Coraz ciszej brzęczą pszczoły
Wprawdzie do pierwszych oblotów jeszcze parę tygodni ale nawet w marcu – gdy pszczoły wychodzą z uli, by znaleźć pokarm – brzęczenie tych miododajnych owadów będzie słychać ciszej niż w poprzednim roku.
Od lat 90. pszczelarze na świecie obserwują bardzo niepokojące zjawisko:
wymieranie i znikanie pszczół. Drastyczny skok śmiertelności został odnotowany w latach 2006 – 2007 w Ameryce Północnej, gdzie wyginęła
nagle jedna trzecia pszczół. W Europie od kilku lat zjawisko nasila się, a naukowcy oraz organizacje ekologiczne biją na alarm.
Zdaniem uczonych badających ten problem wśród przyczyn zagłady pasiek są m.in.: bakterie, wirusy, pasożyty – jeden z najbardziej niebezpiecznych to warroza, a także grzyby np. nosema cerenae; pestycydy takie jak neonikotynoidy, które stosowane są w środkach zabezpieczających uprawy (nawet ich niewielkie użycie powoduje u pszczół dezorientację, utratę pamięci lub śmiertelne zatrucie); brak pożywienia i utrata naturalnych siedlisk, których powodem są rolnictwo przemysłowe, a także rozrost miast; brak bioróżnorodności oraz wielkie, monokulturowe obszary rolnicze (często obficie wspomagane chemią i pestycydami). W 2008 roku w Badenii-Wirtembergii podczas siewu roślin pokrytych zaprawą owadobójczą, zawierającą substancję aktywną chlotianidynę, zginęło około 300 milionów pszczół. Podobne sytuacje miały miejsce również we Francji.
Spadek liczebności pszczół ma poważne skutki dla gospodarki. Ostatnie dane dotyczące UE pochodzą z 1989 r., gdy w jej skład wchodziło 12 członków, wartość zapylania przez pszczoły miodne tylko 30 upraw szacowano na 4,25 miliarda dzisiejszych euro rocznie. W Polsce ze sprzedaży miodu uzyskuje się 400 mln złotych. Zaś wartość warzyw i owoców, które powstają dzięki trudowi pszczół szacuje się na 6 mld zł. Zniknięcie pasiek – jak widać – to byłby poważny ubytek w ekonomii kraju.
Aż 80 procent roślin na ziemi to gatunki owadopylne. Pszczół zastąpić się nie da. (Pewne próby w tej mierze czynione są w Chinach. Ludzie zapylają tam sady. Jeden Chińczyk jest w stanie zapylić dziennie do 30 drzew lub krzewów.) Coraz wyraźniej widać, że śmierć pszczół grozi załamaniem światowego rynku żywności. Kolejnym gatunkiem skazanym na zagładę będzie wówczas człowiek.
Komentarze
ojej!
Dzień dobry blogowa bando
Wszelki duch 😯 Brzucho 😀
Gdy słychać tylko ciche brzęczenie pszczół to można liczyć na to, że pojawi się Brzucho. Ciekawe skąd się odezwał tym razem i w jakiej pasiece buszuje. I co powie?
Dzisiaj o miodzie i pszczołach,a wczoraj widziałam w telewizorze ciekawy
przepis na łososia z dodatkiem miodu:porcje łososia posypać curry i imbirem,polać gęstą śmietaną oraz miodem,całość obłożyć zeszkloną uprzednio cebulą.Piec z kopertach z folii aluminiowej.Wyglądało całkiem, całkiem 🙂
Na wsi mamy sąsiada pszczelarza.Jego ule stoją w sosnowym lesie,a na nadbużańskie łąki pszczoły też mają niedaleko.Miód palce lizać !
Małgosiu-tak,piekłam już chleb w mojej maszynie.Nie była to niestety udana próba,bo składniki nie zostały dokładnie wymieszane i na spodzie została warstwa mąki.Oczywiście nie zrażam się,będę próbować dalej 🙂
Brrzucho-zaglądaj częściej i pisz więcej niż jedno zdanie 😉
Danusiu, nie wiem jaką masz instrukcję do maszyny, ale na dno idą najpierw wszystkie składniki płynne, a dopiero potem mąka. Obłaskawienie maszyny wymaga trochę cierpliwości i bawienia się w aptekarza eksperymentatora z płynami. Powodzenia!
