Zgadnij co gotujemy?(99)
W przyszłym tygodniu padnie setka. Zupełnie nie rozumiem co w tym takiego zdumiewającego, że od paru tygodni wszystkim ta liczbą głowę zawracam. No to dość tej numerologii. Dzisiaj, ponieważ nadal żar panuje na dworze, to nie będę się nad Wami pastwił i znowu zadam trzy nietrudne pytania. Nagrodą za prawidłowe odpowiedzi będzie kolejna wakacyjna książka wydana przez Readers Digest i to o miłości (jak na lato przystało). Odpowiedzi proszę wysyłać na stały adres czyli internet@polityka.com.pl
Oto pytania:
1. Jak nazywał się kucharz króla Stanisława Augusta?
2. Gdzie powołano do życia Kapitułę Orderu Pomiana?
3. Miłośniczka oper i czekoladowych bombonierek, autorka książek poradniczych rozchodzących się w nakładach, których zazdrościł Prus to była …?
Czekam na dobre odpowiedzi.
Komentarze
Pytania pewnie nietrudne, ale książka dziś mało o kucharzeniu …
Dobranoc, pchły na noc 😉
Wysłałam tylko dobre odpowiedzi, po raz pierwszy od nie pamiętam, kiedy. A dlaczego Gospodarz nie podał tytułu książki, ha? Wolę wiedzieć, o co gram 😉
Ja ostatnio zaczytuję się Hanna Kowalewską, dzięki Alsie i Gościom, którzy przytargali kontyngent.
Alicjo, o tej porze nie spałaś? Mam nadzieję, że nagroda będzie Twoja!
Dlaczego moje wpisy nie przechodzą? Zostałem wyklęty?
Tu Pyra
Piszę zanim mnie znowu odstawią od maszyny. Gospodarz o upałach, a ja nie wychodzę z polara. Zimno jak diabli, pada. Ryba twierdzi, że Młodsza zawsze jej taką pogodę przywozi. Miały być dni „niejedzone” ? Miały, a co wyszło? Sąsiedzi (ci, cdo to chrzciny mieli) wyjeżdżali na wakacje i całą resztę jedzenia z uczty przynieśli do nas „bo trzeba zjeść” W „żałączniku” dostaliśmy miskę sałatki jajeczno-kurczaczej, śledziki na szpadkach i roladę z boczku z papryką. Okazało się, że dwie osoby z tamtej rodziny to zawodowcy od rondla, w tym za owe śledzie była swego czasu nagroda gastronomii pomorskiej. Na dodatwek Mama Matrosa tego samego dnia podrzuciła nam ze 2 kg porzeczek i kg agrestu ze swojej działki i też „trzeba zjeść, bo ostatni dzwonek”. Natros i Ryba nie lubią porzeczek, Młodsza tak sobie – w efekcie obrałam i zeżarłam sama! TeraZ będzie w domu Matrros, więc od jutra normalne obiady. Ten mój Zięć ma mnóstwo zalet i kilka wad – np nie jada warzyw. Praktycznie żadnych z wyjątkiem mizerii i sałatki z pomidorów. Nie jada ryb. A w ogóle je b.mało. To jest dla mnie wielka tajemnica – jak taki wielki chłop może przeżyć na tym, co zjada? Nie uważam się za osobę szczególnie żarłoczną, jadam mniej, niż wielu znajomych, ale to i tak dwa razy tyle, ile zjada facet wzrostu 190 cm i wagi też nie małej. Skąd to się bierze?
Z miłości Pyro, z miłosci!
Pyro, może niech Młodsza uda, że wyjeżdża. Spakuje się ostentacyjnie, padnie pożegnalnie w ramiona, łzę uroni i przycupnie gdzieś w ukryciu. Jak wyjdzie słońce to ona też. W Pyrlandii pochmurno, ale ciepło, a po ostatnich deszczach rozkosznie wilgotno. Głodna się zrobiłam przez śledzie i resztę 🙁
Małgosiu.
Twoja wczorajsza i dzisiejsza aktywność nie daje mi spokoju.
Zacznę trochę kulinarnie z racji miejsca naszego klepania.
Woda gotuje się w temperaturze 100°C bez różnicy kto H2O do naczynia wlewa. Czy Żyd Buddysta Japończyk czy Amerykanin komunista czy faszysta bądź kobieta czy mężczyzna?
To zjawisko jest naturalne i obiektywne.
Ale ta obiektywność może być ograniczona jeśli gotujący wodę zależny jest od duchowego socjalnego kulturalnego czy innego psychologicznego projektu. Tak tak.
Zasady gry życiowej funkcjonują jednakowo dobrze na całej planecie bez różnicy czy znajdują się tam chrześcijanie amerykanie komuniści czy separatyści. Czy nie jest tak?
Przyjemność z sexu mają nie tylko Chińczycy Eskimosi Rosjanie kobiety i mężczyzny, lecz i cześć psów i kotów + + +. Ale tzw. chrześcijańskie uwarunkowanie niedługo to nasze naturalne źródło przyjemności zrujnuje. Przede wszystkim religia dostarcza tutaj poczucia grzechu w płaszczyźnie horyzontalnej, czego koty i psy pewnie nie znają.
Te wszystkie przykazania zmuszają naturę do tłumienia uczuć miłości.
Co powstało w konsekwencji takich nakazów? > Każdy widzi dookoła.
Na dziś koniec zabawy. Wygrał – po raz kolejny – Andrzej.Jerzy. Gratulacje! Wakacyjny trójksiąg romansowy już na poczcie. Zapraszam za tydzień na quiz jubileuszowy. I nagrody także.
A dzisiejsze odpowiedzi to:
1 – Paweł Tremo
2 – W Jędrzejowie
3 – Lucyna Ćwierczakiewiczowa
Arcadiusie, miłość chrześcijańska, w istocie niezbyt często spotykana, nie mieści się pomiędzy 5 a 7. Poczucie winy rodzi się u tych,którzy rzeczywiście mają świadomość, że robią coś złego. Jest mnóstwo osób zdradzających partnerów życiowych, gdzie i kiedy się da zupełnie bez poczucia winy, co najwyżej z obawą przed ujawnieniem grzeszków. Jeżeli ktoś swojego partnera życiowego kocha, nie zdrdza go niezależnie od tego, czy jest chrześcijaninem czy nie. O wartości pewnej wstrzemięźliwości napisano wiele. Do jednych to przemawia, dla innych wydaje się idiotyzmem. Ale od tego jest wolna wola, żeby samemu wybierać. A przekonanie, że beztroskim seksem w wieku młodzieńczym nikomu się nie wyrządza szkody, jest hipokryzją. Wszyscy wiemy, ile tragedii na tym tle się zdarza. Beztroski seks nie robi szkody, gdy obie strony jednakowo lekko do tego podchodzą. I niech się cieszą sobą nawzajem. Wiem, że również hipokryzją jest potępianie dokazującej młodzieży, bo mało kto w młodości tego nie robił poza poważnym związkiem. Jeżeli jednak któś rzeczywiście jest osobą wierzącą w to, co głosił Chrystus, nie czuje się tak przygnieciony przez zakazy dekalogu.
