Rady i porady mistrza
Nie, nie denerwujcie się, że popadłem w samouwielbienie i sam siebie tak tytułuję. Tytuł mistrzowski dotyczy słynnego autora i znawcy kuchni Russa Parsonsa, o którym tu będzie jeszcze głośno parokrotnie. Dziś zacytuję tylko kilka jego porad, z których sam wielokrotnie korzystałem.
„Suszonej fasoli nie należy moczyć przed gotowaniem. Moczenie przyspieszy jej gotowanie, ale pozbawi części smaku.
Suszoną fasolę solić na początku gotowania, by była dobrze przyprawiona. 1 łyżeczka soli na 0,5 kg fasoli powinna wystarczyć. Po ugotowaniu można ją jeszcze dosolić do smaku.
Gotowanie fasoli, soczewicy i innych strączkowych zawsze należy zacząć od wrzucenia ich do zimnej wody.
Sole mineralne spowolniają mięknięcie suszonej fasoli. Jeśli strączkowe nie chcą mięknąć podczas gotowania, trzeba sprawdzić wodę.
Jeśli fasola po ugotowaniu ma być lekka i nie pozlepiana – jak ryż – należy gotować ją w dużej ilości wody.
Fasolę można uznać za gotową, gdy jest miękka w środku, ale nie powinna być kredowobiała. Można ją także sprawdzić, dmuchając na wyjęte z garnka ziarno. Jeśli skórka się marszczy, skrobia pod nią jest dobrze ugotowana.
Podając fasolę czy soczewicę na zimno, na przykład w sałatkach, należy stosować się do rad dotyczących ryżu. Przyprawiać, gdy są jeszcze ciepłe, by smaki przeniknęły do środka, i przed podaniem wyjąć z lodówki odpowiednio wcześnie, by miały temperaturę pokojową.”
Wybitnych specjalistów (piszę to bez ironii a z lekka zazdrością) od ryb mamy tu co najmniej dwóch. Kłaniam się Sławku i Johnie Walkerze. Ale i i Parsons ma w tej dziedzinie co nieco do powiedzenia. Choć przyznać muszę, że potwierdza reguły ogłaszane przez tych dwóch.
„Ryba zawiera mało tłuszczu i niewiele tkanki łącznej, dlatego należy gotować ją uważnie i na ogół krótko.
Początkujący kucharz powinien wybrać rybę średnio tłustą, jak łosoś czy halibut. Dzięki względnie dużej ilości tłuszczu jest łatwiejsza do przygotowania niż ryba chuda. Ryby z dużą ilością mięsa, jak tuńczyk, rekin czy miecznik, też są dobre dla początkujących, ale trzeba uważać, by ich nie przegotować, bo wyschną.
Nigdy nie należy trzymać ryby w zaprawie dłużej niż 10 minut, jeśli zawiera ona kwas. W kwaśnym środowisku mięso ryby zacznie ulegać podobnym przemianom jak w trakcie gotowania.
Zasadniczo rybę powinno się przyrządzać ze skórą, aby znajdujący się pod nią tłuszcz nadał mięsu smak. Należy ją zdjąć przed podaniem.
Smażąc filet z ryby, można zaobserwować zmianę barwy i faktury pod wpływem działania ciepła. W połowie smażenia należy przewrócić filet na drugą stronę.
Całe ryby najlepiej upiec na grillu na dużym ogniu lub w gorącym piekarniku. Należy naciąć powierzchnię ryby w kilku miejscach (mniej więcej co 5 cm), nie przecinając jej do kręgosłupa. Pozwoli to, by ciepło dobrze przeniknęło do środka. Ryba nie będzie się kleiła, jeśli przed pieczeniem zostanie dobrze nasmarowana oliwą, a potem nie będzie poruszana do momentu odwrócenia na drugą stronę. Jest gotowa, gdy można łatwo wyciągnąć z niej płetwę grzbietową.
Choć powszechną zasadą jest gotowanie ryby do chwili, kiedy zaczyna się sama rozdzielać, to zwykle w tym momencie jest już przegotowana. Sztuka polega na tym, by uchwycić moment zanim zacznie się rozpadać – wtedy widać, jak włókna zaczynają się rozdzielać.
Ryby lepiej nie dogotować niż ją przegotować. „Dojdzie” sama, bo proces gotowania trwa jeszcze pewien czas po zdjęciu z ognia.”
Tyle i tylko tyle.
Komentarze
Nigdy za wiele dobrych rad gaernkowych, chociaż jeszcze nie gotowałam fasoli bez moczenia. Może spróbować? Przeczytałam wczorajsze komentarze, obejrzałam zdjęcia alaskańskie i natychmiast pomyślałam o „drodze ekspresowej” z lodowca, jaką zrobił Zawierucha, no i o handlu jajkami. Psy, ryby, komary i złoto, ciągoty dalekich przestrzeni i inne takie „sznurki od tych szmat”. Szkoda, że wiek nie ten, teraz, kiedy ten świat daleki stał się dostępny. E tam, mrzonki starszej pani. Wiadomo przecież, że chmara komarów i meszek wypłoszyła by mnie znad każdej bonanzy skuteczniej, niż wilki, niedźwiedzie i Indianie razem wzięci.
Mój psiak zdążył zaliczyć dwa trawniki i wracał kurc-galopkiem pod ciepły kocyk. Młodsza ma katar z kaszlem, że żal patrzeć ale chodzi z gołą głową, jak kto głupi, to trudno.