Pszczoły wymierają, świnek też brakuje 🙁
http://media.wp.pl/kat,1022947,wid,14179205,wiadomosc.html
Dostałam przepis na pyszne ciasto świąteczne (podejrzewam, że można je robić na każdy weekend)…
>> Składniki:
>> – 1 kostka masła,
>> – 2 szklanka cukru,
>> – 1 łyżeczka soli
>> – 4 jajka
>> – 1 szklanka suszonych owoców,
>> – 1 szklanka orzechów
>> – sok cytrynowy
>> – proszek do pieczenia
>> – 3-4 szklanki dobrej whisky
>>
>> Sposób przygotowania:
>> Przed rozpoczęciem mieszania składników sprawdź czy whisky jest dobrej
>> jakości. Dobra … prawda? Przygotuj teraz dużą miskę, szklankę itp.
>> utensylia kuchenne. Sprawdź czy na pewno whisky jest taka jak trzeba …
>> by być tego pewnym nalej jedną szklankę i wypij tak szybko, jak to tylko
>> możliwe.
>> Powtórz operację.
>> Przy użyciu miksera elektrycznego ubij kostkę masła na puszystą masę,
>> dodaj łyżeszke sukru i ubjaj dalej.
>> W miedzyszasie zprawdź czy wisky jest na pewno taka jak czeba. Najlepiej
>> sklaneczke. Otfórz druga butelkie jeźli czeba.
>> Wszuś do mniski dwa jajki, obje szlanki z owosami i upijaj je mikserem.
>> Sprawś jakoź wiski żepy pootem gośie nie mufili sze jest trojonca.
>> Wszuś do miszki szyśką sul jaka masz w domu czy so tam masz szysko jedno
>> so, f sumje fsale nie nie ma snaszenia so fszuśisz ! Fypij skok
>> sytrynnmowy.
>> Fymjeszaj fszysko z oszehami i sukrem fszystko jedno i frzudź monki ile
>> tam masz fdomu, osmaruj piesyk masem i wyklej siasto na plache piesyka,
>> usaw ko na 350 stofni, saaaamknij źwiszki.
>> Sprawś jakoś fiski sostanej ot pieszenia siasta i iś spaś.
Cofnęłam się do tyłu (kozak zdębiał 🙄 ) i znalazłam terille 17.01. 23:28 z bułeczkami 🙂
Dzień dobry.
Brzucho, niecnoto. Zaglądaj.
Żaba twierdzi, że udał się dopiero trzeci czy czwarty wypiek ale z apetytem zjadła wszystkie – te zakalcowate też. Teraz, podobnie jak Cichal, piecze też babki drożdżowe żeby mieć kawałek ciasta do kawy kiedy nie piecze nic ekstra.
Jeżeli nie będzie trzęsienia ziemi, rewolucji, orkanu etc to jest nadzieja, że zobaczę w sobotę Żabę na własne oczy. Jak zwykle jedną nogą i w przelocie ale może się objawi.
Z powodu braku fiski nie frzudziłam bułeczkowej linki http://mojewypieki.blox.pl/2008/04/Buleczki-z-siemieniem-lnianym.html
Haneszka, jatłaś te pułeszki? Napraftę takie topre?… To siemię…trochę fuj…
Przeczytałem wczorajsze o jarzębinie i sobie przypomniałem. Ojciec nie mroził jarzębiny w lodówce, tylko zbieraliśmy jagody po pierwszych mrozach.
Miodzio pod wrażeniem filmu, ja też, czemu już dałem wyraz. Ciekawe, czy autorka miewa spotkania autorskie.
Czy śmierć pod ciężarówką mogła być przypadkowa. Niektórzy twierdzą, jak to zaznaczono w napisach końcowych, że to była kara za ukrywanie Żydów. Cóż, można i tak. Ale można to i zupełnie inaczej interpretować.
