Konfitury czas zacząć

Prawdę mówiąc, gdyby amatorzy domowych przetworów zabrali się do tego dopiero teraz, straciliby wspaniałe w tym roku truskawki, które skończyły się chyba już definitywnie. Trwa jednak sezon na inne owoce i warto z tego skorzystać.

Od paru już lat przygotowuję dżemy, galaretki i konfitury z mniejszą ilością cukru, niż nakazują to przepisy. Po włożeniu ich w słoiki przeważnie pasteryzuję, a po otwarciu trzeba je po prostu szybciej zjadać. Mniej słodka zawartość jest mniej trwała.

Gdzie te czasy, kiedy konfitury lub powidła umieszczano w glinianych garnkach, zakrywanych papierkiem lub szmatką ,przechowywano w chłodnych spiżarniach .Były niezwykle słodkie (a cukier był niezbyt tani) i tak cenne, że owe skarby dozowano oszczędnie.

Dziś przemysłowe wyroby wyparły w większości domów te własne. I choć nie dorównują smakiem staroświeckim konfiturom, z pewnością „wychodzą” taniej i nie wymagają pracy. Ale my, smakosze, wolimy domowe, które wprawdzie wymagają nieco pracy, zachowują smak i zapach lata i być może są równie dobre jak babcine.

W naszych piwnicach i schowkach magazynujemy więc opróżnione słoiki po różnych przysmakach, aby po umyciu, wygotowaniu ,a nawet wypłukaniu spirytusem napełniać je w okresie owocowym na nowo. To bardzo rozsądna forma oszczędzania, recyklingu i zachowań eko. Jedna mała przeszkoda: polskie wyroby sprzedawane w słoikach opatrzone są etykietami przyklejonymi tak dobrym klejem, że nie pomaga skrobanie, moczenie a nawet zagotowanie .A konfitura z połówek moreli w czystym słoiczku po majonezie nie wygląda apetycznie, jeśli pozostaną resztki poprzedniej nalepki.

Warto jednak postarać się o kilka słoików bez śladów etykiet i przygotować konfiturę, która zimą sprawi wiele przyjemności podniebieniu. Chodzi właśnie o konfiturę z moreli, w której pływają całe połówki owoców zanurzone w ciemno pomarańczowym, gęstym i smakowitym syropie.

1,5 kg niezbyt dojrzałych moreli, 1kg cukru lub o około ½ szklanki mniej

Morele pozbawić pestek i poprzekrawać na połówki. Cukier wsypać do garnka, wlać pól szklanki wody i zagotować. Do wrzącego syropu wrzucić połówki moreli i lekko potrząsnąć garnkiem, aby wszystkie pokryły się syropem i odstawić. Po lekkim przestygnięciu postawić garnek na palniku i doprowadzić zawartość do wrzenia, ale nie gotować. W momencie, kiedy zacznie wrzeć − odstawić. Powtarzać ten zabieg po kilka razy (8-10) przez 3 dni (kiedy nam się przypomni doprowadzać konfiturę do wrzenia i odstawiać). Trzeciego dnia powinna zawierać szkliste owoce i gęsty syrop.

Doprowadzić do wrzenia i gorące nakładać do przygotowanych (wygotowanych i wypłukanych spirytusem) słoików, zakręcać przykrywkami również wygotowanymi i wypłukanymi spirytusem.

Każda przykrywka kiedy zawartość słoika zaczyna stygnąć, powinna pyknąć, mamy wtedy gwarancję, że słoik jest hermetycznie zamknięty. Jeszcze tylko piękna nalepka z nazwą i poczekajmy do pierwszych jesiennych deserów. No i smacznego!