Mądra lektura lepsza niż okład z lodu

Upał zelżał. Wprawdzie u nas temperatura nadal przekracza 30 stopni Celsjusza, ale wiaterek osłabia uczucie gorąca.

Mimo to temperatura awantur blogowych jakoś nie zelżała. Prawdę mówiąc, siła obelg rosła wraz ze słupkiem rtęci. I nie pomagały delikatne uwagi z boku proponujące „grzechów odpuszczenie”. Rozemocjonowane polemistki wgryzały się w tętnice przeciwniczek i czekały na agonię.

Nie ma sensu roztrząsanie, kto zaczął i kto kogo mocniej znieważył. Nie śledziłem zresztą ze zbyt wielką uwagą tej kolejnej awantury.

Przez cały weekend czytałem niezwykle interesujące teksty, których było pełno w różnych pismach. W mojej macierzystej POLITYCE ukazał się arcyciekawy artykuł Joanny Podgórskiej i Adama Szostkiewicza „Wygaszanie świeckości?”. Dzięki lekturze można zrozumieć, jak doszło do zlikwidowania rozdziału Kościoła od państwa i dokąd tą drogą możemy dowędrować.

W „Gazecie Wyborczej” z wielkim zainteresowaniem przeczytałem kilka wywiadów: z byłym prezydentem Bronisławem Komorowskim, żałując jeszcze mocniej, że poniósł on wyborczą klęskę, z Edwardem Lucasem z „Economista” – wybitnym znawcą problemów Rosji, który przewiduje, dokąd może świat doprowadzić dzisiejsza polityka wschodnia oraz – moim zdaniem najmądrzejszy ze wszystkich publikowanych ostatnio – artykuł Lidii Szewcowej „Nie wolno karmić bestii bez końca”, o polityce Zachodu wobec Rosji i metodach Kremla zagrażających spokojowi współczesnego świata.OLYMPUS DIGITAL CAMERAPiszę o tym wszystkim, mimo że to blog kulinarny. Wolę bowiem skręcać ze ścieżki kucharskiej na polityczną, gdyż wydaje mi się ona bezpieczniejsza niż obrzucanie się mięsem. A na pewno jest ona znacznie ważniejsza niż problem, kto kogo nienawidzi lub kto jest zdecydowanie głupszy i bardziej chamski.