Trochę słońca w podarunku
Rzeczywiście tego słońca w naszej okolicy było jeszcze niewiele. Ale nawet to wystarczyło, by dojrzały poziomki (same się rozsiały przy ścieżce z parkingu do domu) i ich krwisto czerwone kulki kuszą objuczonego bagażem przyjezdnego. Nie jest ich zbyt wiele ale – zwłaszcza gdy nie ma wnucząt, które są znacznie szybsze niż my – nawet w tak mizernej ilości pachną i smakują cudownie. To zupełnie inne owoce niż te kupowane na targu a zbierane z plantacji – nie w lesie.
Szybko strzelił w górę też i trawnik i należy go raz na tydzień przystrzyc, by się godnie prezentował, choć jest założony wbrew wszelkim zasadom, bo pośród sosen, pod modrzewiami oraz w dość zacienionym kawałku przed domem.
Ale najpiękniej wygląda zielnik. Po kilku wymarznięciach (dotyczy to wyłącznie bazylii) i wymianie sadzonek zioła przyczaiły się, by teraz strzelić w górę i pięknie się rozkrzewić. Jest tu wspomniana bazylia, rukola, rozmaryn, tymianek, oregano, szczypiorek, mięta – słowem niemal wszystko co potrzebne w kuchni. Zwłaszcza śródziemnomorskiej.
Można poszaleć z makaronami, risottem, kotlecikami jagnięcymi i wszelkimi sałatami. Co tez będziemy robić siedząc na wsi aż do końca czerwca. Niech Warszawa szaleje po swojemu ale bez nas.
Rukola na pierwsze danie
2 krążki sera camembert, 2 łyżki tartej bułki, jajko,4 łyżki oliwy z oliwek, pół opakowania rukoli, łyżka rodzynek lub orzeszków piniowych, 4 połówki brzoskwiń z puszki, sos winegret ( 2 łyżki octu balsamicznego, 5 łyżek oleju z pestek winogron, pół łyżeczki miodu, ząbek czosnku, szczypta soli pieprzu, pół łyżeczki musztardy).
1.Przygotować sos winegret: wszystkie składniki umieścić w zakręcanym słoiku i dobrze zmiksować potrząsając.
2.Ułożyć rukolę na czterech talerzykach, posypać rodzynkami lub podpieczonymi na suchej patelni orzeszkami piniowymi oraz pokrojonymi w kostkę brzoskwiniami. Polać sosem winegret.
3.Na patelni rozgrzać oliwę z oliwek, krążki camemberta poprzekrawać poziomo na połowy, panierować w rozbitym jajku i tartej bułce, smażyć na rumiano z obu stron. Usmażony ser układać na porcjach rukoli.
Komentarze
lubię takie dania .. zamiast bułki tartej do panierki można użyć otręby owsiane lub zarodki pszenne … albo zmielony migdały …
kierując się zdaniem iż wina z francuskie 2009 r. są dobre kupiłam na próbę z tego rocznika włoskie .. dzisiaj będzie próba .. natomiast mam w domu wina portugalskie boas vinhas z tego roku i faktycznie są dobre bardzo …
Próbuję jeszcze raz…
W Normandii podsmażają camambert na słonym maśle. To bardzo kaloryczna kuchnia!
Załączony filmik nie jest dobrej jakości. Kucharz sugeruje dodać na końcu podpalony calvados. Danie akurat na dzisiaj bo jest zimno, pada deszcz i tak ma być jeszcze przez kilka dni.
http://recettessimples.fr/news/camembert-pane
Dzień dobry, mam wszystkie składniki, chyba sobie dzisiaj przyrządzę takie danie 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=T9su_tIh7AI
Moja Synowa jada smażony camembert z żurawiną, ja bardzo lubię z gruszkami i śliwkami a’la Stara Żaba.
Żubrówka zlana – też miała taki śliczny, zielonkawy odcień, jak u Irka, ale po wlaniu karmelu z łyżeczki cukru odrobinę zbrązowiała. Irek miał pewno rację, że trzeba było zlewać wczoraj – do dziś nabrała bardzo intensywnego smaku i zapachu. Mnie to nie przeszkadza. Jest to pierwsza, wytrawna nalewka, jaką udało mi się uzyskać Dość mocna (46-47%) z pewnością zadowoli amatorów golonki, węgorza czy pasztetu z dzika. W towarzystwie Młodszych pija się żubrówkę jako podstawowy składnik drinka z sokiem jabłkowym i lodem. Jest jej 1,70 l (dwie półlitrówki i jedna 70-tka) czyli wcale nie tak wiele. Jest jeszcze 150 ml resztówki wstawionej do lodówki, jako ew. dodatek do czegoś tam kuchennie.
Dzieńdoberek.
