Zgadnij co gotujemy? (14 B)
I znowu środa. Pora zagadek. Dziś nagrodą jest książka przeznaczona dla miłośników sztuk plastycznych czyli dla kolekcjonerów. Początkujących i zaawansowanych. Książka jeszcze pachnie świeżością. Może być podręcznikiem szkoleniowym lub doradcą przy kupnie nowego obrazu. Starego zresztą też. Aby ją mieć na własność trzeba odpowiedzieć na trzy pytania. Oczywiście prawidłowo. I przysłać je jak najszybciej na adres internet@polityka.com.pl
1 – Gruszka zamiast nosa, winogrona jako oczy ? kto tak malował i kiedy?
2 – Zjadacze kartofli to słynny obraz wielkiego malarza, o kim mowa i ilu było tych amatorów ziemniaków?
3 – Także Rembrandt namalował ucztę. I to bardzo słynną. Jaki tytuł nosi dzieło mistrza z Lejdy?
Teraz zapraszam do komputerów. Czekam na odpowiedzi a książka dwóch autorów Piotra Bazylko i Krzysztofa Masiewicza „Przewodnik kolekcjonera sztuki najnowszej” też czeka na nowego właściciela.
Komentarze
Na pierwsze pytanie z glowy odpowiedzi nie znam i szukac mi sie za bardzo nie chce. A Gospodarz dzisiaj, az dwoch Holendrow kaze nam rozpoznawac.
Wracajac do wczorajszego tematu oto moje danie awaryjne jak trzeba zrobic szybki obiad:
Zupa z soczewicy (wg Claudii Roden)
1 cebula
1 1/2 lyzkioliwy
2 zabki czosnku
3/4lyzeczki zmielonego kminu (nie kminku!)
3/4lyzeczki zmielonej kolendry
150g czerwonej soczewicy
1 1/4litra bulionu z kury
sok z jednej cytryny
sol, pieprz
Posiekana cebule podsmazyc na oliwie dodac przyprawy, policzyc do pieciu i dodac soczewice i bulion. Zagotowac, zmniejszyc ogien i gotowac jakis 30-45min. Posolic i popieprzyc. Przed podaniem dodac sok z cytryny.
Ja jeszcze dodaje Tabasco i posypuje swieza kolendra.
Podzielam oburzenie Alicji, zupa z soczewicy wcale nie musi byc mdla.
Jotko ty sie im nie daj zastraszyc, od czasu do czasu zupa z paczki nie jest zla.
Gorace kubki sa u nas zawsze na stanie, jak i chinskie zupki z makaronem. Do tych ostatnich Ulubiony dodaje zazwyczaj jajko, cebulke i rozne dodatki w plynie. Nalezy to razem z soczewica do naszych dan awaryjnych.
Oczywisci zapomnialam o moim chwilowo najwiekszym problemie:
W jakiej temperaturze we frytkownicy smazyc chrost?
i co wy na to
# yyc pisze:
2009-12-09 o godz. 08:06
Kochani zenie sie i to pochlania mnie od piatku. Slub co prawda zaplanowany na lipiec ale zeby tak powiedziec teraz sie ustalily terminy i w ogole wszystko. Jestem nie musze chyba wspominac szczesliwy i pochloniety nieco moimi sprawami. Pozdrawiam wszystkich serdecznie. Zabo z Polczyna spieszylem sie do Basi..)) A tu pare zdjec zebyscie poznali moja dziewczyne?
http://picasaweb.google.ca/Slawek.yyc/Basia#slideshow/5413128148582090658
Wpisalem i widze nowy temat sie pojawil. W Calgary juz polnoc. Przenosze wiec wpis z „wczoraj” na „dzisiaj”:
Kochani zenie sie i to pochlania mnie od piatku. Slub co prawda zaplanowany na lipiec ale zeby tak powiedziec teraz sie ustalily terminy i w ogole wszystko. Jestem, nie musze chyba wspominac, szczesliwy i pochloniety nieco moimi sprawami. Pozdrawiam wszystkich serdecznie. Zabo z Polczyna spieszylem sie do Basi..)) A tu pare zdjec zebyscie poznali moja dziewczyne?
http://picasaweb.google.ca/Slawek.yyc/Basia#slideshow/5413128148582090658
Hej arcadius…widze zes szybszy ode mnie…)))
yyc,
GRATULAJE 🙂 🙂 🙂
i pozdrowienia dla pani Basi 🙂
Nirrod,
dzięki za zrozumienie dla słabości ludzkiej natury 🙂
Dzieki jotko.. 🙂
a my się tam wpisałyśmy 🙂
yyc,
miało być „gratulacje”, rzecz jasna,
acha, i jeszcze życzenia imieninowe dla pani Basi, wszak to jeszcze oktawa 🙂
Hej Jolinku piecdziesiat i jeden, dzieki 🙂
No bylem i jestem zakochany.
Nirrod_ku
moze nie jest mdla, lecz to sprawa smaku. dla mnie jest jak juz sie wyrazilem
nudna jak flaki z olejem
mimo wszystko dobrego dnia
swoje juz i tak wygralem 😆
yyc,
tak trzymaj i pod żadnym pozorem tego nie zmieniaj 🙂
krysha pisze:
2009-12-09 o godz. 08:15
No, to najserdeczniejsze gratulacje dla Ciebie i pięknej dziewczyny! Patrzcie Państwo, a tak się tajniaczył i wcześniej ani słowem nie zająknął. Poza tym, co to za pora na tak ważne informacje – przecież o ósmej rano toastu nie będziemy wznosili!
Jolinek51 pisze:
2009-12-09 o godz. 08:15
yyc ? GRATULACJE ? szczęściarzu ?
Jolinek51 pisze:
2009-12-09 o godz. 08:17
od powrotu z Polski czuło się, że yyc zakochany ? sobie podśpiewywał miłosne kawałki ?
yyc_u
czas najwyzszy stary koniu
bylo to widac zes zakochany po twoich wpisach. mam nadzieje ze ci nie przejdzie bo twoje wpisy straca na serdecznosci
Dziekuje jotko. Tak szybko pare slow. Z Basia znamy sie od zawsze czyli od dziecinstwa. Wyjazd do Polski nas ponownie zblizyl choc spotykalismy sie juz wczesniej. No ale teraz jakos lepiej sie spotkalismy. Poki co musze jeszcze poczekac na jej przyjazd. Bedzie tu w czerwcu/lipcu, potem ja w Kraju we wrzesniu no i Basia przyleci ze mna albo krotko po… Niesty jeszcze troszke musze poczekac. W czerwcu lecimy do Vancouver i na wyspe Vancouver na tydzien, 3-go lipca slub a w niedziele 4-tego do Meksyku. Potem jeszcze krotkie rozstanie, wrzesien ja w Polsce i juz zaraz potem Basia przylatuje na dobre. Tak to wyglada. Moge powiedziec ze jestem bardzo szczesliwy.. 🙂 🙂
no to fajnie nam się dzień zaczął … taka miła wiadomość … 🙂 …
yyc,wraz z Wojtkiem gratulujemy 🙂 A Basia jest zjawiskowa
Dzieki arcadius…tak sobie wlasnie pomyslem ze najwyzszy czas.
Pozno napisalem bo dopiero do kompa teraz usiadlem. Normalnie bym pewnie spal….no ale mnie rozpiera i spac sie nie chce a trzeba bo praca jutro.
Hej sarenko, dzieki 🙂
yyc! Dobrze, ze jestes nie tylko zakochany, szczesliwy ale i Basia wyglada, o prezencji juz nie wspomne, na kumpla do wspolnego kradzenia koni.
Kochani tu jeszcze 3 zdjecia juz bez Basi ale jak bylem w Polsce we wrzesniu to mialem tez slub w rodzinie (corka kuzyna) i wlasnie mi podeslali pare zdjec. Smieje sie ze wygladam jak posel w Sejmie (wlasnie dyskutujemu ustawe o hazardzie..))). Nie czesto w garniturze wystepuje wiec tutaj wglad.. 🙂
http://picasaweb.google.ca/Slawek.yyc/Senat#slideshow/5413137011034766482
Moragu z Basia znamy sie …chodzilismy razem do przedszkola wiec dlugo. Roznie sie drogi zyciowe ukladaja ale zesmy sie zeszli i jak mowisz nadaje sie do kradzenia koni. No coz jestem szczesliwy, zakochany, co tu wiecej mowic 🙂
yyc serdeczne gratulacje dla Was obojga !!! fantastyczna niespodzianka 😆
Witam całe Blogowisko i pędzę w „rejs”, życząc miłego dnia !!!
yyc Gratulacje!!!
Dzieki Zgago 🙂
O matko…, mowę mi odjęło, co za przystojniak! Się nie dziwię Basi. Raz jeszcze gratulacje najbardziej serdeczne!
Hej Nirod, dzieki 🙂
Sorki opuscilem r Nirrod…
Dzieki krysha 🙂
yyc,
człowieku, dzisiejszy toast, który wypiję za Wasze szczęście, jest tylko maleńkim wstępem do tego ile Ty we wrześniu szlachetnego trunku z Blogowiskiem będziesz musiał zaliczyć 🙂
a Alicja śpi i o niczym jeszcze nie wie, chyba, że sen ma jaki srebrzysty, złocisty 🙂
Dzieki jotko
Alicja najblizej ale i najdalej w tym wypadku 🙂
A co do wypicia to bardzo chetnie, nigdy nie domawialem 🙂
W ogole te odleglosci. Bratu powiedzialem jak wlasnie byl (i jest) w Sudanie. Reszta rodzinki w Kraju, miejscowi wiedza oczywiscie od soboty i telefony z gratulacjami sie nie kocza co musze przyznac jest super mile. Teraz na blogu…. Zycie jest piekne 🙂
Teraz przygotowania.
Ledwie oczy przetarłem a tu taka wiadomość. Serdeczne gratulacje dla yyc. Zwłaszcza, że trafił na Basię. To fantastyczny wybór. Coś o tym wiem i to od dawna. To imię daje gwarancje szczęścia czego obydwojgu życzę!