Pyro, dawaj mi tu Młodszą 👿 Bez czapki 😯 To może jej opiszę (na osobności) jak się leczy zawalone zatoki i wtedy czapka sama wskoczy jej na głowę 👿
Jestem ciepłolubna. Do nacieszenia się urokami zimy wystarczą mi dwa tygodnie. Zdjęcia z przyjemnością oglądam całorocznie 😉
U nas 25 przy gruncie teraz się znacznie ociepliło i jest -20 na wysokości głowy . Kaptur i czapka obowiązkowo ale ręce grabieją po paru minutach trzymania aparatu.
http://kulikowski.aminus3.com/image/2009-01-06.html
Czyżby blog zmroziło? Pyra kupiła pieczrki i zrobi na obiad duszone. W garnczku zostało jeszcze trochę wczorajszej grochówki i w razie potrzeby Młodsza może zjeść talerz gorącej zupy, chociaż ona uparcie twierdzi, że grochówkę należy jeść wyłącznie z kuchni polowej w plenerze. Zaprosiła na obiad w piątek dwóch warszawskich mistrzów aikido ( posiadaczy 4-go dana) a oni zażyczyli sobie golonkę po bawarsku. Właśnie wrócili z kolejnego pobytu w Japonii i twierdzą, że ryb, wodorostów i ryżu mają po czubek nosa. Nie wiem jak to będzie, bo jeden z mistrzów przymierza się właśnie do ślubu z Japonką. Ona chyba nie zrobi mu golonki na obiad. Plotkując o nieznajomych mamy tę dobrą przewagę, że nie jesteśmy w stanie w żaden sposób zaszkodzić oplotkowywanemu. A narzeczony Japonki był przez czas niejaki „chłopakiem” polskiej pani porucznik, instruktorki walki wręz… Chyba dlatego ta Japonka. To ponoć wyjątkowo posłuszne żony.
kochana blogowa, międzynarodowa Bando
proszę o pomoc
:::
muszę znaleźć a potem dotrzeć
do wybitnych kucharzy europejskich
takich restauracyjnych
z gwiazdkami od Michelina, z publikacjami
takich co są prekursorami nowych trendów
:::
pomóżcie, podpowiedzcie
Witajcie,
U mnie dzisiaj rano było -23, 25 kilometrów dalej w centrum W-wy było już tylko -15. Da się przeżyć.
U mnie czapka jest obowiązkowa z racji stopniowo redukującej się grzywki 😉 i również z wyjątkowej podatności na przeziębianie zatok. Mimo tego właśnie mi gdzieś przewiało łepetynę i chyba mam zapalenie w/w zatok. Jutro pójdę do mojej ulubionej pani doktor. Póki co biorę leki, które pozostały mi z ostatniej kuracji (uzgodnione telefonicznie z lekarzem) a jutro ma być decyzja o ew. antybiotyku.
Czy ktoś wie czy i jak można ew. zahartować zatoki, żeby się tych przypadłości pozbyć?
Pyro,
Z tymi Japonkami chyba jest prawda, też słyszałem taką opinię od osób tam zamieszkujących. Może trzeba coś w życiu zmienić 😉 chociaż z drugiej strony co to z frajda, gdy druga strona się cały czas na wszystko zgadza. Żadnych twórczych konfliktów 😉
Brzucho – z tego co się orientuję pomóc Ci mogą tylko Helena, Sławek i Berlinczycy – Morąg i Johnny Walker. Reszta , o ile wiem, w takich knajpkach nie bywa, a i oni rzadko.
Brzucho pierwsze co mi do glowy przychodzi to Heston Blumethal, ale jak do niego dotrzec, to nie wiem, ale moge sie zastanowic.
Jonnie Boer jest chef de cuisine w De Librije, to holenderska 3* restauracja
http://www.librije.com
Jeszcze paru mi przychodzi do glowy, ale musze pomyslec jak oni sie dokladnie nazywaja.
Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku Sznaownym Blogowiczom zycze.
Wrocilam. Nadal zabiegana, ale troche mniej.
Nie mialam za bardzo czasu na czytanie blogu i cofac sie juz raczej nie bede, widzialam tylko jednym okiem, ze byly przepisy na chrusciki, wieczorem wrzuce przepis na chrusciki piwne.
Brzucho – jeszcze jedno : a Makłowicz nie ma takich kontaktóws? kręcił z nimi filmy przecież.
Pyro
Robert ma kontakty, ale podobnie jak on, medialnych kucharzy
ja szukam autentycznych szefów kuchni, najwyższy top
Nirrod
mi też od razu Blumenthal przyszedł do głowy
pewnie znajdę go pod Fat Duck
powiedz mi proszę słów kilka o tym holenderskim szefie
czym się wyróżnia?
To się porobiło, dostałem wiadomość:
http://telewizja24.tv/?v=e603148b06196fa01fa98faa6f096c8b&legal=true
Zimno Wam? No to na rozgrzewke: u nas dzien jak lazurowy sen o wyspach goracych. Ino ja juz w pracy. Laba sie skonczyla i tak jakos wyszlo, ze w tym samym czasie nadeszla pogoda.
Cieplej?
Brzucho –
sprobuj:
http://www.3starrestaurants.com/michelin-restaurants-star-guide.asp
calkiem pokazna lista, Jesli skopiujesz : panstwo, miasto i nazwe restauracji i wrzucisz jako haslo na Google czy co tam masz, da Ci adres strony.
Np:
wybralam – France Paris Ledoyen
i otrzymalam:
http://simonandbaker.com/ledoyen.html
Strona dosc dobrze zrobiona, wlocznie z nazwiskami szefow. Ades, telefon, fax. PPewnie inne maja i Web adresy. Sprobuj. Powodzenia.
Pozdrowiatka od zwierzatka
Echidna
wloczni na stronie nie bylo lecz „wlacznie z..” powinno byc
E.
Frytkami się wyróżnia, królewskimi (przepis chyba jest w /Przepisach , od Heleny). Robiłam kilka razy. MMMMNNNIIIIAAAAAMMMMM…..!
Dzień dobry Szampaństwu, oczywiście 🙂
Poprzednia notka-errata dotyczy tekstu jaki czeka na akceptacje. Tak smiesznie wyszlo?! To wzgledem wyjasnienia.
E.
Ciagle czeka na akceptacje. Moze dlatego, ze podalam dwa linki.
Zatm alo bedzie powtorka z rozrywki albo i nie
Czesc 1:
Zimno Wam? No to na rozgrzewke: u nas dzien jak lazurowy sen o wyspach goracych. Ino ja juz w pracy. Laba sie skonczyla i tak jakos wyszlo, ze w tym samym czasie nadeszla pogoda.
Cieplej?
Brzucho –
sprobuj:
http://www.3starrestaurants.com/michelin-restaurants-star-guide.asp
calkiem pokazna lista, Jesli skopiujesz : panstwo, miasto i nazwe restauracji i wrzucisz jako haslo na Google czy co tam masz, da Ci adres strony.
cd nastapi
E.
