Zgadnij co gotujemy? (29 B)
Jeszcze żywe są wspomnienia z podróży to i w tym klimacie postaram się utrzymać dzisiejszy quiz. Nagrodą zaś będzie książka, o której wczoraj wspominałem, wielka biografia cara Aleksandra II pióra historyka i dramaturga rosyjskiego Edwarda Radzińskiego. Fascynująca to lektura. A oto pytania:
1 – Co to takiego – gombo?
2 – Burghul to nie jest nazwisko kucharza arabskiego lecz co?
3 – Cheops swojemu astrologowi płacił wiązkami warzyw, z który i wówczas i dziś robi się smaczną zupę, o jakie warzywo chodzi?
I teraz pędem do komputera. Oto adres: internet@polityka.com.pl
Kto pierwszy przyśle prawidłowo przetłumaczone wyspiarskie menu ten otrzyma zapowiedzianą nagrodę.
Komentarze
Dzień dobry. Biografię Aleksandra II mamy – co prawda nie tę, ale bardzo dobrą, więc konkurs odpuszczam sobie. Pory lubię i w surówkach i zapiekane w szlafroczkach z boczku wędzonego i zupę – krem. Nie lubię tylko kiedy po rosole snują się pasma nie wyłowionych porów.
Zapowiada się prawdziwie wiosenny dzień (przynajmniej w Poznaniu, ale pewnie i wszędzie). Życzę wszystkim miłej środy. Dzień dobry.
Witajcie,
Słoneczko daje znać o sobie również w Chrzanowie i w Katowicach. A u mnie iryski szaleją http://picasaweb.google.com/EryniaG/Wiosna2010#
Ewa z Poznania u Doroty
Ewo,piękne iryski!Biegnę na działkę zobaczyć czy coś nowego zakwitło (kilka dni temu były przebiśniegi,krokusy i ranniki).Chyba właśnie te pierwsze kwiatki sprawiają najwięcej radości.Pozdrawiam Wszystkich!
Ej, czy to są irysy? Przecież irysy to maj i to raczej II połowa (kwiaty na Dzień Matki)
Pyro,
Sama mam wątpliwości. Wyglądają raczej jak miniaturki irysów, więc na swój własny użytek zwę je iryskami ;-). Wieczorem pogrzebię w internecie i może dokopię się fachowej nazwy.
Tak, to sa tez irysy i z moich obserwacji wynika, ze te akurat zaczynaja kwitnac wraz z pierwszymi odmianami krokusow. U mnie tez cesarska i zapowiadany jest najcieplejszy dzien w tym roku,
czego i Wam zycze
pepegor
To są irysy z grupy cebulowych, „podgrupa” irysy żyłkowane. Więcej np. tu: http://rkmk.cyberdusk.pl/artykuly/irysy_cebulowe.html
Z tych małych, wczesnych irysów jest jeszcze żółto kwitnący irys Danforda. Też śliczny.
Dziękuję, znowu czegoś się nauczyłam
Ja też!
Wyścig zakończony. Właścicielka biografi cara została Ewelina z Chrzanowa. Gratulacje! A odpowiedzi są następujące:
1 Gombo – to warzywo znane i w Polsce pod nazwą ketmia (przypomina ogórka);
2 Burghul to pszenna kasza;
3 Cheops płacił honorarium wiązkami porów.
Za tydzień kolejna porcja zabawy.
Panie Piotrze,
Serdecznie dziękuję. Już robię miejsce na półce 🙂
1331 – symetrycznie
Piękny wiosenny dzień – na moim górnym oknie świtem +17,5*C, bo słońce, a na dole przymrozek 😉
Czandor wybiegany, taczki podreperowane, nic się nie oźrebiło nowego.
Konie ogólnie wyglądają rozpaczliwie, nie z powodu kondycji, bo generalnie są grube i bardzo grube, ale zimowa sierść już z nich wyłazi, do tego z lubością tarzają się w wiosennym błotku i potem takie podeschnięte łażą.
Wiosną ziemia tak ładnie, szybko obsycha. W tym roku właściwie bardzo szybko z zamarzniętej zrobiła się obsychająca, bez długiej fazy rozciapcianego błota – chyba to nagroda za tę zimę?
U mnie tylko przebiśniegi kwitną, tulipany (z Biłgoraja! 🙂 ) dopiero nieśmiało wychodzą, żonkile też ledwie się pokazują. Natomiast fiołki pod kasztanami pojawiły wypuściły liście, wygląda, że kępy się rozrastają. Przylaszczki wyginęły kilka lat temu i się nie reaktywują 🙁
Takie wiosenne iryski miałam, ale tylko jeden rok, potem przepadły – może je myszy wyjadły?
witam, u nas też słonecznie, trawa nabiera wiosennego koloru, ale powiew chłodu miejscami sie czuje, zwłaszcza w miejscach ocienionych.