Bez miodu nie byłoby Miodzia, a nie będzie półtoraka i dwójniaka, krupniku, wielu nalewek, w których miód stanowi dodatek bardzo istotny smakowo, makowca, kutii, maku z łamańcami, tortu makowego i wielu innych potraw, o których w tej chwili nie pamiętam. Drób glazurowany miodem na przykład.
Lepiej pomóżmy tym pszczółkom przetrwać.
Muszę wrócić do pionu. Jestem na posterunku 😉
Terille jadł(a). Upiekę w sobotę i sprawozdam. Siemię mi nie fuji 🙂
Ekologia i rozwój zrównoważony to niezwykle skomplikowana materia. W Europie niemal wyginęły trzmiele, też gatunek zapylający (pomidory, koniczyna) a przyczyna jest doskonale rozpoznana – zaoranie miedz i likwidacja kęp śródpolnych, utrzymywanie koszonych trawników przy domach, czyli pozbawienie trzmieli siedlisk i miejsc gniazdowania. I co? I nic.Kto by odtwarzał pasy i paseczki nieoranego gruntu i kto by chciał przy domach różnorodności chwastów? I tak to jest. Łatwiej wydawać prawa zakazujące spalania paliw kopalnych niż zapewnienie gatunkom istot żywych warunków do życia.
Wielka radość. Widać kozak Naum Haneczki zdyszanej jednak nie ustrzelił pod altaną.
Pijam nieodcedzone siemie lniane o konsystencji rzadkiego kisielu bez obrzydzenia. Nawet mi smakuje. To kwestia wmawiania sobie przez pewien czas, że całkiem smaczne.
Zauważyłem bardzo dużo trzmieli w naszym ogrodzie na wsi. (Staram się przy koszeniu co 5-6 tygodni mniej więcej) zostawiać stale trochę kęp nie koszonych w tych samych miejscach. Zdaje się, że trzmielom to pasuje. W Orłowie trzmiele widuję rzadko, ale się trafiają.
Stanisławie, był zbyt zajęty czatowaniem 😆
U nas latają, nawet w sporej ilości. Ciągle jeszcze mamy i miedze, i łąki.
Stanislawie,
ja filmu nie widzialam. Obejrzalam wywiad – opowiesc Pani Krystyny z przed ok. 10 lat. Wzruszajaco opowiada o swoim dziecinstwe, o ukrywaniu sie w kanalach. Nadmienila tez o pogrzebie P.Sochy, na ktorym to ktos z uczestnikow krzyknal, ze to kara za ukrywanie zydow.
Dla nas to cos nowego, bo A.H. zrobila z tego film, ale ona juz dawno jest znana w Stanach i wiele wywiadow juz udzielila i spotkan miala.
Chcialabym ten film koniecznie zobaczyc, choc niektorzy maja juz przesyt tego tematu.
Nowy
zle zinterpretowalam Twoj opis zdjecia.
Małgosiu-instrukcję mam zbyt grubą 😉 co jak zwykle zniechęciło mnie do jej starannego przeczytania,a potem wychodzą takie kwiatki.
Danuśka 😀
Stanislaw 😆
Nowy 😳
Tyle tu nowych, że i ja jak nowy
:::
zażywam siedzenia w domu
więc, trochę więcej surfuję
zdążyłem już być co prawda na Kaszubach (Pomlewo)
w ramach warsztatów co je zapowiadano w broszurze (szumnie nazywaną książeczką)
(Piotrze przewodniczący, widzimy się w marcu ..cieszę się)
jak zwykle odwiedziłem kilku serowarów
tradycyjnie Robaczkowo w Borach Tucholskich
domowego amatora w Śliwinach k/Tczewa
i osadę Burych Misi w Nowym Klinczu k/Kościerzyny
:::
za miesiąc Noc Śledziożerców w Szczecinie
a po drodze warsztaty „ALchemia i Amory”
w mieście walentynkowym, czyli Chełmnie
ale póki co, siedzę w domu i piszę Przewodnik po serach zagrodowych
no i na blogach też powinienem co nieco skrobnąć
..lenię się
w mojej okolicy(brandenburgia) wymarła ostatniej zimy prawie połowa pszczelich rodów; przyczyną tej katastrofy*) – twierdza fachowcy – są pajęczaki(varroa destructor).
