Ziemniaki, kartofle, pyry
O kartoflach rozprawialiśmy tu już wielokrotnie. Dziś nikt osobie nie potrafi wyobrazić, że były lata bezkartoflowe. Nasi przodkowie jadali kasze (kiedyś i o tych wspaniałościach trzeba będzie podyskutować – kasze to polska specjalność i chluba) i czekali aż Kolumb odkryje Amerykę, Cortez i Pizarro wytną w pień Inków i Majów, a jako łupy przewiozą do Europy ziemniaczane bulwy.
Potem jeszcze musiało upłynąć parę wieków by dzięki panu Parmentierowi, francuskiemu królowi Ludwikowi, carycy Katarzynie i paru innym osobom zasłużonym na tym polu kartofle zaczęły rosnąć na polskich polach i bulgotać w sagankach.
Kartofle uratowały od śmierci głodowej tysiące Irlandczyków no i… mnie. A właściwie moją mamę, która podczas wojny dosłownie przymierała głodem i przy życiu trzymały ją – jak wiem z opowiadań – właśnie różne potrawy z kartofli. W tym czasie właśnie szykowałem się do przyjścia na świat (co za porę prawdę mówiąc wybrałem) i najwyraźniej owe placki kartoflane oraz zupy z obierek przypadły mi do gustu. Przez całe dzieciństwo kartoflanka z zacierkami i skwarkami była moja ulubioną zupą, a placki z cukrem i śmietaną ukochanym daniem.
Teraz też często robię różne dania kartoflane. A że smak mi się nieco zmienił to i kartofle przyrządzam na różne nieznane mi w dawniejszych czasach sposoby. Dziś więc – stary snob – proponuję i Wam kartoflane przysmaki. A Wy dodajcie swoje. Założymy w ten sposób Republikę Pyrlandii.
Kartoflanka z wędzoną rybą
0,5kg kartofli, 1 porcja włoszczyzny (bez kapusty), 15 dag wędzonej ryby (węgorz, łosoś, pikling w ostateczności pstrąg), 2 łyżki kwaśnej gęstej śmietany, pół pęczka natki pietruszki lub zielonego koperku, sól
Ugotować kartofle w wywarze jarzynowym. Posolić do smaku. Dokładnie przetrzeć przez gęste sito lub zmiksować na krem. Obrać z ości wędzoną rybę i podzielić na maleńkie kawałeczki (ok. pół cm). Gorący krem z kartoflanki wlać do filiżanek, w których na dnie leżą kawałeczki ryby. Na wierzch dodać łyżeczkę kwaśniej śmietany i posypać posiekaną natką pietruszki lub koperkiem.
Kartofle z kawiorem
8 kartofli średniej wielkości, pasta kawiorowa, 10 dag serka śmietankowego, 1 mały słoiczek kaparów (lub marynowanej nasturcji),1 czerwona papryka, cayenne, pęczek natki pietruszki
Kartofle oczyścić pod bieżącą wodą, ugotować (w mundurkach) i ostudzić. Pastę kawiorową zmiksować z serkiem, kaparami, pokrojoną cienko papryką, posiekaną natką. Doprawić świeżo zmielonym pieprzem. Kartofle przekroić na pół i wydrążyć. Powstałe wydrążenia wypełnić farszem. Schłodzić i podawać.
Placki kartoflane z szafranem
60 dag kartofli, kilka nitek szafranu, oliwa z oliwek, 3 jajka, 2 łyżki natki pietruszki, mąka pszenna, sól, pieprz
Ugotować kartofle i rozgnieść w prasce na masę. Rozpuścić szafran (8 – 10 nitek) w 3 łyżkach oliwy. Włożyć do miski rozgniecione kartofle, natkę pietruszki, oliwę z szafranem i wbić jajka. Wymieszać na ciasto nie wyrabiając zbyt długo. W razie potrzeby dodać odrobinę oliwy (gdy za gęste) lub mąki (gdy zbyt rzadkie). Doprawić solą i świeżo zmielonym pieprzem. Nakładać łyżką na patelnię i smażyć na odrobinie oliwy na małym ogniu.
Komentarze
To prawda, z ziemniaków można robić mnóstwo potraw – od najprostszych – z ogniska aż do tortów udających migdałowe wypieki (b. smaczne, tylko trzeba szybko zjeść) Ziemniaków zresztą jemy coraz mniej – wypiera je ryż, makarony,, waezywa grilowane, ale i tak jemy ich sporo. Choćby na naszym blogu w ciągu ostatniego roku ukazały się przepisy na frytki królewskie, babkę ziemniaczaną, ziemniaki z grila z boczkiem i z cebulą,kiszki ziemniaczane, placek po węgiersku, placki cygańskie i pewnie sporo innych, których w tej chwili nie pamiętam. I chyba niewiele jest potraw tak wyczekiwanych, jak młode ziemniaki z koperkiem i masłem albo skwarkami popijanych kefirem albo dobrym, zsiadłym mlekiem. A rozliczne ziemniaczane kluski? A krokiety z orzechami do wigilijnej wieczerzy? Mnóstwo jest tych smakołyków z poczciwych pyr gotowanych.
Wlasnie, ze juz nie spie. Jak pyry, to Pyra.
Gratulacje. Tyle, ze kluski slaskie w Beskidach, z prawdziwymi pieczonymi kurczakami, prosto z kurnika, sosem grzybowym z grzybów z wlasnego lasu a do tego czerwone buraczki z ogródka babci, to cos, czego sie nie da zapomniec. Kluski slaskie robione sa z czystych ziemniaków bez zadnego dodatku maki ziemniaczanej. W rekach kreci sie kulki o srednicy okolo 4 centymetrów, robi sie dolek na glebokosc polowy srednicy i gotuje w duzym garnku az wyplyna na powierzchnie. Gorace, prosto z durszlaka uklada na pólmisku, polewa przysmazonymi skwarkami lub roztopionym maslem. Do tego wspomniane dodatki. Mysmy mieli radoche ze slaskich klusek a dzieciaki z ciast i ciasteczek rodem z Dolnej Austrii.
Do dzisiaj rana objedzony
Pan Lulek
Panie Lulek, te slaskie – toz to pyzy ! Ze skwareczkami i tluszczykiem. Bazar Rozyckiego zapomniales ? Co krok kobicina na stoleczku, przed nia gar z pyzami, a pod nia – cielecinka, boczus, szyneczka… Witaj z wojazy !
Wcielo mi wpis. Nic to. Pyzy z ziemniakami nie maja nic wspolnego. Tzn moze i na slazku tak, ale w Wielkopolsce pyza nawet kolo ziemniakow nie lezala. Ja sie moge zgodzic na nazywanie poznanskiej pyzy drozdzowa kluska na parze, ale pod warunkiem, ze nikt nie bedzie mi wmawial, ze pyzy sa z ziemniakow 😉 (tak wlasnie dziala moj duch lokalnego patriotyzmu)
Co do pyrek to byly wczoraj duszone z jarmuzem i do tego lokalna wersja wedzonej parowki. Te tradycyjna potrawe holenderska je sie tutaj na tyle sposobow ile rodzin. Moja rodzina jada polane maselkiem i octem.
