Nie lubię sake więc niechybnie jestem małpą

Nie przypominam sobie byśmy kiedykolwiek rozmawiali tu o sake. A chyba warto. W każdym razie tak sądzę, po lekturze rozdziału poświęconemu tej wódce w książce „Japońska kultura kulinarna” pióra Iwony Kordzińskiej-Nawrockiej. Autorka jest doktorem japonistyki i długi czas spędza w kraju, który bada oraz opisuje. Zna się więc na rzeczy jak mało kto. Ale nawet ona nie była w stanie mnie przekonać do sake. Piłem ją przed laty w japońskiej restauracji „Shogun” w New Jersey, potem w warszawskiej „Tokio” i za każdym razem odpadałem po pierwszym kieliszku. Piłem ja na ciepło, i na zimno. Jeden skutek. Niechęć do kontynuowania. Zacząłem więc sake dodawać do potraw, które w przepisie mają nakaz używania wina mirin. I tu już było lepiej.

Z książki dr Iwony Kordzińskiej-Nawrockiej przytoczę wiersz napisany przez głośnego poetę Otomo Tabito, żyjącego w latach 661 – 731. Było to w okresie zwanym Nara, gdy sake była uznawana za napój boski. Oto wiersz:

By się nie snuły
Po głowie myśli błahe,

Najlepiej chyba
będzie wychylić kielich

czystej ryżowej sake.
II
Zamiast na trzeźwo
pleść niestworzone rzeczy,
po stokroć lepiej
popić ryżowej sake
i pijanemu płakać…
III
Wolałbym raczej,
By tylko nie być człekiem,
W dzban się zamienić
Na wino przeznaczony
I dać się zalać winem.
IV
O, jak to przykre,

Przypatrz się dobrze temu,
Co strojąc mędrca

Wzbrania się wypić sake:
Pewno podobny małpie!
V
Choćby coś było

perłą świecącą w nocy,
czyliż się równa

pociesze z picia wina,
płynącej sercu memu?
VI
Z dróg do pociechy
Ze znanych najpewniejszą
Na naszym świecie
Jest niewątpliwie dla nas
Po pijanemu płakać…

ÓtomoTabito

W tym wierszu znalazłem dla siebie wyjście z tej przykrej sytuacji. Nie lubię sake, jestem więc zapewne małpą. A jeśli ja po prostu także wolę w dzban się zamienić na wino przeznaczony?!