Aleja Niepodległości

Ta warszawska ulica ma historię niemal stuletnią. Daleki Mokotów już przed wojną uważany był za dobre miejsce do mieszkania toteż powstawały tu eleganckie domy z pięknymi mieszkaniami dla wymagających oraz ogniska biedniejszych siedzib. Takim fragmentem Mokotowa o nie najlepszej sławie, mimo wojennej katastrofy jeszcze kilkanaście lat po wojnie była dla Mokotowian ulica Madalińskiego wraz z przylegającymi uliczkami.

Tam rodzice nie pozwalali mokotowskim dzieciom chodzić. Ale szeroka Aleja Niepodległości, tuż obok tamtej podejrzanej, była miejscem eleganckich, nowoczesnych, po wojnie szybko wyremontowanych domów, gdzie mieszkali spokojni ludzie. We wczesnych latach powojennych spodobała się ta bliska i dobrze skomunikowana dzielnica „resortom siłowym” i powstało wiele skupisk domów przeznaczonych dla ich pracowników. Dla ich wygody powstawały też liczne sklepy. Ale nie zwykłe sklepy. Były to „sklepy za żółtymi firankami”, krainy niezwykłej w owych czasach obfitości. Ich istnienie burzyło krew. Jeden z nich mieścił się przy Al. Niepodległości 135. Trzeba było bowiem mieć tylko lub aż, specjalną legitymację upoważniającą do zakupu tych wspaniałych towarów, a już można bylo kupić zarówno południowe owoce, świetne tkaniny, nowoczesne sprzęty i inne niedostępne gdzie indziej cudeńka. Pamiętam, jak moja Mama wchodziła, doskonale przecież orientując się, do tego właśnie sklepu, prosiła o jakiś atrakcyjny towar i poproszona o legitymację udawała zdziwienie. I oczywiście, nadal udając wielkie zdziwienie, wychodziła z tej krainy obfitości z niczym.

Minęły lata. Po wielu mokotowskich metamorfozach w miejscu reżimowego sklepu ulokowała się „Klubokawiarnia Pożyteczna”. Niewielu już pewnie mieszkańców tej okolicy wie cokolwiek o niechwalebnej przeszłości lokalu, który obecnie jest miejscem pracy dla osób z lekką niepełnosprawnością umysłową. Wiem, takich miejsc jest już w Polsce pewna liczba, nie jest to wyjątkowe zjawisko rynkowe, ale to zderzenie teraźniejszości z niechwalebną przeszłością na starszych jak ja Mokotowianach, może robić wrażenie. Wydaje się, że Pożyteczna wpisała się doskonale w pejzaż Mokotowa, ma wnętrze, które daje poczucie spokoju, wedle mody umeblowane różnymi ładnymi meblami z historią, półkami z książkami, z dającymi od razu poczucie wygody poduchami

Ostatnio poszłam tam z przyjaciółmi na pyszną południową pogaduchę z odrobiną słodyczy. Pyszny był sernik i dobra herbata, którymi się delektowałam. Doskonała  też kawa i różne ciasta własnej produkcji jedzone przez innych uczestników spotkania. Dań obiadowych i lunchowych nie testowałam sama, lecz polegam na opinii przyjaciół, którzy tu często na codzienne obiady wpadają i uznają je za bardzo smaczne. No, ale nie ma co mówić. Zachęcam do odwiedzenia tego miejsca, mieszczącego się przy Alei Niepodległości 135.Powód znajdźcie sami. Naprawdę, miło zobaczyć jak zła przeszłość odeszła w n