Warzywa znane i nieznane

Po Bożym Narodzeniu i Sylwestrze niemal każdy odczuwa lekki niepokój w żołądku. Przejedzenie widać też bądź na brzuchu, bądź w innych newralgicznych partiach organizmu. Trzeba więc trochę zrzucić wagi. Do tego najlepsze są warzywa. Jedzenie warzyw wedle dietetyków jest warunkiem dobrej kondycji, pięknej cery i nieskazitelnej sylwetki. W słynnej piramidzie zdrowia warzywa zajmują ważne miejsce niemal u podstawy. Ale istotne jest też, że można z nich przyrządzić niesłychanie wiele różnych potraw.

Obok kasz i innych potraw zbożowych zawsze jadano w Polsce sporo warzyw. Łatwość wyhodowania ich na własnym skrawku ziemi, możliwość skutecznego przechowania także przez zimę sprawiły, że od najdawniejszych czasów były one ważnym składnikiem diety naszych pradziadów.

Arugula.jpg

Kolejne zawieruchy historyczne, obok tragicznych skutków przynosiły także i skutki pozytywne w postaci mieszania się kultur, przejmowania wpływów. Okresy otwierania się na świat, wzmożonych kontaktów handlowych czy politycznych otwierały także kuchnie i spiżarnie na nowości.

Tak było i z warzywami, których w średniowieczu sadzono już wiele, ale największe ich bogactwo weszło do kuchennego repertuaru naszych przodków za sprawą Bony i jej dworu. Sprowadzeni przez nią kucharze żądali, a ogrodnicy wprowadzali, nowe dla warzywa. Z tamtych czasów pochodzi nie tylko pięknie karbowana włoska kapusta czy zielona sałata, ale i kalafiory i pory, które potocznie z Włochami się nie kojarzą.

rukola.jpg

Najbardziej zdrowo jadać warzywa na surowo, ale oczywiście to zubożałoby menu. Możemy więc jadać gotowane, zblanszowane (czyli krótko obgotowane), ugotowane na parze, duszone i smażone, także w głębokim tłuszczu z różnymi dodatkami i bez nich.

Zarówno sałaty zielone, cykorię, kapustę pekińską, jak i surową tartą marchew zawsze doprawiamy oliwą, olejem lub majonezem czy śmietaną lub.jogurtem. W starych książkach można znaleźć także przepis na sałatę kraszoną gorącym smalcem ze skwarkami, co wprawdzie nie wydaje się zdrowe ani smakowite, ale na pewno uwzględnia pewną prawdę: zawarte w tych warzywach witaminy rozpuszczają się tylko w tłuszczu i wówczas są przyswajalne przez organizm.

szpinak.jpg

Oprócz zachęcania do jedzenia znanych, popularnych warzyw namawiam także do tych, które straciły popularność na wiele lat, aby znów pojawiać się w sklepach, a co za tym idzie na stołach. Mam na myśli bakłażana lub karczochy, roszponkę i rukolę. Są one znane w kuchni polskiej od wielu lat.

Niektóre warzywa blanszuje się przed przyrządzeniem (np. szpinak, posiekaną cebulę lub kapustę) po to, aby pozbawić je goryczy lub ostrości albo po prostu dla ułatwienia dalszego przyrządzania. Zblanszowanie kalafiora przed gotowaniem pozbawia go niektórych składników powodujących wzdęcia.

Blanszowanie to zanurzenie na kilka minut we wrzącej wodzie lub przelanie wrzątkiem albo doprowadzenie do wrzenia zanurzonych w zimnej wodzie warzyw. Pory przed użyciem do zup czy sałatek należy przekroić wzdłuż na połówki i dokładnie wyczyścić ze znajdującego się pomiędzy listkami piasku.

marchew.jpg

Sałata po umyciu powinna być dokładnie osuszona z pozostałości wody: najlepiej użyć specjalnej wirówki do suszenia, można także umieścić sałatę w czystej ściereczce i energicznie nią machając osuszyć listki.

W sprzedaży pojawiły się wygodne, jednorazowe higieniczne plastikowe perforowane woreczki, służące do odsączania sałaty.

Jeszcze do niedawna istniał jeden pogląd na obieranie warzyw: trzeba obierać jak najcieniej, gdyż pod skórką mieści się większość wartościowych składników warzyw. Obecnie nie ma już takiej jednomyślności, bowiem pod skórką plasuje się też większość stosowanych substancji chemicznych, których chcielibyśmy jak najbardziej unikać.

kapusta.jpg

Wiele warzyw podaje się ze zrumienioną tartą bułką z masłem. Można w każdym z tych przypadków zastąpić masło margaryną przeznaczoną do pieczenia (nie tą do jedzenia na surowo). Dalej postępować tak samo jak z masłem. Pamiętać należy, że na suchej patelni rumieni się tartą bułkę i do zrumienionej dodaje masło (lub margarynę), a nie na odwrót.
No to marsz do warzywniaka.

(fot. WIKIPEDIA)