Zgadnij co gotujemy? (23)
Kolejny quiz będzie słodki. Sam nie jestem zbytnim miłośnikiem słodyczy ale są takie, które jadam chętnie. Większość smakoszy zaś za słodyczami przepada. Trzy dzisiejsze pytania będą więc związane ze słodkimi, deserowymi tematami. Kto najszybciej i prawidłowo na nie odpowie otrzyma książkę wydaną przez Nowy Świat pióra Barbary Adamczewskiej pt. „Kuchnia żydowska wg. Rebeki Wolff”. Jest tam sporo oryginalnych przepisów deserowych. Nagroda będzie oczywiście z dedykacją i autografami – autorki i na przyprzążkę moim.
No to do dzieła!
1) Co to jest grenadina?
2) Co to jest lukrecja?
3) Co jest podstawą marcepana?
Odpowiedzi, jak zwykle, trzeba wysyłać na adres
Komentarze
Ja się na tę książkę o kuchni żydowskiej już od dawna zasadzam, o czwartej rano wstałam, żeby wpisać odpowiedzi na pytanie, co gotujemy!
Jak to nie jest poświęcenie, to nie wiem, co jest! O d razu mówię, że jak coś schrzaniłam, albo nie jestem pierwsza z odpowiedzią, to nic nie szkodzi – będę czatować nadal z wtorku na środe 🙂
Kto rano wstaje temu …szczęście sprzyja. No to Alicja „wyczatowała” nagrodę czyli „Kuchnię żydowską wg. Rebeki Wolff” wydana przez Nowy Świat. Gratulacje! Książka z podpisami i życzeniami w drodze.
A prawidłowe odpowiedzi to:
1 – grenadina to syrop z owoców granatu stosowany w drinkach, sorbetach owocach kandyzowanych
1 – Lukrecja to roslina, której korzeń doskonale jest znany cukiernikom produkujacym ciastka, lody i…gumę do żucia
3 – Marcepan to masa zmiażdżonych migdałów i cukru stosowana do mazurków, cukierków, tortów
Mala przerwa w umartwianiu sie: kolezanka z polnocnego Londynu przyslala wczoraj solidny kawal tortu kasztanowego wlasnej roboty bez przepisu, z „resztek poswiatecznych”: purre z kasztanow, zmielone migdaly, maslo, zoltka, koniak, troche cukru. Wszystko wymieszne, wlane do formy i upieczone.
Sluchajcie………
Lukrecja kojarzy mi się z Borgią i poematem Szkspira.
Jakie tam szczęście – czysta żywa wiedza! I samozaparcie, bo żeby o czwartej rano zwlec się z wyrka, trzeba wiele samozaparcia!
No dobra, z tym samozaparciem to było tak, że nagle mróz na nas spadł, a dokładnie było tego -25C, jeśli ktoś potrafi sobie wyobrazić takie temperatury (dobe wcześniej było zero!). Obudziło mnie podejrzane zimno w domu i wstałam, żeby podkręcić piec, niech się zagrzeje chałupa. Przy okazji przechodząc mimo maszyny, zerknęłam, pomyślałam, napisałam, wygrałam! Z dużego mrozu też są pożytki!
A propos lukrecji, to u nas w sprzedaży sa takie gumowate cukierki zwane „licorice”, rzadkie paskudztwo, spróbowałam tylko raz, żeby wiedzieć, czym moje dziecko się zachwyca (krótko zresztą, przeszlo mu). Smak anyżowy jakby, o ile pamietam.
Heleno, brzmi to wszystko pięknie, ale słodkie na mnie nie działa – owszem, wyjęłabym z tego przepisu koniak. Przydałby się na rozgrzewkę, bo teraz, o 10:30 słoneczko świeci, ale jest -16C na zewnatrz.
P.S. O tej Borgii to dodałam w odpowiedzi, Torlin, dodałam 🙂
Torlin,
widzę że mamy podobne skojarzenia – niekoniecznie kulinarne ;-).
Alicja – szczere gratulacje 🙂
http://alicja.homelinux.com/news/Food/Golabki_Teresy/images.html
I żeby mi nikt nie narzekał, ze moje naczynia zapieczone i deska do krojenia nie dziewiczo biała – tu się gotuje, a nie robi na wystawę!
Gołąbki wyszły pyszne, sos zrobiłam na bazie prawdziwków od Tereski.
Starałam się tak robić zdjęcia, żeby nie trzeba bylo podawać przepisu – wszystko widać!