Ziemniaki z tymiankiem:
Ugotowane bądź surowe ziemniaki, pokrojone w cienkie plastry należy obsmażyć na oliwie do miękości. Dodać pokrojoną w piórka cebulę – poddusić do miękości. Można dodać również pokrojoną w plastry młodą cukinię. Wszystkie składniki powinny być miękkie – no może poza stawiającą opór cukinią. Ostatni szlif – przyprawy do smaku – sól i pieprz oraz obficie posypujemy tymiankiem. Świeży tymianek polecany szczególnie. Dodatkiem może być kefir, jogurt lub też maślanka.
Jako córka rodowitego Ślązaka (rodzina nadal w Bytomiu i okolicach) nie godzę się na nazywanie pyzami klusek ślązkich i jak na moje pojęcie, to kluski zjada się przede wszystkim z roladami wołowymi (żelazny obiad niedzielny mojego Ojca) albo z kaczką. Zawsze z modrą kapustą.
Nirrod – szkoda naszych słów dla „barbarzuyńców”, którzy pyzami nazywają zakalcowate kluchy ziemniaczane.
hmm… a taka pieczona pyrka z serem i chilli con carne…. a salatka ziemniaczana do kielbasek z rusztu?…
Nie mowiac juz o cudzie mojego dziecinstwa – prazynkach… ciekawa jestem czy jeszcze je produkuja i czy nadal by mi smakowaly.
ja na takie „barbarzynstwo” mam tylko jedna odpowiedz:
http://farm2.static.flickr.com/1094/536813058_9761eec820_m.jpg
😉
Okoniu!
Pyzy,to pyzy!Te ziemniaczane i,wspaniałe;”poznańskie”.A kuski śląskie,to zupełnie insza inszość! 🙂
Oczywiście,kluski śląskie…
Okon !
Ty mnie nie idz pouczac, bo ja mieszkalem na Pradze niedaleko Bazaru Rózyckiego i dobrze pamietam co jadlem. Osobiscie chetnie wracam wspomnieniami do starych czasów, ale zyja dniem dzisiejszym i jeszcze raz powtarzam, ze najlepsze kluski slaskie sa w Województwie Slaskim, byc moze w Katowicach a napewno lepsze anizeli w Ohio. Wiem co jadlem. Jesli kiedys beda mial super znakomitych gosci to na Bazar Rózyckiego beda ich zapraszal na swinskie ucho z chrzanem a na slaskie kluski na Slask. Bo to i do Wierzynka nie tak daleko a i lody na Krakowskim Rynku mozna zafundowac.
A poza tym to dostalem dzisiaj na Mikolajki prezent o którym osobno napisze
Pan Lulek
Panie Lulek, pieknie. No to jak robili pyzy na bazar ? Dokladnie, jak opisales.
Nirrod – fantastyczna Pyza, a ta mina? I czegoż Pyzunia taka zdegustowana? Kaszka nie osłodzona? Soku z marchwi nie lubi?
Pyzunia taka zdegustowana, bo ona pewnie tez lokalna patriotka. Musze jednak ze skrucha przyznac, ze to nie moje potomstwo. Z braku wlasnego podbieram zdjecia innym.
Swoja droga jak juz sie wlasnej pyzy dorobim, to taka mina bedzie na porzadku dziennym, bo kucharz je wszystko co do jedzenia sie nadaje i nie akceptuje „nie lubienia”. Co ja nawalczylam, zeby we mnie surowych sledzi nie wmuszal to moje….
Panie Lulek, zaczalem sobie przypominac i te pyzy na bazar to robili z maki mieszanej z tartymi kartoflami. Z tego kulki z dolkiem i skwary. Czyli niezupelnie, jak Twoje slaskie. Ale przypomnij z czego i czym sie to jadlo ? Przecie babina z garem nie miala tyle talerzy (disposable wtedy nie bylo) i widelcow czy lyzek. Jak to sie jadlo, ze nie odrzucalo ?
Po wszystkich tych latach glodu i poniewierki, kartofle jednak poczely awansowac i pac sie w gore. Dwa kartofle w drodze demokratycznych wyborow uzyskaly najwyzsze funkcje w Panstwie i odtad nie chcialy juz aby nazywano je kartoflami tylko „zoliborska inteligencja”! lub ew. „faktami biologicznymi”. Jeden kartofel tak sie zapedzil, ze spadl ze stolka i sie mocno potlukl. Dzis nadaje sie co najwyzej na puree, a i tez po wycieciu miejsc sczernialych.
Z drugim kartoflem nalezaloby tez cos zrobic. Lezy smutny, zamkniety w komorce i ma zal. Bo smak sie zmienil i wszyscy dzis chca kupowac ananasy. Tylko lud bardzo bardzo ciemny teskni do czasow kiedy Kraj byl Potega Kartoflana i o ananasach nikomu sie nie snilo. Zas z owocow egzotycznych byly do wyboru jedynie buraki.
Ziemniaki są daleko bezpieczniejszym produktem od produktów zbożowych gdyż zawierają tylko 15 g węglowodanów, podczas gdy np ryż ma ich aż 78, kasze ca 70, makarony podobnie, dodatkowo zawierających wredny gluten (niedobór białka plus gluten to prawie całe SM). To ważne, gdy się pamięta o liczbie osób chorych na cukrzycę i nie tylko. Tu nowe badania: http://fakty.interia.pl/nauka/news/alzheimer-to-cukrzyca-typu-3,1015855 .
vitam
raz wróbelek elemelek
znalazł w polu kartofelek
nie za duży nie za mały
do zjedzenia taki wsamraz
a u mnie to było tak:
kartofle zawsze gościły na naszym stole. Powodem tego był pewnie brak srebrnych sztućców, które zabarwiają się nieprzyjemnie poprzez związki znajdujące się w pewnych produktach żywnościowych. Służby nie było i kto toto miałby polerować?
Dla wielu ludzi, również tutejszych tubylców, obierzyny kartoflane były czymś ostatnim przed przymusową dietą. Osobiście uważam ze wszelkie vitaminy oraz smaki są pod skórą i to nie tylko ziemniaka.
Jest taki kraj za oceanem, w którym Baked-Potatos jadają z pieczona skórą bez użycia noża. Hmm, co kraj to obyczaj. No ale amis to z wszystkim przeginają palę i z sztućcami obchodzą się tez inaczej. Najpierw pokroją pogniotą i jak maja to już za sobą odkładają na bok to, z czego można zrezygnować i zaczynają młócić jednoręcznie. Dla Europejczyków nie jest to ładny widok, ale pewnie wielce oddalone to nie jest od logiki azjatyckiej gdzie jedzenie to improwizacja.
Jedna panienka pracująca w Londynie w „Capucetto” mówiła na nie „kartochle”.
Moim zdaniem ładnie…..
