Co mamy z gęsi
Przede wszystkim z gęsi mamy smakowity, tradycyjny obiad. Z mojego punktu widzenia gęś ma jedną jedyną wadę: jest duża, a osób przy moim stole niewiele, toteż z przyjemnością kupuję części. Oczywiście, nie można z nich zrobić wspaniałej gęsi po kanadyjsku, specjalności Piotra, ani nadziewanej kaszą z grzybami – czyli mojej specjalności, ale przecież istnieje wiele przepisów na smaczne przygotowanie samych tylko udek czy piersi. I takim przepisem chcę Was dziś obdarzyć. W ostatni weekend wypróbowałam ten przepis z powodzeniem na gościach. Oto gęsie udka z piernikowym aromatem:
Potrzebne będą: 2 gęsie udka (większe wystarczą dla 4 osób), łyżka gryczanego miodu, 4–6 goździków, łyżka suszonego lub 3–4 gałązki świeżego majeranku, pieprz, sól, 1/2 szklanki białego wina (może być słodkie, ale lepiej wytrawne), 20 suszonych śliwek bez pestek, 2 spore jabłka, łyżeczka masła i łyżka oliwy lub oleju
Udka najpierw myjemy i wycieramy, po czym nacieramy miodem, posypujemy solą i pieprzem, utłuczonymi w moździerzu goździkami i posiekanym świeżym lub pokruszonym suchym majerankiem. Odstawiamy na pół godziny. W tym czasie myjemy śliwki, kroimy jabłka w kawałki. Najpierw na patelnię wrzucamy na rozpuszczone masło przygotowane owoce, chwilę je dusimy, a następnie przekładamy do żaroodpornego naczynia (koniecznie wyposażonego w pokrywkę)
Na tej samej patelni rozgrzewamy olej i obsmażamy udka, po czym przekładamy je do naczynia z owocami, wlewamy kilka łyżek wody i wstawiamy pod przykryciem do piekarnika nagrzanego do temperatury 160–170 st. Udka powinny się piec około 90 minut, jednak w czasie pieczenia trzeba polewać je przynajmniej 5-krotnie, najpierw winem, potem, gdy go zabraknie, po trochu wodą. Aha, uważam, że tak przyrządzoną gęś można, zamiast wstawiać do piekarnika, dusić na kuchence, w garnku, z równie dobrym skutkiem.
Podałam tę potrawę z kopytkami i burakami z chrzanem. Nie był to zły obiad.
Proponuję: podzielcie się z nami w komentarzach ulubionymi przepisami na gęsinę. Pomiędzy autorów przepisów rozlosujemy książkę „Najlepsze przepisy najlepszych restauracji ”. A więc do dzieła!
Komentarze
ja w tym roku gęsiny nie popróbuję bo zięć w niedoczasie … i smalczyku nie będę miała .. 🙁 … same gęsiny nie robię to i przepisu brak ..
Przepis na udka odnotowany. Ja zwykle kupuję gęsie piersi, robię je klasycznie obsypane majerankiem, a obok nich zapiekam całe jabłka nadziane borówkami, albo żurawiną.
Przepis Barbary też odnotowałam, bo wygląda znakomicie 🙂
Bracia Francuzi proponują gęś z kasztanami lub gęś z pomarańczami. W Alzacji, tak jak u nas, z jabłkami i czerwoną kapustą.
https://previews.123rf.com/images/maxsheb/maxsheb1212/maxsheb121200136/16685906-Christmas-roast-goose-Stock-Photo-duck.jpg
W Langwedocji i Gaskonii konfitowaną kaczkę lub gęś dodaje się do cassoulet:
http://www.mojegotowanie.pl/smak-i-styl/cassoulet-z-tuluzy
Dziś w Lidlu widziałam świeżą gęsinę – udka i piersi, pakowane po 2 sztuki. Jedna taka porcja waży około kilograma.
Jolinku,
gęsi smalec w słoiczkach na pewno można kupić na stoiskach z drobiem. Może nie wszędzie, ale z pewnością na targowiskach czy ryneczkach. U nas go widziałam.
krystyno wiem i czasem kupuję ale ten domowy jest bezcenny … a ta gęsina w Lidu w jakiej cenie? ..
