Gdy konia kują żaba nogę podstawia
I nie myślę tu Starej Żabie z pomorskich błot, tylko o sobie. Gordon Ramsay wspomina swoją praktykę u wybitnego francuskiego kucharza i restauratora. A ja przecież też znam tego faceta. Guy Savoy jest właścicielem restauracji noszącej jego nazwisko a mieszczącej się przy Avenue Wagram. Byłem tam jako gość szefa i na koniec smakowitego trzygodzinnego wspólnego biesiadowania odwdzięczyłem się pewną podpowiedzią. Guy zapytał mnie o jakieś charakterystyczne danie – dodatek do potraw, który kojarzy się z Polską. Miał bowiem tego wieczora gościć dwóch prezydentów: Polski i Litwy. Polak zaś był gospodarzem wieczoru. Powiedziałem, że takim charakterystycznym dodatkiem są buraczki.
Potem dowiedziałem się co z tego wynikło. Prezydent Aleksander Kwaśniewski podjął prezydenta Adamkusa kolacją, na której deserem był creme brule z … buraczków. I podobno nadal można go znaleźć w karcie.
A co wspomina z pobytu w Paryżu Gordon?
„Gdy pracowałem jako asystent kucharza w restauracji Guy Savoy w Paryżu i pomagałem w dziale cukierniczym, korzystałem z każdej okazji, by rozwijać umiejętności przygotowywania ciast oraz deserów czekoladowych. Początkowo wykonywałem prostsze czynności, np. formowałem ręcznie setki trufli czekoladowych, które podawane były do herbaty lub kawy. Po kilku miesiącach doskonalenia umiejętności i wzmacniania determinacji, pozwolono mi samemu przyrządzać fantastyczne desery. Wiele z nich to były na prawdę wyborne czekoladowe dzieła sztuki.
Pieczenie z użyciem czekolady jest podobne do gotowania potraw z dodatkiem wina. Końcowy efekt jest w pełni uzależniony od gatunku wykorzystanego produktu. Zawsze opłaca się użyć dobrej jakości czekolady, z dużą zawartością kakao – w przypadku czekolad waha się ona w granicach od 65 do 75%. Gdy w smaku deseru ma dominować czekolada, zawartość kakao powinna być jak największa. Nawet gdy przepis wskazuje, by użyć deserowej lub mlecznej czekolady, nabądź tę najwyższej jakości.
Sernik z czekoladą
Mrożony krem (parfait) z dwóch rodzajów czekolady
Naleśniki z płatkami czekoladowymi i sosem pomarańczowym na bazie brandy
Pudding czekoladowy z gęstym sosem toffi
Mus kawowo-czekoladowy
Tort szwarcwaldzki
Markiza z gorzkiej czekolady
Kruche ciasto kawowo-migdałowe
Rolada czekoladowa z kremem kasztanowo-czekoladowym”
Widać Gordon Ramsay był tam na praktyce zanim ja spotkałem się z Guy. Nie wyobrażam sobie bowiem, by nie podał ?mojego? przepisu!
Komentarze
Drogi Panie Piotrze, niezmiennie podziwiam Pana talent w pisaniu niezwykle intrygujących tytułów postów.
Podziwiam i uczę się zarazem 🙂
…
Pozdrawiam,
Lubię gorzką czekoladę i mnóstwo czekoladowych inspiracji „po mnie chodzi”, tylko te kalorie… Kto je wymyślił?
Echidna i Wombat to naprawdę urokliwi ludzie, a w gościncu Pyry wzbogaciły się o dwie mini maskotki misiaczków koala i – bumerang z atestem i instrukcją obsługi ( tu oczko przymrużone). Furda tam narzędzia mordercze; obie z Anią zakochałyśmy się w ich kapeluszach. Gdyby nie te moje dwie lewe ręce, to bym chyba im ukradła taki jeden. Otrzymałyśmy także entuzjastyczną recenzję z pobytu w Iżykówce, dgdzie las, cisza i spokój, wygodne wielkie pokoje, do jeziora 25 m, a po spacerku 15 min i wdrapaniu się na wysoką skarpę, widok na Śniardwy i panoramę Mikołajek po drugiej stronie. Z kuchni Wojtkowej nie korzystali, bo cały dzień objeżdżali okolice. Noclegi po 40 zł od łba, czyli za pokój z łazienką i dostępnością kuchni – 80 złociszy. Wieczorne pogwarki i degustacje przy ognisku albo kominku – w ramach gościnności.