Gratulacje dla Eweliny 🙂 A kwiaty urocze, też nie wiedziałam, że jest taka odmiana irysów wczesnowiosennych.
Zapachniała mi zupa-krem z porów, chyba sobie nie odmówię, na drugie planuję naleśniki z serem 🙂
Miłego dnia i miłych wiosennych odkryć 🙂
Gratuluję Ewelinie!
Ja też może zajrzę dziś na działkę i zobaczę co kwitnie. Bardzo mnie już ciągnie do rycia w ziemi.
Konkurs rozstrzygniety, gratulacje dla Ewy, wiem, ze wszyscy czekaja na zdjecia z „Labadka” na razie troche wiosny z czekolada
http://picasaweb.google.com/dorotadaga/WiosnaWNRW#
Jotko, nie wiem, czy przeczytalas moja wczorajsza wiadomosc o firmie Progress z Krakowa, zajmuja sie bardzo skutecznie odzyskiwaniem danych.
Pozdrawiam 🙂
Najpierw pogratuluje Ewelinie kolejnej nagrody! Ja juz nawet nie probuje.
Doroto: Ta seria zdjec zestrzelilas kurka i masz pierwsze miejsce na caly dzisiejszy dzien!
To sie nazywa miec dojscia.
A propos piwo trapistow: Nie rozwazalismy tu jakies pol roku temu, ewentualnie wyskoczyc gdzies do Belgii na takie piwo?
ale pychotki dorotol … 🙂
ewa gratuluje … 🙂
Pepe oni tak kultywuja to piwo, ze podawane one jest w tych specjalnie do niego wymyslonych szklach, ktore maja rzniety specjany wzorek, tak mnie mowiono – zdjecia tych szkiel mi niestety nie wyszly
Wielkie dzięki,
Dorotol – bardzo smakowita ta wiosna.
Jotko – z tego co widzę w internecie, jest wiele firm zajmujących się odzyskiwaniem danych – może jeszcze nie wszystko stracone…
Ja słyszałam o tej firmie:
http://www.krollontrack.pl/
Dziędobry na rubieży.
Słoneczko cesarskie, zupełnie jak korona, którą miałam, ale chyba też myszy zjadły cebule. Albo nie przeżyła remontu, biedusia.
Jadę nad to morze, to i rybkę wciągnę w smażalni w bazie rybackiej (świeża będzie, od rybaka). Tylko piwa się nie napiję do rybki, a to szkoda jest wielka, bo pasuje.
Ahoj, na lądzie!
Alicjo: to zdjęcie Twoje przy sterze coś mi mówi, zwłaszcza wzrok wlepiony w horyzont. Ja też kiedyś dostałam ster do ręki i kapitan najpierw próbował mi wytłumaczyć, jak jechać na przyrządy, a potem machnął ręką, pokazał górę na horyzoncie i powiedział: steruj dziobem na tę górkę… 😆
Ewo,
gratuluję wygranej, iryski też śliczne 🙂
Doroto,
ja dziś o suchym chlebie (świeżym wprawdzie i własnej roboty 😉 ) a Ty takie pyszności 😯
Latam po pocztach, bibliotekach, sklepach, odnoszę książki i filmy, wysyłam listy i odbieram zamówione sadzeniaki… a na dworze wiosna jak lato 😯 +20 ma być dzisiaj, pora siać, siać, siać… Od piątku ma przyjść znaczne ochłodzenie, ale na razie CIEPŁO!!!
Nisiu,
Osobisty nie narzeka na brak miejsca w toyocie i innych japońskich, tylko na krótkie siedzenie, bez wsparcia dla długich ud. W skodzie siedzenia były bardzo wygodne i w jeepie też. RAV4 jest też najcięższa ze wszystkich wchodzących w grę samochodów (subaru, yeti, jeep, hyundai, toyota), a u nas podatek drogowy jest naliczany na wagę 😯 Zużycie paliwa (diesel) ma porównywalne lub ciut niższe niż reszta.
Gratulacje dla Ewy 🙂
Dziękuję za namiary na firmy odzyskujące dane. Będę jeszcze próbowała odzyskać to co straciłam.
Danuska pyta czy straciłam Wasze odpowiedzi na ankiety. Jak pisałam, poczta ocalała w całości i dzięki temu ocalały też Wasze odpowiedzi. To co było w Wordzie – związanego z ksiązką – przepadło. Przpadły wyniki kwarendy. Najgorsze jest jednak to, że straciłam mnóstwo materiału, który miałam zamiar wykorzystać w części teoretycznej. Trudno będzie to odtworzyć. Tym bardziej, że odtworzenia będą też wymagały pliki potrzebne mi do pracy na uczelni. 🙁
Żeby się uspokoić, zabrałam się za porządkowanie papierów w moim pokoju.
Ewo – gratulacje.
