Zgadnij co gotujemy? (30 B)
Historia rodziny Reiffów jest bardzo interesująca. Niemcy, którzy osiedlili się w Polsce niemal przed trzema wiekami błyskawicznie spolonizowali się i walczyli o wolność swojej nowej ojczyzny we wszystkich powstaniach na Warszawskim kończąc. Najmłodsze pokolenia, nam współczesne, walczyły o zmianę ustroju w Polsce i zamianę skrótu PRL na RP z odpowiednią liczbą przy literkach. Bardzo rozgałęzione drzewo genealogiczne opisała autorka ( a jakże z rodu Reiffów) na podstawie licznych rozmów i lektury listów a także dokumentów. I choć zaznacza na końcu książki, że nie jest to portret rodzinny w pełni prawdziwy, bo ze względu na żyjących oszczędziła im przykrości czyli opisywania momentów przykrych oraz problemów trudnych, lektura to interesująca. Warto o prawo własności do tej sagi pościgać się i odpowiedzieć na trzy pytania.
1 – Co zawdzięczamy Niemcu z francuskimi korzeniami, noszącemu nazwisko Franz Karl Achard?
2 – Również z Francji pochodził Ludwik Nast, warszawiacy uwielbiali jego wyroby; a co on produkował?
3 – A czym zachwycał warszawiaków Christian Thour urodzony w Szwajcarii?
I już wszystko jasne? Czekam więc na odpowiedzi pod adresem internet@polityka.com.pl
A nagrodą będzie książka Marii Diatłowickiej „Mozaika rodzinna”.
Komentarze
1. odkryl jak produkowac cukier z burakow
2. zloto produkowal
3. niczym nie zachwycal
Bareya wygrał !!!
Odnoszę wrażenie że ten tajemniczy Szwajcar jest postacią znaną li i jedynie Gospodarzowi…
No, chyba że Nemo nas jeszcze zaskoczy 😉
ja znowu z doskoku …
czy ktoś wie jak jotka zniosła szpitalne zabiegi?
Panie Lulku coś Panu poczta szwankuje … maile gdzieś znikają w kosmosie …
pozdrawiam wszystkich … 🙂
z Żabich Błot skromne te relacje są ….
Ja też witam z doskoku i życzę miłej pracy. 😀
Zauważyliście wpis Gospodarza o …… 6:30 ? Wygląda na to, wiosna jest najpracowitszą porą roku, skoro nawet mnie – lenia patentowego – zmusiła do fizycznego działania. 😉
Jeszcze raz życząc miłego dnia, lecę popracować – zreanimowana pszczółka. 😆 😆
W książce jest wiele smakowitych fragmentów, o obiadach przedwojennych z wielką rodzinną pompą i podwieczorkach dla 24 (sic!) osób… Smaczna to lektura o świecie, którego już nie ma, Warszawie, której już nie ma. I te pikniki i cukierki z ulubionej cukierni Marszałka…. ach, ach wspomnień czar 😉
Tu Stara Żaba Właściwa, oddaję klawiatyrę Pyrze, niech zapodaje.
Za oknem mglisto, w mięsnym kolejki i wczoraj, i dzisiaj, a co ciekawsze ronież w aptece…
Swing miał dzisiaj suchy brzuszek, może już się zagoił na dobre?
Dzień dobry!
Ewo,
zaskoczę i owszem. Nazwisko Thour nie występuje w Szwajcarskich książkach telefonicznych ani razu 😯 Tajemniczy Christian T. wywędrował i zniknął nie pozostawiając śladów po sobie, ani krewnych lub potomstwa 🙁 Semadeni na przykład przetrwał i występuje 218 razy 😎
Podejrzewam, że występuje w tej książce do wygrania albo nazywał się zupełnie inaczej 🙄
Pyra u Żaby czyli krótka historia lenistwa doskonałego.
Gdybym była facetem lubującym się w Artemidach, Amazonkach i innych Emilijach Platter, to jak nic zakochałabym się w Żabie na śmierć i życie. Niewiasta ta bowiem ma energię sredniej siłowni atomowej, przebojowość t-34 i determinację onej pułkownik – dziewicy; przy czym nie jest gadatliwa, a nawet jej psy SĄ raczej milkliwe. I Panienkę dobrała sobie odpowiednią. Obydwie tyrają cały dzień i wydają się szczęśliwe z tego powodu. Późnym wieczorem Sylwia (onaż Panienka) kładzie się spać, a Żaba po krótkiej drzemce zabiera się do gotowania, pieczenia i pisania na blogu. Jako, że Żabę dobrze wychowano, to w głos nie pędzi Pyry z kuchni, nie : po prostu całą postawą daje do zrozumienia, żeby osobnicy potrzebni w JEJ kuchni, jak koszula tu i tam, fachowcom pod rękę nie wchodzili. Nie znaczy to, że czas sędzam zupełnie bezproduktywnie o nauczyłam się zagniatać kruche ciasto mikserem i ratować galaretę, która zamarzła, a po rozrożeniu jest zbiorem jakichś kawałków w nieapetycznej zupie. Uwaga : dzisiaj własnoręcznie ukroiłam sobie kromkę chleba!!!
