Atmosfera to rzecz ważna

Pisałem już, i to nawet parokrotnie, że przygotowania do świąt, a nawet do Sylwestra powinno się rozpocząć wiele dni wcześniej.

No więc robimy wszystko, co należy, ale jakoś tak bez przekonania. Choć z drugiej strony nie chcemy dopuścić do zwłoki, która doprowadziłaby do biegania po bazarach i sklepach w nadmiernym pośpiechu i zdenerwowaniu.

Są więc już mak i pszenica, grzyby są od dawna, doskonałą mąkę z Repek z młyna braci Górskich też mamy, bo można ją kupić i w Warszawie, np. na bazarze przy Olkuskiej. Ostatnio kupiliśmy zamrożonego i tkwiącego w przezroczystym prostokącie lodowym homara, który wyląduje na stole w ostatnią noc roku. Wkrótce kupimy małą, żywą choinkę, która w marcu powiększy nasz las na wsi, bo co rok przenosimy tam kolejne bożonarodzeniowe drzewko.

Choinka z Bożego Narodzenia 2014 już rośnie. Fot. P. Adamczewski

Choinka z Bożego Narodzenia 2014 już rośnie. Fot. P. Adamczewski

Niby wszystko jak trzeba i o niczym nie zapominamy. Unikamy też nadmiernego tłoku, choć tłum kupujących z każdym dniem gęstnieje. A jednak coś jest nie tak. To brak świątecznej atmosfery, do której trzeba choć kilka stopni mrozu i cienkiej warstwy śniegu na trawnikach.

A tu jesienna plucha. Boję się, że gdy wreszcie śnieg spadnie i mrozek chwyci, to ruszymy ponownie w wędrówkę po sklepach i ponownie zaczniemy kupować to, co już leży w spiżarni i na balkonie.

Świąteczna atmosfera to towar nie do kupienia. Trzeba ją dostać prosto z worka św. Mikołaja.