Ściągawka dla zapominalskich
Dziś czwartek. Jutro wigilia. Ale jeszcze jest czas na zrobienie czegoś o czym się zapomniało. Albo uatrakcyjnić wigilijny stół daniem, którego dotąd na nim nigdy nie było. Zamiast więc normalnej porcji gawędzenia o tym i owym podrzucę kilka naszych ulubionych wigilijnych przepisów. Są one wprawdzie w witrynie www.adamczewscy.pl i w znanych wam książkach ale tu wystąpią razem i wyselekcjonowane. Bardzo proszę:
Śledzie w oliwie i cytrynie
4 śledzie solone (gotowe filety),2 duże cebule, ok. szklanki soku cytrynowego, ok. szklanki oleju.
1.Śledzie umyć, namoczyć na kilka godzin w zimnej wodzie, po czym zdjąć skórę, usunąć wnętrzności i odkroić filety. Podzielić rybę na niewielkie skośne kawałki.
2.Cebule pokroić w cienkie piórka .
3.W słoiku układać kawałki śledzi, na nich warstwę cebuli i tak kolejno do wyczerpania się składników.
4.Wlać sok cytrynowy, aby sięgał do połowy ułożonych śledzi z cebulą, dopełnić oliwą lub olejem.
5.Szczelnie zakręcić słoik i dokładnie wymieszać miksując tak, jak barman miksuje drinki, aby oliwa z sokiem nabierała białawej barwy. Odstawić na 1 – 2 dni, a w tym czasie kilkakrotnie miksować .
Karp pieczony zalewany śmietaną
1 karp wagi 1 – 1,5 kg, 2 łyżki mąki,1 – 2 łyżki masła, sól, pieprz grubo zmielony, 1 szklanka śmietany 18%
1.Sprawić karpia, pozostawiając tuszkę w całości. Posolić, odłożyć na godzinę.
2.Nagrzać piekarnik do temp.180 st C. Karpia posypać mąką, ułożyć na wierzchu kawałeczki masła i wstawić do piekarnika. Piec około 30 – 40 minut polewając powstałym sosem. Prawie gotową rybę polać śmietaną wymieszaną z mąką. Polewając spływającym sosem doprowadzić sos do wrzenia . Posypać pieprzem.
3.Wyjąć z piekarnika gdy śmietana zaczyna brązowieć. Podawać z szerokimi kluskami, kapustą zasmażaną lub kapustą z grzybami.
Kutia
Pół kg maku, pół kg specjalnie oczyszczanej pszenicy, pół kg miodu, rodzynki, migdały, orzechy ( 0,75 szklanki każdego z nich)
Sparzyć mak i trzykrotnie go zmielić. Ugotować (jak spaghetti czyli al dente) pszenicę w dużej wodzie. Gdy zmięknie – przelać zimną wodą. Odcedzając mieszać widelcem, by ziarna nie zlepiły się. Rozpuścić miód w odrobinie gorącej wody. Zmieszać mak, pszenicę i miód. Dodać sparzone uprzednio rodzynki, pokrojone w paseczki obrane migdały i orzechy. Wstawić kutię do lodówki. Podawać zimną.
Kulebiak z kapustą
Na ciasto:0,25 l mleka, 0,5 kg maki, 3 dag drożdży, 1 dag cukru, 3 żółtka, 6 dag masła.