Jolinku-27,90 zł:
https://www.lidl.pl/pl/Oferta-spozywcza.htm?articleId=5428
Danuśka dzięki .. 🙂
kraj w Europie .. 21 wiek …
http://crowdmedia.pl/uwlaczajaca-kampania-ministerstwa-zdrowia-wy-tez-rozmnazacie-sie-jak-kroliki/
mielone, kapusta … ale jak fajnie podane …
https://przepisyjoli.com/2014/03/mielone-w-kapuscie-z-serem-feta/
Ciekawy pomysł Jolinku z tymi mielonymi, taka kolejna wariacja gołąbków 🙂
z gęsiny wiele pożytków płynie
a to obiad przy gęsinie
a to puch na podusię zdatny
w łóżeczku wielce przydatny
gęsie pióro zaostrzone
i w inkauście zamoczone
użyteczne też bywało
spisywało słów niemało
a skrzydełko? w kurnej chacie
dobrze izbę pozamiatacie
albo smalec wyborowy
smaczny, zdrowy
kaszel, rana to czy rwa
zawsze dobry skutek da
Z gęsiną jesteśmy zaprzyjaźnieni, tylko z wątróbkami nie bardzo.
popełniłam w dalekiej przeszłości gęś pieczoną w prodiżu. Nasmarowałam ptaszysko z zewnątrz i od wewnątrz miksturą miodu, koniaku, pieprzu, soli i majeranku. Do środka wsadziłam winogrona, brzoskwinie, rodzynki i chyba ananasa (z puszki). Tłuszczu nie dodawałam, skropiłam wodą i zostawiłam na… chyba dwie godziny (a może więcej? nie pamiętam). Wyszła wspaniała gęś.
Właśnie zostałam wysłana po okrasę i tatar z gęsi 🙂 Ciekawe czy już przywieźli do sklepu, bo miały być rano, a potem się okazało, że dopiero po południu. I to w każdym sklepie, w którym byłam.
Gęsi smalec można kupić też w tych samych sklepach z wędlinami. W takich samych pudełkach jak okrasę. Ta sama firma produkuje.
Mój mało pracochłonny ale nie szybki przepis na pieczone gęsie nogi.
Dwie całe gęsie nogi (albo więcej, zależy do liczby chętnych) nacieramy solą. pieprzem czosnkiem i majerankiem, zawijamy ciasno każdą osobno folią spożywcza i wkładamy do lodówki na co najmniej 12 godzin, a najlepiej 18.
następnego dnia nóżki odwijamy, układamy w brytfance albo innym naczyniu do pieczenia skórą do dołu (tzn. ta bardziej skórzastą stroną) na warstewce gałązek tymianku i kilku lekko rozgniecionych ząbkach czosnku, wlewamy 100ml białego wytrawnego, zamykamy brytfankę (jak nie ma pokrywy zakrywamy szczelnie folia aluminiową) i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 160 stopni z termoobiegiem (bez ok 175 stopni) na równe 3 godziny.
W połowie pieczenia można dorzucić pokrojone kartofelki, nóżki powinny się już skurczyć i zrobić miejsce dla kartofelków). NA 20 minut przed końcem odkrywamy, odwracamy nogi i podnosimy temperaturę do 190 stopni żeby się skórka zrumieniła.
Nóżki i pieczone kartofelki podajemy z czerwona kapustą „szmurowaną” jak to się u nas w Toruniu mawia.
Smacznego.
ps. A na koniec zlewamy tłuszczyk z brytfanki, przecedzamy i zachowujemy na gorsze dni np. do pieczonych ziemniaków.
Krystyna
Gęsi smalec można kupić na pewno w Auchanie, stoi koło zwykłego, wieprzowego.
Okrasa dojechała, tatar nie. Smalec jest – 8,99 zł. „Grupa Polskie Gęsi”.
http://www.drobgen.pl/oferta/wyroby-tradycyjne-przysmaki-regionalne-z-gesi
Smalec: http://www.drobgen.pl/oferta/wyroby-tradycyjne-przysmaki-regionalne-z-gesi?page=2
Okrasę można było kupić u nas sezonowo już w latach osiemdziesiątych. Pamiętam jak moja babcia ją kupowała. To jest kaszubski produkt tradycyjny: http://www.minrol.gov.pl/Jakosc-zywnosci/Produkty-regionalne-i-tradycyjne/Lista-produktow-tradycyjnych/woj.-pomorskie/Okrasa-z-gesiny-obona
Asiu ta okrasa i metka kuszą … muszę zapolować na te wyroby bo teraz jest okazja by były w sklepach …
MaddyOfEsi … wszystko mi pasuję … 🙂 … oprócz kapusty czerwonej bo nie jadam jej …
Jolinku – nie wiem gdzie w Warszawie można kupić te produkty. U nas w zwykłych sklepach z wędlinami i mięsem. Na pewno można w tym sklepie internetowym: http://polskiegesi.pl/category.php?id_category=22#
Asiu dziękuję za link …
Danuśko – zerknij do poczty.
