Zgadnij co gotujemy? (81)
Do świąt wielkanocnych tuż, tuż. Ja ganiam sobie po Barcelonie a Wy musicie wytężać umysły i odpowiadać na jakieś zagadki. Ale warto. Tym razem nagrodą jest piękny album prezentujący polskie zamki i dwory. Niewiele tego ocalało z licznych pożóg i wojen ale od niedawna nawet najbardziej zrujnowane znajdują chętnych właścicieli i bywają z pietyzmem odrestaurowywane. Album nie tylko pokazuje muzea, zamki i pałace na zdjęciach ale autor, młody naukowiec, sporo o nich wie i dzieli się tą wiedzą z czytelnikami. To cenna książka. A pytania są oczywiście świąteczne, bo za trzy dni Niedziela Palmowa.
1. Na Kurpiach w Niedzielę Palmową są konkursy gigantycznych palm, w Małopolsce zaś wiejscy chłopcy przepasani słomianym powrósłem, w słomianych stożkowatych czapkach przybranych wstążkami z bibułki, biegają po okolicy i za wygłaszane wierszyki zbierają datki: kołacze i jajka – jak nazywa się ten obyczaj?
2. Kiedy we wszystkich kościołach w Polsce zawiązuje się dzwony i zastępują je na znak żałoby drewniane kołatki?
3. Wielobarwne jaja wielkanocne to bardzo stara tradycja; czym się różnią kraszanki inaczej zwane też malowankami od pisanek?
Kto najszybciej przyśle prawidłowe odpowiedzi na wszystkie trzy pytania na adres internet@polityka.com.pl ten zostanie właścicielem albumu Łukasza Mikołaja Sadowskiego pt. „Rezydencje – muzea w Polsce” oraz koszulka „Polityki”. Czekam więc!
Komentarze
NE-MO – bub, bum, bum! NE-MO – bub, bum, bum! NE-MO – bub, bum, bum!
(to doping)
1. Kapitanie. Ja poprosze o instrukcję obsługi canelloni.
Alicju. Jesli masz dokumentację fot. do obsługi i własne patenty- bardzo też proszę.
Ktokolwiek, gdziekolwiek i cokolwiek o tym – również.
2. Brzucho. Ja poproszę. Adres na stronie.
Nie znam odpowiedzi na pierwsze pytanie, więc z zamków nici. Szkoda wielka. Dwa pozostałe pytania są proste.
Pyra dzisiaj urządza prasowanie, czyli umartwia się na potęgę. Nie znoszę prasowania, jest dla mnie bardzo męczące.
Jakie wrażenia macie po wczorajszym filmie? Dla mnie sceny w kuchni były za szybkie, ja naprawdę nie wiem, co oni gotowali. Na półmiski patrzyłam z podziwem wielkim (ślicznie podana ryba). W warstwie fabularnej nieco mdły, ale kilka scenek świetnych.
Hej, chyba juz za pozno 🙁
Izyku, dzieki za doping 🙂 Ja chce tylko koszulke rozmiar M!
A ja cannelloni!
Izyku,
chcesz przepis, jak robic cannelloni tj. same rurki, czy masz juz rurki i chcesz je napelnic?
Zainteresowanym – http://ft.onet.pl/10,7485,lekarze__leki_i_medycyna_alternatywna,artykul.html
Nadzienie. Najlepszy przepis, nie musi byc autorski. I czy słowa na „ka” pod sufit przy napełnianiu lecą.
Koszulki mam dwie i udziału w konkursie nie brałem.. Dałem szansę innym. Z kumulacji w Lotto nie skorzystałem bo zapomniałem. Było o co grać tylko 10 milionów. Niech się bogacą inni.
Ja poczekam.
U mnie przedwiosennie i melancholijnie.
http://kulikowski.aminus3.com/
Huch! Wcielo mi wpis. Dobrze, ze skopiowalam 🙂
OK. Robota dla cierpliwych. Najlepiej napelniac takim woreczkiem do dekoracji tortow ale bez nakladania tulejki.
Cannelloni ai funghi
1 paczka cannelloni (250g 20 sztuk)
1 lyzka oliwy – rozgrzac na patelni
50g pancetty lub boczku – pokroic w drobna kostke, podsmazyc
400 g mielonego miesa (mieszane – wieprzowina, cielecina, wolowina) – dodac i mieszajac dobrze przesmazyc, zmniejszyc ogien
30 g suszonych borowikow – krotko namoczyc, osaczyc, posiekac
1 cebula -drobno posiekac
1 peczek pietruszki – posiekac
kilka listkow bazylii – pokroic w paseczki
100 g selera naciowego – pokroic cienko
1 marchewka – utrzec
wszystko dodac do miesa, dusic 5 minut
1 dl czerwonego wina
1 puszka pelati (400 g obranych pomidorow) – dodac, zagotowac
1/2 lyzeczki soli
szczypta galki muszkatolowej
pieprz swiezo mielony – przyprawic, gotowac pol godziny (na malym ogniu), ostudzic, napelniac cannelloni, ukladac w natluszczonej formie
Zrobic sos beszamelowy z 50 g masla, 3 lyzek maki, 5 dl mleka, 2 dl smietanki, 3/4 lyzeczki soli i szczypty galki muszk. Dodac 3 lyzki tartego parmezanu. Cannelloni zalac sosem, piec w srodkowej czesci pieca, temp. 200°C, ca 35 minut.
