Nie pijcie wina byle jakiego

Coraz większa liczba moich przyjaciół i znajomych gromadzi w swych spiżarniach (najczęściej kupując winiarki do przechowywania płynnych zapasów) butelki ze swoimi ulubionymi winami.

Coraz mniej zaś spotykam ludzi, którzy twierdzą, że na winach się nie znają i piją to, co im podadzą. Tłumaczę wówczas, że najlepsze są te wina, które nam smakują, a podstawową wiedzą jest ta zgromadzona na etykietkach przylepionych do butelek.Podręcznik o winieDziś chcę wszystkim (zwłaszcza początkującym) miłośnikom win polecić książkę, o której już tu wspominałem. To „Wiedza o winie” Michała Bardela i Wojciecha Gogolińskiego, wydana przez „Czas Wina”.

Obaj autorzy są wybitnymi znawcami tematu i wykładowcami Colegium Civitas, a także dziennikarzami podróżującymi po winnicach świata. Książka napisana jest z myślą o studentach enologii, ale jako że napisana potoczyście i przystępnym językiem, może stanowić dobrą i kształcącą lekturę dla zwykłych smakoszy.

Jednym z najważniejszych rozdziałów dzieła jest ten objaśniający sposób czytania etykiet na butelkach. Dzięki temu kupując wino nawet w supermarkecie, gdzie trudno spodziewać się fachowej porady ekspedienta, który właśnie został przeniesiony do sekcji winiarskiej z działu rybnego lub bielizny damskiej, sami będziemy potrafili odróżnić butelkę wartą uwagi od badziewia stojącego obok. Nie damy też się zwieść słówkom modnie i pięknie brzmiącym jak wino biologiczne, biodynamiczne czy ekologiczne.

Lektura książki Bardela i Gogolińskiego nauczy nas rozróżniać szczepy winorośli, pozwoli przyswoić podstawy degustacji oraz sztuki sommelierskiej. A przecież wszyscy wiemy, jak ważną rzeczą jest właściwy dobór win do potraw, którym towarzyszą.

Warto też nie ominąć rozdziałów mówiących o metodach produkcji, które choć wydają się skomplikowane, po zgłębieniu ich okazują się dość proste i ważne nie tylko dla tych, którzy zastanawiają się, czy założyć winnicę, co w naszym kraju staje się coraz powszechniejsze i modne.