Dziekuje Gospodarzu. Wierze za jak Gospodarz wybor sluszny i szczescie mam gwarantowane 🙂
Wspaniała wiadomość na początek dnia! 😀 Gratulacje, yyc! A na tych zdjęciach to widać, że świecicie własnym światłem! 🙂
Dziekuje Also. Zdjec mam tylko pare bo oczywiscie bym chetnie pokazal wiecej…tylko nie mam 🙂
Powiem Wam ze wlasnym aparatem zrobilem tylko jedno zdjecie Basi i to, nomen omen, w kosciolku gdzie wlasnie szykowali slub dla kogos. W malej wiosce pod Kaliszem Sobotka (od Sobockich nie od soboty). Jezdzilsmy po okolicach bo lubie te nasze male wioski, parki, dworki, placyki etc. Tylem ale ze jedyne jakie mialem to teraz je bardzo lubie 🙂
http://picasaweb.google.ca/Slawek.yyc/Basia01#slideshow/5413150570437720690
yyc! GRATULACJE!
Lecę powiedzieć Forever’owi, żeby zaczął ćwiczyć wystukiwanie kopytem marsza Mendelhsona i do taktu machania ogonem
Szczęście ma nie tylko yyc i jego Basia. Także Haliczek ma dziś dobry dzień. Książka Piotra Bazylko i Krzysztofa Masiewicza „Przewodnik kolekcjonera sztuki” już pędzi do jej biblioteczki. Prawidłowe odpowiedzi na quizowe pytania są następujące:
1 Giuseppe Arcimboldo – malarz z XVI wieku;
2 Vincent van Gogh autor obrazu prezentującego piatkę zjadaczy kartofli;
3 Uczta Baltazara to obraz Rembrandta o który pytałem.
Gratulacje!
Dzieki Zabo. Niech stuka, dobry kon skoro mnie zniosl na grzbiecie co nie latwo 🙂
Acha ostatnio bylem na sushi i tu pare zdjec (20). Zachodze tam czesto i siadam przy barze (sushi bar) bo lubie patrzec jak pracuja. Nawet wlazlem po znajomosci za lade.. 🙂
Trzeba sie zbierac pomalu bo juz 2 rano a o 6 trzeba wstac.
http://picasaweb.google.ca/Slawek.yyc/Sushi#slideshow/5413153596535169682
Gratulacje dla Haliczka.
Piękna para, świetna wiadomość, ależ potoastujemy wieczorem!
Gratulacje dla Haliczka.
yyc! Coś wspaniałego!
Przekonacie się, że z upływem lat zakochanie smakuje coraz lepiej i wcale się nie starzeje 😀
Gratulacje, Haliczku 😀
Otoz prosze Sz.P. chrusciki wychodza piekne smazone w temp. 190C.
YYC po uszy zakochany i już wkrótce
ruszy nam radośnie w ślubne tany !
My takie pomysły z sercem popieramy
i szczęścia mu życzymy u boku jego damy.
Na blogu czasem się ścieramy,
ale dzięki takim nowinom
o sporach wnet zapominamy.
yyc, Gratulacje!!!!
Rozumiem teraz skąd u Ciebie tyle dobrej energii!!!:)
🙂
🙂
Ot i zagadka przyrodnicza ,palcem nie kiwnęłam żeby mordki się pojawiły,a one jak żywe.
Chyba cuda się zdarzają.
„Przekonacie się, że z upływem lat zakochanie smakuje coraz lepiej i wcale się nie starzeje”
Powyższe zeznania Haneczki potwierdzam w całej rozciągłości, opierając się na ponad 42. letnim doświadczeniu, w tym 40. w związku, za przeproszeniem, formalnym 🙂
Haliczku,
gratulacje 🙂
Echidna,
wybacz mi, wiśnia jestem, sorry 🙁 jestem zachwycona Twoim kalendarzem, nie pogratulowałam wczoraj z racji silnego zawrotu głowy w zwiazku z organem 🙁 niemniej zauważyłam, obejrzałam i zachwyciłam się 🙂
tylu wspaniałych ludzi na Blogu, no to jak tu nie być TWA 🙂
Echidno, wydrukowałem kalendarz (wprawdzie na podłym papierze) i jestem nim zachwycony. Włożyłaś w tę pracę dużo wysiłku i czasu ale – dzięki talentowi – wzbudzasz podziw oglądających. Nasz też. Gratulacje!
Jak to wspaniale jak ludzie są szczęśliwi i jeszcze umieją tym szczęściem promieniować. Szczere gratulacje dla YYC i Jego Narzeczonej.
Fanfary także dla zwyciężczyni dzisiejszego konkursu.
I w ogóle wszystkim miłego dnia.
Serdeczne gratulacje i najlepszego miodowego miesiaca. Ja nie chce sie wtracac
ale Marka Kulikowskiego widzialbym jako fotograficznego sprawozdawce i autora
kolejnego albumu. A moze Echidna wydalaby ekstra kalendarz pod znanym skad inad tytule ” Wesele „. Naklad scisle limitowany za oplata na czesciowe chociazby pokrycie kosztów i odpowiedzialnej decyzji.
Pyro w Twoje rece perswaduje wszelkie znakomite decyzje organizacyjne.
Pan Lulek
Serdeczne gratulacje dla YYC . Szczerze cieszę się szczęściem kochających się ludzi. Ta wiadomość rozpromieniła dziś cały blog.
YYC, to wspaniale! Najserdeczniejsze gratulacje!!!
obraznie stracil na aktualnosci do obecnych czasow. smakosz absyntu juz pod koniec XIX wieku widzial potrzebe krytykowania szalonego wzrostu zuzycia kartoflanych krokietow. tym plotnem uzmyslowil ogladaczowi o negatywnych skutkach obzerania sie kartoflami 😐
to, ze do tego dania podawany jest keczup w filizankowych ilosciach jest krytyka amerykanizacji europejskiego spoleczenstwa, ktore pozbawia sie wlasnej tozsamosci 😎
wiszaca lampa olejowa oznacza marnowanie paliw kopalnych. ma wstrzasnac ogladacza i rozjasnic mu manipulacje jakoby ludz byl przyczyna ocieplenia klimatu 🙄
zaplata polnym kamieniem za wielokrotna ilosc keczupu jest wyrazem ubostwa owczesnego chlopstwa a zarazem praprzodkiem koktajlu molotowa tak czesto prezentowanym pod ambasadami usa w wielu punktach planety w zaslugach dla niszczenia siedlisk ludziny wprowadzania bagnetowej demokracji
to byloby tyle slowa na dzien dzisiejszy
buziaki dla echidny za umieszczenie mnie na pierwszej pozycji w nowym roku
😆
jeszcze tylko raz obraz jak nie wyjdzie to i tak nie pochlastam ale napic sie moge z rozpaczy 😆
obraz
Dzień dobry Szampaństwu!
Oczy przetarłam…chyba szampanić będziemy dzisiaj, czy co?! 😯
A ja Basię już *gdzieś* widziałam… swoje podejrzenia miałam… jednak kobieca intuicja nie zawodzi 😎
A u mnie szykuje się blizzard 🙁
Nic to… nie takie my ze szwagrem…tylko ja będę w domu, a Jerzor – delegacja do Toronto. Najwyżej u dziecków zostanie na noc.
Echidna mi się nie otwiera 🙁
Haneczko, przejrzyj to:
http://alicja.homelinux.com/news/Gotuj_sie/Dobre_Rady/Pomocnik/
haneczko zamknij wszystkie okna i zobaczysz … 🙂
gratulacje dla wygranej …:)
Haneczko,pokombinuj jakoś, bo kalendarz Echidny jest świetny.I my tam występujemy jako dziewczyny z kalendarza !
Wyrazy wielkiego uznania dla Echidny za pomysł i wykonanie !
…ja otwieram na swoim, ale moje to nie jest ani acrobat, ani adobe, tylko cosik strasznego pod nazwą KPDF.
Tak czy owak, musi to być *czytacz* do plików pdf, haneczko.
nie odpusze sobie babskiej uwagi: YYC POKAZALES JEDNAK KLASE, a ja mialam juz watpliwosci, iz jestes sobie taki meski „szowi”
Krystyna,
mogłyśmy się chociaż poroznierać 😎
Ale i tak Pirelli przy tym to pikuś 🙂
Gratulacje dla Haliczka, hlip tez startowalam ale sobie pogmatwalam z pierwszym pytaniem
…poroz… co?! Idę sobie herbatkę…i przetrzeć oczy!
Jolinku, poszlo do Ciebie podaj dalej
jeszcze nie doszło ale będę czujna .. 🙂
ECHIDNO – UCAŁOWANIA ZA KALENDARZ !
🙂 🙂 🙂
Alicji wielkie dzięki za współpracę.
A to się Osobisty zdziwi,że występuje,
jako model w międzynarodowym kalendarzu !
Arcadiusie – Twoja interpretacja obrazu doprawdy
powalająca.
Przy okazji, tutaj są poprzednie kalendarze i nasza książka kucharska, zredagowana przez nasze Zwierzatko 🙂
http://alicja.homelinux.com/news/Gotuj_sie/
Wlazło 😀 😀 😀
podajcie prosze likn do nowego kalendarza ehidny
http://sites.google.com/site/echidnaozzi/
…nawiazując do powyższego, nie myślcie sobie, my tu ponad trzy lata w pocie czoła… a o powieści kryminalnej wspominałam? No własnie! Jest jest w folderku /Teksty do poczytania/ wydrukowania, jakby ktoś chciał – kopyrajt blogowe!
Chyba raz na jakiś czas możemy się poklepać po plecach… 😎
Slawku z Calgary!
Nareszcie wiadomosc od Ciebie i to jaka jeszcze.
Najserdeczniejsze gratulacje z powodu podjetej decyzji. Jestem pewien, ze tego nie pozalujesz. Sam wiem cos na ten temat.
Tobie i Twojej Barbarze zycze radosnej krzataniny w okol zaplanowanych terminow, rosnacego, ale radosnego napiecia z tygodnia na tydzien, az do koronnego finalu.
Mysle, ze wszyscy tu na blogu chcieliby miec w Waszym szczesciu choc troche udzialu, wiec mimo nawalu zadan, zglaszaj sie tu prosze regularnie i nadawaj troche.
Wiwat, bedziemy mieli wesele blogowe. Tego tu chyba jeszcze nie bylo.
Haliczku, gratuluje kolejnego zwyciestwa!
pepegor
yyc –
podobnie jak Banda ciesze sie wraz z Toba. Serdeczne gratulacje.
Haliczkowi gratulacje i milej artystycznej lektury.
Moi Drodzy –
Milo mi, ze sie podoba.