Wierszyk Echidny o pożytkach z gęsiny wydobył z zakamarków pamięci gęsie skrzydło do zamiatania. W naszej kuchni stał piec centralnego ogrzewania opalany koksem. Trochę się wokół niego kurzyło przy usuwaniu popiołu. I do zamiatania służyło dość długo takie właśnie skrzydło. Z czasem piec zmienił się w gazowy i skrzydła zostały zapomniane. Zmiotki były wygodniejsze.
A ja traktuję gęś nadzieniem z jabłuszkami w towarzystwie rodzynków (ew. suszonej żurawiny), posiekanych orzechów włoskich i wędzonych śliwek. Wychodzi bardzo jesienna w smaku.
Jolinku, ten sklep Asi obsługuje tylko województwo Pomorskie 🙁
Krysiade-zerknęłam.
Ło matko, jakże mi zapachniało pieczoną gęsią….! W każdym wydaniu 🙂
A na obiad były banalne naleśniki z farszem szpinakowym.
Dzięki informacjom od Asi będę szpanować przed gdyńską rodziną, jako że niektóre odnogi owej rodziny mają kaszubskie korzenie. Asiu, Bóg Ci zapłać 🙂 Ciekawe, czy te odnogi rzeczywiście znają te okrasy i inne kiełbasy.
Bardzo ciekawa ta biała kiełbasa z gęsi, wygląda zupełnie, jak kaszanka.
Danusiu – 🙂
Małgosiu – nie zauważyłam 🙁 . Może w jakimś zwykłym sklepie można kupić? Musicie spytać w Waszych sklepach.
Ostatnie wpisy na tym blogu są z 2012 roku, nie podają żadnych adresów w Warszawie, ale jest sporo przepisów: http://drobgeninfo.blox.pl/html
Pozazdrościłam Jolinkowi makaronu i były tagliatelle z dodatkiem mojej wariacji sosu bolońskiego.
Małgosiu-a Twoja wariacja na czym polega?
Danuśka zostało mi troszkę podsmażonych pieczarek, pętała mi się też butelka sosu pomidorowego z bazylią i czosnkiem. Wołowina była klasyczna. Nic nadzwyczajnego, ale wyszło smaczne.
Po cichutku i na marginesie-byłam dzisiaj w sklepach kupować torebkę. Wróciłam z tuniko-sukienką 😉 Od razu zaznaczam, nie będę zamieszczać zdjęcia, być może wystąpię z tymże zakupie na zjeździe 25 listopada.
No właśnie, skoro Nowy pisze, że się dostosuje, to pozostawiamy powyższy termin. Tym bardziej, że sobota pasuje tym, którzy przyjeżdżają spoza Warszawy.
Zatem Zjazd Listopadowo-Ursynowski 25.11.2017 godzina 16.00, albo jak komu wypadnie 🙂
Małgosiu- to nie mogło wyjść niesmacznie 🙂
Miś Kurpiowski będzie z nami zjazdował, właśnie uzgodniliśmy telefonicznie.
Danuśka a Twój farsz szupinkowy jak robisz? …
Amelka była dziś z babcią pierwszy raz u kosmetyczki … w nagrodę był ulubiony makaron .. zjadła dwa talerze … 🙂
Małgosiu, Asiu no to szkoda .. ale teraz wiem co szukać ..
Hip. hip, hurra, Basia Adamczewska też będzie !!!
Jolinku-szpinak mrożony odparowany na patelni, oliwa, czosnek, zioła prowansalskie, feta, jogurt naturalny, dyżurne.
Jolinku, a jaki makaron lubi Amelka ?
Jolinku – a ja myślałam, że do kosmetyczki chodzi się w nagrodę.
Małgosiu lubi wszystkie makarony ale ulubiony to spaghetti ..
Danuśka dobra nowina .. 🙂 … za szpinak dzięki ..
krysiude dla 12-letniej dziewczynki to jednak mały stres … ale wrażenia były pozytywne więc następne wizyty będą nagrodą …
@Jolinek51
Fałszywy żurek powstał z rozpaczy, bo nie udało się zakwasić prawdziwego – wszystkie mąki tutaj są zaprawiane i każdy zajzajer zwyczajnie gnije a nie kwaśnieje.
Poza tym kiełbasy brak też się odczuwa. Istnieje taki erzac zwany polish klobassi i to niestety musi wystarczyć. Albo coś podobnego, co jako tako kiełbasę przypomina.
Nie jest to nadzwyczajna potrawa, ale tzw. emergency food na zimne dni.
To ten kiełbasiany dodatek kroimy w kostkę, wrzucamy do odrobiny wody, tak żeby tylko pół centymetra ponad kiełbasą było i stawiamy na gazie.*
W międzyczasie obieramy ziemniaki (ma być trochę więcej niż kiełbasy bo jakoś giną), kroimy w kostkę i do garnka, cebulkę można dodać tez, oczywiście w kostce. Pieprz, sporo majeranku i gotujemy aż ziemniaki będą gotowe.
