Haydnas, Bahas, Mozartas i świńskie ucho
Założenie było takie: szukamy śladów Mickiewicza, Słowackiego, Miłosza, zaglądamy przy okazji, co zostało po Tadeuszu Konwickim. A jak będziemy mieli jeszcze siły, to i pomyślimy o Marszałku Piłsudskim. Drugim motywem przewodnim wyprawy do Wilna była oczywiście kuchnia litewska: owe słynne cepeliny, kołduny tyszkiewiczowskie czy skiłłądź, w Polsce niesłusznie zwany kindziukiem. Kupiliśmy więc trzy przewodniki, nowy […]