w Poznaniu, w tunelu, niemal na wprost zejścia z hali Dworca Głownego, jest niewielka cukiernia/piekarnia. Mozna tam kupić ciepłe cebulaki. Smaczne, sprawdziłam.
a ja raz słodka a raz kwaśna … ociepliło się trochę to wychylę nosa na dwór … 😀
witam z zaśnieżonego Ursynowa, dostawy śniegu nieustające, ale znacznie cieplej niż wczoraj. Przez moment widać było próby przebicia się słońca, ale narazie bez powodzenia.
Podróżującym Alicji i Yyc’owi życzę wspaniałych wrażeń i miłych spotkań świątecznych.
Nowy, oczywiście przeczytałam Twój wpis o Eggnog, rozmarzyłam się, bo przypomniało mi to jego meksykańską odmianę – Rompope. Też robione na bazie mleka, jaj, cukru, z obowiązkowym cynamonm, czasem z dodatkiem zmielonych migdałów i jasnego rumu czy brandy. Bardzo mi smakował, szczególnie popularny Santa Clara, ale też Holandesa. Nie bardzo umiem zamieścić tu sznureczka, ale jak sie wpisze w przeglądarkę rompope, to można znaleźc więcej, łącznie z obrazkami.
Orca, ja też będę czekać na spotkanie z Tobą za pomocą kamerki, to wzruszające, jaki ten świt zrobił się mały 🙂
świat, oczywiście, nie świt 🙂
Witam, zrobilo sie minus 2, slisko, mokro i ponuro, wspaniala pogoda do podrozy
Morag,
czym jedziesz?
Na drogach może być bardzo niebezpiecznie. Od rana napadało sporo śniegu. W tej chwili u nas tempteratura 0 stopni i lekko świeci słońce. Czyli zrobi się chlapa, którą pod wieczór może zmrozić „na szklanke”. Bądź ostrożna. Szerokiej drogi 🙂
Im bardziej pada śnieg,
Bim ? bom
Im bardziej prószy śnieg,
Bim ? bom
Tym bardziej sypie śnieg
Bim ? bom
Jak biały puch z poduszki.
I nie wie zwierz ni człek,
Bim ? bom
Choć żyłby cały wiek,
Bim ? bom
kiedy tak pada śnieg,
Bim ? bom
Jak marzną mi paluszki.
„Chatka Puchatka”
W Warszawie sypie śnieg i rośnie temperatura, było -10, teraz -7. Lubię taką zimę, ale w górach, w mieście jest to uciążliwe, a już teraz szczególnie ze względu na moją mamę.
Panie Redakotrze – mam nadzieję, że miał Pan okazję popróbować grycaka na Lubelszczyźnie 🙂
Tak w ogóle, w lecie na terenie Skansenu w Lublinie można trafić na degustację tradycyjnych specjałów lubelskich – wszystko w jednym miejscu. O ile pamiętam to na Dożynkach.
http://www.skansen.lublin.pl/7-al-imprezy.html2tu jest cały kalendarz imprez. Zapraszamy 🙂
Akcja dostarczania BOROWEK SZWEDZKICH do Zaby rozpoczyna sie za 40 min. trzymajcie kciuki.
W przyszłym roku mamy w planach wycieczke po nieznanych nam regionach Lubelszczyzny.
W sobotę był umieszczony niesprawdzony i nawet nieprzeanalizowany przez umieszczającego przepis na wafel,
http://ugotuj.to/przepisy_kulinarne/2,87561,,Andrut_Belusi,,-3693332,9495.html
zmodyfikowałam go i zamiast budyniu dodałam mleko w proszku i wyszło to:
http://picasaweb.google.pl/jewishprincesss/Wafel?feat=directlink
szczerze polecam 🙂
W sobotę był umieszczony niesprawdzony i nawet nieprzeanalizowany przez umieszczającego przepis na wafel,
http://ugotuj.to/przepisy_kulinarne/2,87561,,Andrut_Belusi,,-3693332,9495.html
zmodyfikowałam go i zamiast budyniu dodałam mleko w proszku i wyszło to:
http://picasaweb.google.pl/jewishprincesss/Wafel?feat=directlink
szczerze polecam 🙂
Dzień dobry Wszystkim,
Placki z cebulą jadłem od najmłodszych lat. Pamiętam również smak placków z buraków cukrowych z makiem, dzisiaj pewnie już nikt tego nie robi. Bieda tamtych terenów zmuszała ludzi do wypieków z tego, co mieli pod ręką. Okazuje się, że często były to dobre pomysły.
Wczoraj, po odkopaniu samochodu przejechałem się po okolicy zobaczyć jak świat wygląda. Wyglądał bajkowo. Zrobiłem kilka zdjęć w Southampton i Westhampton Beach.
http://picasaweb.google.pl/takrzy/ZimaWSouthampton?authkey=Gv1sRgCOvlnOu_8Z-kvQE#slideshow/5417490926782374818
Trzymam kciuki za wszystkich tych, którzy dziś w drodze.