Cannelloni ze szpinakiem
1 kg szpinaku
80 g masla
2 zabki czosnku
sol
pieprz
1 peczek bazylii – posiekac
500 g ricotty
200 tartego parmezanu
1 cebula
3 lyzki oliwy
1 puszka pelati (800 g)
cukier
40 g maki
0,5 l mleka
Szpinak zblanszowac, wycisnac, posiekac, udusic z 40 g masla, dodac posiekany czosnek, sol, pieprz bazylie, ricotte i 100g parmezanu.
Cebule posiekac, podsmazyc na oliwie, dodac pomidory wraz z sokiem, dusic 10 minut, przyprawic sola i cukrem, grubo zmiksowac. Polowe sosu dac do formy, cannelloni napelnic masa szpinakowa, ulozyc na sosie pomidorowym.
Z maki, reszty masla i mleka zrobic beszamel, przyprawic sola, pieprzem i galka muszkatolowa. Cannelloni zalac reszta sosu pomidorowego i beszamelem, posypac reszta parmezanu i zapiekac 35 minut w temp. 200°C
Smacznego!
Korzystałam już z przepisu Nemo i jednego z przepisów Gospodarza. Miłościa wielką do tych potraw jednak nie zapałałam. Owszem, dobre ale czy warte tych wysiłków? Może gdyby do każdej paczki rurek dodawać jeszcze podkuchenną, co to woreczkiem będzie wciskała kit w makaron? Za trzecim razem uchytrzyłam się i z tych samych składników (makaron krajanka zamiast rurek) zrobiłam zapiekankę makaronową, wkładając masę serowo – dzpinakową między warstwy makaronu i polewając wszystko sosem. Też dobre to było.
Sęks. Rozumiem, że przepisy klasyczne. Nie uważa kapitan, że im wolniej, tym dla ogólności smaku lepiej? A jak kapitan z makaronem? Kąpie go wpierw we wrzątku, czy pozostawia sosowi?
Ja też mam już odruch – nim dodam komentarz, najprzód ctrlA+ctrlC
o! Własnie niepoprawny kod był!
Zanim zamknę na kilka godzin maszynę (przychodzi Pani myć okna) jeszcze sprawozdam co dzisiaj będzie na stole – otóż robię mielone z szynki takie dość grube w sosie orientalnym z kaoustą pekińską. To do popołudnia
Madame. Też tak trochę uważam. Dobre, ale jak riszelie, szydełkowanie, czy performens – można, tylko po co? Wczoraj 5 kilo płotek oskrobałem. Jak performens…
Izyku, na sucho! Musi byc sztywne.
Zyczysz sobie jakis bardziej wyuzdany przepis?
Pyro, ja też wolę lasagne 😉 Ale ciasto na lasagne gotuje uprzednio 8 minut.
A ja jadłem canneloni z płatków lazanii zwijanych w rurkę. Napewno łatwiej napchać nadzieniem! 🙂
a.j
Izyku z wlasnego doswiadczenia maniaka canneloni powiem co daj sobie spokuj z rurkami. zrob makaron, potnij w duze kwadraty i zawijaj z miaszem w srodku. Smaczne proste i przeklaenstwa po kuchni nie lataja jak kolejna rurke szlag trafil.
Mozesz te rurki napchac tez mielonym przygotowanym tak jak do bolognese, ale bez pomidorow jeszcze. ulozyc w naczyniu do zapiekania, polac sosem pomidorowym posypab mozzarella i do piekarnika.
O właśnie! I widzę, że nirrod od zaraz wiedziała, czemu te „ka” i „ha” sufit cały jak muchy popstrzyły.
Głupio, ze sam na zwijanie nie wpadłem. Kombajn A.Szysza trzeba nabyć nieodwołalnie.
No przeciez pytalam, czy chcesz przepis na same cannelloni. Tez bym Ci powiedziala, zwijaj 😉
Iżyku – na miłość boską!!
Przec „ce-ha” się pisze a nie przez „samo-ha”!!!
Spytaj nemo jak mi nie wierzysz…
Przeca miało być „przez”,
Kombajn do robienia ciasta makaronowego tu jak znalazł pasuje. Rurki ze świeżego ciasta makaronowego sie robią niemal same.
Same cannelloni makaronni.
Przez „CH” – potwierdzam 😉
coście się tak rozczulili nad sobą z tymi rurami
zaledwie dziesięć minut roboty i wielkie olaboga
palcem wpychać z obu stron, nie dbać o linię (czyli czy dokładnie)
przelać sosem i furda do pieca
nawet obgotowane rury nie są takie tragiczne
a co tu przytykać tym twardym na surowo ..same się napychają
:o)
Jeszcze tylko Hanczce odpowiem, ze moja tesciowa tego kurczaka w Holandii nie znalazla. Moi tesciowie od jakis 12 lat tutaj nie mieszkaja.
Przez Izyka naszeld mnie znowu apetyt na makaron. Ulubiony bedzie ciezko wzychal…
W poniedziałek zrobiłem śledzie wg przepisu Andrzeja. Stoi jak wól / w przepisie/ napisane: do spożycia na drugi dzien. Wczoraj wyciągnąłem jednego i tak mi się wydaje ze noce w Szwecji znacznie dłużej trwają niż w Berlinie. Żadnej różnicy miedzy świeżymi a tym po jednej nocy w zalewie octowej.
No, może trochę bardziej kwaśny od tego z surowego z Bałtyku. Pewnie jak zwykle cos popieprzyłem i jest nie tak jak być powinno. A może był to przepis nie na świeże, tylko na wyciągnięte z solanki maytasy?
Andrzeju, co to za kombajn?
Możesz go pokazać?
