Wytworne kolacje
W starych książkach kucharskich p. Marty Norkowskiej z przełomu wieków XIX i XX znaleźć można podpowiedzi dla pań domu jak podjąć dystyngowanych gości przygotowując dla nich wytworny obiad czy kolację. I tak w ?Najnowszej kuchni wytwornej i gospodarskiej? wydanej w 1903 roku przez Gebethnera i Wolffa, zdobiącej naszą bibliotekę kulinarną, w rubryce Kolacye wystawne czytamy:
1
Homary w całości, sos tatarski.
Majonez z homara.
Filet saute z szampionami.
Indyczki.
Sałata. ? Kompot.
Lody mieszane
2
Majonez z sandacza.
Zając w śmietanie.
Indyk.
Sałata. ? Kompot.
Soufle? morelowe.
Krem ponczowy.
Takich wspaniałych propozycji słynna autorka książek kucharskich podaje jeszcze kilkanaście. Zamożne panie mogą więc zlecić prace swym kucharkom, sprawując tylko nad nimi nie meczący nadzór.
Postaram się pójść o krok dalej, podpowiadając wytworne menu i podając obok precyzyjne a proste przepisy. Nie będę sugerować pełnych zestawów. Każdy ma bowiem inny gust. Ale będą to propozycje dla miłośników kuchni mięsnej i bezmięsnej; dla amatorów potraw mącznych bądź warzywnych; kochających zupy lub przekąski. No i desery! Słowem ? coś dla każdego. Oto pierwsza propozycja na wytworną kolację (co sugeruje, że będą i następne a każda inna):
Przekąski zimne i gorące
Pieczeń drobiowa
1kg mięsa drobiowego :z kurczaka lub indyka (najlepiej z innych części niż piersi ), 2 plasterki gotowanej szynki lub chudej szerokiej kiełbasy, 2 jaja, 3/4 szklanki śmietany 30- proc., sól, pieprz, łyżka posiekanej zielonej pietruszki, łyżka oleju lub oliwy.
1.Mięso zmielić w maszynce, najlepiej dwukrotnie. Dodać jaja, śmietanę.
2.Mięso przyprawić solą, pieprzem i siekaną zieloną pietruszką, dodać pokrojoną w drobną kostkę szynkę lub kiełbasę, dokładnie wyrobić masę, uformować wilgotnymi dłońmi podłużną pieczeń. Umieścić ją w posmarowanym olejem naczyniu żaroodpornym.
3.Piec w nagrzanym do 200 st C piekarniku.
Pieczeń tę można zjadać zarówno na ciepło jak i na ziemno.
Sałatka z szynki i ementalera
30 dag konserwowej szynki krojonej w plasterki grubości ok.3 mm, 20 dag ementalera krojonego w plasterki, 20 dag jasnych winogron bezpestkowych, opakowanie mieszanki różnych sałat, puszka ananasa, puszka kukurydzy, szklanka jogurtu naturalnego (najlepszy jest grecki), 2 łyżki majonezu, łyżeczka łagodnego curry, ząbek czosnku, mielony pieprz
1.Plasterki szynki pokroić w kosteczkę a ementaler w słupki.
2.Kukurydzę odsączyć z zalewy, ananasa z puszki, po odsączeniu, pokroić w niewielkie kawałeczki, winogrona umyć, poprzekrawać na połówki.
3.Sałaty włożyć do dużej miski, dodać pozostałe przygotowane składniki.
4.Przygotować sos: majonez wymieszać z jogurtem, przeciśniętym przez praskę czosnkiem, curry, pieprzem.
5.Sosem polać sałatę, dokładnie wymieszać i podawać.
Zupy
Zupa orzechowa
4 szklanki rosołu ugotowanego na mięsie wołowym i kawałku kurczaka, pół szklanki śmietany kremówki, 20 dag łuskanych orzechów włoskich, 2 żółtka, pieprz, cukier, sól
1.Orzechy posiekać ,utrzeć w moździerzu, wymieszać ze śmietaną oraz żółtkami.
2.Rosół doprowadzić do wrzenia, dodać mieszając do masy orzechowo ?śmietanowo- żółtkowej. Wymieszać.
3. Doprawić zupę cukrem, solą i pieprzem,
Podawać z groszkiem ptysiowym lub krakersami.
Mięsa na gorąco
Polędwiczki nadziewane (camembertem i suszonymi pomidorami)
2 grubsze wieprzowe polędwiczki, krążek sera typu camembert,10 suszonych pomidorów w oleju, łyżka miodu, 2 ząbki czosnku,4 łyżki sosu sojowego, 3 – 4 łyżki oleju do smażenia, sól, pieprz, łyżeczka posiekanego świeżego tymianku
1.Polędwicę podzielić na pół, ostrym nożem w każdej połowie zrobić wzdłuż otwór nie docinając do końca, aby powstała kieszeń.
2.Posiekać ser, posiekać drobno także pomidory.
3.Połowę siekanych pomidorów wymieszać z pokrojonym serem, napełnić tą mieszaniną kieszenie w polędwiczkach. Zeszyć białą bawełnianą nitką.
4.Wymieszać pozostałe pomidory z miodem, przeciśniętym przez praskę czosnkiem, sosem sojowym i posiekanym tymiankiem oraz pieprzem. Sosem tym posmarować mięso ze wszystkich stron. Pod przykryciem wstawić do lodówki na co najmniej 2 godziny.
5.Rozgrzać olej na patelni, obsmażyć mięso ze wszystkich stron, po czym w żaroodpornym naczyniu wstawić do nagrzanego do 200 st C piekarnika i piec około 20 minut.
Dania rybne
Pstrąg na szpinaku
Pół kg szpinaku, pół kg świeżych filetów z pstrąga, 2 łyżki masła, szczypta mielonej gałki muszkatołowej, sól, pieprz, półtorej szklanki mleka i półtorej szklanki wywaru z ryby lub rosołu warzywnego z kostki
Na sos: 3 łyżki masła, 3 łyżki maki, 10 dag sera cheddar, łyżka zmrożonego masła
1.Szpinak zblanszować (czyli obgotować 2 minuty we wrzątku) i wycisnąć w gazie , ściereczce lub po prostu w durszlaku.
