Niezwykłe pierogi
Ostatnio byłam na pokazie nowego urządzenia kuchennego, które robi wszystko prócz zakupów, a które w internecie reklamuje się tak, że nie muszę podawać jego nazwy. Już o tym pisałam, ale obiecałam jeszcze przepis na pierogi z kaczką. I przyszła właśnie na to pora. Jak zrobić ciasto wiemy wszyscy, choć każdy ma jakieś swoje na ten temat tajemniczki. Podam więc jedynie przepis na farsz, który wydaje mi się boski i wypróbuję go w najbliższą niedzielę. Cytuję przepis Sylwii Chrzanowskiej. Umytą, osuszoną i pokrojoną na mniejsze kawałki kaczkę posypujemy solą i majerankiem oraz smarujemy przeciśniętym przez praskę czosnkiem. Pieczemy 45 minut w temperaturze 180 st. C na złocistobrązowy kolor. Teraz układamy kawałki pieczonej kaczki w garnku, dodajemy włoszczyznę, 5 suszonych śliwek, 4 suszone grzyby, włoszczyznę, opaloną cebulę, liść laurowy, kilka ziaren pieprzu, kawałek laski cynamonu, anyż, kilka goździków. Zalewamy zimną wodą i gotujemy 3 godziny na wolnym ogniu. Uwaga, warto zbierać szumowiny, bo bulion podamy jako dodatek do pierogów! W czasie gotowania doprawiamy odrobiną sosu sojowego. Po ugotowaniu rosół odlewamy, przecedzając przez gęste sitko. Mięso zaś wraz z marchewką, grzybami i śliwkami mielimy. Dodajemy jeszcze ugotowaną w woreczku kaszę gryczaną, miękkie masło oraz sól i pieprz do smaku oraz 4-5 łyżek miodu, dodajemy też trochę jeszcze majeranku i mały kieliszek brandy lub koniaku. Po dokładnym wymieszaniu farszu nadziewamy nim pierogi i podajemy wraz z smakowitym bulionem (rosołem z kaczki). No i co, czy przepis nie działa na wyobraźnię? Wypróbuję i napiszę, czy pierogi zyskały aprobatę.
Komentarze
Dosyć niecodzienny przepis na przygotowanie kaczki. Przepis na farsz rzeczywiście działa na wyobraźnię, z wielką chęcią spróbowałbym takie pierogi 🙂
Póki co w zamrażalniku czeka jeszcze niewielka porcja pierogów Misia.
Bez anyżu mogłabym spróbować. Niestety rzadko robię pierogi 🙁
pierogi aż pachną przez ekran komputera … ciekawe czy w jakieś restauracji podają takie …
Ja też poproszę bez anyżu 🙂
Ostatnio zrobiliśmy z kapustą. Zamroziłam (mrożę tak jak Alicja) pięć porcji. Została jedna 🙂 . Ale to nie szkodzi, trzeba zrobić miejsce dla uszek.
Z kapustą to oczywiście pierogi 🙂
GAWĘDA RYMOWANA O OJCU I SYNU O DWÓCH MIASTACH I STAREJ PIOSENCE – Julian Tuwim
W mieście Łodzi, czterdzieści lat temu,
Pewien ojciec synkowi małemu
Miasto Paryż rysował na stole.
Najpierw rzeki szerokie półkole
Na serwecie paznokciem zataczał,
Wyżej, krążkiem, Etoile naznaczał
I w bok kreskę. Tą kreską się szło
Na róg rue Tilsit i avenue Carnot.
Tutaj mieszkał. Stąd spacer zaczynał.
I prowadził wpatrzonego syna
Przez wybrzeża, bulwary i place,
Pokazywał kościoły, pałace,
Tu Notre-Dame, tu Concorde, Ivalides,
Tu Montmartre… Ale czas do spoczynku,
Więc na rogu Carnot i Tilsit
Zatrzymywał się. Dosyć. Spać synku.
Ojciec kładzie na Paryżu rękę
I, palcami bębniąc, po nim chodzi.