Udało się! Dziękuję! 🙂
No właśnie, Stanisławie. Mam wrażenie, ze zakazy religijne najbardziej uwierają tych, których nie dotyczą. Nie rozumiem dlaczego. Każdy ma wolną wolę i wybór. Niczego o seksie nie pisałam. Wczorajsza dyskusja zaczęła sie od tematu maltretowania zwierząt. Gdzie tu seks?! 😯 Chyba, ze mam założyć ,że głodnemu chleb na myśli, by tak kulinarnie 😉
Skąd te brednie o jedynej słusznej płaszczyznie, też nie pojmuję.
Powiem tak: osobiście nie wymądrzam sie na temat ateistów i wyznawców innych religii czy gnostyków. Nie szufladkuję ich i nie określam żadnymi pejoratywnymi określeniami. Za mało danych! Do wygłaszania sądów uogulniajacych nie wystarczy wiedzieć o istnieniu i zapoznać sie z działalnością o której głośno czy z wypowiedziami głów rządzących, patriarchów, rabinów, lam i kogo tam jeszcze .Moim skromnym zdaniem generalizowanie wynika z niewiedzy lub złej woli. Powtórzę za Alicją :żyj i daj żyć. A czasy chłopców do bicia dawno minęły, jak sądzę 😉 choć tu widzę ,że jak to piszecie kk jest stały dyżurny.Mój głos chyba był spokojny i wyważony. Na pewno taki był na tle niektórych. Jesteśmy na blogu kulinarnym Polityki. Ma to oznaczać ,że w dobrym tonie jest lać pomyje na katolików? Taka konwencja? Proszę o głęboki wdech i zastanowienie się, co by się działo gdyby tu wszyscy nawet niewierzacy, ale tolerancyjni, a wiem, że tacy istnieją bo znam paru 😎 zaczęło w ten sam sposób za wszystko obwiniać inne grupy ludzi. Nie powstałoby piekiełko? 😉 Jeśli sie świat otaczający nie podoba, należy go zmieniać we własnym zakresie. Tak od siebie zaczynając a nie rzucając pomówienia na innych. Życzę powodzenia.Ja nie nawracam i krytykuję innych postaw niż moja. Kompletnie też mnie nie interesuje w jakiej pozycji , kiedy , kto i z kim oraz w jakim wieku uprawia seks. A sumienie jest przynależne każdemu.Choć nie wszyscy lubią korzystać 😀
Z tekstem o gotowaniu wody w pełni sie zgadzam i o to mi tylko chodziło. By nie ideologizować czegoś co zdarza się w całej populacji ludzkiej. 😉
A wiesz co Staszku? Przekonuje mnie Twoja teologia. I jedyne moje zastrzezenia wzbudza to, ze sadzisz, jak mysle, ze nieezbedna jest do tego wiara w nauczanie Chrystusa. Ale moze sie myle. A jesli sie myle, to poanuje miedzy nami przykladna zgoda 🙂 🙂 🙂
Tu sie spotykamy i podajemy sobie rece.
Malgosiu, nie przypominam sobie na tym blogu „lania pomyi na katolikow”. I z czego sie mamy uczyc jak nie z historii?
Ale historia zna różne przypadki, czyż nie? 🙂
ciekawy kierunek przybrała dyskusja o wiśniach. Nie ma co się przekomarzać,Pani Heleno , nauczanie Chrystusa ma na celu pokazanie ludziom że warto zrobić coś dla innych bezinteresownie. Nauczyliśmy się we wszystkim doszukiwać ideologii , po co.? Bardzo lubię wasze pogaduszki .. Też będę robić nalewkę z wiśni..
Podam konkretny przykład oceniania , którego nie lubię.
Kiedyś , gdy miałam stoisko z biżuterią, pracownica ukradła mi kolczyki. Pech chciał, że mój wzrok padł na nie chwilę przed pakowaniem towaru (chciałam zrobić remament po bytności na stoisku pracowników w zastępstwie). Ta dziewczyna błyskawicznie zaczęła sama składać akurat w tej gablocie i zaproponowała ,że już skończy jak zaczęła pakowanie. Resztą gablot podzieliłam sie z drugą- z zastępstwa.Mam pamięć wzrokową , a te kolczyki były tylko jedne…..Gdy o tym zbulwersowana powiedziałam jednej osobie, usłyszałam : Nie posądzaj, jak nie złapałaś za rękę!
Za parę dni z lubością opowiadała nowiny dotyczące jednego z księży,że niby poszedł do agencji towarzyskiej i gonili go ochraniarze bo nie chciał zapłacić….. oczywiście nie była tą prostytutką z której usług miał niby korzystać ów ksiądz ani tym bardziej- ochraniarzem….
Historia zazwyczaj milczy o tych wszystkich, ktorzy wiedli sprawiedliwy zywot i nikogo nie zabijali. I krzyczy bardzo glosno o stosach, procesach, rzeziach i pogromach. I jeszcze krzyczy za slabo, bo echa tych wydarzen rozbrzmiewja jeszcze dosc dobitnie np. na takim kazaniu ktorego wysluchalysmy z kolezankami, ktore prostodusznie zaciagnelam do katedry w Oliwie, bo pamietalam, ze tam sa takie ladne organy.
I jesli nie bedziemy tej historii sluchac, tej magistry zycia,co ma do wykrzyczenia, to wszystko sie jeszcze powtorzy . Masz to jak w banku.
Ciesze się, że Helena napisała, co napisała. Wyjątkowo nie do końca zgadzam się z Małgosią. Mnie nie dziwią pomyje lane na KK. Naprawdę wielu „katolików”, w tym przedstawicieli kleru ciężko na to pracuje. Ważne, co napisała Helena, że w oczy rtzucają się ci „katolicy”, którzy na to miano nie zasługują, natomiast o pozostałych mało wiadomo. Matka Teresa i tp., ale to raz na ileś lat się przypomina. I tu ogromna wina znacznej części kleru, że słów krytyki nie biorą do serca, lecz zdradzają syndrom oblężonej twierdzy. Ostra reakcja jest słuszna w przypadku wściekłego antyklerykalizmu, natomiast nie w sytuacji słusznej krytyki nie mówiąć o przypadkach aferalnych, z jakimi też miewamy do czynienia. A na co dzień porządny katolik niczym się nie różni od porządnego ateisty. Lubi te same pierogi i chłodnik, a linia podziału przy wyborze napoju chłodzącego przebiega zupełnie inaczej. I tutaj jeszcze raz przypominam karkadeę, która moim zdaniem gasi pragnienie najlepiej.