Wtedy dodaję opakowanie butter milk ( czyli tutejszej maślanki, która bardziej przypomina kefir), zamieszam, zagrzeję i na końcu 3-4 roztarte ząbki czosnku.
Można nieco zagęścić mąką ale niekoniecznie.
No wiem, że oszukany 🙂
*”na gazie” zostało mi z dzieciństwa 🙂
Ewa-Joanna pomysł zmyślny i same naturalne składniki a nie z torebki … :)… szybko i smacznie …
@Jolinek51
Potrzeba matka wynalazku. 😉
Ewo-Joanno skoro pieczesz chleb na zakwasie, to ten zakwas można też wykorzystać do żurku.
@MałgosiaW
Wiem, ale przyzwyczaiłam się i tak mi łatwiej, a rodzinie smakuje. Raz zrobiłam prawdziwy, na zakwasie, to nosami kręcili, to zakwas oszczędzamy. Z powodu wysokich temperatur wszystko tu działa inaczej. Dla zakwasu mąż zbudował specjalną szafkę-lodówkę (?) z kontrolowaną temperaturą, żeby mu się zakwas nie zbiesił.
Kapusta u mnie się kisi 3 dni. Zboczenie, nie?
U mnie dzisiaj też obiad makaronowy: penne z cukinią- z rokpolem, ząbkiem czosnku i łyżką śmietany.
Przyznam się, że nigdy gęsiny nie robiłam a jadłam tylko raz. Wasze przepisy są bardzo smakowite więc może kiedyś… tylko te gęsi są takie duże. Fałszywy żurek przemawia do mnie 😉
Danuśka, zjazd zapowiada się atrakcyjnie 🙂
Rzepie, to spróbuj kupić nogę gęsi, w Lidlu sprzedają po dwie, można zamrozić. Gospodyni podała dziś fajny przepis, ale spróbuj tylko sól, pieprz i majeranek, zawinąć w folię i upiec. Na koniec rozwinąć z folii dołożyć wydrążoną renetę albo inne kwaskowe jabłko. Pierś to raczej porcja dwuosobowa, a gęsina najlepsza jest na świeżo, odgrzewania nie lubi.
To chyba Pyra powiadała, że gęś smaczna, ale to wielkie pudło z kośćmi. Jak na tak dużego ptaka, mięsa zaskakująco mało i bardzo dużo tłuszczu. A okrasa z gęsi przepyszna. I na chlebie i do jajecznicy. Tylko podobno bardzo długo się sieka (nie mieli) i to w dodatku z kośćmi (?). Jeśli rzeczywiście sieka się z kośćmi, to zupełnie się ich nie wyczuwa. To coś podobnego do tatara, tylko tłuste.
Ale tłuszcz gęsi bardzo zdrowy 🙂
Ło matko, jak wy tak o tym tłuszczu to mi się zaraz robi gorąco. Nie gra tłuszcz z upałem, ale tego gęsia to chyba przerobię na indyka, bo gesiów u mnie niet. A brzmi smakowicie i ten Christmas przed nami już wyraźnie widać.
MałgosiaW dzięki za podpowiedź, chyba tak zrobię ale poszukam innej okazji niż 11 listopada bo na weekend wyjeżdżam. Lubię dodatek owoców do mięsa.
Ewo-Joanno indyk to dopiero jest duży 🙂 Tłuszczu faktycznie prawie nie ma, ale dobry indyk nie jest zły, chociaż smak inny, tylko biesiadników potrzeba wielu 🙂
To jest paradoks, bo samo mięso gęsi ma jedną z najmniejszych zawartości tłuszczu.
Małgosiu, dlatego że duży to można kupić w porcjach i nie potrzeba całego ptaszka.
dzień dobry …
w sobotę sklepy zamknięte to zakupy trzeba zrobić dziś albo jutro …
Dzień dobry 🙂
kawa
Irek jak zawsze na temat 🙂
Do mnie gesi Irka juz przylecialy na zimowisko. U mnie w sklepach sprzedaja kawalki indyka a gesi niet.
Asia:
Kapusta nie jest obowiązkowa, chociaż jak dla mnie nieodłącznie wiąże się z gęsią i kaczką. Ten słodko-kwaśny korzenny smak szmurowanej, podlanej czerwonym winem uważam za idealny do tłustego mięsiwa.
Ale de gustibus 🙂 Każde warzywko będzie dobre.
Mój maż nie lubił gotowanej kapusty w ogóle (biała, włoska, czerwona, po równo) bo nigdy nie jadł takiej jak moja (przepis moja mam dostała od babci a babcia od swojej mamy). Teraz wcina modrą kapustę do kaczki i gęsi i prosi o dokładkę.
