Poznaj nieznane smaki (3)
Oto kolejny odcinek mało jeszcze popularnych produktów na polskim stole. A warto popróbować, by włączyć je na stałe do menu.
Kokos i mleczko
Zawarty w dużej brunatnej skorupie orzech służy do wielu kulinarnych celów. Odcięty od skorupy może być chrupany przez amatorów jak gigantyczny orzech, amatorzy wypiją zawarty we wnętrzu orzecha sok, tak zwaną wodę kokosową, w postaci wiórków bywa dodawany do wielu rozmaitych potraw. Także z wiórków otrzymuje się mleczko kokosowe, bez którego nie może się obyć wiele egzotycznych kuchni. Kupujemy zarówno wiórki kokosowe w torebkach i na wagę, jak i mleczko kokosowe w puszkach. Jednak ponieważ kokosy bywają u nas w sklepach bardzo często, amatorzy kuchni mogą spróbować przygotować te produkty samodzielnie. Najtrudniejszą pracą jest otworzenie skorupy orzecha: trzeba nawiercić szpikulcem (lub śrubokrętem) w skorupie 3 otwory, po czym za pomocą młotka rozbić ją i nożem wykroić miąższ. Świeży posiekany miąższ posłużyć może do przygotowania mleczka kokosowego: trzeba go zaparzyć wrzącą wodą (proporcje: pół szklanki siekanego kokosa na 2 szklanki wrzącej wody), a po ostygnięciu wycisnąć mleczko przez gęstą gazę. Tak uzyskane mleczko posłużyć może do przygotowania wielu potraw.
Okra (ketmia)
To warzywo pojawia się u nas niezwykle rzadko, ale warto je kupić, bo jest bardzo smaczne i wartościowe: 10 dag okry pokrywa 30 procent dziennego zapotrzebowania na witaminę C oraz 50 procent zapotrzebowania na kwas foliowy. Dla osób starszych zjadanie okry jest szczególnie wskazane. Zawarte w niej fitosubstancje chronią przed zwyrodnieniem plamki żółtej w oku, a jednocześnie zmniejszają ryzyko nowotworów.
Okra nosi także nazwę gumbo (ta nazwa stała się także nazwą popularnej potrawy), ketmia i bamia – w zależności od kraju. Wiele osób pewnie zdziwi się, jeśli powiemy, że botanicznie należy ona do tego samego rodzaju co hodowana w doniczkach w wielu domach chińska róża.
Prosciutto di Parma, czyli szynka parmeńska
Szynkę parmeńską, jak nazwa wskazuje, produkuje się w Parmie i jej okolicach. Jest wędliną i zarazem czymś znacznie więcej: to element włoskiej kultury kulinarnej, a jednocześnie bogactwo, ważny produkt eksportowy, powstający tylko w licencjonowanych wytwórniach. Specjalne metody jej produkcji sprawiają, że smak szynki parmeńskiej pozostaje ten sam od lat, gwarantowany przez wytwórców. Już w XVI wieku kucharz papieża Piusa V sformułował charakterystykę tej niezwykłej wędliny: „Mało słona, wonna wędlina z pochodzącego z gór prosięcia”. I, o ile wiadomo, jest ona produkowana wedle tych samych co w owym czasie receptur, zawsze z karmionych naturalnie prosiąt. Tak więc śmiało można zaryzykować twierdzenie, że zjadając cieniutki, przezroczysty płatek prosciutto, dotykamy historii. Ta delikatna, a zarazem wyrazista w smaku wędlina musi być w sklepie odpowiednio cienko pokrojona i za pomocą specjalnych szczypczyków ułożona na pergaminie. Wystarczy podać ją z dojrzałym melonem lub figami, aby otrzymać wytworną, pyszną przekąską, ale można też spożywać ją po prostu z pszennym świeżym chlebem. Kupując szynkę parmeńską, warto zwrócić uwagę, żeby plasterki były pokrojone cienko i przełożone pergaminem, aby łatwo można je było oddzielić, a najważniejsze – żeby na szynce widniał znak firmowy: korona i napis PARMA, bo jest to dowód na oryginalność produktu. Ta wędlina doskonale współgra też ze smakiem różnych potraw, dodając im wytworności.