Nie ma żadnej prawidłowej odpowiedzi. To się jeszcze nie zdarzyło. Ruszajcie do roboty, bo książka warta jest tego. A pytania niezbyt trudne.
I wiadomość dla Żaby: oddałe do redakcji internetowego wydania wszystkie zdjęcia Wojtka Druszcza ze Zjazdu w Żabich Błotach. Zrobią galerięw http://www.polityka.pl z linkiem w blogu, by każdy mógł wejść i obejrzeć. Powiedziano mi, że po świętach to ruszy.
aa33 Dziędobry na rubieży. Szaro jest. łeeee.
Żabo, cieszę się, że moje ulubione różowe z Anjou przypadło Ci do serca, fajne jest ono! Mnie ono kojarzy się literacko, bo, o ile pamiętam, właśnie winem z Anjou parszywa Milady usiłowała struć Trzech Muszkieterów. Może zresztą jakimś innym. Co do mnie, uwielbiam Atosa do tej pory i kocham scenę w gospodzie, gdzie się okopał w piwnicy z winem.
Czy poklepałaś Balceronę po mordzie??? Znaczy, chciałam powiedzieć, po tym pyszczku aksamitnym. Co za miłe stworzonko! Wielkości wieży. Lubię ci ja konie, oj lubię. Kontrast tego dziecięcego charakterku z gabarytami zawsze mn ie rozczulał.
Taka rozczulona zrobię sobie kanapeczki z łososiem.
Ahoj. 😆
Zachwycał, ale nie wszedł do popularnej historii miasta 🙄 Dzieło było nadzwyczajne, ale nie przetrwało… 🙁 Ogrody, fontanna, rogaliki, lody, kreacje balowe, sztuczki magiczne, bita śmietana…. 🙄
Pyra
Nisiu – nie tylko różowe winko zostało docenione. Jutro piekę pierwszą babę z rumem (którą Panienka zabierze do domu)Już dziś wieczorem rodzynki zaczną swoją ostatnią, rumową kąpiel.
Pani Marii towarzyszyłam w kolejnych etapach nowego życia i wpisuję ją do grona osobistych znajomych literaturowych; jakaż to dorzeczna facetka.
… zegar kwiatowy?
Pyro – 😆
Laurów póki co nikt nie otrzymał, ale co tam.
Mam dla Was nagrodę za całokształt przygotowań przedświątecznych.
A że z drugiej półkuli to i styl ?mięszany?
http://www.youtube.com/watch?v=O-MucVWo-Pw
Pozdrowiątka od zwierzątka
Echidna
Dolinka Szwajcarska?
Huch, ale emocje 😯
Sprzedałam opony od jeepa na aukcji internetowej 😎 Wystartowałam od ceny 200 Fr za 4 sztuki (z felgami aluminiowymi), co jest praktycznie prezentem, ale przez pierwszych kilka dni nikt się nie interesował (aukcja trwała 5 dni), potem pojawił się jeden chętny za minimalną cenę i tak trwało do ostatnich 5 minut, kiedy rozpoczął się wyścig między dwoma chętnymi i doszło aż do 310 Fr!
Uff, debiut na giełdzie mam za sobą 😉 Kupiec jest w Tavannes (Jura) i powinien sam odebrać płacąc gotówką.
Gratulacje, Nemo 🙂 Aukcje tak mają 🙂
Nemo,
Jak był ze Szwajcarii to może czekolada ?
😉
Ewo,
jeśli czekolada, to jakoś szybko słuch o nim zaginął 🙁
W Szwajcarii nikt o takim nie słyszał.
Semadeni, Maurizio, Vassali, Zamboni, Zappa, Tossio, Lours to były słynne cukiernie, ale szwajcarskich w ogóle było w Warszawie ponoć ok. 60, więc kto wie 🙄
U mnie w kompie wszystko funkcjonuje. Podobno od jutra ma funkcjonowac nawet austriacka karta bankomatowa. Jest jakas karta która nie funkcjonuje. Ludzie klna a ja mam nawet dwie inne. Obie dzialaja. Wiadomo, zagraniczne. Podobno w systemie jest jakis robal. Wiadomosci z Niemiec i Wielkiej Brytanii bez klopotu. Jolka zrób jeszcze raz próbe.
W miedzyczasie uciekam przespac klopoty
Pan Lulek
Tu Pyra
Moją Rybę w szczecińskim szpitalu zdiagnozowano -ma przewlekłe zapalenie gruczołu tarczowego typu Hashimoto (?) Stąd taka duża nadwaga. Piszą o tym w wikipedii, ale nie wszystko rozumiem – muszę dopiero pomyśleć. Zrozumiałam tylko, że powstaje samoczynnie (autoimmunologiczna) że często rodzinna (u niej nie) i często stowarzyszona z cukrzycą ( u niej nie) Dalej to ja niczego nie rozumiem. Czy ktoś się z Was z tym zetknął?