Czesc 2:
Np:
wybralam – France Paris Ledoyen
i otrzymalam:
http://simonandbaker.com/ledoyen.html
Strona dosc dobrze zrobiona, wlacznie z nazwiskami szefow. Adres, telefon, fax. PPewnie inne maja stront Web. Sprobuj. Powodzenia.
Pozdrowiatka od zwierzatka
Echidna
Brzucho:
http://www.marcopierrewhite.org/
Blumenthal u niego kartofle obierał (albo ziemniaki)…
kochani jesteście
śledzę sznurki
Brzucho,
Jonnie Boer (nomen omen w tlumaczeniu jest to po prostu Jasio Wiesniak) uzywa duzo lokalnych produktow, czesto juz nie pojawiajacych sie w domowych kuchniach. Jego potrawy to w duzej mierze fusion idealnie wykonane i znakomicie skomponowane.
Przychodzi mi jeszcze do glowy Atul Kochhar i jego genialne laczenie kuchni Indyjskiej z europejskimi wplywami.
A jesli chcesz najlepszych z najlepszych, to polecam Ferran Adri?.
http://en.wikipedia.org/wiki/Ferran_Adria
Witam wszystkich w noworocznie ! Życzę zdrowia i nieco wyższych
temperatur niż dzisiejszego poranka.
Brzucho- to może jeszcze sława kuchni francuskiej :
http://www.bocuse.fr
Brzucho
to nie jest prawda co klepie Pyra. Ja w takich knajpach nie bywałem, nie bywam i jak wyzdrowieję tez mnie tam nie zobaczą.
Ja lubię jadać dobrze i świeżo. Świeżo i smacznie. Wystawnie być nie musi. Wystarczy mi w zupełności męczarni parę tygodni w roku podczas wyskoków na surfa bądź kita. Dawniej na takich wyskokach z przyjemnością cos tam pichciłem. Nie zawsze są odpowiednie warunki no i oczywiście często gęsto szkoda czasu na pichcenie.
A po wyczynach na wodzie to ledwo żyje, zjem co podadzą i by następnego dnia być fit walne żołnierzyka.
Brzucho wierz mi, michelin to ja kojarzę, ale z oponami na kółka samochodowe.
Pawle wydaje mi się ze już za późno by się zahartować. Zmarnowałeś szanse jaką miałeś zanim zachorowałeś. Teraz można tylko zatoki zalewać i osuszać, zalewać i osuszać, zalewać i osuszać …
Brzucho, tego masz?
http://www.restaurant-lasserre.com/fr/navigation.htm
i tego?
http://www.carredesfeuillants.fr/
dwugwiazdkowcy
myslalem o Tour d’Argent, ale tym juz „tylko” jedna sie ostala,
gdybys byl bardziej wylewny na temat celu tych kontaktow, to moze latwiej by poszlo, jest jeszcze „siec” Relais Chateaux gdzie tez niezli pichca po calym swiecie
Zapomniałem dodać, ze i ja kłaniam się w stronę Gospodarza.
😀
Johnny, z ust mi wyjales 🙂 ja tez
Ależ się światowo-gwiazdkowo zrobiło! A ja o gotowaniu fasoli chciałam. Gdzieś wyczytałam, że fasolę należy obgotować, odlać wodę, nalać świeżej i gotować do miękkości. Robię tak od lat i gotuje się szybko, jak po moczeniu. Co tam sie dzieje z tymi różnymi solami mineralnymi, nie mam bladego pojęcia.
Smakowitego popołudnia, lecę do garów. 🙂
tych kucharzy chcę zaprosić do Polski
na jednokolacyjny popis
dla wybranego grona
chciałbym aby ugotowali i przekazali swoją wizję gotowania
tak to z grubsza mogłoby wyglądać
Also
ja też gotuję fasolę podwójnie
nie o szybkość chodzi
lecz o to, że mniej wzdymająca jest wtedy
a może to też zabobon?! ..taki kuchenny
Brzucho, byłam tam 2 lata temu na lunchu (5-daniowym), to co prawda tylko 2 gwiazdkowa restauracja, ale muszę przyznać, że zrobiła na mnie wrażenie. Fantastyczne jedzenie, niezwykła obsługa, piękne miejsce.
http://www.orient-express.com/web/olem/olem_c2a_introduction.jsp
Tour d’Argant, to sobie podaruj. bylam tam w maju i najlepsze w kolacji bylo wino.
W Holandii jest jeszcze jedna 3* restauracja, ale za wiele o niej nie wiem. Poszukam, moze cos o niej i jej kucharzu ciekawego znajde.
Brzucho – daruj, ale Pyra ma stricte poznańskie pytanie : kto za to zapłaci? (dojazdy, diety, noclegi, pokazy? No i dotarcie trminów kilku wziętych mistrzów patelni. Ponoć b.dobrzy są teraz w Moskwie.
chodzi mi o osobowości, nie o miejsca
(choć oczywiście te są wizytówką takich postaci)
Pyro
sponsor jest ..na to i na więcej
teraz trzeba go tylko zadowolić
obawiam się tylko, że i tak wybierze Dodę
czyli lubianych bo znanych
Brzucho – jeżeli ktoś wybiera Dodę, to wystarczy mu schabowy i zasmażana kapusta, no, ewentualnie żebyć być trendy, mus z łososia.
wymienic Dode na kucharzy z Dubajem
nie mówię tu o Dodzie w sensie dosłownym
ale doświadczenie mi podpowiada
że i tak wybiorą jak inżynier Mamoń
przez reminiscencję 😉
czyli to co znają, choćby przez to, aby pokazać jacy to są znawcy
Brzucho – http://www.oudsluis.nl/dining.html
No coz u mnie niestety gwiazdki to tylko na niebie zobacze. Jest pare restauracji naogol francuskich z pretensjami i celebra ale poza tym to raczej taki kowbojski smak. Mieso, duzo miesa. Steki, pieczenie. Dziczyzny malo bo nie wolno sprzedawac upolowanej tylko z hodowli. A z drugiej strony pare restauracji, w ktorych mozna zjesc: aligatora, strusia, renifera etc czyli staraja sie byc oryginalni. Modny stal sie brazyliski gril, albo ostatnio bylem w rest. gdzie wzialem 4 steki (taki male porcje) z wolowiny z USA (angus) Kanady (sterling) Argentyny i Ekwadoru. Przyznam, ze zabawa byla. Miesa inne, smaki podobne ale o to chodzilo, zobaczyc czym rozni sie samo mieso. A jak sie wyjedzie z miasta to saloony kroluja jak na westernach tylko zamiast koni uwiazane pickup trucki czekaja na wlascicieli. No ale Calgary nazywaja „Cowtown” to czego sie spodziewac.