Jotko – masz wiele dni pracy przed sobą. Wiem coś na ten temat – cały czas porządkujemy zapiski, notatki, scenariusze lekcji i prezentacji ( to Ania) i ja swoje papiery, a do tego książki, płyty, mapy itd i końca nie widać. Byłby jakiś koniec widoczny, gdybyśmy to robiły systematycznie, dzień w dzień, ale nie : my zrywami w przerwach innych zajęć.
Dorotol – zdjęcia cudne, a przepisy do tych kalafiorków? białych trufli itd? Ode mnie do Belgii daleeeeko.
nemo –
przygody ze sprzedażą macie już poza sobą, a kiedy odbieracie cztery kółka? Podobuje nie się Wasz nowy wehikuł. Kolor już wybrany?
Kilka dni temu podrzuciłam fotkę tego co ja lubiem (i proszę mnie nie poprawiać, ma być lubiem) aliści misnęłaś pewnikiem. Duże bo duże lecz wygodne i nie pali jak smok.
http://www.privatefleet.com.au/images/upload/Image/new-cars/Nissan/2008%20nissan_navara.jpg
Czego i Wam życzą – coby ekonomiczny był w realu.
Pozdrowiątka od zwierzątka
Ehidna
c mi wyleciało, potoczyło się z hukiem i porutę ortograficzną podrzuciło
Echidna
Witam,
Gratulacje da Ewy.
Zmienilam operatora netu i , wbrew temu co obiecali, nie okazalo sie to blyskawiczne, grrrrrrrrrrr. W pracy obled, a tu tyle do doczytania 🙁
Bulghur czesty na moim stole, doskonaly do wszystkiego co ma sos, chociaz teraz coraz czesciej ” zdradzam ” go, bo quinoa jeszcze smaczliwsza 🙂
dzisiaj urodziny Sławka z Kanady … wszystkiego najlepszego … 🙂 …
Zgagę gdzieś wywiało … ?
a ja dzisiaj jakaś zimowa jestem chociaż pogoda taka ładna …
Echidno,
rzeczywiście nie zauważyłam przedtem tego nissana. Fajnie wygląda, ale jak dla nas to za wielka maszyna, 126 kW (jeep 103) i pali prawie dwa razy tyle, co jeep. Może na warunki australijskie to nie jest smok, ale u nas…
Co do koloru, to wybór mieliśmy jak u Forda przed I wojną światową – brilliant black metallic 😉 Inne kolory trzeba zamawiać ekstra i nie byłoby takiego rabatu, jaki wycisnęliśmy narzekając na tę ponurą czerń 🙄
Odbiór mógłby być natychmiast, ale ustaliliśmy na środę za tydzień. Chciałam 1 kwietnia, ale to jest Wielki Czwartek, przed weekendem wielkanocnym i stres dla Osobistego i dla sprzedawcy byłby podobno zbyt duży 😉
Nemo, gratuluję udanego zakupu. Póki co jeżdzimy Skodą Octavią – bardzo porządne auto ,ale przyszłościowo myślimy o samochodzie z wyższym zawieszeniem , może to będzie Skoda Yeti. Gdy mieszka się za miastem, taki typ pojazdu lepiej się sprawdza .
Dziś stosuję w praktyce zasadę /czy też przysłowie/ – bez pracy nie ma kołaczy – ale w wersji rozszerzonej ,to znaczy ,że dziś tylko pracuję ,a jeść będę dopiero jutro. Zatem od rana wynajduję sobie różne prace domowe. Prawdę mówiąc ,wcale nie trzeba ich szukać .Wyszorowałam duży balkon ,umyłam boczne płyty i inne elementy balkonowe ,odkurzyłam dom ,zagrabiłam trawnik przed domem,byłam na zakupach ,wykonałam inne prace kuchenno – łazienkowe. Do wieczora jeszcze dużo czasu ,więc pewnie dalej będę porządkować ogródek .
Muszę wytrzymać do wieczora.Jak się nie zacznie jeść, to kubki smakowe są uśpione,a i żołądek nie protestuje. Nie jest wcale żle ,już to przecież przerabiałam,tylko na czas zimy sobie odpuściłam. Ale postanowiłam – jeden dzień w tygodniu – bez jedzenia. Nikogo do tego nie namawiam ,ale zainteresowanych zachęcam .
24.03. – URODZINY YYC’a
Dzisiaj w koncu pojechałam do firmy, która robi różne pomoce naukowe, tablice informacyjne i co się w ogóle da w tej materii. Ja miałam do wydrukowania (w kolorze) i do zafoliowania informację o cenach stanówki itp, co by to potem powiesić w widocznym miejscu na drzwiach stajni, a do tego, wreszcie!, wydrukowali mi pięknie, na solidnym wizytówkowym papierze, zjazdowy kalendarz Echidny 🙂
tak, tak, co masz zrobić jutro, zrób pojutrze, będziesz miał dwa dni wolnego 😀
Pyry zjadły wątróbki kurczacze z jabłkami i misę sałatki z pekińskiej i nowalijek, potem ucięłam sobie spanko, Młoda umyła podłogi, jak wyschną pójdę umyć naczynia, piecyk i blaty
Haneczka dzisiaj ma swojego Córaska na 10 dni, Stanisław wyruszył w podróż po swoje piskle i w związku z powyższym mam propozycję toastu na dzisiejszy wieczór :
Wypijmy za nasze pisklęta wracające wiosną do gniazda, choćby na parę dni!