Kończę, bo 15 kg wuiśni czeka. Pa.
Ja bym jeszcze wspomniała o pysznej babce kawowej z dodatkiem czekolady (przepis Biruty Markuzy Bienieckiej). Naprawdę pycha!
A propos tortu szwarcwaldzkiego: czeka mnie zrywanie i smażenie wiśni. Co roku po skończonej akcji myślę sobie, że to chyba był ostatni raz, bo ile można się tak męczyć, ale za rok znowu kusi, żeby przyrządzić sobie domowy dżemik. I butelkę naleweczki oczywiście. Pozdrawiam wszystkich, którzy trudzą się przy domowych przetworach.
Urszula – czy Ty jesteś ta sama, która do nas z Danii pisywała jakieś 2 lata temu? Jeżeli ta sama, to raport karny za dwuletnie milczenie (co to za porządki?) a jeżeli nowa Urszula – to już się posuwam, żebyś miała wygodnie przy naszym stole.
Dzień dobry Szampaństwu.
Na początek micha czereśni na śniadanie, dopiero przed szóstą , ale co mi tam. I roiboos do tego.
Co na obiad? Przegląd lodówki niczego nie ujawnił, może wreszcie te kurczacze wątróbki, które za mną chodzą?
Przypuszczam, że nie jestem ta sama, bo jak wiadomo, wszystko płynie i dziś nie jest takie samo jak wczoraj. A tak na poważnie – występuję na tym forum od niedawna i w dodatku niezbyt często, czego zawsze żałuję następnego dnia. Ale byłam w tym roku przez chwilę w Danii, więc pół punktu za trafienie. Bardzo miło jest przy tym stole.
Właśnie pożarłam na drugie śniadanie chlebek razowy i powidła śliwkowe, oczywiście domowe, bez cukru, a mimo to słodkie. Jednak warto robić te przetwory…
Puszczam tyko kod 4d4d bo intertnet warjuje przy temperaturze ponad +30 stopni Celsjusza.
Pan Lulek
Kochani,
ruszam w podróż 😎 Bawcie się dobrze beze mnie 😉 Do zobaczenia w sierpniu.
Pyro,
nie próbuj wyrzucić tego bumerangu 😉
Nemo, szczęśliwej podróży! Zabawa beż Ciebie już nie taka smakowita!
Creme brule z buraczków – no, no…. A swoją drogą, chyba dobrze, że Gospodarz nie wspomniał o kiszonej kapuście. 😉
Jeśli niektóre owoce dodajemy do sałatek, to dlaczego
nie zrobić deseru z trochę słodkawych w smaku buraczkach ?
A ciasta i ciasteczka z dodatkiem marchwi,to trochę podobny
pomysł.
Nemo – baw się dobrze,ale będziemy niecierpliwie czekać
na Twój powrót. Gdzie spędzasz takie długie wakacje ?
Nemo -najciekawsze czeka zawsze za horyzontem.
Dzien dobry Wszystkim,
Nemo, udanych wakacji, po powrocie pewnie podzielisz sie z nami wrazeniami.
Jakis czas temu byla mowa na blogu o osadnikach w USA, przyczynach itd.
Malo kto wie, ze angielskie osadnictwo w Nowym Jorku zaczelo sie tutaj, gdzie sie teraz obracam. Wciaz brakowalo czasu, zeby uporzadkowac zdjecia i podzielic sie nimi z Wami. Nie chcac zanudzac dlugim tekstem, podpisalem wiec zdjecia, moze tak beda latwiejsze do przebrniecia, jesli ktos chce tam zajrzec.
http://picasaweb.google.com/takrzy/PoczatkiAngielskichKolonistow?authkey=Gv1sRgCIiTrt7zuvjd-gE#slideshow/5357382932392158274
A to Southampton dzisiaj. Mozecie sie przejsc moimi sciezkami, wiekszosc zdjec podpisalem.
http://picasaweb.google.com/takrzy/SouthamptonDzisiaj?authkey=Gv1sRgCN-29OCs3PzGfA#slideshow/5358130576307677074
Nowy – dziękuję za ionteresujący spacer
Haneczka przesyła pozdrowienia; pisać nie ma na czym. Mieszkają u niej teraz dwie nastolatki w pokoju internetowym (taki urlop Hanczkowy) i nie ma możliwości.
