Chleb… z dużą dziurą
Do niedawna francuskie pieczywo kojarzyło mi się tylko z bagietką. O maśle zaś nie myślałem wcale. I nagle nastąpiła odmiana. Najpierw przeczytałem, a potem spróbowałem śmiesznego chleba w kształcie placka z wielką dziurą w środku, posmarowanego tak pysznym masłem, że wszystkie inne przy nim wysiadają. Podzielę się tą wiedzą z miłośnikami kuchni francuskiej. Dziś – chleb.
„Pośrodku każdego domostwa znajdowało się palenisko. Z tego powodu gospodarstwo domowe we Francji nazywa się jeszcze foyer. Chleb upieczony w domu nazywano u Rzymian po prostu panis focacius, skąd pochodzi francuskie fouace albo fougasse.
Na początku fouace było rodzajem placka. Jednak wraz ze wzrostem wiedzy na temat przypraw i procesów pieczenia, coraz bardziej pęczniało i zaczynało przybierać swoją dzisiejszą postać.
Piekło się je na wiele specjalnych okazji, na Boże Narodzenie, Wielkanoc, Zielone Świątki, chrzciny i wesela. Wówczas brało się najszlachetniejszą, drobno zmieloną mąkę pszenną, potem dodawało się mleko, jaja, masło, miód i cukier. Ponieważ dawniej mało kto posiadał własny piec, często piekło się fouace w gorącym popiele. Z czasem stało się ono treściwe i grube, ale jeszcze nie lekkie ani pulchne.
Te właściwości zyskało dopiero dzięki drożdżom, co przybliżyło jego recepturę do brioche. Będąc tak podstawowym i smacznym pieczywem, jakim jest teraz, fouace znalazło szerokie zastosowanie, przy czym każdy region dodał swój akcent. W Langwedocji i Roussillon fouace jest płaskie, upieczone na blasze, słodkie lub ze skwarkami wchodzącymi w skład pożywnego ciasta, które uformowane jest częściowo w kształcie precli. W Prowansji chętnie się je przyprawia anyżkiem, a czasami dodaje się nawet oliwy z oliwek. W Owernii i w Aveyron fouace znane jest w wersji z kandyzowanymi owocami lub ze suszonymi śliwkami.
Aby dodać aromatu, wykorzystuje się też wodę z kwiatów pomarańczy lub tartą skórkę z cytryny. Najbardziej reprezentacyjnym regionem dla fouace jest Laguiole. Tam wypieka się szczególnie ładne, puszyste wieńce, które przyozdabia się chignons – małymi ślimaczkami z ciasta. Są one nie tylko ładne – dostarczają również informacji o tym, jak duże jest ciasto, ponieważ na jego każ?dy funt kładzie się jeden cbignon. Fouace jada się nie tylko na śniadanie i na kolację, ale równie chętnie podaje się je na deser ze śmietaną, lodami, owocami lub do aperitifu”.
A jutro – chleb z masłem!
Komentarze
dzień dobry …
dobry chleb i świeże masło u babci … smak z dzieciństwa … ostatnio mój zięć z wnuczką sami robią masło w butelce a córka piecze chleb … Amelka będzie miała też swoje wspomnienia chlebowo-masłowe ….
Wypiekanie chleba to temat rzeka. Witek ostatnio piecze chleb z dodatkiem gruzińskiej mąki z białej kukurydzy. Jakoś mczadi mi nie podchodzą a mąkę trzeba wykorzystać.
Wszystko co dobre kiedyś się kończy: http://www.eryniawtrasie.eu/13592
Pyro, z jakiej przeglądarki korzystasz?
Fouace z Owernii
-4 jajka+1 po posmarowania ciasta
-200 g cukru
-1 op. cukru waniliowego
-4 łyżki wody pomarańczowej
-1 łyżeczka soli
-1, 5 dl mleka w temperaturze pokojowej
-200 g masła
-800 g mąki
-30 g drożdży
Rozpuścić drożdże w mleku.