Na farsz: 1 główka kapusty, 6 dag masła, 1 cebula, po 1 łyżeczce soli i cukru.,2 ugotowane na twardo jaja, oliwa, tarta bułka
Przesiać do miski pół szklanki mąki, zalać wrzącym mlekiem, wymieszać łyżką i rozcierać by pozbawić grudek. Gdy przestygnie wlać rozrobione z mlekiem, cukrem i mąką drożdże, wymieszać i odstawić do wyrośnięcia na pół godziny. Po tym czasie dodać żółtka i resztę soli. Wyrabiać rękami kilka minut, wlać roztopione masło, jeszcze chwilę wyrabiać aż masło będzie wchłonięte i ponownie odstawić przykryte ściereczką do wyrośnięcia. Tymczasem obgotowana kapustę wycisnąć, posiekać i przesmażyć z cebulą, dodać soli, cukru i pieprzu do smaku. Jaja ugotowane na twardo pokroić w cienkie plasterki. Wyrośnięte ciasto rozwałkować na cienki placek, posypać plastrami jajka, nałożyć równą warstwą kapustę, zwinąć ciasto w rulon jak struclę i ułożyć ostrożnie w wąskiej formie do pieczenia wysmarowanej oliwą i wysypana tarta bułka. Piec pół godziny w temperaturze 180 st. C
Tradycyjna zupa migdałowa
Szklanka obranych ze skórki migdałów, 7 szklanek mleka, pół szklanki ryżu, łyżeczka cukru (lub więcej – według smaku).
1.Migdały rozsypać na blaszce, włożyć do nagrzanego do 70 -100 st C piekarnika na pół godziny. Drzwiczki piekarnika powinny być lekko uchylone.
2.Migdały zemleć w młynku do migdałów lub bardzo drobno posiekać, niemal na mączkę.
3.W garnku zagotować 6 szklanek mleka, wsypać migdały i gotować co najmniej 25 minut na jak najmniejszym ogniu.
4.Zagotowac szklankę mleka w innym rondelku, wrzucić ryż i gotować do miękkości.
5.Połaczyć zupę z ugotowanym ryżem, dodać cukier, jeśli ktoś lubi można dodać nieco więcej (lub zupełnie nie dodawać).
Smacznych Świąt!
Komentarze
Minus trzy i mżawka.
Zawróciłem dziś rano już w drodze będąc i zadzwoniłem, że nie będę i życzę wszystkim, co się należy na święta. Niema co ryzykować jazdą po oblodzonej drodze. A pada co raz silniej i śnieg pokryty już jest twardą skorupką. Nie wiadomo zresztą jak to będzie po południu.
Wam wszystkim życzę lepszej pogody,
pepegor
Dzień dobry z zamglonej Warszawy, temperatura plusowa, na chodnikach mokro, ale wieczorem może być niebezpiecznie. Wczorajszy wieczorny spacer był po lodzie, fatalny, teraz nieco lepiej, za to mgła. Pepegorze, podjąłeś słuszną decyzję, podróż w takich warunkach to duże ryzyko! Myślę o Dorocie i Żabie 🙂
Gospodarzu miły, dzięki za te ostatnie rady, zamierzam zrobić kutię i właśnie głowiłam jak tu z tą pszenicą postąpić, czyli w dużej ilości wody nie powinno jej się nic stać (nie chciałabym przypalić). No to lecę do kuchni, kciuki trzymam za pomyślność zmagających się, no i za tych co na drodze!
Dzień dobry,
Właśnie wróciłam z targu, gdzie kupiłam ostrygi. Ja ich nie jem ale mój mąż bardzo lubi.
Jest deszczowo i wcale nie bożonarodzeniowo.
Pszenicy niestety nie kupiłam a ze ściągawki Gospodarza przypomniał mi się kulebiak, może zrobie.
Przyjemnego dnia dla wszystkich.
Alino, ja tez wrocilam z targu z ostrygami. Zaraz bede je jadla
Witam 🙂
w kwestii pogody nie bedę orginalna. Jak wyżej 🙁
Trzymam kciuki za wszystkich tych co w drodze.
Być może zrobię karpia na sposób sugerowany przez Pana Piotra. Skonsultuję to z Włodkiem i postapie zgodnie z zasadą: dobra żona tym się chlubi, że gotuje co mąż lubi 😆
Choinka osadzona, teraz trzeba ją ustroić/ubrać. Pepegor przypomniał mi dawno nie używane słowo „drzewko”. Zdecyduję się zatem na „strojenie drzewka”. Zrobię to pod wieczór, jak Włodek nałoży światełka. Ja się do prądu nie mieszam. Lubię światełka żółte i białe, bez efektów dyskotekowych 😉
Kulinarnie jestem w zasadzie „wyrobiona”. Zacznę za chwilę pakować prezenty 😆
Życzę radości ze świątecznej krzątaniny 🙄
To nazywa się chyba przesilenie, ale inaczej. Pierwsza dochodzi a tu cztery wpisy tylko. Wszyscy czymś zajęci. Też się chyba czymś pożytecznym zajmę i wyskoczę do sklepu, cytryna bowiem wyszła.