Moja „ptaszyna – maszyna” Ryba też przyjeżdża na 2 dni.
Do roastu jubilatów też możemy dołączyć, czemu nie?
Posłuchałam dorotola w radiu:
http://www.funkhaus-europa.de/sendungen/polski_magazyn_radiowy/
8ee8 – dzisiaj symetrycznie, już drugi raz 🙂
Krystyno,
sporo moch sąsiadów jeździ octavią i wszyscy są zadowoleni. niektórzy mają octavię 4×4. Yeti poleciłabym bez wahania, gdyby jeszcze nie była taka droga (prawie wszystko jest opcjonalne za wysoką opłatą). Nawet gwarancję dłuższą niż 2 lata trzeba extra opłacić (780 Fr na dalsze 2 lata). Gdyby Osobisty nie zawziął się tak na jeepa to wzięlibyśmy yeti używane do jazd próbnych od listopada, więc ze sporym rabatem. Ale i tak droższe niż całkiem nowy jeep 😯
No, więcej opcji tam było m.in. sensory do parkowania…
Piorę firanki. Jak zwykle, przed deszczem 🙄
Matkojedyna… wróciłam, rzuciłam „zwrokiem ” na okna …
Jezusie, Jezusie, plamy są na obrusie , trza je prac…. o, ale plamy na oknach!
Jutro się zabiorę.
Zdjęcia przegladam i zapodam w miarę szybko, , jest ich od groma (grot-masztu)
ja dzisiaj nic nie robię, od rana kicham i zalewam się łzami, taki katar alergiczny, co to odbiera chęć do życia. Na pocieszenie pochłonęłam słuszną porcję kremu z porów z groszkiem ptysiowym, tudzież naleśniki i odpłynęłam w drzemkę 🙂
Pod poprzednim wpisem pojawiły się „habazie”, co nie znają klangoru 😯 😉 Nic straconego, niech nastawią uszu, żurawie już ponoć wróciły 😀
U mnie nie ma żurawi, ani na łąkach, ani przy studniach 🙁
Barbaro,
katar minie, a pocieszyłaś się ładnie 😉 Też bym się zdrzemnęła, ale Osobisty wróci niebawem i będziemy ryć grządki pod ziemniaki i groszek 🙄
Przyszla wiadomosc na temat mojego samochodziku. Ma byc gotowy we czwartek ale naprawa bedzie tym razem kosztowac majatek. We czwartek porozmawiam z szefowa, zeby podjela nostepujacy czyn reklamowy. Kiedy przeniose sie do wiecznosci ustawi gruba plyte marmurowa przed wjazdem. Pod spodem spoczna dwie urny, skrzynia odznaczen i orderów i napis w dwu jezykach. Wegierskim i niemieckim nastepujacej tresci:
….” Tu spoczywaja doczesne szczatki najbardziej wiernych klientow firmy FORD”
Pan Lulek
Wywiało do mysiej dziury 😉 Właśnie wróciłam od lekarza. Jak już kiedyś stukałam, każda konieczność wizyty u w/w wywołuje we mnie taką panikę, że włażę w mysią dziurę i marzę tylko, żebym nie musiała. 🙁 Wiem, że to jest głupie, ale ja już to mam chyba w genach i nie potrafię tego zwalczyć.
Ale pamiętałam codziennie o „trzymaniu” za potrzebujących „trzymania” Blogowiczów z rodzinami, pieskami i kotkami. 😆
Pyro usłyszałam w radiu, że chińskie kubki, które były sprzedawane w Wielkopolsce, należy zwrócić, bo są szkodliwe:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,7696442,Szkodliwe_chinskie_kubki_w_polskich_sklepach.html
Alicjo, na zdjęciu widać, że możesz być sternikiem, bardzo Ci do twarzy z tym sterem. 😆
YYC z okazji urodzin, życzę Ci wielu dziesiątków lat zdrowia a przede wszystkim szczęścia z p. Basią i aby Ona też była z Tobą szczęśliwa. 😆
Zgago – nie mam chińskich kubków. Ostatnie 4 szt kupiła Młodsza na Ornaku (jako firmowe) 3 lata temu, a wypalono je na Słowacji. Przepraszam – najostatniejsze (?) są po 2 eleganckie kubeczki – filiżanki „Polityki” ze Zjazdów
Pyro, to się ogromnie cieszę, bo jak usłyszałam tą wiadomość, to mi się skojarzyło, że szukałyście kubka, dlatego wolałam Ci ją przekazać.