2.Włożyć ugotowane liście szpinaku do garnka, dodać masło, doprawić solą i świeżo zmielonym czarnym pieprzem oraz startą gałką muszkatołową. Dusić na małym ogniu, aż płyn odparuje.
3.Rybę włożyć do żaroodpornego naczynia, polać mlekiem i rybnym wywarem lub rosołem warzywnym, przykryć lekko nasmarowaną masłem folią aluminiową i piec kwadrans w temperaturze 200 st. C, po czym rybę wyjąć z naczynia i odłożyć. Sos spod ryby przecedzić i odstawić.
4.Naczynie żaroodporne wytrzeć papierowym ręcznikiem, nasmarować masłem i ułożyć w nim szpinak. Na wierzchu położyć rybę i po przykryciu wstawić do ciepłego (150 st C) piekarnika, aby potrawa dobrze się zagrzała.
5.W tym czasie przyrządzić zasmażkę z mąki i masła. Rozprowadzić ją sosem spod ryby i gotować pięć minut. Wsypać połowę startego cheddara i mieszać, aż ser się rozpuści. Sosem polać rybę na szpinaku, posypać z wierzchu resztą startego sera i ozdobić cienkimi plasterkami pokrojonego zamrożonego masła.
6. Wstawić ponownie do piekarnika i zapiekać, aż ser się stanie rumiany.
Sosy
Majonez z bryndzy
20 dag bryndzy, 2 kopiaste łyżki gęstego majonezu (najlepiej domowego o łagodnym smaku), 2 jajka na twardo, 4 łyżki posiekanego szczypiorku
1.Bryndzę wymieszać przy pomocy widelca z majonezem, dodać posiekany szczypiorek.
2.Posiekać jajka na twardo, dodać do bryndzy z majonezem, dokładnie wymieszać.
Podawać jako dodatek do pieczywa
Desery
Czekoladowe mufinki
Półtorej tabliczki deserowej czekolady, pół kostki (125 g) masła, 0,75 szklanki cukru, torebeczka cukru waniliowego, 3 jaja, szklanka mąki, łyżeczka proszku do pieczenia, 12 ? 14 papierowych foremek do mufinek.
1. Pokruszoną na drobne kawałki czekoladę wrzucić wraz z masłem do garnka o grubym dnie. Rozgrzać. Przelać do miski.
2.Do czekolady dodać cukier waniliowy oraz zwykły i ucierać, aż się rozpuszczą.
3.Do masy dodać mąkę i jaja oraz proszek do pieczenia, dokładnie wymieszać.
4.Foremki do mufinek napełniać do 0,75 wysokości i piec 20 minut w temperaturze 175 st C.
Dla wyjątkowych smakoszy można przygotować bitą śmietanę, jako dodatek do mufinek.
Komentarze
Pozdrawiam blog i Gospodarza na samym wstepie i dziekuje za przypomnienie smakowitosci.
A wczoraj przypadkowo wyjalem z zamrazarki poledwice wieprzowa, a w lodowce lezy nieruszony krazek camenberta, wiec wiem co bede dzisiaj robil po poludniu.
Zupe zas orzechowa musze koniecznie wyprobowac! Po odchudzeniu.
Lato jakby chcialo nabrac rozpedu i wypelnic przepowiednie synoptykow. Wczorajsza introdukcja zawierala na razie przypomnienie tego co bylo, tzn rano pochmurnie w poludnie swiecilo slonce, w drodze powrotnej wycieraczki pracowaly w przyspieszonym interwale i grzmialo, a wieczor znowu piekny!
Pozostaje miec wiec nadzieje, ze czwarta czesc byla zapowiedzia na cala reszte – oby!
pepegor
Dzień dobry,
Mnie też się podoba ten przepis na faszerowaną poledwiczkę wieprzową. Tylko czy czas pieczenia nie jest trochę krótki?
Natomiast muffinki piekłabym troche krócej, żeby środek był jeszcze trochę wilgotny. Wypróbuję 🙂
Dzien dobry Alino, nareszcie mam sie do kogo przytulic, bo nasiedzialem sie tu juz dosc, taki samiutenki.
coś nie mogę sie obejść bez „trochę” …
Biedny pepegor 🙂 I do tego zimno. Gdzie to lato? Wiem, za Oceanem 🙂
Nie trzese sie z zimna co prawda, bo dzien wcale nieprzyjaznie nie wyglada ale mi nieswojo.
Nieswojo mi, bo wszyscy zajeci jakimis sprawami a ja, jak gdybym nic nie mial lepszego do roboty tylko tu zagladac.
A moze bys sie Alino tez zajela czyms pozyteczniejszym?
Mam w domu małe trzęsienie ziemi, siostra z mężem i dwójką nastolatków. Mój komputer został zaanektowany i trwa przepychanka. Ratunku! 🙂
No Kochani-co z Wami ?
Jolinek twierdzi,że wpędzamy Ją w kompleksy opowiadając o podróżach
i pierogach.A kto wrócił niedawno z miłej podróży nad Bałtyk i kto smaży najlepsze naleśniki w Europie 🙂
Pepegor mówi,że czuje się nieswojo,bo sam na blogu.A my jesteśmy !!!
Ale nie mamy pod ręką homara do zrobienia homarowego majonezu 🙁
A mufiny czekoladowe to już sami nie wiemy,czy piec,czy nie piec….
Bo jak upieczemy,to zjemy i znowu w biodra nam pójdzie 😉
Propozycja menu na czwartek z książki Zenonima Ancyporowicza – rok wydania 1850 „Przysmaczki polskiej kuchni – spisane przez Fruzię z Kucharzewa Kucharkiewiczównę dawną kuchareczkę pani Kucharowskiej”. 🙂 Pisownia oryginalna:
„W dzień zaś przed-postny zwany czwartkowym
będzie kapuśniak z młodą wieprzowiną
i ryż z duszoną z tłustą baraniną
i ozór z ostrym sosem piernikowym
A gdy przybędą sąsiedzi, goście
wszystkich zarazem do stołu proście
mokre wyborne, faworki dajcie
i wszyscy wspólnie ich dobroć chwalcie!
