Wigilijne tradycje
Zanim złożymy wszystkim Blogowym Przyjaciołom świąteczne życzenia proszę o przeczytanie tych kilku zdań zacytowanych ze znanej książki Krystyny Bockenheim „Przy polskim stole”. Warto przypomnieć sobie dawne obyczaje. A może nawet spróbować je odtworzyć we własnym domu. A było to tak:
„Pewne obrzędy wigilijne wiążą się z zaklinaniem urodzaju. W kątach izby stawiano snopy zbóż, co robiono także we dworach. (…)
Stół musiał być nakryty białym obrusem przykrywającym warstwę siana. Z wyciąganych źdźbeł wróżono sobie powodzenie w nadchodzącym roku. Źle wróżyło trafienie na krótką, żółtą trawkę. Na stole było przynajmniej jedno puste nakrycie dla nieobecnych bliskich, a także dla niespodziewanych gości. Nikt w tym dniu nie mógł zostać odprawiony od drzwi.
Siadano do stołu po ukazaniu się na niebie pierwszej gwiazdy. Ojciec rodziny odmawiał krótką modlitwę i następnie dzielono się opłatkiem – była to chwila wybaczania, zgody i miłości, po czym następowała wieczerza, w naszym kraju zawsze postna. Wedle tradycji potraw miało być dwanaście, na pamiątkę dwunastu apostołów, a w każdym razie ilość parzysta Liczenie ułatwiał fakt, że za potrawy można było uznawać dodatki, czy też podawane na koniec bakalie i jakoś zawsze ilość się zgadzała. Gorzej było z biesiadnikami, których liczba miała być parzysta, w przeciwnym razie ktoś z nich mógł umrzeć w nadchodzącym roku. Nierzadko sprowadzano jakiegoś samotnego są?siada lub też bardziej przesądna stara ciotka symulowała atak migreny.
Zestawy licznych dań były bardzo tradycyjne i zależne od regionu kraju.
Najpopularniejszą niegdyś zupą wigilijną była polewka migdałowa, którą i dziś podaje się w niektórych domach. Na wschodzie jedzono kiszony barszcz (choć w obecnej postaci wszedł do kuchni dopiero w XVIII w.), w niektórych regionach zupę rybną lub grzybową. Ostatecznie prymat utrzymał barszcz i uszka z farszem grzybowym. Grzyby występujące także w innych potrawach wigilijnych – jako rosnące w lesie, w dawnych wierzeniach uchodziły również za pożywienie niezwykłe, wykradzione z „innego świata”.
Kolejnym punktem wigilijnego menu były ryby. Na wsi nie jedzono ich dużo, gdyż chłopi nie zawsze mogli je łowić, lubiane zaś powszechnie śledzie wymagały wydania pieniędzy, za to wśród szlachty i mieszczaństwa podawano kilka dań rybnych, ze sławnym karpiem lub szczupakiem na szaro (w sosie z krwi ryby, piernika, karmelu, wina, korzeni), będącym specyficznie polskim daniem. Ryby podawano w różnej postaci – w galarecie, smażone, gotowane, pieczone. Nie unikano również karpia po żydowsku, w sosie z cebuli, który zagościł na stałe w polskiej kuchni odświętnej.
Śledzie z rodzynkami
Poza rybami podawano wiele dań postnych, kraszonych olejem, jak kapusta z grochem, kapusta z grzybami, pierogi z kapustą i grzybami, gołąbki z kaszą, kompot z suszu owocowego, bakalie, ciasto. W domach, gdzie rygorystycznie przestrzegano postu, nie podawano ciasta przed północą, gdyż było przyrządzane na maśle i mleku.
Ważnym składnikiem wieczerzy wigilijnej był mak. Jego właściwości narkotyczne, znane od czasów prasłowiańskich, stanowiły symbol snu i łączności z innym światem. Potrawy z maku znajdują się zawsze w jadłospisie wigilijnym, choć – zależnie od regionu – są różne.
Oprócz sławnych klusek z makiem podaje się łamańce z makiem, to jest mak utarty z miodem i bakaliami z dodatkiem kruchych ciasteczek, lubiane na wileńszczyźnie mleko makowe z kruchymi placuszkami, zwanymi śliżykami, lwowską kutię, składającą się z maku, rozgotowanej pszenicy, miodu, bakalii i wreszcie makowce.”(jak wyżej)
Zmrok dziś szybko zapada. Zaraz wynurzy się pierwsza gwiazdka. Pora więc na życzenia:
Wszystkim, wszystkim, wszystkim, którzy od paru lat zasiadają przy moim blogowym stole, tym którzy bywali tu lecz oddalili się na chwilę (dłuższa bądź krótszą), życzymy Wesołych, Smacznych, Zdrowych, Rodzinnych Świąt!
A na koniec, na apetyt: Kulebiaczki z grzybami i kapustą
Komentarze
Starsza Pyra w gościnie u Młodszej;
w imieniu obydwu Pyr, najlepsze, najserdeczniejsze życzenia Ewom blogowym:
Starej Żabie
Esce,
Ewie z Poznania,
Ewie śląskiej
Ewie Cichalowej
i wszystkim Ewom rodzinnym, zaprzyjaźnionym i podczytującym – także i Adamom, jeżeli tacy są.