Nowy,
dziękuję, naprawdę bajkowo 🙂
Barbaro,
Meksykańskiej odmiany egg nog nigdy nie piłem, najwyższy czas spróbować! Dziękuję za wskazówki.
Wyjezdzam, zglosze jak dojade.
Nowy, fantastyczne zdjęcia, aż żal, że nie można tego zobaczyć na własne oczy. Te domki w śniegu jak chatki z piernika, świecące lampki 😀
Dzień dobry Szampaństwu!
U mnie śniegu niedużo, nie pada i raczej nie zamierza, -6C , pochmurnawo.
Na święta zapowiadają deszcz 🙄
Bajkowa sceneria, Nowy
A propos egg nog, mozna go dostać w wersji soft, bez alkoholu – i dodawać po uważaniu – w sumie to jest dobre, tylko ja nie jestem zwolenniczka takich napojów, chociaż advocat – czemu nie, ze wszystkich podobnych trunków właśnie advocat mi najbardziej smakuje, a jak jeszcze zrobiony domowym sposobem…. pycha!
Dzisiaj rolmopsy robię – trochę jestem spózniona z nimi, no ale tak wyszło, poza tym zdążą dojść na Wigilię. I własciwie już mogę świątecznie spocząć na laurach.
Morągu,
szerokiej drogi i koniecznie zamelduj, jak dojedziesz.
A jak w naszym lazarecie ludzinowo-zwierzęcym? Pyry doszły do siebie? No i co ze Stanisławem, przecież on zawsze dawał znać, jesli go miało nie być…
Do wszystkich nieobecnych chłopów dołączam również Brzucha , jego też wzięło i wcięło…
Nowy, wspaniałe zdjęcia, pozazdrościć wieczornej przejażdżki w takiej scenerii, dzięki, że pomyślałeś i o nas 🙂 . Tu ze śniegu wkrótce zostanie tylko wspomnienie, temperatura wzrasta z godziny na godzinę, już jest ok. zera!
Witam o świcie
Nowy! Przepiękne te Twoje Hamptony. Zrobię New Hampshire, jak kazałeś.
Ochłodziło się. Jest tylko 20C. Używamy kołdry. Jutro Boston. Nemo, proszę zobacz w kamerkę jak jest ze śniegiem. Albo daj link, dziękuję.
Wczoraj zrobiłem chleb irlandzki na piwie. Dzisiaj po opowieściach Piotrowych będzie cebulowy. Potem jeszcze z bakaliami dla wnuków i kończę działalnośc piekarską na ten rok…Uff. Proszę zobaczyc i posłuchac; Agnieszka Osiecka i nieznane mi (ale bardzo wdzięczne) polskie piosenkarki w „Na całej połaci śnieg”
http://muzyka.onet.pl/0,2099204,newsy.html
Witam,nad Zatoką Gdańską pogoda piękna, cały dzień świeciło słońce, a teraz na czystym niebie pokazał się już księżycowy rogalik.
Śniegu jest dużo, ale nie aż tyle , ile u Nowego ,ale widoki także pocztówkowe.
Dziś odwiedziłam mój ulubiony sklep mięsny,tam gdzie poprzednio mieszkałam. Można tam kupić pokrojone i rozbite kotlety schabowe, sznycle z szynki,kotlety z karkówki. Odpada sporo pracy w domu. Zrobiłam zakupy za rekordową dla mnie kwotę 93 zł,ale sporo , a właściwie większość produktów zostanie wykorzystana także po swiętach.
Dałem ciała! Nie Osiecka tylko Pzrzybora i Wasowski. Cóż, lata…
Nowy 😀
a ja dostałam prezent od administracji domu … nie muszę płacić za grudzień i pól stycznia czynszu … 🙂 🙂 🙂
jeździ się po Warszawie fatalnie … i chodzi też …
właśnie co ze Stanisławem … antek tez odgarnia chyba śnieg i nie sprawozda …
Obawiam się, że skutki upadku Stanisława mogły okazać się poważniejsze,niż to mu się poczatkowo wydawało .Obym się myliła.Na blogu muzycznym także się nie udziela,więc to chyba powazniejsza sprawa.
Cichal,
w Bostonie u znajomego słońce i ulica dobrze odśnieżona, widać czarny asfalt. Nie dam Ci linka, bo to prywatna strona z hasłem, poza tym to jest w Cambridge i niewiele Ci powie. Lepsza będzie kamera live z widokiem na Boston-skyline
U mnie pocieplało, a w nocy ma być halny 🙁
Cichalu,
tu też dobrze widać
Żabo, to dla Ciebie z dedykacją – nie daj się byle przeziębieniu, zawsze znajdzie się wyjście („lecz królewicz ją mocno przytulił i się razem z betonu odkuli”. Oby nam się!
