Recepta na ocieplenie

Zimno i wilgotno to najgorsza aura. Zdecydowanie przyjemniej jest, gdy panuje nawet spory mróz, ale widać też słoneczko. Tymczasem od wielu tygodni pogoda odstrasza od spacerów. Nawet wizyty na wsi, gdzie można schować się w lesie i uniknąć powiewów wilgotnego wiatru, nie sprawiają frajdy.

Wraca więc człek do domu skostniały, mokry i ogólnie niechętnie nastawiony do świata. I wtedy myśli o potrawie, która rozjaśni mu choć trochę humor. I rozgrzeje organizm. A w dodatku – mimo pewnej ciężkostrawności – jest jedną z pyszniejszych polskich specjalności. To pyzy!OLYMPUS DIGITAL CAMERANajlepiej, gdy występują w towarzystwie pieczeni wieprzowej lub duszonych żeberek z sosem. Wtedy też na ogół znikają hamulce i nawet kulinarni asceci zapominają o ostrożności i odchudzaniu. Tak bywa i w moim domu, gdy pojawiają się parujące kartoflane kule z zagłębieniem wypełnionym skwarkami, a obok nich leży plaster kruchego mięsa polanego aromatycznym sosem.OLYMPUS DIGITAL CAMERAWojna ze złym nastrojem, zimnem i wilgocią kończy się naszym zwycięstwem.

Pyzy
3 kg ziemniaków, 10 dag słoniny, 1 cebula, sól

1. Kartofle umyć. 1 kg ugotować w łupinach i potem obrać. Wystudzone zemleć lub przecisnąć przez prasę.
2. Pozostałe 2 kg obrać i utrzeć na drobnej tarce. Odcisnąć sok i odstawić na kwadrans, by się skrobia osadziła na dnie. Wodę odlać, a skrobię dodać do utartych kartofli.
3. Surową masę kartoflaną połączyć z ugotowaną i dobrze wymieszać. Dodać sól.
4. Z kartoflanego ciasta robić kulki wielkości małego jajka. Palcem zrobić w każdej zagłębienie. Wrzucać do wrzątku i gotować kwadrans.
5. Podawać, krasząc stopioną słoniną i przyrumienioną pokrojoną w kostkę cebulą.

Fot. P. Adamczewski