Życzenia świąteczne : opłatkowe, karpiowe i makiełkowe składam wszystkim, a żeby nie pogubić życzeń po kątach, wymieniam kontynentalnie i krajowo Przyjaciół blogowych :
w Afryce – Nirrod z J.E.Mellem i Sofijką,
w Ameryce – Calgarczykowi, Romkowi, Plackowi, Ani Z. Lenie i Alicji z Jerzorem; Wandzie TX, Cichalom, Orce i Dzieczynie od gazu oraz Nowemu;
w Azji – Aleksowi
w Australii naszemu kochanemu Zwierzaczkowi – Echidnie z Wombatem;
W Szwajcarii – Nemo i Puchali,
we Francji – Alinie, Elap i Sławkowi;
w Krainie Wiatraków – Anie,
w UK – Helenie
w RFN – Bobikowi, Pepegorowi, Dorotolowi z Dagny,
w Austrii – Magdalenie, Panu Lulkowi i Paolore
na Słowacji – Tambylce
Krajowcom : wszystkim, jak leci z Gospodarzostwem na czele.
Do spotkania za 3 dni
Witam WWB* i podłączam się do listy adresatów życzeń Pyry.
Życzę zdrowych, szczęśliwych, pogodnych, smacznych i wesołych Świąt.
No i dodatkowo wielkich prezentów pod choinką – tą małą też. 😉
* Wielkie, Wspaniałe Blogwisko
http://www.youtube.com/watch?v=PjgP82gYQlc
Uff, u mnie kuchenne szaleństwo wreszcie się skończyło. Wszystko przygotowane, tylko popakować i zawieść do siostrzenicy (u Niej będzie Wigilia).
Wczoraj ze zdumieniem skonstatowałam, że moja maciupcia kuchnia (2,30 x 3m) ma jednak elastyczne ściany bo w pewnym momencie 3 dorosłe osoby pichciły, miksowały, piekły i …… się nie pozabijały a wręcz przeciwnie, było wesoło. 😯
Jestem tylko ciekawa, kto to wszystko zje. 🙄
Chętnie podpiszę się pod listą Pyry!
Pyro, i Tobie wraz z Anią, pieknych Świąt Bozego Narodzenia i pięknych Świąt wszystkim tym którzy też podczytują, a nie zostali wymienieni!
Tradycji u nas już stało się zadość o tyle, że moja LP ustawiając wczoraj na stole zastawę, pomyślała o wolnym miejscu dla niespodziewanego gościa. Przed chwilą gość zadzwonił prosząc o przyjęcie. Znajoma z małym dzieckiem była w drodze do rodziców w Legnicy i pod Brunszwikiem zjechała z autostrady, bo się bała dalej jechac, bo tam taka lodówa. Nieszkodzi, będzie nas więcej i weselej.
Będzie weselej bo ona też Ewa, więc będą dzisiaj i imieniny. Tym samym chciałbym i ja wszystkim Ewom blogowym złożyć serdeczne życzenia imieninowe, a zwłaszcza tym mi znanym osobiście: Ewie z Żabich Blot i Ewie Cichalowej.
Idę odśnieżać
pepegor
Pyro, dziękuję za życzenia!
Panu Gospodarzowi i wszystkim Blogowiczom życzę bardzo serdecznie pięknych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia.
Pyro, dziekuje za zyczenia. Gospodarzowi i wszystkim uczestnikom blogu zycze przyjemnych i udanych Swiat.
Piotrowi i Basi, wszystkim Blogowiczom, aktywnie piszącym i tylko czytajacym, zawsze obecnym i chwilowo nieobecnym, tym z bliska i tym z daleka.
Z najlepszymi życzeniami: żeby nie tylko w tę noc nie zabrakło w naszych sercach miłości i żeby w sercach ludzkich nie zabrakło miejsca dla nas 😆
http://www.youtube.com/watch?v=BHKue-Jccc4&feature=related
Szczególnie ciepłe życzenia dla wszystkich dzisiejszych solenizantów 😆
Radosnych Świąt we wszystkich znanych Wam smakach 😀
Niech Stół się powiększa i łączy, a nieobecni wracają choć na chwilkę.
Ewom raju, jaki każda sobie wymarzy 😀
Życzę Wszystkim radosnych, spokojnych Świąt Bożego Narodzenia,
szczęścia, zdrowia i wiele miłych niespodzianek
w Nowym 2011 Roku! 🙂
Życzę wszystkim, w jakikolwiek sposób związanych z tym blogiem, spokojnych i szczęśliwych Świąt Bożego Narodzenia. No i oczywiście smacznych. Życzę także oderwania się od codzienności, przeżycia magicznych chwil i wielkiej radości.
Ewom i Adamom – najserdeczniejsze imieninowe życzenia!