Dla wszystkich – Ucieczka z wesołego miasteczka – dziwnie to lubię. 😳
tez mi wielkie mecyje. placek z cebula 😛
kto moze miec ochote na takie wypieki? a na dodatek wzdychac do tego niczym do nocy poslubnej, jestem 😕
co innego jesli byloby tutaj dzis o piernikach. moglyby byc calkiem na swiatecznym czasie zachwyty.
kosztowalem dzis tego typu wypieki. byly cieniutkie na dwa do trzech milimetrow, a sam ich dotyk wprawial organy wyobrazni w stan podwyzszonego spostrzegania. natomiast przy wizualnych obserwacjach serce zmienialo rytm. krew zaczela krazyc w przyspieszonym tempie.
poddane ocenie organo leptycznej powodowaly opad powiek i przeniesienie sie w ogrod ziol z przewaga miety. gdyby nie to, ze degustacja odbywala sie na zewnatrz i temperatura wskazywala na stany spadkowe to uczucie rozkoszy mogloby dojsc do zenitu
Alicja
ja tez mialem dawniej takie piekne uszka. wprawdzie tylko dwa ale sporo bylo takich co wyrazala zachwyt nimi. dzis moglbym konkurowac ze sloniem co do dlugosci 🙁
Lubię też Maszynkę do świerkania, mam nadzieję, że mi wybaczycie. 🙂 http://www.youtube.com/watch?v=qHqTTSjWBvg&feature=related
pepegor, to nie to, że chciałabym Ci robić konkurencję, ale tu daję sznureczek do moich (głównie ogródkowych) kwiatków, z których akurat epifilum jest chyba z tej samej rodziny, co królowe nocy. Zakwitły mi w ogrodzie, chyba w lipcu. Pozostałe – moje ogródkowe.
Tu zaległy sznureczek: http://www.swiatkwiatow.pl/galeria/866,2,points.html
Zdzichu,
na Wigilię dwa uszka to trochę przymało, ale pozachwycać sie można, czemu nie 😉
Z upadkami to jest tak, że dopiero pózniej się czuje… a że Stanisław zawsze anonsował swoje nieobecności z wyprzedzeniem, tym bardziej mi to wygląda niewesoło. Gdyby był w pracy – odezwałby się.
Grochówka na boczku wędzonym dzisiaj. Tylko ziemniaki mi wyszły, a ja lubie dodać kilka ziemniaków w kostkę. Nic to, złożę zamówienie, gdzie należy, niech zakupi.
Ogródkowe z wyjątkiem stapelii, bo ta śmierdzi w domu. 🙂
Cesarska ale zimna jak djabli. Do tej pory nie bylo klopotu ze startem. Nagle ani rusz. Przyjechali z maszyna do startowania. Pojechalem do werksztatu i powiedzieli mi, ze akumulator. Przypadkowo byla szefowa firmy która prosilem przed dwoma dniami o przygotowanie samochodu na dluga zimowa podróz. W takim stanie nerwów to jej jeszcze nie widzialem. Chlopaki biegali jak oszalale bo trzeba bylo wymienic akumulator. Przy okazji ale juz gratis zrobic generalny przeglad. Grozna zapowiedz brzmiala, ze trzeba sie zastanowic nad zmiana szefa serviceu.
Zobaczymy czy jutro wystartuje. Na razie spokojnej snieznej nocy
Pan Lulek
…ale ładna zaraza, ta stapelia!
Dzięki za Czesława, nie znałam tego – świetna piosenka i bardzo dobrze zrobione wideo.
tutaj
choinki o ktore to wprawily mnie ostatnio w zachwyt. szkoda tylko ze moraga w niemczech nie ma. ona taka dobrotliwa to by zlozyla w moim imieniu zamowienie. no nic. co sie odwlecze to nie uciecze 😆
No to jeszcze Uboczny efekt trzeźwości jako przestroga przed nie wznoszeniem toastów:
Z zasady nie pijam na trzeźwo
lecz nawet zasady są zmienne
nie kalam się myślą zbereźną
z reguły nie sypiam bezsennie
nie piszę o ciężkich porankach
bo poukładane mam plany
a nie jest to przecież sielanka
dopóki na nogi nie wstanę
każdy plan można zmienić
lecz wolę życie bez planu
jak tylko odkurzę mieszkanie
zdobędę mury Libanu
w spokojnym brzęku butelek
odnajdę spełnione nadzieje
upiekę się jak kartofelek
i nigdy już nie wytrzeźwieję
jak frytka się zetnę w oleju
i spalę się skrętem do szczętu
i z duszy swej, mój Dobrodzieju
nie zrobię nikomu prezentu.
http://www.youtube.com/watch?v=MdOnNHNQtEI&feature=related
i już daję Wam spokój, idę na gimnastykę (na fikołki, jak mówi mój mąż).
Nara, jak mówi mój wnuk. ❗
No to rozgryzlem komputer brata i pisac moge ponownie. Wczoraj kolacja dobra. Najpierw ostrygi z Wyspy ks. Edwarda i pyszny szampan Laurent-Perrier. Wytrawny ale polecam co wytrawnych nie lubia bo bardzo delikatny, zadnych cierpkosci itp. Potem nasz solidny schabowy z ziemniaczkami i zolta fasolka. Na deser faworki vel chrusty. Dzisiaj dzien wolny a od jutra juz do konca obiadki spotkanka, wigilia, Swieta no i caly ten zgielk.