Oby nie
Czy wy moi drodzy nie dyskutujecie odrobine bez sensu? Woda moze sie gotowac w temperaturze innej niz 100C. Wszystko zalezy od cisnienia. Slyszeli kiedys o szybkowarach?
Chrzescijanstwo w teorii jest religia milosci (tak gdzies do sw Pawla, za ktorym nie przepadam), tak samo zreszta jak islam, buddyzm i pare innych. Religia jako taka nikogo nie zabija, ludzie i owszem.
Heleno mozesz sobie krzyczec, utyskiwac czy co tam jeszcze do woli, co nie zmienia faktu, ze uslysza cie glownie ludzie, tacy jak np. Malgosia, ktorzy historie znaja i sie z niej ucza. Ci, do ktorych chcesz trafic i tak wiedza swoje.
Jeszcze wam doloze, ze nie ma narodow bez winy. Kazdy gdzies tam nabroil albo nadal broi i juz.
Doliczylam sie wsrod moich bezposrednich przodkow 3 narodowosci i conajmniej 2 religii, jak by pokopac dalej, to mam podejrzenia, co do 4tej narodowosci i 3ej religii, moje dzieci beda mialy w obu przypadkach +1.
Wsrod tych 5+4, kazda ma cos na sumieniu.
Tak na to patrząc, Stanisławie, pełna zgoda. Najgorsze jest nabieranie wody w usta, gdy trzeba uderzyć się w pierś. Trochę mało tego mea culpa….Też mnie drażnią wypowiedzi znanych głów kościoła czy rzeczników prasowych kurii, gdy na konkretne zarzuty dotyczące konkretnych księży odparowują formułkę o pokucie i grzeszności. A potrzebny jest czyn….
Właśnie przeczytałem, że MNP Prezydent zdecydował podjąć decyzję w sprawie ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego po ogłoszeniu decyzji KE w sprawie polskich stocznie, co powinno nastąpić we wrześniu. Chyba historia zna niewiele przypadków takiej dyplomacji. Tak się sprawy załatwia, nie powiem. Ale w ciszy gabinetów. Zresztą uważam, że kupczenie tak różnymi gatunkowo sprawami jest nieprzyzwoite. Były chyba szanse na załatwienie spraw stoczni (wiem coś o tym) bez takiego „nacisku”. Oby nam nie wyszedł bokiem.
Dyplomacja LK nawet tutejszych dyplomatow rozsmiesza, a Holendrzy, to nie jest narod slynacy z taktu.
A mnie jeszcze bardziej zbulwersowala wiadomosc kompletnie niepolityczna: kolejny wypadek polskiego autokaru. Choc tym razem nikt nie stracil zycia, a jedynie zdrowie. Mam wrazenie, ze polskie autokary to najbardziej niebezpieczny srodek lokomocji na zachod od Gangesu . A byc moze polscy kieriowcy aurtokarow sa najwiekszymi kowbojami na wschod od Teksasu. Cokolwiek – nie rozumiem, dlaczego takie autokary czy tacy kierowcy buszuja po drogach. Musieliby mi duzo zaplacic abym wsiadla po tym wszystkim do polskiego autokaru z polskim kierowca.
Dziękuję Panu Lulkowi za wyjaśnienia odnośnie nalewek. Choć powstały przy okazji wątpliwości, które postaram się rozwiać zanurzywszy się w literaturę.
Ze świeczką dzisiaj szukać tematów choćby parakulinarnych.
Co do pary wodnej, to może ktoś z Państwa widział wykresy pary wodnej na termodynamice w technikum, na studiach czy gdzie indziej? No więc pamiętam tyle, że woda paruje w różny sposób w różnych przedziałach temepratur, żeby już ciśnieniem nie mieszać, ale przy 100C parowanie staje sę bardzo gwałtowne. A wykorzystać można parowanie w niższych temperaturach do chłodzenia, bo wydziela się przy przejściu w stan lotny ciepło. Zatem szybsze parowanie powoduje oddawanie większej ilości ciepła – zatem aby schłodzić np. butelke piwa w letni dzień szybciej i skuteczniej uczyni się to owijając ją mokrą gazetą lub ścierką i stawiając na wietrze. Z tego samego powodu też marzniemy wychodząc na mokro spod przysznica, gdy poczujemy cug. Tyle pamiętam. 🙂
A mnie bulwersuje fakt, ze nie mogę znaleźć pokrycia na to co Helena naklepanła o spirytusie. Rzekomo ma być spirytus wymysłem amerykańskim. Hmmmmmmmm? Gdzie tak stoi napisane?
Z tego co wiem to w USA pobożni fundamentaliści wprowadzili przepisy całkowitego zakazu handlu alkoholem. Słynna prohibicja. Trwało toto długie lata i było główna przyczyna powstania mafii, która to wspierała pędzenie oraz miażdżyce wątroby.
Picie podobnie jak religia może uzależnić ludzine, na jakiś czas daje to względny spokój, ale w nadmiernym używaniu prowadzi do bigoterii. 🙂
Kiedyś byłam na wycieczce połączonej z Sylwestrem w Grenoble. Po bardzo długiej jeździe non stop przy dwóch kierowcach na następny dzień po przyjeździe na miejsce, pilot zarządził zwiedzanie Grottes de Choranche a potem od razu- Pont en Royans. Było dużo sniegu, lodu, mgła. Jeśli ktoś z was tam był to wie jaka to była głupota kazać zmęczonym kierowcom pokonywać te strome, oblodzone urwiska.Sam tylko podjazd pod grotę to była makabra.A potem zjazd stromy i bardzo ostry skręt w kierunku Pont en Royans to mistrzostwo kierownicy. Szczęście, że byli to bardzo doświadczeni zwłaszcza w jeździe po górach kierowcy. Dodam tylko, że jeden z kierowców na balu sylwestrowym wyznał, ze miał mokro w spodniach……
Arku, misiales jakas inna Helene czytac, bo ja wlasnie mowilam ze zarowno w USA jak i w Wlk. Brytanii panuje od wielu lat calkowity zakaz wolnej sprzedazy czystego spirytusu, a sam pomysl robienia Bloody Mary na spirytusie wstrzasnal mnie do glebi jestestwa. Uzylam wrecz slowa „wulgarne” . So.
Ide teraz kupowac dwa egezmplarze elektrycznego parowego mopu do mycia podlog i dywanow. Bedzie to juz trzeci i czwarty egzemplarz maszyny i niech mi dadza znizke. Pierwszy kupilam dla siebie, po remoncie. Wpadlam w zachwyt jak to dobrze myje. POtem w zachwyt wpadla E. i poprosila, zebym jej tez kupila. POtem wpadla w zachwyt Pani Dochodzaca i zazyczyla zebym jej tez kupila. POtem opowiedzialam to Renatce i ona zaczela mowic o Milasie, ktory czasami poleje dywan pod stolem i jakby jej sie taki mop przydal..