Chodząc, śpiewa pewną starą piosenkę,
Którą przywiózł z Paryża do Łodzi.
Syn zasypia. Po obrusie sen się wije,
W obcych słowach plącze się i rwie:
„Allons enfants de la patrie,
Le jour de glorie est arrive…”
Słońce lampy naftowej w Sekwanie
Złotym słupem uderzyło w dno…
Tutaj będziesz na mnie czekał, kochanie
Tu, na rogu Tilsit i Carnot…
Tak zestarzał się ojciec, dumając,
Pośpiewując, Figaro czytając,
Zajadając pieczone kasztany
Na obrusie z półkolem Sekwany,
Jakby czekał na wizytę wróżki,
Co na skrzydłach zaniesie go w dal,
Z miasta Łodzi, z Alei Kościuszki,
Na Tilsit i Carnot, przy Etoile.
A syn stał się poetą, gdy podrósł,
Coraz częściej w niebo wznosił oczy,
Aż na łódzki, czarodziejski obrus
Siadł jak w bajce i na Paryż zeskoczył.
I od razu – za łódzkim staruszkiem –
W kręty ulic labirynt, jak w mit…
Wtedy w Łodzi, na Alei Kościuszki,
Ojciec był przy Carnot i Tilsit…
W mieście Łodzi, pod majowym niebem,
Pewien syn szedł za ojca pogrzebem…
Jak Komandor kamienny, jak pomnik,
Kroczył hardy, rozpaczliwie przytomny;
W blasku sławy, koniaku i słońca
Syn do domu odprowadzał ojca…
Lecz i pieśń szaleńcowi potrzebna,
Żeby godnie rodzica pożegnał!
Więc z uśmiechem, w radosnej żałobie,
Sny zaczyna głucho nucić w sobie:
O dzieciństwie, którym dotąd żyje,
O tęsknocie, co go w przeszłość zwie,
I wspomina syn, i milcząc wyje:
„Allons enfants de la patrie,
Le jour de glorie est arrive…”
Jeśli zgrzeszył przeciw ojcu i Bogu,
Jeśli to świętokradztwo i wstyd,
To wybaczcie mu – bo to było znowu
Nad tą starą serwetą, na rogu
Avenue Carnot i Tilsit.
Szkoda ojcze, mój przyszły sąsiedzie,
Że już nigdy do Paryża nie pojedziesz…
Ale syn do polskiej Łodzi wróci –
I z Alei Kościuszki, co dziś zwie się
„Hermann Goeringstra-sse” – syn przyniesie
Wieść na grób – i Marsyliankę zanuci.
Z tomiku Dzieła.2
możesz coś zrobić dla człowieka w potrzebie … możesz ufundować kolację wigilijną i prezent dla starszej, samotnej osoby …
https://podarujwigilie.pl/
Asiu dziękuje za Tuwima ..
Tutaj też jest obyczaj zrobienia czegoś dla człowieka w potrzebie. Teraz, przed Świętami, są w kościołach choinki i na nich wiszą karteczki z wypisanymi życzeniami biednych ludzi. Dwie pierwsze z brzegu: Dla dziecka potrzebne klocki (tu nazwa firmy, bo byle jakich dziecko nie chce) Dalej: Potrzebne dla kobiety futro, ale prawdziwe! Ot, amerykańska bieda… 🙂
Dzień dobry 🙂
kawa
Asiu, piękny Tuwim 🙂
Przepis ciekawy lecz pracochłonny. Ostatnio zrobiłam ruskie pierogi. Najsmaczniejsze były te ostatnie. Oczywiście podgrzewane na patelni, z lekka podpieczone i chrupiące.