I mala uwaga – jesli ktos chce by jego/jej data imienin lub urodzin zostala umieszczona w kalendarzu, prosze przekazac namiary Alicji. Czarodziejka z Kingston powiadomi mnie o nowych danych – niewprawdaz Alicjo? – i naniose poprawki zastepujac nowa wersja te istniejaca na stronie Web.
I jeszcze jedno – lepiej przeniesc dokument pdf na desktop komputera nizli otwierac poprzez Internet (wystarczy kilknac na „Download” – kopiowanie trwa okolo2-3minut).
Pozdrowiatka od zwierzatka
Echidna
Echino! Jesteś genialna! Wcześniej mój komp był taki spowolniony, ze tylko malutki podgląd udało mi się zobaczyć a teraz wreszcie ściągnęłam całość.
Vivat Echidna! Vivat III Zjazd!
na marginesie: żabia pycha mnie rozdęła i zapyty-wy-wuję czy mogłabyś jeszcze umieścić: 8 kwietnia urodziny Starej Żaby?
o, ja właśnie skopiowałam z Download,
YYC dopiero przeczytałam. Gratulacje! 🙂
Dobranoc z mojej strony globu. U nas polnoc minela, a za cztery godziny pobudka. Niestety.
E.
Echidno,
skoro juz uzupelniarz, to wez i moje namiary:
28 marca urodziny, a 29 czerwca imieniny, bo pepe w moim nicku znaczy Piotr Pawel.
pepegor
yyc, a tak serio, serio, to gdzie i kiedy?
No nareszcie przeczytałam do końca wczorajsze.
Alicjo – solidaryzuję się względem żabich udek.
To jest pyszne i delikatne mięso, tylko z tymi kosteczkami
co nieco zabawy. Dodanie czosnku nadzwyczaj słuszne.
Klasyczny przepis to masło,czosnek i zielona pietruszka.
Jestem w stanie zrozumieć, że nie wszyscy są zwolennikami
takich gorących przekąsek.
a z uwagi na ten czosnek i w nastepstwie wzajemne cuchnienie lepiej jadac zabki we dwoje
a zatem
guten appetit
albo jak by to powiedzial Hiszpan
que aproveche
yyc, co za wspaniala nowina! Wszystkiego najlepszego dla Was obojga, oczywiscie ponowimy te zyczenia jeszcze nie raz. Wprowadziles na nowo dobry nastroj przy stole. Zycze wszystkim udanego dnia. Gratulacje dla haliczka.
Mnie przez download nie chciało i już.
Echidno, ściskam (delikatnie !) wszystkie Twoje pracowite łapki 😀
Echidno, gratulacje za fajny kalendarz. Troche spoznione ale dopiero teraz udalo mi sie otworzyc.
morag czy Ty do mnie wysłałaś maila bo nic nie doszło … może to było do jotki ???
Żabko yyc napisał, że ślub 3 lipca chyba w Vancouver a potem dni miodowe w Meksyku … 🙂
mnie proszę dopisać w kalendarzu do haneczki 15 czerwca
Jolinku my tu z Jotka na boku odawalamy robote
nemo czy coś się stało, że Cię nie ma … ???
acha czyli kombinujecie … 🙂
Piękna i romantyczna historia yyc 🙂 Znam tylko jedną parę ze szkolnym stażem, ale takiej od przedszkola to jeszcze nie 😀
Gratulacje ❗
Doroto,
w kręgach polskich muzyków, od lat poza granicami kraju, jest taka para, która zakochała się w sobie w pierwszej klasie szkoły podstawowej, ciekawa jestem czy myslimy o tej samej parze?
Jolinku,
na całego 🙂
Echidno,
dzięki za to, że Ci się chce. Też chciałabym się znaleźć w gronie tych z kalendarza z urodzinami 25 stycznia i imieninami oczywiście 13 marca.
Czy mam wysłać maila do Alicji i na jaki adres, bo co prawda znalazłam na Jej stronie, ale to chyba nie taki, jak podaje na blogu.
Ubawiłam się dzisiaj nieco, bo byliśmy w „Oszołomie” w celu zakupu m.in. żarówki energooszczędnej. Stało na niej, że zapewnia 12 lat świecenia, co mnie zaintrygowało, więc wzięłam się za lekturę namaczonych informacji (jestem krótkowidzem, więc rąk nie miałam za krótkich). Wyczytałam, że: „Trwałość liczona w oparciu o trzy godziny świecenia dziennie”. Ha! Trza by się było o coś oprzeć, może o bar jaki?
Dalej na mięsnym spotkaliśmy „Szynkę z piersią indyka” i nie było w tym omyłki, bo to napis wyraźny i na opakowaniu firmowym.
A w ogóle to nie cierpię zakupów w takich kolosach, już jak staję przy wejściu, to od razu krzyż mnie boli i wątroba ze złości na konieczność szukania godzinami byle jogurtu, ale przyznać trzeba, że takie przedświąteczne zakupy robi się kompleksowo.
No juz sie obudzilem i nawet do pracy dotarlem. Wszystkim bardzo serdecznie dziekuje za gratulacjie i zyczenia. Termin 3 lipca w Calgary. Planujemy sobie zrobic podroz niejako przed i po slubna czyli najpierw Zach Wybrzeze (Vancouver i wyspa) na tydzien (21-28 czerwiec). Basia nie byla w Kanadzie wiec to pierwszy pobyt i chcialbym jej pokazac co nieco. Potem wracamy do Calgary i w sobote 3-go slub a w niedziele/poniedzialek na tydzien do Mayan Riviera czyli na polwysep Yukatan a konkretnie to w okolicach Tulum. W Tulum sa piekne ruiny mayowskie a i plaze w okolicach niczego sobie. Najchetniej to juz bym pojechal w podroz no ale chyba nie ma wyjscia i te wszystkie ceremonie trzeba bedzie przejsc 🙂 Od piatku jak oglosilismy urbi et orbi swiat sie smieje a ja najbardziej. W piatek zreszta w Calgary byla potworna burza sniezna. Derwisze sniegowe krecily sie jak zwariowane ale od sobotniego popoludnia nieco ucichlo i wyszlo slonce. Zrobilo sie ladnie i slonecznie i mrozno (-25C). Basia sie wystraszyla tymi minusami 🙂 Dzisiaj odpuscil mrozik. Od piatku wieczor spedzilem wieledziesiat godzin na telefonach do Kraju i tutaj i nawet do Afryki z bratem pogadac i tak czas schodzil. I sobie uswiadomilem ze lasuchom jeszcze nic nie powiedzialem wiec czem predzej do stajenki znaczy kompa a reszte juz wiecie. Kolezanki mi mowia, ze mam sie nic nie przejmowac juz one wszystko zorganizuja jak trzeba, w pracy wczoraj powiedzialem wiec tez gratulacje i ogolnie jest fantastycznie. Tak sobie mysle ze strasznie milo byc zareczonym. Tutaj sznureczek do Tulum gdyby ktos chcial zobaczyc miejsce. Pod ostatnimi zdjeciami na dole jest sznureczek do Tulum Beach i po kliknieciu sie plaze ukaza okoliczne. Mamy nadzieje gdzies tam byc choc tylko przez tydzien ale zawsze. Wypad do Chichen Itza na dzien chcemy zrobic choc tam turystow mnostwo no ale to tak jakby sie do piramid nie pojechalo bedac w Egipcie. Poza tym bez zmian. Zycie jest piekne tyle moge powiedziec. No dosc tego pisania. Jeszcze raz dzieki za zyczenia i gratulacje. Slonce dzisiaj jakby jasniej swieci 🙂
http://www.locogringo.com/past_spotlights/aug2002.html
LUDZIE !!!
U mnie sypie, sypie 🙄
kto chce swoje ważne daty w kalendarzu, niech wypisuje, ja to pozbieram i przekażę ehidnie w jednym mailu, żeby miała wszystko pod ręką i nie musiała zbierać pomiedzy wpisami
Hej… pamiętacie taka francuską piosenkę „Natalie” ? Kto u licha ja śpiewał?! Sascha Distel?
Alicjo, a nie Gilbert Becaud ?
Alicjo – piosenkę o przewodniczce Inturistu śpiewał Aznavoure
Żaba na kowala, Pyry na instalatora – doczekały się po trzech tygodniach
Gilbert Becaud
http://www.youtube.com/watch?v=asAepCRxpek
Rzuć pytanie, a powiedzą i nawet sznurkiem rzucą .
Dzięki.
A ja słucham radia ekspress z tych Tych – tam wlaśnie ja nadawali, tę Natalie, tylko nie powiedzieli, kto śpiewa.
Dziekuje Doroto z Sasiedztwa.
Szukalem starych zdjec i choc przedszkole znalazlem to niestety razem nic a chodzilismy do tego samego wiec musielismy razem, pozniej do innych podstawowek ale do tego samego liceum, potem studia i sie rozeszly drogi, ja wyjechalem. Basia wyszla za maz (12 lat temu jej maz zmarl nagle). Spotkalismy sie na poprzednim (5 lat temu) zjezdzie szkolnym i bawilismy na ostanim we wrzesniu. Tym razem juz jej nie puscilem 🙂 I tak to w wielkim skrocie mozna by opisac. Poza tym doczekac sie nie moge. Niestety praca itd. itp. (Basia jest farmaceutka, ma swoje lab w Kaliszu) nie pozwalaja na natychmiastowe sie polaczenie ale czas szybko minie (mam nadzieje) a potem to juz tylko sama radosc 🙂
Do emerytury chcemy byc tutaj a potem wracamy do Kraju. A w miedzyczasie podrozowac ile sie da (poza praca oczywiscie). Mam nadzieje ze plan zrealizujemy.
No to juz chyba wszystko wiecie, ptaszki za oknem nakarmione to ide troszke popracowac 🙂
Alicjo,
moje namiary: urodziny 2 sierpnia, imieniny 15 października
Nikt nic dzisiaj nie pisze o gotowaniu. Czy z wrażenia jakie wywołał yyc przestaliście jeść, czy może nawróciliscie się, pod moim wpływem, na zupki Knorra?
yyc,
na pewno znajdziecie jakieś stare zdjęcia, jak nie Basia czy Ty, to może jakieś koleżanki mają.
U mnie sypie, mam nadzieję, że nie podsyłasz jakiegos mrozu, yyc?