Wymieszać jajka,cukier,sól i wodę pomarańczową.Dodać mleko z drożdżami,stopniowo dodawać mąkę. Wszystko rozprowadzić dokładnie z miękkim masłem.
Wyrabiać ciasto energicznie przez 20 do 30 minut.Uformować kulę i przykryć mokrą ściereczką.Pozostawić w cieple do wyrośnięcia przez ok.6 godzin.
Po tym czasie ciasto znowu wyrobić i pozostawić na 2 godziny.
Rozgrzać piekarnik do 180oC. Ułożyć ciasto na blasze wyłożonej papierem do pieczenia nadając mu kształt obręczy.Posmarować jajkiem wymieszanym z odrobiną mleka.
Piec ok.30 minut. To niezła robota na długie jesienne dni 🙂
http://p5.storage.canalblog.com/54/11/205649/7963170.jpg
Z tego co pamiętam tego rodzaju ciasto piekła Nemo.
Gdyby nas czytała to mogłaby przypomnieć swój sprawdzony przepis.
Ewo-niezwykła podróż,gratuluję Wam hartu ducha!
Ewo – z Firefoxa – dzisiaj przeszło.
Nie tak daleko leży fouace francuski od słowiańskich kołaczy, całkiem blisko. U nas też bywało to ciasto odświętne, a nawet obrzędowe. Na Ukrainie, na Słowacji, w Bułgarii nadal się je wypieka – może zresztą i u nas.
Uśmiałam się w rozmowie z Eską (mam pozwolenie na plotki). Rozmawiałyśmy o rosole i o „żydowskiej penicylinie”, czyli o dobroczynnym działaniu kurzego rosołu w razie gryp i przeziębień. Otóż Eska, jako młódka dostała dobrą radę od stareńkiej Kresowianki p.D.
„Ewuniu pamiętaj:
Na wszelkie bolenie i na kuśki stojenie
tylko rosół”
Niniejszym przekazuję radę – przysłowie młódkom i nie tylko.
Dzien dobry,
Swiezo po egzaminie koncowym, zdanym na 98%!!!
Jolly- gratulacje!
Teraz na Wyspach Blogowicze będą się powoływać na wtyki 😉
Dobrze zrozumiałem, że to coś w rodzaju naszego SOK?
Następnym razem jadę bez biletu 😛
Ogłaszam wieczorny toast gratulacyjny – za JollyR. Dumna jestem z takiej krajanki!
Dzień dobry 🙂
Jolly 😀 Gratulacje 😀 Nie wierzę, żeby ktokolwiek zdał lepiej 😀
Jakie bez biletu 😯 Na cześć Jolly jestem gotowa jechać z dwoma 😉 A teraz,po tych kuciach i nerwach, przydałby Ci się leniwy urlop, na który pewnie nie ma szans…
Źle się dzieje w haneczkowej kuchni. Wczoraj sknociłam mielone 🙁 Pan mąż, na wylot przeżarty dżenderem, słowa nie powiedział. Zjadł te wióry i tyle. Trzeba być haneczką, żeby z dobrego mięsa zrobić takie upadłe klopsy 🙁
Jolly, congratulation 😆
Teraz czekam na spełnienie obietnicy danej u Kota na dachu garażu 😉
Haneczko,
z tego co zauważyłam, Pan Mąż przeżarty weną twórczą 😆
Haneczko – zemściło się na Tobie. Kiedyś nie mogłaś uwierzyć, że mogłam zrobić niejadalny żurek (a taki mi wyszedł był). Wszystkie potrawy możnakiedyś schrzanić – i to jak!
Jolly – serdeczne gratulacje! Teraz, sukcesów w pracy.
Gratulacje dla Jolly!!!!