Cichalu – u nas też. W niektórych sklepach można kupić extra „drobiazg” dla babci, dziadka, taty, mamy, syna, córki itd – odnośna karteczka dostępna przy kasie. Po czym położyć pod olbrzymią choinką stojącą przy wejściu. Aliści w przeszłości były różne takie…
Z cyklu choinka alternatywna 🙂
https://i.pinimg.com/originals/4c/64/e6/4c64e6a059fbe8a178334d5ce2445273.jpg
Wczoraj oglądałam bardzo ciekawy program o zamkniętych na cztery spusty francuskich kościołach, które znajdują nowych, świeckich właścicieli i zostają przywrócona do życia w całkowicie odmiennej, niesakralnej roli. Tutaj o tego rodzaju kościołach na całym świecie:
http://designyourlife.pl/design/hotel-restauracja-mieszkanie-klub-w-kosciele-zupelnie-nowe-wykorzystanie-obiektow-sakralnych/
Tak, jak podkreśla autorka artykułu, w Polsce nie do pomyślenia, zresztą kościołów się nie zamyka, a wręcz odwrotnie, nadal buduje kolejne.
I jeszcze o cenach, kościół z XIX wieku na francuskiej wsi w pobliżu granicy belgijskiej został kupiony za 50.000,00 euro. Zdecydowanie taniej niż mieszkanie na lizbońskiej starówce 🙂
dzień dobry …
Barbaro to świątecznie pachnie w domu przez te pierniczki …
a mnie dziś od rana głowa boli bo jakaś zmiana pogody idzie ku nam …
Danuśka takie przerabianie kościołów lub plebanii bardzo modne w Wielkiej Brytanii ..
Jolly planujesz jakieś wakacje do ciepłych krajów jak w zeszłym roku? …
takie pierogi też zwane niezwykłe …
http://swiatilony.blogspot.com/2017/12/niezwyke-pierogi-z-kwiatami-klitorii.html
Jolinku, nie uwierzysz, do tej pory się lenię. Ale takie pierogi bym zjadła, jednak w związku ze spadkiem formy nie spełni mi się to marzenie 🙂
Dzisiaj widziałąm w sklepie gotowe ciasto na pierniki (tego rodzaju, co ciasto kruche, czy francuskie). Niestety też z dodatkiem oleju palmowego.
Salso-musimy wysłąć Misia w z kolejną misją do Warszawy i zamówić pierogi z dowolnie wybranym farszem 🙂
Danuska, z jakim farszem Misiu Wam zaserwowal pierogi ? Szukam pomyslu na jakis specjalny farsz. Ten podany przez Gospodynie wydaje mi sie dlugi w przygotowani. Jest tez maly problem, nie moge dac anyzu ani cynamonu.
Danuśka najlepiej pierogi u Marka zamówić zbiorowo (do tego jeszcze makowce) … pojechać autem i to odebrać … Marek jest silny ale można ulżyć w dostawie koledze ..
dzisiaj robię sos po grecku .. dwa słoiki zawekuje .. a z reszty będzie pstrąg po grecku ..
ela Marek najczęściej robi pierogi z serem na prezenty … ale robi też z mięsem albo z kapustą lub ruskie … wybór jest i można zamawiać co się lubi …
zamiast pierogów taka choinka … farsz można samemu wymyślać ..
https://uwagababciagotuje.blogspot.com/2017/12/choinka-wysmienita-przekaska-na-swieta.html
Danusiu! Na Manhattanie od lat jest były kościół zamieniony w modną dyskotekę. Jak byłem młody (60+) to często chadzałem… 🙂
No właśnie, Cichalu, w tak przestronnych wnętrzach to i bankiet, i dyskotekę można urządzić 🙂
https://www.masculin.com/images/article/11567/maison-ancienne-eglise.jpg
Ale najbardziej podobają mi się te sklepienia i witraże w sypialni:
https://media.mnn.com/assets/images/2015/08/RoomInMartinPatershofHotel.jpg.638x0_q80_crop-smart.jpg
Jolinku-tylko już trochę mało czasu na wycieczkę do Ostrołęki.
Elu-serowy farsz Misia jest dopracowany w najmniejszych szczegółach, to są odpowiednie proporcje pomiędzy twarogiem, a ricottą. Byłoby najlepiej, gdyby autor pierogów wszystko nam sprawozdał osobiście.