Zginął ostatnio z horyzontu PaOLOre, a ja nie lubię kiedy „moi” ludzie giną. Pawełku, jesteś tam?
Paweł jest we Włoszech. Krul – ski
Przebieram zdjęcia…. a było ich tyle nie robić, psiakostka…
Posłuchałam Doroty … 🙂 …
Zgago a kto lubi chodzić do lekarza … dobrze, że jesteś …
Panie Lulku to ciężko będzie …
Paweł to ma klawe życie … 🙂
a u mnie byli kominiarze i poszli … 🙂
Jolinku, a pokręciłaś guzikiem ? A jeśli jeden z nich miał okulary, to pędź i puść Totka . 😆
Zapomniałam jeszcze podziękować Dorotolowi za pokazanie pralinek, piękne i też zaczęłabym degustację od kawowych. 😉
Zgago ta firma szuka przedstawicieli na swoje produkty w Polsce, maja na Wegrzech, w Estoni i na Litwie…
No to wśród Koleżeństwa praca wre : a to mycie i sprzątanie
w ramach wiosennych porządków, a to grządek kopanie,
a to zdjęć porządkowanie.Natomiast,co do mnie,to muszę
przyznać szczerze i otwarcie,że mam ochotę wcielić w życie to
wspaniałe powiedzenie Żaby co masz zrobić jutro, zrób pojutrze…
Żabo,dzięki za wspaniałą podpowiedź 😀
Zgago w cywilu był .. 😉
ja Danuśka też robię nic … 🙂 … dzieci wyjeżdżają … ja będę pomnieszkiwała z wnuczką i kotką … na święta idę w gości … na sprzątanie balkonu teraz jeszcze za wcześnie … ogólnie i tak jest tam czysto bo zabudowany a na kwiaty moze być za zimno …
A mnie dzisiejsze zajęcia domowe sprawiały nawet przyjemność. Jutro też coś porobię, bo w słońcu wychodzą na światło dzienne wszystkie kurze.
Jutro mój komputer jedzie do czyszczenia, bo jest trochę ” zamulony ” i wolno chodzi. Ale najpierw wszystko zostanie z niego zgrane. Myślę, że obejdzie sie bez żadnych niemiłych niespodzianek.
Wysłuchałam audycji z udziałem Dorotola. Tak właśnie wyobrażałam sobie Jej głos. Jak widać i słychać wystawa została zauważona. Brawo ,Dorotol.
krystyno jak, do mnie sie przyczepili, iz jestem wyjatkowo niesmiala…
Danuśka,
jaka praca, jaka praca?!
Ja jeszcze mam juki nierozpakowane po ostatniej podróży (oj, niedobrze, panowie, niedobrze….), poszłam za róg, wróciłam. Otworzyłam piwo LECH i wznoszę – coś ciepło u nas w Kanadzie, prawie jak na Florydzie 😯
15C na ogródku, no wiecie, co?!
…oczywista, cały czas pracuję nad zdjęciami. Rozmrażam obiadowe, do czego powinnam ugotować jakiś makaron. Jerzor pojechał do pracusi na rowerze, pogoda cacy. Królewska!
Toast !
Pan Lulek
za zdrowie wędrowca na szlaku!
yyc’u! Wszystkiego najlepszego, zdrowy rośnij!
Witam!
jotka, spróbuj, może pomoże ale nie zaszkodzi.
Zacznij od Recover My Files.
Nie rób nic na kompie, porządki, czyszczenie itp.
http://www.dobreprogramy.pl/Odzyskiwanie-danych,Kategoria,Windows,86.html
YYC- sto lat w zdrowiu, szczęściu i miłości!
Toast, wprawdzie tylko herbatą z hibiskusa ale za wszystkich wymienionych powyżej i całe Blogowisko z sunią Pepegora i Bandytą Ewy, której zapomniałam pogratulować wygranej. 😳 Ewuś gratuluję ! 😆
Kochani,
Raz jeszcze dziękuję 🙂
Zgago, nie musisz niczego się wstydzić. Bandyta wyzdrowiał, odzykał siły, gabaryty i hasa po ogrodzie. Na pewno Twoje dobre myśli miały w tym niemały udział.
YYC – najlepszego!
Slawku z Clgary, yyc,
wszystkiego najlepszego w dniu urodzin.
A tak w ogole, moglbys sie odezwac kiedys.
pepegor
Namo, ja tam mam krótki odwłok, to mi w ravce wygodnie…
Wróciłam znad tego morza. Rybki: sandacz i kergulena na deser zostały wciągnięte na świeżym powietrzu, bo tak było pięknie i wcale nie wiało, na morzu glada kompletna, ajajaj, śliczności. Perłowy zachód nad zalewem w Kamieniu Pomorskim. Nabyłam jajka u pani przy drodze – przysięgała, że od kury. Jest dobrze.