Chcesz spróbować przepis? Bo ja np. kiedyś wielu rzeczy nie lubiłam bo nigdy nie posmakowałam dobrze zrobionych. W wieku 40 lat przekonałam się że żur i czernina mogą być smakowite, po prostu akurat te potrawy moja mam koncertowo potrafiła sp…zepsuć a wersje stołówkowe to już pożal się borze szumiący.
Więc unikałam jak ognia aż na weselu u rodziny na Kujawach podano żur i z lekkim obrzydzeniem siorbnęłam łyżkę.. z grzeczności. I olśnienie! A na poprawiny była czernina i znowu szok. Mam przepisy ale jeszcze się trochę boję.
A maż nauczył mnie ze curry może być pyszne, jakoś wcześniej nie miałam szczęścia do przepisów.
To co, chcesz zaryzykować?
Przepraszam, to miało być do Jolinka 🙂
Podoba mi się określenie-szmurowana 🙂
A może tak pasztet z gęsi z żurawiną ? Ten na zdjęciu przygotowano na Święta, co jest całkiem niezłym pomysłem:
https://thumbs.dreamstime.com/b/p%C3%A2t%C3%A9-d-oie-avec-des-canneberges-pour-no%C3%ABl-48350303.jpg
MaddyOfEsi , podaj przepis, wypróbujemy 🙂
Danuśka, a masz do tego pasztetu przepis ?
MaddyOfEsi jadłam kapustę czerwona na rożne sposoby i może to jest u mnie jak z jarzynką z buraków, że mi nie przechodzi .. uraz z dzieciństw … kapustę czerwoną zjem jak muszę ale buraczków nigdy (jak pisałam barszczyk uwielbiam) .. tyle jest warzyw to mam wybór .. 😉
Jak zwykle wspaniała kawa 🙂
U mnie tez tylko części indyka i w niektórych sklepach gęsi tluszcz.
Czesto dodaje owoce do drobiu a przepis Gospodyni do zrobienia przy najbliższej okazji.
Pozdrowienia dla sympatycznej Ewy-Joanny.
dziś robię takie coś … słoik z serem … słoik z tofu ..
https://poproszedokladke.pl/2017/11/08/oliwki-marynowane-z-krowim-serem-i-wloskimi-orzechami/
Małgosiu-nie mam, było tylko piękne zdjęcie, ale przecież sobie poradzisz 🙂
A mnie z tej strony Jolinku spodobały się rogaliki półkruche
https://poproszedokladke.pl/2015/11/11/polkruche-rogaliki-z-powidlami/
Danuśka – nie wiem co dokładne znaczy szmurowana (kaszubskie „szmórowónô”), prawdopodobnie duszona.
Szmurowane na Kaszubach może być też np. mięso, ryby i na ile się orientuję zawsze jest tam duszenie, więc by pasowało.
Mam niejasne przeczucie, że to z niemieckiego „schmoren” – dusić. Tylko zdaje się „dusić się” a nie dusić w sensie gotowania, więc to taka „uduszona” kapusta.
Zapożyczenia chodzą swoimi drogami 😉
MałgosiaW
No to jest, z pamięci spisane.
Kapusta modra szmurowana
Średnia główka czerwonej kapusty (pewine ok 1,5 kg), poszatkować
Jedna średnia cebula, moze być czerwona, pocięta w cieniutkie ćwierćplasterki
Tłuszcz, 2 łyżki – ja biorę gęsi smalec od pieczenia jak mam, a jak nie to masło klarowane, może być olej rzepakowy
Sól – 1 łyżeczka na początek + na koniec do dosmaczania
Cukier – ok 2-3 łyżek
Pół szklanki wytrawnego czerwonego wina
Przyprawy korzenne – po kilka ziaren (powiedzmy 5 🙂 ) ziele angielskie, goździki, 2 liście laurowe
Mąka 2 łyżki
Ocet, ja biorę czerwony winny ale może być jabłkowy albo i spirytusowy ,docelowo kilka łyżek
Kapuste w garnku zasypujemy sola, mieszamy i odstawiamy na pół godziny.
W międzyczasie na łyżce tłuszczu szklimy cebulę, dodajemy do kapusty ,dorzucamy przyprawy korzenne, pieprzymy lekko, zalewamy wrzątkiem tylko tyle żeby nie przywierało, maks szklanka, mieszamy, zagotowujemy, przykrywamy i dusimy na małym ogniu 30-40 minut aż będzie miękka wg. gustu (ja lubię żeby nie była taka całkiem paćka). Kiedy kapusta jest miękka wlewamy czerwone wino (po wlaniu wina już nie zmięknie!), podnosimy ogień na średni i gotujemy chwilę, jeżeli jest za dużo płynu to czekamy aż trochę odparuje i zaczynamy najtrudniejsza część – dosmaczanie.