Mokre faworki:
Zrobione juz naleśniki należy pokrajać w długie na palec szerokie paski i takowe smażyć w maśle na patelni dopókąd zupełnie nie wyschną i w różne się strony nie powiercą, poczem zsypać je na głeboki półmisek i zalać przygotowanym szodowym sosem, dodawszy do niego łyżkę araku.”
Smacznego 🙂
Podoba mi się,że te naleśniki wiercą się w różne strony na patelni.
Wiadomo,z gorąca 😉
Póki co żadna gorąca patelnia na bałtyckich plażach urlopowiczom
nie grozi.
Danuśko, jak przetłumaczyć „blettes”?
Ponizej przepis na poledwiczkę wieprzową, polana na koniec octem balsamicznym (smak jest na pewno ciekawy) a do tego zapiekane „blettes”.
Mieso jest pieczone krócej niż w przepisie Gospodarza więc moja poprzednia uwaga na temat czasu pieczenia jest zupełnie nieuzasadniona 🙂
http://youtu.be/PbDUiZlis8c
Asiu, książka pana Ancyporowicza to pyszna lektura 🙂
Blette = boćwina, burak liściowy, mangold, burak szpinakowy
Dzień dobry Blogu!
Pochmurno na dworze, mroczno w duszy, czekanie… 🙁
Dziękuję serdecznie za wszystkie dobre życzenia imieninowe i pod adresem Teściowej. Żyje jakoś, ale ciągle nie jest lepiej, choć powinno. W tym roku po raz pierwszy nie zadzwoniła w moje imieniny, dotąd (jako jedyna w tym kraju) co roku pamiętała, i mi przypominała, bo odwykłam 😉
Małgosiu, czy przygotowujesz coś na angielski smak?
Jak siekać dojrzały camembert?
Nemo, współczuję, bądź dobrej myśli.
PS. Dziękuję za blette.
Małgosiu-trzymaj się i serwuj polskie smaki 🙂
Nie wiedziałam,że blette to boćwina.Dzięki Nemo !
No tak, ledwo zaczalem zjadac lekkie i dietetyczne dania, a tu Gospodarz podaje takie przepisy, ze slinka cieknie. Jedna z zalet mieszkania w Kanadzie jest to, ze homary sa tu o polowe tansze niz w Europie. Najlepsza zupe orzechowa jadlem ostatnio w „7 Niebie” w Ustce. I to by bylo na tyle.
@nemo:
chyba na 10 minut do zamrazarki?
@gospodarz:
szampiony, to jesli sie nie myle, pieczarki?
Z.Ancyporowicz – niedziela:
„Gdy błyśnie dzionek świętej niedzieli
Staw na stół zupę z kwaśną śmietaną
i mięso z sosem ciemnym z serdeli
Do tego pieczeń farszem nadzianą –
A zwykle w Polsce huzarską zwaną
Gdy zaś sąsiadka do Ciebie zawita
i na obiadku w domu zostanie
Daj kwaśne jabłka w słodkiej śmietanie
pochwali kuchnię i będzie syta.
Jabłka po królewsku
W miarę przybyłych i już będących osób, należy wziąść zdrowych i niezepsutych jabłek, a otarłszy ich z kurzu, upiec z ruzczkami na brytwanie, później ułoźyć takowe na półmisku i zalać słodką śmietanką zagotowaną z cukrem, cynamonem, migdałami i drobnemi rodzenkami.”
🙂
Dzień dobry 🙂
Ufff, zdążyłam z najważniejszymi pracami w ogrodzie, na tarasie i na balkonach przed kolejnymi opadami i ochłodzeniem.
W tym roku zdecydowałam się na styl minimalistyczny przy aranżacjach kwiatów w skrzynkach i donicach. Jestem zadowolona. W poprzednich latach wolałam rozbuchany barok 😉
Choć trawnik ciągle nie skoszony i niedługo będzie można robić regularne sianokosy 👿
pepegor,
jak chcesz schudnąć 5 kg w ciagu miesiąca? 🙄
Małgosiu,
wspieram Cię duchem, co sił starczy 😆
Cudne te stare przepisy 😯
Witam Szampaństwo.
Szampiony u nas to pieczarki, a wszystkie inne grzyby dziwne to łajld szampiony. Te inne pojawiły się stosunkowo niedawno, bo tutaj jest dość głęboko zakorzeniona wiara, że poza sklepowymi pieczarkami każdy grzyb jest trujący 😯
Takie są przepisy, wszystko musi pochodzić z kontrolowanej hodowli, ale chyba tak jest wszędzie.
Z drugiej strony – w sklepach etnicznych (polskie, chińskie etc.) znajdzie się wszystko, w naszym „Bałtyku” tylko suszone, ewentualnie marynowane grzyby, pakowane „fabrycznie” – się nie dziwię, bo w razie draki ktoś będzie „pociągnięty za konsekwencje”.
Co innego, jak ja podtruję znajomych zupą grzybową 😉
(„no, miała dobre chęci, widocznie się nie znała na grzybach…”)
p.s.Nie katujcie się dietami. Trzeba jeść deczko mniej i nie rozpychać żołądka.
Jak już się rozepchało, to drobnymi kroczkami i powoli odzwyczaić żołądek od uczucia pełności, niby błogiego, dla mnie osobiście nie do zniesienia – od stołu wolę odejść niekoniecznie pewna, że się najadłam „do syta”, bo uczucie sytości przychodzi za jakieś pół godziny.
Pepegor, nie zrzucaj, tylko zmniejszaj 😉
Diety wymyślili ci, którzy dostrzegli w tym zarobek, tak mi się zdaje. A sprawa jest prosta – jeść można wszystko, tylko w ilościach, w ilościach rzecz 🙄
Poniedziałek (pisownia oryginalna)
„W dzień zaś następny poniedziałkowy
niech rosół tęgi będzie perłowy
zniego zaś dróbki – sos agrestowy
Zreszta i pieczeń z tłustej sztufady
w occie maczanej
i szpikowanej
Jaką dziś od nas dzisiaj daleki
jadł zawsze przed liczne wieki
Stefan Batory z naszemi dziady
A jeśli grono powiększy niewiasta
I czuć się daje potrzeba ciasta
zrywaj kwiat dyni żółto-zielony
i dawaj w smalcu gęsim smażonym
Kwiat dyni
Przyrządziwszy ciasto jakie zwyczajnie zarabia się do smażenia jabłek., nalezy zerwać pięknie rozkwitłe kwiaty dyni i oczyściwszy je z owadów, zmaczać w rzeczonym wyżej cieście, a następnie smażyć w szmalcu jak zwykle smażą się w pączki i posypawszy cukrem stawić na stole. Zwraca się tu uwaga, że w cukrze ma być cynamon.” 🙂
Dokładnie tak Alicjo 🙂
Szampiony,bo pieczarki to po francusku champignon de Paris.
