Wkrótce będą nasze i wasze

Tymczasem więc jadam obce. Ale ostatnio trafiłem na tak wspaniałe pomidory, że nie mogę tego przemilczeć. Były kupione na rynku w Pułtusku i kupiec przysięgał, ze to z jego szklarni. Nie mogłem w to uwierzyć, był wielki, mięsisty, pachnący i tak pyszny jak pomidor potrafi ale dopiero w środku lata. Wybieram się więc do tego gospodarstwa. Relacja będzie  w stosownym momencie.
Tymczasem więc krótka notka pomidorowa i … czym popijałem pomidory z pułtuskiego rynku.
Uczeni twierdzą, że  „pomidory są bogate w likopen – przeciwutleniacz przeciwdziałający zachorowaniom na nowotwory. Likopen jest szczególnie przyswajalny dla człowieka w połączeniu z tłuszczem. Dlatego też więcej tego związku będzie przyswojone w sosie pomidorowym czy sałatce z oliwą niż w surowych pomidorach.
Owoce pomidora zawierają m.in.: sód, potas, magnez, wapń, mangan, żelazo, kobalt, miedź, cynk, fosfor, fluor, chlor, jod, karoten, witaminy: K, B1, B2, B6, C, PP; kwasy: pantotenowy, foliowy, szczawiowy; biotynę.
Pomidory uprawiane były w Meksyku od zamierzchłych czasów. Dzika forma pomidora tak bardzo różni się od hodowlanej, że udomowienie musiało nastąpić przynajmniej tysiąc lat p.n.e.! Dzikie formy tej rośliny można spotkać jeszcze dziś w Peru, na wyspach Kanaryjskich i na Filipinach. Do Europy przybyły w XVI wieku.
Dziś robi się perfumy z nutą zapachową liści pomidora! Dopiero XIX wiek przyniósł przełom w karierze pomidora. W Stanach Zjednoczonych rozpoczęto przemysłową produkcję przetworów pomidorowych i przełamano niesłuszną niechęć do tego jakże zdrowego warzywa.
W Polsce pierwsze pomidory wyhodowali warszawscy ogrodnicy w 1880 roku, ale stały się u nas znane i popularne dopiero po I Wojnie Światowej. Polska nazwa tego warzywa pochodzi od francuskiego „pomme d’or”, co oznacza „złote jabłko”. Dziś rosną nieomal wszędzie, gdzie tylko jest to możliwe.
Istnieją tysiące odmian, dostosowanych do najrozmaitszych warunków i wymagań. Są odmiany bardzo soczyste albo zawierające dużo miąższu. Niektóre są żółte, inne pomarańczowe, różowe lub czerwone, o różnych rozmiarach i kształtach. Ocenia się, że w dzisiejszych czasach uprawia się ponad 2000 odmian pomidora.”

I tyle not encyklopedycznych. Teraz krótki dodatek dla amatorów wina. Oto krótka notka o tym co mi najbardziej smakowało podczas pomidorowej uczty:  Arbos Primitivo di Puglia z winnicy Castellani. Ten szczep w różnych krajach nosi różne nazwy. Raz to jest zinfandel, raz mali plavac a raz primitivo. Pod tą ostatnią nazwą jest uprawiany głównie na południu Włoch, w Puglii. W winnicy Castellani pod nazwą Arbos kryje się wino leżakujące minimum pół roku w beczkach. Staje się dzięki temu bardzo delikatne, wręcz aksamitne, pachnące przyprawami a zwłaszcza wanilią. Ma bardzo ciemny, wręcz rubinowy kolor i smak czerwonych owoców. Jednym kojarzy się z porzeczkami, a innym z wiśniami. Doskonałe do ciemnych mięs i ostrych serów. No i pięknych pomidorów!

PS.

Sprostowanie informacj Pyry sprzed dwóch dni i Alicji z dzisiejszej nocy. Nie jestem solenizantem. Moje imieniny wypadająw maju wraz urodzinami. Obchodziliśmy je na blogu we właściwym czasie. Dziś składamy życzenia prawdziwym solenizantom: paOLOre, pepegorowi, Owczarkowi i innym czerwcowym Piotrom. Sto lat!