Szaroburo i ponuro, a przed południem jeszcze świeciło słoneczko 🙁 Skończył się halny, nadciągają deszcze, a za nimi śnieg. Najgorzej ma być jutro pod wieczór, kiedy musimy jechać do stolicy 🙄
Dziś muszę jeszcze na zakupy i może choinkę przystroić, jak się uda przed nocą…
Na ogólne życzenie wigilijnego grona przygotowuję ponownie mousseline de poisson avec beurre blanc Poza tym dostarczam uszka i barszczyk oraz makowiec i drobne ciasteczka. Inni zapewniają bliny z łososiem i kawiorem, szampana, sałatkę owocową, tort jakiś, podobno. Grono jak w ubiegłym roku, 3 damy w wieku 80-86 lat plus pięcioro młodszych.
Swięta tegoroczne zwane są świętem pracodawców – weekend i ani jednego dnia ekstra 🙄 Większość sklepów nawet nie miała tradycyjnej sprzedaży niedzielnej, marazm kompletny.
Krystyno,
pytałaś o brukselkę. To warzywo jest mrozoodp-orne i zostaje sobie bez problemu na świeżym powietrzu. Jak wystaje spod śniegu, to obłamujemy różyczki i konsumujemy. Wczoraj zebrałam z jednego „pnia” chyba z pół kilo pięknych kapustek. Obok rośnie jarmuż, który też świetnie znosi mrozy i śnieg. Jeszcze pory zostawiam w ziemi i wyrywam świeże w miarę potrzeb.
Witam Szampaństwo!
U mnie siódma rano, mam prawo dosypiać i być nieobecna. A wieczorem pracowałam, gotując mięso na pasztet itd.
Właśnie sobie uzmysłowiłam, że ja jutro do Toronto jak prawdziwa teściowa, obładowana wałówą – barszcz, uszka, pasztet, rolmopsy, majtasy z cebulką w oleju, zakwas barszczowy, kapusta kiszona (dam dzieckom słój, co im będę żałować) i jeszcze te gary dwa 🙄
Dobrze, że nie piekę ciast, a Jerzor nie wyrabia wędlin na przykład, trzeba by było ciężarówkę wynająć albo co 🙄
Zerkam w gazetę i na warunki pogodowe w Polsce, Dorotol z Żabą miały się turlać do Warszawy dzisiaj, mam nadzieję, że dotrą szczęśliwie i bez przygód.
Wysilenie, Pepegorze 😀 – z wysiłkiem pracują, maile hurtem i detalem piszą, prezenty pakują, terminy tuż-poświąteczne uzgadniają, listy zakupowe najostatniejsze przeglądają, przyodziewek modyfikują wedle pogody i listy gości w perspektywie… menu przedsylwestrowe komponują… 😉 😀
Tu od rana piękne słońce i +5 (wcześniej oooogromny księżyc – tuż-po-pełni -przebijąjący się przez przed-roratnią mgłę)… gołoledź dopiero dojdzie… wieszczą…
Chyba pojadę jako pasażer, nie jako kierowca – jest wybór jakiego inni nie mają…
Bezpiecznych Świąt — Wszystkim!
🙂 🙂 🙂
Nemo,
z tego co piszesz wynika, że u nas zima jest o wiele bardziej śnieżna/ pomijając oczywiście wysokie góry/. Tu najbardziej dorodna brukselka nie mogłaby wystawać spod śniegu.