Za czasów Napoleona pieczarki hodowano w w paryskich katakumbach.
Kiedy zaczęto budować w Paryżu metro przeniesiono ich hodowlę do Saumur
i tam właśnie znajduje się :
http://www.musee-du-champignon.com/visite.php
Jotko-cieszę się,że Włodkowi smakowała kapuściano-porzeczkowa sałatka.
Alicjo, jesli pijesz do mnie to zapewiam Cie, ze sie nie katuje dieta. Po prostu wlasnie mniej jem, lzejsze dania, no i do tego ruch. Wina tez popijam mniej. Musze wykorzystac te trzy tygodnie wakacji bez zadnych sluzbowych lunchow. poza tym latem latwiej, bo goaco i miej sie chce jesc, a przy tym pelno swiezych jarzyn, warzyw i owocow. A ta moja zupe zerokaloryczna to wszystkim polecam, bo jest po prostu smaczna.
Widze, ze nawet tekst mi sie odchudza i znikaja literki ze slow.
Chialbym tu dodac, ze blette to po polsku burak lisciowy lub burak szpinakowy plus kilka innych nazw (po angielsku Swiss chard). Ostatnio pojawily sie czerwone liscie, ale przedtem byly biale. Nie daje odnosnika do internetu, bo wpis znowu bedzie czekal nie wiadomo ile czasu.
Mnie bocwina / botwina bardziej kojarzy sie z mlodymi burakami cukrowymi i ich liscmi z ktorych robi sie chlodnik. NB takim chlodnikiem karmimy sie od tygodnia w Toronto.
Swiss chard, prznajmniej ja, przyrzadzam bardziej jak szpinak niz zupe botwinke.
Ad rem! Wytworne obiady! Najwiekszy problem jaki rysuje sie przynajmniej u nas, to to ze panowie w miare uplywu latek zaczynaja jesc coraz mniej – panie zawsze skubaly jak wrobelki 😉 . W zwiazku z czym po wytwornym obiedzie zostaje nam wytwornego jedzenia na nastepnych pare dni, co nie zawsze jest fajne. Nie zawsze daje sie zrobic male porcyjki! Pamietam za dawnych dobrych czasow byla zupa, ryba, mieso i deser i niewiele co zostawalo.
PS Poledwiczka rzeczywiscie wyglada interesujaco. Czy OKOLO 20 mninut wystarczy? Przede wszystkim jest asekuracja okolo – moze byc dluzej. Po drugie srodek czyli nadzienie musi sie tylko roztopic; samo mieso jest cienkie. Ostatnio udalo mi sie przepiec poledwiczki w sosie pomaranczowo-imbirowym z mango. Ech tam!
To zmniejsze Alicjo, funt po funcie bede odkladal.
Jotko, na te 5 kilo co je odlozylem w czerwcu potrzebowalem 10 dni. Stale, co prawda, posluguje sie kapuscianka jako nitka przewodnia, ale ona nie jest decydujaca. Decyduje to, ze zyje wtedy wylacznie z owocow i warzyw i nie przyjmuje niczego innego, a juz ze szczegolnym zaznaczeniem dobrych trunkow.
Wtorek
„Obiad wtorkowy
będzie odmienny
barszcz burakowy
lecz z rurą ? ciemny
Cynader z sosem, drobno siekany
I most cielęcy słodko nadziany
Jeśli zaś gościa z pięknymi słowy
Obaczysz w dniu tem przy stole swoim
Wierz mi gosposiu ? wierz radom moim
W pięć minut befszytk daj mu gotowy
Befszytk w pięć minut
Ażeby przyrządzić tę potrawę potrzeba najprzód przysposobić talerz drobniutko posiekanej cebuli i talerz miałko tartego chleba. Następnie dobrze wyżyłowana polędwicę pokrajać w płatki grubości palca i takowe w rozstopionym maśle ułożyc na patelni ? a gdy się zrumienia zasypać przysposobiona cebulą ? później wszystko przewrócić i pokryc tartym chlebem, a po chwili smażenia dać na stół.”
Witam.
ROMek, popijaj jak najwięcej żołądek wypełniaj płynem i jeść się nie chce. Wybór płynu zależy od ciebie. Spacery sobie daruj albo biegasz albo tyjesz. Jak masz więcej czasu dobrze jest się położyć wygodnie włączyć muzykę zamknąć oczy i powtarzać do zaśnięcia schudnę schudnę sch…… W zależności od powtarzania będzie efekt albo nie, musisz, to sam doświadczyć.
A tu dla przypomnienia „Obiad rodzinny” Mlynarskiego z koncowka a propos grzybkow
http://www.youtube.com/watch?v=30_kr5zCQ78
Pan Ancyporowicz pisze też o trunkach
„Wziąwszy butelki piwa zwyczajnego
W każdą na koniec noża stołowego
Masz wsypać prochu tartego
Z korzenia fijałkowego
Jeśli zaś dobra w butalkach jest miarka
Wrzuć w każdą pieprzu prostego trzy ziarnka
A gdy postoi dobę lub cztery godziny
Pić będziesz nektar słynny zapachem maliny.
Nader jest dobrym i miodek stary
Przy którym giną nudy i swary
I to być może bo Kaźmierz Wielki
Był z nim szczęśliwy u swej Esterki”
I jeszcze troche wiecej usmiechu, „Dieta” kabaretu OT.TO
http://www.youtube.com/watch?v=FZRbNub_kfs
Jablka otre z kurzu i kwiaty oczyszcze z owadow. Ciasto jak na placki z jablkami i jesli sie za bardzo w rozne strony nie powierci to bedzie dzisiaj deser na kolacje jakich dawno nie mielismy. Wino moze jakies muskatowe otworze jesli sie po lodowce nie powiercilo za duzo 🙂
Inne grzyby to chyba lajld mushrooms nie szampions. Szampions to szampions.