Cos takiego?
https://www.kingsofhagley.co.uk/images/KCMACH1_MAIN.JPG
Ho ho ho. Wygląda podobnie do drukarki z okresu etosu.
arkadius,
sam twierdziłeś, że w kuchni czasu nie odmierza się zegarkiem. Śledzie w zasadzie powinny postać dni dwa 🙂
A w Szwecjii „noce takie są upalne i słowiki spać nie dają”, ten kombajn zaś to maszynka do wałkowania ciasta:
http://aszyszkiewicz.data.slu.se/pierogarka/
arkadius,
Jakim cudem ty zdążyłeś skomentować moją odpowiedź zanim ja ją zdążyłem wysłać???
Magia Internetu…
Zara… To która drukarka jest właściwa? Szyszkiewiczowa czy Jołasi?
A.szysz. To u Ciebie, znaczy, przez „ceha” latają? I to jest prawidłowo, tak? Prosz…, edu ma w adresie, a w kuchni „cehy” Mu latają?
A nirrodowe imię będzie przez „łe”!
Nieważne która – różnica jest jednakowa!
Jołesia? brr.. Jak juz musisz, to niech bedzie Asia, Jo jest zbedne… hhmm łesia?
Znowu napadało białe 🙁 🙁 🙁
Bry Wam wszystkim. Misiu, dzisiaj zagram w Lotto, nieważne, ile jest. Trzeba migrować w cieplejsze.
To wpływ śledzia *cuda* Andrzeju, po dwudniowym moczeniu. Właśnie jestem po dzisiejszej degustacji. Różnica niewielka. Jem cierpliwy. Poczekam do jutra z następnym smakowaniem. Zdam relacje. Zdradź tajemnice, to jest przepis na świeże, czy problem w tym, ze one już nieżywe były?
nie jołesia, ino jołasia. Głoska jest „łe”. Tak się w podstawówce mówiło na wszystkie klasowe joanny. 🙂 Bosz…, kiedy to było.
Brzucho. Nie każdy jest profesjonalist. Jak Pan Lulek wstanie, to zaraz i rury kanelońskie na zjeździe będziesz nadziewał. Zobaczysz, boś placki, nalesniki i kociołek już sobie obstalował. Dobrze Ci tak-chi, chi 🙂
przytomnie słowa nie powiedziałem o naleśnikach!
proszę mi tu nie inseminować
kociołek owszem tak, jak najbardziej
:::
(choć nie powiem, potrafię na cztery patelnie zasuwać
to i może nawet na sześć dałbym radę)
arkadius,
Ja świeżego śledzia już lata nie widziałem. Nieżywe na smierć sprzedawane w puszkach (z chłodni) filety śledziowe firmy ABBA.
Gdy się nie ma co sie lubi….
Iżyku,
nie chcesz klasyków, to może cannelloni z mango nadziewane musem z białej czekolady? Tu, krok po kroku, z obrazkami:
http://www.huettenhilfe.de/rezept-mit-schokoladenmousse-gefullte-mango-cannelloni-an-weisem-schokoladeneis_533.html
Brzucho, oni Cię tylko tak produkują 😉 Nie daj się!
Z przyjemnością podeślę, tego wg Twojego przepisu.
Ach Alicjo, ta niesprawiedliwość na tej planecie tez mnie męczy. W zeszłym roku będąc w Turecji nabyłem droga handlu i kupna kożuszek na zimę. Sprzedawca miał towar a ja miałem czas. Mustafa chciał towaru się pozbyć, w tym czasie tam kończyli sprzedaż klamotów zimowych, a ja mam węża w kieszeni, jeśli idzie o klamoty. Wypiliśmy dwa litry herbaty i po dwóch godzinach przybiliśmy łapska by zakończyć transakcje. Zostałem dumnym posiadaczem odziania na zimę.
No i co?
Mam w plecy.
Ciało kwas. Wisi toto drugą pseudozimę w szafie i czeka na mole. Taka zimę to ja chromolę. To nie jest fer Alicjo.
Brzucho! Ty podziękuj kapitanowi, że to tu pokazała, bo ja już wiem, co Pan Lukullulek będzie se zażyczał! Faktycznie – nie daj się i ćwicz wzorek, który wprzódy wyproś u Misia. On (wzorek) musi być taki lekko podpółtłusty. Tfu!, podpułtuski miało być!
Kapitę. Nieklasyczny… Pan, Pani Kapitan, to ma poczucie…
Arkadius,
powkładaj do kieszeni kożucha gożdzików, tych przyprawowych – mole tego nie lubią (co jakiś czas wymieniać na świeże, jak zwietrzeją – wystarczy kilka gozdziów). Może ja powinnam odkupić od Ciebie ten kożuszek i karta się odwróci?
Juror jeszcze chrapie i nie wie, że zanim wyjedzie do pracusi, to czeka go wiadoma gimnastyka z łopatą 🙂
arkadius,
Dziękuję za ofertę – skorzystam kiedyś na miejscu jak mnie tam diabli zaniosą.
Szwedzkim filetom w puszce firmy ABBA jestem winien wierność gdyż one to (już kiedys tu o tym pisałem ale chętnie powtórzę) w wersji dwu-i-pół-kilowej uratowały w okresie najczarniejszego stanu wojennego polską wigilię od utraty swego wigilijnego charakteru.
Mama doprawiła je jedynie po swojemu i nikt się nie poznał….
Moja pani od okien jak dotąd nie przyszła, a prasowanie odłożone, bo jakże robotę rozkładać, kiedy pani z wiaderkami i drabhinką będzie wokół latałła?
I Tak to Pyra złości się cichutko na nieplanowane wypoczynki.
Pyro, ja sie chyba jednak do Ciebie zaokretuje na dochodzaca 🙂 , bo i prasowac bardzo lubie i okna myc… Odkurzac tez lubie.
