Jednooki, jednoręki żeglarz, wódz, kochanek

0kras450.jpg 

Karol Okrasa, ja i sznycle wiedeńskie. Fot. Tomasz Rostworowski 

Zrazy z grzybami i kartoflami to ulubiona potrawa angielskiego admirała Horatio Nelsona. Według klasycznego przepisu  przyrządzane są one z polędwicy, oprószone mąką i krótko podsmażone. Łączy się je także z pokrojonymi ziemniakami, borowikami i plastrami cebuli.

Podaje się zaś w naczyniu, zwanym nelsonką, polane sosem (zasmażka rozprowadzana wywarem z grzybów i bulionem, z dodatkiem wina lub śmietany).

Nelson, z wyjątkiem dni w które opracowywał strategię wojenna i nic nie jadał, cenił sobie dobra kuchnię, był koneserem wykwintnych potraw, win i pięknych kobiet. Lata całe był kochankiem, a w końcu mężem pięknej żony ambasadora w Neapolu Lady Hamilton.

Nelson był najsłynniejszym admirałem w historii floty brytyjskiej, który dwukrotnie pokonał armadę Francji.W wieku 12 lat wstąpił do Royal Navy (królewskiej marynarki brytyjskiej), a w wieku 20 lat uzyskał stopień kapitana. W wojnie z Francją w roku 1793 objął dowództwo okrętu Agamemnon.

W czasie udanego ataku na Korsykę stracił prawe oko. Miał znaczny wkład w zwycięstwo koło Przylądka S?o Vicente.
W roku 1797 został mianowany kontradmirałem. W tym samym roku w dniu 25 lipca podczas nieudanego ataku na port Santa Cruz na Teneryfie stracił (również prawą jak oko) rękę. Nic nie stracił na męskim uroku. Zawsze na pokładzie (właściwie pod pokładem) jego okrętu zamustrowane były piekne młode panienki zwane przez zazdrosną załogę „laleczkami admirała”.

Odnosił liczne sukcesy na wszystkich morzach.

W roku 1801 pokonał flotę duńską pod Kopenhagą (Dania była wówczas sprzymierzeńcem Francji).

Po wybuchu nowej wojny z Francją wraz ze swoją flotą znalazł się na Morzu Śródziemnym, gdzie skutecznie przez 2 lata blokował okręty francuskie w Tulonie.

W roku 1805 ostatecznie rozgromił połączone floty Francji i Hiszpanii w bitwie pod Trafalgarem, w której sam został śmiertelnie postrzelony w kręgosłup. Strzelec nie miał trudnego zadania, admirał był bowiem obwieszony odznaczeniami i stanowił wymarzony cel. Zmarł po czterech godzinach.

Po przewiezieniu jego ciała do Londynu urządzono mu państwowy pogrzeb i pochowano w Katedrze św. Pawła.
Jedną ze ciekawszych, a raczej smakowitszych legend o admirale jest ta dotycząca zdarzeń po jego śmierci. Podobno ciało Horatio Nelsona zostało umieszczone w beczce z rumem w celu zakonserwowania go i przetransportowania do Anglii. O fakcie tym nie została jednak poinformowana załoga okrętu, na którym znajdowała się owa beczka. Marynarze zakradali się więc w nocy do ładowni i podpijali rum z beczki nie wiedząc, co się w niej znajduje.

Oprócz zrazów noszących imię Nelsona są również baranie kotlety ochrzczone tym mianem. Innym przysmakiem związanym z Nelsonem są twarde słodkie cukierki znane pod niezbyt  elegancką nazwą jako „Nelson?s Balls” (czyli jaja Nelsona).

Na koniec tej opowiastki przytoczę przepis na zrazy po nelsońsku. Zachęcam też (tak jak zrobiłem to wczoraj) do obejrzenia w świąteczną sobotę (3 maja) „Kuchni z Okrasą”. Wtedy dopiero zobaczycie co może zrobić tradycyjnym przepisem wielce utalentowany kucharz.

Zrazy po nelsońsku
2 – 3 dag suszonych grzybów,75 dag ziemniaków, 50 – 60 dag polędwicy wołowej, sól, 2 dag mąki, 4 dag tłuszczu, 10 dag cebuli, pieprz, 125 ml  śmietany

Grzyby umyć i ugotować. Wywar z grzybów odparować do 1/8 l. Ziemniaki obrać, opłukać, pokroić w grube talarki, zalać wrzącą wodą, osolić, podgotować na pół miękko, odcedzić. Polędwicę opłukać, obrać z błon i pokroić w poprzek włókien jak na grube befsztyki. Pobić lekko tłuczkiem, ukształtować zrazy, osolić i posypać mąką. Rozgrzać tłuszcz na dużym ogniu i szybko obrumienić zrazy; wewnątrz powinny być krwiste. Zrumienione zdjąć z patelni i na pozostałym tłuszczu przysmażyć pokrojoną w talarki cebulę. W rondlu lub brytfannie poukładać warstwami mięso, ziemniaki, grzyby, cebulę. Wszystko posolić, posypać pieprzem i zalać śmietaną z rozprowadzoną mąką i wywarem z grzybów. Przykryć pokrywką i wstawić do gorącego piekarnika na 15 – 20 minut.