Słoneczny jesienny koniec tygodnia

To był chyba ostatni taki piękny weekend. W nocy co prawda temperatura spadała do 3 – 4 stopni powyżej zera ale już od rana rosła, by osiągnąć 18 st C w południe. Wystarczyło więc napalić w piecu i można było spać nawet przy uchylonych oknach.
Gdy przyjechaliśmy na wieś w piątek wczesnym rankiem,  to zanim rozpakowaliśmy bagaże, rzuciliśmy w znane nam miejsca borowikowe (zwłaszcza pod młodą buczyną), by sprawdzić co przez te cztery dni nieobecności nam wyrosło. I nie zawiedliśmy się.


W kilka godzin później, gdy w piecu już buzował ogień, herbata parzyła się, a świeże bułeczki dochodziły w piekarniku, ruszyliśmy w obchód po raz drugi. Nigdy bowiem za jednym razem nie daje się zebrać wszystkich grzybów, które ukrywają się sprytnie przed zbieraczami. Drugi przemarsz pozwala je wypatrzeć, bo to słońce pada na ziemię pod zmienionym kątem, gałązki buczyny odchylamy w inna stronę, wysoka trawa nadepnięta butem odsłania to, co uprzednio ukrywała. I znowu mamy radość z kliku pięknych okazów.


Na drugie śniadanie były więc świeże borowiki z patelni. A na obiad, jadany u nas na modę włoską wieczorem, carpaccio z dwóch największych.  To były chyba ostatnie tegoroczne zbiory. Tym bardziej nam smakowały.
Po raz pierwszy też pojawiły się pod kuchennym oknem opieńki miodowe. Nie mając żadnego doświadczenia w ich przyrządzaniu udaliśmy się do sąsiadów czyli najbliższych gospodarzy. Nasz zbiór został powitany z entuzjazmem. Pójdą wszystkie grzybki do marynaty. A my sprawdzimy jak smakują w następnym tygodniu. Tymczasem wiec delektowaliśmy się borowikami wg. naszego domowego przepisu.

Prawdziwki z patelni

4 prawdziwki, łyżka oliwy extra vergine, łyżka świeżego masła, szczypta soli, szczypta pieprzu, łyżeczka drobno posiekanego koperku
1.Borowiki po oczyszczeniu i umyciu osuszyć na papierowym ręczniku. Pokroić cienko wzdłuż nóżek czyli zrobić tzw. przekrój pionowy.
2.Rozgrzać na patelni oliwę extra vergine z masłem (pół na pół). Wrzucić plasterki grzybów i smażyć 3 – 4 minuty z każdej strony.
3.Pod koniec lekko posolić, dodać odrobinę pieprzu i szczyptę drobno posiekanego świeżego koperku.

Fot. Piotr Adamczewski