Mój nowy sąsiad nazywa się Emir

Właśnie go podziwiacie. Emir zastąpił Gazdę, który został sprzedany i wyjechał gdzieś dalej w Polskę. Tu w mojej gminie miał już mnóstwo potomstwa i chyba dochodziło do jakiś niedozwolonych kontaktów z własnymi córkami więc  gniadego Gazdę zastąpił kary Emir. Jest trochę większy no i oczywiście młodszy. Cieszy się też w okolicznych wsiach wielkim powodzeniem. Myślę, że jego urodę najlepiej może ocenić Żaba.

Emir i jego właściciel Tadeusz Nowosielski

Przybyło też u sąsiada kilka cieląt. Powiększą stado mlecznych krów. Wspaniałe nadnarwiańskie łąki wymuszają ten kierunek gospodarowania. Ziemie tu kiepskie, bo piaszczyste a łąki wspaniałe. Mleko jest tłuste a krowy bardzo mleczne.

Na naszej ziemi też nic poza lasem nie chce rosnąć. Cieszę się więc, że podarowana buczyna daje sobie radę i już pewnie prawnuki będą zajadać się wspaniałymi orzeszkami buczynowymi. Ja je uwielbiałem a zbierał we wczesnym dzieciństwie w bukowych lasach Jaśkowej Doliny ciągnącej się od Wrzeszcza aż pod Gdynię.

Trawnik, mimo starań i pielęgnacji, nie udał się. Jest rachityczny. Damy więc spokój z robieniem konkurencji królewskim trawnikom w Pałacu Buckingham. Nawet w parku Pałacu Radziwiłłów w pobliskich Zatorach jest bujniejsza trawa. Tyle tylko, że w Londynie trawniki strzygą ponad sześćset lat, w Zatorach ponad 300 a my trochę ponad trzydzieści. Ot i różnica!