Czy ktos jeszcze chce miec Light and Easy Steam Mop?
Tani. 49 funtow i 99 p.
Helena pisze:
2008-07-16 o godz. 11:45
Historia zazwyczaj milczy o tych wszystkich, ktorzy wiedli sprawiedliwy zywot i nikogo nie zabijali.
Zazwyczaj tak jednak czasem trafi się np. Mahatma Ghandi.
Sprawiedliwi też czasami „dochodzą do głosu”.
Można wymieniać też innych ,a nawet katolików ;-), takich jak ojciec Jan Beyzym.
Poświęcił on swoje zycie (znaczną jego część) trędowatym na Madagaskarze.
Mandela?
Do tematow kulinarnych wracajac. Upichcilam sobie wczoraj karkoweczke z grilla. Tak mi sie swojsko zrobilo, jak ja jadlam.
Grillowaliśmy sobie w niedzielę z obiema Kozami. Lało po południu dosyć, ale we wiacie było nam dobrze. Skonsumowaliśmy niewiarygodne ilości produktów i dwie butelki wina, obie całkiem dobre. W poniedziałek młodsza Koza wyjechała do domu pod Paryżem (Orsay). Z grillowanych produktów zawiodły nas bakłażany. Przeczytaliśmy gdzieś, że świetnie się do tego celu nadają, natomiast nam w tej formie nie podeszły.
Gratulacje andrzeju.jerzy. I przyjemnego czytania.
Co tam woda. Ja Wam powiem jak sie gotuje. Ja. Kiedy 10cio latek w odpowiedzi na pytanie o zbednego dolara uslyszal ode mnie stanowcze „nie mam”. Stek wyzwisk pod moim adresem doprowadzil do stanu wrzenia, ach co ja mowie parowania tego co plynie w zylach. Krew chyba. Ta mnie zalala, a z uszu poszla para jak spod lokomotywy. Tej staroswieckiej.
W ucho szczeniakowi dac nie moglam bo od razu posadziliby mnie ciupasem do ciupy. Ze niby dzieciatko maltretuje. Herod-baba taka!
Jedyna reakcja – nul reakcji. Nerwy na wodzy i obojetnosc. Niestety zdarza sie to coraz czesciej. Mnie samej kilka razy. A tu prawo nakazuje z dziecmi lagodnie i spokojnie. W zadnym wypadku nie stresowac. Och ja bym ich zestresowala! Z wielka ochota. Te slodkie malenstwa w parku skatowaly do nieprzytomnosci 80-cio letniego pana. Pytani (chlopcy to byli tak okolo 11-12 letni) dlaczego to zrobili, zgodnie odpowiedzieli ze nudzili sie. Zgroza.
Hej, Panie i Panowie – a moze by tak jakiego „torta” na 100-tke wspolnie upiec?
Proponuje wspolnie ustalic skladniki i sposob przygotowania. Zaczynam.
Skladniki:
100 jaj…
………… kto co dolozy?
Pozdrowiatka od zwierzatka
Echidna
Helenko, możesz opowiedzieć więcej o Twoim Light and Easy Steam Mop?
Co ma w komplecie (zapasowe materiały eksploatacyjne?, na jak długo wystarcza jednej ścierki?), czy jedną końcówką myje się podłogi, pierze dywany i czyści glazurę? Czy kompletne urządzenie nie jest ciężkie, co byłoby szczególnie ważne przy myciu ścian w łazience (glazura)? Czy to nie jest wyrób chiński na pięć minut? Czy ścierki itp łatwo się dokupuje, czy od razu trzeba się zaopatrzyć na zapas i jak są drogie? Pomysł na ułatwienie sprzątania mnie się podoba.
Dużo tych pytań wyszło, może chociaż na część odpowiesz?
Pyra do Heleny – Pyry są zainteresowane opisywaną maszyną i to bardzo. Szkopuł w zapłacie – banki biorą wielki szmal za przekazy międzynarodowe. Są takie ustrojstwa w firmach wysyłkowych ale jakość ich z przeznaczeniem na polski rynek, może być gorsza (jak kawa, proszki do prania itp) Ceny są porównywalne, czyli 250 złotych + koszty przesyłki. Kto nam poradzi, jak to rozwiązać? Ewentualnie poprosić Helenę, a rozliczyć się na zjeździe? Kto coś wymyśli?
Echidno,
100 łyżek cukru. Do odmierzania trzeba będzie znaleźć chińskiego ochotnika.
Możecie mnie juz pochwalić. Wczoraj wieczorem wydrylowałam ręcznie – z pomocą baretki vel szpilki do włosów – wiadro wiśni. Po pierwszych kilkunastu sztukach dochodzi się do takiej wprawy, że można iść w zawody z nemo-maszyną 😉
Konfitury niskosłodzone metodą Pyry niedługo trafią do słoików. Nalewka nastawiona. W związku z zastrzeżeniami Iżyka, zamiast spirytusu użyłam wody utlenionej 😀
Zostało jeszcze trochę owoców do „bezmaszynkowych” lodów (dawałam kiedyś link). Ale to za chwilę. Teraz pucuję kuchnię, bo po nocnej robocie wygląda, jakby się w niej odbyła corrida. Taka, po której byk nie trafił na emeryturę.
Gratulacje! 🙂
Echidno do 100 jaj proponuję:
– 2,5 kg mielonych orzechów włoskich (podprażonych)
– 100 jaj,
– aromat?
– 3 szklanki cukru ( być może uda się mniej)
Zółtka z cukrem utrzeć, dodac aromat i orzechy, osobno ubić białka na pianę , na końcu wymieszać wszystko razem i piec w bardzo dużej blasze i adekwatnym piekarniku (albo w kilku mniejszych).
Na krem:
– 80 szt żółtek,
– 480 g cukru pudru,
– 4 kg masła,
– 16-32 łyżki mocnego naparu z kawy,
– 16 łyżek winiaku lub innego alkoholu
Zółtka ubić na parze z cukrem pudrem, a gdy będą już ubite wystudzić je.Masło utrzeć.Kawę w małej ilości wody zaparzyć „po turecku” i ostudzić, następnie przcedzić przez sitko.Dodawać do utartego masła naprzemiennie masę jajeczną oraz kawę i alkohol.
I już.
Tereso poczekaj najpierw ustalmy skladniki, a potem wykonanie.