Pyra –
Wikipedia jak już nie raz wspominaliśmy, nie jest miarodajnym źródłem informacji.
Poczytaj sobie tu
http://www.zdrowemiasto.pl/i/7/interna/przewlekle-limfocytowe-zapalenie-tarczycy,560.html
E.
albo wybierz coś z listy podanych linków
http://www.zdrowemiasto.pl/i/7/interna/przewlekle-limfocytowe-zapalenie-tarczycy,560.html
byle nie Wikipedia!!!
.
Ooops… nie ten adres
oto prawidłowy
http://www.google.com.au/search?client=safari&rls=en-us&q=zapalenie+gruczołu+tarczowego+typu+Hashimoto&ie=UTF-8&oe=UTF-8&redir_esc=&ei=20uzS6OMBozm7AO–ZieAw
coś nie tak z tym adresem. Próbuję jeszcze raz
http://www.google.com.au/search?client=safari&rls=en-us&q=zapalenie+gruczołu+tarczowego+typu+Hashimoto&ie=UTF-8&oe=UTF-8&redir_esc=&ei=20uzS6OMBozm7AO?ZieAw
Pyra –
Z nieznanych mi powodów cały adres nie podaje linku. Ale adres jest dobry. Musisz skopiować całość, otworzyć nowe okienko internetu i w miejscu http włożyć skopiowany adres.
Tu też jest dość dokładny i przystępny opis choroby
http://resmedica.pl/archiwum/zdart11002.html
Dzięki Echidno – ten ostatni link był dla mnie najlepszy, wszystko zrozumiałam (opócz tego, dlaczego trafiło na moje Dziecko)
Pyro, don’t panic.
choroba Hashimoto (zapalenie tarczycy) wiąże się często z niedoczynnością tego gruczołu (czasem, na początku, z nadczynnością). Terapia polega göüwnie na zastąpieniu zniszczonych przez chorobę komórek tarczycy odpowiednimi dawkami hormonów produkowanych przez ten organ.
Hakaru Hashimoto -chirurg i patolog japoński, który tę chorobę opisał, zmarł w 1934 roku na tyfus.
Witam, kaninukly nie posluzyly chyba Pepegorowi, gdyz bedzie za chwile przelatywal kurz galopem przez moja okolice pedzac do cieplego domu.
przepraszam za brzydkie słowo, miało być „głównie” 😉
Tu Pyra
Dorotol – a Twoje plany życiowe na najbliższe 4 dni? Gdzie Twój kurzgalopek mknie?
Pyro mnie nie stac na kurzgalopek ja mam krotki oddech, jestem wykonczona
Wróciłam z kiermaszu wielkanocnego w Blue City. Ojej, ale korki na mieście, a i zaparkować trudno. Nabyłam sery z Frontiery, smaczne i ciekawe, ale przynajmniej dla mnie nie ‚powalające’. Skusiłam się też na serki korycińskie, kilka różnych, jeden trafił mi się trochę suchy 🙁
Do siatki trafiły też różne kiełbasy, biała oczywiście, kawałek baleronu.
I to tyle na zakupów na pół dniową wyprawę.
Dzień dobry Szampaństwu.
Za oknem sympatycznie i na termometrze też +12C, a to dopiero późniejszy poranek. Hm… okna może jutro, bo dzisiaj jeszcze nie tak ciepło, jak zapowiadają, że ma być w najbliższych dniach.
Czekam na posłańca (http://www.youtube.com/watch?v=5RuMG-fePTo) z kamieniami i tym się rozgrzeszam, że jeszcze nie ruszyłam z robotą – wymówka, bo posłaniec przecież nie będzie robił inspekcji z postępu moich robót porządkowych, ale każda wymówka jest lepsza, niż jej brak, grunt to inwencja twórcza 😉
Rozmarzyłam się, słuchając tej pięknej melodii. Takich jak Michel Legrand od dawna nie sieją…
hrm…
sznureczek za blisko nawiasów, więc robię porządnie:
http://www.youtube.com/watch?v=5RuMG-fePTo
Tu Stara Żaba Właściwa:
Dorotolu pal więcej i głębiej się zaciągaj, to napewno oddech Ci się wydłuży
Mój komputer znów był półtora dnia u informatyków na reanimacji. Okazuje się, że pięcioletnia maszyna to właściwie dziwoląg i powód do wstydu .Ale panowie sprawili się bardzo dobrze,zainstalowali większą ” pamięć ” i komputer jest bardzo żwawy .
Na święta jeszcze nic nie piekłam ani nie gotowałam ,bo lubię wszystko świeże .Ale przygotuję dziś kruche ciasto do sernika .Za to prawie wszystkie zakupy zrobione . Te okna, co je tak pięknie umyłam trochę się już przykurzyły …
E tam. Jak nie na tarczycę to przynajmniej na tyfus. Palenie jeśli nie zabija to wydłuża oddech.