Pyro kochana – jestem, cały czas jestem, tylko milczę na końcu stołu i z przyjemnością przysłuchuję się rozmowom. Bardzo chętnie odbywam podróże wirtualne oglądając zdjęcia. Właśnie wróciłam z kliniki i odpoczywam. Jutro taka sama przebieżka na drugi koniec miasta – jestem w trakcie scyntygrafii.
Nisiu – ucieszyła mnie wiadomość, że warzywka z fetą smakowały.
Niedawno ktoś z blogowiczów pytał co można zrobić z mozzarellą (przypomniało mi się to czytając dzisiejszy przepis p. Adamczewskiego). Otóż Włosi smażą tak właśnie mozzarellę – „mozzarella in carrozza”. Do panierowania roztrzepane jajko lekko posolić. Smażyć krótko, bo mozzarella łatwo się topi, ale też później szybko krzepnie na talerzu, więc należy smażyć tuż przed podaniem.
Dzień dobry 🙂
Polecam jeszcze żubrówkę z sokiem brzozowym
Dan – dziękuję za podpowiedź. Mozzarelę też mam akurat w lodówce. Zrobię losowanie – camembert czy mozzarella 🙂 .
Witam nowych stołowników – już robię miejsce.
Żubrówka świetnie zastępuje calvados w przepisach na sosy. Nie mam teraz czasu więcej pisać, bo udało mi się zgubić klucz – nie wychodząc z domu i zupełnie na trzeźwo – w jednej chwili miałam w dłoni – i – nie ma. Od dwóch godzin nie mogę znaleźć klucza do skrytki, w której stanie nasza żubrówka.
Zapomniałem napisać, że do panierowania i smażenia mozzarellę pokroić na plastry grubości około 1,5-2 cm (jak kotlety).
Krysiude, bardzo smakowały, a ponieważ narobiliśmy tych paczek mnóstwo, więc jeszcze zostały na patelnię i też dały radę, ratatuje jedne.
@pyra 14:20:
tak, zastepuje, ale tylko W przepisach;
poza tym:
samogon – koniak, a pumpernikiel – bagietke.
p.s.
chcialem jeszcze napisac serek homogenizowany zamiast bryndzy,
p.s.p.s.
widze, ze dyktatura drobiu trwa i tusk wprowadzil stan wojenny na czas euro;
przy okazji wsadzil kore do pierdla za skreta;
po trzydziestu latach inwigilacji, nareszcie udalo sie – gratuluje, donaldzie!
?
U mnie leje, wieje i *nieletnio* 🙁
Damy odpór! Jeszcze nie wiem czym, bo do obiadu daleko i nie wiem, co mi się wymyśli.
p.s.Skrzynka Gospodarza na zioła świetna – ja mam taką beczkę przepołowioną.
U mnie rozmaryn zimy nie przeżywa, dlatego mam go w doniczce i późną jesienia zabieram do domu, ale tymianek daje sobie radę, przetrzymuje spore mrozy. Bazylię co roku wysiewam do beczki, bo nie ma to, jak swieża, ale zawsze zamrażam trochę na zimę.
O dziwo, w tym roku jakieś trefne nasiona miałam, bo mi nie wzeszły – z drugiej strony może za wcześnie wysiałam, a bazylia lubi ciepło.
Już chyba wspominałam, że mam mietę jabłkową i czekoladową – czeka na wsadzenie do osobnych pojemnikow, bo mięta jest szalenie inwazyjna, wyprze wszystko. Mam ziemię, mam pojemniki, nie mam zrywu roboczego, bo leje, wieje i jest jak jest. Podobno wieczorem front ma przefrontować się.
Kochani-jestem 🙂
Ale się za Wami stęskniłam.
Jeszczem trochę zakręcona,tym bardziej,że pobudkę mieliśmy dzisiaj
o 3 nad ranem,tak by zdążyć na samolot trochę oddalony od naszego lokum.To że Norwegia fiordami stoi to wszyscy wiedzą,ale że tam
w każdym ogródku i na każdym rogu ulicy kwitną o tej porze roku wspaniałe rododendrony to może nie wszyscy słyszeli i widzieli.
Ja do tej pory nie wiedziałam.A że norweskie ceny ścinają z nóg i kompletnie wysuszają portfele,to już nikomu tłumaczyć nie muszę 🙁
Ale ogólnie P I Ę K N I E !!!
Ciąg dalszy nastąpi.Fotoreportaż w stosownym czasie.
Idę robić pranie.Wróciła szara codzienność 🙁
i chociaz mnie w belgii struto, nieumyslnie, oczywizda(gronkowiec; 1976),
to chce zaswiadczyc,ze najlepsze bagietki robia, tak, piekarze belgijscy;
a i ciastka w brukseli sa teraz podobno lepsze niz we wiedniu;
kaminski i czarnecki wiedza gdzie jesc sniadanie…
tak to sie porobilo…
Jestem znowu i doczytałem zaledwie dzisiejsze.
