Sto lat a może i więcej

Do lata już bardzo blisko. Z poradnika wakacyjnego wynika, że – z różnych przyczyn – odżywają stare sentymenty i częściej niż w ostatnich latach będziemy wypoczywać w Bułgarii, Serbii, Chorwacji. Po dłuższej przerwie i ja zaglądam tam od kuchni.

Bułgaria wyróżnia się spośród innych państw Europy, tym że mieszka tu bardzo wielu wiekowych ludzi. Na każde 10 tys. mieszkańców przypada 250 ponad 80-latków. Wielu z nich dożywa setki. A wszystko – podobno – za sprawą diety.

Bułgarzy piją dużo mleka i jogurtu. Zwłaszcza jogurt jest wysoko cenionym przysmakiem i podstawą wielu dań. Ot choćby najsłynniejszej tutejszej zupy – taratora, czyli chłodnika. Bułgarski jogurt swój smak i właściwości regenerujące czy wręcz odmładzające zawdzięcza bakteriom. Lacto bacillus bulgariensis żyją tu i tylko tu dzięki właściwościom klimatycznym.
Gwoli prawdy należy dodać, że w Bułgarii zjada się znacznie więcej owoców i warzyw niż w Polsce. Wśród nich zaś królują wspaniałe pomidory, cudowne bakłażany, kabaczki, papryka i fasolka szparagowa. Mięsa Bułgarzy jedzą znacznie mniej niż mieszkańcy terenów nadwiślańskich. A jeśli już, to przede wszystkim smakowitą jagnięcinę.

Burzliwa historia tej części Bałkanów miała wpływ na to, co można znaleźć na bułgarskim stole. Wpływy bizantyjskie, tureckie, greckie czy wreszcie niemieckie zaowocowały obcymi potrawami przystosowanymi do miejscowego smaku. I tak narodziły się kebabczeta, czyli kotleciki z rusztu, liczne rodzaje czorby, czyli zawiesistej zupy, piperki pilmieni – papryka faszerowana, czy giuvecz – wspaniała zapiekanka z warzyw i baraniny.

Giuvecz jadano od święta. Musiała być specjalna przyczyna, by potrawę wymagającą sporo przygotowań i dość kosztowną przyrządzić dla całej, zwykle dość licznej, rodziny oraz gości. Bułgarzy bowiem są co najmniej tak gościnni jak Polacy.
Dobrze dobrany, czyli mięsisty, mostek jagnięcy pozbawiony łoju i błon należy po umyciu oddzielić od kości i pokroić w nieduże kawałki. Rozgrzać na patelni masło i wrzucić pokrojone mięso. Obsmażyć ze wszystkich stron. W tym momencie należy trzymać na wodzy łakomstwo. Zapach podsmażanej jagnięciny jest bowiem bardzo kuszący. Po zdjęciu mięsa z patelni na tym samym tłuszczu trzeba poddusić drobno pokrojoną cebulę, marchew, seler, fasolkę szparagową, groszek, bakłażana, paprykę i bamię. Bamia, klasyczny bułgarski owoc, jest już do kupienia w naszym kraju. Przypomina on strąki papryki. Nie jest jednak ostry, lecz łagodny i kleisty. Całość należy posypać sproszkowaną papryką, posolić i zalać koncentratem pomidorowym. W osobnym naczyniu podsmażoną jagnięcinę zalać wcześniej przygotowanym bulionem, posolić i dusić do miękkości. Teraz dodać pokrojone w plasterki ziemniaki i znów podgotować.

Ostatnia faza to zmieszanie mięsa z kartoflami z jarzynami, zalanie wszystkiego resztą bulionu i wstawienie do piekarnika. Po zapieczeniu giuvecz posypać natką zielonej pietruszki i czubricą. Popijać oczywiście jogurtem. Lub – jak kto woli, a niekoniecznie chce osiągnąć sto lat – winem. Najlepiej czerwonym.

A po takiej diecie będziemy sprawdzać kto dożył setki na blogu!