http://www.lachaumiere.ca/photos.html
Brzucho, nie znam oczywiście Raymonda Blanc osobiście, tzn przyszedł zapytać czy nam smakuje, ale myślę, że warto zajrzeć na jego stronę, bo on kucharzem został jak zachorował szef kuchni w jakiejś restauracji i on mimo, że był tam kelnerem zaczął tak gotować, że po 2 latach ta restauracja osiągnęła niezwykły poziom.
yyc Michelin do Kanady jeszcze nie dotarl, ale z tego co wiem, to maja w planie napisanie przewodnika po Kanadyjskich restauracjach. Cierpliwosci 😉
Wiecie co? Namoczę część fasoli, a część ugotuję bez namaczania i porównam. Smak i czas gotowania. Jakoś mam sceptyczne nastawienie do rewelacji serwowanych przez amerykańskich dziennikarzy, choćby nawet pisywali do dużych gazet 🙄 I do solenia na początku gotowania też. Soczewicę gotuję bez moczenia.
NB teriery Parson Jack Russell są bardzo fotogeniczne 😉
Brzucho,
zaproś Philippe Rochat z Crissier
http://www.andyhayler.com/show_restaurant.asp?id=96
Ten przynajmniej nie podaje puree ziemniaczanego o smaku waniliowym 🙄
Ale najwięcej ubawu będzie, jak przyjedzie Adria z tymi swoimi strzykawkami, palnikami Bunsena, dmuchawami, ciekłym azotem i maszynką do waty cukrowej. I niech to wszystko zastosuje do schabowego z kapustą 😉
Czytajac gospodarza fragmenty o rybach, jeszcze bardziej sie utwierdzam, ze najlepszy losos to surowy albo marynowany losos. Tzn w domu, bo nigdy nie udalo mi sie zgrilowac go tak, zeby nie byl za suchy. Tunczyka to w ogole na grila nie wsadzam bo nie lubie i tylko surowego jadam. Zreszta z patelni czy rusztu wole ryby biale. Z wody a raczej z pary tez biale choc losos sie ladnie prezentuje. Kolega kiedys zrobil pyszna barramundi z pary ledwie sosem sojowym spryskana (light) i posypana cilantro (zdaje sie koriander po naszemu?). Moze czyms byla doprawiona ale nie widzialem. W 10 min byla gotowa. Swoja droga to uwazam, ze w swiecie jest niedoceniany wedzony wegorz. Pamietam ostatnio lato przed wyjazdem z Kraju. Kaszuby, jeziorka, wegorze….sami wedzilismy i co to byla za uczta..z wodeczka oczywiscie. Swiezo uwedzony, nie z lodowki badz po zamrozeniu. Niebo w gebie…)
Niebo czy nie niebo, ja lubię cienki, nieco cierpki humor Nemo.
To nie moje niebo yyc. Wszelkie wijce w dowolnej postaci won!
Haneczko, to traci nietolerancja, poza tym wedzony, swiezy wegorz, toz to kulinarne niebiosa, wyglada nawet, ze nie tylko po mojemu, z lososiem tez sie zgadzam, Arkadiusz ( Johnny ) juz kiedys zapodal rezepte miedzy deskami w lodowce, niebios drugie pietro, dla marudnych mam przepisik z kuchni zydowskiej, po marokansku, colin? taki dorsz z fenouil i pomidorem:
fenouil i pomidor w plastry, na oliwe, 15 min., filety z dorsza na to na 10-15 min. przyprawy jakie tam komu pasuja, srodziemnomorskie mile widziane, np. curcuma, nieco cytryny i zjesc
mowia, ze niby koper, ale fota dla scislosci:
http://www.marmiton.org/pixcontent/E3E3B0BD-A216-48B2-9AB1-411A6957E6BD/B70261A8-15C5-E5B6-7DC0-3E1F706F3AAC/fenouil1.jpg
Fenkuł, czyli koper włoski. 🙂
a.j. dzieki, to to, sie czlek przy Was uczy
Sławek, życzę ci nieba pełnego najbardziej ekstraśnych wędzonych tych tam. I każdemu, kto owe stwory lubi też życzę.
One tylko ode mnie won. Do was niech się garną 😀
Pomysł Brzucha bardzo mi się podoba! Powodzenia życzę, a my będziemy mieć sprawozdanie z pierwszej ręki. 🙂 A może i w tv to pokażą?
Co to jest ten koriander po naszemu, co to yyc zapodał?
Co do podwójnego gotowania fasoli, to jeśli Brzucho też tak robi, to znaczy, że tak jest dobrze, o! 🙂
A groch też podwójnie?
Brzuchu – nie wiem ilu gwiazdkowa i czy szef swiatowy ale ciekawostka: W Dallas, Teksas jest restauracja, ktora przynajmniej z nazwy odwoluje sie do Polski. Menu jednak jak widac z ich strony z polskim nie ma nic wspolnego.
Nazywa sie The Old Warsaw.
http://www.theoldwarsaw.com/home.nxg
Sławku nie jadłeś fenkułu (pokrojonego w kawałki) z gruszką (też pokrojoną) i gorgonzolą a wszystko polane winegretem lub balsamico? Zrób to przy najbliższej okazji. Nie będziesz żałował.
Also – to poprostu kolendra.
Kilka slow na temat lososia.
Nalezy zaznaczyc, ze jest podzial na lososia z Atlantyku i z Pacyfiku. Znam sie tylko na tym drugim. Nie mozna mowic po prostu ‚losos’. W Pacyfiku i rzekach do niego plynacych znam 5 rodzajow lososia: chinook (king), sockeye (red), coho (silver), chum (dog), pink (humpy). Moje ulubione to pierwsze trzy rodzaje.