Wszystkie życzenia pięknie opisane, wiec tylko mogę się pod nimi podpisać.
Chwilowo jeszcze jestem w domu sama, ale wkrótce zjedzie się rodzina. Nie będzie nas dużo, bo tylko pięcioro dorosłych i jeden maluszek. Jeszcze trochę drobnych prac zostało do wykonania. Wszystko pachnie pięknie, makowce są równie urodziwe jak te Gospodarza. W piekarniku pieką się mięsa – udziec jagnięcy i kaczka .
W dzisiejszym wpisie wspomniane są także gołąbki z kaszy. Takie gołąbki z liści kiszonej kapusty faszerowane kaszą gryczaną z ziemniakami, a polewane sosem grzybowym robi na Wigilię moja siostra. A potrawa ta była zawsze na stole jej teściów pochodzących spod Jarosławia. Siostra przejęła tę tradycję. Te gołąbki są naprawdę bardzo smaczne.
Czas wracać do zajęć kuchennych.
Najlepsze życzenia z mojej rubieży – wszystkim pięknych i miłych Świąt, Paniom dodatkowo: mało fatygujących… Solenizantkom – dubeltowo. Choinki, Mikołajowych prezentów, karpia, makowca, i co najważniejsze: dobrych przyjaciół w zasięgu ręki, a przynajmniej komputera…
Wasze zdrowie wzniosę jakże stosownym winem „Lacrima Christi”, które pan ze sklepu internetowego właśnie dowiózł. Informacja dla miłośników włoskich win (ja rozszerzam swoje francuskie zamiłowania): jest koło mnie sklep internetowy, gdzie włoska Lavazza w kilogramowych opakowaniach (do ekspresu) kosztuje mniej niż połowę tego, co płaciłam w Piotrze i Pawle. Mają też dobre włoskie wina, w sklepach raczej nieobecne i też w dobrych cenach. Taka fajna górna półka. Jeśli ktoś chce, podam sznurek.
Nisiu, dawaj natychmiast!!!
nie zeby dla mnie, bo ja mam wszystko wloskie pod reka, ale dla innych w Polsce sie moze przydac 🙂
no i spokojnych Swiat wszystkim 🙂
Prosz-uprz.
http://www.fede-poland.com/
Kawa i włoskie wina.
Smacznego.
Pyro i reszto,
Świąt białych i pachnących, spaceru po skrzypiącym pod butami śniegu, niespodziewanych prezentów, ciepłej domowej atmosfery, radości i odpoczynku, a na Nowy Rok – nadziei, żeby był jeszcze lepszy niż ten, który właśnie mija
życzy Wam
nemo
Pozdrawiam świątecznie i przesyłam najlepsze życzenia dzisiejszym solenizantom a dla wszystkich miłych chwil przy wigilijnym stole.
Witajcie świątecznie z Wrocławia!
Bardzo dziękuję za życzenia.
Przed chwilą skończyłyśmy pichcić a zaraz pójdziemy się upiększać 😉 .
W międzyczasie, cichcem dorwałam się do komputera i podczytuję …
Kochani, życzę Wam ciepłych, rodzinnych i pysznych Świąt a wszystkim Ewom, Ewelinom i Adamom – serdeczności imieninowe 🙂
Ewom wszystkiego najsłodszego a mojej dobrego męża!
Jestem padnieta kola mi sie jeszcze kreca a ci emeryci wesoli owszem porobili zakupy ale gotowac to ja musze.
WESOLYCH SWIAT!!!
Wszystkim solenizantkom dużo radości i realizacji marzeń a Blogowiczom
Wesołych Świąt!
moc serdecznosci swiateczno-imieninowych, a poniewaz nie samym chlebem i woda ludzina zyje, dokladam choinke
http://picasaweb.google.com/slawek1412/NewAlbum2412101431?pli=1&gsessionid=aYPfxHrRI8GGrt2WRxmrAA#
Pani Barbarze, Panu Piotrowi i wszystkim zasiadającym przy tym Stole wesołych, smacznych, zdrowych i pełnych cudownego nastroju Świąt Bozego Narodzenia oraz w Nowym Roku 2011 zdrowia, radości i udanych specjałów kulinarnych – przyrządzonych własnymi rękami, a także spożywanych z poczęstunku
życzy Stanisław
Gwiazdka łypie z nieboskłonu –
dobra pora dla ogonów,
by merdaniem dały znak,
że Wigilii czas. O, tak,
już powoli do talerza
zwierzę się i człek przymierza,
ja odwiedzam zaś ten kąt,
żeby rzec – Wesołych Świąt. 😀
Serdeczne życzenia wspaniałych, smakowitych Świąt dla całego naszego Blogowiska z Gospodarzem i Panią Basią na czele. Szczególnie ciepłe myśli kieruję do świętujących na rozmaitych odległych od nas placówkach!
Serdeczności imieninowe dla wszystkich dzisiejszych Solenizantów 😀
U mnie jeszcze trochę „balu” w kuchni zostało, jako że ja wszystko na ostatnią chwilę, ale mam nadzieję wygrzebać się na czas 😀
Wszyscy ukochani blogowicze,
Wszystkiego dobrego!