Poki co mamy (z Twojego przepisu biore pierwsza linijke):
Skladniki
– 100 jaj,
– 100 łyżek cukru. Do odmierzania trzeba będzie znaleźć chińskiego ochotnika,
– 2,5 kg mielonych orzechów włoskich (podprażonych)
Ja dodam jeszcze
– garsc szafranu (pozycze od nemo)
Kto da cos jeszcze? Zapraszam do zabawy
Echidna
Może miód do orzechów? Baryłka od Misia Puchatka byłaby w sam raz 🙂
Tort na setkę? Nic prostszego –
przygotować pięćdziesiątkę
(to w zasadze nic trudnego,
jak uporasz się z łabądkiem)*,
chlupnąć w trzewia, krzyknąć „huhu!”,
dać się przeszyć ciepłym dreszczem,
po czym, dalej w tymże duchu,
czynność raz powtórzyć jeszcze.
Kiedy podkład już gotowy
starczy torcik nań położyć.
Ja polecam tort śledziowy,
lecz oferty można mnożyć… 😀
*Kto nie wie, co to jest łabądek i do czego służy, powinien spróbować przeżyć życie ponownie.
Bobiku !
Móglbys wreszcie nauczyc sie mówic po ludzku. Nie mówi sie labadek, przepraszam za brak ogonków, tylko mówi sie „abondek”. Slowo pochodzi z opowiadania o jednym panu któremu zona czynila wyrzuty, ze nigdy nic nie przyniósl do domu dla dzieci. Zdenerwowany pan w stanie wskazujacym, wyjal z kieszeni nakretke od wiadomej butelki i zrobil z niej wspomniana zabawke. Potem z duma zapytal malzonke. A abondka, to kto przyniósl.
Ktos poruszyl niedawno uzywane w wiadomych kregach tytuly i okreslenia.
Jesli nie jest chwilowo zajete, zamawiam dla siebie.
Potworny karzel reakcji
Pan Lulek
http://www.ukgbr.com/alp/lpage.php?Action=Search&SearchIndex=HomeGarden&Keywords=Home%20Tek%20HT824&ItemPage=1&k=Home%20Tek%20HT824%20Light%20n%20Easy%20Deluxe%20Steam%20Mop&t=ukgbr221-21
OK. Tu do obejrzenia jest rzeczony Light and Easy Deluxe Steam Mop. Nawet mozna taniej przez internet, choc oczywiscie dojda koszty wysylki i sie pewnie wyrowna. Proponuje sprobowac przez amazone. co uk. POniewaz wysylaja oni ksiazki zagranice to moze wysla i sprzet.
W ostatecznosci istnieje inne rozwiazanie:
ja zamawiam dla Pyry przeze internet i prosze Pania Dochodzaca aby zaniosla do polskiej firmy spedycyjnej. Wysylka pierwszych 10 kg paczki z dostawa do domu kosztuje 10 funtow. To wazy mniej, ale nie ma znaczenia, gdyz 10 funtow jest minimalna oplata.
Pyra zwraca mi koszty na zjezdzie.
Ale sprobojcie najpierw przez amazona. Tam sa linki.
Ja w swoim sklepie odebralam ostatnie dwa egzemplarze (jeden z wystawy rozpakowany), ale maja przywiezc nowe. Sugeruje aby od razu zamowic ekstra szmatki (stopki). Mozna je prac w pralce lub pod biezaca woda.
Maszyna uzywa tylko i wylacznie pary. Nie mozna dodawac zadnych srodkow i nie ma potrzeby!
Teresko, nie jestem pewna czy da sie myc kaflowe sciany w lazience, gdyz, jak podejrzewam, tam sa zabezpieczenia przed wydzielaniem sie pary ze stopki, kiedy nie jest ona w pozycji poziomej.
Do plastikowego pojemnika wlewa sie 400 ml wody (jest miarka). Pojemnik sie zakreca i wlacza sie maszyne naciskajac noga przycisk. Zapala sie czerwone swiatelko. Za chwile slychac syczenie pary i zapala sie swiatelko niebieskie (obok czerwonego) wtedy mozna jezdzic po podlodze.
Szmatka jest na rzepach na stopie. Nie spada, nie zjezdza. Jesli chcesz robic dywany, to uzywasz specjalnej plastikowej ramki, ktora latwo sie slizga po dywanie. Ani sie jej nie przypina, ani instaluje. Po prosru stawiasz myjaca stope na tej niebieskiej ramce. Po umyciu podlog, pierzesz szmatke i suszysz do nastepnego razu. Lub po splukaniu wrzucasz do pralki z innymi rzeczami.
Maszyna jest bardzo lekka i slizga sie po podlodze i dywanach bez trudu. Mozna ja takze latwo wprowadzic pod niskie meble(kredens!) , bo stopa jest ruchoma.
That’s All, Falks!
Heleno, a co z wtyczką do kontaktu? Czy mozna łatwo zastąpic angielską naszą ?
To chyba nie jest jednak elektryczny mop!
A jednak!
To bardzo dobre pytanie, jakby powiedzial zneinawidzony Maleszka.
Angielskie wtyczki sa osobliwe, ale kazdy sklep na lotnisku ma adaptorki do angielskich wtyczek. Moge wyslac lub przywiezc. Mozna zamowic chyba w amazonie. Podejrzewam, ze mozna to tez c w polskim sklepie elektrycznym.
Helenko, czy to może być to tutaj – http://www.mango.pl/products.php?akcja=spd&dzial=16&id=408&poz=&gclid=CPf1t_HXxJQCFQurugodo3Y_GA ? Tam są i zapasowe ścierki i owa końcówka do dywanów (płatne oddzielnie).
Echidno i Małgosiu, z jaj, cukru i orzechów tzw spód do tortu się zrobi. Do miodu Małgosi ja proponuję 80, a nawet 100 żółtek do kremu. Kto doda masło?
czereśnia będzie robić nalewkę z wiśni 😯
Witaj czereśnio i uważaj, żeby Cię tu nie zjedli 😉
Gdybyś była wiśnią, to i ode mnie groziłoby Ci niebezpieczeństwo (tutaj nie występują w sklepach a i rzadko na farmach 🙁 ), póki co, u mnie sezon czereśniowy w pełni i mam zapasy.
Pyro,
jak to, co zrobić z porzeczkami i agrestem?! Zajzajer!!!
Ja tam nie wierzę w takie – no przecież ja nic nie jem! Nasz Bonnie tez nic nie je. My porządny obiad, a ona dwa szparagi z wody. To przy ludziach. A poza tym ze 4 razy w ciągu dnia lunch ze stekiem w roli głównej, już nie przy ludziach ją znających, tylko w knajpie. I grzech największy – całodzienne podjadanie. Tu orzeszek, tam czekoladka, ówdzie zapiekane coś…a może jeszcze kawałek serka do winogronka? I tak dalej.