Straszne rzeczy na tym zachodzie Kanady 😯
Cieszymy się z weselicha – faktycznie, pierwsze (ujawnione) blogowe 🙂
Toast w stosownym czasie za przyszłych Młodych 🙂
O, a służby właśnie przystępują do odśnieżania – czas najwyższy, bo droga utrzymuje się jako tako przejezdna dzieki temu, że jest ciagły ruch kołowy.
Ja wlasnie zupke jem w pracy bom niewyspany nieco a zupka ma napisane: „Juha okusa gulasa pikant” z Polski sobie zawsze roznych zupek takich na jeden kubek przywoze zeby cos miez w zanadrzu. Tym razem „mammita” (Jugoslawia?) Jest jeszcze „gulasova pikantni polevka”.
Alicjo przyda Wam sie troche mojego mrozu to te wszystkie grypy i inne zarazy zamrozi na amen.
yyc – samej radości dla Ciebie i Basi!
Zastanawiam sie czy nie zmienic sobie nica, zeby jednak odpowiadal plci to brzmial by on „sponsorka”
Piotr ma rację co do piosenki (jak zwykle zresztą, taki etat) a Pyry dzisiaj w charakterze obiadu zjadły – nie wiem, jak to nazwać – pieczarki z jajkami. Normalnie była by to jajecznica na pieczarkach, taka pikatna, ale pieczarek było na tyle dużo, że masy jajecznej prawie nie było widać. Zjadłyśmy ze swieżym, chrupiącym chlebem.
No to o jedzeniu. Wczoraj jerzor musiał sie z tym zmagać.
http://alicja.homelinux.com/news/Kalmary_i_przegrzebki_w sosie_curry.jpg
– Na oleju zeszklić pokrajanego dowolnie pora (u mnie to jest ten por ) z pokrojonymi ząbkami czosnku (3- 4).
– Do tego łyżka pasty chili , ja dodałam chińską mieszankę – chili + czarna fasola, przefermentowane (2 łyżki), tylko uwaga, to jest samo w sobie słone!
– Chlapnąć nieco fish sauce (chińskie)
– dodać przegrzebki, pogrzebać we wszystkim kilka minut (pojecia nie mam, ile to powinno się gotować, na czuja robiłam jakieś 4 minuty)
-dodać kalmary i puszke mleka kokosowego, łyżka pasty curry lub 2 płaskie łyzki proszku curry.
Jak się zagotuje, jeszcze pomieszać z minutę – i gotowe. Moja wersja jest ostra, chili i curry można sobie dozować, dodać na końcu, mleko kokosowe łagodzi brzytwę. Dodałabym cillantro, ale piesek francuski kręci nosem.
Wino jakie kto chce.
Morąg,
Ty mnie nie prowokuj! Ja dzisiaj pół dnia spędziłam najpierw na rozmowie z przyszłym sponsorem UTW, potem na mailowych wymianach projektu umowy sponsoringu. Jutro ostatecznie tę umowę podpiszemy. A jest to poważny sponsor – bank. I nie jest to pierwszy sponsor. Więc, jak Ty mi się tu na Blogu przedstawisz jako sponsorka, to nie licz na to, że ja Ci odpuszczę. Będziesz sponsorką i już. I nie ma, że boli, nie ma zmiłuj się, będziesz płakać i płacić. To Ty się lepiej zastanów czy Ci sie opłaca zmieniać nick 🙂
Witam Szanowne Blogowisko,
Przepraszam, że dopiero teraz się odzywam, ale w pracy nie mam możliwości klikać na blogu (różne takie blokady nam zamontowano) mogę go jedynie czytać. Dziękuję za gratulacje – mała w tym moja zasługa ( nie jestem taka mocna w malarstwie 😛 ) raczej Google się spisało. Na okoliczność konkursów blogowych przesunęłam swoją porę śniadaniową w pracy na wcześniejszą porę, żeby móc googlować. Ale co tam konkurs, nie obrażając Pana Piotra. Dzisiaj bohaterem dnia jest yyc 🙂
yyc wszystkiego najlepszego
” Rozdawaj miłość pełnymi rękoma!
Miłość jest jedynym skarbem,
który mnoży się przez podział,
jest jedynym darem,
który powiększa się
przez rozdawanie,
jest jedynym przedsięwzięciem,
w którym im więcej się wydaje,
tym więcej się zyskuje:
podaruj ją, wyrzuć,
rozrzuć na cztery wiatry,
opróżnij kieszenie,
potrząśnij koszem,
wylej z pucharu,
a jutro będziesz miał więcej
niż dziś. ”
– Anonim Gall
ale wtedy nie bedzie nieporozumien…
Jak sobie życzysz, ale żebyś potem nie płakała i nie mówiła, że nie ostrzegałam.
Wróciłam z „rejsu” po centrum przed pół godziną i przepraszam, ale idę się zdrzemnąć. Tak, niestety, na mnie działa rzeka ludzi (tam i z powrotem) wracam zwykle z już prawie zamkniętymi oczami 🙁 Nastawiam, wszystko co się drze niemożliwie. Do nastukania za 1,5 godziny. 🙂
Jotka, Ty sie tutaj uniwersytami nie wymiguj, paczki to prosze mnie wlasnorecznie upiec, wstaniesz o swicie przed wyjazdem i wyczarujesz?
Kolejny kawałeczek remontu wykonany – mamy nową umywalkę w łazience i nową baterię przy niej. Dzisiaj kończymy korektę mojej ostatniej roboty, jutro pieczemy pierniki, pojutrze nach Berlin. Od poniedziałku z pokorą powrócę na nasze blogowisko.
sponsorowanie sponsorowaniem ale tez i podzial rol, swoja droga to bardza bym chciala miec klinike holistyczna
Morąg – Ty nie bojsja – po drodze staniemy w którymkolwiek miasteczku i kupimy Ci pączków
Echidno , kalendarz wspaaaniaaałyyy 🙂
Moje urodziny 19 września.
Nowe gratulacje to i nowe serdeczne podziekowania 🙂
Chyba dzisiaj nie popracuje za duzo, no ale trudno jutro wpadne wczesniej wyjde pozniej i sie do konca tygodnia nadrobi. Wczoraj przed snem (o polnocy) napisalem, ze sie zenie i gratulacje dostalem i tak jakos milo sie zrobilo ze poszedlem spac dopiero o 3.00 rano wiec dzisiaj nieco padniety jestem.
Tak mi sie wlasnie przypomnialo jak kupilem kamerke do kompa i sie smialem, ze Was tu teraz bede wszystkich podgladal to nie pamietm czy Jotka czy Jolinek z miejsca wyczuly po co kamerke kupuje 🙂 Dzieki technilogii czlowiek moze byc bardziej razem niz kiedys to bylo mozliwe. Z 10 lat temu to albo bym zbankrutowal albo telefon musial wyrzucic a dzisiaj jak prywatna TV pogadac mozna i sie widziec a wszystko za friko. Niesamowite. Czy ten ktory internet wymyslil dostal juz Nagrode Nobla?
Ale sobie esspresso zrobilem, ze az mnie zatkalo. Wody mniej kawy wiecej i popyrkalo a teraz mnie budzi.
Pyra to Ty starsza kobieta i sie na tradycji i swojej roli nie znasz… co mi tam z kupnych (miasteczkowych to nie wloze do ustow) i jeszcze w miasteczku, z okolic miasteczka to zycze sobie abyscie staneli w jakims lesie i przywiezli mnie troche galezi z choiny, bo tutaj trzy galezie 6,99 euro kosztuja, a ja musze Zabie tych borowek na jedna noc smarzenia czyli na 180 sloikow kupic.
Lasy tuz pod granica sie na szbrowanie galezi nie nadaja, mam juz sprawdzone, prosze bardziej w glebi kraju.
Morąg,
jak Tobie marzą się pączki w charakterze produktu rozweselającego, albo w chakterze broni, to prosze ja Ciebie uprzejmie, ja moge wstać i piec – choć o ile wiem, to pączki się smaży – widziałam jak mama robiła 🙂
Ponadto w mojej dokumentacji widnieje Twoje pierwotne zamówienie: „pączki z dobrej cukierni”. Zamówiłam je w cukierni, która ma codzienne dostawy z Bydgoszczy, zapomniałam nazwiska wytwórcy, naprawdę dobre wypieki.
Trzy gałęzie to Ci własnoręcznie wytnie w naszym ogrodzie mój Ślubny, już wpisuję na listę.
I więcej nie marudź, bo się za chwile okaże, że najpierw jakąś manufakture trzeba załozyć żeby Twoje zamówienia zrealizować a potem wynająć ciężarówkę żeby to wszystka przewieźć. Miarkuj się kobieto 🙂
świerk ma być srebrny czy zwykły?
o jak fajnie, oczywiscie, ze serbrny, trzy galazki do wazonu, krew mi sie burzy jak mam placic za zielone i niby okresowo ozdobne.
z tymi poczkami to byla taka alternatywna propozycja, bywaja tacy co juz o piatej rano pieka
paczkami
Alicjo, ja też bym się przypomniała z urodzinami 10 grudnia 🙂
chwilowo sie oddalam w celu leczenia kota i ide po borowki
yyc,w tym roku była nagroda dla ojców szybkiego internetu i fotografii cyfrowej 🙂
Nalezalo im sie 🙂
Ale mi sie chce spac dzisiaj a tu jeszcze pol dnia zostalo.
Takie warunki atmosferyczne panują na Bath Road w Kingston, dzisiaj w południe 😯
Co przejedzie pług, to śnieg zarutko uzupełnia.
http://alicja.homelinux.com/news/img_1097.jpg
yyc,Też tak uważam 🙂 przez długi czas internet był podstawowa formą komunikacji dla mnie i Wojtka,milego popołudnia 🙂
to ja … to ja … pierwsza zauważyłam, że yyc jest zakochany i że kamerka dla kochanej dziewczyny … tak po cichu to Ci zazdroszczę tego pięknego zauroczenia … 😀 …
Misiu a może Ty poszukaj jakieś koleżanki z przedszkola lub z podstawówki … 🙂 … bierz przykład ze starszego kolegi … 🙂
to dzisiaj za yyc i Basię a jutro za Małgosię … pijemy oczywiście … 😆
yyc…
ten co „wymyślił internet” dostał pokojową nagrodę Nobla 2 lata temu – pamietasz tę jego wpadkę językową, którą satyrycy bezlitośnie wykorzystywali przez jakiś czas? 😉
Alicjo, podaruj nam trochę śniegu!