Jeszcze do klusek śląskich – najczęściej dzisiaj pisze się, że 1/4 objętości ziemniaków, to mączka ziemniaczana. W moim domu robiło się je inaczej (Mama nauczyła się od Babki Albertyny) Otóż nasze kluski robiło się w połowie ze zmielonych, gotowanych ziemniaków i w polowie z ziemniaków surowych, tartych, mocno odciśniętych. Do tego mąka, jajko, sól. Pamiętam, bo nieszczęsna Mama robiła je w każdą niedzielę, niezależnie od obiadu dla reszty rodziny.
Pyro, bywam na Slasku (w Rybniku) w slaskiej od pokolen rodzinie i tam sie rozroznia dwa rodzaje klusek: biale (na swiateczne okazje, do roladek i modrej kapusty) i szare albo czarne. Biale sa tylko z gotowanych ziemniakow i maczki kartoflanej w proporcji 4:1. Do szarych dodaje sie tarte ziemniaki surowe.
Arkadiusu, Amerykanie nic nie przeginaja, to tradycja 😉 Prosty survival. Kowboj, poszukiwacz zlota czy koniokrad, jedzac w saloonie jedna reka, druga trzymal pod stolem, a w niej odbezpieczonego colta 🙂 Do tej pory wielu Amerykanow nie kladzie lewej reki na stole, uwazajac to za dowod dobrych manier 😯
Pan Lulek,
Widze, ze ON jest zdrowy i caly, dostal nawet prezent od Mikolaja.. Ja pogonilam do sypialni, lubudu pod poduszke i NIC.
W takim razie ide do pracy bez usmiechu.
Buzia,
Lena
HYeleno – ponoć i Anglicy nie kładą obydwu rąk na stole przuy jedzeniu, w odróżnieniu od kontynentu. Czy tp prawda?
Wiele z tzw. manier jest dzis czyms kompletnie umownym. Pamietam jak jeszcze pare lat temu znajomy przyjezdny w Polski, wybitny profesor z dlugiej i zasluzonej dynastii polonistow, gorszyl sie, ze Amerykanie jedza rybe nozem i widelcem, bo jego zdaniem „nalezy” jesc dwoma widelcami, bo tak podawano w polskich restauracjach. Tlumczylam, ze dzis mozna jesc nozem, gdyz jest to wygpdniejse, zas od co najmniej stu lat nikt nie produkuje nozy z zelaznym ostrzem, wiec nie ciemnieja one od soku cytynowego, zas dwoma widelcami jadano tylko w tych domach gdzie nie bylo specjalnuch nozy-lopatek do ryb.
Tak, wielu Amerykanow je inaczej niz sie je w Europie. Ale tam dobre maniery polegaja na czyms innym – nie na trzymaniu sie historycznych przezytkow, lecz na szacunku dla odmiennosci, na kulturze duskusji, na nie naruszaniu bezmyslnym prawa, na nie okazywaniu wlasnej wyzszosci. Czlowiek „dobrze wychowany”, to ten ktory stosuje sie do zasady „live and let live”. Na natychmiastowym i pisemnym dziekowaniu za prezenty lub goscine (t.zw. bread and butter letters) . A takze na nieustannymym dbaniu o higiene ciala i stosowaniu dezodorantow.
Ten sam profesor, ktory gorszyl sie w sprawie nozy i widelcow, mieszkal u mnie cztery dni i ani razu nie dal sie namowic na kapiel. Moje koty wyprowadziuly sie do E na caly tydzien, bo nie mogly zniesc zapachu, ktory wisial w powietrzu. Koty, przyzwyczajone do papierosow!
Ziemniaka pieczonego w skorce (sa to inne ziemniaki niz mielismy przez lata w Polsce) je sie zawsze nozem i widelcem i prawde mowiac nie spotkalam sie z przypadkiem jedzenia tego rekami.
Leno Mikołaj prezenty wrzuca do butów. Szukaj tam!
Tusia !
Niestety popelnilas blad. Zapomnialas postawic but z cholewa przy wejsciu do mieszkania. Im wiekszy but, tym mniejszy i drozszy prezent. Zagladanie pod poduszke nawet wlasna do niczego dobrego nie prowadzi. Jezeli juz zagladac, to pod pierzyne. Optymalny format 160 x 200 cm. Pan nemo potrzebuje 30 centymetrów wiecej.
Ja nie wystawialem niczego pod drzwi a prezent i tak przyszedl. Poczta. Pani Pocztówka przyniosla mi najnowszy numer „Polityki” datowany 8 grudzien 2007. Krótko mówiac otrzymalem wczesniej zanim sie jeszcze kazal. Boje sie tylko, ze jak tak dalej pójdzie, to bede zmuszony sam pisac te „Polityke”, zeby ja otrzymac jeszcze przed wydrukowaniem. Gratulacje dla calego zespolu, który zajmuje sie prenumerata z zyczeniami: „tak trzymac”
Nie pamietam juz jak inni, ale ja trzymam obydwie rece na stole uzywajac nie tylko lyzki ale nawet noza i widelca.
Chyba jednak zbyt skompilkowany
Pan Lulek
To prawda, Pyro. Operaja jedynie nagrastki. Chyba dlatego, ze na Wyspach zawsze bylo mniej miejsca niz na kontynencie.Opieranie sie lokciem o stol jest wciaz zle widziane. Chyba, ze wszyscy juz zjedli, ale nie wstali od stolu i trwa rozmowa.
W Pyrlandii tradycyjnie Mikołaj przychodzi tylko do dzieci i przynosi słodycze i owoce albo rózgę (w zależności od zasług) Ostatnio się Święty niestety skomercjalizował. Natomiast wszyscy czekają na Gwiazdora przychodzącego po Wigilii. Chodzą słuchy, że Gwiazdora chce zdetronizować jakiś krasnal mieszkający w Finlandii. Wy, to tam jak chcecie. Nam Gwiazdor wystarczy.
Z kól najlepiej poinformowanych dowiedzialem sie, ze ze spisu swietych zastala swego czasu skreslona tylko konkretna osoba. Ta o której juz bylo pisane. Wielka brac górnicza calego swiata, wnioslaby znane skadinad protesty i Swieta Barbara jest i panuje jako Patronka. W zwiazku z opublikowaniem tej jakze waznej informacji, Rodzina Adamczewskich moze dalej spokojnie swietowac z Jej, Barbary okazji, gosci spraszac i wlasna oraz cudze piwnice pustoszyc.
Ostatnio dobrze poinformowany
Pan Lulek
Niedawno temu, ale daleko stad, Mikolaj szykowal sie do dorocznej podrozy, a tu… same problemy. Cztery z jego krasnali pochorowaly sie, a bezrobotni z posredniaka nie produkowali zabawek tak sprawnie, jak doswiadczony personel. Mikolaj zaczal odczuwac pewien dyskomfort 🙁 Na to zona oznajmila mu, ze jej mamusia przybedzie z wizyta. Kiedy, zestresowany, chcial zaprzegac renifery, okazalo sie, ze trzy z nich wlasnie rodza mlode, a dwa przeskoczyly przez plot i zniknely w sinej dali. Kiedy zaczal ladowac sanie, pekla ploza, worek z prezentami spadl i zabawki rozsypaly sie na ziemie. Kompletnie sfrustrowany postanowil napic sie kawy z lykiem whisky. Po otwarciu barku stwierdzil, ze krasnale wypily wszystko. W nerwach upuscil dzbanek z kawa, a ten roztrzaskal sie na posadzce. Poszedl po szczotke do zamiatania, ale myszy zjadly cala szczecine. W tym momencie rozlegl sie dzwonek przy drzwiach.