Co chwila słyszę przed pracownią : Dobry Jezu a nasz Panie… Dzisiaj to nawet słyszałem orkiestrę dętą. Grali dla dyrygenta. Miał 80 lat.
Marku,
czy Ty mieszkasz przy trasie do cmentarza? 😯
Zgłosił się telefonicznie kupiec z Jury. Przyjedzie w piątek po odbiór kółek. Głos starszy, ciepły, sympatyczny i umiał po niemiecku, choć nazwisko francuskie 😎
Rozglądam się, co by tu znowu sprzedać 😉
Idziemy odebrać nowe auto.
…no to ja odpuszczam okna dzisiaj, jak wymyję jutro, to jeden dzień dalej do ewentualnego zakurzenia się 😉
Krystyno,
informatycy z serwisu, czy zaprzyjaźnieni? Dobrze mieć zaprzyjaźnionych młodych, znajacych się na…Tacy nie wcisną kitu, że 5-letni komputer to wstyd i obraza boska, dodadzą co należy, wyregulują, jak trzeba.
Co za dzien. Jak samochód na chodzie, to sie zgubila Jolka. Potem ona sie odnalazla, to zgubil sie mój syn. Wreszcie udala mi sie zrobic glowe cukrowa, to teraz pada deszcz. Równo nie ogladajac sie na co. Jutro, jesli nie bedzie silnego deszczu jade na Wegry po rozsade malin i reczne granaty. W tym roku to jeszcze zrobie jedna nalewke na orzechach. To jednak w koncu czerwca
ale przed Piotrem i Pawlem. Koniecznie.
Pan Lulek
Do cmentarza 100 metrów. Głos się niesie po rosie…
Marek… a co Ty tak cmentarnie? No weź-żesz…
Tu Pyra
Marek w Wielkim Tygodniu unartwia się na nutkę „memento mori” Panie w Żabich Błotach zjadły na obiad klopsiki z jajek z grzankami z chleba mieszanego i z mieszaną surówką pod puszkę okocimskiego. Żaba teraz jedzie odebrać wymagane przez MR tabliczki „stajnia ogierów; obcym wstęp wzbroniony” i inne podobne.
Ja zacząłem?
O zdrowie trzeba dbać. Piwo piję Królewskie. Na zdrowie . Coś mi zaszkodziło. Ciasteczka abo co… Jak to dobrze, że za chwilę dwa dni postu. Od jutra chyba zacznę. Dziś kolacji też chyba nie zjem.
A może by tak tabliczkę na bramce wywiesić:
Mezczyzna samotny, ewentualnie: Uwaga stary koń…
Nie mogłem wczoraj wydostać się z tej poczekalni ,nie dało rady wyjść, więc dzisiaj poprostu wybiegłem. Już wiem dlaczego mnie zamkło, zjadłem jedna literę w adresie…..okurary było dobre włożyć!
Tak w skrócie co było, bo lada moment nemo przyjedzie tu nowym samochodem i będzie po balu.
antek wczoraj pisał:
2010-03-30 o godz. 21:56
Kumysu również nie piłem, ale gdyby była okazja to chętnie.
Natomiast nigdy nie spróbuję tego o czym w podesłanym tekscie.
http://wyborcza.pl/1,75480,7569498,Swieto_brzucha.html
Tytuł jest zmyłkowy, to nie jest o zaginionym w serowej, zataplanej maślanką przestrzeni, Brzuchu.
Brzuchu, ahoj!!
Takitamie, na powitanie zagram Ci na tamtamie:
lento – bum, bum, bum, bumtralala, BUM, BUM, BUM!!!!
andante- bumbumbumbumbumbum-bumb.
furioso -bubububbubububuM!
Tak mnie ten kumys skrzywił w stronę Mongolii że:
antek pisał wczoraj:
2010-03-30 o godz. 22:03
Dla ciekawych Mongoli, ciekawski reporter właśnie z tego kumysem płynącego kraju :
http://www.wykop.pl/link/329738/mongolski-reporter-z-u1bator/
tu po raz pierwszy
że antek wczoraj pisał :
2010-03-30 o godz. 22:04
I po raz drugi :
http://www.joemonster.org/filmy/23805/U1_Bator_TV_Maleman
Alicjo,
ci informatycy to są znajomi mojego męża . Oni oczywiście nie krytykowali mojego laptopa, ale na co dzień mają do czynienia z nowoczesnym sprzętem a postęp w tej dziedzinie jest bardzo szybki, więc ten mój mógł im wydać się trochę staroświecki .Ale podeszli do niego z pełną powagą i starannością i z ich pracy jestem bardzo zadowolona. Policzyli zresztą tylko za części.
Okazuje się zresztą ,że im starszy sprzęt / nie tylko komputery ,ale i telewizory, AGD i cała reszta/, tym droższe są części zamienne. Chodzi o to,żeby nie opłacało się naprawiać tylko kupować nowy sprzęt . A stary – na złom .Nieważne ,że po naprawie mógłby jeszcze długo służyć. Sentymentalne osobniki ,które przywiązują się do rzeczy i nie potrzebne są im nowinki powinny trafić do lamusa,a że teraz lamusów nie ma – to na złom. Ale mu się tak łatwo nie poddamy…
Pepegor pomknal do domu.