Przed odlotem zasypalo Calgary solidnie. Samolot musieli polewac zeby mu sie lod na skrzydelkach nie zrobil. Niby mozna jedzenie zamowic (na lokalnych juz nic nie daja) wiec chcial tacke z serami i czerwone winko a tu juz mowia nie ma, wyszla tacka z serami a zaserwowali 2 czy 3, no to mowie indyka w stylu wloaskim (tak stalo, taka kanapka) no ale indyk w stylu wloskim tez wyszedl. No to sie pytam co nie wyszlo i wolowina wedzona w bulce i tak zjadlem wolowine wedzona w bulce z serem a wszystko absolutnie niesmaczne, suche i stare w ogole. Powiedzialem panie ze to stare a ona ze oni dostali rano. Mysle moze do samolotu dotarlo to wszystko rano ale kiedy zaczelo podroz? No nic winko czerwone, Lindeman, merlot potem kawka i baileys i juz prawie ladujemy. I tak droga minela szybko ale nie za samcznie. Za to kolacja udana. Pysznosci w domu tyle ze nie wiem za co sie zabrac. Dziczyzna sie rozmraza bo przyjechala zamrozona. Zdjecia zrobie w trakcie tygodnia to pare po swietach wrzuce dla przypomnienia tego najfajnieszego okresu w roku. To tyle, pozdrawiam wszystkich.
dopiero teraz zauwazylem date ❗
od jutra zaczyna sie okres ochronny na sarenki 🙁
No masz, dedykacja dla Żaby jest, a sznureczka nie ma!. To teraz: http://www.youtube.com/watch?v=qCvivR_CW5I&feature=related
Zdzichu! To morduj na zaś!!!
I do Ucieczki też linki nie dałam! 😳
http://www.youtube.com/watch?v=BuF5OFTuDDU&feature=related
Lepszy jest chyba ten link:
http://www.youtube.com/watch?v=d53bKLyCvxc&feature=related
Ahoj na pokładzie. Zyję; żyjemy obie, Opchane lekami, jak ekstra cukierkami, ale co robić. Mnie już od południa jest trochę lepiej, a Młodsza jeszcze cierpi bardzo (co nie oznacza, że chce wziąć krople do nosa i leki od kaszlu. Niedobre) Najgorzej, że zgubiłam smak – jem niewiele i bez przyjemności. Pojutrze piekę ciasto, więc lepiej, żeby poczucie smaku wróciło. Udziec jagnięcy zamarynowany we wszystkim , co miałam – od balsamico, szałwi i jałowca, po sos sojowy i marchewkę z cebulą. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Większość potraw wigilijnych też zrobię w środę (kompot smak na zupę, kapustę z grzybami, lekko zamarynuję w oliwie z cytryną i ziołach pstrągi. A ciast z cebulą nie lubię – u nas sprzedają bułki cebulaczki i kiedyś chciałam upiec placek cebulowy Nemo – chyba mi dobrze wyszedł, ale nie smakował. Dzisiaj ugotowałam pomidorówkę na dużej porcji włoszczyzny. Jeszcze jej nie jadłyśmy. Myślałam o mocnym, tłustym rosole, ale czy to moje Dziecko by jadło? Wolałam nie ryzykować. Biedna Żaba tam sama. Dobrze, że Morąg dojedzie. Nie ma to, jak zespół wespół.
Cichal, ja to sie nie nadaje do mokrej robory. jest jeden taki
co uporczywie cwiczy
to tak na wszelki wypadek
yyc,trzeba sobie kanapke brac na droge 🙂 my tak zawsze robimy ze wzgledu na diete wojtka 🙂 jak bedzies miał troszke czasu to zerknij na moja picase,tam jest troszke pyszności 😉
Zdzichu! Ten facio masuje swój mięsień piwny. Chce robic za jelonka!
Nemo, dziękuje. Jużem spokojniejszy.
Krysha,
moja krolowa to prawdziwy kaktus (selenicereus grandiflora), a te z Twojego linka sa typami epiphyllum. Tych lisciastych jest tez sporo, a czesto myli je sie z z krolowa nocy. Mam je tez w tej zolto-bialej wersji. Pokaze, jak tylko uda mi sie uporac z systemem.
Dobry wieczor calej reszcie!
pepegor
Moj Boze,
Gospodarz mi przypomnial moje dziecinstwo!
Jestem lublinianka i cebularze oczywiscie pamietam, bylt rowniez chalki, rogale, kajzerki, bulki „szwedki’ i buleczki z cukrem krysztalem ale tym o wiekszym rozmiarze. Jednak cebularze wspominam najmilej.
Dzieki i pozdrowienia i WESOLYCH SWIAT dla WSZYSTKICH.
Na zdrowie wszystkim !