Makowce właśnie się upiekły. Kolejna nauka, że czas pieczenia należy na bieżąco kontrolować, a nie wierzyć przepisom. Poszłam sobie na górę, dowiedzieć się, co słychać na świecie, ciasto ma się piec jeszcze co najmniej 20 minut, temperatura właściwa, a tu czuję zapachy juz mocno podpieczonego ciasta. Nic się nie stało na szczęście, ale piekarnik od razu trzeba było wyłączyć. Zaraz będę piekła keks.
Alicjo,
widzę oczami wyobraźni wczorajszą scenę smażenia jajek. 🙂
Dostałam dwie małe puszki z pastą oliwkową z Hiszpanii. Jedna – z czarnych oliwek, druga z zielonych. Nigdy nie jadłam takieju pasty. Do czego najlepiej ją wykorzystać ? – pytam bardziej obyte kulinarnie osoby.
Dzisiejsze obserwacje kota z sąsiedztwa sprawiły, że pogłoski o rzekomej kociej inteligencji uważam za mocno przesadzone, a może w ogóle nieprawdziwe. Siedzi sobie ten czarny kot na ścieżce obok karmnika i wpartuje się weń w skupieniu i czeka aż mu ptaszki podfruną pod nos. Nie chciałam, żeby biedak marzł tam bez sensu i wyprosiłam go. Oj, naiwny, naiwny… Ale złapanie nornicy mam we wdzięcznej pamięci.
Krystyno,
tapenada czyli pasta z oliwek doskonała jest jako smarowidło na grzankach lub do mięs (np. befsztyków) przed ich smażeniem lub pieczeniem. Można ja też wykorzystywać do sosów, które będą z kluchami czyli spaghetti.
Krystyno,
Szef Ci już odpowiedział, dodam tylko, że tą pastą (przyprawioną tymiankiem i oregano oraz czosnkiem) możesz smarować chleb, dodawać do warzyw, przyprawiać mięso jagnięce etc.
Ten kot pewnie wcale nie miał zamiaru polować na te ptaszki, tylko im się bacznie przyglądał, bo pisze doktorat z ornitologii 😎 Koty są naprawdę inteligentne 😎
taaaa… zamiast zło świata leczyć i trzebić – wszyscy chcą doktoraty z choroby pisać — nawet koty! 😈 😐
Koty obserwują z zamiłowaniem (jak nie śpią) 😉
Ja tam się nie znam, ale kot naszych sąsiadów z zamiłowaniem polował na ptaszki, najpierw uważnie obserwując oczywiście. Niejednokrotnie czytałam w naszych gazetach lokalnych przypomnienie, żeby koty wypuszczać z domu mniej więcej ok.10 rano i wieczorem po 18-tej już nie wypuszczać. W tych porach (rano i wieczorem) ptaki są najbardziej podatne na ewentualne złowienie przez kota, tak napisali znawcy. Powtarzam, com wyczytała.
Krystyno, taka paste mozna stosowac do piadiny, a w zastepstwie do grubszych nalesnikow – posmarowac, dodac szynki surowej, plaster pomidora, zlozyc i zajadac 🙂
WItam przedświątecznie. U nas zawrót głowy z podskokami. Bo to właśnie gości mamy. Przed marazmem pogodowym, z pewnymi kłopotami lecz suma-sumarum szczęśliwie, dotarli z Europy.
Proszę się zatem nie dziwić żem nieobecna, Ale za to usprawiedliwiona i już!
Serdecznie Was świątecznie pozdrawiam życząc spokojnych, pogodnych i radosnych świąt.
I proszę nie objadać się zbytnio. Potem boli brzuszek i tyłeczek robi się jakiś ciężkawy.
WESOŁYCH ŚWIĄT Blogowa Bando
Pozdrowiątka od zwierzątka
Echidna
Gospodarzu! Mości Bando Blogowa!
Zdrowych, Wesołych Świąt i czego dusza zapragnie.
Serdeczności!
Ciepła!
Oby się każdemu darzyło.
:::
Pyro, awansem – urodzinowego wszystkiego najlepszego!