Mlodziez jest dziwna, Danusko, kiedys sie pytalam czy ktos zna zwyczaje Davida Garrett i przy czym on sie odpreza, trzy tygodnie szukano odpowiedzi do wygrania sie nazbieralo 22 tys. euro i…. teraz pewna pani je wygrala, zalozyla bowiem, ze mlody czlowiek zaczyna dzien i odpreza sie przy sprzataniu swojego pokoju i to byla wasciwa odpowiedz – czyli Garrett robi od samego rana za Gretchen
Teraz lamusy oddawane są na złom
Co jest u licha ciezkiego. Same grobowe tematy. Przeciez dopiero sroda. Tylko zeby zanadto nie padalo. Znalazlem otymalne miejsce pod maliny. Tylko zeby moja karta zadzialala. Jak nie to wpadam w dlugi i stosownie z tym schodze z tego swiata i bede straszyl. Tymczasem zas wznosze stosowny
Toast !
Pan Lulek
Takiego bukietu nie dostalam od stu lat z okladem
http://picasaweb.google.com/dorotadaga/WiosnaWNRW#5454857851349763218
Wróciliśmy bez auta. Stało już w salonie wymuskane i błyszczące, ale hak do holowania przyczepy nie jest jeszcze wpisany do dokumentu, będzie jutro, zostawiliśmy, niech wpiszą. Strach dotykać, takie wszystko nowe 🙄 Wszystkie poprzednie auta przechodziły chrzest bojowy na górskich pastwiskach, już na drugi – trzeci dzień miały rysy od krowich dzwonków i rogów, potem to już nic nie robi wrażenia 😉 No chyba że spotkanie z barierką 🙄 Handel mimo wszystko został oblany białym winem (ja i dealer) i kawą (Osobisty), dostałam piękny bukiet kwiatów i wróciliśmy do domu.
Przeczytałam antkowe o Nieńcach. To ja już wolę kumys, niż ciepłą krew renifera…
Alicjo-Michel Legrand to balsam na mą duszę skołataną ! Dzięki 🙂
Z przyjemnością posłuchałam. Dzisiaj mieliśmy w pracy,
przez pół dnia burzę,jak się później okazało w szklance wody jedynie ,
ale troszku się wszyscy zdenerwowali. Ok,było,minęło !
Krystyno – od razu mówiłam,że te okna to za wcześnie umyłaś.
Ale te Pomorzanki to tak mają,czyściochy i już !
Nasz Marek w nastroju cmentarnym.No cóż-przed nami Święto
Zmartwychwstania,zatem będzie dobrze. Za chwilę wokół niego
zrobi się wesoło i radośnie.
Dorotol- miło,że doczekałyśmy się wyjaśnienia tej zagadki.
Wprawdzie nie znam młodych ludzi,którzy odprężaliby się przy
sprzątaniu swojego pokoju,ale zapewne nie obracam się we
właściwych kręgach (?)
Toast spełniony resztkami wiśniówki Jolinka. Trzeba będzie
pomyśleć o kolejnej imprezie i znowu zaprosić właściwe osoby 🙂
W toaście oczywiście oprócz naszych zwyczajowych życzeń
dzisiaj pijemy szczególnie wielki haust za zdrowie Ryby !
Rybo- pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i mam nadzieję,
że Twoje obecne kłopoty ze zdrowiem nie przeszkodzą Ci
pojawić się na kolejnym wrześniowym zjeździe i,że znowu
nam zaserwujesz po pierwsze Twój dobry humor,a po drugie
Twój pyszny sos,albo też inną kulinarną niespodziankę.
Pyro-proszę o przekazanie powyższego Twej Córce.
Zdrowie!
Odpuściłam okna, poszłam na ogląd hektarów. Tu wyłazi zielone, tam wyłazi, przydałoby się troche zeschłego zeszłorocznego badziewia sprzatnąć, może nie dzisiaj, ale… i jak pod ręką jest, to pozbieram to i owo. Gołą, żeby nie powiedzieć – nagą ręką za badziewie, a było okulary ubrać, to zauważyłabym, że pod badziewiem leży inne, suche malinowe. Chwyciłam porządnie, nie w żadne dwa paluszki 😯
No i *se * mam zabawę. Większość już wyścubiłam, te duże, ale tam są mniejsze i trudniej je powyciagać, zwłaszcza lewą ręką z prawej dłoni, a jam praworęczna. Zejdzie mi do wieczora 🙄
Chciałam mieć wymówkę na niesprzatanie, to mam…
Alicjo – ja kiedyś przesadzałam kaktusa o miękkich, gęstych igiełkach natychmiast pozbyłam się kaktusów, wszystkie wydałam Ani do szkoły, bo te igiełki wydłubywałam tydzień i to nie tylko z dłoni
Znowu zapomniałam się podpisać p- kaktusy hodowała Pyra na swoją szkodę.