Pan Lulek
tu morag dojechalam, nawet nie bylo tak zle, w Zabich Blotach pastwiska sa przykryte snieznobialym obrusem swiatecznym
Morąg – kamień z serca mi spadł; już chciałam dzwonić, ale nie chciałam jednocześnie denerwować Żaby. Jak tam panna Dagny?
Okularow nie zalozylem a nie chce mi sie na dol leciec. Sarenko zajrze pysznosci obajrzec za chwilke. No wlasnie trzeba bylo cos zabrac na droge ale nie pomyslalem. Samo zycie 🙂
Lece dzwonic do Kraju.
yyc,na szczęście bedziesz miał niebawem Żone ktora bedzie myślec za Ciebie,tak jak ja za Jelonka 😉 przynajmniej w kwestiach kulinarnych 🙂
Pyro, Zaba i Dagny sa gdzies w obejsciu, Dagny podsuwa koniom jakies ciasteczka zakupione na targach konskich i jest wpatrzona w Zabe jak w oltarz.
O! Spózniłam się z toastem 😯
Za co to było? Za wszystkich! I taki toast najlepszy, jak nie mamy jubilatów i solenizantów!
Grochówa dochodzi, rolmopsy się nie pozwijały same, doszłam do wniosku, ze śledzie ciągle za słone.
Wracam do kuchni. Pewnie sie tu jeszcze nauprzykrzam. Dzwoniłam przed chwila do Żaby, ale ta z Dagną przy koniach, a morąg taktownie komóry nie odbierała albo co.
Miejcie się dobrze, spadam do zajęć!
Lepiej w Żabę, niż w jakiegoś Rudola (choćby mu było Valentino)
To ja też do zajęć – Młodsza prasuje, a mnie karty jeszcze do wypisania zostały. Nie da rady inaczej – młodszym można przez internet, telefon albo SMS-em, ale rodzinne Ciotki kartę dostać muszą, a najlepiej z opłatkiem.
Cały dzień i wieczór też, latałam jak kot z pęcherzem 🙄 Mam już prawie wszystko, karpie jutro. Doczytuję, dopatruję (Nowy!) i dosłuchuję.
Z cebulą to ja wszystko i zawsze 🙂
A o Stanisława bardzo poważnie się martwię.
fakt nie odbieralam, choc popatrzylam na display ale nie bylo widac kto zacz
Napisałam mail’a do Stanisława, ale też bez odpowiedzi 🙁
Ja za Wami nie nadazam. Ale podczytuje z przyjemnoscia.
Nowy, zdjecia sa prawdziwie bajeczne i wprowadzaja w swiateczny nastroj.
Alicjo, uszka sa do pozazdroszczenia i tak ich duzo.
Krysho, dzieki za dzisiejszy koncert Czeslawa a szczegolnie za Maszynke do Swierkania.
Pyro, podobnie jak Ty pisze tradycyjne kartki swiateczne i to nie tylko do rodziny, rowniez do przyjaciol. Ciesze sie tez, kiedy i do mnie nadchodza karty. Lubie te tradycje.
Pozdrawiam wszystkich i zycze milego wieczoru.
Kupiłam sobie maszynę do robienia i pieczenia chleba 😳
Rozmarza. Jutro wypróbuję 🙂
Małgosiu,gratuluje 🙂
Też pisałam do Stanisława, ale on ma bodajże komputer tylko w pracy. Nie odpisał, a to do Niego niepodobne. Mamy o co się martwić. Może by Krystyna zadzwoniła?
Witam wieczorowo!
Małgosiu – gratulacje. Coraz bardziej mnie kusi i zwodzi, więc niedługo pewnie też kupię maszynę.
U mnie jeszcze dom mało świąteczny 🙁 . Dobrze, że mam ciasteczka, wprawdzie nieozdobione, liczę, że dzieci pomogą. Pierniki Zgagi coraz bardziej miękkie 😆
Dzisiaj wprawdzie rano zawieja solidna, ale już cieplej (było -24C), czyżby wiosna 😉
Pieczenie chleba to banał,mayszna jest zbedna 🙂
Pyro,
życzę Wam obu dużo zdrowia. Nie zróbcie takiego głupstwa jak ja, lekceważcie choroby, bo wróci jeszcze mocniejsza
Sarenko,
??????????????????????????????????????????????????????????????????????
po wielu, wielu próbach w moim piekarniku odpuściłam 😥
to może trzeba zmienić piekarnik? 🙂
Dawniej piekłam chleb według receptury Pana Gospodarza, i za każdym razem mi wychodził, nawet w piekarniku a teraz piekę na zakwasie i tez zawsze wychodzi 🙂
http://picasaweb.google.pl/jewishprincesss/ChlebSf?feat=directlink
zeby nie byc gołosłownym
Zachęciła mnie do tego zakupu maszyna u mojej siostry, jak serwowała nam rano ciepły chleb, a wieczorem nastawiala go.
