Z Podlasia
Małe miasteczka przyciągają. Tym, które dotąd zachowały charakter, grozi jego utrata pod naporem turystów.
Już od wielu lat Kazimierz Dolny przeżywa oblężenie w każdy weekend. Znalezienie stolika w restauracji to wyczyn.
W ostatnią niedzielę przejeżdżaliśmy przez Podlasie. Najpierw był Knyszyn, gdzie postanowiliśmy zwiedzić, co jest do zwiedzenia. Bardziej przykuła naszą uwagę tablica z opisem niż sam drewniany budynek, piękny zresztą. Okazało się, że dokonano tu „operacji przeniesienia i renowacji (…) mającej na celu wzrost efektywności wykorzystania posiadanych zasobów dziedzictwa kulturowego (…) poprzez translokację, renowację i konserwację zabytkowego lamusa”. Przez kilka lat fascynowałam się takimi tablicami i mam wiele ich zdjęć, ale ta zrobiła na mnie wrażenie. Autor wykazał się dużą wyobraźnią językową. Wiem, że na zwykłe przeniesienie budynku, nie dostałby funduszy, ale wydaje mi się, że tu twórczość poszła może ciut za daleko.
Potem dotarliśmy do Tykocina, który pamiętaliśmy sprzed około 10 lat jako dość spokojne miejsce z dwiema restauracjami. Dziś jest ich dużo więcej, a ludzi o wiele więcej. Kolejki klientów czekających na stolik odmieniły senną atmosferę miasteczka. Pełno samochodów, tłumy… Rynek nadal śliczny, ale dookoła sporo śladów prób nadążenia za wymogami turystyki.
W żydowskiej Tejszy nie było miejsc, ale dosiedliśmy się do stolika miłych państwa w regionalnej knajpce na rynku. W menu podlaskie dania regionalne: kartacze, pierogi z kaszą gryczaną i serem, kiszka ziemniaczana. Wszystko bardzo smaczne.
Chciałoby się, żeby więcej było takich małych miasteczek z charakterem. Trudno do nich zaliczyć miasteczka nadmorskie, czy mazurskie, gdzie chęć wyciśnięcia paru groszy z każdego centymetra kwadratowego w ciągu krótkiego sezonu, zabija zdrowy rozsądek. Jeśli znacie takie miejsca warte polecenia, chętnie je poznamy.
Komentarze
Przejazdem, Czarna Góra, Kraków, Turawa, w Starej Karczmie, tym razem nie golonka a pierogi z mięsem, nie żałowaliśmy. Ciekawostką jest obsługa czworonogów i hamaki.
Plotek.
http://ak5.pl/686.html
Dzień dobry 🙂
kawa
W naszych nadbuzanskich okolicach miasteczkiem z charakterem jest Serock, chociaż, co ciekawe, sympatyczne restauracje z dobrą kuchnią nie są położone w centrum miasta, ale na jego obrzeżach.
My zdecydowanie częściej zaglądamy do Wyszkowa, bo mamy bliżej, a na dodatek jest tam zdecydowanie więcej sklepów, punktów usługowych oraz…barów. Nasi sąsiedzi polecali nam ostatnio bar „Miś” w peerelowskich klimatach i bar” Swojak”. Jeszcze nie znamy tych miejsc, musimy je wypróbować. Wyszków jest jednak miejscowością bez klimatu i bez charakteru nad czym ubolewamy niezmiernie.
Wczoraj wieczorem sąsiedzi zaprosili nas na wieczór naleśnikowy, bardzo lubię takie spotkania:-) Naleśniki są specjalnością pana domu i były rzeczywiście znakomite. Dowiedzieliśmy się przy okazji, że drugą specjalnością jest golonka, w planach jest zatem też obiad w tym daniem w roli głównej.
Yurek-nie czytam serwisów plotkarskich. W pracy miałam koleżankę, która przeglądała je regularnie i zaskakiwala nas czasem jakimiś ekstra niusami.
Plotkarskie mog
https://www.thespruceeats.com/polish-sausages-you-will-love-1137101
oooops…plotkarskie mogą być – można się pośmiać. Powyższy artykuł wrzuciłam, bo nie trzeba znać angielskiego, by to i owo wyrozumieć. Jerzor wynajduje różne takie i ja je wrzucam jako dodatek do.
