Co nam powiedział Bartek…

Oczywiście ,  że dziś Tłusty Czwartek. I mimo to, że już w ubiegłym tygodniu część blogowiczów smażyła faworki (a niektórzy debiutowali pączkowo dziśw nocy!), to uparcie wracam do tego tematu. Moim zdaniem warto zająć się i faworkami, i pączkami, bo wkrótce rozpocznie się parotygodniowy okres postu. No to zachęcam wszystkich do skorzystania z podanych przepisów.
Faworki
1,5 szklanki mąki tortowej (to ok. 20 dag), szczypta soli, 4 żółtka, łyżka stołowa masła, 3 – 4 łyżki kwaśnej śmietany, łyżka spirytusu (opcjonalnie rumu lub w ostateczności octu), olej stopiony ze smalcem (tyle, aby faworki pływały swobodnie w garnku), cukier puder z wanilią do posypania.
1.Na stolnicę wysypać mąkę, zrobić dołek, dodać  żółtka, sól, masło, spirytus, śmietanę. Wszystkie składniki zagnieść bardzo dokładnie. Należy się starać jak najmniej podsypywać mąką.
2.Wyrobione ciasto wybijać 10 minut  wałkiem (można też uderzać  w nie tłuczkiem do kotletów). Ciasto ma być bardzo elastyczne, o konsystencji ciasta na makaron.
3. Owinąć  ciasto w pergamin i pozostawić  na pół godziny, aby odpoczęło. Nie może wyschnąć, więc musi być szczelnie zawinięte, warto  przykryć je jeszcze miską.
4.Odcinać  po kawałku  ciasta i sukcesywnie wałkować  bardzo cienko. Kroić  radełkiem na paski, nacinać, przewijać  i smażyć  na tłuszczu na złoto: tłuszcz ma być tak gorący, że kawałek ciasta natychmiast wypływa na wierzch.
5.Wyjmować  gotowe faworki  długim widelcem i po chwili posypywać  cukrem pudrem
Jedni wolą faworki a inni pączki. Im też umożliwimy przygotowanie słodkiej uczty.
Pączki
4 szklanki mąki,2 szklanki mleka,4 dag drożdży,7 łyżek masła (15 dag), pół szklanki cukru,7 żółtek,3 całe jaja, łyżeczka soli, kieliszek spirytusu, nieco startej na tarce, uprzednio sparzonej cytrynowej skórki. Do nadziewania pączków: słoiczek konfitur lub marmolady.
Do smażenia: 50 dag smalcu. Do posypywania: 0,75 szklanki cukru-pudru.
1.Szklankę mąki  rozczynić z ciepłym  mlekiem i drożdżami. Odstawić  na godzinę, aby drożdże podrosły.
2.Ubić żółtka i całe jaja z cukrem, dodać cytrynową skórkę.
3.Wlać do podrośniętego ciasta ubite jajka i żółtka, dodać sól, rum lub spirytus i pozostałą mąkę, wyrobić ciasto. Odstawić na 30 minut, aby ciasto lekko wyrosło.
4.Rozpuścić masło i ciepłe wlać do ciasta i tak długo miesić, aż ciasto połączy się z masłem. Nakryć ciasto serwetką i odstawić  aby wyrosło.
5.Nabierać łyżką kęsy wyrośniętego ciasta rozmiarów mandarynki, umączoną dłonią formować placuszek  i kłaść na środku  łyżeczkę konfitury lub marmolady, starannie zlepiać formując okrągły pączek, układać na posypanej mąką  czystej ściereczce. Po około  30 – 45 minutach pączki  są dostatecznie wyrośnięte i należy je smażyć.
6.Smalec rozgrzać .Warto wrzucić kawałek ciasta :jeśli smaży się rumieniąc lekko, temperatura jest odpowiednia .Wkładać do tłuszczu po kilka pączków i smażyć na niezbyt gwałtownym ogniu, aby nie spaliły się z wierzchu pozostając surowe wewnątrz. Zbyt powolne  smażenie  może spowodować, że nadmiernie nasiąkną tłuszczem. Z jednej strony smażyć pączki pod przykryciem, przewrócić przy pomocy długiego widelca na drugą stronę i smażyć już bez przykrycia. Jak zapewniają stare gospodynie, tylko wtedy pączek będzie miał piękną jasną obwódkę.
7.Usmażone  pączki układać na kuchennej papierowej ściereczce, aby usunąć nadmiar tłuszczu. Posypywać przez sitko cukrem pudrem.
Z tej ilości składników powinno wyjść około 30 pączków. Oczywiście można podzielić proporcje, jeśli nie ma potrzeby przygotowywania takiej dużej ilości pączków.
Fot. P. Adamczewski