——————————————————————
*)”jesli wymrą pszczoły, to człowiekowi pozostanie cztery lata życia”
albert einstein
Brzucho, bądź dobry kumpel (albo hojny gość honorowy) i podaj kilka przepisów z wykorzystaniem serów i może znowu śledzi, dobrze? Poprzednie Twoje przepisy zostały w naszych domach aadoptowane.
Pyro
obiecuję, że dam przepisy :o)
Witajcie!
Miło widzieć Brzucha, który do tej pory był tak leniwy, ze ledwie miał czas zajrzeć do nas kilka razy w tym roku.
O pszczołach tutaj były alarmy od dobrych paru lat, nie będę się na ten temat wypowiadać, bo wiem tyle, że jakaś zaraza szalała, ale powoli idzie w drugą stronę. Pewnie przyroda sama zaweteryniowała w obronie pszczół.
Niech żyją pszczoły!
Intryguje mnie ten łosoś z imbirem i miodem.
Mnie intryguje łosoś bez niczego. Najbardziej lubię łososie gołe wędzone. Z patelni, tylko w dyżurnych i mące 🙂
Danuśko, a tu poniżej też jest łosoś z miodem, ubarwiony kanadyjskim francuskim 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=wz1SglD-UA0
W temacie łososia jestem z Haneczką. Na Wigilię miałam taki filecik, że palce lizać. Świeży i soczysty. Mąka i dyżurne, a co zostało, było na zimno na chlebie z masłem równie pyszne jak prosto z patelni.
Haneczko, wpadaj, ten łosoś jest kilka ulic ode mnie, zawsze do kupienia!
Wprost mówimy,
my łososia to lubimy !
Kiedy w mące,na patelni go smażymy,
wcale też nie grymasimy !
Kiedy orientalnie oraz z miodem
trochę,z lekka naszą rybkę dosmaczymy
to się wtedy tu i ówdzie pochwalimy,
że światowy 😉 żywot w naszej kuchni prowadzimy 😀
A ryba wiadomo-najważniejsze,żeby świeża była !
Alino-a kanadyjski francuski ma swój urok 🙂
A nie mógłby ów łosoś do mnie wpaść? Na pocieszenie. Roniek odpadł w Mastersie 🙁
Potrzebuję tłumacza. Co powiedziała Haneczka? Dlaczego dobrze że odpadł i kto to jest Roniek?
Bardzo niedobrze, że odpadł, to artysta. Ronnie O’Sullivan. Snooker to jeden z moich kręćków, Pyreńko.
Haneczko – chwała kręćkom!
Dobry wieczór Blogu!
Wyobraziłam sobie tego Chińczyka, jak tak z kwiatka na kwiatek i… pędzelkiem, pędzelkiem 😯 A nektar – pipetką 😉
Pamiętacie, jak mi się to zalęgło w ogrodzie?
Tamtej zimy sąsiadowi wymarły wszystkie pszczoły z kilku uli 🙁
Pamiętamy Nemo i te twoje maliny i dorodny rój.
Nemo – a Chińczycy tylko wykonują polecenie polskiego poety …zapylaj georginie…
Haneczko, Kacpra Filipiaka nie widziałem a szkoda.
Nasz ulubiony przepis na siasto s wiski pojawia się prawie że regularnie od kwietnia 2008, wtedy wrzuciła go Grażyna 😉
Uważam, że powtarzania nigdy dość, ale krótka pamięć niektórych bywalców nastawia mnie pesymistycznie do własnej 🙁
Pogoda wyraźnie się psuje, jest pochmurno, wilgotno i sennie. Pszczelarze w moim kantonie obawiają się, że tej zimy może wymrzeć 1/3 pszczelich rodów, a to ze względu na wczesną i ciepłą wiosnę 2011, która wspomogła rozmnażanie się pasożytów (warroa) jak i długą aktywność pszczół z powodu ciepłej jesieni. Pszczoły i ich potomstwo osłabione pasożytem są bardziej podatne na grzybice i choroby bakteryjne 🙁 A jak jeszcze człowiek dołoży pestycydy i inne trutki… 🙄 Mam jeszcze zapas miodu z różnych okolic, ale Osobisty przebąkuje coś o racjonowaniu czyli zaprzestaniu rozdawnictwa w prezentach, co czynię notorycznie 😉
Czy ktoś słyszał, co się dzieje z Leną kanadyjską? Tak długo się nie odzywa 🙁
Haneczko, łosoś nie mógłby, albowiem jest nieboszczykiem wszak!