Jedziemy nad wodospady w weekend a potem na lodowce. Kolo wodospadow (Takakkaw Falls) zawsze znajdowalem piekne rydze. Nie wiedzialem, ze tak wysoko rosna. Sam wodospady to drugie najwyzsze w Zach. Kanadzie. 280 metrow od czubka do podlogi 🙂
http://www.vangeyn.net/best/1024/Takakkaw_Falls.jpg
ROMek,
pić do Ciebie ja bynajmniej, aczkolwiek chętnie wypiję w Twoim towarzystwie jakieś wino, jak nam się zdarzy znowu kiedyś (o, a wybieraliśmy się kiedyś ze znajomymi do ROM, i…zasiedziało się przy jedzeniu i piciu, a od nas to kawałek drogi jednak).
Lekki brzuszek w pewnym wieku każdy może mieć, nawet tacy sportowcy, jak Jerzor (MA! Ale się wypiera, podobno to ja mam, chociaż się nie wypieram, ale on wskazuje). W końcu coś nam się od życia należy, nieprawdaż?!
Jejku…
goście za 2 godziny, miotam się tu i tam, a dla oddechu zaglądam do Łasuchów 😉
A ROMek ostatnio przez Kingston chyba przejezdzal bo cos tu wspominal.
Nie moglem znalezc Mlynarskiego wiec w zastepstwie:
http://www.youtube.com/watch?v=xswTjZK9hFM
Wspominał, ale nie wstąpił był, a mógł przecież 🙁
Mój adres jest ogólnie znany na całym mniej więcej świecie, że jak przez Kingston, Ontario, to koniecznie na Bath Road!
Mieliśmy takich gości, co to „po drodze na kawę, herbatę”, a zostali na dłużej, bo jest to ładny zakątek i jest gdzie sie poszlajać. Przypominam, że Kingston było pierwszą stolycą Kanady 😉
Uff, wypchnęłam towarzystwo do kina i na zakupy. Zrobiłam na „lunch”, a jakże paszteciki z mięsem i poczciwym barszczykiem. Wczoraj była pieczona cielęcina i duszona kapusta. Nabyłam dobre wędliny i wszyscy są zadowoleni. Wyćwiczeni przez Siostrę w polskich smakach.
Wieczorem idziemy do restauracji świętować urodziny mojego Ukochanego.
I jeszcze dobre rady Fruzi (pisownia oryginalna)
„Gorzałeczka
Kochaneczka
Troski zaciera
Życie zabiera
Myśli zachmurza
Serce odurza
A wódka, napój to straszny, przeklęty
Jak lejesz w gardło, idzie w łeb, w pięty
Oko się zmrózy, niedójży, zniweczy
Zpsuja się sosy ? mięso nie upieczy
Chwieja się nogi, ręka niezna miary
A usta twierdzą,że to tylko czary
A przede wszystkim zalecam Ci dobra dziewucho, a nawet proszę usilnie abyś mi nigdy nie czytała w kuchni, szczególnie zaś poezyi
Gdyż bawiąc się myślą z pięknością Homera
Można zupełnie popsuć pirogi z sera”
Przepisu na pasztet z młodych wróbli nie będę Wam podawała 🙂
MałgosaW,
najlepszości dla Twojego Ukochanego 🙂
Asia… 😉
Wróble pieczone z nadzieniem jak do kurczaków po polsku dają się zjeść, ale szpaki smaczniejsze 😎
Pietrek,
pierwsze słyszę o botwince z buraków cukrowych 😯 u mnie w domu używało się młodych buraczków ćwikłowych. Przedwczoraj zrobiłam zupę jarzynową ze wszystkiego, co jadalne w ogrodzie (marchew, kalarepa, brokuły, fasolka, ziemniaki, por) i dodałam młodziutkie buraczki, obrane i z małymi listkami, bardzo dobra zupka wyszła, a kolor też miała apetyczny. Dodałam śmietanki oraz pietruszki i koperku.
Boćwina (biała, żółta i czerwona) nadaje się na różne potrawy. Liście przyrządzam jak szpinak, ale można też w nie coś zawijać. Łodygi są mięsiste i można je przyrządzać jak szparagi albo zapiekać z serem, ewentualnie dodawać do zapiekanek warzywnych.
🙄
MałgosiaW miało być 😳
pepegor,
czy Ty stosujesz te dietę warzywno – owocową?
http://www.dieta-dabrowska.pl/dieta.html
Małgosiu,
wszystkiego najlepszego dla Twojego Ukochanego. Choć prawdę powiedziawszy, mając Ciebie, ma wszystko co najlepsze 🙂
nemo,
aż się boję, Ty wszystko przerobisz na pokarm 😉
Jotko,
nie wszystko 😉 Te szpaki i wróble, to reminiscencje z dzieciństwa. Ojciec z wiatrówką w oknie kuchennym, szpaki na wielkiej czereśni, ja – zbieram zestrzelone 🙄 potem mama w kuchni – nadziewa, piecze, dobre…
Mam pytanie do Pepegora.
Z kabaczków wyhodowanych z nasionka od niego wyrosła mi kolejna generacja, ale jakaś podejrzana, bo roślina wypuszcza pędy długie jak u dyni, a owoce – zielone i w prążki jak u kabaczka, gorzkie są potwornie 🙁 Jakiś bastard mi wyrósł przez te szlajające się wszędzie pszczoły 🙄
Pepegorze,
czy Tobie się też coś takiego zdarza? A może nie masz zwykłych dyń w ogrodzie?
Wygląda na to, że pszczółki przywlokły pyłek od dyń ozdobnych, które są niejadalne ze względu na cucurbitacynę – gorzką truciznę 😯
Witam wszystkich.
Małgosiu W. moc urodzinowych serdeczności dla Twojego Ukochanego. A jeśli chodzi o Ciebie, to dołączam się do słów jotki z 17.22.