Jem duzo tylko od czasu do czasu…
Pyro,
ja też nie lubię prasowania i każdy pretekst jest dobry na odłożenie na potem 😉 Dziś nie gotuję obiadu, bo rodzina wybyła do wieczora, zjadłam południowe śniadanie w postaci omletu z syropem klonowym, soku pomarańczowego z sycylijskich pomarańczy sanguinelli, herbaty z cytryną i kawałka razowca z szynką schwarzwaldzką, bo o suchym pysku na tym blogu sie nie usiedzi 🙁
„jem dużo …”
przypomniało mi to jednego gościa
co go miałem na statku (motorzysta)
chudy taki, ale żarty
tyle że się oszczędzał
więc któregoś tam przelotu do Brazyli
opowiedział jak to kiedyś był grubasem
(zdjecia pokazał na dowód)
mówię mu – że raz to sobie chyba może zjeść tak jak lubi, co?
opędzlował więc w niedzielę wazę zupy, półtora kurczaka, frytek, sałat na osobnych półmiskach
..aż mi gały wyszły, bo ja też jak się zawezmę to potrafię
– matko! Tomek, ale potrafisz wciągnąć
– ja to „ce-cha”, ale mój brat, to potrafi zjeść – padła odpowiedź
meg-mag, do mnie masz bliżej!
meg_mag, a ja jeszcze śledziem wg Andrzeja poczęstuje. Przypływaj nawet ztadkiem, sztormu nie ma, keja w rezerwacji.
meg_mag,
uważaj, bo nie tylko Pyra to czyta 😉
chyba, że przymierzasz się do startu w reality show pod tytułem „wybieramy synową narodu”
Nemo, chetnie 🙂 , ja naprawde to bardzo lubie, ale nie mam czasu, bo praca sie klania…, ale obiecuje sobie, ze w przyszlym tygodniu od podlog po sam dach bedzie wszystko az furczalo!
Andrzeju, odgrzebałem dwa zeszłoroczne. Do sekcji żyły w Bałtyku.
http://s200.photobucket.com/albums/aa179/arkadius_album/?action=view¤t=spojzenie.jpg
paOlOre, poradź. Od ostatniego dania ciała mój PC nie ma ochoty odtwarzać DVD. Za każdym razem wyskakuje info o braku dekodera. Was soll ich?
arkadius,
czy te oczy mogą kłamać?
…a nie codec-a?
PaOlOre, sprzatanie jest fajniejsze od uzerania sie z niemieckimi informatykami, naprawde 🙂
Kazdy ma jakies marzenia, moje sa poki co bardzo przyziemne…
… bo jak „kodeki” brakujące, to vlc trzeba zainstalować, taki softwier to dekodowania:
http://www.videolan.org/vlc/
Meg. Czy sprzątasz tak jak Arkady zmywa?
Widzieliście Jego zmywarkę? 🙂 🙂
Ja najpierw obejrzałem pieski, a potem przeskoczyłem prosto do zmywarki. Cholera, se pomyśłałem, ten to aryginał. Od raz wiadomo,że artysta 🙂
Alicjo,
masz rację, a Arkadius nie jest w błędzie. Ostatecznie codec to nic innego, jak coder-decoder.
Arkadiusie,
jakiego programu używasz do odtwarzania DVD?
Wiele programów ma taką opcję w konfiguracji, którą należy „zhaczyć”, żeby program pobierał codeki automatycznie i samobieżnie.
Jest jeszcze taka możliwość, żebyś sobie zainstalił cały zestaw codeków w pakiecie w nadziei, że i ten konieczny się tam załapał. W razie trudności podam adres, skąd można taki kombajn ściągnąć.
Meg_mag,
w razie następnej draki daj mi pełnomocnictwo, a ja się z nimi poużeram 😎
Alicjo+Arkadiusie,
VLC to jest to! Proste i małe, a goli, …(autocenzura)…oli i zęby wyrywa 😉
Andrzeju, …. chyba nie …. .
Izyku pieski nie są moje.
PaOlOre w pakiecie był WMPlayer. Gdzie to odhaczyć?
Arkadiusie,
pod „Extras” znajdziesz „Optionen”, tam kliknij na „Player” i w sekcji „Automatische Aktualisierungen” zahacz „Codecs automatisch downloaden”
Boziu Ty mój, Meg-mag jaka szkoda, że to jednak więcej niż 3 przystanki tramwajem. Gotowałabym Ci codziennie, Tomkowi nawet desery mogłabym robić, obyś mnie tylko z tych ciężkich fizycznych robót wybawiła. Złoszczę się co prawda okropnie, żem już tylko na złom i na przetop, ale co poradzić, jak mnie plecy nie chcą nosić? Pani przyszła, deszcz się rozpadał, nie wiem, czy z mycia coś wyjdzie. Z prasowania nic nie wyszło.
PaOlOre Wielkie dzięki. Installation ist abgeschlossen. Danke danke.
Jak mogę się zrewanżować? Przygotowałem kopertę tylko parapetu brak. A może śledzia wg Andrzeja? Zanim dojdą do Wiednia to i do siebie dojdą.
Ja chce albo wiosny, albo zimy, bo to:
http://i20.photobucket.com/albums/b238/Nirrod/Image006.jpg
Jest po prostu ochydne.
PaOlOre Windows Media Player kann die DVD nicht wiedergeben, weil kein kompatibler DVD-Decoder installiert ist.
Nirrodku tam należy wysłać drwala. Wyrżnie, co należy, przybędzie światła i landszawcik jak się patrzy. Znam takiego jednego, prezentowałem go tutaj. Ale sama zdecyduj czy nie przekraczałoby to jego kompetencji:
http://picasaweb.google.de/arkadiusalbum/Drwal/photo?authkey=xcI5ppFrM94#5134611353954861890
załączniki z napisami.