Arkadius,
jaka miażdżyca wątroby?! 😯
martwica ! Chociaż… jak zwał tak zwał, jedno i drugie niewesołe…
Zrobiłam wczoraj kawior – pozwoliłam spróbować kapeczkę jeszcze gorącego, bo a nuż soli mało. Idę ja dzisiaj do lodówki, połowy nie ma! A zrobiłam całą michę. Podobno myszy się dobrały do kawioru. Już widzę, jak otwieraja lodówkę – myszka na myszce, piramida, aż wreszcie któraś sięgnie do odpowiedniego miejsca. Tylko teraz by się silne ramię przydało, żeby ten sezam otworzyć.
Tereso,
nie spałam o tej porze, bo właśnie skończyłam książkę polecanej przeze mnie Hanny Kowalewskiej. Książki, które mi się podobają, czytam jednym cięgiem, nie odkładam, aż skończę.
Heleno, te wtyczki sa raczej przeznaczone do urządzen o małej mocy. Być może wystarczy zmiana bezpiecznika.
Z tego co widac, Teresko, jest to bardzo podobny sprzet, a moze nawet lepszy. 2 razy drozszy niz tutejszy.Wyglada solidnie. Przystawka do dywanow jest podobna – ramka plastikowa, na ktorej sie to ustawia. No i ten filter odwapniajacy, ktorego w mojej maszynie nie ma. Pewnie kupilabym to wlasnie, pomimo ze drozszy. Ale z mojego jestem bardzo, bardzo zadowolona.
Mam taką szczotkę – http://www.mango.pl/products.php?akcja=spd&po=417&id=534 , lepsza od mopa z frędzelkami, ale o parze nie słyszała. Może będzie powód się dowiedzieć.
Nie, Maniek. Te wtyczki sa absolutnie do kazdego sprzetu – przywiozlam Renacie odkurzacz- robot. ktory sam jezdzi i czysci, wraz z taka wtyczka adaptorkiem. Chodzi przeciez wylacznie o ksztalt tych widelek, ktore wchodza do kontaktu. Angielskie sa trzy grube graniaste szrtyfty wystajace z wtyczki. Polskie dwa male cienkie okragle.
Teresko, eee, tam. Maszyny parowe – to jest przyszlosc!
Maniek, ile mocy trzeba do zagotowania niecale pol litra wody?
Witajcie
Ciekawa dyskusja o seksie, Piśmie i kościele katolickim. Wpada mi do głowy postać Marii Magdaleny i jej roli w życiu Jezusa. No i trwające setki lat zabiegi zabiegi kościoła o zminimalizowanie jej roli. Ksiądz doktor teolog z którym się użeram na temat wolności zarzucił mi to, że uznaję Pismo za jasne i czytelne. Jego zdaniem jest ono tak zawikłane i niejasne iż wymaga interpretacji teologów bo tzw”zwykli ludzie” mogą go nie zrozumieć albo co gorsza zrozumieć opacznie. No i na przykład mogliby zastanawiać się jak to z Marią Magdaleną było i co się stało, że tak niewiele miejsca kościół jej poświęca w swoich naukach (interpretacjach). Po części rozumiem księdza doktora teologa, bo chłopina przecież żyje z tych interpretacji.
Helenko, wypadek autokaru miał niecodzienny przebieg. Otóż autobus z impetem uderzył w tył ciężarówki pełnej arbuzów i arbuzy jak monstrualne kule armatnie wpadły do środka. Niesamowicie to wyglądało, bo wnętrze autokaru pokryte było grubą warstwą potrzaskanych arbuzów a ze ścian spływał sok. Tak to w każdym razie pokazywał serwis informacyjny TVN.
Adaptor do wtyczki kupiłam ostatnio w Pradze i mogę wskazać sklep 🙂
Potrzebny był do ładowarki baterii aparatu foto. Bradzo przydatna rzecz dla nas, bo przecież coraz częściej latamy tam ( i z powrotem).
No i Maniek nam przysiadł się do stołu! Witamy!
Ja niepiekąca, to się do tortu nie dopisuję. Natomiast mogę kawior. Zaczynamy od 100 sporych bakłażanów, takich mojego rozmiaru i tyleż papryk, cebule i główki czosnku stosownie do.
http://alicja.homelinux.com/news/Gotuj_sie/Przepisy/Kawior_wg_Heleny/
Alicjo, serce rosnie jak sie patrzy na Twoj kawior baklazanowy. Wyglada dokladnie tak, jak powinien wygladac. Zapewne smakuje tez (co tu mozna zepsuc z tak dobrych skladnikow?)
Adaptory mozna kupić w każdym chyba elektrycznym sklepie w Polsce – nie są drogie. Mysmy kupili w Pradze, bo wtedy nas przycisnęło, a nie wcześniej 😉
Helenko, dziękuję za wszystkie informacje. Będą pomocne.
Mam taką szczotkę – http://www.mango.pl/products.php?akcja=spd&po=417&id=534 , lepszą od zwykłego mopa, ale o parze nie słyszała. Może będzie powód się dowiedzieć.
Alicjo, też potrafię czytać do skutku. Ostatnio „Jesteśmy” Teresy Torańskiej. Jeszcze jej nie odłożyłam na półkę. Leży na stole i każe o sobie(?) pamiętać. Chwilę wcześniej przeżywałam „Gottland” Mariusza Szczygła.
Stanisławie,
właśnie chciałam Ci polecić, do czego najlepiej nadają się bakłażany. Zrób ten kawior, nie pożałujesz. Tylko zrób sporo, bo zawsze będzie za mało!
http://alicja.homelinux.com/news/Gotuj_sie/Przepisy/Kawior_wedlug_Heleny.html
Alicjo, Ty zawsze jesteś bardzo miła!
Heleno, a co do mocy to tyle samo co do litra, bo to przecież praca w jednostce czasu.
Wojtku, nalezy PB dziekowac, ze byly to pyszne arbuzy, a nie np, woz sanitarny wywozacy zawartosc szamba, albo betoniarka, albo co tam.
A czy wyjasniali dlaczego autokar „uderzyl z impetem”?
Na temat Marii Magdaleny to ja trzymam morde w kubel. zeby nie bylo, ze pomyje etc.
Tak, tak, witamy Manka, rozgoscic sie. Mam nadzieje, ze nie jestes meska szowinistyczna swinia. No, ale skoro interesujesz sie sprzetem gospodarstwa domowego, to jest szansa , ze nie jestes.
Sorry, Maniek. To tylko nasze takie wewnatrzblogowe dowcipy. Posiedzisz dluzej, to sie przyzwyczaisz 🙂 🙂 🙂
<Tereso,
Gottland czytałam dopiero co, nawet jeszcze mam na półce (pożyczone od koleżanki) – doskonała książka, wspominałam tu zresztą. Warto przeczytać!
Alicjo, co Hanny Kowalewskiej czytałaś? Też przeczytam, bo niczego jeszcze tej autorki nie znam.