Im losos ma wiecej tluszczu tym jest smaczniejszy. Najlepszy losos migruje przez Copper River w poludniowo-wschodniej Alasce. Z powodu niskiej temperatury wody i innych czynnikow zawiera najwiecej tluszczu. Nazywa sie po prostu Copper River salmon. W tej nazwie sa wszystkie odmiany, ktore wymienialam wczesniej. Najdrozszy jest Chinook (king) salmon w cenie $40.00 za funt i wiecej.
Najsmaczniejszy jest surowy chinook, sockeye lub coho. Jesli smazony, to raczej podsmazany 2 minuty od strony skory i 1 minute z drugiej strony filetu. Srodek jest surowy. Skore mozna zdjac po usmazeniu.
7 letni cykl lososia sprawia, ze sa lata, kiedy lososia mozna dotykac reka w rzece, a sa lata, ze jest go malo. Lapanie lososia w rzece siatka lub reka jest wbrew prawu. W rzece mozna lapac tylko na wedke (fly-fishing) i zabrac ze soba tylko lososia, ktory polknal haczyk, a nie zahaczyl sie bokiem swojego ciala lub pletwa. W roznych regionach mozna zabierac do domu rozna ilosc zlapanych lososi. Srednio sa to dwa lososie.
To tyle w duzym skrocie o najlepszej rybie jak znam, czyli o lososiu.
Smacznego,
Orca
Pyro,
mam nadzieję, że „cienki” humor oznacza przeciwieństwo grubego, wulgarnego, a nie coś jak cienki śpiew 😯 Ale nawet gdyby, to i tak się cieszę, że Ci sprawia radość 🙂 Dzięki za wyrazy sympatii 😉
Naczytałam się o gwiazdkowych knajpach, naoglądałam inspirujących obrazków i postanowiłam zrobić coś wyrafinowanego na kolację: galareta z golonki odtajała w lodówce (stała na balkonie i wczoraj się nie dała jeść z powodu kryształków lodu), sałata z cykorii i ziemniaki krojone w drobną kostkę, usmażone na oliwie, posolone i poperfumowane świeżym czosnkiem. O!
Witam nowego smakosza czyli Obżartusa. Powiększa on grupę „rybolubną” i mam nadzieję, że będzie stałym gościem blogu zachęcającym do rybnych dań.
Cilantro (koriander, kolendra??)
http://www.countryliving.com/cm/countryliving/images/cilantro-de.jpg
O rybkach to przypomnialo mi sie jak lata (ze 30) temu w Holandii na kazdym rogu mozna bylo dostac sledzia w oliwce obtoczonego w cebulce. Jadlo sie go od glowy (filety) a ze byl w jednym kawalku wiec wygladalo to charakterystycznie. Teraz slysze juz coraz rzadziej mozna go dostac a szkoda. Poniewaz w Polsce sledz byl slony to ten w Amsterdamie smakowal mi lepiej no ale tez byl swiezy z morza. Hot-dogi wyparly sledzie…straszne.
Znalazlem cos takiego
http://goeurope.about.com/od/thenetherlands/ig/Hollandse-Nieuwe-festival-pics/Savouring-the-Delicacy.htm
Piotrze, jadlem, to odlotowe, tylko ten fenkul po polanskiemu z glowy i tak pustej mnie ulecial,
Orca, dobry (a ) jestes, chcialbym tyle wiedziedziec, ale chyba trzeba tam zamieszkac, zeby dostapic tej wiedzy, lososia doznalem irlandzkiego, szkockiego i szwedzkiego tylko w wersji komercjalnej, tej dobrej, wszystkie wiecej, niz poprawne, otarlem sie tez o baltyckiego, ale tylko z opowiadan, bo podobno rzadkosc, choc nie dla wszystkich, niestety na Hel mam kawalek
yyc,
hot dogi nie wyparły śledzia, tylko zasoby tej ryby zostały bardzo zredukowane, poza tym śledzie w środku miewają nicienie 🙄 A hodować go jak łososia nikt jeszcze nie umie 🙁 30 lat temu od rybaków na plaży we Władysławowie kupiliśmy z Osobistym 5 żywych węgorzy (pełne wiadro), zawieźliśmy je do mojego domu rodzinnego na Ziemi Lubuskiej, oprawiliśmy i uwędzili w domowej wędzarni. Nigdy później nie jadłam tak dobrego węgorza 😎
No masz, następna węgorzyca! 😀
Łososia jadłam (świadomie) tylko szwedzkiego, to znaczy ze Szwecji. Te u nas to nie wiem jakie. Ale, Orca, pisz o nich skolko ugodno i jeszcze więcej! Kocham tą rybę!
no dobra, lece grzac pomidorowke, Mlody swierknie z glodu, a tu jeszcze ryz trzeba ugotowac
Panie Piotrze,
Dziekuje za powitanie. Moje ‚rybne dania’ ograniczaja sie do lososia i sa bardzo proste, jak wszystko, co wyjadam z oceanu. Napisze wiecej za kilka godzin.
Slawek,
Orca to ‚ona’. Masz racje, ze znam sie na tym dlatego, bo mieszkam w Seattle. Wokol rzeki, gory i ocean, gdzie zyje wszystko co lubie ogladac i jesc. Podrozowalam tez na Alaske. Oregon tez jest ‚domem’ lososi’.
Tutaj kamera na zywo do Pike Place Market, Fish stand. Najpopularniejsze miejsce do zakupu lososia i innych ryb.
http://www.pikeplacefish.com/webcam.html
Jednego z najlepszych lososi jadlem w Polsce. Pare lat temu wracalismy z Helu do Sopot i po drodze zatrzymalem sie w Wejherowie. Polowalem na wedzone wegorze i tak stawalem wszedzie gdzie byla wedzarnia albo jakis znak kierujacy do sprzedajacego. O wegorzach powiedzieli mi, ze moge zapomniec (i mieli racje). W pewnym momencie jest strzalka do wedzarni. Bardzo to ladnie i super czysto wygladalo i po wejsciu do sklepu akurat pani wyjechala wozkiem a na nim jeszcze cieple platy wedzonych lososi. I chociaz mieli rozne roznosci wedzone nic innego mnie juz nie interesowalo. Po dojechaniu na tarasie naszego pokoju (hotel w bylych poludniowych lazienkach – nie pamietam nazwy, wszyscy chinskim zwali) na plazy z widokiem na Hel i kieliszkiem czerwonego zabralismy sie za rybe…..smakowal jak jeszcze nigdy losos mi nie smakowal. Reszta pojechala do rodzinnego Kalisza gdzie dwa dni pozniej mielsmy spotkanko klasowe i byl przebojem wieczoru.