Buziaki,
Lena
No i jest dowód na to, że w Wigilię zwierzęta mówią ludzkim głosem. A czasem nawet do rymu. W podzięce ja całuję Psa w nos! Świątecznie i noworocznie!
Drogie PT Łasuchostwo,
na te Święta i w ogólności życzę Wam wszystkim razem i każdemu z osobna, żeby było (ogólnie, nie tylko kulinarnie) bardzo smacznie, ale nie do przejedzenia… 😉
I dołączam „kwiatek dla Ew” (ktoś pamięta? 🙂 )
I dla Piotra i Basi! 😀
Z glebokich stepów Kazakistanu (za posrednictwem przyjaciól, bo tutejszy net wspólpracy odmawia) przesylam Szanownemu Blogowisku najserdeczniejsze zyczenia Swiat, takich, o jakich marzycie – spokojnych lub gwarnych, domowych lub poza domem, z uginającym się stołem lub dietetycznych, a przede wszystkim, zdrowych, radosnych i z ciepłem w sercu.
Koteko
U mnie po 10-tej rano, a ja w szlafroku i obdzwaniam świat, dzisiaj padło na najbliższą rodzinę, czyli Mamę, siostry, szwagrów i Poznaniaków.
Za parę godzin wyjeżdżamy do Toronto, będziemy wigiliować w cieniu CN Tower, jak to czynimy od paru lat. Juki zapakowane, a jakże, „czerwona zupa” i uszka oraz te rzeczy, jeszcze tylko muszę słój kapusty kiszonej dla dziecków wyrychtować.
Oraz pod prysznic i się ogarnąć.
Z rozmów z rodziną wiem, że od morza do Tatr nieciekawe okoliczności pogody, a u nas jak z obrazka, słońce, -4C, śniegu parę centymetrów.
Świątecznie wszystkich ściskam, niech będzie ciepło, chociaż zimowo,, bo tak powinno być, i pogodnie w duszy i na sercu.
I powtarzam moją ulubioną przed pierwszą gwiazdką piosenkę
http://www.youtube.com/watch?v=lQEv6OPsvfY
Wszyskim Wesolych Swiat. W Calgary -1*C. Ogolnie slonce. Basia sie troche rozchorowala wiec spedzimy pewnie w domu. Zaraz zabieram sie za grzybowa i lece po rybke.
Jeszce raz Najlepszego. Udanego biesiadowania wilgilijnego co pewnie w Kraju wlasnie ma miejsce 🙂
Spakowana już do Toronto, Jerzor poleciał biegać, a zanim co, zaprezentował mi prezent 😯
No wiecie co?! Jakby nie wiedział, że ja poza chodzeniem nie uprawiam żadnych takich. Czyli – kupił dla siebie na wielkie śniegi.
Zwruszona jestem bardzo 🙄
A co się uśmiałam, to moje 🙂
To jest taki stojak na rower, rower swój tam wstawiasz i podobno jedziesz. To nie ja, żeby nie wiem, co!
http://alicja.homelinux.com/news/img_5182.jpg
Wigilijnego stołu wymarzonego.
Piekne swieto milosci i wspaniala tradycja ktora laczy wszystkich bez wzgledu na swiatopoglad.Wesolych Swiat.
🙂
http://www.youtube.com/watch?v=6dW6t3U1LbM&feature=related
24 lata temu, dokładnie w Wigilijny poranek, odszedł mój Ojciec. 48 lat temu, na pięć dni przed Wigilią, zginął w katastrofie lotniczej nad Okęciem Ojciec Włodka.
Pamięci tych, którzy odeszli:
http://www.youtube.com/watch?v=Ajix6Qkaxkg&feature=related
ja też tu jestem … zdrowych pogodnych świąt Wam wszystkim życzę … świetny blog (chociaż sam mało gotuję) ciekawe komentarze … brakuje mi jedynie wtorkowych godzinnych wieczornych audycji w Tok Fm… pozdrawiam wierny czytelnik ….. Marcin z Krakowa
W Toronto za chwilę zasiadamy do kolacji woda na uszka się gotuje.
Sciskam wszystkich serdecznie ode mnie, Jerzora i Młodych!
Pejzaż szczęśliwy
Jest stół
i łóżko stare
piec kaflowy z drewnem
i kanka na mleko
jeszcze grzyby suszone na sicie
słoiki
jadło i woda
Zatem dom drewniany
w nim wszystko
bo ciepło
…..
I.G.
Każdy z nas ma swój własny, namalowany marzeniami i wyobraźnią „pejzaż szczęśliwy”. Chyba Wigilia i Boże Narodzenie to najodpowiedniejszy moment by życzyć, żeby każdemu z Was, Wszystkim, którzy na tym blogu w jakikolwiek sposób uczestniczą, ten wymarzony pejzaż nabrał realnych kształtów, a jeśli już komuś te życzenia się spełniły, to niech tak trwają.