Prosze nie robic ludziom wody z mózgu z tym nadmiarem domowego zelastwa.
Dzisiaj, jak to zwykle we srode, byla u mnie moja ukochana Pani Dochodzaca nie z wlasnej winy. Powiadomilem ja, ze w piatek przyjezdza Marek z rura i niewiadomo czym sie to skonczy. Rzucila sie do sprzatania calkiem ekologicznie nie uzywajac pradu. Ona robi tak zawsze kiedy zapowiadaja sie goscie. Wtedy jestem wyganiany z domu po pozostawieniu na parapecie. Kiedy wracam po poludniu wszystk lsni a w pralce wiruja sie scierki. Kazda z otworem czyli dziura w srodku. To jest patentowany sposób zeby nie zsuwaly sie z klasycznej szczotki do zamiatania.
W stolówce przyzakladowej zapowiedzieli na piatek zupe jarzynowa a do tego morelowe knedle. Jednak chyba skoczymy z Markiem na Heuriger. Ten po przebudowie.
Tym sposobem oszczedzam na wtyczkach, energii elektrycznej i serwisach sprzetu domowego.
Pan Lulek
Wojtek z Przytoka,
nie brak ludzi wierzących w to, że nikt lepiej od nich nie czyta i nikt lepiej nie rozumie niż oni. Ba, chcą mieć rację i interpretować oraz zapodawać zinterpretowane. Możnaby wiele doktoratów z historii interpretacji i ich zapodawania zrobić, a i tak niewiele by się zmieniło, gdyż często te osoby więcej piszą niż czytają.
<Tereso
„Tego lata w Zawrociu” i „Julita i huśtawki”.
Polecam filmik z blogu Bartka W. Samo zycie.
http://bartoszweglarczyk.blox.pl/2008/07/Koty-nie-lubia-TV.html
Wojtku!
Z problemem złożoności Świętych Ksiąg mają też kłopot i Żydzi, i Muzułmanie. Też muszą mieć za każdym razem człowieka, który będzie im wszystko tłumaczył.
Godz. 17:48
„Mam nadzieje, ze nie jestes meska szowinistyczna swinia. No, ale skoro interesujesz sie sprzetem gospodarstwa domowego, to jest szansa , ze nie jestes.
Sorry, Maniek. To tylko nasze takie wewnatrzblogowe dowcipy. Posiedzisz dluzej, to sie przyzwyczaisz”
O,kurczę! takiego „dowcipu” jeszcze nie słyszałem… 🙁
andrzeju.jerzy – nie znasz naszej Heleny? 😉
andrzej.jerzy, to znaczy, ze nie slyszales jeszcze wiele. Ale masz szanse uslyszec, jesli sie bedziesz zaczepiac. 100% gwarancji.
Odradzam, Sweetheart. 🙂 🙂 🙂
Heleno nie chce się czepiać. W żadnym wypadku. Ale można toto:
jak się okazuje i inaczej interpretować. 🙂 🙂 🙂
A swoja droga urządzenie, które pokazałaś może funkcjonować należycie na wyspach. Ale nie wyobrażam sobie by cokolwiek co zużywa tylko 0,5 litra i to na dodatek wody /H2O/ może w Wisłolandzie być poważnie brane pod uwagę. 😀
wycielo
Ale można toto:
… Zakaz sprzedazy spirytusu zarowno w USA, gdze przepis powstal, jak i ….
jak się okazuje i inaczej interpretować. 😀
Nie zrozumialam. Arku. POwiedzialam, ze ani w USA ani w Anglii nie wolno sprzedzawac spirytusu (chodzi mi o czysty spirytus ). No, no? Zle przeczytales, o to Ci chodzi, tak?
Nie moge się oprzeć – wnuczki mojej siostry, różnica wieku spora, ale popatrzcie 🙂
Maleńka Anita patrzy pod tytułem: „no co ty, Olka, to taki dziwny jest ten świat?! 😯
http://alicja.homelinux.com/news/0307084494.jpg
Wracajac dp wody, a raczej pary. Te szmatki, ktore ida w parze z maszyna, sa zrobione z mikrowlokien, ktore rewolucjonizuja prace domowe. One faktycznie dzialaja znakomicie bez zadnych, dodatkowych srodkow – tylko H2O i nic wiecej. Mam od lat znakomita metode mycia okien, ktora wymaga : jednegp pustego wiadra, jednego wiadra z odrobina wody oraz szamponu do mycia naczyn, jednej mokrej szmatki i takiego przyrzadu w ksztalcie litery T. Profesjonalne umycie duzego okna w salonie (2 m x 3m) zabiera mi ok. 15 minut ( nie ma mowy o zadnym suszeniu czy wycieraniu gazeta). Ale tym razem po remoncie zastosowalam szmatke z mikrowlokien (taka do mycia samochodow wiec spora). I mylam tak, jak bylo napisane w instrukcjach. I znowu dwa wiadra – jedno z czysta woda, jedno puste do odciskania szmatki, no i szmatka. Poszlo mi blyskawicznie, a jakosc pracy na tym nie ucierpiala.
Bardzo goraca para w elektrycznym mopie rozpuszcza brud, szmatka go idealnie sciera. Myte w ten sposob dywany sa suche po 10-15 minutach, podloga po 1-2 minutach. Wiec mysle, ze i nad Wisla te maszyny beda znakomicie sie sprawdzac.
PS. No i ewentualne jejezka pchel w dywanie czy innych moli tez nie wyjda z tej parzacej pary na sucho.
Nemo problemu Helenko.
Ale przypomniało mi się jak podczas jazdy po senegalskiej sawannie napotykaliśmy na tamtejsze wioski. Zmęczeni odpoczywaliśmy ze znajomymi w barze. Rozmawiając płukaliśmy zęby jakimś zajzajerem. Nieważne. Płyn się liczył po tamtejszych kurzo suchotach. Na rozmowę po niemiecku zareagował Amerykanin. Jak się wkrótce okazało mówiący również po niemiecku. Jakiś taki dziwnie ciekawski jak na Amerykańca. Po kolejnym drinku wiedział już ze mieszkałem w Polsce. Okazało się ze oglądał tego dnia to samo co i my. Ni stąd ni zowąd spytał czy w polanowie tez nie ma w domach lodówek. I czy w domach brakuje okien i drzwi, podobnie jak to tego dnia zauważył u tambylcow?
Najpierw zlekceważyłem i machnąłem ręka na niego ale po chwili odparłem: Fenster ja Scheiben nein*
*okna tak ale szajby nie.
O właśnie, a co jest z Nemo? Czyżby konsumpcja otrzymanych dóbr narodowych aż tyle czasu pochłaniała? 😀
Alicjo,
Anetka jest skupiona, otwarta, myślę, że całą sobą. Piękne zdjęcie. Gratuluję.