Ciesz się Alicjo, że tam nie przysiadłaś. Wyjmowanie wtedy miałoby inny wymiar.
Całuję ( w rękę) Piotr
A spróbujcie obcinać i sprzątać pędy jeżyn, takich prawdziwych, z kolcami 🙄
Gospodarzu,
co z tym quizem? Chyba już nikt nie próbuje znaleźć odpowiedzi na trzecie pytanie czy się mylę? 😉
Uff, plan dzisiejszy wykonany i wreszcie mogłam włączyć komputer.
Toast herbatkowy spełniony o właściwym czasie, a teraz go uzupełniam za zdrowie Ryby.
Pyro, nie zamartwiaj się, córa dostanie odpowiednie tabletki uzupełniające hormon, którego w zbyt małej ilości wytwarza tarczyca. Moja przyjaciółka też ma zdiagnozowane Hashimoto. Tyle, że musi codziennie zażywać tabletki i co kilka miesięcy sprawdzać poziom tego hormonu. Poza tym nie odczuwa już żadnych dolegliwości a przedtem miała co trochę stany depresyjnie i nie wiedzieliśmy (z Jej mężem), jak Jej pomóc. A teraz zniknęły.
Dorotol bukiet cudny.
Nemo gratuluję powodzenia na aukcji 😆 i cieszę się, że już jutro będziecie mieć nowe auto, które się Wam obojgu podoba. 😆
Alicjo podjęłaś słuszną decyzję w sprawie okien, nie ma co ich myć jak zimne duje. 😀
A propos kolejnych mini-zjazdów (MAJ!), na dniach załatwiam lot do Stolycy na koniec maja, Jerzor się zaofiarował, że on taki ekspert (finanse!), to znajdzie najlepszą opcję. Poprosiłam, żeby nie przez Helsinki i Berdyczów, ja chcę bez przesiadków !!!
LOT do Warszawy w środę (w czwartek lądowanie), z powrotem następnej środy lot z W. do Toronto.
Proste jak swiński ogon, a on mi tu będzie szukał 🙄
Ale niech szuka, niech szuka… innych bezpośrednich lotów z Toronto do Warszawy chyba nie ma, przynajmniej ja nie słyszałam, zawsze jakieś międzylądowania i takie tam.
Lecę do kuchni – watróbki kurskie dzisiaj, chodziły za mną od wpisu Pyry, to przyszły, ale musiałam po nie pójść Za Róg, a pogoda nie powiem… coraz lepsza, to z ochotą się szło, hej ho!
Wszystkim chorujacym i rekonwalescentom – biegiem powrotu do pionu! Znam ten ból, kiedys przeleżałam całe święta na wydziale chorób zakaźnych, nic mi nie wolno było jeść oprócz mlecznej bryi bez smaku 🙄
Mama Alsy przyniosła dla mnie cytrusy, ale widzieć ja mogłam tylko przez szybę w drzwiach , i to po znajomości wpuścili ją do szpitala.
Pomarańcze owszem, ale ja żarłam żywcem te cytryny jak jabłka, bo nie słodyczy mi brakowało, tylko chociażby kwasu, jeśli nic innego ostrego.
To mi zostało do dzisiaj 😉
„Kurcak”, w trakcie klepania wpisu, zadzwoniła siostrzenica, trochę pogadałyśmy a w tym czasie doszły wpisy.
Alicjo, współczuję, może Jerzor Ci pomoże, gdy wróci z pracy ? Ja jak Pyra wydłubywałam sobie z łapska igły sukulentów, które na mnie napadły, przez kilka godzin, wiem co to za świństwo.
Gospodarzu a to pierwszy taki nierozwiązany quiz blogowy ?
Zgago i prosze reszty pan, bukiet ten jest od naszego blogowego kolegi Pepegora, a teraz Nemo pokaz Twoj, jak wiosna to wiosna przynajmniej od strony kwiatow
Pepegor wprawdzie nie znam Cię osobiście, ale już z Twoich wpisów, wywnioskowałam, że należysz do grona blogowych gentleman’ów. Wiesz co prawdziwe kobiety lubią najbardziej (diamenty są na drugim miejscu). 😉 😆 😆
http://www.youtube.com/watch?v=PluRW3_FEt0
Bo Pepegor wielkim dżentelmenem jest, od razu wiedziałam, że to od niego 😉
Zrobiłam zdjęcie moim kwiatkom i już się ładuje do komputra, za chwilę pokażę.
to i dwa następne
Nowa wycieraczka (z Polski) służy na razie do ostrzenia pazurów 🙄
Skoro jest a propos zjazdu majowego, to oczywiście Zgago
przypominam ,że kanapa w salonie czeka oraz ,że cytrynówka
specjalnie odłożona.
Nemo aranzacja piekna a jesli chodzi o drugie zdjecie to dawno sie tak nie usmialam
Z mojego kota? 😯
Oooo, zjazd majowy, fajnie, Alicjo, Kanadyjko (nie mylić z Kajakiem), opowiesz mi, co się właściwie robi z syropem klonowym. Dostałam flaszutkę od pani z Kanady i on teraz biedaczynka stoi.