I jeszcze jedne gratulacje, bo restauracja znajomego L’enfant Terrible, otwarta 4 miesiące temu zdobyła tytuł Knajpy Roku 🙂
Dobry tekst jak zwykle 🙂
Jolly – gratulacje!!! 😀 https://www.youtube.com/watch?v=FiLyM-1ZqQU
Chleb z „Piekarni mechanicznej” ul. Biedronki w Warszawie 🙂 :
http://www.audiovis.nac.gov.pl/obraz/168593/e49f7abea0c6feca1022a4f1015832c9/
Chleb krakowski: http://www.audiovis.nac.gov.pl/obraz/89894/e49f7abea0c6feca1022a4f1015832c9/
Czar wspomnień, może ktoś z Was kupował tam chleb? 😀 : http://www.audiovis.nac.gov.pl/obraz/167304/e49f7abea0c6feca1022a4f1015832c9/
Oczywiście,że o stosownej porze wzniesiemy toast za Jolly Rogers tylko ciekawa jestem jakim alkoholem:polskim,angielskim,greckim czy meksykańskim,bo przecież nasza Koleżanka lubi też bardzo te dwie ostatnie kuchnie 🙂
Jolly R-ściskamy Cię mocno !
Do serii toastów proponuję jeszcze ten za kulinarną Warszawę:
http://natemat.pl/121187,knajpa-roku
„Wystawa rolniczo-handlowa” 1939 – chleb i … 🙂
http://www.audiovis.nac.gov.pl/obraz/11645/e49f7abea0c6feca1022a4f1015832c9/
Dzisiaj zjadlam znakomite buleczki z piekarni Za Ulli Rogiem, a teraz toastuje Jolly Rogers.
Amsterdam, Schiphol lotnisko obok, ale dajemy sobie czas na odsapniecie, lecimy jutro wczesnym popoludniem.
Pijemy wino, przegryzamy czekoladkami Lindora (prezent od Leszka, ja zjadlam dwie kulki, a Jerzor sie zbydlil i zezarl reszte. Czekoladki to nie moja bajka, niech sobie uzyje. Ten jego durny laptop dziala jak krowa na tutejszych laczazch, ale nie bede pyskowac, bo jest za friko (znaczy, w cenie hotelu, za friko to sa czekoladki od Leszka.
Wczoraj celebrowalismy urodziny Michaela, z jednodniowym poslizgiem, bo tak wyszlo.
Przedwczoraj bylismy u Joli i Hansiego na cmentarzu. Marne to odwiedziny, ale ja sie zawsze troche nagadam do nich i mam nadzieje, ze mnie slysza.
20 lat temu zmarla moja przyjaciolka, miala 41 lat. Nie chce tu robic zadnych wykladow, ale jesli w rodzinie babcia umiera na pewnego raka, jej siostry, a potem dwie corki – to Jola miala jak w banku, co sie dla niej moze wyszykowac. Schowala glowe w piasek i juz jej nie ma od ponad 20 lat miedzy nami. Dlatego namawiam zawsze – robcie badania, jesli cos po rodzinie „chodzi”, bo wykryte w pore moze uratowac zycie. Nikomu z nas nie chce sie przedwczesnie schodzic z tego padolu, tu jest calkiem fajnie!
Hansi umarl raczej na sedziwa starosc, chociaz sedziwie za bardzo nie wygladal.
A tu moj Kotek-Zaplotek, Mrusia…strasznie sie stesknila, bo takiego jedzenia u wielkiej kociej rodziny nie dostanie, zbankrutowaliby!
Podobno jest wsciekla i rozstawia wszystkie koty po katach jak zwykle, krolowa. Dobrze ja wychowalismy 😎
https://mail.google.com/mail/u/0/?pli=1#inbox/1493227bc52a4f9f?projector=1
Alicja – zamiast Mrusi i jej wytwornego posiłku otwarła mi się poczta mojej Młodszej na Gmaile – ja tam wcale nie mam konta. Prestań robić czary!