Przez przedłużony weekend byłem w podmyszkowskiej Jurze, aby wśród przyjaciół wypocząć od pięciotygodniowej zaledwie egzystencji jako emeryt.
Po krótkiej nocy musiałem w poniedziałek o 9.00 podpisać umowę na nowe mieszkanie, potem wyskoczyć po parę kartek okolicznościowych, je napisać i wysłać, skala: od chrzcin po pogrzeb, o 13.00 być na tym pogrzebie, a o 16.00 być u dentysty. Przy okazji dowiedziałem się per sms, że w piątak mam termin u notariusza, bo sprzedaję dom. Wróciłem więc na ziemię, prosto w mój byt emeryta.
Proszę tylko, aby mi tu nie podawc link na W. Michnikowskiego i jego wesołe życie.
Spróbuję – o ile odbywające się transmisje na to pozwolą – poczytać interesujący wczorajszy wpis.
Ściskający Was
pepegor
Emeryt a staruszek to w tych czasach dwie różne sprawy, Pepegorze 😉
Ja znam takiego emeryta (już 10 lat na tej emeryturze jest, bo górnik były) co to lenił się tylko za czasów, kiedy pracował (po pracy świety spokój i laba sie należała). Teraz liczna rodzina wysługuje się nim na zasadzie – no, ty jesteś na emeryturze, to masz czas! A on nie ma siły odmówić, chociaż wolałby powędkować od czasu do czasu. Nie, na takie lenistwo nie ma czasu 😯
Witajcie!
Jak zapewne niektórzy z Was wiedzą, aktualnie w Polsce odbywa się część turnieju EURO 2012. O co w tym wszystkim chodzi najlepiej opowiedziałaby kilkoma słowami Haneczka, ale ona pewnie teraz mocno kibicuje, czyli po prostu zajęta jest.
I jak zapewne niektórzy z Was pamiętają, mam wnuczkę Agatkę.
Dwa te zjawiska dzisiaj o 20:45, połączą się w jedność. Będzie to coś na miarę przejścia Wenus przez tarczę Słońca.
Nie! to będzie coś więcej, przecież kolejne przejście Wenus już za 105 lat, a to co dzisiaj, nie zdarzy się już nigdy.
Jak będą sprzyjające warunki, może coś uda się zobaczyć.
antek … jak dobrze, że jesteś … czyli wnuczka Agatka karierę robi … gratulacje … 🙂
Danuśka co tam drogo … wążne, że pieknie było .. 🙂
Dan witaj .. 🙂
Wróciłem !!!
Antku, masz śliczną i rezolutną wnuczkę 🙂 . Już wiesz kogo będzie wprowadzała?
Marek witaj w domu …
gramy …
W paru słowach? Proszę 🙂 Gdyby wyrzucić z tego dziennikarzy, komentatorów i sprawozdawców, a zostawić tylko stadiony, piłkarzy i grę, byłoby pięknie 😀
Antek, widziałam TE dzieci na stadionie. Mam nadzieję, że Agata też ogląda na żywo 😀
Dzień tak zwariowany, że już lepiej jutro o tym opowiem; dzisiaj mogłyby mi się wyrwać jakieś nie całkiem parlamentarne słówka.
Antek – te dzieciaki wprowadzające sportowców na wielkich imprezach, to jedno z najpiękniejszych doznań takich spędów. Brawo Agata! Antek – tęskniliśmy za Tobą.
Marek, Danuśka – w i t a j c i e; czekamy na sprawozdania.
Dana (ę) już przywitałam wyżej.
Pepegor – potwierdza się, że emeryci są zajęci od rana do nocy.
ale się denerwowałam jak na jakimś horrorze … nie jest źle … 🙂
Jolinku – ofiara śmiertelna, wielu rannych i 100 zatrzymanych – i nie jest źle?
Ofiara śmiertelna? W prasie nic nie ma na ten temat…
Pyro o meczach mówie i piszę … reszta mi wisi …
…a że się walą po ryjach przy takich okazjach kibole, to chyba „normalka”, jest to, wyobrażam sobie, nikły procent prawdziwych kibiców.
Alicja – jest, ale jako pogłoska do sprawdzenia. Może być. Kilka dni temu w Poznaniu przed pubem zmarł kibic ukraiński – przyczyna jeszcze nieznana. To się zdarza ale lepiej dla nas, żeby nie było wypadku z Rosjanami.