Matahari – dzięki za życzenia. Ja się w domu byczę i wygrzewam, a na Młodszą, niestety, spadł pies ze zwichrowanym kręgosłupem, którego nie dość, że trzeba wyprowadzać, to jeszcze nosić w torbie po schodach, boma stanowczy zakaz pononywania nierówności. Jestem ciekawa, jak długo to potrwa. Tym sposobem młodsza, jak Żaba – nie może chorować. Ja bym przejęła część tych obowiązków, ale nosić 9 kg nie będę po śniegu i grudzie. Boję się, że Ania ucierpi – już choruje ciężej, niż ja.
Sarenko,
prawie poczułam jego zapach i … zgłodniałam 😳
Małgosiu,
dla takich zapracowanych jak ja, to duże ułatwienie
ale chlebu na zakwasie to sobie nie wyobrażam z takiej maszyny … czy tez można zrobic ?
Pyro,
powikłania u nas są tak paskudne, że lekarze rozkładają ręce i kierują na oddział zakaźny. Nie wiem, czy dobrze pamiętam, pisałaś swego czasu, że ktoś z sąsiedztwa zajmował się pieskiem w czasie spacerów. Może teraz mógłby pomóc?
Sarenko, podobno można. Jak już dojrzeję do chleba na zakwasie to niewątpliwie dam znać, co wyszło.
Warto spróbować własnych sił 🙂 pieczenie chleba wcale nie zajmuje dużo czasu, a tradycyjnymi metodami przynosi dużo radości 🙂
Małgosiu, mam nawet książkę o wypieku chleba z maszyny, kupiłam w empiku jest tam wiele przepisów różnorodnych, wiec jeśli myślisz o wypiekach poważnie to polecam 🙂
…Stara Żabo, z dalekiej zagramanicy nie pokaże Ci się na display, kto zacz drynda, już sprawdziłam wiele razy. Następna razą jak nie będzie, chto to, to znaczy, że ja się dobijam 😉
Wiecie, ze się jeszcze nie zabralam za rolowanie tych tam?! Ale zaraz przystępuję. Nie było kiedy 🙄
Teraz oddycham po talerzu solidnej grochówki typu 2 dania w jednym, i popijam Żywcem.
No… to jakby trzy w jednym! Mała przerwa na złapanie oddechu, „gadany” dzień dzisiaj mam.
Pyro,
a co wyszło z tego prześwietlenia Radyjkowego?
dyskopatia jamnicza. Do jutra moi drodzy
Sarenko,
po raz kolejny wydrukowałam przepis gospodarza, może kiedyś się w końcu uda 🙁
Alicjo,
ja osobiście wolę fasolową, ale moja babcia robiła grochową z zacierką. Była pyszna 😆
Moje świąteczne życzenia dla Was: 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=6MBjt6YVDxk
matahari37,chleb Piotra z orzechami ?czy jakiś inny?
Chleb Pana Piotra
1 kg mąki pszennej, szklanka mleka ,szklanka wody, 10 dag drożdży, łyżeczka cukru, płaska łyżka soli, 2 – 3 łyżki otrąb pszennych, jajko, 2 łyżki oleju, łyżka maku, łyżka oleju do natłuszczenia foremek i łyżka otrąb.
1. Zrobić rozczyn z ciepłego mleka i wody, łyżki mąki, cukru oraz drożdży. Odstawić przykryty w miseczce, aż zacznie rosnąć….
oj to ja mam inny przepis:
Chleb Piotra
1 kg mąki, 3-4 paczki otrąb pszennych, 1 czubata łyżka soli, 1 litr dość ciepłej wody, 3 opakowania drożdży instant lub 10 dag świeżych, 1 łyżka cukru, garść nasion słonecznika, garść orzechów laskowych, garść orzechów włoskich, po 1 łyżce majeranku, oregano, kminku i czarnuszki. Do wysmarowania prodiża łyżka masła ,do wysypania łyżka mąki
Uwaga: brak jednego rodzaju orzechów lub ziółka nie wpłynie na jakość chleba, po prostu będzie miał inny smak.
Uwaga II: Ten chleb najlepiej udaje się w prodiżu elektrycznym ogrzewanym od góry i od dołu.
Drożdże rozczynić z cukrem i połową szklanki ciepłej wody. Wszystkie suche produkty – mąkę, sól, otręby, ziarna, orzechy i zioła wymieszać razem, wlać wyrośnięte drożdże oraz 1 litr wody. Mieszać razem około 5 minut, po czym przełożyć do wysmarowanego masłem i posypanego mąką prodiża. Piec godzinę, po czym, jeśli wierzch się nadmiernie przypieka – nakryć kawałkiem folii aluminiowej i piec dalsze 50 minut. Odkryć prodiż. Po kilku minutach wyjąć chleb na deskę i wystudzić.