Echidno,
macham do Ciebie świątecznie spracowaną łapką 😆
Nemo,
kłaniaj się ode mnie stołecznemu miastu, jeżeli wybierzesz się na spacer po starym mieście, pozdrawiaj, proszę, fontanny i zegary, rzekę i stary bruk 😆
Brzucho,
tęskniłem za Tobą i Twoimi komentarzami. Podczytywałem też blog niejakiego Brzuchomoowcy. Zwłaszcza gdy zajmowałem się serami. Myślę, że znasz te z Radzynia Podlaskiego.
Życzę Ci jeszcze większych sukcesów w Nowym Roku i – co oczywiste – smacznych Świąt.
Basia – całuje!
Oooooooo! Brzucho! Wszystkiego dobrego i uściski serdeczne!!!
Zmieliłam na gładko mięcho na pasztet – wyszła tego wielka micha 😯
Zaraz dojajczę, doprawię – i do pieca.
I zabiorę się za rolmopsy. Śledzie u nas we wsi kupuje się w poniższym stanie (foto), na tackach po dwie-trzy sztuki, może w Toronto dostanie się śledzie tradycyjnie, z beczki. Te nasze są sprawione, bez głów, wystarczy tylko wymoczyć, usunąć kręgosłup, ja dodatkowo usuwam skórę, mam to obcykane i robię błyskiem. Potem marchewka, korniszonek, w rulonik – do słoja i zalewam. Moja zalewa jest pół na pół octowo-wodna, ździebko więcej octu.
I zawsze szczypta cukru tylko dla wydobycia smaków, bo nie lubię kwaśno-słodkiej zalewy, a kupne śledzie z reguły są taką zalewą traktowane.
No dobra. Hej, szable w dłoń – i do kuchni!
http://alicja.homelinux.com/news/img_5159.jpg
Czy nasze celebryckie gwiazdy potrafia zaspiewac kolede bez wydziwniania przy ktorym Dzisiaj w Betlejem brzmi jak Cicha Noc? Na youtubie same gwiazdy i co otworze to coraz gorzej.
Milych przygotowan swiatecznych 🙂
Gospodarzowi i całemu blogowisku przesyłam serdeczne i ciepłe życzenia. Może się nie „miotam” bardzo ale i owszem trochę. Dziś kompot dochodzi, zaraz makowiec i ryby w galarecie choć nie karpie. Będą pstrągi tym razem. Dziecko po trzech dniach górek trzeba nakarmić, więc żadne posty nie wchodzą w rachubę. Koniec przerwy!
yyc, a może posłuchasz tego? Obrazki można sobie podarować 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=ZbED2ZG5BIs
Yyc, to może „Dzisiaj w Betlejem” w wykonaniu Braci Golców i spółki… – po prawej są linki do różnych aranżacji – np. chóralnej Kurczewskiego…* 😉
Lub też można poszukać poprzez „tradycyjne aranżacje” czy jakoś tak — wykonań znajdziemy ‚od groma i trochę’… – każdy oczywiście próbuje wnieść coś nowego (bo jaki cel i sens miałoby małpowanie Eleni, santor, Mazowsza, Śląska, Żylis-Gary czy Scholi Cantorum Gedanensis/krakowskiej Radiówki?… … …) 😀
_______
*naturalnie – i Golec uOrkiestra, i Kurczewski to SĄ celebryci w swojej kategorii… 😉 😀
O, Alina właśnie zalinkowała Santor w innej tradycyjnej aranżacji!… 😀 — miłego kolędowania, także wspólnie-blogowego!
😀 😀 😀
Wnuki poszły na ostatni dzień przed feriami do szkoły z górą ciastek. Argo poznaje się ze śniegiem. Na kominku już wiszą skarpety na prezenty. Barszcz doprawiony, śledzie pod pierzynką i ćwikła się przegryzają. Ewa od świtu walczy z hałdą pierogów a dziadek może Wam, Kochani, złożyć życzenia. Spokojnych i smacznych Świąt, Drodzy Państwo!