Dzień dobry. Konkurs rozwiązałam i wysłałam na adres jak w topicu. Pewnie się gospodarz zdziwi. Pozdrawiam i idę do kuchni – bo przypomnieliście mi ,że są takie maszynki do makaronu. Pójdę poszukam. Może nawet zrobię makaron.
Lubię śledzie, Arkadiusie, ale nie katuj ich podróżami.
Poczekam cierpliwie, aż wybudujesz sobie parapet, może się do tego czasu jeszcze coś skumuluje 😉
A teraz w intencji arkadiusowych codeków słucham sobie zasłużenie, jak Arthur Grumiaux łoi na skrzypkach sonaty i partity J.S.Bacha.
Genuss pur!
Za wcześnie sobie pogratulowałem? Verflixt noch mal!
Arkadiusie, z fanaberiami programów z gatunku Gates&Windows nie warto walczyć, jeśli są inne, proste rozwiązania. Alicja podała wcześniej sznurek do niewielkiego programu VLC, który zastąpi wszystkie inne odtwarzarki. Można na nim nawet oglądać Internet-TV. Zainstaluj sobie. Będzie prędzej, niż reperowanie WMPlayera. A z ciekawości: na czym polegało ostatnie danie ciała?
Nirrod, zdjęłaś mi kamień z serca. Już myślałam, że niedokładnie patrzyłam, a tak się starałam wchłonąć z Holandii ile się tylko da.
Grażyno,
ty tutaj nowa, to nie wiesz jeszcze, że odpowiedź (prawidłową) na konkurs trzeba wysłać najpóźniej o 08:01 żeby mieć jakieś szanse na wygranie.
Nemo nastawia budzik na 04:30 a Alicja w ogóle spać się w nocy z wtorku na środę nie kładzie.
Pazerny naród taki na te nagrody, ze nie wiem….
Arkadius niech sobie przyjedzie i totemy w tym parku robi. Moze nawet w nich siedziec i patrzec na swiat. Nie wiem co na to zarzad gminy, ale to juz nie moj problem.
Jak by sobie chcial powyrzynac, to zawsze moze policji tlumaczyc, ze to jest sodek wyrazu i on sobie nie zyczy, zeby mu ograniczac wolnosc slowa.
Jak trzeba, to nawet moge na lokalna mowe przetlumaczyc 😉
Andrzeju,
moze Grazyna i wyslala o 8.01 👿 tylko dopiero teraz się przyznaje…
Czy mnie slepota jakas ogarnela, czy taz Gospodarz jeszcze zwyciezcow nie oglosil?
Gospodarz podobno gania po Barcelonie 🙂
I tak nas pozostawil? w zawieszeniu? Toz to wysoce stresujace…
Nirrod,
A ty od której godziny dziś nie śpisz?
Andrzej- taka nowa to ja nie jestem (no.. no może nowa ? ale taka to nie) ..bo jestem tutaj odważnie od wczoraj .
O zasadach konkursowych i niedosypianiu nocy nie wiedziałam ( bo jestem nowa- ale nie aż taka.:-)…..).
Nemo – konkurs był bardzo trudny ? i byłam w Bibliotece Uniwersyteckiej – i dopiero o 14 udało się znaleźć odpowiedź. Obiecałam tam w bibliotece ,że jak coś wygram to sprawiedliwie rozdzielę na cały zespół . Dlatego też proszę Gospodarza o jak największą koszulkę ? żeby była jak najbardziej podzielna.
Maszynkę do makaronu znalazłam ale ugotowałam inny makaron .Taki z paczki .Kokardki. Też niezłe
czemu tam mam tyle znaków zapytania a miały być uśmieszki :-))
Nemo jak Ty wstawiasz te uśmieszki ??
Już widzę ten zespół rozgorączkowany, na strzępy szarpiący ten postaw sukna, wróć – koszulkę. I w jej strzępach paradujący 🙄
Początkujący płacą frycowe 😎 Grażynko, tu jest wolna amerykanka i wygrywa pierwszy lepszy!
Grażynko,
tu jest samouczek:
http://alicja.homelinux.com/news/Galeria_Budy/samouczek.html
Musisz pamiętać o spacji przed i po emotikonku 🙂
Nemo dziękuję 😮
Nemo jesteś moja najlepsza koleżnka
Położyłam się „na chwilę” i dospałam prawie 3 godziny 😯
Dalej pada to białe.
Barcelona im w głowie… ze złości tobym Nirrodowi wytrzebiła te kikuty co straszą, te na zdjęciu. Idę kombinować zazdrostkę do kibelka, czas na nową.
Teraz tekstem pochylonym -i chyba już wiem coraz więcej
Grażynko, Ty się uczysz piorunem 😯 Ja ciągle jeszcze nie pojęłam, jak się robi ładny odnośnik 🙁
Alicjo, u mnie leje i wichura, a ja optymistycznie wysiewam Twoje pomidorki 🙂
Nemo to jeszcze jedna próba – odnośnik do samouczka
Jak wklejać uśmieszki i pisać inaczej
Alicjo w jakim kolorze te zazdrostki ?
😮
Grazynko, ledwo drugi dzien, a u mnie juz awansowalas na wice-Krula,
podpowiedz jeszcze, jak zrobilas z tym czerwonym
Ja jak zwykle nie spie od 7:30 kiedy to ulubiony wstajac z lozka robi taki raban, ze spac juz sie nie da. Teoretycznie rzecz biorac moglabym co srode 7:59 przed PC warowac, ale… ja juz jestem stara i skleroza mnie bierze, wiec nie waruje, tylko spokojnie w pracy zasiadam przed ustrojstwem tak kolo 9:30 i wtedy juz jest po sprawie. Dzis usadzilam 4 litery o 9:47.