W warszawskich restauracjach podawane są smaczne pierogi na przykład: z cielęciną, sarniną, kurkami, a przed świętami z makiem lub suszonymi oowcami
Właśnie przypomniałąm sobie o znakomitym farsz do pierogów w zaprzyjaźnionym domu: ugotowana i zmielona wołowina z dodatkiem cebuli i pieczarek. Rewelacja!
Dziekuje Danuska, niektore farsze znam, ale tak zachwalacie Misia pierogi to myslalam, ze jest tam cos specjalnego.
U mnie duzy budynek zakonu Urszulanek z przylegla kaplica zostal zakupiony kilka lat temu. W kaplicy sa czesto koncerty a w budynku biblioteka na trzech poziomach, kawiareka i kilka sal,ktore wykorzystuja rozne organizacje. W jednej raz w miesiacu mamy zebranie naszego klubu lektur.
Zakupiony przez miast.
Mnie też natchnęło na rybę po grecku. Jak zwykle będzie to dorsz. Ale to dopiero jutro. Z prtrągiem jeszcze nie próbowałam.
Salso,
a z jakiego przepisu na pierniczki korzystasz ?
Spotkałam się ostatnio z zachwytami/ książkowymi/ nad piernikiem staropolskim dojrzewającym. Znalazłam przepis Ćwierczakiewiczowej, wydaje się nieskomplikowany a i wszystkie składniki są łatwo dostępne. Myślę, że ciasto można wykorzystać także na pierniczki. http://www.slodkiefantazje.pl/przepisy/3373/swiateczny-piernik-staropolski?AspxAutoDetectCookieSupport=1
Krystyna, mogę ten piernik zarekomendować. Robię go od tak dawna, że pierwsze jego pieczenie ginie w pomroce dziejów. Przepis ten poznałam z książki Marii Lemnis i Henryka Vitry. Różni się od tego, do którego Ty odesłałaś tylko tym, że autorzy kazali czekać z wsypywaniem mąki do przestygnięcia roztopionego smalcu z miodem i cukrem. Piernika tego jest zawsze za mało. Przekładam go powidłami i kajmakiem.
Lena,
no proszę, jaki miły odzew. Twoja rekomendacja jest najlepszą zachętą. 🙂
Elu-my się zachwycamy pierogami Misia przede wszystkim z powodu ciasta, które jest elastyczne, cienkie i artystycznie lepione 🙂 Farsze też są bez zarzutu.
Widzę, że masz różne ciekawe poza domowe zajęcia-oprócz tańców bretońskich należysz jeszcze też do klubu czytelniczego. Ciekawe, czy coś jeszcze chowasz w zanadrzu 🙂
Od kiedy chodzę na zajęcia sportowe i rozmawiam z paniami, które przychodzą na tę gimnastykę, to dochodzę do wniosku, że kobiety w wieku dojrzałym są niezwykle aktywne- yoga, tango, zajęcia ceramiczne, wykłady na uniwersytetach trzeciego wieku…Panowie mają na ogół mają jedno hobby, któremu są wierni-patrz Jerzor rower, Cichal żagle lub Alain ryby. Pepegorze-czy wznowiłeś swoje zajęcia sportowe?
Oj, przepraszam Cichal ma też mnóstwo uciechy i satysfakcji podczas zajęć kulinarnych. Zresztą Pepegor również bardzo udziela się w kuchni.
Natomiast Miś Kurpiowski to temat na osobne opowiadanie 🙂
Wyobraziłam sobie smak piernika Leny przełożonego powidłami i kajmakiem, ech…
Bardzo lubię te nasze przedświąteczne rozmowy 🙂
można zrobić komuś prezent … bilet do nowego Muzeum w Warszawie ..
http://www.krolestwogarow.pl/2017/12/muzeum-wodki.html
Krystyno, jak zwykle od kilku już lat piekę pierniczki z przepisu cytowanego tu blogu Kuchnia nad Atlantykiem:
http://www.kuchnianadatlantykiem.com/2006/12/pierniczki-na-christmas-sale.html
Ciasto łatwo i dość prosto się robi, zakrywa szczelnie na jedną dobę w zimnym miejscu, po czym odrywając po kawałku wałkuje lekko (ciasto jest miękkie) i wykrawa rozmaite ciasteczka. Pieczenie każdej blachy to ok. 5-6 min. bo ciasteczka są cienkie. Niemniej pracy trochę to wszystko wymaga, a jeśli się chce je ozdobić, to kolejna czynność która trwa, ale jak się lubi, to już z górki. Satysfakcja miła jak się patrzy na rozłożone na tacach wzorzyste smakołyki 🙂 I ja taką satysfakcję właśnie mam, uff!