Powiedzątko Żaby znam w takiej wersji: co masz zrobić dziś, zrób jutro, a najlepiej poczekaj, pojutrze zrobi to za ciebie ktoś inny.
Herbatka – najlepsza w domu, s sokiem malinowym.
😎
Na kolację roszponka z ogrodu, z siekanym jajkiem, szalotką i winegretem, własny chlebek, miejscami zakalcowaty, ale w smaku niezrównany, dwie ostatnie parówki (przednówek 🙄 ) i wielka butla Leffe z zeszłorocznej podróży. Myśleliśmy, że już dawno przeterminowana, a ona do września 2010 80 Dobre 😎
To odetchnęłam z ulgą ! Nie jestem osamotniona !
Jolinek i Alicja też będą uważać,aby czasem się nie pomylić i już
dzisiaj nie zrobić tego, co można zrobić pojutrze,za tydzień,albo
w ogóle zdecydowanie w dalszej przyszłości.
Dobrze,że chociaż Krystyna tryska energią i jest prawdziwie wzorową Panią domu 🙂
Wiosna wystartowała ostro, pyłki atakują. Barbaro- to sobie siąpimy nosami w duecie i po sąsiedzku.
A zatem to oczywiste,że z kapiącym nosem nie mogę zabrać się
za żadną konkretną robotę.To się rozumie samo przez się !
YYC – sto lat bez katarów,bez pyłków i bez burz piaskowych ,
za to w smakowitym towarzystwie !
Chlebek z polskiej mąki żytniej i na maślance i zakwasie. Mąka się kończy, jak to na przednówku 🙄 a było nie protestować przy zakupach 👿 To do Osobistego 😉
Teraz nie chce jeść chleba ze sklepu 🙄
Nemo,
gut Ding will Weile haben, czyli: Dobra sprawa potrzebuje swojego czasu.
A czy dobra? Sama powątpiewasz. Nie zanam się na Jeepach, ale że terenowy amerykaniec ma być oszczędny? A co z trwałością? Coś mi się widzi, że tam u Twojego, przepalił stale jeszcze głęboko ukryty chłopaczyna i przykrył wszystkie helweckie cnoty.
Mimo tego, życzę powodzenia.
Kończę, bo nachalnie rzuciła się na moje kolana kocica i ma za złe nawet, jak używam jednej ręki od obsługi klawiatury
Danuśka,
abso…tego tam lutnie, nie wychylać się 😉
Spokojnie, powoli… 😉
Aha. Roszponka. LUDZIE!
Tutaj tego nie ma ! Ratujta, przyślijta! Alboli co…
pepegor, nie znałam tego przysłowia, ale bardzo trafne, znaczy, sformułowanie mi się podoba
Pepegor,
poprzedni jeep służył nam 12 lat (262 000 km) bez śladu rdzy i służyłby nadal, gdyby nie ta gołoledź 🙄 I był oszczędny, bo z ręczną skrzynią biegów. Na długich trasach po Europie palił poniżej 7 l/100 km. Nowy ma silnik volkswagena i też nie jest automatem. 3 lata gwarancji, przedłużalne na życzenie i 10 lat (lub 100 000 km) bezpłatnych przeglądów. Nasze wątpliwości dotyczyły raczej niepewnej przyszłości tej marki, bo Chrysler ciągle ma kłopoty i może całkiem padnie, ale sprzedawca zapewniał nas o ciągłości serwisu i że jeepa przejmuje Fiat. Zobaczymy. Skoda to też volkswagen 😉
Jeep przechwala się rekordem oszczędności paliwa na trasie Londyn-Słubice z jednym tankowaniem na starcie. Jeep compass i patriot zużyły po ca 4.2 l/100 km 😯 Pewnie z wiatrem z zachodu 😉 Mnie by bardziej interesowało zużycie w drodze powrotnej, jeśli ich w tych Słubicach nie ukradziono 🙄 😉 Osobisty nazywa tę miejscowość polskim Chicago 🙄 Tyle tam nocnych lokali, agencji, mafii itp.
Dziś rano w bibliotece spotkałam znajomego nauczyciela miejscowej szkoły. Wrócił z długiej podróży po świecie i skarżył się, że gdzieś tam po drodze małpa ukradła mu okulary. Ubezpieczenie odmówiło wypłaty odszkodowania, bo małpa nie ukradła by się wzbogacić 😯
Pogadałem z kierownictwem zza wielkiej wody .Łączność transatlantycka została nagle przerwana. Pewnie młodziaki znowu ciągną. Nic to . Zadzwonimy telefonicznie jutro.
Wiosna w całej pełni,
tu notatka, jeśli chodzi o poziom wegetacyjnego naporu: http://picasaweb.google.de/pegorek/BilderCasio02#5452295367954459522.