Ciepłych, choć mroźnych i białych, wspaniałych, niezapomnianych, szczęśliwych, cokolwiek by to dla każdego z nas nie znaczyło – Swiąt.
Alexie i oto chodziło, chodzi i będzie chodzić. Serdeczności i życzenia wszystkiego naj, naj dla pp. Adamczewskich i Blogowiczów oraz poczytujących.
Jotko,
zerknij do skrzynki
Jest stół wigilijny i talerz dla wędrowca to ja przycupnę. Naleweczką 44 za Was wypiję. Oj pyszna ta nalewka och koty tez sie pchają
malaparte, Joa,
Witajcie w ten szczególny wieczór. Przesuwam się, siadajcie. Zawsze to raźniej siedzieć obok kogoś, kto też jest nowy.
Nowy,
zerknęłam. Znalazłam list od prof.dr hab Waldemara Poligarba, który radzi mi sprawdzić swoje zdrowie 😯
Czy to Ty się za tym kryjesz? 🙄
Inna sprawa, że jeżeli nie śpię o tej porze, to nie jest to u mnie normalne 😉
Alexie, malaparte, Joa,
witajcie 🙂
Idę dospać, marzeń na jutro trzeba namarzyć 😆
Jotko,
w ogóle nie wiem o czym Ty mówisz? 😯 😯 😯
Ja się za niczym nie kryję, nigdy się pod nikogo nie podszywam, a poruszył mnie bardzo Twój wpis z 22:44 i napisałem kilka słów. Kopię przesłałem ponownie.
Nowy,
żartowałam. Faktycznie dostałam maila od niejakiego Poligarba 😯
zwykły spam. Nie myślałam wcale, że ten wielogarbny to Ty.
Jeżeli wysyłasz na adres nota7, to może być problem, bo ten adres od tygodnia fiksuje. Prześlę Ci inny.
Dospałam. Miłego świątecznego dnia 🙂
Jotka,
dziękuję, że wyjaśniłaś i za nowy adres. Teraz dopiero mogę się spokojnie położyć.
Pierwszy dzień Świąt – niech będzie piękny dla wszystkich. 🙂
I już pierwszy dzień świąt. Miły – mimo, że brzydki – poranek.
Stół pieknie przygotowany do śniadania. A ja podczytuję wpisy. Witajcie Joa i Malaparte. Cieszę się, że dołączyliście do nas.
Ja też czasem żałuję wtorkowych spotkań ze słuchaczami w TOK FM. Ale wszystko się zmienia więc po (chyba) ośmiu latach i godzinne rozmowy trzeba było zamienic na pięciominutowe opowiastki. Ale za to codzienne. Do usłyszenia Marcinie.
Oj przegapiłem zdaje się jeszcze nową osobę Alexi. Witam Cię równie serdecznie. I robię miejsce przy stole.
Starsza – Młodsza wyprowadza psa. Wigilia udana. Był u mnie Gwiazdor. Jutro przyjeżdżają Lena z Tomkiem, po południu wielki spęd rodzinny; pojutrze w porze 2-go śniadania mini-zjazd. Wszystko sprawozdam po świętach.
Gloria!
http://www.youtube.com/watch?v=sghwe4TYY18&feature=player_embedded#!
Mam trochę wolnego czasu, bo mąż odwozi swoją mamę do domu. Spędziła u nas prawie dobę, co samo w sobie jest bardzo niezwykłe, ale była bardzo zadowolona. Z tym wyjazdem sprawa nie była wcale prosta, bo pogoda nadaje się do podróży saniami a nie samochodem. Nasza boczna uliczka jest jeszcze nieodśnieżona, wiec 100 metrów dzielące nasz dom od drogi odśnieżonej to była jazda przez zaspy. Ale sąsiedzi, także ci nieznani osobiście , ochoczo pomogli, odgarniając śnieg, podsypując żużel i popychając samochód. Ja także nie jestem mimozą i wzięłam udział w akcji. Mam nadzieję, że dalej było już lepiej. Wszyscy czekają na dalszy rozwój sytuacji śniegowej, bo do wielu osób mają przyjechać goście, a z tym może być problem.
Wigilia była bardzo przyjemna, prezenty udane. Kulinarnie także wszystko się udało. Resztę dnia spędzimy tylko we dwoje.Na jutro planowane były jakiej zajęcia terenowe, czyli długi spacer do lasu, a po południu mają przyjechać na obiad syn z synową i juniorem.Ale plany jutrzejsze są pod znakiem zapytania.
Witajcie – Joa, Malaparte – Marcin/ czy to Marcin wygrywający środowe konkursy ?/ i Alex, choć wydaje mi się, że Alex już tu bywał/a/.
Blogowisko KOCHANE!
W końcu dopadłam do kompa u siostry. Franek ochrzczony dzisiaj, Wigilia zjedzona wczoraj, tort orzechowy – mój imieninowy a nie wigilijny – niezwykle udany (nawet ci co go dzisiaj jedli – w ramach podziału nadwyżek wigilijnych kawałek dostał się teściowi Ani -, a byli przyjechali gdzieś ze wschodu, orzekli, że taki tort jest rodem ze Lwowa), uszka też niezwykłej dobroci – ale się chwalę!!!!