Nie wyrozumiałem, nie pośmiałem i co mam teraz zrobić?
yurek,
napić się 😉
Tam nie ma nic do rozumienia – artykuł o polskich kiełbasach, są zdjątka, krótki opis składu i tyle. Oglądanie nieobowiązkowe …
To też nie jest obowiązkowe, ale kto się interesuje językami, akurat o języku polskim i wklejam za podpowiedzią Jerzora. W razie czego w niego bijcie, przekażę.
https://m.youtube.com/watch?v=hfJinyofQdk&t=342s
Francuzi obchodzą dzisiaj wielkie święto, więc naszym blogowym życzę wszystkiego najlepszego!
https://www.youtube.com/watch?v=7yIxiyo5EKQ
Allons enfants de la Patrie,
le jour de gloire est arrivé
Contre nous de la tyrannie
L’étendard sanglant est levé,
L’étendard sanglant est levé!
Entendez-vous dans les campagnes
Mugir ces féroces soldats!
Ils viennent jusque dans vos bras
Égorger nos fils et nos compagnes.
Refrain:
Aux armes citoyens,
Formez vos bataillons.
Marchons! Marchons!
Qu’un sang impur
abreuve nos sillons
Dzień dobry 🙂
kawa
Irku, rogalika juz zjadlam a kawe koncze.Bernard przed TV i oglada przygotowania do defilady. Co roku to samo.
Przegapiłam nowy wpis
https://www.eryniawtrasie.eu/31989
Osobisty Francuz dziękuje za życzenia oraz za ulubione śniadanie podane przez Irka 🙂 Święto, świętem, my jednak zamiast croissantow mieliśmy kolejną jajecznicę z kurkami, bo ich niewielką ilość udało nam się uzbierać podczas porannego spaceru. Po ostatnich przelotnych deszczach spodziewaliśmy większej ilości grzybów, ale ściółka nadal wysuszona i deszczu przydałoby się dużo więcej.
Ciekawa jestem, czy Jolinek podczas swoich wywczasow odniosła jakieś zbieracze sukcesy w trakcie wypraw do lasu.
Porządki poremontowe mają zgubny wpływ na postrzeganie czasu. Kochani Francuzi – wspaniałego świętowania!
https://terazostroleka.pl/zdjecia-ostroleczanina-pod-paryzem/16272
Marku – gratuluję wystawy!
No proszę! Marek, gratulacje!
Sławkowi dzięki za udokumentowanie 🙂
Brawo Marek i Sławek ! Ładnie, że Marek wspomina też o naszym blogu.
No i ta zapowiedź wystawy w Paryżu – świetnie.
Ostatnio otaczają mnie klimaty francuskie – czytam właśnie biografię Marii i Bronisławy Skłodowskich ” Uczone siostry” francuskiej autorki Nataschy Henry, oglądam Tour de France – głównie dla widoków, wczoraj obejrzałam w telewizji lekką francuską komedię ” Za jakie grzechy, mój Boże”/ 4 córki konserwatywnego Francuza z prowincji wychodzą za mąż, ale żaden z zięciów nie jest ” prawdziwym Francuzem”, czyli rzecz o łamaniu stereotypów z happy endem/. A dziś idę do teatru także na francuską komedię. No i reportaże Ewy . Ale wcale Francja mi się nie znudziła.
Nie ma żartów!
https://m.imgur.com/gallery/t66MIMO
Gratulacje dla Marka od Jerzora – jesteśmy dumni z naszego Marka 🙂
Oby tak dalej! Ja obejrzałam we francuskiej tv fragmenty defilady na Avenue des Champs-Élysées, a wczoraj u znajomych przedwczorajszy i wczorajszy etap Tour de France. Znajomy jest byłym kolarzem, chwilowo zjechał z Pasadeny, gdzie mieszka. Razem z Jerzorem kolarzują po okolicach. Cykliści, psiakość 😉
Gratulacje dla Marka i Sławka.
Dla Francuzów – wszystkiego najlepszego i miłego świętowania!
Marek, gratulacje.
Marku, super 🙂
Gratulacje 🙂
Marek jestem pełen podziwu dla twojej pasji i sukcesów.
Jolinek na wywczasach, więc ja trzymam kalendarz, zwłaszcza, że akuratnie skończyłam czytanie:
„Mistrz Ulryk wzywa twój majestat, panie, i księcia Witolda na bitwę śmiertelną i aby męstwo wasze, którego wam widać brakuje, podniecić, śle wam te dwa nagie miecze”
609 rocznica bitwy pod Grunwaldem, według wielu historyków na świecie uważana za największą bitwę ubiegłego tysiąclecia.
Nawet w naszych szkołach o tym uczą, chociaż na tym kontynencie nie za bardzo przejmują się historią Europy. O tyle, o ile…
Kilka dni temu obejrzałam film, a teraz skończyłam książkę, którą czytałam w odległej młodości i pominęłam opis bitwy. Krwawy to opis. Książkę nabyłam wiadomym sposobem na początku lat 90-tych, jest nawet cena z tamtych lat, 12 800zł!!!