Cały czas na średnim ogniu, dodajemy druga łyżke tłuszczu, cukier 1 łyżkę i całą mąkę, szybko mieszamy żeby się nie zrobiły grudki. Kiedy się tłuszcz i cukier rozpuści a kapusta zrobi kleista dodajemy po trochu ocet, cukier, sól i pieprz do smaku. Kapusta powinna być wyraźnie słodko-kwaśna ale lekko niedosolona.. Kiedy osiągnęliśmy pożądany smak, zdejmujemy z ognia, zakrywam i zostawiamy żeby wystygła a najlepiej nawet zostawić do następnego dnia.
Jeżeli robimy ją dzień wcześniej należy tylko wyłowić z niej goździki, ziele i listek laurowy bo na drugi dzień będzie strasznie piernikowa. Chyba że ktoś lubi 🙂
Najlepiej smakuje odgrzewana, wtedy można jeszcze posmakować i dosolić ale zwykle się okazuje że się wszystko przegryzło i nie trzeba.
Czego się nie zje od razu z gąską pakuję w małe weki (250ml) i pasteryzuję, bo świetna jest też do zrazów a nawet zwykłych klopsów.
Idę coś zjeść….
Czy ktoś ma przepis na prawdziwe francuskie gęsie rillettes?
Jadłam parę razy taki kupne i to jest niebo w gębie (bardzo tłuste niebo w gębie).
Cudownie się komponuje z naszym razowym żytnim chlebem i kiszonym ogórkiem (fusion!).
A sądząc ze składu na słoiczku to cudów tam nie ma, mięso gęsie i przyprawy. I koniak (!)
Tylko metoda, METODA. Jak oni to robią?
Moja kapusta czerwona jest mniej szmurowana, krócej ją duszę i nie dodaję mąki, ale przyprawy podobne 🙂
Ja kapustę czerwoną robię chyba prościej. Szatkuję, gotuję aby została lekko twardawa. Odcedzam i studzę. Do zimnej dodaję drobno posiekaną cebulę i utarte na jarzynowej tarce jabłko. Robię sos z oliwy cytryny czosnku (sporo) cukru i wody. Polewam i już.
Krysiade-ale Twoja kapusta jest podawana na zimno, a ta szmurowana, jeśli dobrze zrozumiałam na ciepło.
MaddyOfEsi-zanotowalam skrupulatnie Twój przepis na czerwoną kapustę szmurowaną i mam zamiar taką kapustą powalić na kolana Osobistego Wędkarza. On twierdzi, że ewentualnie i z trudem czerwoną kapustę da się zjeść, ale osobiście nie przepada i prosi, by nie kupować i nie gotować tejże. Poza tym, zwykł zeznawać, że to jakieś dziwne alzackie, niemieckie i polskie obyczaje. No właśnie, niestety nad Loarą mają mocno podejrzliwy stosunek do czerwonej kapusty.
Natomiast co do rillettes, to nigdy sama nie robiłam. Zdarzało się, że trafiały na nasz stół kupione podczas wojaży lub w ramach prezentów, bo Alain (Osobisty Wędkarz) kocha takie smarowidła. Postaram się wyszukać przepis we francuskich źródłach mając nadzieję, że Cię to zadowoli 🙂 Przetłumaczę i wystukam w ramach wolnej chwili.
Schmoren po niemiecku znaczy między innymi dusić w sensie gotowania.
U nas w sklepach i na targu gęsi od groma.
Na Kaszubach ale pewnie także w innych regionach popularna była zupa z brukwi na gęsinie. Trzeba było jakoś wykorzystać gorsze części ptaka, a brukiew to jesienne warzywo.
MaddyOfEsi-ufff! Z tymi rilletes to roboty na cały dzień, ale kto wie, może podejmiesz to wyzwanie? Aby ułatwić sobie zadanie znalazłam filmik w dwóch odsłonach:
-najpierw luzowanie gęsi,
-oddzielenie części chudych i tłustych
-mielenie części tłustych
-gotowanie całości na wolnym ogniu przez dłuuugie trzy godziny
https://www.youtube.com/watch?v=crYpgYES3_I&t=227s
-ugotowane mięso pozbawiamy wszelkich chrząstek, kostek i innych twardych elementów
-dokładnie wyrabiamy, najlepiej własnymi rączkami, by być pewnym, że mięso jest piękne oraz gładkie i nie ma w nim żadnych niespodzianek,
-mieszamy mięso z wytopionym tłuszczem w proporcji-60 procent mięsa, 40 procent tłuszczu
https://www.youtube.com/watch?v=-eUJ0l7a-X0
Wkładamy do lodówki, by zastygło. Oczywiście można włożyć do słoików i sterylizować, by mieć na później, albo na prezenty przy każdej dowolnej okazji 🙂
U nas takie smarowidła robi przede wszystkim z wieprzowiny.