Tak nie lubilem przedszkola ze nawet na wagary raz poszedlem a w szkole nigdy. No a teraz sobie mysle, ze nie bylo tak zle i moge powiedziec, ze juz w przedszkolu poznalem swoja przyszla zone 🙂 A ze zdjeciami to kto wie moze sie uda znalezc jakies wspolne bo mamy paru znajomych ktorzy tez do tego samego chodzili wiec moze sie trafi zdjecie. To bym mial radosc. Z Basia w wieku ja wiem 4-5 lat 🙂
A na wagary poszedlem bo karmili tranem i kawalkiem chleba z sola a tego nie cierpialem jak pewnie wiekszosc dzieciakow. Nie wiedzialem co z soba zrobic to pamietam postanowilem chodzic dookola ratusza i jak zobacze na zegarze ratuszowym ze juz 14.45 to pedem do przedszkola i udawal bede ze juz czekam na odebranie. Tylko sie plan nie udal bo mnie ciotka po pol godziny chodzenia wkolo ratusza nakryla i do domu zaprowadzila. I juz nigdy wiecej na zadne wagary nie poszedlem.
Alicjo przyznam, ze wpadki jezykowej nie pamietam. Dwa lata temu to Gore dostal?
Gore to pokojową chyba …
Małgosiu ,to tak ,jak moja po.synowa 🙂
U mnie tez zaczyna padac. Cieplej sie zrobilo od rano. Wyraznie czuc bylo bo po wyjsciu z domu nie bylo takiego uderzenia mrozem ale za to snieg. Jak nie urok to zmartwienie zeby tak sparafrazowac powiedzenie znane.
yyc
gratulacje!
:::
witaj Bando!
:::
swoją szosą, to banda się rozrosła o nowe osoby
witam i pozdrawiam serdecznie
mam wiśniówkę od Misia Kurpiowskiego
to łyknę za wszystkich
za Sławka i Basię (albo odwrotnie)
za siebie łyknę, bo podobno marnieję w oczach
trzy kieliszki jak trzy strzały w Sarajewie (jak powiedziałby Szwejk)
Gore dostał, tak .
Wpadka była taka, ze w jakimś wywiadzie, kiedy był jeszcze vice, powiedział coś w stylu, „wymyśliliśmy internet” – lapsus językowy:
„During my service in the United States Congress I took the initiative in creating the internet”. Więcej tutaj 🙂
http://www.snopes.com/quotes/internet.asp
Jolinku, zebys sie nie czul odosobniony to wyslalam Ci na boku deklaracje, usmiejesz sie.
Hej… szklanice napełnione?
Chciałam dla yyc podać sznureczek stosownej piosenki, ale siadła mi karta dzwiękowa 🙁
Może ktoś podrzuci blogowisku „Everlasting love”? Ale to stare, nie U2 ani żadne takie tam…
O to biegało mi…
http://www.youtube.com/watch?v=f3tROimHbuo
za SZCZĘSCIĘ :LOL:
ZDROWIE MŁodych!
Ja tez sobie nalalem chociaz w pracy jestem ale zawsze mam taka mala reklamoweczka na wszelki (do kawy czasem) no to sobie nalalem bo jakzesz inaczej. Nie wiem ktora dokladnie jest ale
Bardzo Serdecznie Wszystkim Dziekuje za zyczenia i gratulacje. Basi oczywiscie przekaze i trachnijmy sie wiec szklaneczka…))))
🙂
Za udane zycie i wspolzycie Basi i yyc
za zdrowie wędroców na szaku!
…i szybko wypilem bo sie rumem od mojego biurka roznioslo jeszcze ktos wyczuje i bylo by glupio…. 🙂
hurra!
no to naleję sobie następny kieliszeczek
(Marku, wiśniówecza zacna)
Odblokowałam kartę 😯
O tę wersję mi chodziło – oboje Mlodzi ja na pewno znaja z odległych lat 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=uozA4PQwYl0
Do Basi wlasnie wyslalem e-mail o toascie wiec jest z nami bo pewnie jest w domciu o tej porze. Chociaz teraz przed swietami nie wiadomo bo mowila mi, ze rodzina wymyslila ze w tym roku u niej wigilia skoro to ostatnia w Kraju. Zdaje sie robili na zmiane co 3 lata wypadalo u kazdego. Wiec ma szykowania nieco.
Jeszcze raz dzieki serdeczne wszystkim blogowiczom za jakzesz przyjemne zyczenia i gratulacje. W lipcu zdam relacje ze slubu no chyba ze jak Pan Lulek sugerowal Marek tu wpadnie i machnie pare zdjec 🙂
„Niech im gwiazdka pomyślności nigdy nie zagaśnie”! 🙂
Ja się skaleczę!
Trzy razy zeżarło!
no, to czwarty raz!
Za zdrowie wędrowców na szlaku!
Dzieki Alicjo. 1974 to nasze matury, studniowka. Swietne czasy.
Napisal mi wczoraj kolega wlasnie licealny ze tak dlugo czekal zebym sie „hajtnal” ze przylatuje na slub 🙂
Mam nadzieje ze to nie tylko takie sobie gadki co mu napisalem.
Strasznie mi sie to wszystko podoba 🙂
Juz jutro Wam nie bede trul o tym ale dzisiaj jakos tak sie czuje bardzo swiatecznie przez Wasze zyczenia i toast.
Dzieki 🙂
wiecie ale miło człowiekowi jak tak szczęliwie się w życiu składa dobrym znajomym … 🙂
No, ufff, weszlo!
A kto z nami nie wypije
niech go piorun trzaśnie!!!!
Najlepsza wersja jest oczywiście adekwatnie zwanego zespołu – LOVE AFFAIR,
ale cos nie mogę tego wkleić 🙁
Dzieki Zabo i Also i Brzucho, …teraz by sie ser dobry przydal.
No to i ja nalalem jeszcze resztke rumu. Zdrowenko Kochani.. 🙂
o to Twój pierwszy raz yyc? … ta Basia to ma w sobie siłę … czekałeś na Nią pół życia … 🙂
I jolinek piedziesiat i jeden i morag, chyba sie tym kielonkiem upilem, dzieki wszystkim 🙂
Pierwszy raz jolinku.
No prawde rzekszly w celibacie nie zylem ale tez sie ukladalo jak sie ukladalo a ja sobie powtarzalem, ze jak sie ozenie to tylko wtedy kiedy naprawde bede czul ze to jest ta dziewczyna. Wszyscy juz pewnie znajomi lache polozyli zeby tak powiedziec no a ja sobie spokojnie wierzylem ze jednak, ze jeszcze kiedys…. no i jest jak jest. 🙂
faktycznie nie wchodzi Alicjo …
yyc jest super … 🙂
A jednak nie zeżarło wcześniej a powiedziało, że kod nie taki. To a już nic nie kumam. Strzelę sobie jeszcze łyczek, może będe bardziej kumata?
jolinku, dokladnie 🙂
Ja Wam powiem ze po tym kielonku a mialem chyba ze 2/3 reklamowki czyli 2/3 50ml to mi sie w glowie milo zrobilo ale to pewnie od niewyspania bardziej 🙂
Zabko nic nie zzarlo wszystko leci z Zabich Blot a ta Zabka to jak wiesz tylko wyjatkowo dzisiaj (Zaba mi powiedziala ze nie przepada za Zabka) 🙂
yyc, dzisiaj to Ci nawet Żabkę odpuszczę 😀
Ale yyc na pewno będzie znał wersje Love Affair, moja matura rok wcześniej – w szkole mieliśmy głosniki i na dużej przerwie puszczało sie takie rózne… płyt dostarczali ludzie, których starzy mieli się finansowo lepiej, kupowali w komisie 🙂
Widzę teraz te kanciapkę w szkole, gdzie był radiowęzeł umieszczony.
Byli czasy… eh… 🙂
o kurcze a ciągle Żabko i Żabko a Żaba na to nic … to pewnie i Pyra nie lubi Pyrki i Brzucho nie lubi Brzuszka … 🙁
yyc,
a niby dlaczego miałbyś jutro „nie truć”? Truj człowieku ile tylko dusza zapragnie! Jesteś szczęśliwy i dzielisz się tym szczęściem z nami, cóż może być piękniejszego, jak bycie zaproszonym do dzielenia szczęścia 🙂
Zabo, borowkowe polecenia wykonane
jotka 🙂
Zaba ma 180 sloikow borowek. Zabo czy ty kiedys wychodzisz z kuchni bo przetworow to rzeczywiscie machasz niezle ilosci. Nie zapomnij dac Basce bulki bo nie wiem czy po moich odwiedzinach w Zabich Blotach zapukala do okna. Widzialem ze byla smutna jak odjezdzalismy 🙂
A boroweczki to jednak lubie i te z IKEA mi smakuja zreszta nie mam wyboru.
yyc, nie, nie zadne 180, ja do tego nie dopuszcze, zredukowalysmy ilosci na boku tak zeby sie przynajmniej miescily do zamrazarki
No i trafił Żabo ! 😉 Oczywiście zaspałam, wszystkie nastawione budzenia się darły a ja im w łeb i z powrotem na tapczan. Oczywiście jak już trzasnął Żabowy piorun, to się zerwałam, włączyłam kompa i poleciałam po lampkę i resztkę koniaku.
Za Twoje i p.Basi szczęście !!!
yyc, wiesz, myślę, że ten toast dotyczył Ciebie i p.Basi 😉
co z nemo ??? …
Pan Lulek też nie spełnił obowiązku .. Pyry nie ma … Miś zapracowany tak jak i Paweł … Sławek poszedł w Paryż .. cichal coś przycichł …
Bardzo dziekuje Zgago 🙂
MagosiuW
śniegu nie podsyłam, bo juz od dobrej godziny leje deszcz, co było do przewidzenia, potem moze być marznący deszcz, potem cholera wie, co, jak juz mam podsyłać, to porządny śnieg, solidny!
Tak mi się przypomniały czasy ogólniaka i czego się wtedy słuchało…
No to wam wrzucę – kolega na rogu ulicy, gdzie mieszkałam na *stancji* miał zasobnego tatę – dyrechtora, i zbędny magnetofon, który mi pożyczył, oraz do tego dodał taśmy, na które ponagrywał te longplaye z komisu. We wrzesniu byłam takze na malutkim spotkaniu Rzeczpospolitej Babskiej, gdzie spotkałam się z moja stancyjną współmieszkanką pierwszy raz od czasów matury. Wspominałyśmy, jak to Wojtek F. nam pożyczał sprzętu grającego… ale też prawda, że myśmy miały jedyną w okolicy niekrępującą „wolną chatę”
(to był pokój z niezależnym wejściem, kibelkiem i poddaszem!) – i tam się towarzystwo zbierało na balety, zamiast zakuwać do matury 😯
O, lirycznie się zrobiło to wszystko yyc wina!