Pyro,
ja nie czaruje, cos sie nawyrabialo, a ja nie wiem, osochodzi, zaraz tu sie jerzir do rzeczy zabierce, chwilowo walczy z zamkiem pokoju hotelowego
test
Jolly powodzenia i gratuluję … 🙂
Najpierw – bardzo serdeczne gratulacje dla Jolly Rogers. Jej wynik jest jeszcze bardziej spektakularny niz nawet wynik Mma Makutsi osiagniety w Szkole Maszynopisania. Kto nie wie o co chodzi, niechaj siegne po Agencje Detektywustyczna Pan Alexandra NcCall Smitha. To absolutnie urocza lektura i wszystkie dalsze ksiazki poswiecone agencji Mma Ramotswe.
Chce bardzo podtrzymac apel Alicji o wczesne i regularne badania w sytuacji gdy istnieje historia rodzinna nowotworow. I nie chodzi wylacznie o wczesne wykrywanie, lecz takze o zapobieganie. Istnieja dzis doskonale testy gemetyczne, ktore potrafia okreslic czy dany osobnik odziedziczyl geny-markery niektorych nowotworow, np raka piersi i jajnikow. Wtedy mozna rozne dzialania podjac zawczasu, naprzyklad wczesna histerektomie, kiedy sie jeszcze jest zdrowym. Wtedy zabieg jest stosunkowo prosty i malo inwazyjny (laparoskopia).
Testy te sa dostepne takze w Polsce, ale malo kto z nich korzysta, zas lekarze domowi niechetnie na nie posylaja, gdyz sa one wciaz dosc drogie. Ale pacjentka ma prawo sie domagac i nie odpuszczac.
Co wiecej, sami genetycy bardzo sie ciesza gdy moga powiekszyc swoja baze danych i sledzic w ciagu lat kazdego przebadanego. Dzieki temu moga proponowac skuteczna stategie zapobiegania rakom „rodzinnym”.
Takim testom genetycznym poddala sie tego lata Stara, ktora wiercila dziure w brzuchu swego lekarza domowego od lat, az wydal skierowanie. Niemal nazajutrz po otrzymaniu dobrych rezulattow genetycznych, Stara wykryla u siebie naweot raka, ale zupelnie innego niz sie badala na obecnosc zlych genow. Juz po krzyku. Nowotwor byl w bardzo wczesnym stadium i dosc malo inwazyjny, odpukac.
Wiec nie odpuszczac i nie uwazac, ze schowanie glowy w piasek jest skutexczna terapia onkologiczna. Chowanie glowy w piasek pomaga jedynie jak sie nie otwiera rachunkow w nadziei, ze one sie rozpuszcza w powietrzu i nie powroca z dodatkowymi oplatami za zwloke. Good luck!
Kocie,
ja bede nachalna w tym wzgledzie, bo jak powiadasz, mozna zapobiec, wykrywajac wczesnie tego, co do tylu chodzi. Stracilam sporo czlonkow rodziny, wielu przedwczesnie, a majac wiedze o historiach chorobowych rodzinnych mozna bylo zapobiec.
Jerz sie spodziewal, ze jakby co, to serducho go walnie, ale nie dawalo sygnalow prawie az do konca.
Ja od lat rok w rok robie badania pod wzgledem jakiegokolwiek raka, bo to gnebi moja rodzine. U lekarza (tego od poczatku, czyli od ponad 32 lat) jestem zapisana jako podwyzszone ryzyko – co roku potrzebne badania, a w razie draki szybko i bez czekania. W razie draki jeszcze nie bylo i oby jak najdluzej, a najlepiej wcale!
Jesli chodzi o choroby serca, to bardzo czesto pierwszym objawem, ze cos jest nie do konca w porzadku, jest nagly i niespodziewany zgon pacjenta.
Wiec Jerzor mial szczescie, ze sie dal na czas zbadac, bless his heart.