Byłam dzisiaj w Lidlu, kupiłam gęsią pierś.
Jak gęś to gęś – tym razem Zielona 🙂
„Teatrzyk Zielona Gęś
ma zaszczyt przedstawić
„Łańcuch szczęścia”
Gżegżółka:
(czyta) „Łańcuch szczęścia, zaczął go pewien szkocki inżynier pan Antoni Makbomba, wielki przyjaciel Polski, ten łańcuch szczęścia już obiegł naszą kulę ziemską sześć razy, zaraz przepisz sześć razy i poślij dalej, dożyjesz sędziwych lat w dobrobycie a jak nie posłuchasz i nie przepiszesz to zaraz nastąpi koniec świata enitemaus barabba”. (blednie, przepisuje i przesyła prof. Bączyńskiemu)
Prof. Bączyński:
(dostaje epilepsji, przepisuje i przesyła Hermenegildzie Kociubińskiej)
Hermenegilda Kociubińska:
(mdleje, przepisuje i przesyła Piekielnemu Piotrusiowi)
Piekielny Piotruś:
(płacze, przepisuje i przesyła Psu Fafikowi)
Pies Fafik:
Koniec świata? (wyje przeciągle, przepisuje i przesyła Osiołkowi Porfirionowi)
Osiołek Porfirion:
(czyta, wybucha śmiechem) Oto sposób, moi złoci,
w jaki bawią się idioci.
Koniec Świata:
(nie następuje)
Osiołek Porfirion:
(wrzuca otrzymany plik papieru do kominka i na powstałym płomieniu przyrządza sobie jajecznicę z 80 jajek ze szczypiorkiem pieczarkami)
K U R T Y N A
Konstanty Ildefons Gałczyński
Chciałabym przesłać p. Basi zdjęcia z dzisiejszych warsztatów kulinarnych, ale… nie wiem gdzie.
Czy ktoś mi podpowie ?
Danuśko – nie wyobrażam sobie żadnej kapusty tak rozgotowanej.
Dopisze, nie mogac juz doczytac:
Juz w zeszlym sezonie zastosowalem takie rozwiazanie, ze bralem jedna piers gesia (na kosci jeszcze) i czterech udkach. W sam raz, na osiem spodziewanych osob. I tym razem to tez tak zrobie – kiedys na adwent.
Nowy: Tak jest z tymi nalewkami, im starsze, tym lepsze.
Zostala mi nalewka z aroni. Resztka zaledwie, pol litra raptem, ale w czwartym juz roku! Probowalem niedawno i postanowilem, ze przez nastepne lata nie rusze, bede tylko probowal po kropelce, aby miec wzorzec.
Ziec natomiast, robi hurtowo, bo jezdzi regularnie do Polski i kupuje ze skladu, mrozone. Niedawno dal mi 2 litry zlewu. Odlozylem ponownie.
Pepegorze, przyślij zięcia do mnie. Zaopatrzę Cię w różne 🙂
A ja tu cichcem podkradam wasze przepisy…
dzień dobry …
Zgago ściskam bezurodzinowo … 🙂
a rogale marcińskie zakupione? … mnie nie smakują to nie kupuję …
Pepegor – z nalewkami tak jak z nami – im starsi tym lepsi 🙂 🙂
Pepe – przemyśl jeszcze raz, czy naprawdę nie możesz dojechać?
Saudyjskie Wielbłądy-może będzie najprościej, jesli zamieścicie te zdjęcia na naszym blogu?
Krysiade-kapusta w Twoim wydaniu zapewne też bardzo by mi smakowała 🙂 ale ta szmurowana z Torunia 🙂 ogromnie mi się podoba. Kiedyś w Pradze jadłam najlepszą w swoim życiu duszoną kapustę kiszoną, była mocno rozgotowana, ale nie ciapowata. Ten smak wspominam do dzisiaj, chociaż to było wieki temu.