Wielkie dzięki za życzenia imieninowe, wychodzi na to, że 24 grudnia są imieniny Żaby, Ewy i Adama.
Ponieważ nie zdążyłam wcześniej, więc chociaż teraz, proszę, przyjmijcie życzenia samych zdrowych i spokojnych Świąt (prezenty już rozdane, więc każdy wie co dostał).
Sylwia donosi, że Żabie Błota zawiało dzisiaj do imentu (przysłowiowego) i nawet nie mam co próbować wracać dopóki nie odśnieżą, co pewnie będzie dopiero za dwa-trzy dni. W tym czasie z pewnością zawieje resztę Polski i tak Żaba doczeka roztopów.
O, Łotr nie kazał mi czekać, chociaż z obcego kompa. Chyba też ma święta 🙂
Pozdrawiam Szampaństwo z łagodnie zimowego Toronta!
Młode przygotowują śniadanie, my słusznie się obijamy. Wczorajsza wieczerza była w większym gronie, bo zaprosiliśmy Heńka (brat Jennifer, Henry) z żoną. Jennifer koniecznie chciała im pokazać tradycję dzielenia się opłatkiem. To był ostatni z opłatków, które jeszcze mój Tata mi przesłał, zawsze miałam zapas. Na przyszłą Wigilię trzeba będzie się zaopatrzyć w polskim sklepie.
Witam wszystkich nowych – jeszcze nie doczytałam wszystkiego, ale zauważyłam nowe wpisy, albo raczej – wpisy nowych. Pogodnego wieczoru życzę, udaję się do stołu na śniadanie.
O, a Jerzor zamęcza znowu kota 🙄
Biedna Nobie już nie wie, gdzie się przed nim schować, a on myśli, że kotek uwielbia uściski i głaskanie.
Żabo dla Ciebie.
http://www.zludzenia.pl/galeria-podwojne,3,14,kon-zaba.html#showimage
Ahoj, ahoj, to ja Małgosia z nowego komputera, bo stary chyba jak zobaczył nowy to się nieładnie zbiesił.
Spóźnione niece, ale bardzo serdeczne Wesołych Świąt
Ewom, radości, zdrowia i wszelkiej pomyślności!
Chciałem sprawozdać z pierwszego dnia Świąt, ale Picasa była się zbiesiła i odmawia współpracy. Czy ktoś ma z tym kłopoty?
http://picasaweb.google.com/cichal05/BN2010Obrazy?authkey=Gv1sRgCPW7s7T06ZrlRQ#
Parę obrazków świątecznych. Wczoraj wigilia. Po polsku. Z opłatkiem i barszczem, którego talerz zjadł zięć (z grzeczności) Zupa grzybowa była też obecna dzięki Alicji. Pod drzewkiem gargantuiczne iliści prezentów. A mówią, że kryzys…
Zasadnicze otwieranie prezentów jest dzisiaj jeszcze przed śniadaniem w piżamach i koszulach nocnych. Prawdą jest, że amerykańska populacja ma w świecie udział 6% a produkuje 70% śmieci!
Mnie też się cosik dostało. „Domowy grill”, 15letni rum, kolaż „Żaglówka w nocy” autorstwa mojej najstarszej wnuczki i oczywiście skarpeta pełna słodyczy! Potem koścół ślicznie ustrojony i melodyjne chociaż obce kolędy ale prawie „polska” szopka. Piękne te święta. A najpiękniejsze były życzenia przy opłatku mojej młodszej wnuczki. Powiedziała „Życzę nam, żebyś dzadku zawsze był blisko nas”. Coś mi, staremu cynikowi zachrobotało w gardle…
Stary cyniku..
nie masz wyjścia, musisz spełnić życzenie wnuczki i trwać na posterunku!
Ładne te świąteczne obrazki Cichala.
Alex, Malaparte, Joa, witajcie 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=ePOU98Hp5jU&feature=related
Cokolwiek spóźnione, ale serdeczne, życzenia dobrych, radosnych Świąt całemu stołowemu Towarzystwu.
Smakowitych wyżerek i wielkich worów prezentów.
Przybyłem, więc jestem. W Warszawie.
Mleczarnia daje się chwilami doić, toć i korzystam 🙂
Z okazji BN życzę Gotującym Się tego samego, czego Wam życzę i bez okazji:
głównie zdrowia i pogody – w każdym tego słowa znaczeniu 🙂
i żeby życie Was dobrze traktowało.
Mimo miejscami rzęsistego deszczu jechało się szybko, pułapek na jezdni tym razem nie było. Ciężarówek też prawie nie.
Wiedeń-Warszawa = 7 godzin.
Od czasu, gdy zniesiono kontrole graniczne, jeżdżę i nie zastanawiam się nawet, w jakim kraju się znajduję. Bywa, że jadę sobie bez paszportu i dowodu osobistego (którego zresztą nie posiadam).