Jolly, brawo !!!!!!!
Jolly! Gratulacje! Mam z tej okazji prezent dla Ciebie. Nie musisz mi wysyłać grzybów! 🙂 Przemycono nam wór z Polski.
Gospodarzu, dzięki za przypomnienie, że muszę do kuchni i do robienia chleba. Ewa na babskich combrach a ja się zaczytałem w Internecie.
Będzie zwykły razowy, ino z pestkami. To w intencji Pyry, którą szanuję i lubię okrutnie!
Cichalu i vice Wersal (jak mawiał sierżant gospodarczy). Mało tego: ja Cię lubię mit zusamen z Ewą!
Gospodarz pięknie gwarzy w papierówce, wujek Leszek (mąż naszej Eski) został zaatakowany przez lochę wiodącą stado ok 20 dzików i uratowało go tylko to, że siedział na ciągniku. Gdyby tak w tamten zagon pola pod lasem pojechał konno albo quadem, mogło być krucho. Nerwowa dzicza pani doszła do wniosku, że Leszek włazi w „jej strefę wpływu i interesu”. Waliła w bok ciągnika łbem i „osobą” dobre 15 minut. W tej hurtowni z dziczyzną Żaba wczoraj zapłaciła za dzika gulaszowego 22/kg. Jest to świetna cena, bo mięso czyste, przebadane, z głębokiego mrożenia, a w obróbce żadnych strat. Kilogram to 8 dobrych porcji. Jak kupić 3 kg, to z dziczyzną spokój na dłuŻej
Bardzo dziekuje, nie wiem czym bede swietowac, bo poki co na twarz padam, ale chyba gdzies w lodowce prosecco sie paleta, sierotka jedna :)).
https://www.youtube.com/watch?v=neRyaJ7Fp2E
Jolly – do posłuchania 🙂 http://www.youtube.com/watch?v=QLNr3_YNeJc
Morelówka czeka, ja czekam, jeszcze 10 minut i wzniosę za najnowszy, a cenny nabytek Królewskiej Policji Transportowej.
Za Jolly i wszystkie wyżej wymienione okazje!
Mirabelkówką,która została wyprodukowana po raz pierwszy w naszej karierze nalewkowej.Mirabelki otrzymane od nowych właścicieli Toporzyka podczas pobytu na Pomorzu z racji spotkania u Żaby,które miało się nie odbyć 🙂
Jolly – serdeczne gratulacje. Rodzina jest pewnie bardzo dumna z Ciebie.
Haneczko,
dla pociechy powiem, że mnie ostatnio nie udały się gołąbki. Zbyt mało doprawione były po prostu mdłe i dosalanie na talerzu niewiele pomogło. Krytyki z tego powodu żadnej nie było; dopiero na moje narzekanie przytaknięto, że owszem, można było lepiej doprawić.
Najprostsza potrawa może się nie udać, jeżeli nie dołoży się choć trochę staranności.
Małgosiu,
przeczytałam co nieco o ” L’anfant terrible ” i widzę, że to bardzo wykwintna i nowoczesna restauracja. To wielka promocja dla lokalu, która przełoży się także na zyski. Może będzie kiedyś okazja, aby tam zajrzeć.
Danuśka,
i jak ta mirabelkówka ? Pytam, bo może w przyszłym roku warto by ją zrobić. Tegoroczny ofiarodawca mirabelek chwalił bardzo dżem z tych śliwek, jaki mu ofiarowałam w podzięce i zapowiedział, że za rok znów będzie dostawa śliwek. Otworzyłam dziś słoiczek z musem z mirabelek/ tym przecieranym przez durszlak/. Niezły, ale dżem z kawałkami owoców jest zdecydowanie lepszy.