O matko! Słucham tego radia express z tych Tych, i tam dzwoni Leszek z Katowic i powiada – proszę o piosenke Czesława Niemena, która chcę zadedykować mojej wspaniałej żonie – „Nie jesteś moja” 😯
Sarkazm czy co?! 😯
http://www.youtube.com/watch?v=kKbf5xxfaVE
Mam do Szanownego Towarzystwa 2 prośby:
1) Czy ktoś z Was ma jakikolwiek kontakt do Nemo ? Trochę się zaczynam
martwić Jej milczeniem, czy nie jest czasami chora?
2) Czy ktoś z Was ma receptę na przyspieszenie dojrzewania avokado ?
Kupiłam sobie 3 szt. ale we wszystkich „ogonki” jeszcze nie mają zamiaru
wychynąć. A już mój „pypeć” woła, że chce jak najprędzej. 😉
Jesli o mnie chodzi to obie odpowiedzi negatywne.
Avokado pewnie musi odlezec swoje tylko czy w ciemnym czy tak na sloncu?
Alicjo wine chcetnie przyjmuje i wina jeszcze chetniej bym sie napil no ale jeszcze 2 godzinki pracy (jesli dzisiaj moge powiedziec, ze w ogole pracowalem))) Do piatku sie odrobi zaleglosci 🙂
Zgago,
awokado są dojrzałe, kiedy skórka lekko się ugina, kiedy wezmiesz w rękę. Żadne tam ogonki – po prostu wyczuwasz, że owoc jest juz w miarę miękki, w miarę, a nie żeby Ci się w mazidło zamieniał. Jak dojrzała gruszka, o!
Dojrzewa pozostawiony sam sobie na talerzu, w temp. pokojowej, do lodówki wkładamy tylko wtedy, jak mamy dużo za dużo dojrzałych.
Ja lubie przepołowić na pół, pestka won (mozna podsuszyć i zasadzić!), dyżurne ze spora przewaga pieprzu, a dołek po pestce wypełnic sokiem z cytryny i zajadać łyżeczką. Aha – nie obierać w tym wypadku ze skóry, bo to naturalna miseczka 🙂
Dajmy nemo czas. Bywa, że obowiązki dopadną i nijak nie chcą puścić.
Alicjo ty lepiej podaj jakis dobry przepis na guacamole (czy jak sie to pisze). Nigdy sam nie robilem a lubie i mnie teraz tym avokado przypomnialyscie.
Za WASZE szczęście YYC, oby ten Twój radosny nastrój towarzyszył Wam zawsze!
Pyra donosi, ze piła o stosownej porze i to nie byle czym a nalewką z róży, która ma już dwa lata, znaczy piła dwuletnią nalewką z róży,
co było do przekazania
c.b.d.p.
Alicjo, jak je macałam, to żadna się nie uginała, wszystko twarde. Jeśli chodzi o ogonki, to był kilka lat temu fajny program, gdzie kucharz zawodowy, pokazywał jak kupować owoce południowe, które się u nas nagle zjawiły i wtedy właśnie pokazywał, że avocado jest dojrzałe, gdy ten maleńki kawałek ogonka wystaje wyraźnie z owocu. A jak mocno siedzi, to owoc jeszcze nie dojrzał. Bardzo mi się te jego porady przydały, gdy chciałam sobie skosztować np. ananasa i melona.
Jeśli chodzi o avocado, to ja je zjadam prawie tak samo jak Ty, tzn. wlewam w „dziurkę” sok z cytryny ale nic poza tym. Moja starsza córa z kolei tylko posypuje solą (brrr).
A dla yyc podrzucam sznureczek, żeby wiedział, dlaczego kobiety są takie „dziwne” 😀
http://www.youtube.com/watch?v=C_qlLIqyK6w
Dzieki MalgosiuW 🙂
A raczej „dla kogo” 😆
Zgago podobno dobrze jest zawinąć awokado w papier, to może być też gazeta. Wtedy szybciej dojrzeje :-). YYC – dużo szczęścia! 🙂
Juz się robi, Guacamole :
4 gruchy awokado
1 łyzeczka kuminu
1 spory pomidor, bez skórki i nasion, pokrajany drobno
1 ostra papryka, ja daje jalapeno bez nasion (przemycam kilka nasion, by żądz moc wzmóc! 😉 ), drobno pokrojona
garstka posiekanego cillantro
Sok z dwóch limonek
2-4 zabki czosnku posiekane lub zmiażdżone
dyżurne do smaku
ja dodaję jeszcze kapeczke tobasco, ale to moje skrzywienie 🙄
Pokroić awokado, wrzucić wszystko do jednego wora, pardą, do michy, rozdziabać widelcem czy czym tam na masę.
Voila!
O kurdę… mówię po francusku, a powinno nyć po hiszpańsku, jako że guacamole jest meksykańskie!
Wspaniały dip, polecam. Cilantro jest niekonieczne, można zastapić natka piertuszki.
Jotko! A te pączki z Bydgoszczy to pewnie od „Sowy” 🙂 To jest znany bydgoski cukiernik i właściciel wielu cukierni, winiarni irestauracji.
Tak sobie myślę i dochodzę do wniosku, ze yyc się żeni w dobrym czasie, znaczy wieku. Wszystko ma swoje dobre strony. Teraz tak na spokojnie będzie się (będą się razem) cieszył życiem.
Zgago,
ja awokado tak lubie, że kupuje często i albo wkrajam do jakiejś mieszanej sałaty, albo zajadam jak wyżej, z tym ze z dyzurnych to zdecydowanie sporo pieprzu, sól wcale nie jest mi potrzebna, ale wiele osób uzywa dwa dyzurne.
W temperaturze pokojowej – u mnie nie stoi na słońcu, tylko na stole w kuchni – zazwyczaj w 3 dni jest juz miękkie i gotowe. Być może pomysł Asi jest lepszy, spróbuj tak i tak.
Jeszcze dla yyc 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=rMbATaj7Il8
a ja lubię avocado z majonezem i cytryną
Asiu,
dokładnie tak, od „Sowy”! Czy możesz poświadczyć wszem i wobec, że z porządnej firmy zamówiłam pączki dla Morag?
Witam serdecznie, wpadłam żeby przypomnieć przepis na guacamole, ktory na tym blogu podałam trzy lata temu, jeszcze wtedy pisałam z Meksyku (północny jego kraniec). A więc kopiuję:
„guacamole, ktore robi sie bardzo latwo i szybko, a jest pysznym dodatkiem do przeroznych kombinacji. A mianowicie, avocado (3 szt.) posiekane lub rozgniecione widelcem, do tego drobniutko posiekana biala cebulka (2 lyzki), 1 dojrzaly pomidor rowniez drobno posiekany, Male, zielone chili (mozna wiecej jesli lubi sie pikantny smak), dwie lyzki stolowe drobno posiekanego cilantro. toche soku z limonki. Wszystkie ingrediencje nalezy polaczyc, dodac sol do smaku i podawac wlasnie z chipsami (totopos) jako przystawke, albo jako dodatek np. do pieczonego miesa”.
(pozdrawiam Wszystkich bardzo serdecznie, a dla YYC – gratulacje!
Dzięki Asiu i Alicjo, faktycznie spróbuję tak i tak. 😀
Hej Asiu i dziekuje 🙂
„Niech to chudy Mojżesz popieści” normalnie mi się „miętko” zrobiło a dlaczego ? To tu odpowiedź:
http://www.youtube.com/watch?v=DUMpoGJjERI&feature=PlayList&p=91CD07B3E4DFA1CE&playnext=1&playnext_from=PL&index=31
Tak, poświadczam, że Jotka zamówiła pączki w porządnej firmie 🙂 Ostatnio pan Adam Sowa otworzył w Bydgoszczy własną palarnię kawy i będzie tę kawę sprzedawał pod nazwą Sowa Caffe. A poniżej link:
http://www.sowa-cukiernia.com.pl
Zabo Stara, Pani na Zabich Blotach jak zawsze masz absolutnie racje. Wszystko ma swoje dobre strony 🙂
ja robie do avocado majonez z czosnkiem plus papryka ostra plus dyzurne i smietana
Z avokado mialem na mysli nie tyle na sloncu co na stole. Ale wiem, ze niektore owoce tropikalne ponoc lepiej dochodza jak sa zawiniete w papier albo w torebce papierowj po ciemku i stad sie zastanawialem jak jest z avokado. Mango ponoc lepiej (czy szybciej nie wiem) do siebie dojdzie w papierowej torbie bez swiatla.
co do cukierni to sie niczego innego nie spodziewalam, oczywisice zjem sama wszystkie paczki na dzien dobry
nemo nie jest chyba chora, pewnie juz planuje swieta
A w Australii to zrobili raz znajomi avokado tak: szalotki, jajka na twardo wszystko posiekac na drobiazg. Avokado, sol, pieprz i sok z cytryny i to chyba bylo wszystko. Widelcem paste zrobili ze wszystkiego a avokado mieli jak najbardziej dojrzale bo i lepiej sie rozciera i smak intensywniejszy. Zawsze brali juz takie niemal czarne i pomarszczone. Na chlebus cieply i bylo pycha sniadanie.
To może zamiast przyjeżdzać i robić Ci konkurencje do tych pączków, należy je posłać do Ciebie przez umyślnego 🙂
Morąg, jak je zjesz „sama wszystkie na dzień dobry”, to pęcniesz i co my tu bez Ciebie zrobimy ? 🙁
A jak się ma Twoja królica-bokserka ? A co u kotków ?
Witam wieczorowo!
Ycc-u GRATULACJE
Muszę doczytać…
no nie ja tez cos tam dla gosci mam ale nie wiem czy dotrzymam fasonu, jeszcze tak zle jak u tubylcow u mnie nie jest, cos sie znajdzie, avocado tez min. mam, wlasnie lezakuje jak wino.
dzieki matahari37 🙂
Zgago jak jestem w Lodzi to lece do takiej cukierni prywatnej na Piotrkowskiej, gdzie wszystko jest swiezutkie z pieca a paczki jeszcze cieple, kawa tez dobra, wiec zjadam tam 5 paczkow dwa male torciki, wychodze zatrzymujac resztki rozsadku i po godzinie wracam na to samo. I nie mam Zgago zgagi, choc tyle cukru.