Lena się leni?
Lena miała jakiś okropny wypadek. Tak zrozumiałam z jej ostatnich wpisów.
Nemo – wszak już klasyk pisał, że „paraliż postępowy najzacniejsze trafia głowy”, więc wstydź się natrząsać z naszego nieszczęścia.
Do Leny z miejscowości, która nazywa się jak cały jeden naród indiański, dzwoniła Alicja świątecznie, a potem noworocznie ale Lena nie odbierała. Alicja doszła do wniosku, że pewnie z powodu kłopotów z poruszaniem się, przeniosła się do rodziny.
Krótki komunikat, bom zarobiona i w trakcie robót (sama chciałam, to mam, gułpia!) :
Lena się nie leni, tylko leży w łóżku, bo jie najlepiej się czuje, ale kazała przekazać, że wszystko idzie ku lepszemu. Rozmawiałyśmy minutkę, nie chciałam jej zawracać głowy, lepiej niech odpoczywa.
Pozdrowienia dla blogu, jak poczuje się lepiej, to zajrzy.
4 duże portobello w panierce, ziemniaki utłuczone + surówka z kapusty kiszonej, marchewki i jabłka. Na więcej nie mam ani siły, ani czasu.
Za oknem śnieg pada horyzontalnie, zawierucha jak licho 🙁
http://www.youtube.com/watch?v=hbj31sj9xsA
http://www.audiovis.nac.gov.pl/obraz/77473/d4921c5bb3918bf5a1812be1c66dc91e/
http://www.audiovis.nac.gov.pl/obraz/77466/d4921c5bb3918bf5a1812be1c66dc91e/
Yurek, Kacprowi ostatnio kiepsko szło. Masters to najlepsi z najlepszych z najlepszych 😉
Ej, Alicja, co to jest portobello???
W Portobello było złoto, ale nie da się wsadzić miasta w panierkę…
Nisiu, różnie definiują portobello jako brązowe pieczarki albo duże, starsze pieczarki. Podobno bywają w Bomi i Auchan. Ale może eksperci się wypowiedzą 😀
llllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllll
Byliście we Florencji ? Jeśli nie to żałujcie…
Za oknem pada śnieg, przydałoby się coś rozgrzewającego. Może flaczki ?
Nie na darmo wspomniałem o Florencji. bo to z niewielu miejsc na świecie oprócz Polski gdzie można zjeść flaczki. Oczywiście różnią się sposobem przyrządzenia od naszych . Szef kuchni poleca – dziś flaki:
http://ricette.giallozafferano.it/Trippa-alla-Fiorentina.html
lllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllll
Odmiana b.dużych z rodziny pieczarek – czapeczki wielkości talerzyka deserowego, a są i 20 cm. Robi się je najczęściej faszerowane i pieczone w folii albo panierowane. Ja tnę na plasterki albo pierścienie grubości ok 1 cm i tak panieruję. Za czorta nie wierzę, że daje się cały łebek usmażyć w panierce. U nas nie ma brązowych – są białe jakiejś bardzo wielkiej odmiany. Na obiad czy kolację max po 2 szt/łeb.
lllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllll
http://www.youtube.com/watch?v=KveiVFD4szs
lllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllll
lllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllll
http://www.youtube.com/watch?v=jvWeajlxdLM&feature=related
lllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllll
Byłam we Florencji, flaczków nie jadłam, ale pogłaskałam dzika 🙂
Kresko – przygotowanie 45 minut, gotowanie 0,5 godziny? Flaki? Tłumacz, co w tym siedzi, to wiem ale jak to zrobić – to już nie. Ostatnio gotowały mi się 2,5 godziny i to było b.szybko w moim pojęciu.
lllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllll
Trippa alla Romana
http://www.youtube.com/watch?v=ajzIF36JR-U&feature=related
llllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllll
lllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllll
W drodze na Ponte Vecchio…
http://www.google.pl/search?q=firenze&hl=pl&prmd=imvnsl&source=lnms&tbm=isch&ei=Eo0YT__-I4mA-wa2uqXECg&sa=X&oi=mode_link&ct=mode&cd=2&ved=0CCIQ_AUoAQ&biw=1600&bih=1105
lllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllll
lllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllll
Włoskie flaki są już ugotowane.