to był pierwszy chleb jaki w życiu zrobiłam i odraz wyszedł, nie ukrywam, ze to mnie ośmieliło i zachęciło do dalszych eksperymentów z pieczywem 🙂
Sarenko,
czy pieczesz w prodiżu czy w piekarniku? Nie znałam tego przepisu, a wygląda świetnie – szczególnie ten na twoim zdjęciu. Po świętach mam 2 dni wolne, więc na pewno wypróbuję 😆
ten chleb piekłam wyczajenie w piekarniku bo tak lubię, a niema go na moich zdjęciach uwiecznionego, gdyż wszystkie sfotografowane chleby to juz z ery na zakwasie 🙂
przeis mam z dodatku do polityki 50 dan na wiosnę proponuje PA z roku 2005 🙂 ale jest tez dostępny na stronie radia tok fm
http://www.chleb.info.pl/
tutaj jest wszystko o domowych wypiekach
Mam pytanie do Pana Gospodarza,juz dawno chiałam je zadac
W przepisie na chleb Piotra są 3-4 paczki otrąb pszennych, co to znaczy, ile to jest gram ? ja dałam na oko i wyszło, ale chciałabym wiedzieć jak jest w oryginalnej recepturze
Wróciłam.
Alino, polecam się, lubię go, choć nie wszystko.
Załapałam kiedyś przepis na chleb z mąki razowej (typ 2000),ale ponieważ lubię wypieczoną skórkę, to zamiast chleba, piekę bułki (i są całkiem dobre). Ciągle natomiast przymierzam się do chleba razowego na zakwasie. Zniechęciła mnie informacja, że do upieczenia prawdziwego chleba razowego potrzebna jest temperatura pow. 200 st. C.
matahari37,
ja też wole fasolową, ale był groch do wykorzystania i Jerzor juz od czwartku sie dopraszał, czy bym ewentualnie… nawet boczek zakupił w ilościach. No to uznałam, ze czemu nie, bym, tym bardziej (ale to po cichu, po wielkiemu cichu…) ileż to roboty 😉
http://www.youtube.com/watch?v=E5iWIKCc_S8
🙂
Tu Stara Żaba Właściwa. Ledwo co skończyłam z gnieceniem i wodą. W stajni u Czandora rano woda wesoło ciekła z kranu a wieczorem, jak się ociepliło to gdzieś głębiej rura zamarzła i musiałam nosić z łazienki dla całego towarzystwa w stajni. Jak to jest z tym „zamrozem”, który wychodzi jak się ociepla? Jak to się naukowo tłumaczy? Jutro jadę do Koszalina do ortopedy, więc przygotowałam sobie paszę na rano. Znowu dziwny owies, z innej kupki, kiepsko leci. Kupuję w tym samym miejscu i różny się trafia, ostatni w największe mrozy leciał jak szalony bez zahamowań, az przyjemnie było go gnieść. Może to nie jest interesujące, ale ja stojąc przy gniotowniku mam czas na „mysli przy gnieceniu”, czasami przymusowe 🙂
Morąg przywiózł tylko dwa koty co na trzy psy sprawne i jednego niesprawnego nie jest dużo.
Bardzo dobry makowiec od Jotki.
Pierwszy raz w życiu przemroziłam ręce, a mrozy tęższe bywały.
Z przyjemnoscia przesle pozdrowienia z Pike Place Market do wszystkich chetnych. Napisze na blogu kiedy sie tam ponownie wybieram. Na pewno nie przed 26 grudnia.
…. prawie gdzieś tam w okolicach Lanckorony…
http://www.youtube.com/watch?v=PmFkQv2AgGw&feature=related
W tej okolicy jest zbyt uroczyście
Jaskółki kreślą nad wodami freski
W dzbanie jeziora drzemie chłód niebieski
A usta milczą to, co widzą oczy
Światło szeleści, zmawiają się liście
Na baśń, co lasem jak niedźwiedź się toczy.
Gdzie jest ta miłość chodząca bezkarnie?
W ubiorze błazna, ptaka i anioła
Ona spod ziemi niebieskie latarnie
Tańczącą stopą pod sad nasz przywoła
Ludzie wieczorem siedząc pod jabłonią
Będą się modlić i zabijać o nią.
Im się sprzedaje święcone obrazki
I wodą burze ucisza się w nich
Grają organy i z twarzy im maski
Zrywa idący poprzez popiół mnich
A wtedy widać, że święci i oni
Smucą się w cieniu tej samej jabłoni.
A do tych ludzi starczy zejść z pagórka
Zaklaskać w dłonie i wyciągnąć z mroku
Skrzypce, gdzie śpiewka stroszy siwe piórka
A staną w tańcu, choćby na obłoku
I przyszło im krzesać oberka
I z piekła wezmą tancerkę jeśli ich urzekła
Tak tu będzie jak bywa po burzy
Kiedy wystarczy ręką trącić gałąź
Aby czuć jeszcze fosfor błyskawicy
Tego obrazu flet już nie powtórzy
Przed nami stoi miska soczewicy
I w ciemność psalmu pochyla się ciało
Bo się ci ludzie urodzili w tańcu
I tylko czasem poprzez skrzydła brzenic
Idą się modlić do gwiazd na różańcu
Albo oparci plecami o sad
Szukają w sobie z kocią trwogą źrenic
Ziemi, przez którą biegnie mirry ślad.