.http://picasaweb.google.com/cichal05/Swieta?authkey=Gv1sRgCMiEw5b2predOA#
http://picasaweb.google.com/cichal05/Swieta?authkey=Gv1sRgCMiEw5b2predOA#
Dzieki Alino. Nareszcie cos do wysluchania 🙂
a cappello rowniez dzieki…za golca sie zabiore w domu bo w pracy mi zakazuje 🙂
YYC, Basia dojechała mimo tych zawirowań na lotniskach?
YYC, żeby NORMALNIE zaśpiewać kolędę, to trzeba UMIEĆ śpiewać, hehehe.
Dlatego tak mało tego towaru…
http://www.youtube.com/watch?v=5BxvWuUbmmo&feature=related
Malgosiu, dojechala. Zmeczona ale zadowolona, ze juz sie skonczylo. Od wyjscia z domu do wyladowaniu na lotnisku w Calgary 63 godziny jesli dobrze policzylem. No ale jest tutaj a Wigilia dopiero jutro 🙂
Pogody mamy sliczne w sam raz na powitanie. Slonce, niebieskie niebo i ok -5C. W Swieta ma byc +3C. Caly tydzien slonce i okolice -2C. jest pieknie bialo od swiezego sniegu, gory na horyzoncie. Mamy pobiegac na nartkach wiec mnie to bardzo cieszy bo idealna pogoda. W gorach ok -4-5*C i pelne slonce. Po koszmarnym dolocie chociaz pogoda dopisuje w nagrode. 🙂
Trzeba tez pamietac, ze sa tacy ktorzy juz nie doleca na swieta wiec nie jest zle.
Cos w tym jest Nisiu. Nie lubie przynam wydziwniania z koledami bo traca dla mnie sens. Piosenki nich sobie aranzuja jak komu wygodnie ale koled mi szkoda.
Ladna ta koleda zeglarska 🙂
A to moja ulubiona koleda. Tutaj juz zamieszczaliscie Celtic Women wiec w ich wykonaniu. Wykonan taka masa, ze trudno sie zdecydowac. Od country po jazz. Jednak wszystkie zachowane w tradycji choc wiadomo ze inaczej zabrzmi Johny Cash a inaczej Pavarotti 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=gEcCGN7diwU
Johnny Cash
http://www.youtube.com/watch?v=9hRVGIM4qH4
pozytywnie bolerowate, tez lubieje, wole wprawdzie wersje z Laskami, bo Gotowke ktos spaskudzil Czestochowa
Faith Hill..niby tez country..i juz wiecej nie bede.
http://www.youtube.com/watch?v=eVtNwLIjKJ4&playnext=1&list=PLAC565A205DDD03ED&index=31
Bing Crosby tez spiewal o doboszu, kto wie czy nie najblizej tego co sie na codzien spiewa w domu … i juz was nie mecze 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=pD2HGt73wCc&playnext=1&list=PL30E79B423D6A97DA&index=30
Rytmiczy bebenek tyle, ze tutaj Slawek tylko 3 minutki w Bolreo musi tak przez 20…. swoja droga podziwiam, ze tak mozna 🙂
15′ w Bolerze – maks… 🙂
ok zgodze sie na 13, 14 ale nie 15 🙂
One są przesłodkie, te Celtyckie Laski – w sposób przedziwny, bo ta słodycz w ogóle nie przeszkadza. Prześlicznie to śpiewają, a że jest to również moje ulubione, więc pewnie wiele razy posłucham w czasie świąt.
Sławku, takiego bolerowatego to u nich w ogóle sporo, Celtów mam na myśli, bo oni znowuż lubieją werbelek. I jak kto ma – znów! – wyczucie, to to jest przepiękne.