Ja tam nikomu buzi dawać nie będę:
http://imgll.trivago.com/uploadimages/84/85/8485559_l.jpeg
llllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllll
Nisiu,
moje portobello (dzisiejsze) były mniej więcej średnicy 10cm. Są i grubsze, większe, ale ja kupuję takie na „schabowe”. Bardzo mi się kojarzą w smaku z kanią podobnie robioną – myję, osączam, dyżurne, plus parę (3-4) kropel maggi lub sosu sojowego po stronie blaszek. Niech postoją z 15 minut.
Potem rozbełtane jajko i bułka tarta, najpierw zapiekam grzbiety kapelusza, potem odwracam i przykrywam patelnię pokrywką na jakieś 5 minut, zmniejszając ogień do minimum prawie. Odkrywam, daję więcej ognia – i za parę następnych minut gotowe.
Na te „schabowe” wybieram mniejsze portobello, nie takie bardzo mięsiste. Większe są wspaniałe zapiekane z :
http://alicja.dyns.cx/news/Gotuj_sie/Przepisy/03.GRZYBY/Portobello/
lllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllll
Jak Magda Ges-sler będzie tak wyglądała zacznę oglądać jej programy na okrągło:
http://www.youtube.com/watch?feature=endscreen&NR=1&v=lvGPYwAT1Q0
lllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllll
p.s.Można na nadzienie kapelusza dodać trochę prosciutto przesmażonego z cebulka i czosnkiem.
Portabello bardzo lubie tak przyrzadzone jak kotlety, ale najpierw usuwam czarny spod.
Po usunieciu, robi sie fajna nisza na ewentualne nadzienie.
A Marta G. musi tylko sciac piekne wlosy, ale… szkoda by bylo. Musisz zaczekac…..
lllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllll
Szkoda , że nie widziałem tego wcześniej 🙂
Sora Lella :
http://www.youtube.com/watch?v=lDQ7Ygc9hX4&feature=related
llllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllll
Nadzienie najbardziej lubię identyczne, jak do ślimaków – czyli masło, gęsta śmietana (najlepiej od Eski) dużo drobniutko usiekanego czosnku, dużo zielonej pietruszki i posiekana nóżka) Zawinąć w folię i upiec. Można też mielone mięsa albo ryby zapiekać, ale takie a’la ślimaki zdecydowanie najlepsze.
Niemozliwe, zawinac w folie? Przeciez portabello wode pusci i nadzienie wydaje mi sie zbyt rzadkie. Chyba myslimy o nadziewaniu innych smakolykow.
A ja, przy pasztecikach. Takich do czerwonego czystego barszczyku. Wczoraj farsz z gotowanej wolowiny z warzywami i zeszkolna cebulka, a dzisiaj ciasto i ciag dalszy.
Juz pachnie….!!!
Chce aby moje wnuki pamietaly polskie smaki, chociaz jest to naprawde trudne. Babcia sie napracuje i zazwyczaj slyszy : „ja tego nie jem” ….
I…. tak sobie przyjemnie gawedzimy….
Dobranoc polski blogu.
Miodzio : każda czapeczka oddzielnie w grubym pakiecie z folii aluminiowej i górą czapeczki do dołu. Kiedy się rozetnie na talerzu, kapelusz ma sporą warstwę aromatycznego sosu wewnątrz. Może jeść z bułką, ryżem czy makaronem , można odcinać grzyb po kawałku i maczać w sosie. Jak nikt nie patrzy, a już można wziąć w rękę, to można i wypić sosik, a grzyba zjeść z surówką.
Dobry wieczór Blogowi Biesiadnicy 🙂
Gruba Kreska (22:34 i nie tylko 🙂
Jestem z siebie dumna – zrozumiałam co oni mówią po włosku!! Hurra!!