Mam je też w ogródku ale jeszcze nie wyszły. Zdjęcie zrobiłem właściwie tylko dlatego, że była tam pszczółka, niestety na zdjęciu jej niema.
Postanowiłem jednoznacznie pracować w tym kierunku, aby zaopatrzyć się jednak w odpowiednii sprzęt, który pozwoli mi strzelac zdjecia tak, jak ja to kiedyś umiałem, jak sobie ustawiłem odpowiednie dane. Chciałbym mieć wreszcie sprzęt taki jak moja kiedyś Canon A1, którą stale jeszcze posiadam, ale nie używam bo: wiadomo. cdn.
Nowy,
ja kiedyś myślałam, że USA, to kraj nieograniczonych możliwości, ale szybko się przekonałam, że to nieprawda 🙁 na przykład tego oszczędnego jeepa z silnikiem diesla produkują w Illinois, ale spróbuj go kupić w Twojej okolicy 🙄 No chance.
Swego czasu kupowaliśmy naszego pierwszego cherokee w stanie Nowy Jork. Musieliśmy tam, mimo że był produkowany w Toledo Ohio, gdzie na dodatek mieszkali nasi przyjaciele. Nawet znaleźli dobrego dealera i wytargowali odpowiednią cenę, ale okazało się, że do Szwajcarii bez problemu można sprowadzić amerykańskie samochody, ale tylko takie, które spełniają kalifornijskie przepisy dotyczące spalin (wówczas najsurowsze na świecie). I co się okazało? Te przepisy obowiązują tylko w Kalifornii i Nowym Jorku, w związku z tym tylko w tych dwóch stanach można kupić takie samochody 😯
Kupiliśmy więc jeepa w Nowym Jorku i pojechaliśmy nim do Toledo 😉
To było a propos ostatniego wpisu Nowego, gdzie wyrażał zdumienie 😉
Danuśko, już mi raźniej, widzę, że kichamy w duecie 🙂 Cały dzień zmarnowany, na kolację pocieszałam się avocado z majonezem i koreczkami anchois, do tego moja ulubiona rukola, mniam!
Dla YYCa urodzinowe serdeczności!!!
Nemo, mnie się bardzo podoba ten nowy nabytek, kolor także!
Doroto, masz bardzo ładny głos, dźwięczny 🙂
i co kierownictwo mówiło? …
Marek… ja gadałam, gadałam…. i nagle spostrzegłam, że gadam w jakiś pusty kanał … 🙁
a kiedy Nowy wyrażał zdumienie? … chyba wczoraj … ma pamięć ta nasza nemo …
o, podobno rekiny podgryzają łącza. Śmiem powątpiewać, bo gdzie tam rekiny na satelitach. Ale niech im będzie.
Zdrowie Solenizanta z Calgary!
kod: 787e, to „e” pewnie miało być ; eeeee już muszę Was opuścić, trza się wyspać, bo o 5:00 antybiotyk 🙁
Życzę Wam wszystkim i na wszystkich kontynentach, spokojnej, dobrej nocy i pięknych snów. 😆 😆
To ja za Zgagą, bo padam…
A, tam, jeszcze raz za zdrowie yyc’a, po starej znajomości…
Siwy to już pewnie na czwarte kopyto, ciekawe czy jutro będzie miał kaca?
Jolinku,
jak Nowy tu dotrze, to może przeczyta 😉
Wysłuchałam rozmowy w radiu:
„Jeszcze do 30 kwietnia w berlińskim centrum kultury Divan (Nehringstr.26) można zobaczyć wystawę „Kowalski? Ein urdeutscher Name!”, która prezentuje ślady polskich emigrantów zamieszkujących okolice Klausener Platz. Z twórcami wystawy – Dorotą Leszczyńską i Arcadiusem Kupperem – rozmawiał Jacek Tyblewski.”
a tam wcale nie było Arcadiusa 🙁 Ale była Dorota (brawo!) i sympatyczny Niemiec zagłuszony niestety przez tłumacza…
Tak to jest jak się stuka w coś . Co to było nie zdążyłem się dowiedzieć. Zastukało dwa razy i cisza. Telefon się przestraszył stukania. Idę zamknąć pracownię. Od rana ma być tłum.
Może coś jeszcze wydrukuję. Przygotowuję kolejne dwie wystawy.
Pierwsza to „Fotografie ze wsi Ostrołęka”
Druga to ” Paryżanki”
Mam też prawie gotową wystawę „Jestem z miasta”
A co !
Marek to hip hip hura … 🙂
idę poczytać …
Nemo, nic nie umyka Twojej uwadze, to dobrze, podziwiam 😉
Tez sie dziwilam, ze nie ma Arcadiusa.
Powinnam pojsc sladem Krystyny i tez gruntownie posprzatac ale nie o pustym zaladku!