Haneczko, przypuszczam że z grochem jest jeszcze trudniej.
Jeśli gotujesz w całości jest niekoniecznie dobrze, ale jeśli w połówkach może być źle! – szczegółnie jeśli połówki stykają się dupkami….znaczy okrągłościami, wówczas wyzwala się w garnku taka energia że całość aż kipi!!
Dlatego jeśli gotujemy groch łuskany to zawsze oddzielnie połówki prawe, oddzielnie lewe.
Prawe mające prominiowanie jonizujące alfa namaczamy w mineralnej niegazowanej, lewe – beta, w gazowanej. Nie mieszamy!!
Lewe do kapusty, prawe do grochówki.
Jeśli całość zmieszamy, albo gotujemy cały groch…. wtedy w brzuchu
( nie w Brzuchu! ) jak w garnku, kipi!!
Skutki biologiczne pomieszanego działania obu rodzajów promieniowania jonizującego określa współczynnik Q.
pa!
A teraz mam serio pytanie do Nemo!
Dzisiaj w radio była rozmowa o radiestezji, promieniowaniu, że jakieś ekrany radiestezyjne przy drogach, w Wawie też!!, że mniej wtedy wypadków…itepe itede…
Zadzwonił słuchacz, powiedział że w Szwajcarii inwestor budujący dom ma obowiązek sprawdzić radiestezyjnie teren!
Lokalizacja budynku zależy od opinii radiestety??
Prawda to, czy jakaś słuchacza imaginacja??
W oczekiwaniu na odpowiedź będę przebierać groch.
haneczko,
moja „miłość” do węgorzy ma związek z traumatycznym dzieciństwem 🙄 Mój Ojciec, nałogowy wędkarz, ale nie wielbiciel jedzenia ryb, zaopatrywał nas i sąsiadów we własnoręcznie złowione szczupaki, okonie, leszcze, płocie, sumy, węgorze i piskorze. Mama przymuszała nas do jedzenia ryb, bo to zdrowo! Mój paniczny lęk przed ościami słabł tylko na widok węgorzy i piskorzy (świetne wędzone), bo te ości nie miały. A najbardziej kochałam grube jak ukraińska słonina filety z halibuta, bo wcale nie wyglądały jak ryba 😎
Gdzie jest Pan Lulek? Czy u niego też tak zimno i siedzi pod pierzyną?
Widze ze wszycy znad wybrzeza czuja sie „domem lososia” bo i jest to prawda. Brytyjska Kolumbia i Alaska tez przyciagaja turystow sloganami w stylu: „przyjedz na wedkowanie do ojczyzny lososia”…. i co rzeka to w niej sa najlepsze. Jak tu wybrac?
Antek, już wiem czego kogo mi brakowało – ciebie 😆
No widzisz Nemo, ości wcale się nie boję. Za to wijców panicznie i nic nie poradzę, że bezrozumnie.
Pan mąż ma szczególny stosunek do halibuta. Ale coraz mu trudniej się spełniać, wątroba żółknie z zazdrości 😉
yyc,
te moje węgorze, to były właśnie z Wejherowa. We Władysławowie, wiedzeni jakimś przeczuciem, kupiliśmy plastikowe, nietłukące wiadro, które potem długo służyło mojej Mamie. Później, wędrując wśród łodzi rybackich na piasku, natknęliśmy się na grupkę rybaków pijących wódkę przy łodzi ze skrzynią pełną żywych węgorzy. Zaproponowali nam sprzedaż, ale nie wiedzieli, jak zapakować… Bardzo im nasza przezorność (wiadro) zaimponowała 😉
antku,
ja nic o takim obowiązku nie wiem 😯 Mam paru znajomych radiestetów i umiem „obsługiwać” różdżkę (każdy by potrafił), ale ekrany radiestetyczne i w ogóle wpływ promieniowania cieków wodnych czy innych „żył” to czysta sugestia i manipulacja, i świetny sposób na zarabianie pieniędzy 😎 Szwajcarskie prawo nie reguluje zabobonów.
yyc, zrob jak Orca, nie wybieraj, zamieszakaj i dopiero bedziesz mial w czym wybierac,
Nemo, Ty na serio z tym wedzonym piskorzem z dzieciectwa?
toz to rybenka niewielka, wedzenie powinno dac cos na ksztalt zapalki, niby takie male i tak w pamiec zapadlo, musi niezle bylo, a i wodki pewnie jeszcze nie pilas, wiec pewnie wiesz, co piszesz 🙂
Antek, wiedzialem, ze moge na Ciebie liczyc, mnie przyszla do glowy fasola cis i trans, niestety tak ladnie, jak Ty nie umialem tego opisac, ciekawym Nemego experymenta w sprawie moczone i nie
Sławku,
takie małe, to były pijawki 😉 Piskorze mojego dzieciństwa miały 20-30 cm i były grube jak mój dzisiejszy kciuk.
Nemo, kamień z serca.
Przez moment bałem się że w Szwajcarii, takim ułożonym kraju, pięknym i porządnym jak makieta kolejki Piko, takie zabobońskie obowiązki na ludziach ciążą.