Jednak w wigilijne popołudnie w jednej chwili zrozumiałem,
że być mi przyszło w kraju nad Wisłą. Ja to mam szczęęęście…
Nie pamiętam, żeby w jakimś innym kraju dwa bezmóżdża w ciągu pół minuty ochlapali mnie od podeszwy do kołnierza wjeżdżając z dużą prędkością w wielką kałużę, przy której akurat wydobywałem ciężkie walizy z samochodu. Słów, jakie dla nich znalazłem, nie mogę tu przytoczyć. Łotr by nie puścił 😉
Smaczności!!! choć z umiarem…
Przy stole ciasno,ale przyjemnie,zapachem odbieram swiat czar,makowiec w kacie,pierogi gdzies w bledzie,tylko barszcz splywa po lyzyce spokojnie,swieta juz,wesolych zycze i spokojnych .Swiat jak zwykle na osmej orbicie,przyciaganie niezmienne od lat.
Dalszego dobrego świętowania 🙂
Pogoda wspaniała. Lekki mróz, słońce, biała sceneria. Tańczące w słońcu drobne płatki śniegu. Spacer ze zwierzętami udał się nadzwyczajnie.
Jesteśmy gotowi do popołudniowej tury świetowania.
Zrobiłam na Wigilię karpia w ziołach i śmietanie. Smakował, ale „czegoś jednak brakowało”. „Czegoś”, czyli smaku karpia smażonego w sposób tradycyjny. Szczególnie panom. Wiem teraz, że na przyszłość mogę wprowadzać nowe „smaki”, pod warunkiem, że wszystkie tradycyjne „wigilijne smaki” pozostaną.
Chciałoby się, aby życzenia spokojnych świąt zawsze się spełniały, bo święta, aby były udane, powinny być spokojne. Nie zawsze , niestety, tak bywa. Wczoraj rano przez 2- 3 godziny nie było prądu chyba w całej naszej miejsowości. Mogło być gorzej, bo jest bardzo wiele miejsc w naszym województwie, gdzie prądu nie ma nadal. A brak prądu, to nie tylko brak światła – w ciągu dnia to problem niewielki – ale przeważnie także brak ogrzewania, bo większość pieców potrzebuje energii elektrycznej do zapłonu albo podajników itp. Potem były problemy w przejazdem, bo pług przyjechał dopiero o godzinie 14.00.Ale i na miejskich parkingach nie było wcale lepiej, bo tyle śniegu napadało. Dla mnie bardzo smutne wydarzenie – złamała się pod naporem śniegu piękna rozłożysta sosna w pobliżu naszego domu.
A dziś mamy jakiej petrurbacje w piecem. Wprawdzie kaloryfery grzeją dobrze, ale woda do mycia jest zaledwie letnia. Da się to przeżyć, ale wszelkie awarie w czasie świąt są szczególnie kłopotliwe.
A doszło jeszcze odśnieżanie i zbijanie sopli, ale to już zadanie męża.
Ale były też przyjemne skutki zimowych perturbacji. Wczorajszy wieczór spędziliśmy u naszych miłych sąsiadów z naprzeciwka. Wizyta ich starszych gości została odwołana, młodsi też nie byli pewni, a sąsiedzi widząc, że nasi goście także wyjechali , zaprosili nas do siebie. Wieczór był nadzwyczaj udany , humor dopisywał, sąsiadki są bardzo dobrymi gospodyniami. Udało się dojechać tym niepewnym gościom ,którzy mają jeszcze większe problemy, bo u nich w ogóle nie było odśnieżania. Tak więc warunki do integrowania były sprzyjające. Teraz sąsiedzi, którzy na Sylwestra wybierają się w góry, niepokoją się , jak tam dojadą.
Planować święta należy, ale z realizacja planów to już zupełnie inna sprawa. Dobrze chociaż, że nie musiałam nigdzie wyjeżdżać i korzystać z pociągów czy samolotu.
Tak więc życzę wszystkim spokoju, a nawet nudy w czasie tych świąt. Atrakcje nie zawsze są atrakcyjne.
witam. Nawiązując do tematu ” Wigilijne tradycje” dla mnie osobiście wigilia nie była tradycyjna, bowiem zabrakło na stole KLUSKÓW z Makiem , dla mnie wigilia bez jednej z najbardziej tradycyjnych potraw się nie liczy 🙁 co prawda był mak z pszenicą (KUTIA)ale to nie jest to samo , nie smakuje tak samo , a na pewno nie jest lepsze jak mnie przekonywano..
Kochaniency,
Wigilje mialam cudowna. Zaczelo sie zdjeciami, oplatkiem…a potem po kanadyjsku Indyk! Nie powiem zlego slowa, ale dobry byl on, a potem mloda zapakowala na 2 dni jedzonko. I jak tu plakac????
Markus, malutki „orzeszek” ma 8 miesiecy i 8 zebow. Maly jest MOJ, a do tego piekny.
Ucalowania dla wszystkich blogowiczow.
