Zapach trawy jest apetyczny i ekscytujący

Lubię zapach świeżo ściętej trawy i lekko podeschniętego siana. Ale najbardziej mnie ekscytuje silny zapach trawy wydobywający się z butelki. Jeśli rzecz jasna jest to butelka z dość grubego zielonego szkła. A w środku jest oliwa!
Parę tygodni temu pisałem, że nagle zatęskniłem za grecką a właściwie kreteńską oliwą, której zapach i smak pamiętałem sprzed lat, gdy pierwszy raz miałem w ustach ten nektar podczas odwiedzin a małej górskiej olejarni mieszczącej się na zboczu góry w samym centrum Krety.


Okazuje się, że tęsknota za czymś pysznym ma moc sprawczą. Oto stoi przede mną butla o prostokątnym kształcie, właśnie z zielonego szkła a w jej wnętrzu przelewa się także zielony (a może wręcz złocisty) płyn. Oliwa.
Bardzo stara wieś leżąca na wysokim skalistym zboczu góry Psiloritis ( w pobliżu  Zaros) od wieków słynęła z doskonałej oliwy. Wieś nazywa się Kurtes i taka samę nazwę nadano tutejszej oliwie. Wyróżnia się ona spośród innych oliw kreteńskich właśnie silnym zapachem trawy. A jest on wprost niezwykle apetyczny. Sam smak zaś jest subtelny i delikatny, by przy większym łyku „sparzyć” gardło silnym pieprznym posmakiem. Wtedy to szybko należy sięgnąć po kawałek chleba albo – z jeszcze lepszym rezultatem – haust wina.

Gaje oliwne w Kurtes są na sporej wysokości (ok. 1800 m nad poziomem morza) co daje im przewagę nad innymi niżej położonymi. Na tej wysokości bowiem nie ma owadów i innych szkodników, które szkodzą oliwkom i – co jeszcze gorsze – wymagają użycia środków chemicznych. Drobne oliwki z Kurtes (gatunku zwanego w Grecji koroneiki) są więc wysoko cenione i przez tubylców, i przez kupców z innych regionów Grecji. Od pewnego czasu oliwa z góry Psiloritis robi karierę i poza granicami Grecji. I tak trafiła do Polski.

Najłatwiej ja kupić w…  Białymstoku. A na pytanie dlaczego właśnie tam, usłyszałem odpowiedź: bo wprawdzie w Warszawie i innych wielkich miastach jest na pewno więcej smakoszy oliwy ale są też dziesiątki a może nawet setki gatunków tego tłuszczu. I tak wspaniała oliwa z Krety mogłaby zginąć w tłumie znacznie gorszych konkurentek.

Z mojej wsi zaś na Podlasie i do Białegostoku jest zaledwie kroczek. I tak zielona flasza z Kurtes łatwo trafiła na mój stół. A my potrafiliśmy docenić jej smak i zapach świeżo ściętej trawy. Jajko na miękko podane w szklance z dużą łyżką tej oliwy nabrało zupełnie nowego smaku. A i sałata  skropiona zawartością zielonej butli cieszy podniebienie w dwójnasób.