Choć skoro macie karabiny w szafach, to pomyślałem że wszystko
możliwe. 😉
A dzięki Twojej szybkiej odpowiedzi zbyt wiele tego grochu nie przebrałem….połówka prawa, połówka lewa, połówka prawa, połówka lewa….. jak kopciuch jakiś….
antku,
i co teraz z tym grochem? Ugotujesz nie przebrany? 😯
To może chociaż sam się przebierz? 🙄
sprawdz, moze w czerwonym Ci do twarzy, czulenka, karoca z dyni, krasnale, ksiaze z zabki, sentymentalny sie robie, przegotowalem ryz i Rudy sciagnal i ucieklem w bajki
Jeszcze mi sie z lososiem zwiazana historyjka przypomniala. Ladnych juz pare lat temu zabralem znajomych z Kraju na zachodnie wybrzeze a dokladnie na wyspe Vancouver. Wyspe przecina jedna droga i wypada sie na ocean a po drugiej stronie juz tylko Japonia. Dwie miejscowosci Tofino (fiordy, wieloryby etc bardziej turystyczna i ladniejsza) i druga rybacka o wdziecznej nazwie Ucluelet (wym: juklulet) a tam rybacy powracajacy z morza. Przed powrotem naszym na prerie zatargalem znajomych do portu bo trzeba kupic lososia od rybakow i zabrac do Calgary. Tak zrobilismy, przejechal zakopany w lodzie 1000km i powiadomilem znajomych, ze mam lososia prosto z wody i robimy grila. Okazalo sie, ze w tym czasie do Calgary przyjezdzaly wielkie ciezarowki (jeden z sieci sklepow) i przywozily znad morza zywe lososie w cenie polowy tego co ja zaplacilem, wiec dziekuja ale juz maja dosc, zebym zamrozil moze kiedys… tysiac kilometrow go wiozlem. Pomyslalem, ze nastepnym razem kupie u siebie i pojade nad morze sprzedawac turystom w porcie.
Slawek,
Ty wiesz, ze tam wszedzie pada 360 dni w roku. Zielono jest ale ile deszczu mozna wytrzymac, zeby sie nie rozplynac?
To i ryba tego nie wytrzyma i tylko raz na 7 lata przyplywa.
Sławku, 😆
przypomniały mi się te piskorze nanizane na sznurek i ich smak… Były słone i dosyć twarde do jedzenia, raczej chude. Mój dziadek mówił na nie „wiuny”. Łapało się je w zarośniętych poniemieckich rowach melioracyjnych do „więciorka”. Ojciec przynosił je w wiklinowym koszu. A potem nastały czasy nawozów i azotoksu i teraz piskorz jest na czerwonej liście zagrożonych gatunków 🙁
Piskorz potrafi oddychać połykając powietrze i wydalając je produkuje odgłosy, stąd jego nazwa 😉
yyc,
mój znajomy Kanadyjczyk z Vancouveru skarżył się na tamtejszą wodę pitną – gruntową, a praktycznie deszczówką po krótkiej mineralizacji w płytkim gruncie i był zachwycony tutejszą wodą źródlaną, wszędzie zabierał ze sobą butlę naszej kranówy, podczas gdy my piliśmy mineralną ze sklepu 😯 Teraz też pijemy naszą kranówę 😎
Orce to widac nie stanowi, co 7 lat, to tak, jak 30cm piskorz juz tylko w wiki,
piskorz popierduje, a My tu podobno przy stole, fuj
zeby nie bylo, ze sam na to wpadlem
http://images.google.fr/imgres?imgurl=http://www.fishing.pl/var/news/storage/images/media/foto_administracyjne/ryby/piskorz/19042-4-pol-PL/piskorz.jpg&imgrefurl=http://www.fishing.pl/ryby/chronione-w-polsce/piskorz&usg=__vOf7htNTLSC052bQn03p7qkAcpU=&h=122&w=474&sz=13&hl=fr&start=2&um=1&tbnid=hfs9TxtdYKLCSM:&tbnh=33&tbnw=129&prev=/images%3Fq%3Dpiskorz%26um%3D1%26hl%3Dfr%26lr%3Dlang_pl%26client%3Dfirefox-a%26channel%3Ds%26rls%3Dorg.mozilla:fr:official%26sa%3DN
ale linka podeslalem, cale 8 linijek na czerwono, jesli Piotr nie spi, to moze przejdzie
Tak się do Was z powrotem spieszyłem, aż pantofelek zgubiłem !!
A jutro mróz ma być!
Mam problem, kurka wodna…
Czerwony, owszem, lubię!
Gdzie się podziała Alicja nasza??
Jakoś markotna i cichutka dzisiaj.
W Calgary kranowke tez pije ale w Vancouver rzeczywiscie chyba sie tego nie robi. Wiem, ze tam woda jest miekka bo to widac w kapieli (mydli sie jak na reklamach). W Calgarewku niby gorska no bo z rzeki co to wyplynela przed chwila z lodowca.
Ten piskorz krótszy niż ten link.
ze niby co? czerwone gora?
wedziles?
mroz mowisz? -8 we wsi obok to tragedia narodowa, dzis 2,5 tys chetnych na odlot z Roissy CDG nie odlecialo, bo skrzydel nie zdolali odtaic ( chyba Majakowskim lece )
okna tutaj pojedyncze, plyn w chlodnicy wodzianny, diesel zamarza przy -3, normalnie Mrozek
Alicja pewnie tka po cichu
Bardzo dziękuję nemo i osobie z nikiem andrzej.jerzy za linki do informacji o stypendiach. Ryba, córka Pyry
Poczytałam do tyłu – Antek, zaiste jakamś markotna dzisiaj, dlatego wolałam być cichutka. Ale mi się odmieniło Dzięki za troskę 🙂
Lubimy ryby bardziej niż mięso, którego z wiekiem jakby coraz mniej nasz organizm woła. Witam wszystkich rybaków i znawców kuchni rybnej !
Nemo,
a Ty nie strasz tymi nicieniami, bo i tak mnie od śledzi nie odstraszysz 👿
Sławek,
Alicja nie tka, a powinna, bo w sobotę idzie do świeżo upieczonego dziadostwa i powinna zanieść jakieś booties dla wnuka. Pomysł jest, tylko się zabrać.
A o Cinque Terre cały czas myślę, to nie tak szast-prast!
A ja też piję kranówę – se nie myślcie, moja pochodzi z jeziora naprzeciwko. Tak jest, z lejku Ontario! Jakość bardzo przyzwoita, stacje uzdatniania wody robią dobra robotę. Nie używam dodatkowych filtrów, bo nie ma potrzeby. Gdyby ktoś chciał mnie straszyć – niech zaniecha, dobry kumpel (wielki sceptyk) pracuje w pracowni analizy jakości wody.