Na progu stal maly aniolek z wielka choinka.
„Gdzie chcesz miec te choinke, grubasie?”- spytal aniolek.
I stad, przyjaciele, wzial sie aniolek na czubku choinki.
A dla mnie najsmaczniejsze są młode ziemniaki z dużą ilością kopru i z masłem.
Helena !
Przeczytalem jeden z Twoich ostatnich wpisów i doszedlem do wniosku, ze jednak nie powinnas porównywac pewnych Osób z kartoflami.
Kartofle moga czuc sie urazone.
Apolityczny jak zwykle na Mikolajki
Pan Lulek
http://molly.wrzuta.pl/film/7IYSmpWZUI/swiety_mikolaj_w_kuchni
Ja z gory zaznacze, ze ogarnela mnie dzisiaj glupawka pseudotworcza i oto jej wynik, ktory w zadnym wypadku nie ma na celu urazenia uczuc ogladajacych.
http://i20.photobucket.com/albums/b238/Nirrod/pyry.gif
Slawek – chyba zarobisz w łepetynę.
Nirrod – fajne pyry
Tusia ( pseudonim Lena ) zabrala mnie z soba do skladania zyczen Barbarze. Pomysl wspanialy za który wypadaloby sie jakos odwdzieczyc. Bylem dzisiaj w sklepie, który sprowadza z Wloch miedzy innymi granitowe kule. Najwieksza jaka dotychczas kupilem ma srednice 30 cm. Najwieksza dostepna 60 centymetów ale na zamówienie. Czas realizacji do 6 miesiecy. Sprzedajacy obiecal, ze cena bedzie z dostawa do domu i ustawieniem na wskazanym miejscu. Ostateczny termin zlozenia zamówiena 23 grudzien biezacego roku, dostawa od marca 2008. Wpadla mi do glowy idea, jeszcze nie wiem czy dostatecznie dobra. Gdybym ja dla niej kupil taka kule z dostawa do Kanady i miejscem skladowanie w dzwiach wejsciowych ? Normalne dzwi wejsciowe w Europie maja przeswit 90 centymetrów. Na zamówienie moga byc szersze. Gdyby jej postawili taka kule na srodku drzwi, to z kazdej strony mialaby do wejscia i wyjscia 15 centymetrów. Goscie tez musieliby wchodzic i wychodzic ze stosowna predkoscia. Moglyby wchodzic nawet pary. Kazda z osób z innej strony.
Sadze, ze jesli podtrzymaja warunki sprzedazy to jest z dostawa do domu i postawieniem na wskazanym miejscu, to napewno Tusia dlugo by mnie nie zapomniala a i gosci musialaby zapraszac raczej szczuplych.
Caly w rozterce jak sie tu odwdzieczyc
Pan Lulek
A ja nie używam słowa „kartofle”, tylko ziemniaki, tak mi się utarło. I słusznie, dopiero ale jestem apolityczna!
Lubię ziemniaki ugotowane, w plastry spore pokrojone, na oliwę na patelnię, do tego posiekany jeden lub dwa ząbki czosnku, świeży tymianek, rozmaryn, pieprz. Podsmażyć na złoto – dobry sposób na „wczorajsze”.
Placki ziemniaczane z dużą ilością startej cebuli, ale robię je malutkie, z jednej łyżki masy. Na to sosik: majonez pół na pół z gęstą kwaśną śmietaną, troszkę chrzanu, sól, pieprz, drobne ugotowane i wystudzone krewetki. Lubię też placki z gęstą kwaśną śmietaną.
Poza tym lubię wszelkie krokiety ziemniaczane, nie jadłam już sto lat – dlaczego ja ich nie robię?!
Dodam, że ziemniaków u mnie na talerzu jest zawsze mało, placków też kilka, szybko się nimi najadam.
Niech żyje Pyra, ta nasza i ta ziemna!!!
P.S. Poszukam Wam potem przepisu Heleny na frytki królewskie i wkleję w przepisy. Chyba, że Helenie będzie się chciało jeszcze raz napisać. Te fryty wymagają co nieco, ale lepszych nie jedliście.
Możecie wierzyć lub nie, ale u mnie był rano Mikołaj. Nie wiem tylko czy to święty się do mnie odważył, ale to nie ma najmniejszego znaczenia. Był i okazuje się ze nie na darmo czyściłem wczoraj kamasze, które postawiłem obok drzwi /nie na stole, po szwedzku/. Pokażę, co mi sprezentował, jak dotrę do siebie.
Helenko,
Nożami jada się rybę tylko dlatego, ze w dzisiejszych czasach nikt już stołowych noży nie ostrzy tak by rżnęły oście.
Idą dwie blondynki przez targ i jedna mówi do drugiej:
– Patrz! Jaki śmieszny, włochaty kartofel!
– Eh, ty głupia, to nie zaden kartofel, to kiwi, z tego sie robi pastę do butów…
Helena,
wyślij do Owczarkowej Budy Pickwicka z przepisem na imbirową herbatkę (gdzieś ten przepis widziałam…), bo nasz piesek strasznie kicha i prycha. Przydałaby mu się kuracja.
http://picasaweb.google.fr/slawek1412/MikolajZPoznania/photo#5140867691834472978
ja tam juz lekarstwo posiadam, donosze, ze bardzo skuteczne, na to, co mam
Wielkie Buzki Pyro
No i jeszcze ziemniali Delfina (francuskiego, a nie morskiego) przepis jak dotre do domu. Zdrowe moze nie sa ale za to smaczne.
@Arkadius
Zazdroszcze. U mnie nie bylo i nie sadze, zeby jeszcze przyszedl… 🙁 Takie zycie.
Ale na pocieszenie mam to:
http://oliwiadrozd.wordpress.com/2007/12/06/niebo-w-gebie/
A co do szafranu do wlochatych plackow, to chodzi tylko o kolor tak?
Dziendobry,
slaskie versus pyzy- toczylismy juz kiedys te debate na tym forum i o ile pamietam podzial utrzymuje sie wciaz wedle granic rozbiorowych (moja pyza, z rosyjskiego zaboru, to jak pyza Okona). Glos rozstrzygajacy w sporach na temat pyry/ziemniaka/kartofla ma oczywiscie z urzedu Pyra.
Przyznam, ze zgodnie z trendem, i ja jadam mniej ziemniakow, a wiecej ryzu i makaronow.
Wyznam tez, ze smak ziemniaka mojego dziecinstwa polegal pewnie na tych rumianych skwierczacych skwarkach, z ktorych juz dawno zrezygnowalam.