Nabyłam sobie „Ojca Mateusza”, który mi ostatnio przypadł do serca. Z przyjemnością obejrzałam, jak na skromnej z założenia plebanii je się i pije na Churchillach (niebieskim i czerwonym, po stówie), a barze przydrożno-tirowym serwetki na ladzie spoczywają w ażurowym pojemniczku z Almi-Decor.
Uwielbiam naszych scenografów serialowych. Almi Decor, meble kolonialne drogie jak smok i inne gadżety tego typu królują w mieszkaniach młodzieży na dorobku. Ja ostatnio jestem oblatana w tych rzeczach z powodu magazynu dla wytwornych Top Shopping, o którym już pisałam. Tam mają pełno stoliczków do kawy po pięć tysiecy i te półmiski po tauzenie… napatrzyłam się. 😆
z ksiecia kota, swietnie wyglada a zestawienie dowcipne
… te Churchille po stówie za filiżankę z talerzykiem, chciałam napisać, ale mi się zjadło… 😳
Nemo – wycieraczka jest super !
Ciekawe,czy gdyby leżała u nas ,to czy Pikselowi też by się
podobała ?
U nas sprzedawcy samochodów bukietów jeszcze nie dają 🙁
Piksio zjadłby te wszystkie koty!
Danuśko, proszę, podrap go za uchem od cioci ze Szczecina!
😆
Dorotolu Ty masz dobrze, dostajesz kwiaty a ja muszę dawac. Jutro Prima Aprylis, dowcipy i kawały a dla mnie kawał, ale roboty! Urodziny Ewy! OK ja też się z tego powodu cieszę. Chocby z tego powodu, że ona już nie taka młóka…
http://picasaweb.google.pl/cichal05/Bukiet#
młódka!
Danuśko, jesteś kochana, ale ja od kilku lat nie sypiam u ludzi, których lubię, chyba, że w namiocie. 🙄 Moja rodzinka nie ma wyjścia i musi znieść moje nocne piłowanie drzewa, 😉 ale nie mogę tego horroru „fundować” innym. 😳
Nemo, jaka piękna wycieraczka, dlaczego ja takiej nie widziałam nigdzie w sklepach ? 🙁
Plebania i skromna? 😯
Danuśka,
Piksel pewnie nie ostrzyłby pazurów 😉
Doroto,
ten kotek bardzo kocha koszyki i koszyczki, mieści się nawet w takim o średnicy 30 cm. Zwija się w kłębek i śpi.
Cichalu, piękny bukiet !
Jaki piekny kwiecisty wieczor, to jutro obchodzimy urodziny Ewy
znam to pudla, pudelka koszyczki z tym, ze niekoniecznie wlasne kocie, zakupione w celu kociego spania, tak samo jak przyjemniej jest drapac wycieraczke lub stara komode a nie specjalne kocie drzewko
Słoneczniki w marcu 😯 To co się daje latem na Florydzie?
Zgago,
tę wycieraczkę wyszperałam pośród tuzinów różnych okropieństw w Leroy Merlin w Kłodzku. Prawie żałuję, że kupiłam tylko jedną, a było więcej takich 🙄
Kokos. Made in India.
Pepegor moglby jednak napisac czy dojechal?
Nisiu,
jeśli jesteś lodowa, to lody śmietankowe i syropu klonowego deczko na początek, a potem wedle tego, co Ci smak dyktuje. To nawet ja i owszem, ale w ilościach śladowych.
Poza tym tutaj stosuje się do racuchów. Do jakichś tam jeszcze rzeczy, ale ja nie przepadam za słodkościami, więc tak z głowy powiadam, do czego tradycyjnie.
Mój Tata raz zrobił wódkę – spiryt rozrabiany z syropem klonowym i podobno wszystkie panie z okolicy ciagnęły do tego jak do miodu.
Moja rada – otwórz flaszutkę, siorbnij ździebko i pokojarzysz szybko, do czego może Ci się to przydać. Nie zepsuje się natychmiast, boć to taki klonowy cukier w cukrze, moze postać i poleżeć 😉
Nemo, też bym kupiła na „zapas”. 😆 A u nas Leroy Merlin już „zwinął żagle”, to szans nie mam. Może mi się uda kupić jak będę z wizytacją u młodszej. 😉
Alicjo, a nam sie tutaj wciska kit, ze syrop klonowy Kanadyjczycy uzywaja do polewania nalesnikow, co nawet jest smaczne
Nisiu,
naleśniki z jabłkami polane syropem klonowym – pycha. Jak będziesz próbować, to nie prosto z butelki, bo reszta zawartości sfermentuje. Najlepiej trochę na łyżeczkę.
Bardzo dobra jest panna cotta polana syropem. Napoczętą butelkę trzymam w lodówce.
