Czarna rzodkiew z brzoskwiniami
1 duża czarna rzodkiew, 6 połówek brzoskwiń z puszki, łyżka drobnych rodzynek, łyżka siekanej zielonej pietruszki.
Na sos: pół szklanki śmietany (18-proc.) , 2 łyżki soku z cytryny, spora szczypta mielonego imbiru, sól, ew. pieprz.
1. Wymieszać składniki sosu, doprawić solą i pieprzem.
2. Czarną rzodkiew obrać, opłukać, zetrzeć na jarzynowej tarce. Brzoskwinie pokroić w drobną kostkę.
3. Rodzynki przelać gorącą wodą, osuszyć.
4. Wymieszać brzoskwinie, rzodkiew i rodzynki, dodać posiekaną zieloną pietruszkę. Zalać przygotowanym sosem. Wymieszać sałatkę.
Komentarze
Drogi Panie Piotrze ;-)Z pewnością mnie Pan nie pamięta, tylu Pana sympatyków, pisze do Pana 😉 Gotuj się, jest moją ulubioną stroną kulinarną. Kiedyś napisałam do Pana, prosząc o pomysł na dania dla tych , którzy lubią dobrą kuchnię, ale niestety podagra odbiera im tak wiele. Nie rozpaczam. Po prostu modyfikuję 😉 I to jest cudowna alternatywa, którą dzielę się z moimi blogowiczami. Tutaj znalazłam to, o co prosiłam 😉 Pana kunszt i obycie w świecie „kuchni” , jest moją inspiracją 😉 Nie żyję po to, by jeść. Jem, by cieszyć się życiem i tym , co mi daje. Tęsknię za pyszotami, ale kuchnie świata są otwarte nawet kiedy muszę poddawać się ograniczeniom. No cóż, proza życia. Dziękuję za te przepisy ! Zawsze będzie Pan moim idolem, a ja wierną Pana fanką. Prosty mój język, jak kuchnia moja. Jestem tym, co jem? Nie ! Za dużo we mnie optymizmu 😉 Cieszę się, że ciągle Pan pisze i daje mi Pan ,radość tworzenia . Kuchnia to niejsce gdzie odzyskuję spokój. Nawet jeśli gotuję sobie tylko dla relaksu 😉 Oczywiście, kiedy mam na to czas. Może dlatego, że nie mam takiego obowiązku? 😉 Pewnie tak 😉 Wolny wybór, dobre towarzystwo i docenione starania, to satysfakcja.Bez niej trudno byłoby mi żyć . Wiem. Jestem przekonana, że doskonale rozumie Pan, o czym mówię ;-)Rozpisałam się, przepraszam. Cieszę się, że mogłam znowu odezwać się do Pana. To zaszczyt dla mnie. Czytam wszystkie pana wpisy i nawet jeśli milczę, jest tu 😉 Pozdrawiam serdecznie i życzę weny twórczej nieustającej. Iwona.
Wkradł mi się błąd, czego nie znoszę ;-( Jestem tu , tak chciałam zakończyć…. Przepraszam 😉