@nemo rzeczywiscie mialo byc cwiklowy.
nemo,
uspokoiłaś mnie, wychodzę z szafy 😉
Małgosiu dla Twojego Ukochanego dużo zdrówka … 🙂 ..
z biegiem lat to naturalne, że trzeba mniej jeść bo człowiek się mniej rusza i brzuszek już mniej pracowity … 😉
moja wnuczka będzie jakąś bizneswomen bo co rusz wymyśla sposoby na zarabianie pieniędzy: a to muszelki chciała sprzedawać .. a to chciała zarabiać na udostępnianiu urządzenia do puszczania baniek .. a to kwiatki chciała zbierać polne i sprzedawać … i ku jej zmartwieniu dowiedziała się od mamy, że dzieci w Polsce nie mogą pracować .. 😉
Bardzo dziękuję, za tak miłe życzenia i zmykam na ten obiad!
Dzień dobry.
Ja, jak Małgosia W. – gości wysłałam ” w miasto” i dorwałam się do komputera. Muszę wszystko odczytać za półtora dnia, więc nie mam czasu. Jutro (ponoć) już od 15.00 będę mogła rozrabiać. Jutro mamy w planie smażenie placków z młodych ziemniaków – takich złocistych, cieniutkich i chrupkich z kwaśną śmietaną. Jestem ciekawa kto będzie tarł ziemniaki; chyba urządzę czyn społeczny i każdy będzie zobowiązany po 15 minut wyczynu odpracować. Stanowczo nie pozwalamy w domu mówić o mechanizacji produkcji plackowej. Wszelkie sprawozdania zamieszczę jutro albo i w sobotę. Pa, pa!
Jolinek51, ile sprzedała, ile zarobiła? Dzieci w Polsce mogą zarabiać rozliczają się w US nie wiem jak na dzień dzisiejszy.
Pyro,
moim zdaniem ziemniaki (poplasteryzowane na małe kawałki) utarte w maszynie do ucierania czegokolwiek wcale nie smakują w plackach inaczej, niż te ucierane na tarce, po staremu. Sprawdziłam!
Ja bym się tym ucieraniem nie katowała. Natomiast reszta jest ważna – jak doprawić, no i samo smażenie. Malutkie (z jednej pełnej łyżki zupowej u mnie), cieniutkie i chrupkie obowiązkowo!
Z tym, ze ja dodaję dużo cebuli, a o ile pamiętam, Ty cebuli w plackach nie tolerujesz.
Cebula oprócz dodania smaku ma też to do siebie, że tarte ziemniaki na przemian z cebula nie „czernieja”. Patent na naprawdę złociste placuszki!
Goście mieli być około południa, tu już dobrze po południu, a ich ni ma 🙄
Dobry wieczór. 😀
Asiu, gdzie Ty znajdujesz takie „przepisowe” perełki ? 😆
Małgosiu, spełnienia dalszych marzeń, życzę Twojemu Ukochanemu. Najważniejsze już Mu się spełniło – ma Ciebie. 😀
Nemo, pamiętam i trzymam nadal za wyzdrowienie Twojej Teściowej.
Kiedy macie wyruszyć na wyprawę ? Pewnie już pisałaś ale przy takich zaległościach krzakowych mogłam przeoczyć.
Jotko, 😆
Alicjo, mogę Ci podrzucić nowe wyzwanie ? 🙄
http://wyborcza.pl/duzy_kadr/56,97904,10022523,356_metrow_nad_ziemia_bez_barierek.html
yurek skończyło się na pomysłach bo rada rodzicielska się nie zgodziła by niespełna 6-cio letnie dziecko handlowało na ulicy lub plaży .. ale liczę, że taka przedsiębiorcza dziewczynka da sobie radę w życiu .. 🙂 .. w USA pewnie by miała 6 z tego przedmiotu … 😉
Jotko, założenie jest podobne jak u tej pani doktor, a teorie o wyczyszczaniu organizmu przyjmuję najwyżej do wiadomości. Zasada jest taka, że przez wykluczenie tłuszczów, skrobii i białek organizm jest zmuszony do pobierania tego budulca z zasobów ciała i jest wyobrażalne, że przy tym rozwalana jest cała masa różnych złogów. To się da 14 dni wytrzymac, co przy mojej wadze wyjściowej dawało juz i 8 kg. Jasne jest, ze po podjęciu normalnego odżywiania, ze 2,5 kg zaraz wraca, choćby już przez wyrównanie utraconej wody.
Nemo, te nasiona które Tobie przysłałem były w połowie oryginałami ze sklepu, a w połowie z mojej hodowli, a więc o jedną generację młodsze. Tego roku nie mam, a koleżance nie powschodziły. Ona kupuje je zawsze w Aldim. Dyń nie mam i nie miałem.
Idę zająć się czymś pożytecznym, a na razie zycze przyjemnego biesiadowania.
Nemo. Zachwyciłem się Twoją dziewczęcą wrażliwością!
Dzisiaj czytam:
„Wróble pieczone z nadzieniem jak do kurczaków po polsku dają się zjeść, ale szpaki smaczniejsze”…Nemo ja juz Ci te okna za darmo, prasowanie tez, ale nie jedz szpaczkow ,please.
Alicjo, mam nadzieję, że się nie gniewasz ? Jak tylko zobaczyłam jak sobie chodzą panie po tej krawędzi i na dodatek, przeczytałam, że to jest sławna (od zeszłego roku) wieża w Toronto, to zaraz skojarzyłam sobie ze zdjęciami, jak maszerujesz po linach masztowych.
Jeśli Cię uraziłam, to przepraszam i przyrzekam poprawę.
O, znalazłam jeszcze to zdjęcie – sama zrobiłam, jak już wlazłam, gdzie wlazłam byłam 😉
http://alicja.homelinux.com/news/Morze.jpg
Jolinek51, stara zasada jak ktoś się wtrąca w interes to mój problem. Reszta zależy od niej, osoby zainteresowanej nawet 6 latki. Poradzi sobie. RR to (nie wiem co napisać), nie przepuszczą na dzień dzisiejszy. Za jakiś czas powiedzą …to myśmy. Będziemy mieli zabawę?
