Jajo jaju nierówne

 

Kacze, kurze i przepiórcze         Fot.East News

Bardzo lubię jaja. W każdej postaci. Na miękko, sadzone na boczku, jajecznicę i – chyba najbardziej – w szklance z oliwą, solą i pieprzem. Jadam je dość często ponieważ  nie przejmuję się opiniami dietetyków i lekarzy twierdzących, że jajka są bardzo niezdrowe, by po jakimś czasie (zapewne pod wpływem kolejnego lobby ( tym razem hodowców drobiu) zachłystywać zdrowotnym wpływem jaj na ludzki organizm.
Co jakiś czas czytam z ciekawością podsumowanie kolejnych badań publikowane przez uczonych. Np. takie: jajka są bogatym źródłem witaminy A i ważnej dla układu nerwowego witaminy B12. Do najcenniejszych substancji odżywczych należy lecytyna niezbędna dla odbudowy komórek nerwowych i mózgowych. Jajka obfitują też w łatwo przyswajalne białka są więc świetnym pokarmem przy niektórych dietach leczniczych iw diecie dziecięcej.
Jeszcze wyżej oceniają badacze jajka przepiórcze. Zawierają one znacznie więcej witaminy A (w jednym gramie) niż jajka kurze, prawie trzy razy więcej witaminy B1, 4 razy więcej potasu  a także żelaza, miedzi i kobaltu. Te małe jajeczka zawierają także potężna dawkę aminokwasów, które są niezastąpione w diecie człowieka. Jajka przepiórcze pobudzają apetyt, poprawiają skład krwi, obniżają zmęczenie organizmu. Najważniejszą ich zaletą jest to, że nie wywołują – w odróżnieniu od kurzych jaj – objawów alergicznych. Czyli samo zdrowie.
Teraz czekam na wypowiedzi dietetyków i lekarzy dowodzących coś wręcz przeciwnego. Na pewno się znajdą. Tymczasem zajadam się kurzymi jajkami w szklance oraz przepiórczymi w galarecie. I to pyszne, i to wspaniałe.
PS.
Udało mi się namówić jedną z sąsiadek hodujących kaczki i gęsi do sprzedaży kilku sztuk jajek od obu gatunków. Uwielbiam te wielkie jaja, które mają i wygląd, i zapach, i smak zupełnie odmienny od kurzych. Wprawdzie dostałem tylko po dwie sztuki ale uczta będzie wielka.