Lena
Witam świątecznie, miło też powitać nowych Gości przy naszym blogowym stole 😀
U mnie podobnie jak u Tajemniczego – zabrakło w wigilię klusek z makiem, tym razem zrobiłam kutię. Smakowała, ale, że powtórzę za Tajemniczym – to juz nie to samo. Goście dopisali, dzieci szczęśliwie doleciały na czas wieczerzy, było miło, rodzinnie i smakowicie. Dzisiaj ciąg dalszy, jeszcze raz dzieci i zaprzyjaźnione małżeństwo. Śnieżek prószy, mrozek lekki trzyma, jest pięknie 😀
Wśród książkowych prezentów pod choinką dostałam „Przysmaki kresowe we współczesnej kuchni” wydane w ramach serii pn Polskie tradycje kulinarne. Poza smakowitym czytaniem wypróbuję zapewne niektóre przepisy w praktyce, wyglądają zachęcająco. W tej serii ukazały sie także Przysmaki szlacheckie i Przedwojenne przysmaki.
Jeszcze raz Wesołych Świąt!
hhht://www.youtube.com/watch?v=xMtuVP8Mj4o
…coś mi się nie udała wklejka, jeszcze raz zatem
http://www.youtube.com/watch?v=xMtuVP8Mj4o
Tajemniczy,
witaj 🙂
zupełnie jakbym słyszała/czytała mojego syna 😆
ma być to co było „od zawsze” i już. Pierwszy raz „zabrakło czegoś”. I więcej mu tego nie zrobię. Wigilia jest od tego żeby wszystkim, jeżeli to możliwe, było dobrze.
Leno,
równiez całuje i ściskam 🙄
Lecę, wołają mnie 🙂
Nareszcie mamy drugi dzień Świąt (niedziela) Młodzi polecieli do Polski a myśmy zostali z pięciorgiem dzieci. Dwie wnuczki, jeden wnuk, jeden pies (chłopiec) i jedna kotka.
Pytanie awaryjne. Jest tyle jedzenia, że trzeba chyba zamrozić sałatkę, taką polską z majonezem. Kto praktykowal? Czy można?
Nocne zdjęcia domów jeśli ktoś ma ochotę
http://picasaweb.google.com/cichal05/Dom?authkey=Gv1sRgCJWtyJCoot2LNQ#
Cichalu, powodzenia z taką uroczą piątką 😀
Same jarzyny na sałatkę mrozić można, ale już gotową z majonezem to raczej nie. Tu parę rad wyszukanych w sieci:
http://www.medigo.pl/a,i,2706,zamrozone_pysznosci
Dziękuję Basiu. Będziemy tę sałatkę na okrągło!
Spóźnione,ale bardzo serdeczne życzenia dla naszych blogowych Ew !
Jesteśmy w domu ! Po drodze trochę przygód,ale udało nam się i odlecieć i wrócić.To,że samoloty pospóźniane,to już nawet nie takie dziwne.
Natomiast,to że po raz kolejny w ciągu ostatnich 4 miesięcy nie doleciała
na miejsce jedna walizka,to jednak nas trochę,w pierwszym momencie zirytowało.
Owa waliza powinna była wylecieć z Osobistym w środę 22 grudnia.Do tej pory nie mieliśmy o niej żadnych wieści.Dzisiaj dowiedzieliśmy się,że ona wcale nie wyleciała z Warszawy.Natomiast w dniu,kiedy my do domu wracaliśmy,to znaczy dzisiaj,waliza została wyekspediowana szlakiem,którym powinna była podróżować kilka dni temu !
Brak walizki przekuliśmy jednak w sukces- ja mam nowy sweter,a Osobisty
nową koszulę i kilka par skarpet 😉
Pierwszego dnia po przyjeździe mieliśmy deszcz i+8oC,a potem śnieg i-5oC
Dzieciom mniejszym i większym nawet udało się pojeździć na sankach.
Z powodu śniegu i złych warunków na drodze na świąteczny obiad 25 grudnia
nie dotarła niestety część rodziny.Przykro nam było,że nie mieliśmy okazji
się z nimi spotkać.Tym niemniej decyzja,by jednak nie ruszać w drogę była z ich strony słuszna i roztropna.
Reportaż kulinarny razem ze zdjęciami postaram się zamieścić jutro.
Dzisiaj,po powrocie zostaliśmy uraczeni pierogami oraz uszkami dostarczonymi przez Ukochanego latorośli,a wykonanymi przez jego mamę.
Warto było wrócić 😀
Wędki pokrywają się nadal kurzem,Osobisty ryb w Święta nie łowił.
Ma jednak nadzieję,że pstrągi z nadzieniem czosnkowo-pietruszkowym podane na niektóre polskie stoły znalazły uznanie biesiadników 😉
Danuśko, witaj! Te walizki widać tak lubią samodzielne podróże, nasze dzieci też wróciły bez, bo pani walizka postanowiła zostać jeszcze przez święta w Paryżu, a co tam 😀 Dzisiaj na lotnisku było więcej ludzi z reklamacjami o bagaże niż podróżujących 😯