Brytyjska Policja Transportowa nie jest „Krolewska”. Tego prefiksu moga uzywac wylacznie instytucje i nieliczne miasta, ktorym monarha nadal Krolewska Karte – Royal Opera, Royal Mail, Royal Academy , Royal Society for the Protection of Birds, Royal Horticultural Society czy Royal Lemingtom Spa. Od poczatku istnienia monarchii Dwor wydal ponad 900 takich kart, zas w tej chwili istnieje ich ponizizej osmiuset.
Byc moze za 150-200 lat takze Brytyjska Policja Transportowa doczeka sie statusu Krolewskiej. Ale jeszcze nie teraz.
Kolo nas jest piekne stare miasteczko Richmond, ktorego oficjalny tytul brzmi Royal Borough of Richmond. Kiedys byl tam palac krolewski (splonal) i odbywaly sie turnieje rycerskie – ten trawnik wciaz istnieje, wolno po nim chodzic jak po wszystkich trawnikach w kraju, wolno rozkladac sie na piknik.
Krystyno-mirabelkówka i całkiem i owszem 🙂 Zrób koniecznie w przyszłym roku.
A wszystko przez moje lenistwo,bo zrobienie z mirabelek nalewki,zamiast dżemu czy musu, wydawało mi się rozwiązaniem najprostszym i najmniej kłopotliwym.Nie pytaj mnie,broń Boże,o żadne proporcje,bo wszystko na oko.
W samą porę wpadłem na toast!!!
GRATULACJE dla Jolly 🙂
Testuję olej rydzowy. Próbowałem z sałatą, z pomidorami. Dla mnie rewelacja. Spróbuję zrobić w nim śledzie, chociaż jest droższy niż oliwa.
http://www.semco.pl/index.php/olej-rydzowy
Danuśka,
nad proporcjami będę zastanawiała się w przyszłym roku. Ważne, że warto .
Olej rydzowy mam w niedużej butelce pod nazwą ” Olej z lnianki”. Piję sam , łyżeczkę dziennie, o ile nie zapomnę, bo stoi w lodówce. Traktuję go jako kolejny produkt prozdrowotny. Smak – olejowy, ani dobry, ani zły. Spróbuję wykorzystać go tak jak Irek.
Kiedyś w Poznaniu na targach produktów regionalnych jadłam cebulę (pokrojoną w drobną kostkę) w oleju rydzowym. Bardzo delikatny jest ten olej. W Bydgoszczy 250 ml kosztuje 12 zł.
Olej rydzowy (250 ml) kiedyś kupiłam i po roku wylałam zjełczały. Jakoś nie znalazłam dla niego zastosowania. Młodszej nie smakował w surówkach, mnie nie pasował w dresingach, czekał na swoją godzinę, aż się zepsuł. Może za jakiś czas spróbuję jeszcze raz.
Ja jakiś grzybowy nie jestem. Jadam rzadko, może dlatego, że na Kurpiach jesienią to podstawa pożywienia. Z patelni, w occie i w wielu potrawach. Nie dlatego, że nie lubię, ale mnie nie ciągnie.
W niedzielę zrobiłem kartofla z kiełbasą i wędzonym podgardlem, znaczy kartoflaka albo rejbaka. Proste chłopskie kurpiowskie jedzenie zapożyczone z niemieckiej kuchni z Ostpreus-sen… Ale co tam, jak zwał tak zwał, ważne żeby było dobre. A mnie wyszło dobre a nawet bardzo. Szczególnie, jak się zrobi trzy blaszki i dwie zamrozi bo wiadomo kuchnia jednoosobowa i nic się nie może zmarnować. Na Kurpiach rejbaka podają z surówką z kwaszonej kapusty. Ja jednak jestem odmieniec co lubi po swojemu, to i sałatkę zrobiłem z tego co mi w ręce wpadło : trochę zielonego (mix sałat), trochę sera sałatkowego typu bałkańskiego, trochę żółtego sera pokrojonego w paski, wszystko polane własnoręcznym majonezem oraz oliwą, do tego prażone pestki dyni i słonecznika. Katoflak jak się rozmroził, to go obsmażyłem na złoto i chrupko akurat. Co ja będę się chwalił, ale powiem tylko, że dobre było … Na koniec deser z waniliowego serka z konfiturą z gruszki i zielonymi winogronami gotowanymi z laską wanilii. A teraz jak mi ktoś powie , że w telewizorze robią lepsze to się obrażę 🙂
Idę pić najlepszego burbona prosto z Ameryki. Do widzenia bardzo.