Nastolatki przegania się ścirą sprzed maszyny na pół godziny, niech pójdą się za chłopakami pooglądać, co to za młodzież w tych czasach 🙄
Zakupiłam wątróbki kur**skie -5.20$ /kg i coś tam będę kombinować (jabłka?). Poza tym zrobię ziemniaki i mizerię do tego. Kupiłam też jagody amerykańskie – 2.50$ za pół litra. oraz 4 puszki Lecha (2.15$ puszka).
Jest ciepło, ale umiarkowanie (23C), bryza lekka.
Wspomianne są ostatnio wiśnie – bardzo polecam przepis mojej szwagierki, Teresy Pomorskiej, są doskonałe jako dodatek do mięsa, ja zeżarłam u niej cały słoik. Nie musi się robić kilogramów tego specjału, kilka słoiczków wystarczy. I wezcie rzućcie jakimś pomysłem na tę wątróbki, ja zazwyczaj daję dyżurne, obtaczam lekko w mace i smaże z cebula pokrojoną w talarki.
Ma ktoś coś ciekawszego?
http://alicja.homelinux.com/news/Gotuj_sie/Przepisy/Wisnie_w_occie_wg_Tereski.html
Ja smażę panierowane – Babcia Marysia tak robiła – rodzina lubi. Zrób kilka na spróbowanie, może podejdą.
Wiele osób rozpoczelo wakacje. Pomyslnosci a potem pieknych sprawozdan.
Pan Lulek
A z cebulą i jabłkiem posypanym majerankiem i usmażonym na maśle – też pycha, chociaż ni wiem, czy mizeria do tego pasuje.
nemo miłego podróżowania po Polsce … 🙂
mizeria pasuje … 🙂 ale ogórek małosolny lepiej … 😀
Dzięki za podpowiedzi – właśnie panierowana wątróbka najmniej mi smakuje, zrobię z jabłkiem – mam takie kwachy… i mariankiem, zresztą, zagadałam się znowu na skajpie, a tu głodomór niedługo ante portas 😯
Wszystkim urlopowiczom miłego i przygodowego (w pozytywnym sensie) urlopowania!
Ja swoje plany niedługo dopnę, nie ma się co spieszyć, w sierpniu ceny lotów spadają, będzie w czym wybierać.
Tymczasem spadam do kuchni.
morąg współczuje to takie up …. we jak się jest chorym a tu urlop … sama tak miałam w tamtym roku … pojechałam chora i potem miesiąc kuracjowania miałam z głowy .. dbaj o siebie kobieto …
Nowy sobie wciąż oglądam z przyjemnością … 🙂
Melduje, ze jestem…
w Warszawie…
na Brackiej, parno i duszno
Dla nemo i innych podrozujacych duzo milych wrazen. Dzieki Nowemu kartka historii Stanow i spacer po Southampton, bardzo tam elegancko i pewnie drogo… Zagladam do Was teraz prawie codziennie i z coraz wieksza przyjemnoscia. Serdecznie pozdrawiam i za tydzien znow do Was zajrze, wyjezdzam na krotko do Normandii (miejscowosc nazywa sie Houlgate).
morąg 😆 … kobita nie do zdarcia … 🙂
W innych częściach Warszawy też upalnie , duszno, parnie i nie ma burzy którą zapowiadali!
Morąg, a co robisz na Brackiej? Jakie dobre wiatry Cię przywiały do stolicy?
Ale tu dzisiaj cicho,
nawet Zaba nie reaguje na tytulowo – tekstowe zaczepki Gospodarza, czyzby jakas impreza z konmi zwiazana w okolicy?
Pyra, Jolinek, Alina – dzieki za dzieki, to mile.
Alina, czy tutaj elegancko to nie wiem, ale za to drogo strasznie, to jeden z najdrozszych zakatkow naszej Ziemi.
Malgosiu toz ja czesciowo ze wsi a zawsze od generacji z ulycy Brackiej kolo Braci Jabkowskich, czyli jesem u rodziny. Pozdrowienia.
internet mi zwariował, nie wiem ,czy coś pójdzie