Smak Polski

W końcu bieżącego tygodnia w ośrodku Złota Góra (Ojców) odbędzie wielki zjazd ludzi, którzy dbają o smak polskich potraw. Tu bowiem wyznaczył doroczne spotkanie polski oddział Slow Food. Przyjadą restauratorzy, producenci żywności, handlowcy – słowem miłośnicy dobrego jedzenia. Przez dwa i pół dnia będą omawiać plany na kolejne miesiące. A organizacja ta w naszym kraju sporo już dokonała patronując produkcji dobrego chleba, popularyzując zapomniane dawno a doskonałe odmiany kartofli, prowadząc doradztwo rolnicze i zajmując się działalnością wydawniczą. Będzie mowa także o festiwalu smaków, spotkaniach filmowych i planach następnych książek.

W harmonogramie spotkania znalazłem też punkt, który mnie najbardziej zainteresował: opracowanie programu edukacyjnego dla szkół. Od paru lat mówię i piszę z wielką zazdrością o lekcjach smaku, które są w programach szkół francuskich. Małych Francuzów uczy się smaku potraw i produktów z ich regionów. To bardzo ważne, by każdy znał i umiał rozpoznać smak ojczystych potraw. Jestem pewien, że ten punkt programu będzie dobrze przyjęty przez uczestników oraz – co ważniejsze – przez młodzież, której (mam nadzieję) będzie prezentowany. Zajmuje się nim bowiem Agnieszka Kręglicka, której talent kulinarny na wielu polach od lat podziwiam.

Tym bardziej żałuję, że nie będę mógł w tych obradach uczestniczyć. Wyjeżdżamy bowiem z Barbarą wprawdzie na krótko ale w podróż od dawna planowaną i związaną z konkretną datą. Jeśli jednak plan Agnieszki Kręglickiej będzie realizowany to chętnie się do niej przyłączę.

Tymczasem zaś w ramach popularyzowania dań regionalnych a zapomnianych – co też jest jednym z zadań Slow Food – przypomnę dwa przepisy. I mogę to zrobić z czystym sumieniem, choć główny produkt wchodzący w ich skład jest Polsce pod całkowitą ochroną. Ale przecież granice są otwarte i w nieodległym Berlinie ten produkt jest całkiem legalnie sprzedawany. Gdy zobaczyłem go na wystawie sklepu rzeźniczego to kupiłem spory zapas. A tym tajemniczym produktem są SMARDZE. Ach cóż to za pyszne grzyby!

Pierwszy przepis jest stosunkowo prosty. I dziś na obiad właśnie TO przyrządziłem.

Smardze z sadzonymi jajami

Mała paczka suszonych smardzów, jajka (po 2 na osobę)i jedno dodatkowe żółtko, natka pietruszki, gałązka bazylii, masło, pół szklanki bulionu, cytryna, pieprz, sól, ziele angielskie, liść laurowy

Grzyby namoczyć w letniej wodzie. Gdy zmiękną osączyć, posiekać i podsmażyć na maśle z drobno posiekaną cebulą.  Dodać posiekaną natkę pietruszki, gałązkę lub dwie bazylii, zalać bulionem i zagotować. Wyjąć zieleninę natomiast dodać przyprawy i zaprawić żółtkiem. Gotować przez chwilę aż płyn w znacznej części odparuje i wyłożyć na półmisek. Na wierzchu przykryć sadzonymi jajkami usmażonymi na maśle z odrobiną soli i świeżo zmielonego pieprzu. Jajka skropić też sokiem z cytryny.

Ciekaw jestem czy tym, którzy rozczarowali się do trufli będą smakować smardze. Berlińczykom podpowiadam, że są one w ciągłej sprzedaży u rzeźnika przy Guntzelstrasse vis a vis domu, w którym mieszkaliśmy podczas berlińskiej wycieczki z wnukiem, opisanej tu wczesną wiosną.

Drugi przepis jest znacznie bardziej skomplikowany. Jego autorem jest bowiem – też znany Wam dobrze – Karol Okrasa. Przy jego mistrzostwie liczba produktów i kilka stosowanych technik gotowania nie stanowią żadnej przeszkody. Amatorom jednak utrudniają gotowanie. Można więc wg. własnego gustu uprościć ten przepis. Ja np. zrezygnowałem z wina musującego na korzyść kilku kropli miodu pitnego, który bardzo często używam właśnie do smażenia piersi kurczaka. Rezultat  wspaniały. No to do patelni!

Piersi kurczaka ze smardzami

50 g suszonych smardzów, 1 szklanka bulionu drobiowego, 4 łyżki masła, 1 cebula, 100 g pieczarek, szczypta tymianku, 1 szklanka śmietanki, kieliszek brandy, 4 piersi kurczaka, 1 łyżka oleju słonecznikowego, pół szklanki wytrawnego wina musującego, sól , pieprz.

Smardze opłukać pod bieżącą wodą , w rondlu zagotować bulion , dodać smardze , pogotować chwilę , zdjąć z ognia , odstawić na godzinę. Smardze wyjąć , posiekać , zostawiając kilka w całości . Pieczarki i cebulę drobno posiekać , na patelni rozgrzać 2 łyżki masła , dodać cebulę , zeszklić , dołożyć smardze i pieczarki , smażyć około 2 min , dolać brandy , doprawić tymiankiem , solą i pieprzem , wlać pół szklanki śmietanki i dusić kilkanaście minut , aż sos zgęstnieje , tworząc coś w rodzaju farszu. Każdą pierś naciąć , tworząc kieszenie , w które kłaść grzybowy farsz , kieszenie spiąć wykałaczkami . Rozgrzać resztę masła z olejem , włożyć piersi i smażyć ok. 8 min z każdej strony na średnim ogniu . Piersi wyjąć na talerz , na patelnię wlać wino i gotować , aż połowa płynu odparuje , dodać wywar spod smardzów , znów gotować , aż połowa odparuje , dodać resztę śmietanki , po 2 – 3 minutach dołożyć piersi i zachowane całe smardze , całość doprawić solą i pieprzem , gotować razem około 5 minut na malutkim ogniu i podawać.