A ja mam jeszcze słabość do takich brzmień. Masowego rażenia. No i też celtyckie, niewątpliwie.
http://www.youtube.com/watch?v=eX5CjcYdOjY&feature=related
Nisi wpis gdzieś się zapodział…
O jest 🙂 U mnie się nie otwierał…
Cicha noc…
http://www.youtube.com/watch?v=hAf88y-r0os&NR=1&feature=fvwp
no i prosze, wegorz nam Blechtrommelem wrocil, a ja zaprosilem Karpia na wigilie, to nie Jego wina, tak ma po ojcu,
W moim rankingu zwycięża bezapelacyjnie Bing Crosby z powodu głosu i szlachetnej prostoty wykonania.
Wszystkim, wszędzie, wszystkiego najlepszego 🙂
Bardziej celtyckiego ze świecą szukać
Hehe, Placku, my starzy górale…
U mnie tez Bing Crosby a najmniej Cash chociaz u niego ten werbelek mial pewnie brzmiec jak indianski beben ale to nie to.
Wlasnie zrobilem po 10 kopii parunastu naszych koled (tekst) bo sie zapowiada spiewanie jutro a niestety wiekszosc z nas niestety nie pamieta calych koled. A w pierwsze swieto pianista i gitarzysta beda na obiedzie (kolacji) swiatecznej i spiewanie na calego 🙂
Rano narty a wieczorkiem spiewanie juz sie ciesze 🙂
O jedzonku nie wspomne. Poledwica z jelenia sie marynuje miedzy wielu innymi pysznosciami 🙂
A ja chciałam podesłać Nat King Cole’a ale coś nie chce…
Chciałam O holy night ale nie chce
http://www.youtube.com/watch?v=Y5iRUABBiko
Redneck Christmas
http://www.youtube.com/watch?v=VJOe3CXE-mA&nofeather=True
Ostre uderzanie w bębenek, a la Livonia
Placek bardzo mlodo wygladasz na tym filmie 🙂
Merry Christmas 🙂
Wesolych Swiat 🙂
Diabeł nakrył ogonem moje 4 foremki aluminiowe, jednorazówki, na pasztet.
To walnęłam w insze. Jedno będzie dziecków, drugie zostawiam w domu.
Jerzor, który jak zwykle – a po co tyle tego, kto to zje?! – nieśmiało zasugerował, żeby wszystkiego do Toronto nie wywozić.
Dobrze, że mi zwrócił uwagę, nigdy bym na to nie wpadła 🙄
http://alicja.homelinux.com/news/img_5163.jpg
Udaję się zwijać rolmopsy. I na tym koniec!
Jutro będzie zbyt widno bym ją sfotografował, więc już dzisiaj pokażę Wam gwiazdkę która to dzisiaj jako pierwsza pojawiła się nad Warszawą.
Komu takiej gwiazdki trzeba, niech mu się spełni.
A wszystkim te słowa czytającym : Radosnych Swiąt!!
Nie zmęczcie się zbytnio.
Drodzy Rodacy – Tego co Antek przed chwilą życzył, od rana do wieczora, con fuoco, non stop 🙂
Hej, dojechalysmy, Zaba wyrzucila nas pod stolyca w snieg i gololedz.
Malgosiu W. jak zajrzysz jutro na blog to wejdz potem do skrzynki…
KONIEC!!!
Rolmpsy zrobione. Bardzo spokojnie dopijam trzecią lampkę…i już wszystko bez pośpiechu zrobione. Nawet z nadwyżką.
Przepis na udane święta (mój przepis) jest taki – nic nie robię i nic mnie to nie obchodzi. A potem – eeee…tego tam…zakiszę buraki…
No, jak zakisiłam, to może jakieś uszka, przecież mam grzyby z Polski, co mi szkodzi…o, to może warto pasztet… I tak to się wszystko spokojnie i bez stresu samo robi 😉
http://alicja.homelinux.com/news/img_5172.jpg
🙂
http://www.youtube.com/watch?v=reuhRjgB6xg
…nie da sie usiedziec na miejscu 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=tJBK5tC1mlk&feature=related
No… leniwie, po tym gotowaniu, czterech lampkach wina, a może więcej…
jak się świetnie tego słucha, i zapiszcie sobie to na sylwestrową noc.
http://www.youtube.com/watch?v=Wi2g9UmB1kU&feature=related