Nemo, w lecie na Florydzie nic się nie daje, bo się tam nie przebywa! Za gorąco i huragany. Dżentelmen w lecie jest na północy:))
kod: 8118 – coś mnie te jedynki prześladują. 🙂
Jeśli chodzi o kocie zwyczaje, czy któraś z Was spotkała się z kotem, który pasjami robi sieczkę z kartonów ? Poza tą jedną przypadłością, jest normalny. Już przez naszą rodzinkę przewinęły się 4 koty i tylko ten ostatni tak ma. 😯
…zeby sieczke to nie ale drapanie kartonu jest wskazane
Oczywiście, Zgago. To raczej te 3 pozostałe nie były normalne 😉
Zapomniałam dodać czym on tę sieczkę robi – zębami ! Siostrzenica żałuje, że papieru tak nie traktuje, bo miałaby domową niszczarkę. 😀
zycze jutro przyjemnego odprezania przy swiatecznych porzadkach
Witajcie, ledwiem żywa, alergia postanowiła mnie chyba dobić. Jakaś taka mało odporna sie zrobiłam na stare lata 🙂
Moja poprzednia suczka uwielbiała spać w wózeczku dla lalek, choć też ledwie się w nim mieściła.
A syrop klonowy świetny też do polania placków z jabłkami, albo i bez jabłek 🙂
Idę już do wyrka, bo jutro znowu muszę być pracowitą pszczółką. 😉
Życzę Blogowisku dobrej, spokojnej nocy i wiosenno-słonecznych snów. 😀
Dorotolu,
u nas racuchy (pancakes), jakie tam naleśniki, normalne takie polskie racuchy, bardzo polularne na śniadanie.
Syrop może być dodawany do wszystkiego, co wymaga odrobiny, albo sporo słodyczy, ma też specyficzny smak, warto najpierw spróbować, czy się nada. Mnie posmakował z lodami śmietankowymi. Na typowe polskie naleśniki, takie zawijane albo składane w chusteczkę albo jakoś tam – syropu klonowego używa sie śladowo, bo jest to naprawdę słodkie, nawet dla tych, którzy lubią słodkie. Poza tym „leje się”.
Ja mam skrzywienie smakowe – słodkiego niewiele, ale tak czy siak, syrop klonowy to niezły „ulepek” i zanim co, warto spróbować.
..wina też nie siorbiemy prosto z butelki, żeby spróbować. Ot, takie wyrażenie, metafora.
Pyra
A tutaj pada, pada, pada i choć ten deszcz nie jesienny, to całkiem jak u Staffa : i dzwoni o szyby i pluszcze niezmienny i reszta też pasuje. I kod się Pyrze trafił 7 i trzy dziewiątki. Czytam zaległe numery „Forum” i „Polityki”
Zrobiłam jakiś spory wpis – skleroza, nie pamiętam o czym ja tyle pisałam – ale zadzwonił zaprzyjaźniony człowiek z wiadomością, że uratował pieska, no i godzinę nam się gadało, a wpis gotowy do wysłania niechcący skasowałam.
Więc dobranoc, Blogu, śpij smacznie i śnij pięknie!
Malowanie uskuteczniam. Jeszcze nie jajek.
Alergie – też nie wiedziałam, co to jest za młodu. Dopiero w wieku. Całkiem nieodpowiednim, bo chciałoby się mieć święty spokój. Podejrzewam, że to jest przez te wszystkie… o! Atomy! I nawozy śtucne 😯
http://www.youtube.com/watch?v=poFnjsGSgL8&feature=related
A tu już Stara Żaba Właściwa; tradycyjnie gaszę światło, dobranoc!
Ja suszę włosy i słucham „Amused to death”. Dawno nie słuchałam Rogera Watersa.
Ja dzien dzisiejszy doczytalem.
Dziekuje Dorocie za mile przyjecie, a reszta jutro.
Tym tam na drugiej stronie swiata milego jeszcze wieczoru zycze!
pepegor
Pepegor, dziękuję 😉 Jeszcze kawałek wieczoru został.
Wzięło mnie na starocie… ale w nowym wielowykonaniu. Też dobre 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=OpHnbE3ljag&feature=related
A tu klasyka… idę po chusteczki na ślozy…
http://www.youtube.com/watch?v=vnRqYMTpXHc
Milo mi Alicjo,
pozrawiam serdcznie. Klade sie teraz, bo wino piwo jakies cos tam z podrozy robi jednak wrazenie.
Musze sie klasc, a jesli pozwolisz, to ucaluje na dobranoc.
pepegor
Ściskam na dobranoc wszystkich, którzy chcą być uściskani, ucałowani, a co! Sama też powoli się udaję, bo jutro już naprawdę wypada się zabrać za te tam.
A dziś już nię będziem bawili…
http://www.youtube.com/watch?v=TJBxzSPjWwk
Spijcie sobie, a ja tu popilnuję. Jak zasypiałam świecił księżyc, a teraz… ciemno widzę i deszcz o szyby wali 🙁 O moje umyty szyby 🙄
Na termometrze +2, lokalne radio zapowiada śnieg „do poziomu jeziora” 😯