Mysle, Arku, ze robil Was w konia… Nigdy sie z takimi pytanuami nie spotkalam. Ale pytano mnie czesto o stan demokracji w PRL i jak mi sie udalo wyjechac.
Alsa (bo dodzwonić sie nie sposób! zajęte!):
Twoi za 3 godziny u mnie. Wybierają się potem na wieloryby i wychodzi na to, że jutro powiemy sobie pa-pa.
Arcadiusu,
dziękuję za zainteresowanie, ale ja nie konsumuję, tylko biegam po górach, a wieczorami moi goście idą spać w pokoju z komputerem, więc nie mam dostępu do internetu 🙁
Woda wrze w zależności od ciśnienia i w wysokich górach bulgocze już w temperaturze wyraźnie poniżej 100 stopni Celsjusza 😉
Echidno,
nie mam aktualnie szafranu do pożyczenia, zwłaszcza garściami 🙄 Mogę dorzucić czekoladę 😉
Myszowata,
zaczynam się niepokoić brakiem odzewu. Wysłałam Ci tę lipę 1. lipca, powinna była już chyba dotrzeć? Czy poczta nadal strajkuje?
No patrzcie Państwo?! Kto by pomyślał? Paweł Tremo?! Jakiś Paweł Tremo kucharzył królowi Stasiowi i na „obiady ćwiartkowe” ? A ja całą młodość myślałem że to był ten Włoch z Włoch. Belotto Kanaletto, czy coś..? Ten, co canelloni, takie rury do jedzenia wymyślił. A jak coś jest do zjedzenia, to…, no i oni calą Warszawę zcanellonilzowali, bo Norblin narzekał, że w ścieki i smród wlazł, a Europa się patrzy! Patrzy i wybałusza, że te palacy to tylko o wolność, a na ulicach wychodek! No i te kanały tak do Wisły spływały, aż do samej kraty, co wajda pokazał na kamerze i dostał za to karlowych warów. A może miecz samurajski, czy jakąś inną nagrodę. Na pewno nie był to romans od ridźes dajdźes, bo tego to andrzej.jerzy ucapił, co się za MSŚ gotów gniewać. Farciarz. A mógł mopem zaliczyć 😉
My tu o pierdołach, a ja chciałem, że okręt walijskiego smaku.. ho, ho…, jak dzisiaj poszarżował?! Dziś wpłynęliśmy na terra incoguta! Kapitan dał taką całą – naprzód!, że mnie się wszystkie kontrolki we łbie pozapalały.
Rzecz się nazywa tak, jak smakuje: „stafin”. Nawet nie bardzo wiem jak się to pisze i mówiąc szczerze, albo jeszcze szczerzej, to mam to przy samej kracie mojej kanelloni.
No pewnie umieracie z ciekawości… Dobra, powiem. Tylko pamiętajcie – nie próbujcie tego robić w domu sami, podczas nieobecności rodziców. Bierze się cebulę, którą się mieli za pomocą mielaxera. Cebula po walijsku jest trochę dziwnie, bo onion. Teraz do tej cebuli dodajemy bretkramps… Ta, należałoby powiedzieć, ze to tarta bułka… Należałoby, gdyby to była nasza czerstwa, ale że to ten ich chleb, więc nie będziemy naszej kochanej i w smaku cudnej, nawet jak oszukanej, bułeczki tartej dobrego imienia szargać jakąkolwiek próbą tłumaczenia. Bretkramps, to jest to, co wypadło z kraty canelloni i samo uschło, bo norblin nie wdepnął – prościej już wyłożyć tego nie można!
Mamy cybule, mamy bretkramps, to teraz…, co? No? Tera bądą… Dobrze! Tera pójdą w to zioła! Ziólka w to pójdą. Dla smaku, dla zapachu, oraz dla smaku i zapachu razem wziętych! W roli ziół wystąpi tak popularna przy płukaniu ust, tak nieodzowna przy szkorbucie i tak wspaniała na gnijące zęby… szałwia! Tak jest, to cudne ziółko pomaga nie tylko na zaparcia ups! chciałem powiedzieć, że jak się krata w kanaletto lekko nie otwiera. Szałwię, to jest „sejcz” mają tu oni w wielkim powarzaniu i rozumiem, że przy lambie można jej dodać, ale do wszystkiego? Nie, nie o to chodzi, że walą to do wszystkiego, tylko że zamiast. Po prostu – zamiast innych ziół walą sejcz i już jest z ziołami.
Teraz dodamy lepiszcza. Flancuzik, dodałby pewnie masełka z jajeczkiem, polaczek śmietanki z jajeczkiem, makarończyk samego jajeczka, a co doda walończyk? No i po co te zgadywanki. Walia – kraj deszczowców. Ja im na łeb nie leci, to sami wodę leją. Teraz z tej brei lepimy kule wielkości…, a bo ja wiem?, takiej piłki do palanta, i na poolejowaną blachę do owena na trzy zdrowaśki.
To się nie da opisać, jakie to dobre. Za takie rarytasy to kucharz z roboty leci na zbity i jeszcze wrzątkiem polany pysk! A tu? Brawka i pochlebne recenzje w lokalnej prasie.
A ja? A co ja mogę…
– O mą dje, o lala?! – powiedziałem z francuska, zwierając mocno policzki mojej kanelloni. Żeby mi tylko krata za wcześnie nie puściła!
Iżyku Tyżeś okropnie śmieszny. Czy ten onion nadaje się na nalewkę?
Czereśnio,
ani się waż t onion – toz to po anglosasku cebula 😉
* z tą onion, miało być
Alicjo, pewnie da sie nalewke zrobic i z cebuli, a przynajmniej sprobowac. Moja Mama robila mi w dziecinstwie cebulowy syrop na kaszel. Cebula w talarkach w cukrze. A chocby i dolac do tego spirytusu…
andrzeju.jerzy- naprawde nie przewalilo cie ze smiechu na plecy czytajac Helene o 17:48?
Izyku, onion rings moga byc lekkie i pyszne jak tempura, szkoda, ze takich nie ma w twoim pubie…
Dawno nie pisalam, bo goscie i duzo pracy. Ale dzis na obiad byl halibut, palce lizac. Marze o takim okoniu jak na Gospodarzowym zdjeciu, ktorego sam zlapal…
one appel a day take a doctor away
one onion a day take everybody away
Aniu Z.
zajrzyj do poczty mailowej, sprzed tygodnia z groszem może. WAZNE!
Co ja napisałam?
Z przed. Jestem pod wpływem polskiego piwa 😉
I niech mi nikt nie wmawia, że siostra Alsy nie czuła się jak u siebie w domu 🙂
Pozwolenie na pubikację dostałam.
http://alicja.homelinux.com/news/Gotuj_sie/img_4826.jpg