Jak się zaczęły u nas pokazywać owoce avocado, to ja je jadałam z krewetkami koktajlowymi w majonezie z papryką słodką i ostra, imbirem (to wszystko w proszku), „furą” rozgniecionego czosnku i „dyżurnym”. Ale teraz jak sobie pomyślę o czyszczeniu z czarnej żyłki tych maciupcich krewetek, to przeszłam na duużo skromniejsze towarzystwo dla avocado. 😀
Krolica juz nie boksuje, z ciazy nici ale co sie gniazd nabudowalismy to tylko my wiemy, koty zyja obok siebie, mala Salcia nauczyla sie spac w lozku i mruczec, bylam dzisiaj z nia u weterynarza, gdyz ma straszny katar, zapomnialam, ze sroda i weterynarz mial zamkniete.
Słuchajcie… a może założymy komunę? (NIE mylić z TAMTĄ!)
No wiecie… dzieci – kwiaty i te rzeczy, Stara Żaba hektary ma, bedziemy uprawiać…no, nie wiem, czy tam da sie cokolwiek uprawiać na tych pagórach, ale można coś wymyślić, smażyć konfitury (Aszysz załatwi borówki skandynawskie, a poza tym poprowadzi zespół muzyczny – bedzie grał na perkusji), robic nalewki i przerózne zajzajery, Eska bedzie dyrygować robieniem smalcu, masła z tej śmietany, co to juz masłem sama w sobie jest, reszte wygna się do lasu, niech zbiera grzyby 🙂
Wszystkie te dobra morag bedzie sprzedawała z Arcadiusem w Berlinie nie na jednym jarmarku światecznym, wynajmiemy dobre miejsce w dobrym punkcie 😎
Morąg 😆 😆 😆 ależ Ty masz kondycję 😯 Nic tylko gratulować. A kawę pijasz wtedy z cukrem, czy bez ?
Alicjo a konie gdzie ? Będziemy potem śpiewać :
http://www.youtube.com/watch?v=mdzClRzv1jk
bez cukru, bo na mysl o cukrze mnie skreca, na mysl o slodyczach tez ale ta kawiarnia, naprawde godna polecenia, ma to wszystko tak jakos zrobione, ze nawet takie ilosci mozna przelknac
Alicjo, co do komuny to ja pierwsza, gdyz to jest jedyna forma na przezycie dla nas w starosci, do sprzedarzy zatrudnimy mlodszych
TRAWĘ !
Będziemy uprawiać trawę!!! Jak ja , stara durna, mogłam o tym zapomnieć!
Hippies uprawiali trawę!
O… tylko nie dla koni na siano!
Zgago jesli mozesz dostac mieso krabow w puszce. Mowie o takich tanich krabach tutaj sa ja wiem po $2.50 za puszke. Plastry avokado na to kraba zmieszanego z majonezem i gesta smietana, dyzurne i wlasciwie co sie chce (ja daje sambal oelek dla ostrosci) i lubi i tym polac (nalozyc na) avokado rozlozone na polmisku. Posypac koperkiem. Pycha i ladnie wyglada.
Te tanie kraby to takie wiorki tego mieska. Ale zeby byl prawdziw krab. Sa tez male szczypczyki. Pojade do domu zrobie zdjecie. Nie trzeba czyscic jak krewetek (chyba ze sa oczyszczone) i smakuje wedlug mnie lepiej. Limonka czy cytrynka z boku jakby ktos chcial.
wezmiemy dotacje unijne i sie rozbudujemy, ja potrzebuje miejsce dla kotow, kroliki puszczam luzem, beda dekorowaly laki
u Zaby jest zbyt przejrzysto to nie sa najlepsze tereny na uprawe, znam lepsze….
Alicjo, oby nie skończyło się jak u betanek 🙂
Ale tu rozpościeracie miraże 😀 „Kurcak” jeszcze nam Żabę przerazicie 🙄
Szczególnie tą hodowlą trawki – nie dla koni 😆
yyc, ja ostatni raz jadłam kraba z puszki (i pyszną zupę żółwiową 😳 ) w latach ’70, jak przed świętami przychodziły „zrzuty” od mamowej rodziny w BRD 🙂
Na G.Śląsku RFN tłumaczyło się : „Richtig Fajne Niemcy” 😆
Moragu… odgradza się kawałek płaskiego, sadzi się kukurydzę zwaną „koński ząb” (pastewna), ona wysoka… i między tym… tego tam 😉
Bo nie sądzę, żeby na trawę unia dała dotacje, ale na koński ząb?!
Najważniejszy biznes plan 🙂
O kurdę… a czy hippisy to robili?! Biznes plany? 😯
No ale trzeba iść z duchem czasu!
Matahari, nie strasz, to One i jakiegoś duchownego chcą tam przysposobić ?
Dziewczyny tam gdzie mnie Zaba Stara wziela na konna przejazdzke tam sa tereny ktorych szukacie. Glusza i tylko czarownice na kolowrotkach nici pajeczynowe przedly. Lasy bukowe i jary dzikie ze i Dzikie Pola tak dzikie nie byly. Ochrona powietrzna zapewniona jako ze odrzutowce pedzily po niebie. Pan Lulek moglby spokojnie pedzic.
Lece pomalu do domku. Fajrant mozna by rzec. Jutro bedzie trzeba odrobic dzisiejsze zaleglosci.
Alicjo, litości 😆 byłabym się „zatchła” ze śmiechu ! Ta powieść w odcinkach coraz bardziej mi się podoba. 😀
Nie duchownego, tylko ducha czasu… albo czasów, już pije drugą lampkę za szczęście Mlodych, za oknami straszliwe wiatry i leje deszcz, Jerzor ma wracać z Toronto… nerwowa jestem.
Zgago,
gdybyś znała Starą Żabę osobiście, wiedziałabyś, że Żaby nic już nie przestraszy.
Matahari, jutro nabywam paletę jaj i zaczynam eksperymentować z tem anielskiem żarciem bez amerykanskich polepszaczy. Żółtka mi i tak potrzebne do kruchego ciasta. Wyniki zapodam pisemie i wizualnie.
Wando TX, moja siostra, co to jutro ma urodziny (ale to nawiasem), załapała się na kawałek tego tortu, co to był na urodziny mojego i jej brata (mam nadzieję, ze się dostatecznie jasno wyrażam), nienajgorszy z resztą, bo na sam środek i ośmieliła się zaproponować, żebym robiła słodsze ciasto i bardziej migdałowe. Do masy nie miała zastrzeżeń.
Zastanawiam się, czy do ciasta nie dodać prażonych migdałów, napewno są wyrazistsze, ale tą metodą można od razu robić tort prowancki.
Można by dodać jeden gorzki migdał, ale nie widziałam ich w sklepach od czasów Gomułki, wtedy były.
Zaby moze nic nie przestraszy ale sie cos ostatnio zbyt czesto sama kaleczy…
Zabo Ty z migdalami uwazaj. Agatha Cristie migdaly tez do ciast wszelakich dodawala…
Dobra lece do domu i zajrze za jakies 45 minut. Poki co dobranoc gdyby ktos zza oceanu poszedl spac.
Zgago,
na razie nie ale lepiej na zimne dmuchać 🙂
Alicjo,
Blisko od mojego domu są tereny, gdzie można bez specjalnego zabezpieczenia 🙂 🙂 🙂 . Dla niepoznaki, w ramach interesów można pstrągi, grzyby, borówki albo hucułki
S.Żabo,
koleżanka, która zajmuje się pieczeniem ostatnio pomieszała migdały z prażonym słonecznikiem. Ciasto było rewelacyjne.
Na relację czekam cierpliwie 🙂
Zgago, mój były był pilotem, podstawowa specjalność: instruktor akrobacji szybowcowej. Nie powiem, ciekawy człowiek, nudzić się z nim nie było sposobu, bo trzy razy dziennie, a może i częściej, zmieniał poglądy. Za Chiny Ludowe nie nadążałam, tak, że mnie już nic nie zdziwi i nie przestraszy. Zaskoczyć to mnie mogą tylko urzędnicy z Agencji Modernizcji i Restrukturyzacji Rolnictwa, tłumacząc na polski dyrektywy unijne. Na ogół po kilku latach okazuje się, że tłumacz nie znał tematu a tłumaczył najlepiej jak potrafił.
hippisi nie musieli robic planu, gdyz mieli od tego firmy i pracownikow rodzicow, co do nas to dobrze zaprzyjaznionych prawnikow trzeba wiazc na postacie pozaplanowe aby nam potem pomogli w pierdlu
Żabo, czy Małgosia W, to Twoja siostra? Pytam, żeby się nie wygłupić, bo mam zapisane, że jutro są urodziny Małgosi W. i gotowam składać życzenia Malgosi i …. Twojej siostrze. 😀
Morąg, czyli sensacyjno-rozrywkowa powieść w odcinkach, okazała sie horrorem ? Oj, szkoda, tak fajnie mi się śmiało 🙁
Zgago ty musisz przeczytac powiesc pisana przez blogowiczy, Alicjo podeslij Zgadze, to jest z fantazja i do smiechu
uwagi zapisane – w sprawie tortu – przymiarka o ile nie wypali inaczej ten weekend. Dzięki wielkie.
Zgago, nie, Małgosia W. i moja siostra (nb Barbara) to dwie różne osoby. Moja siostra nic z blogiem nie ma wpólnego, tylko tak mi się wspomniało, bo jak piekłam ten tort, to tak sobie myślałam jak tu jednym tortem załatwić 2 x urodziny i jeszcze, zeby sam się dostarczył do solenizatów. Wyszło nawet całkiem nieźle, ponad połowa pojechała w poniedziałek do Warszawy, ale siostrze się dzisiaj dostało tylko 3/4 środka, za to z przybraniem.
Zgago,
uśmiałas sie z „Kryminal tango”?
*cdn* jeszcze nie nastapil, ale jak w nas wena twórcza wstapi, to ho-ho!