Dzisiaj jednak zainspirowana ziemniakiem zrobie chyba zupe zacierkowa (sadly-bez skwarek) i placki ziemniaczane. Jestem dzisaj w domu i mam czas.
Maniery przy stole… zgadzam sie z Helena, nie zauwazylam zeby Amerykanie czy Kanadyjczycy jedli brzydko. Przywiazuja tu wage do wzajemnych kurtuazyjnych relacji przy stole: rozmawiac z zaiteresowaniem z sasiadem po lewej i po prawej, czekac swojej koleki do nabrania z polmiska, nie objadac sie i nie opijac sie, nie przekrzykiwac i nie przerywac, nie monopolizowac rozmowy, nie wstawac od stolu przed zakonczeniem posilku itd.
Cala masa manier, nikt nie skrytykuje jesli ich nie znasz, to nie twoja wina, takie po prostu sa twoje maniery, ale zostanie to zanotowane w pamieci uczestnikow. Duzo bardziej niz uzycie niepoprawnego sztucca do rozbierania langusty czy posmarowanie buleczki nozem od glownego dania.
Ale… dzisiaj imieniny Mikolaja, obchodzono je w moim domu. We trzy pastowalysmy nasze trzewiczki i rowniutko ustawialysmy przy drzwiach wejsciowych do mieszkania.
Rano byla w bucikach ksiazeczka, czekolada, pomarancza. Drobiazg. Tez zapowiedz, ze Mikolaj sie na nas nie gniewa i byla to zapowiedz, ze prezent gwiazdkowy tez przybedzie.
ciao,
a
http://alicja.homelinux.com/news/Gotuj_sie/Przepisy/Frytki_Krolewskie_Heleny.html
Odnalazłam, teraz szukam kawioru.
Odd – co to jest mąka samorosnąca? Nie słyszała, a maliny mam z zalewy. Świetne.
Sławek – no popatrz – wysłalam tego samego dnia do Ciebie i do Basi Adamczewskiej. Do Paryża dotarło, a do Warszawy nie. Nic nie rozumiem. To za co ta Poczta Polska kosi za priorytet?
😀 maka „samorosnaca”, to maka z dodatkiem proszku do pieczenia
to jeszcze dodam, ze mozna ja sobie zrobic samemu na 100g maki 3g proszku i odrobina soli.
No tak Kochany Panie Lulku,
W drodze powrotnej z domu do pracy porwe ?inchomierz?, zmierze przeswit moich drzwi wejsciowychi I sie zobaczy. Kula moze byc posrodku, nie ma sprawy. Jest tylko jeden problem, Tuska sie musi sie zmiescic tym uszczuplonym przeswicie, I zadnego ODCHUDZANIA, wypraszam sobie. Do tego od dzisiaj zapuszczam 98 nog, Pan Lulek bedzie mial zajecie przez ponad rok w moich kamieniolomach.
Buzia,
Lena
Slawku,
Kawal o blondynkach – cudowny!!!! Problem jeden, nie moge za bardzo rechotac przed komputerem… w stali nic nie jest wesolego.
Leccie na owczarkowy gratulowac Misiowi 2 !
Najświeższa wiadomość dla Oliwi z pewnego źródła.
Nie przyszedł do Ciebie, gdyż nie ma najnowszego Twojego adresu. Zwraca się z prośbą byś zostawiła adres pod kontaktem na mojej stronie www. Bardzo przeprasza i jak odpocznie to podarunek podeśle.
Mój to nic wielkiego, ale za to complet. Trochę postoi na parapecie i dojdzie do siebie:
http://picasaweb.google.de/arkadiusalbum/061207/photo#5140896009516370274
Komunikat:
Trochę pouzupełniałam /Przepisy, szukając czegoś i jak mi wpadł jakiś Wasz przepisowy wpis, to wrzuciłam. Zrezygnowałam z numerowania wpisów, bo wtedy wpisy w moim filerunner ustawiają się automatycznie według alfabetu, łatwiej będzie szukać konkretnego przepisu – ryby, zupy czy innych kotletów.
Heleno,
nie trafiłam na Twój kawior, więc spisałam z moich notatek, mam nadzieję, że dobrze – sprawdz. Jak trafię albo Ty odnajdziesz gdzie to wcisnęłaś, to daj mi cynk gdzie to jest, umieszczę oryginalny wpis. Co oryginał, to oryginał 🙂
A to ci heca-wlasnie dzisiaj wrzycilam do garnka rozne warzywka,kartofle i zrobilam taka przecierke pt”co sie pod reke nawinie” i wyszla zupa calkiem,calkiem……
A na drugie byly placki ziemniaczane z cukrem! Jednym slowem wstrzelilam sie w temat 😉
A jak mi wiadomo-Pyzy to w naszej chacie zwasze z ciasta drozdzowego i gotowane na parze!!!!Potem sa jeszcze kopytka z maki i gotowanych ziemniakow i kluski z surowych ziemniakow.I tak bylo i bedzie jak swiat swiatem 😆
Pozdrawiam 😉
Byłem u Owczarka i przeczytałem wpis Misia2 o sukcesach przedświątecznych. Brawo Misiu. Niech kupują, niech kupują z wyprzedzeniem czyli niech robią przedpłaty. Jak wszystko zniknie ze ścian Twego sklepu to zawsze możesz wpaść do Warszawy, na Mokotów i ogołocić moje ściany. Nie będę partycypował w zyskach. Ale będę się cieszył Twoim sukcesem.
Misiu, super, bedzie na flaszke, Arkadiusz otworzy, a Ana wrzyci do garnka:),
to Ona tez ze Slaska?
U mnie dzisiaj sałata grecka, bo po dwóch dniach kotletów mielonych trzeba odpokutować, powiada ten, który nie pokutował, tylko się „zbydlał” i żarł kotlety. Chce tylko sałaty, a ja na to jak na lato (oj, trzeba poczekać na lato…)
Jutro kasza gryczana i grzyby w sosie. Z grzybów świeże portobello oraz kilka prawdziwków suszonych od Tereski, dla wzmocnienia smaku. Co król grzybów, to król grzybów!
Sławciu,
Ty się na tym wpisie od Any nie napalaj, nie myślę, zeby ona „wrzyciła” 🙂
Piotrze
O której w poniedziałek jest promocja książki?
p.s.
w /przepisach numerowane są pliki zdjęciowe
Czy Mis jest malarzem czy konserwatorem obrazow? Czy te obrazy mozna zobaczyc na internecie?
Ja zmienilam plany kulinarne na dzisiaj i ugotowalam:
zupe brokulowa (dodaje lyzke parmezanu i lane kluski) oraz potrawke z kurczaka w wegierskiej papryce a la tesc Pana Lulka (b. dozo papryki).