Tak, tak Andrzeju Sz. W szkole nauczono mnie odpowiadac calymi zdaniami 😉
No to ja tez sprobuje
panienka z Barcelony
Uzyla kodow HTML
Grażyno,
juz zebrałam materiały, pomysł jest, pokażę po zrobieniu.
sie nie otwiera 🙁
przynajmniej tak sobie mysle, ze to zrobila
jeszcze raz
Pioruny walą jak oszalałe. Nad Ostrołęką przechodzi gwałtowna burza z silnym wiatrem i gradobiciem. Takiego gradu jeszcze nie widziałem . A było tak ciepło 🙁
zaraz sie zagotuję
Misiu schowaj się. STOP. Gromnica na stół. STOP. To powinno pomóc. STOP. Trzymam kciuki. STOP. Szkoda by było. STOP. Potrafisz zrobić cudowne naleśniki. STOP. Ślinka mi leci na same wspomnienie PLulka opowieści. STOP. Tez bym takie kiedyś wszamać chciał. STOP.
Jak dotąd mam dokładnie wysprzątany duży pokój. Reszta jutro. I żeby nam nie było za dobrze przyszedł półroczny rachunek za internet. Jutro muszę tam zadzwonić, bo nam wrąbali podwójną opłatę, a przecież gniazdo jest – jak było, tylko jedno – usługę załatwiła Warszawa, a remont Wiedeń. Więc za co podwójna opłata? Rozumiem wziąć trochę więcej bo teraz chodzą dwie maszyny na tym wejściu, ale podwójnie?
Już zrobione. Bez światła, żeby było widać efekt. Mogą być?
http://alicja.homelinux.com/news/Zazdrostka/
Misiu, zdjęcia porobiłeś? Choćby przez okno…?
Gromnica się przydała, a zdjęć nie ma bo siedziałem w pracowni i nie dało się wyjść.. Potem przyszedł kolega…
Zachód słońca ież był niezwykły, ale bardzo krótki Teraz jest bezchmurne niebo i o nawałnicy świadczą jedynie kałuże na jezdni.
Dzień dobry.U Marka pioruny i grad a u mnie -ogromna ,piękna, podwójna w dodatku TĘCZA!!!!!!!!To znaczy była i niestety się skończyła.
A jeśli chodzi o naleśniki, to zgrzeszyłabym, jeśli bym nie wspomniała o Marka mamie, która robiła najlepsze naleśniki na świecie. I pierogi również….
Tak więc miał dobrego Mistrza
Tęcz Małgosi
http://picasaweb.google.pl/Marek.Kulikowski/TCza/photo#5176911463188560322
Miałam wpisany kod, nie miałam słów obraźliwych, nieprzyzwoitych a nawet neologizmów i zżarło wpis 2 x! Głodny ten admin taki, czy co?
Pyro nie wiem jaki masz kontrakt, ale jesli ICP nic nie zmienilo, to zupelnie nie powinno ich obchodzic, ile komputerow jest u was w domu podlaczonych. niech spadaja na drzewo.
Nirrodku, z ust mnie wyjmlas, ja mam 4 i bez laski, Pyro kijem ich
W marcu jak w garncu 🙁 Na jednym z okolicznych pagórków zmierzono dziś wiatr, co zasuwał 190 kmh! Po południu wyszła na moment tęcza jak u Małgosi, ale nie było kiedy wyciągnąć kamery 🙁
Pyro, czy Tobie liczą każdego kilobajta?!
Obejrzałam dziś kawałek młodego Okrasy. W towarzystwie przystojnego magika w interesującej marynarce w kwiaty gotował kurze podroby. Spodobał mi się. Elokwentny, sprawny, sympatyczny.
Brzucho,
już wiem, co mi we wczorajszym programie o kiełbasie lisieckiej przeszkadzało. Prowadzący. Nieporadny, a jednocześnie zadufany w sobie, lekceważący partnerów – prostych wytwórców wędlin, nie patrzący na rozmówcę tylko grzebiący w ognisku, błądzący wzrokiem po okolicy, jakby nie zainteresowany tym, co Staszek Mądry ma do powiedzenia 🙁 Po prostu nie potrafiący się zachować przed kamerą 🙁
Nie , Nemo, nie liczą. Dają w kontrakcie pewną „przepustowość na godzinę” Mamy niską ale większej nie potrzebujemy bo nie ściągamy filmów ani gier.
Przez ostatnią godzinę tworzyłam ambitnie odpowiedź na pytanie Sławka ? ?jak zrobiłam taki ładny czerwony napis? . Poczułam się w obowiązku udzielić szczegółowych wyjaśnień- tym bardziej że Sławek przyznał mi tytuł vice- króla co jak na drugi dzień pobytu z Wami ? może normalnego śmiertelnika powalić na kolana. Podczepiam zatem ten link instruktażowy. Może się przyda.
Ładne linki dla Sławka i nie tylko..
Znowu te znaki zapytania w tekście powyżej. Nie miało ich tam być.
Grażynko, jakiego znowu vice-króla? 😯
Było vice-Krula i tak było poprawnie. 😈
I nic mię tu nie zmieniać, please! 🙄
Krul 😆
ożesz nowa tu jestem ( ale nie aż taka ) i nie wiem że tu samodzielnie nie wolno grzebać w faktach ani tytułach…
Nie bywam tu ostatnio nadmiernie. 🙁
Łykend na wsi, jedzenie proste, chłopskie : flaki, golonka, brata wykonania szynka, coś tam jeszcze…. jak zwykle pyszny chleb.