Zgago,
ja też łaziłam po wieży w Toronto, gdzieżbym się tam obrażała, no wiesz co?! Moje ubiegłoroczne urodziny na CN Tower…tez się bojałam tam wyjechać windą z widokiem, ale… 😉
http://alicja.homelinux.com/news/img_2462.jpg
A jak mnie zaniesie gdzieś w jakieś okoliczności, to cholera wie, czy się nie odważę 😉
Ufff, kamień z serca mi spadł. Pamiętam tę Twoją zeszłoroczną wyprawę i dlatego pomyślałam, że i tej przygodzie byś dała radę. 😀
miało być i” tĄ”. 😳
Zgago – z biblioteki cyfrowej 🙂
Piątek
„W piątek, gdy kazdy z wiernych juz pości
gdy prawo żąda wstrzemięźliwości
będzie polewka piwna z grzankami
makaron z pieca a to z grzankami
i białe kluski dobrze gniecione
A świeżym masłem hojnie skropione
A zanim ten obiad stół Twój ozdobi
Nim przybyłego
wewzwiesz do niego
Niech hojność śledzie w śmietanie zrobi.
Śledzie w śmietanie
Gdy świeżą, kruszoną bułką wypełni się półmisek, układają się na nim śledzie dobrze wymoczone w kształcie płynących, a następnie zalane śmietaną kwaśną, stawia się do pieca gorącego, a gdy się z wierzchu zarumienią mogą być dane do stołu.”
E tam jakaś dieta cud…
Naleśniki na śniadanie zjadłem , sztuk dwa , z serem i brzoskwinią i rodzynkami i bananem smażonym na maśle z dużą ilością śmietany. Makaron z kiełbasą i sosem pomidorowym i parmezanem na obiad . Lody na drugie śniadanie też zjadłem z bananem w cukrze na maśle i z brzoskwinią z puszki . I pieczarkę ogromną prosto spod chójki na masełku z czosneczkiem i marjankiem na podwieczorek I czekolady spory kawałek . Tak od rana się odżywiam. Proste chłopskie jedzenie . I chudnę. Słowo honoru, jak bum cyk cyk. Od poniedziałku półtora kilo mniej .
Tydzień się jeszcze nie skończył …
Ciekawa jestem co myślicie o tym? 🙂
Pani Antonina Smiskova w swojej, wydanej w 1915 roku, książce „Upominek dla gospodyń”, w przedmowie napisała:
„Cała sztuka gotowania powinna polegać na tej zasadzie: pożywnie, smacznie a tanio! Celem odżywiania jest jedynie podtrzymanie sił do życia i pracy a nie dogadzanie smakowi, często nawet ze szkodą dla ciała.” Pani Antonina pisze też, że w swojej książce „główny nacisk położyła na ogółny rozwój umysłu gospodyni” 🙂
Asiu, bardzo mi się spodobały śledzie „w kształcie płynących”. 😆
A ja dla poprawy nastroju obejrzałam sobie sznureczek, który kilka miesięcy temu podesłała nam Alinka – chichrałam się jak …….. :
http://www.youtube.com/watch?v=6ef_wJegoyo
Zapomniałem kompletnie o kolacji. Idę śledzie dwa zjeść w śmietanie i cebulce .
Winem popiję z Australii prosto z Wiednia.
Marku II, smacznego. 😀 A jak tam beton pod rury, już skruszony ? 😉
Leno,
jakby Ci chmara (setki) szpaczków obsiadała i obżerała Twoją ulubioną czereśnię naśmiewając się przy tym z twoich strachów, dzwonków, butelek na sznurkach etc. i mając obok 3-kilometrową aleję czereśniową, to może też byś nie miała obiekcji w skróceniu kilku o skrzeczący bezczelnie łebek 😉
O ile pamiętam, nie miałam dla nich współczucia 😎
Może przychodzi z wiekiem?
Odwiedziliśmy raz siostrę Geologa, nauczycielkę w pobliskiej górskiej wsi. Też ma ogród. Jej dzieci ( chłopiec, 5 i dziewczynka, 10 lat) z błyskiem w oku wprowadzały nas w szczegóły specjalnej pułapki na myszy i nornice : wkręca się w ziemię pionową rurę starając się trafić w mysi korytarz, nastawia sprężynę…
Dla ilustracji opisu wyciągnęły z ziemi jedną z pułapek, w środku była na wpół przetrącona mysz 😯
– Za szybka była. Normalnie sprężyna trafia w łeb i mysz kaputt! – padła rzeczowa informacja.
– Gdzie kot? Kici, kici…
Przyznam, że mną trochę wstrząsnęło. Ta moja dziewczęca wrażliwość… 🙄 😉
Pani Anonina uważa, że:
„Prawdziwie dobra gospodyni powinna być
Rozsądna tj. mieć rozkład w głowie, kiedy kto co zrobić powinien, umieć rozdzielić należycie robotę i dopilnować jej spełnienia
Oszczędna ? jako szafarka dochodów z pracy mężowskiej, a często i własnej, powinna obliczać każdy grosz, każde źdźbło aby niczego nie uronić
Zwinna – żeby jej każda robota szła od ręki
Dokładna i akuratna w pracy, aby robota była wykonana jak należy i na oznaczony czas np. obiad smacznie przyrządzony i na południe gotowy
Pilna i pracowita, żeby próżnować nie lubiła, żadnej pracy się nie wstydziła i nie uważała jej za przykrą konieczność w życiu
Nie ospała i opieszała, bo chwilki zmarnowanej nie wrócisz, dlatego powinna zegar uważać za swojego najlepszego przyjaciela
Energiczna, aby się nie oglądała na cudzą pomoc i cudze rozkazy, lecz sama w razie potrzeby decydowała co robić należy
Wytrwała, żeby wciąż jednakowo postępowała, nie zrażając się spotykanymi trudnościami
Cierpliwa w znoszeniu przykrości i niepowodzeń
Obowiązkowa – bo czego się podejmie, wykonać powinna i musi. Względem służby i dzieci wyrozumiała , nie gderliwa, łagodna ale stanowcza, a będą jej rozkazy wykonywać na skinienie
Czysta, porządna, bo od tego zależy pół zdrowia
Wreszcie rachunkowa, czytająca, pisząca, myśląca, zastanawiająca się nad wszystkim co ją otacza, ciekawa do nowości, pragnąca doświadczyć wszystkich rad, aby się dokładnie przekonać ile są warte”
Małgosia pewnie nadal z Ukochanym świętuje.Miejmy nadzieję,że sprawozda po powrocie.Kulinarnie oczywiście,bo przecież w pozostałych kwestiach pozostaniemy dyskretni 🙂
Małgosiu-wszystkiego najlepszego dla Twej Drugiej Połowy !