Palczatka cytrynowa
To jedna z tych nowości, które pojawiły się u nas wraz z modą na dalekowschodnie potrawy. Jest to wyjątkowo wonna przyprawa, o charakterystycznym, cytrynowym aromacie, używana do potraw mięsnych, rybnych i z owoców morza. Uprawiana w klimacie tropikalnym, trafia do naszych sklepów i na stoły o wiele rzadziej niż inne przyprawy z tych okolic, ale można ją kupić w sklepach z orientalną żywnością zarówno świeżą, suszoną, jak i mieloną.
Wiele dań bardzo zyskuje dzięki palczatce cytrynowej, ale są też i takie, zwłaszcza w kuchni wietnamskiej czy tajskiej, w których dodatek tej przyprawy jest jakby znakiem rozpoznawczym całej potrawy. Palczatkę cytrynową, która wygląda podobnie do młodej cebulki i pokryta jest dość twardą skórką, obiera się z tej właśnie skórki i sieka na dość drobne kawałki.
Cdn na pewno będzie
(fot. Wikipedia)
Komentarze
No cóż, ktoś rozpocząć znów musi 🙂
Przeczytałem kiedyś w tzw. kobiecej prasie, że stosowanie kokosa a w szczególności wiórków mija się z celem gdyż ich strawlość leży na poziomie trocien. To oczywiste oszczerstwo (kokos zawiera dużą ilość witamin i doskonale przyswajalnego białka) niewątpliwie zarzutowało na decyzji niejednej z gospodyń. Pozostaje więc mieć nadzieję, że taki właśnie jak Pańskie artykuły przybliżą znów Polskim Paniom ten dosknały owoc. Ze swojego doświadczenia polecam krem kokosowy do tortów w składzie: 2 szklanki mleka, 25 dag kokosu, 25 dag masła pół szklanki cukru pudru, 1 kieliszek spirytusu i 2 galaretki pomarańczowe. Mleko zagotować, wsypać kokos, prażyć ok. 10 minut. Ostudzić. Masło utrzeć z cukrem pudrem, dodając po trochu prażony kokos, na końcu dodać spirytus. Dobry efekt daje przełożone naprzemiennie z dżemem porzeczkowym i kremem kawowym.Jeśli chodzi o okre to słyszałem ale nie miałem okazji 🙂
Mam pytanie, je się ja na surowo czy może ma Pan jakis przepis własny?
Szynka parmezańska czyli nie tylko „niebo w gębie” (bodajże saltinboca) ale i kawał historii, no prosze. Słyszałem kiedyś zawziętą dyskusję pani sprzedawczyni z jedną z klientek, która nie mogła zrozumieć, dlaczego rzeczona szynka jst droższ, bo co „na drzewach rośnie czy co” 🙂
Palczatka to niesamowita przyprawa. Będą w Paryżu na Zjeździe Młodych mieszkaliśmy w dzielnicy Sevres RG. Wybraliśmy się do tajlandzkiej restauracji gdzie oprócz nieśmiertelnego ryżu dostaliśmy smażoną wieprzowine (nazwa własna nie do zapamiętanie) przyprawianą nie jak w oryginale tylko bazylią ale dodatkowo właśnie palczatką. Rewelacyjna potrawa. Polecem wszystkim. Przy okazji dowiedzieliśmy się, że tak jak w Chinach pałeczkami, tak w Tajlandii je się widelcem trzymanym w lewej ręce, którym nakłada się potrawy na trzymaną w prawej ręce łyżkę.
Okrę można smażyć (po umyciu i osączeniu z wody) obtoczoną w mące i rozbełtanych jajach na oleju i podawać do mięs jako jarzynę.
Można też robić ją w połączeniu z mielonym mięsem. Najpierw smażymy na patelni na oliwie posiekaną cebulę, potem wyciśnięty czosnek, w końcu mielone mięso. Po podsmażeniu na wierzchu układamy okrę, przecier pomidorowy i pokrojonego pomidora, sól, pieprz, sok z cytryny. Przykryć pokrywką i dusić kwadrans. Potem odkryć i odparować. Posypać listkami kolendry. I już.
Czy jest szansa na kupienie w Polsce dobrej parmeńskiej szynki?Przyznam, że sie z nią bliżej niż Toskania nie spotkałem. Świetną przekąską może być także carpaccio z kindziuka, ułożone na listakch lodowej sałaty, pokropione cytryną stanowi wspaniałą uwerturę dla reszty dań. Przychodzącym gościom juz od progu na powitanie często serwuję właśnie takie carpaccio z kieliszkiem zmrożonej wódki. Polecam.