Napoje też proste, chłopskie.
Poniedziałek, praca, wieczorem pakowanie ważnej przesyłki.
Wtorek, praca, wieczorem odwiezienie ważnej przesyłki.
Środa, praca, ważna przesyłka wylądowała w Paryżu…
A Wy tu sobie całe dnie fajnie świergolicie. Było co czytać.
Co do wczorajszego filmowego makaronu , nie było to cannelloni.
Mniejsze!
Kwadracik ciasta zwijany po przekątnej na cienkiej rurce, cieńszej od ołówka.
A pierwsze, mylne zresztą, skojarzenie miałem, jak pogrzebałem tu i tam, z casarecci. Ale to nie było to.
Może być zwijane cannelloni, to może i jest w tradycji włoskiej kuchni zwijane ręcznie penne?
A tu takich kilka wiosennych fotek ze wsi :
http://picasaweb.google.pl/antekglina/NaWsi02
🙂
Grrrażynko!
Tylko bez przejmacji i przyklęków! wrzuć na looz 😉
Sławuś, co to znaczy, że masz cztery bez laski? 😯
Grażynko – KRUL nie jest tytułem. PaOLOre ma tak po Ojcu. Jestem pełna podziwu, bo ja się boję techniki, jak diabeł święconej wody, chociaż – kolanko pod zlewem potrafię odkręcić i przeczyścić, uszczelkę w kranie też sobie wymienię i śrubkę wkręcę tym śrubokrętem co trzeba. Nieźle się też orientuję w narzędziach do metalu, a nawet obrabiarkach – omc jestem technik – teoretyk. Nie dało się inaczej przy moim ślubnym. Potrzebuję impulsu obiadowego na jutro. Mam schab, zdrowe ładne ziemniaki i tak myślę – zrobić schaboszczaka jutro, czy może ziemniaki pieczone z piekarnika ala Nemo ?
Aha! Paryż…
eeeeeeee tam – przecież nie muszę się aż tak dobrze znać na ortografii 😳 ( nowa tu jestem…co nie…!!? 🙄 )
Antku, jak wiosennie 🙂
Zanim znajde Twoja paste – scena z wczorajszego filmu:
http://www.youtube.com/watch?v=URdCltP8rqA
Grażyna,
juz tu oczami nie przewracaj, wyczerpalaś limit na bycie „nową”, juz wpisałaś się w poczet starych! U nas czeladnikowanie krótkie.
Wyszło słońce. Może koniec już tego białego?!
Nemo! O właśnie!!
W instrukcjach wykonania tej babki, też ręcznie zwijają makaron!!
Tylko nie po przekątnej, ale po boku. Może źle zapamiętałem z filmu?
Pyra , jeśli lubisz i możesz , to zrób kotlety schabowe sote z cebulką. Przygotowanie tradycyjne , tyle ża zamiast soli używam przyprawy w płynie typu maggi.Na patelnię z niezbyt mocno rozgrzaną oliwą kładę plastry schabu a na wierzch plastry cebuli . Przykrywam pokrywką i na małym ogniu okolo 15 minut , aż zmięknie cebula.
Natomiast do ziemniaków, tradycyjnie ugotowanych proponuję sos koperkowy.
Alicja dzięki. Nie wiem czy Ci to już mówiłam ,że fajne masz te zazdrostki ?!
Zazdrościsz Grażyno Alicji zazdrostek?? 🙂
Timpano z wczorajszego filmu:
http://www.youtube.com/watch?v=bLy-cTYjEn8&feature=related
Na filmie Primo zrobił to szybciej……
Taki włoski kociołek. 😉
Smacznie wygladał i ten filmowy i ten instruktażowy.
Zapewnia zajęcie dla całej rodziny
Grrr… sote kotelette?
Aaa, co tam! Jest dobrze! Tak 3mać!
Cebula, czyli wita-mina! I gut!
Ale nie wszystko chyba solisz maggią? 😉
Znikam, bo muszę się pogrążyć…
w pracy…
stawiam nowy firewall, bo mię tu właśnie typki jakieś atakują 🙁
Przepis na zazdrostki:
papier woskowany złożyć na pół, walnąć w środek zeschniete kwiatki, mozna zielonego liscia zywego – zaprasować wszystko i powiesić. „Prać” (wymieniać) 2-3 razy do roku.
W Montrealu zawalił się dach jakiejś manufaktury pod ciężarem sniegu. 2 osoby ciężko ranne, poszukuje sie trzeciej, wszyscy inni wyszli z małym szwankiem. Mówiłam, że już wystarczy…
Antku,
toć trzeba było mówić, że chodzi o maccheroni czyli makaron -rurki 🙂
paOlOre – prawda jest taka ,że nie mam żadnych pomysłów na wykwintne menu i dlatego pozwolilam sobie poszukać fachowców koneserów w tej materii i jeśli nawet te moje pomysły na sote i maggi to faux pas – o wybaczenie proszę – ja się przy was podciągnę 😀 .
Antek – bingo !! zazdrościłam Alicji zazdrostek, ale nie aż tak bardzo.
Już mam przepis na nie , bo Alicja jest fajna koleżanka.
Dopiero moglam przeczytac Wasze zapiski. Cannelloni? Zlitujcie sie, ja tam nadziewam wylacznie manicotti, one maja tak ze 3cm srednicy…..