Barbaro i smakują wymienicie … 🙂
Jolinku 🙂
Jeszcze dodam, że moje pierniczki są cieńsze niż te z oryginalnego przepisu. Zawsze planuję zrobić dokładnie jak Autorka, ale ciasto jest miękkie i aż się prosi by je cienko wałkować.
Salso-ja też bardzo lubię i cenię Twoje pierniczki 🙂
Jolinku-już nawet wiem, któremu koledze zrobię prezent w postaci tych biletów.
Bardzo Ci dziękuję za wiadomość!
Danuśka ale z tym droższym biletem … z degustacją … 😉
Jolinku-oczywiście, że z degustacją!
Wczoraj Ela wspomniała o tym, o tym że zmarł też znakomity francuski pisarz, filozof, dziennikarz Jean d’Ormesson. W poniższym filmie sławiącym mistrzostwo francuskiej kuchni pojawia się również jego postać (to ten siwy pan widoczny najbardziej pod koniec cytowanego fragmentu):
http://www.filmweb.pl/video/zwiastun/nr+1+polski-29454
Nie watpie, ze Misio da sobie rade z kazdym farszem, nie mowiac o ciescie. Ta kombinacja, takiej kaczki (bez podtekstu politycznego prosze) z kapusta, a wszystko to w pierozkach – jestem za!
Smacznego? Tylko bez konotacji.
Danusko, dziekuje za zapytanie, zupelnie dobrze mi. Znowu moge wstac rankiem i podjac sie zadania, znowu wykonuje zadania, ktore reguluja moj tydzien. Tak jak przed operacja, chodze „na sport” w kazda srode, 45 min gimnastyki, potem 2-3 sety siatkowki. Dalej, mam jeszcze po 3-tygodniowej rehabilitacji (na zewnatrz) gimnastyke korekcyjna. Ta odbywa sie w klinice rehabilitacyjnej na miejscu. Tu akurat pracuje stale jeszcze moja LP, ktora przestala prowadzic swoj butik. Byla tam przedtem, nim otworzyla swoj sklepik i wrocila wtedy, kiedy dowiedziano sie ze stoi znowu do dyspozycji. Tak, ze wszystko jest wlasciwie OK.
Wrocilbym najwyzej do pierozkow
http://swiatilony.blogspot.com/2017/12/niezwyke-pierogi-z-kwiatami-klitori
a, zwlaszcza do ostatniego czlonu tego linka.
Niestety, zostaly tylko wspomnienia
Ze wspomnien:
Nie wiem, ilu tu obecnych mialo przyjemnosc zobaczyc Johny Halydeya (pisownia wolna) Zobaczyc na zywo. Bo zmarl, czesc mu.
Ja moglem.
W Sali Muzyki i Tanca z Zabrzu, gdzies okolo 1965/66. Wtedy z wokalostka Sylvy Wartan, jego aktualna zona.
Pepegorze-tej gwiazdy nigdy nie widziałam na żywo. W czasach, o których wspominasz zwano go francuskim Elvisem Presleyem.
https://www.youtube.com/watch?v=qHsVWOgdcto&list=PLiwCuK9bk-GeUzoy-gpjcTfSF4mirMuIZ
Danuśka, też podobają mi się te przedświąteczne rozmowy- wyobraźnia działa jak szalona 🙂
Przyznam się, że nie robię pierniczków głównie z tego powodu, że jadłabym je bez umiaru… a to nie jest niestety wskazane 🙁
Pierogi na święta muszą być (z kapustą i grzybami, ruskie i uszka z grzybami) i zawsze robię je własnoręcznie bo lubię cienkie ciasto. Pierogi Marka, które miałam okazję próbować były właśnie takie jak lubię- ach ta falbanka! Święta będę miała wyjazdowe więc zrobię pierogi „na drogę”. Zbyt skomplikowane farsze mnie zniechęcają.