Jak czytam Jolinka, to przypomina mi się „Wielokropek, kropek, kropek…” sprzed wielu lat, taki tygodniowy (chyba) magazyn satyryczny.
jak do sprawdzenia to po co siejesz takie plotki Pyro …
Bo się martwię, Jolinku. Dziennikarze prasy zagranicznej z Warszawy już podali, że zadymie winni są Polacy – polscy chuligani, jak podaje Routers. Nasi potwierdzają.
Przywiozłem w walizce ceramiczne naczynia do zapiekania. Rewelacja.
Blachę do pizzy Pyrex również. Właśnie upiekłem i zjadłem.
Ciasto wyszło mi dużo lepsze niż na wyspie – wiadomo, polskie świeże drożdże i mąka kurpiowska. Tylko owoców morza na wierzch nie miałem, więc zrobiłem z szynką i ananasem…
Na wyspie były z św Jakubem, sardelami w oliwie, pięknymi krewetkami i dwoma rodzajami małż. Składniki na dwie pizze 25 euro. Warto było .
Pyro, tak się złożyło, że Rosjanie będą w Warszawie do końca fazy grupowej. Rozróby będą, bo chętni są po obu stronach, a inne strony też się pewnie znajdą. Przy takiej masie ludzi to nieuniknione. Od dzikiego jest policja i mam nadzieję, że sobie poradzi. Dla większości to piłkarskie święto, a nie okazja do mordobicia. Spokojnie. Nie dajmy się zwariować, od tego mamy media.
Jedne to były zwykłe mule a drugie to patagos, jak na załączonym obrazku:
http://www.vinetchere.fr/2012/05/les-patagos-de-mai-de-lile-dyeu-nous-parlent-de-venus/
Któregoś wieczoru zjedliśmy ich cztery kilo. Zrobione według przepisu żony rybaka. Palce oblizywały się same 🙂
Wróciliśmy do domu, byliśmy w naszej lokalnej strefie kibica.
Agata wyprowadzała rosyjskiego bramkarza Wiaczesława Małafiejewa, załatwiła że puści jedną…. 🙂
Wszystkie dzieci oglądały mecz ze swoim opiekunem, Agata z tatą.
Ona dzisiaj zajęta całą akcją od 12:00, do domu jeszcze nie wrócili…
Gorące zdjęcie :
https://picasaweb.google.com/antekglina/Agata#5753266262966764466
Dobranoc!
Oj tam. Zadymiarze na wszelkich imprezach, a zwłaszcza sportowych, zawsze byli i będą, wszędzie. Przejrzałam prasę mi dostępną – gdzie Reuters to podaje? U nas Polacy trzymali za swoimi, Grecy za swoimi, Potem poszli do baru, napili się wódki tu, uzo tam 😉
I tak powinno być.
Haneczka,
racja. Ja jestem taka cienka kibicka, ze hej, ale jak nasi w ważnych, to „tsimam”, jak to Zgaga powiada 😉
antek a na meczu z Czechami też wyprowadzi … 🙂 …
Alicjo kropki to moja specjalność … 🙂
dobrej nocy …
Marek, poproszę z szynką 🙂 Na mule już się nie dam namówić. Chyba.
Antek, jestem przeciekawa wrażeń Agaty. Bądź Anteczkiem i opisz 🙂
Haneczko, jutro pewnie sama coś powie, 16:45 TVP1.
https://picasaweb.google.com/antekglina/Agata#5753272741313527234
A ja też napiszę. 😉
Jeszcze Was pomęczę, a co!
Było dzisiaj, proszę sobie kliknąć też w zdjęcie, tylko nie wiem czy wszędzie to pójdzie.
http://www.tvn24.pl/ramie-w-ramie-z-gwiazdami-to-jedyna-szansa-w-zyciu,257663,s.html
Dosyć emocji, pora spać.
Wiecie co? Pójdę do McD i zjem Biga z przyległościami za frajdę, którą sprawili tylu dzieciom 😀
O matko…malkontenci się zawsze znajdą, nawet jeden z moich ulubionych pisarzy:
http://wyborcza.pl/1,75478,11922263,Kuczok__Trzeba_nisko_upasc__zeby_cieszyc_sie_z_remisu.html
Przecież to tylko piłka, do licha.
Ja to się cieszę byle czym 🙄
Ja też właśnie wróciłam 🙂 Jordania przepiękna i tak różna kulturowo od reszty Bliskiego Wschodu. Podwodne życie w Morzu Czerwonym fascynujące. Witajcie!
Wszyscy wracają. Ja też na twardym, ale się jeszcze kołyszę. 11 dni i 7 godz na oceanie. Pogoda niestety do d…Trzy sztormowe niże. Było mokro. Teraz sucho i cudownie! Żivot je cudo! Ewa też!
@licja 12 czerwca 5:00:
moja tuba:
„najwiecej witaminy maja polskie dziewczyny…”