Śniadanie na targu

Najpierw w Warszawie słyszało się tylko o jednym takim przedsięwzięciu zlokalizowanym na Żoliborzu. Dziś można trafić na targi w miejscach, w których nigdy byśmy się tego nie spodziewali. Na przykład w holu śródmiejskiego kina.

Targi śniadaniowe to miejsce promocji zdrowej żywności i małych wytwórców różnych produktów spożywczych. Knajpki z okolicy proponują proste dania ze swego menu.

Powstały jako pomysł na skonsolidowanie lokalnych społeczności, miejsce, gdzie mogą się poznać sąsiedzi. Najwyraźniej jednak przybywają na nie chętni nie tylko z najbliższej okolicy. W pobliżu mokotowskiego Targu Śniadaniowego trudno zaparkować.

Nazwa śniadaniowy nie do końca odpowiada rzeczywistości. No, chyba że uznajemy za normę jedzenie śniadania w dzień wolny od pracy o 16. Zresztą menu także nie do końca kojarzy się ze śniadaniem. Chyba że ktoś lubi jadać rano krewetki smażone w głębokim tłuszczu.

Nie ma się jednak co czepiać szczegółów, skoro targi cieszą się dużym zainteresowaniem. Ludzi jest mnóstwo. Dużo rodzin z dziećmi. Jeśli chodzi o to, co można kupić, to znajdziemy tu oczywiście typowy asortyment festynowo-świąteczny. Chleb na zakwasie, miód z małej pasieki, zdrowe wędliny, sery z prawdziwego mleka, czyli produkty, które pojawiają się na rozmaitych festynach i jarmarkach w całej Polsce.

Ale na szczęście na tym się nie kończy. Jest wiele smacznych potraw proponowanych przez knajpki i małe wytwórnie. Są osoby, które zabrały się za uprawę topinamburów, suszenie owoców czy lepienie pierogów. Chętnie opowiadają o swoich towarach i zajęciu. Bywają targi tematyczne, na przykład prezentujące kuchnię orientalną czy portugalską, targi jesienne, mikołajkowe, andrzejkowe, związane z aktualnymi świętami. Organizatorzy przewidzieli też zajęcia dla dzieci. Długie stoły sprzyjają nawiązywaniu kontaktów. Sporo w tym z atmosfery festynu.

Zimą targi przenoszą się pod dach, do hallu kina Luna. Pomysł jest fajny, choć widzowie kina mogą mieć inne zdanie. Kiedy w najbardziej dramatycznych momentach filmu „Ostatnia rodzina” słyszałam „12,50 poproszę”, zaczęłam mieć wątpliwości. No, ale do pełni szczęścia wystarczy po prostu wygłuszenie drzwi.targ sniad1