Też (Danuśka) chodzę na zajęcia, które wymagają „ruszania się” bo sezon rowerowy jakiś czas temu zamknęłam. W tym miesiącu zmieniłam klub i w nowym jest duża sala
i grupa kobiet w różnym wieku. Jest dużo młodych dziewcząt i trochę się dziwię czy im chodzi o sylwetkę (wyglądają świetnie) czy o ruch jako taki. W ich wieku to ja byłam cały czas w ruchu a od jakiegoś czasu to chodzi mi o utrzymanie sprawności ogólnie.
Asiu- dzisiejszy Tuwim bardzo mi przypadł, dzięki 🙂
Ależ tu smakowicie pachnie.
Od jutro ja bedę coś tworzyć. Zacznę od makowców i blatu do
tortu makowego, mam mielony suchy mak to sprawa będzie prosta.
Pasztet zamrożony, barszcz się kisi . Trudniejsze rzeczy zrobi córka, nie dam się zwariować.
Czternastego grudnia będę platynowa i przez parę dni będę musiała strzec tego skarbu. Myślę, że będzie dobrze tak jak do tej pory, tylko może ciut trudniej.
Esko – będzie dobrze! 🙂
Wszyscy, ćwiczą, biegają, grają w siatkówkę, ruszają się.
To dzisiaj taki wiersz 😉
Julian Tuwim
Raz, dwa, trzy
Raz!
Pierwsza rzecz – to wstawać rano!
Dwa!
Kto o krzepkie zdrowie dba,
Ten się długo myje co dzień
Mydłem, szczotką w zimnej wodzie,
Pluska, pryska, parska, rży!
Trzy!
Trzyj ręcznikiem suchym ciało,
Żeby aż poczerwieniało.
Spraw mu, bracie, mocne wciery,
Aż we krwi poczujesz skry!
Raz – dwa – trzy!
Cztery!
Gdy chcesz czerstwej nabrać cery,
Żywym, bystrym być jak rtęć,
Wiedz, że sprawią to spacery!
A codziennie rano:
Pięć!
Musisz się gimnastykować!
Ciało w ruch rytmiczny wprowadź,
Ćwicz je prężnie i miarowo,
Bo to pięknie, bo to zdrowo,
A dopiero potem:
Sześć!
Jeść!
🙂
Tak, tak Asiu… zimna woda zdrowia doda.
Dzień dobry 🙂
kawa
Esko-trzymamy kciuki, będzie dobrze!
Irek, jak zawsze, niezawodny 🙂
Kiedy przeczytałam wiersz Tuwima sławiący ruch, czystość i higienę, to natychmiast przypomniał mi się fragment z książki Billa Brysona opowiadający o całkowicie odmiennych zachowaniach:
„Chrześcijaństwo zawsze było zaskakująco powściągliwe w kwestii czystości i szybko wypracowało tradycję zrównywania świętości z brakiem higieny. Po śmierci św. Tomasza Becketa w 1120 roku składający go do grobu ludzie odnotowali z aprobatą, że jego bielizna „kłębiła się od wszy”. W średniowieczu człowiek, który ślubował, że nie będzie się mył, miał zagwarantowany powszechny szacunek. Wiele osób pielgrzymowało na piechotę z Anglii do Ziemi Świętej, ale kiedy mnich Godric dokonał tego bez choćby jednej ablucji, zasłużył tym sobie na kanonizację.
