Choinka i pod choinką

W drodze powrotnej ze wsi do Warszawy kupiliśmy małą lecz piękna choinkę. Tak jak i w ubiegłych latach jest to świerczek w donicy. Na wiosnę, gdy tylko ziemia rozmarznie, przesadzimy ją do bardziej naturalnego środowiska niż mieszkanie czyli do naszego lasu. Dzięki temu mamy coraz więcej ładnych świerków, wyróżniających się smukłą urodą z pośród rosochatych z natury sosen. Wszystkie przesadzane świerki przyjęły się.
Przygotowując się do kilku radiowych i  telewizyjnych rozmów o wigilijnych obyczajach znalazłem w internecie informacje o tradycji bożonarodzeniowego drzewka. A ponieważ uznałem je za ciekawe to chętnie przeflancowuję (tak jak i owe świerki):
„W wielu kulturach drzewo, zwłaszcza iglaste, jest uważane za symbol życia i odradzania się, trwania i płodności. Jako drzewko bożonarodzeniowe, pojawiło się w  XVI  wieku, lecz prawdopodobnie już wcześniej występowało jako rajskie „drzewo dobrego i złego” w misteriach o Adamie i Ewie  , wystawianych w wigilię Bożego Narodzenia. Jest to związek bardzo luźny i trudny do ustalenia, podobnie jak odwoływanie się do drzewa Krzyża z Golgoty, które jak głosi legenda, zbito z rajskiego drzewa życia. Tradycja choinek narodziła się w Alzacji, gdzie wstawiano drzewka i ubierano je ozdobami z papieru i jabłkami (nawiązanie do rajskiego drzewa). Wielkim zwolennikiem tego zwyczaju był Marcin Luter, który zalecał spędzanie świąt w domowym zaciszu. Choinki więc szybko stały się popularne w protestanckich Niemczech.
Nieco później obyczaj ten przejął Kościół katolicki, rozpowszechniając go w krajach Europy Północnej i Środkowej.
W  XIX wieku choinka zawitała do Anglii i Francji, a potem do krajów Europy Południowej.  Od tej pory jest najbardziej rozpoznawanym symbolem świąt Bożego Narodzenia.
Do Polski przenieśli ją niemieccy protestanci na przełomie XVIII i XIX  wieku (w okresie zaborów) i początkowo spotykana była jedynie w miastach. Stamtąd dopiero zwyczaj ten przeniósł się na wieś, w większości wypierając tradycyjną polską ozdobę, jaką była podłaźniczka ( czubek jodły lub obfita gałąź wieszana pod sufitem) oraz zastępując znacznie starszy, słowiański zwyczaj (znany jeszcze z obchodów Święta Godowego) dekorowania snopka zboża, zwanego Diduchem.
Dawniej na wsiach przyniesienie choinki do domu miało cechy kradzieży obrzędowej: gospodarz w Wigilię rankiem udawał się do lasu, a wyniesiona z niego choinka czy gałęzie, „ukradzione” innemu światu, za jaki postrzegany był las, miały przynieść złodziejowi szczęście. Tradycja przynoszenia żywego drzewa do domu być może ma swe korzenie w praktykowanym dawniej stawianiu w czasie adwentu  przystrojonego drzewka w przedsionku kościoła.
Dawnymi, tradycyjnymi zdobieniami choinkowymi były ciastka, pierniczki (wypiekane często w kształcie serc), orzechy, małe, czerwone tzw. rajskie jabłuszka, własnoręcznie wykonywane w czasie adwentu ozdoby z bibuły, kolorowych papierów, piórek, wydmuszek, słomy i źdźbeł traw, kłosów zbóż itp. Na gałązkach w wieczór wigilijny zapalano świeczki i tzw. zimne ognie. Współcześnie, w zależności od kraju, ubiera się je nieco inaczej. Dekoruje się choinkę bombkami, cukierkami, papierowymi ozdobami (jak dawniej), srebrnymi i złotymi włosami anielskimi. W większości krajów drzewko ubiera wspólnie cała rodzina w dzień wigilijny. W krajach znajdujących się pod wpływem tradycji angielskiej czy amerykańskiej, drzewko ubiera się wcześniej.
Do dzisiaj, w wigilijny wieczór pod choinką znajdują się prezenty, przyniesione, w zależności od regionu, przez Aniołka, Dzieciątko, Gwiazdkę, Gwiazdora,  Dziadka Mroza lub Świętego Mikołaja. Jest to tradycja rzadko spotykana w innych krajach, gdzie, jeśli w ogóle jest taki zwyczaj, prezenty są ofiarowywane w Boże Narodzenie. W niektórych tradycjach samo drzewko bywa niespodzianką dla dzieci i gości.”
PS.
PRZYPOMNIENIE
Targ w Fortecy jest traktowany jako wydarzenie towarzyskie. Bo nie tylko można tam zrobić dobre zakupy ale także podjeść przeróżnych smakołyków, wysłuchać nowinek kulinarnych i nie tylko, otrzeć się o osoby popularne ze świata artystycznego i naukowego, słowem poczuć się światowcem. A do przyjścia na jarmark Agnieszka Kręglicka zaprasza tak:
W Fortecy (22 grudnia, niedziela, od godziny 10.00 do 17.00) znajdziecie wszystko, czego potrzebujecie na święta. Najlepszej jakości oleje tłoczone na zimno, miody, suszone grzyby, buraki, chrzan i kapustę kiszoną. Będą świeże, solone i wędzone ryby, surowe mięso i wędliny z ekocertyfikatem, ponadto kapłony, perliczki i bażanty.
Na świątecznym jarmarku, spotkacie też wszystkich rolników i producentów, którzy handlują w Fortecy w każdą targową środę. Będzie pachniał chleb na zakwasie, z pieca opalanego drewnem, rumieniły się jabłka z Ziemęcina, jak zwykle do kupienia będą też zagrodowe sery, soki z tłoczni Wiatrowy Sad i warzywa od samego Pana Ziółko.
W Sali Importerów natomiast sycylijskie pomarańcze, grecka oliwa, węgierska paprykowa kiełbasa i niemieckie muesli.
W Sali Piernikowej dzieci będą piekły pierniczki pod okiem opiekunki. A zgłodniałych nakarmi Trattoria Chianti, która  przygotuje świąteczne wersje ravioli. Targowe bistro podawać też będzie ragu z dzika, soczewicę z wędzoną papryką oraz grzane wino.
Dla kupujących Forteca przygotowała dwa parkingi, jeden tuż przy wejściu, drugi na ulicy Zakroczymskiej.