Apetyt na historię
Dziś danie – zwłaszcza jak na blog smakoszy – kompletnie nietypowe. Nie będzie bowiem ani słowa o żadnym smakołyku. Do lektury więc najlepiej zabrać się po śniadaniu albo kolacji. Można natomiast mieć spory apetyt na historię. Historię Polski współczesnej.
Autorka – Teresa Torańska – przez całe swoje dziennikarskie życie usiłowała znaleźć odpowiedź na pytanie, czym jest komunizm. Najbardziej – co oczywiste – interesowała ją polska wersja tej idei i ludzie, którzy ją usiłowali na naszych ziemiach wprowadzić.Przez długie lata pracowałem z Teresą w jednej redakcji, tzw. warszawskiej „Kulturze”, i zdarzało się, że starałem się ułatwić jej kontakty z byłymi działaczami partyjnymi, ponieważ z niektórymi z nich sąsiadowałem na wsi, a z jednym – Jerzym Morawskim – blisko się zaprzyjaźniłem.
Ludzie ci zaś często bywali nieufni i nie chcieli zbyt otwarcie rozmawiać z dziennikarzami. Polecałem więc Torańską jako wyśmienitą dziennikarkę i przyzwoitego człowieka. Po pierwszym spotkaniu z każdym z rozmówców dalej Teresa dawała sobie wyśmienicie radę. Potrafiła otworzyć najbardziej nawet zamkniętych w sobie rozmówców i wydobyć z nich, jak doszło do tego, że uwierzyli i często długo starali się krzewić w Polsce ideę, która w końcu ich rozczarowała i zniechęciła.
W czasie stanu wojennego w tzw. drugim obiegu wydała Torańska pierwsze siedem rozmów pod tytułem „Oni”. Kolejne sześć to właśnie prezentowany tom – „Aneks”. Nie zobaczyła go już ani autorka, ani np. mój przyjaciel Jerzy Morawski, na którego pogrzebie wygłaszałem mowę pożegnalną, w której starałem się oddać jego charakter, czyli zamiast z poważną miną smęcić o jego zasługach opowiadałem zabawne anegdoty z jego bogatego życiorysu.
Teresa Torańska także potrafiła z najbardziej nawet sierioznego rozmówcy wydobyć śmieszne strony, które przecież można znaleźć w każdej biografii. Co nie powodowało, że książka stała się zbiorem żartów czy kpin z tak poważnego tematu. I choć po lekturze książki – przynajmniej ja – nie potrafię odpowiedzieć na pytanie, czym jest komunizm, to przynajmniej lepiej rozumiem, dlaczego zafascynował on ludzi mądrych i – jak wynika z wywiadów – uczciwych.
Tom „Aneks” poprzedza wstęp profesora Andrzeja Friszkego, który badał ten sam okres historii Polski i znał – pracując z nią w „Tygodniku Solidarność” – Teresę Torańską.
Komentarze
dzień dobry …
Pani Teresa smuci się pewnie nad nami bo mamy teraz w kraju ciężkie czasy …. 🙁
Jolinku,
nie smuć się, zawsze może być gorzej (to moje pocieszenie) 🙂
Donoszę, że Pyra już po bronchoskopii. Odespała i jest na chodzie.
uff
O, to dobrze, oby tak dalej.
Usciski dla Pyry.
Za Pyrę trzymam kciuki codziennie.
Dziś zaliczyłam jasełka w szkole Młodego. Nastrój świąteczny już coraz częstszy.
Wracając do „ad remu”: Dobra lektura jest dobra na wszystko (a przynajmniej na wiele) 🙂
dzielna ta nasza Pyra …
Alicjo może … ale mnie to nie pociesza … lubię jak jest lepiej … ambitna tak jestem … 😉
A co powiedzieć o rzeszy tych, którzy budowali z wiarą i ufnością na lepsze, praworządne czasy? Anonimowych zjadaczy chleba, przeciętnych obywateli obdarzonych mianem „szarych”? O gorzkim rozczarowaniu, zabiciu ufności i wiary, braku umiejętności pogodzenia się ze straconymi złudzeniami.
O nich rzadko się pisze bo to niestrawny temat i niekoniecznie (zarówno w przeszłości jak i obecnie) poprawny.
Pewnie każdy zna lub znał choć jednego przedstawiciela tej grupy.
Książka pani Teresy porusza drażliwe tematy o jakich wielu nie chce czy też woli nie mówić. Inni już nie powiedzą.
haneczko – przekaż proszę serdeczne pozdrowienia Pyrze. Na komórkowy telefon nie mogę zadzwonić (Pyra o tym wie), a Jej córki nie chcę niepokoić nocnymi telefonami (ta różnica czasu, niestety).
Przekazuję. Bym się uśmiechnęła, ale przecież nie taką mordą!
Jolinku,
a wskaż mi człeka, który tak ambitny nie jest 🙂
Nawiązując do tematu, echidna go nieco rozszerzyła. No właśnie – sama idea komunizmu uwodzi, a praktyka zawodzi, bo to nie na ludzką psychikę, ciągle czegoś nam za mało, ciągle czegoś chcemy i ciekawscy jesteśmy bardzo. I tak źle, i tak niedobrze 🙄
To znaczy… właściwie dobrze, bo dzięki tej ciekawości możemy oglądać zdjęcia Plutona albo jakiejś innej planety, którą kiedyś zasiedlimy i troszkę po ludzku tak – podniszczymy.
https://search.yahoo.com/yhs/search?p=andrzej+korycki&ei=UTF-8&hspart=mozilla&hsimp=yhs-004
Alicjo-obyśmy tylko na te odległe planety PiSu nie wysłali albo jakiejś Marine le Pen…
Na obiado-kolacyjkę (uprzejmie proszę się nie irytować, bo właśnie tak ma być ze zdrobnieniami) zaordynowany został śledzik z cukinią w marynacie a la Haneczka.
Co za niebiańskie połączenie! W sumie nie wiadomo, czy to z powodu śledzika, cukinii czy też Haneczki.
Haneczko-czy w przyszłym roku mogę się też zapisać na cukinię w Twoim wydaniu?
Pozostaję z poważaniem, wdzięcznością oraz ukłonami
Danuśka
Dziękujemy Żabo! Trzymamy kciuki za ten nasz parowóz (bo kopci)
Dziękuję też Jagodzie za książkę Bobika. Jagódko, wczoraj dzwonił Nowy. Przyjedzie w przyszłym tygodniu i przywiezie ten tomik od Ciebie.
A w ogóle to porzunne som ludzie!
Możesz, Danuśka, słoneczko ty nasze.
Danuśko,
ja politykuję tylko tam, gdzie mieszkam i gdzie głosuję.
Cichal,
będziemy się wymieniać ksiunżkami, jak zwykle 🙂
Alicjo! Masz to u nas – jak my też + czapki, grzybki i opłatek. Kochana jesteś z kościami, jak ktoś ostatnio przypomniał.