Epidemie dżumy spowodowały jednak, że ludzie dokładniej rozważyli swój stosunek do higieny i zadali sobie pytanie, co mogliby w tej kwestii zrobić, żeby obniżyć swoją podatność na chorobę. Niestety doszli do wniosku, który o sto osiemdziesiąt stopni różnił się od właściwego. Najtęższe umysły epoki zgodnie stwierdziły, że kąpiel otwiera pory skórne i pozwala zabójczym oparom wniknąć w ciało. Zatem najlepiej jest zatkać pory brudem. Przez następne sześćset lat większość ludzi się nie myła i w ogóle unikała wody w każdej sytuacji. Ludzie zapłacili za to ogromną cenę”.
Po tych ponurych opowieściach kolejne, radosne i kolorowe choinki alternatywne 🙂
https://avatars.mds.yandex.net/get-pdb/34158/982efb7b-7ece-46e1-847f-88824b915132/s800
dzień dobry …
Esko uściski .. 🙂
https://www.facebook.com/WolneSady/videos/1733956923578289/
Rzepie-sądzę, że tym młodym i szczupłym, bo u mnie też są takie dziewczyny, chodzi o ruch, a czasem po prostu o chwilę odprężenia. W ubiegłym tygodniu rozmawiałyśmy z dziewczyną, która poroniła jakiś czas temu ciążę. Przychodzi na zajęcia, by mniej o tym wszystkim myśleć.
Zakupiłam papier do pakowania prezentów, a prezenty już pochowane w szafach 🙂
Jest dobrze, opóźnień w przygotowaniach świątecznych nie odnotowałam.
Teraz będę filtrować nalewki, które również występują w roli miłych, jak mam nadzieję, podarunków. Obiadowo sushi kupione na trasie.
taka czekolada na pociechę …
http://zdrowe-wybory.blogspot.com/2017/12/czekolada-z-daktyli.html
Krystyno ja robię tzw. rybę po grecku z rożnych ryb i nawet ze śledzia ..
dziś podpatrzyłam w tv inspirujący mnie przepis … bardzo lubię „rybę faszerowaną” w galarecie i podpatrzyłam, że można zrobić pulpety rybne w galarecie… na dno filiżanki kładzie się marchewkę i grosze, wkłada się pulpet i zalewa się wywarem z żelatyną …
Esko, pozdrawiam Cię serdecznie 🙂 miło, że wpadłaś, zaglądaj częściej!
Bardzo lubię rybę „faszerowaną” w galarecie. Pamiętam jak kiedyś tu wrzała dyskusja na temat tego „faszerowania”. Ale tak się i u mnie w domu taką rybę nazywało. Swego czasu Piotr podał nam przepis na ten specjał, skrzętnie z niego wtedy skorzystałam. Wyszło bardzo smacznie i ładnie, choć nie wierzyłam że dam radę. Trochę gimnastyki z tym było, m.in. delikatne, powolne gotowanie masy rybnej zawiniętej w gazę itp. sztuczki. Ale warto było, kto wie czy nie ponowię, tylko przepis gdzie się podział…
https://adamczewski.blog.polityka.pl/2013/01/04/ryba-faszerowana-czyli-gefilte-fish/
obyjrzy jto chce …
https://www.facebook.com/marta.bogdanowicz.7/videos/10208707771651943/
Yurku, jesteś niezawodny, dziękuję 🙂
O matko strach pomyśleć ile będę miał roboty przed Świętami. Grono miłośników pierogów rozszerza się coraz bardziej, Rano zadzwoniła pani i zamówiła pięć kilo z kapustą i grzybami. Chyba przyjdzie zatrudnić pomocnika. 🙂
a na jaki adres mam wysłać cv, Panie MiśKu?
bo ja bardzo lubię pierogi, a szczególnie te, które nie mają zdyt zawartego nadzieniea.
inaczej nie konwenjuje makaron z nadzieniem.
a Pan Panie MiśKu, robi podobno najlepszy makaron
mam ogromną ochotę poznać tajniki dobrej sztuki i połączyć jedno z drugim
🙂
Pierogi i uszka zaplanowałam na przyszły tydzień. Za przykładem Misia brzegi ciasta zlepiam za pomocą falbanek, ale te wykończone widelcem też są ładne.