Sam do pyska by nie wziął, gdyby uchybiało standardom. A bierze !
haneczka, slawek i zainteresowani,
‚skolko ugodno’ o lososiu. Troche mi zabralo, aby to zrozumiec.
Przepraszam, ze niejasno napisalam o 7 letnim cyklu lososia. Losos, zaleznie od gatunku ryby, zyje przecietnie 7 lat. Rozne gatunki wykluwaja sie z ikry o roznych porach roku. Po wykluciu czesc jest zjadana przez inne mniejsze ryby. Te. ktore przezyja kieruja sie do oceanu. W wodach oceanu dorastaja. Po 7 latach wracaja do rzeki i miejsca w rzece, gdzie sie wykluly. Skladaja ikre i zdychaja (spawn). Mieso zdechlych ryb zawiera bardzo duzo skladnikow uzyzniajacych okoliczna glebe.
Lososie wykluwaja sie z ikry co roku, dlatego przez caly czas odbywa sie migracja ryb w gorskich rzekach (salmon run). Chinook migruje wiosna, chum jesienia. Ten cykl sprawia, ze lososie sa dostepne co roku przez caly rok. Rozne gatunki migruja o roznych porach roku.
Woda w rzekach nawiedzanych przez lososie jest bardzo czysta. Po okresie skladania jaj ludziom nie wolno chodzic w tych rzekach, aby nie uszkodzic ikry.
W drodze powrotnej do domu lososie sa zjadane w oceanie przez foki, lwy morskie, orki i wiele innych zwierzat. Z powietrza orly i inne ptaki biora swoja czesc. Kiedy lososie doplyna do swojej rzeki, tam czekaja na nie niedzwiedzie strategicznie usadowione z otwarta paszcza na duzych glazach. Lososie plyna pod prad rzeki wiec same wpadaja do gardla niedzwiedzia.
Widok tych ryb skaczacych czesto na wysokosc 2 metrow pod prad rzeki, przez duze glazy, jest imponujacy.
Kiedy dotra do miejsca swojego urodzenia, skladaja ikre i zdychaja.
Przeprowadzono badania na temat w jaki sposob losos trafia do ‚swojej’ rzeki po spedzeniu kilku lat w oceanie. Stwierdzono, ze jest to polaczenie instyktu i zmyslu wechu.
Osobno napisze o farmach lososia.
Farmy lososia
Na brzegu oceanu istnieje wiele farm lososia. W oceanie sa zanurzone duze sieci zamkniete ze wszystkich stron. Do tych sieci wrzuca sie nowo-wylegle lososie. Lososie sa karmione do czasu az urosna do dlugosci 15-20 cm. Nastepnie przycina sie lososiom jedna pletwe. Jest to bardzo male naciecie na koncu pletwy. Celem tego jest mozliwosc rozroznienia lososia z farmy (farmed salmon) od dzikiego lososia (wild salmon).
Nastepnie lososie sa wypuszczane na wolnosc. Jesli ktos zapyta, czy takie lososie trafia do rzeki, gdzie sie wykluly, to odpowiedz jest ‚tak’.
W wielu rzekach wolno lapac tylko lososie z farmy. Naciecie na pletwie pomaga w identyfikacji.
Dziki losos (wild salmon) jest o wiele smaczniejszy od lososia z farmy. U mnie jest wymagane, aby kazda ryba na rynku lub w sklepie byla oznakowana czy jest ‚wild’, czy ‚farmed’. Roznica smaku bierze sie stad, ze przez jakis czas losos z farmy jest karmiony specjanym naturalnym pozywieniem. Dziki losos je to, co sam wybiera.
Z powodu duzego wyboru i latwego dostepu do ryb w moich stronach malo osob kupuje lososia z farmy.
Farmy lososia maja swoje zalety. Kiedy ‚farmed salmon’ jest w oceanie, zwierzeta morskie i orly zywia sie tym co jest i nie patrza na naciete pletwy.
W przerwie na reklame podam przepis.
Przepis z lososia na dwie osoby.
Skladniki
2 filety z lososia grubosci 4-5 cm
1 czerwona slodka papryka (‚bell pepper’)
1 duza cebula
1 czubata lyzka kaparu (?kapru) czyli ‚caper’
1 duzy ‚yam’ czyli rodzaj slodkiego ziemniaka o kolorze marchwi (lososia?)
Czas przygotowania 1/2 godziny
Ugotowac yam w lupinie (okolo 20 minut). Po ugotowaniu obrac z lupiny i ugniesc na miazge (‚mash’).
Pokroic papryke na cienkie paski i usmazyc na malej patelni z rozgrzana oliwa (‚olive oil’).
Kiedy papryka sie smazy, pokroic cebule na paski (nie w kostke). Wrzucic na patelnie z papryka i smazyc okolo 1 minuty.
Wrzucic lyzke kaprow na te sama patelnie, zamieszac i zredukowac ogien do minimum, aby utrzymac temperature.
Rozgrzac oddzielna patelnie (temperatura: medium-high). Wlac na patelnie 2 lyzki oliwy. Polozyc na patelni dwa filety lososia skora do dolu. Smazyc 2-3 minuty. Odwrocic lososia i smazyc z drugiej strony 1 minute.
Na srodku kazdego talerza polozyc miazge z ‚yam’. Szerokosc gorki miazgi powinna sie rownac szerokosci fileta.
Widelcem usunac skore lososia i dac kotu. Lososia polozyc na gorze miazgy z ‚yam’.
Na lososiu ulozyc mieszanke papryki, cebuli i kaprow. Jesli ktos lubi, mozna posypac czarnym pieprzem.
Smacznego 🙂
Najlepszy jest surowy losos.
Przygotowac ryz (steam rice). Mieso lososia pokroic w cienkie plastry w poprzek ryby i pod katem. Jesc tak samo, jak sashimi. Wasabi, ginger, soy sauce.
Dosyc tego na dzisiaj. 🙂
Hej Orca,
Dzięki za wykłady i przepisy 🙂
Udaję się do łożnicy, już czas. Życzę wszystkim smacznych snów 🙂