ALE ALE! Nie próżnować… niech ktos wrzuci Purple haze z youtuba, bo namieszałam tutaj… a skoro hippies, to trzeba nastroju 😉
wrrrrrrrrrr…. baba komputrowi nie przepusci… co ja tu niechcacy nacisnęłam, że mi…
Żabo, wielkie dzięki. Ja się jeszcze nie znam na wszystkich blogowo-rodzinnych niuansach, dlatego wolałam zapytać. Dziękuję 😀
Alicjo, słowo się rzekło, kobyłka u płota :
http://www.youtube.com/watch?v=5hSW67ySCio
Żabo, faktycznie tort był ogromniasty to i środek taki, ale czy siostrę usatysfakcjonuje ? Jak Jej smakował, to będzie wołać, „ja chcę cały” !!!
Stanisławie,tak się wszyscy zajęli niespodziewanką yyc’a, ze nawet sie nikt nie zapytał jak Twoje poobijane plecy? lepiej trochę?
Juz mi sie wydawalo, ze ktos nadwerezyl mój honor. Zarzut jak zrozumialem dotyczyl, ze jakobym nie spelnil toastu o stosownej porze. Zostalem wezwany na wyjazd do Grazu i wyrwany z popoludniowej drzemki. Walter wezwal do boju czyli na zakupy. Pogoda marzenie, ruch na drogach minimalny. Zakupy wykonalismy migiem w tym kawior i sekt dla mnie. Ponadto nabylem droga kupna butelka nienajmniejsza Jägermeistra. Wytlumaczylem ze o gdzinie 20.00 zobowiazalem sie wzniesc zdrowie mlodej pary. On za kierownica czyli wylaczony z uroczystosci. Punktualnie o oznaczonej godzinie zatrzymal sie czyli stanal, wlaczyl migacze i powiedzial. Zaczynaj. Jägermeister to dla bylo nie bylo polujacych. Powstalo pytanie kto kogo upolowal. Moze im sie same rogi pozaplatywaly. Przy nastepnej okazji zatrzymal sie i powiedzial, ze wstyd wracacac do domu z napoczeta butelka bo to moze przyniesc pecha. Wrócilem do domu w stanie wyraznie wskazujacy. Ujawnijcie mlodzi rabek tajemnicy. W jakim kraju i miescie beda grali Mendelsohna a moze w obydwu
Pan Lulek
O, znalazłam, co nacisnęłam niechcąco i tego tam… przepadło. Wróciło! Trzecia lampka pomaga w rozjaśnianiu zakamarków…
sznureczek dla Zgagi, tylko napoje prosze trzymać z daleka od maszyny, chusteczki do wycierania monitora jakby co…
http://alicja.homelinux.com/news/Gotuj_sie/Teksty/Kryminal_tango.html
Alicjo, a Ty wiesz, że ja dopiero odkąd jestem z Wami na blogowisku, to się nauczyłam ganiać po You Tubie ? Wiedziałam, że takie „cóś” istnieje ale nie miałam odwagi z tego korzystać, bo bałam się „cóś” popsuć 😯
A Migros Werbung od Nemo do dzisiaj oglądam na dzień dobry, żeby się zaczynał dzień pogodnie i optymistycznie 😆
Żabo, Stanisław po mnie chodzi. Skutki potłuczeń objawiają się z poślizgiem. Obawiam się, że Stanisław właśnie zalicza poślizg 🙁
Zgago
To sobie poczytaj Kryminal Tango… ja co jakis czas sięgam, i zawsze się uhaham po pachy, pisalismy to 2 lata temu, jak Adamczewscy pojechali do Włoch… zanim wrócili, mieli gotową powieść do poczytania.
Polecam też z blogu Doroty z sąsiedztwa:
http://alicja.homelinux.com/news/Co_w_duszy_gra/Teksty/Przypadki Komisarza Fomy/
🙂
Cholery mozna dostać, jak chłop coś ruszy w komputrze… „usprawniał” mi niedawno i teraz wszystko jest pokićkane, stare dobre sznurki, na których się można było powiesić na przykład i na smierć, nie działają i co rusz muszę je poprawiać 👿
http://alicja.homelinux.com/news/Co_w_duszy_gra/Teksty/Przypadki_Komisarza_Fomy/
Hej… yyc
to dla Basi byłoby w sam raz… 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=R20cCPM0OZc&feature=related
(Alicja ma hyzia na punkcie J.H.)
Alicjo,
pamiętasz to
http://www.youtube.com/watch?v=iNJ6Jo2F5Og
hej… to dla tych, co po drugiej stronie kałuzy… te nocne lampki… 😉
http://www.youtube.com/watch?v=mUXDbebIQwc&feature=related
Alicjo, warzywny kryminał 😆 😆 Jest świetny, uchachanam niczym norka. Gdyby to rozpowszechnić, to podejrzewam, wegetarianie mieli by niezły „zgryz”, na co się przerzucić na życie miłością, czy tylko powietrzem 😉 Drugą powieść zapisałam sobie do ulubionych i jutr… jakie jutro ? Dziś !!! Poczytam około południa.
Matahari, najbardziej mi się podobało samo zakończenie filmiku. 😀 Jeśli to oglądałyśmy rodzinnie, to dla nas była to pewnikiem przerwa na zrobienie herbaty. 😀
Reszta mojego zdezelowanego rozsądku, mówi mi, że należy zdrobić, grzeczne „dyg”, podziękować za miłe towarzystwo i marsz do wyra !!!
Jaj ktokolwiek się odważy rano przed godziną 11,oo zadzwonić, to zamorduję …..telefon 👿
Życzę dobrej, spokojnej nocy i kolorowych, wesołych snów. 😆
Zgago,
u nas było tak samo 😆 😆 😆
Errata: Jak ktokolwiek wrrrr
yyc,
czytam i czytam ostatnie wpisy i nie moge dojsc do konca ostatnich wpisow ale chcialbym Cie zapytac, czy nie bylo moze w Twoim liceum germanistki nazwiskiem Gajzler? Znam od lat zarowno ja, jak i przedtem jej corke. Oddawala u mnie dawniej jej corka, jej kochanego ptaka, gwarka, tez gdzie indziej zwanego beo, jak wyjezdzala gdzies na dluzszy czas. Obje panie nadzwyczaj mile i urodziwe, a corka zwlaszcza,. Ale ja juz bylem zauroczony moja teraz Lepsza Polowa, i tak juz zostalo – nie wspominajac o tym – ze tamta mogla byc moja corka. A co do ptaka, to musze opowiedziedzec, ze jak mi go oddala, w olbrzymiej klatce, to w ciagu, doslownie chyba trzech dni nerwil mnie dzwonkiem mojego telefonu. Lecialem zaraz, i co, nici. Mieszkalem wtedy na skraju samego centrum, w bardzo jeszcze zageszczonej strefie, a do tego na perterze – i ptaszysko w pare dni pozniej nauczylo sie dzwieku, melodii zapalajacych samochodow – dzydzydzy-rurrrruuum!
Jednej rzeczy, ktora ten ptak produkowal dlugo nie pojmowalem. To byl jakis natretny szmer. Wpadlem na to dosc pozno, zo byl szmer szyny moich firanek, jak odslanialem rano okna. Niesamowite!
Nieprawda natomiast jest, jak twierdzila wlascicielka Magda, ze nauczylem go brzydkich slow, mianowicie:”Arschloch, Arschloch überall”.
Po latach oswiadczam nadal: nigdy nikt w moim otoczeniu tak slabo nie przeklinal. Nie wiem wiec, gdzie ona tego ptake jeszcze trzymala.
pepegor
Zgago…
jak się zbierzemy, to i do mięska się dobierzemy, następny rozdział. Liczę na nemo , że zainauguruje następny rozdział – ja pozbieram!
pepegor ja nie pamietam takiego nazwiska w moim liceum.
yyc,
Dopiero zjechałem do domu, dlatego później niż wszyscy, ale gratuluję decyzji i życzę, by spełniły się Wasze marzenia.
Dziekuje Nowy
LUDZIE!!! Ratunku, bo mnie Morąg z tymi pączkami całkiem w nerwicę wpędzi 🙁
Słuchajcie, ja o 6:15 rano dzwoniłam do delikatesów żeby się upewnić, że jutro NA PEWNO będzie świeżutka dostawa od Sowy!!! Pączki upieczone skoro świt znajdą się w sklepie około 9:30. One są na nazwisko zamówione, odbieramy i kurcgalopkiem po Pyre i do Berlina. No już chyba bardziej świeże nie mogą być. Chyba żeby Pyra w aucie je smażyła, najlepiej dopiero po przejechaniu granicy. Jakby powiedziała Żaba: ja się skaleczę!
A mój mąż to dla tej wymagajacej kobiety piekł pasztet do trzeciej w nocy, ale to już poza zamówieniem z własnej jaego inicjatywy i nieprzymuszonej woli.
dobry dzień … 🙂
a ja robię taką sałatkę z awokado:
Sałatka z tuńczykiem
składniki:
1 dojrzałe awokado,
1 puszka tuńczyka,
1 średnia cebula,
2 jajka ugotowane na twardo,
sok z 1/2 cytryny,
sól, pieprz.
Sposób wykonania:
Jajka, cebulę, awokado pokroić w drobną kostkę.
Wymieszać z rozdrobnionym tuńczykiem, skropić sokiem z cytryny, doprawić solą i pieprzem
a za mną chodzi pomysł by kupić jakiś domek na wsi i tam sobie mieszkać sielsko i anielsko .. to a propos propozycji Alicji .. 🙂
dzisiaj chyba jabłka Gospodarz będzie rozdawał … 🙂
O rany koguta Jotka! Jakie wymagania, zyje od wiekow alternatywnie w studenckich warunkach, dopiero sie przekonacie.
Jolinek !
Moze bys tak prowadzia jakis pensjonat z jednym pensjonariuszem. Dokladam sie do inwestycji w charakterze donoszacego poranna kawke. Troche potrafie jezdzic samochodem. Wyglada na to, ze trzeba rozgladac sie za malym,
niekrepujacym z dostawam i na zamówienie jesli trzeba do domu. Pomysl czy nie wartoby przyjac jakiejs pani do opieki nad dziecmi z nauka jezyków obcych podczas wakacji kiedy ich rodzice beda buszowali po swiecie.
Pomysl godny rozpatrzenia i przekalkulowania. Po obiadku chrapnalem sobie male co nieco.
Jesli ktos ma, poprosze o tresc toastu na stosowna pore. Jest czym wzniesc.
Pan Lulek