Dobranoc u mnie, dzień dobry komu dzień dobry 🙂
Gratulacje i serdeczne uściski dla Marka i Sławka!
W minioną sobotę, jak co roku, odbyła się imponująca inscenizacja bitwy pod Grunwaldem. Widowisko cieszy się ogromnym zainteresowaniem i przyciąga tłumy turystów. Z powodu tychże tłumów tam nie jeździmy, różne fragmenty tej inscenizacji oglądamy sobie w domowym zaciszu na youtubie.
Na śniadanie zrobiłam pastę jajeczną. Wszystkie jajka, tym razem zakupione na targu, miały podwójne żółtka.
Skończyłam czytać „Sielankę po bretonsku” Jochena Schmidta, o której to książce wspominałam na blogu nie tak dawno. Nie przyłączam się do krytycznych komentarzy. Autor przedstawia ten region swoim subiektywnym okiem, nie zawsze zachwyca się tym, co polecają przewodniki. Dużo opowiada na przykład o Brescie, gdzie turyści w ogóle nie zaglądają. Pisarz spędził tam studenckie lata i to miasto jest dla niego ważne. Dla mnie to była ciekawa lektura, choć niekoniecznie zgadzam się, że wszystkimi opiniami autora.
Krystyno-od 19 lipca będzie w naszych kinach druga część tej sympatycznej komedii pt.”I znowu zgrzeszylismy, dobry Boże”. To jest film, który obejrzymy na pewno razem z Alainem.
Danuśka,
aż jestem ciekawa, co scenarzyści jeszcze wymyślą.
Wczoraj wybraliśmy się do Wejherowa na obiad. Zazwyczaj jeździmy tam do południa i w mieście panuje przyjemny spokój, a wczoraj chyba całe miasto wyległo na rynek i do parku. Tłok nie taki jak na Długim Targu w Gdańsku czy wrocławskim rynku, ale jak na Wejherowo to prawie oblężenie. Spotkaliśmy też znajomych z Gdyni. Ja zresztą zawsze wszystkich zachęcam do odwiedzin w tym mieście. Mimo tłoku z miejscem w restauracji nie było problemu. W dodatku danie które wybrałam, czyli makaron wstążki z różnościami i lekko pomidorowym sosem było bardzo smaczne. Można było wybrać porcję dużą albo małą, która wcale nie była taka mała i dla mnie wystarczyła w zupełności. Ceny wcale nie małomiasteczkowe, ale to normalne.
Dziś na obiad pierogi ekspresowe, czyli z ciasta i farszu z zamrażarki. Przy gotowaniu dla 2 osób można stosować takie kombinacje.
Kupiłam dziś 2 kg wiśni i nastawiam nalewkę. Jeszcze trochę i wiśnie się skończą. Większość przepisów zaleca drylowanie części wiśni, ale ja daję wszystkie z pestkami. Najpierw zalewam alkoholem, a dopiero za kilka tygodni daję cukier. Kiedyś zmieniłam kolejność i wiśnie prawie sfermentowały. Potem zrobię pewnie jeszcze trochę jarzębiaku. O ile owoce są niedrogie albo jak jarzębina – za darmo, o tyle spirytus dość drogi. No i jeszcze są zapasy z ubiegłych lat.
Danuska, widzialam II czesc. Jest sie z czego smiac.
U mnie tez juz tlum ludzi, ale nie chodze po resteuracjach wiec nie wiem jak jest z miejscami. Dzisiaj rano bylam w pobliskim miasteczku na targu. Przyjechalismy wczesnie wiec o miejsce postojowe nie bylo trudno, gorzej bylo z wyjazdem. Piesi maja pierwszenstwo nawet jak przechodza poza pasami i musialam bardzo uwazac.
Ewo, dwa lata temu zwiedzalam te okolice. Mieszkalismy w Ste-Anne d’Auray. Zamek w Josselin az tak bardzo ciekawy nie jest. Zwiedza sie tylko cztery pokoje. Na tylach zamku jest bardzo ciekawe muzeum lalek i innych zabawek. Muzeum lalek bardzo mi sie podobalo.
Jak o filmach to polecam Wam koreanski film ” Pasozyt” Film ten zdobyl Zlota Palme w Cannes.
Elapo,
Toś mnie pocieszyła. Za to odbiliśmy sobie oglądanie zamku w Fougeres. To miasto też warto obejrzeć.