Nie bedzie plackow ziemniaczanych, bo nie ma komu trzec…
Jest slonce, doskonale lekarstwo na moja melancholie, ale niestety widze tez jak moje okna sa brudne. Uf,
a
ziemniaki ? la savoyarde
1/2kg sredniej wielkosci ziemniakow
200ml gestej smietanki
200ml mleka
80g ementalera (startego)
1/2 zabka czosnku
galka muszkatulowa, sol, pieprz
Pyrki umyc, obrac i pokroic w cienkie plastry. Obsypac sola i odstawic na 10min.(maja zmieknac). w tym czasie w rondelku wymieszac smietane z mlekiem, posolic, popieprzyc i zagotowac na silnym ogniu, po czy na malym ogniu podgrzewac 5min.
Rynienke do zapiekania natrzec sola i czosnkiem. kartofle odcisnaci dodac do mleka i smietany. Zagotowac, zdjac z ognia. przelozyc do rynienki i posypac serem.
piec 40-45min w 130C
P.S. ja dodaje czosnku do smietany tez. Bo czosnek to pyszna rzecz jest…
Pyrki delfina roznia sie tym ze po plasterki uklada sie ladnie w foremce (przed polaniem smietana). I smietany nie miesza sie z mlekiem, nie posypuje sie serem tylko do pieca i juz.
Ania Z.
Nie wpatruj się w okna, mam ten sam zgryz, zwłaszcza, jak słońce błysnie – a dopiero co myłam. Wystarczy byle deszcz i po zabawie.
Tu masz sznureczek do Misia 2 na moim serwerze:
http://alicja.homelinux.com/news/Galeria_Budy/Mis2/
A resztę niech Ci Miś sam dopowie. Robi przepiękne ramy do obrazów, wydaje mi się, że to główne zajęcie, a poza tym to artysta 🙂
http://picasaweb.google.fr/slawek1412/MikolajBis/photo#5140942372725815874
jeszcze pochwale sie domowym Mikolajem, najzabawniejsze, ze ksiazka ” Jak srac w lesie” jest od Mlodego, podobno bardzo ekologiczna, przepraszam za wulgaryzm, ale to nie moja wina
Misiu o 6 wieczorem. Czyżbyś się wybierał? Bardzo byśmy się cieszyli. Jeszcze przypomnimy o terminie, miejscu i godzinie w dzień spotkania. Może wpadna i inni blogowicze.
Tymczasem my ganiamy po stacjach radiowych i tv więc wkrótce będziecie bali się otworzyć lodówkę bysmy sie z niej nie wychylili.
Sławek a Ty się nie naśmiewaj z Any. Zresztą rzyć to wcale nie jest słowo śląskie lecz staropolskie.
Okon 11.04
To bardzo proste – pyzy na Różyckiego były podawane w SŁOICZKACH zalane smalczykiem z cebulką i skwarkami. Do tego widelec albo lyzka ( aluminiowe ! ) Ponieważ były białe i smakowały jak kluski ślaskie, myślę że były z gotowanych ziemniaków !
Panie Gospodarzu Piotrze: Ponawiam pytanie z „odcinka 69”, o adres miejsca w Warszawie gdzie można dostać SUSHI za ROZSĄDNĄ cenę i przesyłam pozdrowienia.
My tu o kartoflach a tam w Helsinkach Finlandia święci 90-lecie niepodległości.
Prezydent Tarja wydaje doroczne przyjęcie. W telewizji transmisja na żywo.
Frakom , mundurom galowym, jedwabiom, wydekoltowanym międzypiersiom, orderom, koafiurom, biżuterii (sporo Kalevalan Koru) niemal nie ma końca.
Właśnie zaczęły się tańce. Orkiestra wojskowa gra walca Sibeliusa. W pierwszej parze prezydent Tarja z małżonkiem. A potem cała reszta.
Niestety zarówno Finlandia jak i Koskenkorva goniona jest z sześciorzędowego fińskiego jęczmienia ale można je zagryzać kartofelkami.
Kippis!
Pyro,
ucięło mi połączenie. Ale ja dzwonie przez komputer, więc pewnie to wcięło.
A co to jest rozsądna cena? Dla każdego inna suma wydaje się rozsądna. W dodatku ja tracę rozsądek jeśli idzie o moje przysmaki. Sushi lubie ale nie do utraty tchu.
Ostatnio dobre jadłem w knajpce na rogu Siennej i Żelaznej. Z jednej strony sushi-bar a z drugiej „klucharnia”. I pod ten adres wabią mnie właśnie kluski japońskie a sushi tak przy okazji.
O, przypomniało mi się, że przy Francuskiej są niezłe sushi w Tekedzie. Smacznego bez zwracania uwagi na rozsądek. Najlepsze i najtańsze sushi robi Yuki – zona mego chrześniaka Toma Halińskiego ale to tylko wtedy gdy przyjeżdżają z Toronto do Warszawy.
Slawku bo oberwiesz chochla!!!
Ze Slaska tyz nie jestem,ino mama z Poznania ot co!
A swoja droga ladnie to tak nasmiewac sie z przejezyczenia 😮
cos znowu z ksiezycem? kobiety mnie bija, dzis juz drugi raz na blogowisku, Pyra za Mikolajka, co losia uwazyl i teraz Ana za sympatyczny prztyczek, co mial tylko zaswiadczyc, ze uwaznie czytam, ale i tak Was lubie, ide leczyc sie z siniakow tym czerwonym od Pyry
„niepodlegly” i bez fraka
s.
…Sławek masochista?!
Lećmy mu dołożyć 🙂
Coś Ty, gdzie tam Ana się obraziła, wcale nie!
Podziele sie moim wynalazkiem. Otoz oglosilam ten rok Rokiem Bez Choinki w Domu, bo moj psinek Bazyl nie ma jeszcze nawet pieciu miesiecy i rozprawilby sie z drzewkiem w sekundy.
Ale wlasnie ustawilam choinke na zewnatrz na ganku, na wprost mojego wielkiego okna w salonie. Przybralam drzewko tylko roznymi lampkami i wyglada to razem dosc magicznie od wewnatrz. Napalilam sobie w kominku i chyba wezme do tego lampke wina i gazetke.
Moje pieski: Bazyl i Lady Peeps wlasnie sobie uciely drzemke.
Jestem gotowa do Swiat…
Tytul slawkowego presentu troche mnie zaintrygowal…
a
„klucharnia”?
Ja jestem nazywana od lat przez moje dziecko (wtedy małe) „mamuś, ty jesteś najlepsza *kucharnia* na swiecie”. Też niezle 🙂
Komunikat pocztowy czytelny dla kogo trzeba: listonosza z Poznania nie było!
Wczoraj byly niesamowite halasy przy drzwiach wejsciowych. Wygladam i patrze a tu wlasciciel firmy która budowala nasz dom wierci przy pomocy olbrzymiej wiertarki otwór przy drzwiach. Co robisz pytam. Jak chcesz wejsc do srodka to zadzwon mówie. Ano wlasnie odpowiada, chodzi o mozliwosc awaryjnego wejscia do domu. Na wypadek pozaru. Straz pozarna bedzie miala wlasny klucz przy pomocy którego bedzie mogla na wypadek pozaru wejsc do domu bez koniecznosci rozbijania drzwi, które czasami sa pancerne. Nowe zalecenia Brukseli. Uzgodnili odpowiedni ministrowie, ze tak ma byc. W kazdym kraju europejskim. Burgenlandia zawsze byla wzorcowym uczniem Wspólnoty i za Unijne pieniadze wykonywala wiele projektów pilotowych. Przy okazji tworzac nowe miejsca pracy. Tak jest i teraz. U nas biegnie taki pilotowy projekt. Czasami niektóre pomysla sa do niczego i koncza sie na etapie projektów pilotowych, ale co zrobiono i skasowano, to nasze. Fachowiec pracowal caly dzien i skasowal jak sadze okragla sumke.