Byłem na polu bramkę zamknąć a tam taki ziąb, że śnieg będzie padał. To już wiem dlaczego mnie głowa rano bolała: na śnieg.
A to co piję to Basil Hayden’s Bourbon Whiskey. Rozgrzewa na równi z dębiną w kominku.
Lato 2014 uważa się za zamknięte.
Jeszcze raz bardzo.
Misiu,ja idę spać. Chyba będę obmyślała nie seksistowski fartuszek dla „męskiej wzorowej gosposi”.
Marku, bardzo zazroszcze swiezych grzybow! Nie jadasz, bo masz przesyt.
Oddaje jagniecine za swieze mieszane grzyby.
Ja tez zamykam „bramke”. Rozczuliles mnie tym okresleniem furtki.
Alicjo, a jak Mama sie czuje. Moja Mama tez cierpiala na te chorobe, dlatego wspolczuje wszystkim, ktorzy maja z tym doczynienia, szczegolnie tym, ktorzy musza w tym uczestniczyc. 🙁
Alicjo.
Ja tez chcialam obejrzec Twoja Mrusie, ale otworzyla mi sie moja okrzynka internetowa. ?????
Errata” do czynienia
Jakie tam lato – juz od ponad miesiaca jest jesien. Prawda jest, ze pare dni temu bylo goraco…
Nic zesmy dzisiaj nie dokonali. Wypilismy jedno wino i z braku laku nadpilismy drugie – mielismy pojsc na kolacje do hotelowej restauracji, ale ucielismy sobie komarka, prawie polnoc, komarek sie przedluzyl.
Nie wiem, jak to sie stalo, bo tu samolot za samolotem startuje i laduje, ruch jak na Marszalkowskiej.
No i co tu robic o polnocy, nawet lyka wody nie ma, bo nie zadbalismy o drobne zakupy typu kromka chleba i jakies wody albo sok.Jest jeszcze kilka czekoladek od Leszka, ale po tych dwoch, co zjadlam, patrzec na nie nie moge, niech sobie bedzie Lindor, czy jak im tam. Krolestwo za mirabelki!!! Albo gruche chociaz.
A co do krolestwa, to mamy w Kingston (nie tym Upon the Thames, a nad naszym jez. Ontario) Royal Millitary Colegegdzie nasze polskie wojo w randze majorow bylo w ub. roku w ramach jakiejs tam wymiany ( a mysmy ich zaprosili na dorocznego indyka).
Ponadto jest Princess of Wales Own Regiment, tez jakies wojo, uwielbiana przez Brytyjczykow Princess Diana byla tutaj w czasach, kiedy Maciek krotkie portki nosil i zrobil ksiezniczce ladne zdjecia w bliskosci wielkiej.
Jak nie zapomne, to zeskanuje i pokaze wam.
A propos, pare dni temu ogladalam przez przypadek(wakacje w koncu, nic nie musze!) wiadomosci (nie wiem, czy to jest jeszcze poprawne wyrazenie, bo ostatnio ciagle czytam o jakichs „newsach”).
Rzucilo mie sie na oczy, jak prezydent Obama posiwial od czasu, kiedy objal urzad. Ale wyglada przystojnie i serioznie.
O cholera! Chcialam wlaczyc lampke przy lozku i wywalilo korki 😯
Jerzor polecial zawetryniowac. No to wystarczy przynudzania na dzisiaj.