Salso,
do Kuchni nad Atlantykiem zaglądam od czasu do czasu. To zresztą Ty spopularyzowałaś tu ten blog. Przepis na pierniczki już wcześniej czytałam i następnym razem skorzystam właśnie z niego.
Święta i koniec roku blisko, a widoki wiosenne – dziś przeleciały nade mną trzy żurawie. To właściwie nic dziwnego, bo młode żurawie dość często pozostają u nas, ale to może być oznaka byle jakiej zimy.
Misiu, dalej tak!
Uściski i życzenia zdrowia dla Eski i Pepegora . 🙂
Muszę coś zrobić z aloesu, który dziś przy okazji mycia okna i przenoszenia doniczek odłączył się od swojej przymałej już doniczki. On najchętniej rósłby poziomo na parapecie, ale takich wygód u mnie ma, bo ja zastawiam gęsto wszystkie parapety. Część rośliny przesadziłam do nowej doniczki, ale duża część pozostała. Jest mnóstwo przepisów na wykorzystanie aloesu. Pewnie wycisnę z niego sok. Niedawno w azjatyckiej restauracji piłam napój aloesowy – smak miał dość mdły. Ale zdrowe nie zawsze bywa smaczne.
krystyno, jeśli chodzi o wypowiedzi na temat zimy, to nir tylko z racji mojego nicku, jestem najbardziej wiarygodny 🙂
na wypadek byle jakiej zimy podejmuję drastyczne nawet kroki.
zmieniam miejsce pobytu
W zdrowym ciele zdrowy duch! Uch! Ranek witamy gimnastyką a dopiero potem wieeeelkie śniadanie. Zacząłem zaprawę narciarską, bo sezon za progiem. Jutro ma być w naszej okolicy pierwsza śnieżyca. A propos gimnastyki. W Krakowie znam pewną, w moim wieku (82+) panią, która dwa razy w tygodniu prowadzi aerobik – dla często cztery razy młodszych od siebie, pań!
Pierniki upieczone. Moja praca polegała na kupieniu składników, wkładaniu i wyjmowaniu blaszek z pieca i niestety na sprzątaniu po pieczeniu 🙂 . Resztę wykonała, podobnie jak w poprzednim roku, młodsza siostrzenica (11 lat). Jutro młodsza i starsza będą dekorować.
to teraz przepięknie pachnie u Asi w domu.
🙄
Tak, masz rację – pachnie pięknie 🙂 .
K. I. Gałczyński
Toruńskie Pierniki
W jednym domu na Okęciu
pod lustrem dwudziestu pięciu
widzę kucharzy;
fartuchy im błyszczą pięknie
i warząchwie, a jak zerkniesz,
to się rozmarzysz.
Wąsiki mają ze złota,
serca też, więc nie dziwota,
że się ich kocha.
W srebrny beret, w modrą bluzkę,
w cudne pierniki toruńskie
patrzę jak sroka.
To pan Ulanowski z Łodzi
te cudeńka ręką rodzi,
robotą własną –
żeby się na nie patrzyło,
żeby oczom było miło,
a sercom jasno.
dzień dobry …
pachnie piernikami .. to ja sobie zrobię naleśniki piernikowe …
Skoro pachnie piernikami to czas na kolejną choinkę:
https://i.pinimg.com/236x/0f/74/8e/0f748efdd60f1343938dfa9f58af035d–diy-christmas-crafts-christmas-time.jpg
Jolinku-na czym będę polegały Twoje naleśniki piernikowe? Czy dodasz może do ciasta przyprawę do pierników?
Danuśka tak .. a nadzienie będzie serowo-makowe .. znalazłam ostaniom puszkę z masą makową … część zamrożę na zaś a część wykorzystam … jutro zrobię do kawy kulki owsiano-makowe z dodatkiem przyprawy piernikowej .. ..
a można i tak pokombinować …
http://kamciss-zyciezesmakiem.blogspot.com/2017/12/szarlotka-makowo-piernikowa.html
Jest nowy wpis 🙂