Nawet nie podejrzewałam siebie o to ,że znam już tyle słów (italiano e bello )
Grażyna – też Cię pochwalę, jeżeli dasz choćby pobieżne tłumaczenie. Nie musi być dosłowne, tylko żeby zrozumieć proces przyrządzania. A teraz dobranoc.
Rozumiem Pyro, takie pelne rozkoszy miseczki. Napewno smakowite.
Dobry pomysl i nie tuzinkowy. Najlepiej dip, dip kawalek pieczywa.
No to może udam się do Auchana. W Piotrze i Pawle mają brunatne pieczarki, ale małe.
Czy chwaliłam się Wam, jak zbierałam pieczarki ze śmigłowca? Właściwie to piloci zbierali. Polecieliśmy nad takie mocno podmokłe łąki koło Stepnicy, gdzie nie ma żadnego dojścia z lądu i tam rosły olbrzymy wielkości talerza obiadowego. Było je widać z daleka, a lecieliśmy nisko, powoli i halsem. Pilot zrobił zawis nisko nad łąką, jego kolega wyskoczył i urwał grzybek, po czym polecieliśmy po następny. Poczciwie dali mi jednego – zrobiłam z niego cztery „kotlety schabowe”, każdy wielkości dłoni męskiej.
I najlepsze, kochani, że to wcale nie jest pic. Tak było.
Dobry wieczór!
Ja się skaleczę!
Zakonczyłam jezdżenie do Szczecina codzienne.
Wracając wieczorem do domu, marzyla mi się drzemka na tapczanie z jamnikiem za kolanem (lepszy niż wszystkie grzejniki).
Okazało się, ze zięć wyszlifował to co zaszpachlował na suficie – a prosiłam: nie szlifuj!
To co ze szlifowania spadło na podłogę zostało rozniesione psimi łapami (a na dworze błoto) po korytarzu i połowie jadalni.
Zaczełam deburdelizację od mycia schodów. Tych mytych szczoteczką. Tym razem poprzestałam na mopie. Potem podłoga. Dobrze, że ukochany zięć mnie nie słyszał. W końcu teściowej trudno dogodzić.
Teraz pójdę spać. Jutro wracam do moich baranów.
BRA!
Nisiu, pamietam, chwaliłaś się! 😀
Stara Zabo,
znam to. Co pewien czas zieciowie szlifuja w innym pomieszczeniu /co lika m-cy lub tygodni/ i…..i jeszcze czekaja, ze bedziesz ich w szlifirke calowac!
Ale rozumiesz, droga Żabo – miło powspominać znowu takie przyjemne momenta… i najmniej chodziło o ten obiad dla czworga.
Mój mały Rumik też lubi spać w zgięciu kolan mamuni, ale jak już się wyśpi, zabiera się podstępnie do gryzienia moich paluszków od nóżek, co nie jest do wytrzymania.
Te psie nagrzewanka są tym skuteczniejsze, im bardziej psina jest – excuse le mot! – zapasiona. Nie ma milszej grzałki niż psi najedzony brzuszek.
Ale co tu duzo mowic… ladnie jest. Oczywiscie jak sie biedy czlowiek z tym wszechogarniajacym pylem upora.
Miło o tym miodku, ale sprawiedliwość trzeba oddać dzikim gatunkom pszczół, które miodku nie dają, a zwykle nawet ich nie zauważamy (takim jak trzmiele, miesierki, obrostki itd. etc.), a które zapylaczami są znacznie lepszymi niż robiąca miodek pszczoła miodna. JEst ich w Europie ok. 5000 gatunków (w Polsce ponad 500) i to o nie powinniśmy martwić się znacznie bardziej. A jeszcze muchy, fuj, to także niezłe zapylacze – takiej marchewki nasion bez nich nie uświadczysz, a jak nasion nie ma, to i marchewki nie będzie… Ostatnio oszacowano, że 87,5% roślin kwiatowych jest zapylanych przez zwierzęta, jak je wymordujemy, to długo nie pociągniemy….
http://wyborcza.pl/1,76506,4856851.html