Belgijskie przysmaki

Belgowie chętnie wzorują się na swoich francuskich sąsiadach, szczególny zachwyt budzą w nich francuskie wina. W restauracjach Brukseli czy Anwerpii wpływy francuskie są tak silne, że dla smakoszy kuchnia belgijska i francuska to jedno. A to nieprawda.

gueuze.JPG

Belgowie mają własny smak, swojski gust i tutejsze oryginalne potrawy. A Francuzom w dowód wdzięczności za wina mogą zaoferować rewelacyjne piwa.

W Belgii istnieje kilkaset gatunków piwa, a niektóre z nich są do bez wątpienia najlepsze na świecie. Mam takie swoje ulubione: guezue. Produkowane jest w jednym z brukselskich browarów. Tylko tu bowiem żyją bakterie nadające smak i kolor temu gatunkowi piwa.

Patat.JPG

Belgia – jakże słusznie – uchodzi za kraj najlepszych frytek. Podawane są one do nie mniej słynnych małży. Moules marinieres czyli małże duszone w białym winie z dodatkiem selera naciowego i śmietany tp wprost królewska potrawa. Przed paroma laty wracając z urlopu na Sycylii nadłożyliśmy z Barbarą drogi by spędzić jedną noc w Brukseli i zjeść w restauracji Chez Leon (może być też Chez Pierre) leżącej przy wąskiej uliczce w sąsiedztwie Grand Place właśnie te przesławne mule po marynarsku. Warto było !

344034.jpg

Pan Bóg uprzywilejował Flamandów. To oni mają dostęp do morza i jego owoców. Gdy flamandzkim rybakom nie udawało się sprzedać połowu, ryby rozdzielali między siebie. Przynosili do domu tę wodną menażerię – waterzooi. Gospodyni wrzucała do garnka warzywa, różne w zależności od pory roku, dusiła je chwilę, dolewała wody i na ogół białego wina. Teraz dodawała ryby pokrojone w kawałki i gotowała na małym ogniu. Następnie stawiała garnek na stole a każdy nakładał sobie porcję dowolnej obfitości na talerz. Regionalny charakter nadają waterzooi świeże ryby z Morza Północnego.

Flamandowie zaczęli z czasem tworzyć różne odmiany tej potrawy, w tym wersję luksusową z turbotem i homarem.

Langosta_rafax.JPG

Walonom brak morza zrekompensował w inny sposób. Dał im lasy masywu ardeńskiego. A tu pełne zwierza bory. Dziczyzna więc króluje na walońskich stołach. A szynka ardeńska uważana jest także i we Francji za nadzwyczajny przysmak.
Belgowie nie są nieopanowanymi amatorami łakoci. Na szczęście i dla nich, i dla reszty świata. Oni nie tyją, a my możemy jeść do woli najwspanialsze pralinki. Lady Godiva, Leonidas czy moje ukochane Neuhaus to prawdziwe niebo w gębie. I wcale nie trzeba po nie jeździć do Brukseli. Są w pełnej obfitości na każdym lotnisku.

Wróćmy jednak do piwa. Chyba najsłynniejsze z nich warzą mnisi, którzy w IX wieku odkryli, że wywar z jęczmienia ma nie tylko wartości odżywcze, ale znacznie lepiej gasi pragnienie od wody. W dwa wieki później w XI stuleciu brat Arnold z Oudenburga ogłoszony został świętym ponieważ swoim owieczkom zaka-zał pić wodę z zatrutej rzeki a zamiast niej zalecił picie piwa. W napoju tym nie było za-razków, brzeczkę bowiem gotowano przez wiele, wiele godzin. Z sześciu belgijskich klasztorów trapistów pięć zajmuje się piwowarstwem: West-vleteren, Westmalle, Rochefort, Orval i Chimay.
Trapiści byli i są do dziś wierni piwu tzw. górnej fermentacji. Stosują oni słód jęcz-mienny, który łączą z czystą wodą gruntową, a pod koniec warzenia dodają chmiel. Brzeczkę chłodzi się tylko do 20°C, a potem dodaje drożdże mające decydujący wpływ na charakter piwa. Proces fermentacji odbywa się w 500-hektolitrowych kadziach ze stali szlachetnej i trwa tydzień. Po sklarowaniu w wirówce piwo leżakuje dla nabrania smaku.
Mule po marynarsku
2-3 kg muli, 2 szklanki białego wytrawnego wina,4-5 szalotek (lub dymek)liść laurowy, estragon, zielona pietruszka,2 łodygi selera naciowego.
Mule starannie umyć szczoteczką pod bieżąca wodą, odskrobać wszystkie narośla, wodorosty. Namoczyć w zimnej wodzie i w ciągu godziny trzykrotnie ją zmienić.
W dużym rondlu zagotować wino z przyprawami, wrzucić umyte małże i gotować je pod przykryciem 5 minut. Powinny w ciągu tego czasu się otworzyć. Jeżeli jakiekolwiek się nie otworzyły należy je usunąć.

Łyżką cedzakową nakładać na talerze, po czym potrzymać garnek pochylony, aby wywar się ustał i ostrożnie ponalewać na talerze.