Niektóre kraje sa jak te pokorne cieleta co to dostaja mleko od róznych krów.
A smietanke spija
Pan Lulek
Moi drodzy mam pytanie. Dlaczego Polska nie bierze udzialu w szczycie UE-Afryka? Szukam odpowiedzi po wszelkich stronach internetowych i jakos nie moge sie doszukac….
Nirrod – ja nawet nie wiem, że taki szczyt ma miejsce. Prasa nie podawała. Pewnie uważają, że nie mamy tam żywotnych interesów.
Nirrod:
http://www.gazetawyborcza.pl/1,75477,4739419.html
Co Ty na to?
A o poczcie polskiej to ja mogę, a mogę… Szkoda, że paczek się nie da internetowo 🙁
A już przed świętami cokolwiek wysyłać to oczywista strata, nawet koperty z kartkami są rozrywane i niedostarczane. A na swojej stronie Poczta Polska chwali się osiągami, że ho-ho.
Pyro, może jeszcze dojdzie. A jak nie – no to żeby im na żółto wyszło!!!
Alicjo – różne rzeczy mogłabym pocztowcom darować ale 750 ml nalewki – likieru malinowego z woniejącymi dodatkami o sile rażenia ca 55 gradusów (taka wyszła) to ja im darować nie mogę. Była przeznaczona na delikatesowe desery Basi. I jak pomyślę, że mógł to wyżłopać jakiś barbarzyńca, to mnie krew zalewa. Jedyna pociecha, że był to napitek ciężki, esencjonalny, raczej pity w ilościach mini do czarnej kawy, a jak wyżłopał po polsku, to kac jak stąd do Kanady murowany.
Pyro, nie kumam, dlaczego złościć się z takiego powodu. To i tak niczego nie zmieni. W tzw krajach trzeciego świata bakszysz jest bardzo powszechny i stosowany. Klepałem o tym wielokrotnie. Być może poczciarze zarabiają tak mało i skazani są swoich klientów. A kto ma ten daje. Intencje miałaś b. dobra a i adresat na toto zawsze się znajdzie.
Też bym nie podarowała, jam nie taka zgodliwa, jak Arkadius. Ja bym do dyrekcji wystosowałam pismo. Zresztą, już to przerabiałam, szkoda, że nie zachowałam emaili. Z trudem znalazłam adres do naczalstwa na ich stronie internetowej. Dostałam odpowiedz od jakiejś pani i jeszcze sobie z nią na ten temat podyskutowałam internetowo. Zapewniła, że „uczuli na problem” i „poczynią starania”. Jak przesyłka nie jest polecona, to d… zbita. U nas ostatnio dają kopię kwitka, że wysłałaś przesyłkę, nawet jak nie jest polecona, ale jaką siłę nośną ma taki kwitek w Polsce – pojęcia nie mam.
Oczywiście, że problem zgłosiłabym i każdy powinien, bo jak mówię – oni tam się chwalą osiągami i dla nich nie ma problemu…
Aniu Z.
Moja znajoma od lat jako „choinki” używa żyrandola wiszącego nad stołem jadalnym. Taki „sam w sobie” niezbyt interesujący ten żyrandol, ma tam ileś tych ramion, na nich to Ela wiesza drobne ozdoby choinkowe i jakieś cacuszka, małe szyszki, gałązkę jarzębiny przymrożonej – robi to bardzo artystycznie. Ten żyrandol zawsze jest czymś ozdobiony, tylko na święta z akcentami wiadomymi. Poszukam w archiwach, moze jakieś zdjęcie znajdę. A za „choinkę” robi spora araukaria, na której Ela rozpina choinkowe światełka. Właśnie mi przyszło do głowy, że też nie będę sie wygłupiać i w tym roku ustroję sporego , rozgałęzionego figowca. Niech nie stoi bezczynnie i zbiera kurz!
Dawanie bakszyszu jest regułą. Podobnie jak bez pracy nie ma kołaczy, czy ohne Arbeit keine Wohnung. Wydaje mi się, ze stosowanie się do reguł ułatwia życie.
W końcu są to reguły dla ludzi a nie ludzie dla reguł.
Po wizytach Mikolajkowych spokój jak malo kiedy. W tym, w blogu.
W gronie przyjaciól mojej wnuczki Agnieszki mlodzi ludzie sa zdania, ze stara metoda dawania prezentów powinna powoli isc do lamusa. Ich zdaniem w najblizszej przyszlosci bedzie tak, ze z krótka wizyta jak zwykle bedzie sie przychodzilo z drobiazgami typu kwiatek, cukierki, ciasteczko. Maksymalnie butelka czegos dobrego do wspólnego wypicia. Na mlodziezowe imprezy od dawna wczesniej uzgadnia sie co kto ze soba przynosi do picia i jedzenia, zeby gospodarze mogli równiez bawic sie z goscmi. Jesli zas chodzi o wieksze okazje prezentowe, to jesli przychodzi sie w gosci najlepiej zabrac czek albo gotówke w kopercie albo robic wczesniej przelew na konto obdarowanego, który robi remanent i na ogól pózniej, juz w ramach przecen kupuje to na co ma ochote. Pod choinka jest do znalezienia koperta z zyczeniami. Czasem napisana jest suma. W roku biezacym zapytalem Age czy woli dostac w prezencie tradycyjne 200 Euro, czy kupic jej encyklopedie na która od dawna miala ochote. Wybrala to drugia. Przychodzi do mnie w paczkach co kilka tygodni i calosc bedzie skompletowana w styczniu 2008, do odebrania przy najblizszym spotkaniu z samochodem, bo bedzie 15 dosyc opaslych tomów. Metoda jest moim zdaniem praktyczna, chociaz pewnie denerwuje firmy handlowe.
Wyglada na to, ze syn sasiadki dostal na Mikolaja starego tatusia, troche wychudzonego i wygladajacego jak mezczyzna który ma wyrzuty sumienia. Rano, pan tatus, byly lub nowy sasiad startowal do pracy z dawnej kiedys opuszczonej pozycji.
Pytanie oczywiscie, Mikolajowy prezent, czy tez Powrót Taty
Zadumany
Pan Lulek
Oj, Panie Lulku.
Przy preZentach najwspanialsza jest intencja sam dar może być zupełnym drobiazgiem albo zwariowanym pomysłem – ale został wybrany z atencją i uwagą – właśnie dla mnie. Rozumiem, że Panowie czują się dość bezradni w sprawach podarków i dla nich czek czy koperta jest wygodna, ale dla obdarowanego? No , nie wiem.