Asiu-na tym blogu,jak sądzę,przeważają zwolennicy dogadzania
smakowi 😀
Latorośl wróciła z krakowskiej podróży wielce zadowolona.
Jasne,że było miło-zwiedzała m.in.Muzeum Tortur 😉
W ramach pogłębiania więzi rodzinnych po tej krótkiej,ale jednak nieobecności,zrobiłyśmy wespół w zespół Skok Na Sok:
http://www.skoknasok.pl/menu.html
No patrzcie,jakie nam przybyło sympatyczne i miejsce w ursynowsko-kabackich okolicach.I na dodatek toż to samo zdrowie !
Te soki wpisują się nawet zgrabnie w dzisiejszą rozmowę o dietach owocowo-warzywnych 🙂
Danusiu – też tak myślę 🙂
Nemo – kocham Cię z całego serca. Cichala też i z całkiem różnych powodów.
Cześć, wyrzucają mnie.
Pyro-krótko,acz treściwie 😀
Przepis dla Jolinka i innych wielbicieli naleśników – z książki „Kucharka doskonała wiedeńska” z 1825 r. – pisownia oryginalna
„Naleśniki rurkowe
Ugotuj czystego szpinaku, wygnieć go dobrze i dobrze usiekaj. Włóż do rądla (sic!) wytopione masło., postaw na węglach, aby było gorące, wsyp garść jedną bułki tartej, przymieszaj posiekany szpinak, dodaj soli i nieco utłuczonego muszkatołowego kwiatu, nich się dusi. Potem wbij do niego jeden żółtek i kładź masę na zrobiony z ciasta naleśnikowego płatek jak tylec od noża grubo, potem pokraj ten płatek krzyżowo na cztery części, z których każdą zwiń w rurkę. Te rurki włóż na półmisek posmarowany śmietaną, daj tu i tam kawałek masła, posyp tartą bułką, przypiecz powierzchu i spodem zlekka, aby miało kolor bułki.”
Beton skuty do żółtego piasku- razem 4 metry sześcienne ( Młotem i przecinakiem ) , ściana wywalona i wywieziona , druga to samo . Z samego rana kupiłem dwie palety bloczków betonowych i paletę pustaków + cementu sześć worków.
Powoziłem taczką .
Gruz wywiozłem z fachowcem od murowania.
Ściankę w łazience postawiliśmy w 2/3 Teraz pozostaje wybrać 6 metrów sześciennych piasku i wymurować ściany w piwnicy. Się robi i się chudnie 🙂
Gruzu dwie wywrotki …
Pyro! Ja Ciebie też! Szpaczku Ty Mój!
Zgago, dobrze bylo, „te zeszloroczna wyprawe”. Sorki, ale „reka sama mi poszla” aby to napisac, choc pewnie to taktowne niezbyt, bo nikt przede mna tego nie zrobil.
Zgago, cmok, cmok….
Asiu,
dzieki ze zadalas sobie tyle trudu opisujac fantastyczne klimaty „jak to drzewiej bywalo”.
Czy bylas na jakiejs kolacji w Niemczu? Do pierogarni na Dworcowej zachodze ilekroc jestem w kraju. Czytalam ze polecalas wszystkim – swietna.
Wczoraj narobilam dla siebie i na export z amerykanska borowka, ale przeciez to nie ten smak!
Albo moze serce w innym miejscu…?
Miodzio, przesyłam wielkie ilości ćmoków. 😆 Coraz częściej mi się zdarza, że nie jestem pewna – czyżby starość ? 😉
Marku – już nie Misiu ( (: ), mądrzy ludzie mówią, że fizyczny wysiłek najlepiej odchudza. 😉 Tylko nie przesadzaj z tym wysiłkiem, bo nam zupełnie znikniesz. 🙄
Najwyższa pora zobaczyć, czy mnie w łóżeczku nie ma.
Życzę Blogowisku dobrej, spokojnej nocy i radosnych snów. 😀
Dobranoc Polsce!
U nas pora obiadowa. Niestety „Gotuj sie” nie na dzisiaj, przynajmniej dla mnie. Bedzie shushi . California rolls z wasabi + soy souce. Do surowej ryby nie moge sie przekonac. Wierze, ze pychota, ale odpuszcze sobie…moze kiedys /na przednowku/…..
Jezusie, Jezusie…
plamy są na obrusie,
trza je prać… 😉
Bardzo sympatyczna wizyta naszych starych znajomych.
Ciekawe wspomnienia, Mateusz był oseskiem…ale pamięta to i owo.
Ale madra jestem,przeciez „sushi” sie pisze. Zdecydowanie bardziej kocham polski jezyk!
Zgago /to chyba juz na jutro/, sama widzisz, ze dopiero kiedy sie czlowiek sam przeczyta to sie …lapie.
O rany! Jakie jedzonko! A ja wciąż liczę barany!
Gdyby ktoś potrzebował, to są do nabycia tuszki jagnięce. Cena 25 zł za kilogram, waga tuszki 15 – 18 kg. Podobno co tydzień w Sopocie, rzadziej w Poznaniu i Szczecinie. Sprzedaje i rozwozi spółdzielnia owczarska „Ovis” ze Słupska.
Stara Zabo, to nie jest smaczne, nie tutaj,,,,
miodzio, dla mnie baranina jest smaczna, i niech tak zostanie.
dzień dobry … 🙂 .. piątek weekendu początek ….
Asiu jesteś Wspaniała … 🙂
Danuśka tylko pozazdrościć bo u nas nawet porządnej kawiarni nie ma …
kupiłam ostatnio takie małe brzoskwinie po 2 zł za kg … czemu nie kupiłam wiecej .. są takie soczyste i słodkie, że dopiero teraz wiem jak smakuje prawdziwa brzoskwinia z drzewa .. dzisiaj polecę może pani ma jeszcze …
baranina jest pyszna tylko trzeba umieć zrobić … Żaba na pewno potrafi … 🙂
a tu dla tych co się odchudzają … można na wczasy pojechać i schudnąć … 🙂
http://prowincjalnawioska.blox.pl/2011/07/Dieta-przyjemnie-sie-rozczarujesz.html