Dzisiejszy dzien spedzilam w osrodku rehabilitacji i ciesze sie, bo maz robi duze postepy, cwiczy z zapalem i w polowie kwietnia powinien wrocic do domu.
yyc, z okazji urodzin wszystkiego dobrego.
Alino,
dziękuję za komplement, ale tak naprawdę to ciągle o czymś zapominam 🙄 a dziś przyłapałam się z torebką mąki przed otwartą lodówką 😯 😉
Cieszę się, że Twój mąż tak aktywnie dąży do powrotu do dawnej sprawności, organizm ludzki ma wielkie zdolności do regeneracji. Jak to mówią, gdy pacjent postanowi żyć, medycyna jest bezradna 😉
Ostomili jedzeniolodzy. Cy słyseliście juz te wiadomość, ze armia indyjsko postanowiła zacąć ryktować gaz łzawiący z paprycek chili? No to jo jestem ciekaw, co sie bedzie działo, kie potraktujom takim gazem demonstrujący tłum. Pewnie jedni bedom płakali, a drudzy… oblizywali sie ze smakiem 😀
Nemo, tez nie rozumię tej polityki samochodowej w USA.
Powinni właściwie piędziesiąt lat temu zauważyć, że prawdziwe samochody tworzy się już gdzieindziej i należałoby może popatrzeć, jak to robią z powodzeniem inni. Może właśnie u Opla, którego sami byli już właścicielami od 1929. Aten akurat ginie, bo to jest ta inercja z Ditroit. Ta trójka tam , z Ditroit żyje moim zdaniem tylko jeszcze z przeświadczenia, że zlecenia z armii USA będzie im gwarantował wieczną przewagę nad innymi konkurentami.
Kończę na dziś
Owczarku…
bywał już taki, musztardowy, dalimy radę… no, nie bardzo, to prawda.
Ale inne takie – jeszcze sie nie rozpakowałam 😯
Owszem, wypakowałam muszelki i muszle dla Krystyny i zastanawiam sie, czy je wysłać, czy po prostu jadąc do Polski w maju na Targi Książki zabrać 😉
Krystyno,
nawet jak Ciebie tam nie będzie, na Targach… we wrzesniu dotrzemy 😉
Wieczór spędziłam z Tischnerem i jego „Nieszczęsnym darem wolności” Minęło od powstania tej książki 20 lat i nie jest lepiej, ba, chyba nawet zgłupieliśmy co nie co
Nie, nie, Pyruniu! Ja zmądrzałam! Co do reszty populacji – nie gwarantuję… 🙄
A w ogóle: dobranoc, Blogu. 🙄
Dobranoc
O diabli… nie za wcześnie?! U mnie jeszcze lampa….
yyc, nie wierzę, że nas nie czytujesz czasami, więc wszystkiego najlepszego urodzinowego i odezwij się.
nemo,
Stany nie są krajem nieograniczonych możliwości, ale nieograniczonych niespodzianek – tak. Każdy stan to inne prawo, także drogowe, więc Twoje przygody z Jeepem wydają się normą.
Dzięki Twoim rozważaniom samochodowym + opiniom Nisi, Krystyny i innych, zobaczyłem, że w jakimś bardzo małym stopniu, ale uległem jednak amerykanizacji – miałem tutaj już wiele samochodów i o żadnym nie mam pojęcia ile miał tych mechanicznych koni, a Wy wiecie! Ostatnie auto kupiłem 4 lata temu i do dzisiaj nie wiem jaką moc mu fabryka dała. A przecież lubie ta moja cara i nawet wyrażam się o niej używając, jak stary Amerykanin, „she”, chociaż wiem, że „robi tylko 18 mil z galona”. 🙂
Dobranoc 🙂
Nowy,
jeep patriot zrobi 42 mile „z galona” oleju napędowego. Wyobrażasz to sobie? Nasz stary cherokee (też diesel) robił ca 35.
Amerykanie wolą podbijać kraje mające ropę, niż konstruować oszczędne samochody 🙁
Enzo Ferrari nazwał jeepa jedynym amerykańskim samochodem sportowym 😉 Dotyczyło willysa.
Odebrałam pocztę, znaczy ją przeczytałam. Zaproszenie od Pana Kowala na sobotnią kolację. Przyśle podwodę, znaczy kierowcę. Poza tym tenue de ville. Ja się skaleczę! Suknię mam, brakuje mi sznura pereł do pępka i jeszcze kilku drobiazgów. Może wycisnę zdjęcia z Sylwestra?
Swing od trzech dni rano stoi przy mamusi. Wygląda na to, ze się załamał i doszedł do wniosku, ze na ludzi nie ma co rankiem liczyć, zostało nam tylko psikanie pępowiny jodyną (ma przetrwały moczownik, do tej urody) i jeszcze trzy dni zastrzyków (na wszelki wypadek) antybiotyków – peni ze strepto