Pyro,
leć do Doroty z sąsiedztwa, tam PAK zamieścił cztery fajne filmiki dot.opery – uśmiałam się jak norka. Popatrz na dolne komentarze, to znajdziesz je bez trudu. Najbardziej podobał mi się Parys – Elvis (lub na odwrót).
e… miały być dwa filmiki. I passpartout dodała, ale to juz trochę inne.
Pyro Kochana !
Nie zapominaj, ze ja jestem starszym panem o dosyc konserwatywnych zasadach dotyczacych prezentów dla pan. Moim zdaniem, poza zaproszeniem na dobra kolacje, do teatru, opery lub gdzie indziej. Sa to tylko dekoracje, najlepszymi prezentami jest dobry flakon perfum najlepiej lubianych prze obie osoby oraz prawdziwa bizuteria. Polecam skromne brylanciki rodem z Amsterdamu lub japonskie perly osadzane w zlocie. Moga byc równiez szmaragdy ale te bardziej w bialych odmianach zlota. Nowoczesnie zas, to piekne gdanskie bursztyny znad pobrzeza Motlawy i to zarówna w srebrze patynowanym jak i zlocie. Eksperymentem zyciowym bedzie kula z arkebuza oprawiana w srebro w postaci breloczka. Stad oczywiscie tylko krok do nowego samochodu ale to juz nie moje zadanie.
Dziekuje za laskawe zwrócenie uwagi.
Bede posluszny
Pan Lulek
Ha Alicjo, ja o tej debacie wiem i nawet pewnie bede w niej brala (jak dobrze pojdzie) aktywny udzial. Bo mnie cholera bierze i na jednych i na drugich.
Do tego nalezy zaznaczyc, ze Polak wcale nie musi byc Polakiem. To jest ogolna nazwa dla imigrantow z europy srodkowo wschodniej.
Pyro- dzieki. Znaczy to nie moje zdolnosci poszukiwawcze. A szczyt owszem jest Zaczyna sie jutro…
Panie Lulku, coś Pan ściemnia. Ostatnio słyszałam o jakichś granitowych kulach u nogi naszej biednej Leny (a Pańskiej Tusi) – nie wmówi mi Pan, że granitowa kula circa 50 kg to prawdziwa biżuteria 😯
http://www.guerlain.fr/index.asp?page=gbasp/parfum/produit.asp%3FID%3D428%26IdAxe%3D16&logo=1
Ja bym coś z tego wybrała, bo i zapachy piękne, i opakowanie cacy 🙂
ZIEMNIAK. Dieta. Indeks glikemiczny. BŁĘDY w tabelach IG.
BH.249.
MOTTO: Ziemniaki, to OCZYWISTOŚĆ !!
WIKIPEDIA.
Psianka ziemniak (Solanum tuberosum) to prawidłowa botaniczna nazwa tej rośliny. Najczęściej jednak używany jest synonim tej nazwy; ZIEMNIAK. Jest to gatunek byliny należący do rodziny psiankowatych. Pochodzi z Ameryki Południowej (Peru, Boliwia, Kolumbia, Chile). Obecnie rozprzestrzeniony na całym świecie jako roślina uprawna. Bulwy po ugotowaniu stanowią cenny pokarm człowieka. Pozostałe części rośliny są trujące. Popularnymi potrawami z ziemniaków są frytki, chipsy i kopytka. Ziemniak jest też ważną rośliną pastewną, jako gotowany był podstawą tradycyjnej metody żywienia świń. Jest ważną rośliną przemysłową, używa się go do produkcji spirytusu, mączki ziemniaczanej, która jest niemalże czystą skrobią. Wartości odżywcze w 100 g surowych ziemniaków: energia: ziemniaki wczesne 293 kJ (69 kcal) ziemniaki późne 357 kJ (84 kcal) białko: 2 g węglowodany: 19 g tłuszcze: 0 g błonnik: 3,1 g
IRL KRAKÓW.
Ziemniak ugotowany lub pieczony, podnosi poziom cukru o__ ok. 12-25% wzrostu po spożyciu, max. po ok. 30 min., czyli nie od razu, i wchłania się stosunkowo szybko. Ugotowany zbity ok. 16% wzrostu, ugotowany sypki ok. 25%, natomiast PIECZONY ok. 12% wzrostu po spożyciu. Są to tzw. __NISKIE węglowodany, tj. do 26% wzrostu. Odnośnie konsumpcji to ostanie słowo, co oczywiste należy zawsze do naszego lekarza rodzinnego.
P.S. FRYTKI; zawierają tłuszcz, ale węglowodany wyłącznie z ziemniaka, których to węglowodanów w ziemniaku jest ok. 19%, i są to węglowodany (skrobia) które podnoszą poziom cukru po spożyciu nie wyżej niż 26% wzrostu. Skąd więc wysoki IG pokazujący JAKOBY wysoki wzrost poziomu cukru po spożyciu ?!
Odpowiedź jest oczywista: MARKETING i TOTALNA BZDURA. Takich przykładów jest w IG b. dużo. Łatwo to samemu sobie potwierdzić, no ale należy badanie wykonać osobiście, a nie zdawać się na teorie, które tak prosto można i trzeba ZWERYFIKOWAĆ, również UWIARYGODNIĆ, w trosce o własne zdrowie i Ew. wyniki sportowe.
Każdy kto zechce, może sobie te wzrosty sprawdzić WŁASNYM glukometrem i NIE jest to TRUDNE !!
PUENTA.
ZIEMNIAK to warzywo po którym się NIE tyje, to LOGICZNE !!
Nieprawdy biologiczne oraz puste frazesy o ziemniaku i nie tylko o ziemniaku, rozpowszechniają jedynie SPECE od tzw. Indeksu Glikemicznego, a to dlatego, że nic nie badali, nie znają glukometru, również nie czytali książek ze szkoły podstawowej (biologia 4 klasa) czyli plotą i plotą, wydając książę za książką o tym Indeksie Glikemicznym. Kłamią. OMIŃ !! Przecież do Nich nie możesz zadzwonić, bo nie ma gdzie. Nie masz kogo zapytać, o te wpisy w Internecie, dziesiątki sprzecznych ze sobą tabel, dlaczego ? To proste uciekają przed prawdą bo mówią kłamstwa, piszą oszczerstwa i Ich nigdzie nie ma; jednak PROKURATURA zna IP komputerów. Do krakowskiego IRL KRAKÓW, zawsze możesz zadzwonić bo są to żywi, realni naukowcy nie poddani żadnym NAUKOWYM REŻIMOM czyli lekko, łatwo omawiają PRAWDY BIOLOGICZNE, które zbadali. Warto !!
Zobacz też; CUKRZYCA typu 2, wg: IRL KRAKÓW.
__Książka; _pt._______: PORADNIK ŻYWIENIOWY człowieka w XXI wieku.
Wydanie drugie: zaktualizowane i uzupełnione.
__Skrót adresu strony w Internecie_______: MAGDALIRL
__ADRES_______: http://www.magdalirl.com.pl/