Alicjo,
czytając przepis na zazdrostki, rozmarzyłam się. A może tak sobie sprawić do łazienki …Pytanie natury technicznej: czy suche roślinki nie zbierają wilgoci i przez to nie pleśnieją?Nie mam malutkiej łazienki ale i nie bez przesady…Jak myślisz, też mogłabym? 🙂
AeSzu!!
Wyczytałem dopiero co w papierowej,
przeczytaj koniecznie swoim psom!!!
http://www.gazetawyborcza.pl/1,76842,5013874.html
Ciekawym ich reakcji.
Grażynko dzięki tobie i ja się nauczyłam „mordkować”.Pozdrawiam
Kucharko,
bo Ty gotujesz w Ameryce 😉 Tam wszystko jest big. Cannelloni to trzcinki, a manicotti to rękawy 🙂
Nemo!
Rurki?
Tak poprostu?
Jestem rozczarowany….. 😉
kuchareczko, tos Ty leniec, Brzucho takie dupereles jednym palcem w piec minut zalatwia, a Ty rury 3cm proponujesz?
poszedlas bylabyla w odgrzewke polanskiego hydraulika? co to nie ma takiej rury, coby zatkac sie nie dalo?
manicotti? jakas plec to posiada?
zadny wiedzy
s.
Antku,
możesz mówić MAKARONI 🙂
Sławku,
to tylko w liczbie mnogiej. Dosłownie = rękawy (po italiansku).
nemo
pewnie patrzę na Jacka (prowdzącego) innymi oczami
bo przyjaźnimy się od lat
i niejedną biedę wspólnie przetrwaliśmy
ale też i ze Staszkiem Mądrym znają się jak łyse konie
więc bywa, że jeden drugiego wpuszcza w krzaczory
:::
rozmawiałem dziś z Jackiem
poprawiali ten odcinek ędziesiąt razy
ale niestety, TVP to nie BBC
ich też tam ogarnęła mania oszczędzania
ale najgorszy ich grzech, że uwielbiają ślizgać się tylko po temacie
na pomysł, aby kręcić Mądrego i kiełbasę lisiecką
odpowiedzieli – mięso nie jest telewizyjne, nie nadaje się do pokazywania
(ja tu bym przytoczył marynarskie powiedzenie na takie dictum
ale paniom mogłby uszy zwiędnąć)
Małgosiu,
robię te zazdrostki od lat – a łazienkę mam małą i bardzo łatwo się zaparowuje zimą, bo nie mam wywietrznika (stary dom) i w ogóle mieszkam w wilgotnym (latem) miejscu. Zmieniam 2-3 razy w roku góra, nic nie pleśnieje. Suche kwiatki (te zielone to „żywe”, z czasem wyschną) są zaprasowane w srodku, więc powietrze do nich nie dochodzi. Nic nie kosztuje spróbować – tyle, co papier woskowany. Kwiatki zazwyczaj wkładam w książki, żeby były płaskie i dobrze wysuszone.
Antku, za piesa sie nie mam, ale i tak listonosze ( dla mnie jednoplcianne )
gryzem za kazdom okazjom, z przyczyny fakturs, wrogow se narobilem po horyzont, teraz, jakby mniej przychodzi, ale za to z policja i slonsze te kwitki
Slawku,
ja bylam bardzo dlugo bardzo pracowita, za dlugo, wiec teraz ucze sie byc leniwa. Powinnam byla przybrac nick Kucharka Leniwa albo Kucharka Teoretyczna….
a tu manicotti na obrazku
http://www.barillaus.com/Home/Pages/Manicotti.aspx
taka rura
Brzucho, przykro mi, nie chciałam Cię urazić 🙁 Moja recenzja była brutalna, ale za to szczera.Ten program kulał może przez to, że wystąpili starzy kumple, po amatorsku i faktycznie się ślizgali po temacie. Było za mało „mięsa”, za dużo bla bla. A szynke trzeba było nadkroić i pokazać 🙂 Te sery też tak tylko mignęły podsunięte do wąchania, ale widzom nie przedstawione 🙁
Pewnie, ze roznica pomiedzy manicotti a rurkami przelozonymi nadzieniem nie jest duza, ale to tak jak pierogi a lazanki, albo golabki a kapusta zapiekana z miesem i pomidorami. Niby to samo a nie to samo.
Zwykle wybieram to co zrobic jest latwiej, ale czasami ide na calosc…
nemo
ja tam nie skory do urażania się
czy czegokolowiek w tym guście
:o)
:::
sery nie mogły „zagrać”
bo były ewidentnie włoskie
a program zwie się Polska dobrze smakuje
szynka też dojrzała na sposób włoski
a odcinek był ..lisiecki
bo to przecież legendarna kiełbasa
:::
to był pierwszy z odcinków
ale nie poszedł jako pierwszy, bo obarczony był kolosalną ilością błędów
takich jak np 50% nieostrych zdjęć
(śmiechu warte, gdyby nie tak wkurzające przy montażu)
dlatego potem poprawki na poprawkach
sama wiesz, jak to jest gdy coś nie wyjdzie
a jednak próbuje się reanimować
:::
mówiąc szczerze, mi też mało się podoba taka formuła
ale co zrobić, trzeba pokazać co się ma
i sposobami jakie się ma
Czy będą dalsze odcinki?
Dzień dobry
Chciałoby się tak przynajmniej powiedzieć choć pogoda owo „dobry”stawia pod znakiem zapytania.
Alicjo
bardzo dziękuję, z radością obmyślam szczegóły techniczne.Jak przestanie lać i wiać, pójdę na poszukiwania papieru.Teraz żałuję ,że wyrzuciłam kolekcję zasuszonych, wyprasowanych liści swego dziecka 🙁