Wtedy się nagle mój kraj komuś przyśni
Z chłopcem pod lasem i z koniem u studni
Spłoszona gałąź ucieknie od liści
Ptak zawoła przez sen leśne echo
Wieczorna zorza odchodząc zadudni
I nocne gniazdo uwije pod strzechą.
Pogasły lampy, tylko noc majowa
Uczy się pieśni miłosnych na flecie
Urywa, słucha i znowu od nowa
Flet nawołuje z drzemiących osiczyn
Rzekę, o której tylko tyle wiecie
Że jest z zieleni i mówi o niczym.
Dzisiaj (21 grudnia) jest najkrotszy dzien w roku i poczatek zimy.
Zalaczam melodie pod tytulem ‚Winter Solstice’ skomponowna i w wykonaniu Rona Yellow Robe-Walsh. Rona jest Chippewa Cree Indianka. Urodzila sie w stanie Montana i obecnie mieszka w stanie WA.
http://www.youtube.com/watch?v=L68WaeCJQT4&feature=related
Nagralam ten wystep podczas uroczystego otwarcia ‚Longhouse’, tradycyjnego domu Indian, gdzie mozna czasami obejrzec wystepy miejscowych plemion.
Jasny gwint! Wiecie co?! Chcialam wrzucic tutaj moja ulubiona piosenke Grechuty – jest na youtube – „Igła” .
NIE DA SIĘ!!! 4 razy próbowałam i nico…
Blokada jakaś czy co?! Jest na youtubie, wrzucam sznureczek, a łotr ten tam nawet nie komentuje, tylko wpisu nie ma 😯
morąg przywiózła borówki, po drodze się rozmroziły, właśnie je zagotowałam z cukrem. Rewelacja! Jutro kupię gruszki.
http://www.youtube.com/watch?v=qCvivR_CW5I&feature=related
O, chciałam dedykację dla Starej Żaby, ale mi sie omskło – zgadza sie , o koniach tez jest 😯
Ten Czesław mi sie coraz bardziej podoba!
żeby tak użyć wyrażenia znajomej mi pani: żaba niezwykle gustowna
Za liczne dzisiaj ciepłe słowa o moich fotkach bardzo dziękuję.
A mnie znowu lirycznie naszło 🙄
Tak bardzo, że nie nadałam tych rolmopsów, ale zaraz nadam, nie bójcie żaby 😉
http://www.youtube.com/watch?v=-8zglCbLG1U
mt7,
Dziękuję za życzenia i przyjmij ode mnie również – dużo radości, zarówno w Święta, jak i w Nowym Roku.
Cholera?!
*som* rolmopsy, ale ten, co tam walczył z ustawianiem ręcznym aparata, znowu cos poprzestawiał nie tak, ja juz dzisiaj nie mam zdrowia, zapodawam, co je :
http://alicja.homelinux.com/news/img_1205.jpg
Jutro się wezmę za czytanie instrukcji, bo mnie szlag trafi albo co.
Nie, nie wezmę sie. Każę dziecku ustawić i już (kiedy dojedziemy do Toronto).
Po to kowal ma kleszcze, zeby go w recę nie parzyło. O!
Udaję sie do… chrapanie słyszę tutaj.
Orca,
Już nie tylko ja, ale wiele osób czeka na machanie. 🙂
hura … hura … od dziś dni dłuższe i niedługo wiosna … 😆
mt7 dziękuję za życzenia … Tobie miłych i smacznych Świąt a na Nowy Rok szczęścia i zdrowia … 😀
dzień dobry … 🙂
u mnie wschód 08:11, zachód 15:36, mówisz, Jolinku, ze od jutra dłużej?
Znowu zapóźno wstałam, ale nie mam dechu.
To byłam ja – Stara Żaba Właściwa, bo zaraz pobudzę te niewłaściwe i sie będą za mnie zapodawać 😀
Przyspałam była dzisiaj, ale i tak pierwsza odpowiadam – dzień dobry Szanownej Pani i całemu Blogowisku! Też się cieszę z dłuższych dni, jest nadzieja, że niedługo będzie można popracować w ogrodzie, a to jest to, co króliki lubią najbardziej! 😀
No, nie pierwsza! Żaba się wcięła w tak zwanym międzyczasie. Czyżby zdrowa?
Tu Zaba niewlasciwa, pozdrowienia, zawieja, snieznie, wrocilysmy z Koszalina z dusza troche na ramieniu, teraz juz zaczyna byc tu pod wieczor, dostaniemy jutro karpia od ludzi, gdyz w sklepie kolejka byla jak za zamierzchlych czasow. Panie dwie lataja po stajniach a ja komunikuje z suczka Zaza, ktorej chyba jest troche lepiej, stara sie ociupinke poruszac potraconym zadem.
pragne jeszcze dodac, iz Eska dostarczyla nam kaczke, szkopul w tym, ze kaczka jest nie oskubana i ja juz widze jak Zaba sie zaryje w stajni a ja z Dagny, stonka na ekologicznych wakacjach bedziemy musialy sie skubac z ta kaczka, ostatni raz robilam to jak milam 12 lat, efekty byly raczej mierne