Przyzwoita parmeńska bywa w sieci BOMI.
Zaraz, zaraz, a gdzie te galaretki?
Mmmmm…… prosciutto!
Jadlam kiedys zupe z okry, ale nie bylo to slynne gumbo z Luizjany, chcialam cos takiego powtorzyc w domu, ale mi nie wyszlo. Powstalo cos takiego kisielowatej konsystencji i jakos tak apetyt mi odszedl. O wlasnie, galaretki! Podobno jest sposob, zeby tak sie nie dzialo, ale ja sie zniechecilam. Trzeba wrocic, skoro takie wartosciowe!
Heleno, przepis na lososia solonego podal Andrzej Szyszkiewicz, ja moge z cala odpowiedzialnoscia polecic, a Andrzejowi dziekuje za przypomnienie, bardzo proste do przyrzadzenia i pyszne jako przekaska. Cos mi sie zdaje, ze Andrzej jest znawca skandynawskiej kuchni, interesujacy opis, co tam ( w Szwecji, domyslam sie?) podaja na Wigilie.
A ubywa grzybow ze sloja, ubywa! Zadzwonila wczoraj Elka z okolic jez. Huron i w placz, ze ona wlasnie z podrozy, swieta za pasem, grzybow zadnych – i jak ona ma sie zabierac za uszka z pieczarkami?! Zgroza i bluznierstwo wrecz!
Z wielka przyjemnoscia uszczuplilam zawartosc mojego sloja, pobieglam na poczte i pchnelam ekspresem, nie bedziemy sie „w realu” dzielic oplatkiem, to podzielmy sie chociaz grzybami!
Dzisiaj sprzatanie – no to niech ja wracam do roboty 🙁
Gumbo jest swietna, latwa i efektowna potrawa, ktora robilam ze 30 lat temu i slabo pamietam przepis, ale bylo tam: puszka wloskich pomidorow, cebula, okra i na sam koniec gotowania mrozone krewetki.Chyba cos jeszcze, ale nie pamietam co. Doprawialo sie jakosc dosc ostro (choc gumbo moze byc lagodne). POdawalo sie z ryzem. Bylo to przed laty jedno z moich pierwszych dan popisowych – do olsniewania gosci. I choc okra jest dosc kleista, to w tym pomidorowym sosie, tego sie nie czulo.
Okra w Anglii nosi nazwe „ladies fingers” – damskie paluszki.
Gumbo to gęsta zupa z okry innych jarzyn, kawałków kury, krewetek, ryb morskich i rzecznych, krewetek, osmiorniczek i innego pływajacego tałatajstwa. Na ogół jest bardzo ostra. Zwłaszcza odmiany meksykańskie a także te z Luizjany. Czasem dla złagodzenia smaku drobiazg morski bywa maczany w cieście i wrzucany do frytury.
jak się je kokos , czy można poprostu otworzyc skorupę i zjeśc to białe w srodku czy inaczej się je ?? proszę o pomoc i z góry dziękuję jakby ktos mi pomógł 🙂
Ta Palczatka cytrynowa to inaczej TRAWA CYTRYNOWA…..
warto jej sprobowac, W Polsce nigdzie jej jeszcze nie spotkalam, okry tez nie……
Bardzo proszę o podanie mi miejsca,gdzie mogę kupić suszoną OKRĘ w Gdańsku?albo moze ktos mi przesle?
BARDZO PROSZĘ O PODANIE MI MIEJSCA,GDZIE MOGĘ ZAMÓWIC LUB KUPIC BAMIĘ SUSZONĄ.MÓJ NR GG 10155955
Informacja dla kamilci:
http://sklepy.allegro.pl/item685864273_okra_gombo_bamia_0_2g.html
dziękuję KRYSHA ale nie chodziło mi o nasiona okry tylko o okrę suszoną czyli taką,którą moczymy,gotujemy i zjadamy:))) całe suszone pędy takie jak fasolka szparagowa tylko wysuszone…GDZIE MOŻNA TAKĄ DOSTAĆ?POMÓŻCIE!!!JESTEM Z GDAŃSKA,MOJE GG TO 10155955