MaddyOfEsi- jeszcze a propos rillettes, podrzucam kolejny przepis. Wprawdzie mowa w nim o smarowidle kaczym, ale kaczka i gęś to przecież kuzynki 🙂
http://magazyn-kuchnia.pl/magazyn-kuchnia/1,123892,13259246,Rillette_de_canard__Specjal_kuchni_francuskiej.html
Przepis autorstwa kucharki znającej się na rzeczy, jak wynika z notki zamieszczonej na końcu strony.
też ładnie wygląda na stole ..
http://kosapopatelni.pl/galaretka-z-kurczaka/
Alino-wczoraj już po raz drugi obejrzałam ten film:
http://www.filmweb.pl/film/Poz%C5%82acana+klatka-2012-653873
Wpisał się znakomicie w moje ostatnie klimaty 🙂 Z tego, co pamiętam, wspominałaś swego czasu, że też oglądałaś opowieść o tej portugalskiej rodzinie.
ale dynia …
http://www.facetikuchnia.com.pl/index.php/dynia-z-zurawina/
Jolinku-ta dynia sama jesień na talerzu.
a tu w temacie gęsi .. jadł ktoś taką potrawę? …
http://www.kuchennymidrzwiami.pl/gesie-zoladki-w-czerwonym-winie-listopadowy-porzadek/
Danuśka … 🙂 .. tylko muszę teraz wyjść w rzeczywistą jesień trochę ponurą ..
Jolinku-nie jest tragicznie 🙂 Nie pada, nie wieje, na termometrze +6 stopni.
W internecie mówią, że 10 listopada 1988 roku było minus 9 Celsjuszy.
Jolinku. U nas będzie galaretka z kurczaka niechcący! Ewa wczoraj uwarzyła gar rosołu i taki wyszedł konkretny, że dzisiaj wystąpi w roli galarety. Niestety gar nie daje takich efektownych kształtów jak u Ciebie.
Jakby to był czerwiec, toby u mnie świtało…
W oczekiwaniu na kawę Irkę rozgrzewająca herbata dla Jolinka oraz wszystkich chętnych:
http://pliki.portalspozywczy.pl/i/07/99/92/079992_r0_620.jpg
Danuśka:
Wielkie dzięki za rtillettes.
Jak znajdę trochę czasu to się pobawię. Nie przeraża mnie długie gotowanie, uwielbiam takie potrawy.
No i mam hopsa na robienie rożnych rzeczy „from scratch” jak mawiają Anglicy. Takie hobby.
W tej chwili marnuje maka gryczana żeby samodzielnie zrobić japoński makaron soba. Łatwo nie jest, lekko nie jest ale jak mi wyjdzie będę chodziła nadęta przez miesiąc 🙂
Problem w takich potrawach to nie sam przepis a technika wykonania i krojenia, która trzeba sobie wyćwiczyć i nie ma drogi na skróty. Mam nadzieję że do uzyskania jadalnego produktu nie będę potrzebowała 10 lat praktyki, jak japońscy mistrzowie.
W kolejce czeka ramen, taki prawdziwy, alkaliczny, nie do dostania u nas w sklepach.
W przerwie popastwie się nad gąską, bo gęsie rillettes po nocach mi się śni w takie zimne i wietrzne dni.
A co do kapuchy szmurowanej – mój strasznie anty-kapuściany mąż ja uwielbia. A on to ani żadnej kapusty ani tym bardziej brukselki czy szparagów nie tyka, bo „śmierdzi”, gołąbki rozwija i ja kapustę zjadam.
Więc jestem dobrej myśli co do tej wersji 🙂
„Danuśka – jak tutaj zamieścić zdjęcia ?
Saudyjskie Wielbłądy ja nie pomogę .. ale z tego co wiem ludzie umieszczają zdjęcia na gogle+ lub innej platformie i udostępniają tu link do tych zdjęć …
cichalu ja to się bawię z tymi galaretkami przy pomocy filiżanek .. ale to zwykle dla gości a sobie robię w pudełku po lodach ..
Podążając za linkiem Danuśki zobaczcie co znalazłam
http://magazyn-kuchnia.pl/magazyn-kuchnia/56,137782,16913239,ges-nadziewana-kasza-z-grzybami,,7.html
Dzisiaj mamy z gęsi pstrąga.
Haneczko-wcale mnie to nie dziwi, bo już różne rzeczy się zdarzały, Tuwim świadkiem:
…..Pan kucharz kaczkę starannie
piekł, jak należy, w brytfannie,
lecz zdębiał obiad podając,
bo z kaczki zrobił się zając,
w dodatku cały w buraczkach.
Zatem doskonale rozumiem, że u Ciebie z gęsi pstrąg 🙂
Nareszcie byłam na Vincencie, niesamowity film:
https://www.youtube.com/watch?v=1n1RFgapVq0
Na jutro przewidziany Młynarski:
I powyżej miał być ten sznureczek:
https://www.youtube.com/watch?v=piDjpwMsaGM
Danusiu – a czasami z Brzechwy Tuwim 😀
Asiu-masz rację 😳
Piosenka, która kończy film o Vincencie. Piękna….
https://www.youtube.com/watch?v=vp5qJlr4go0
U mnie zima, na razie mrozy bez śniegu (-8c). Żeby zatrzeć wrażenie, trochę słonecznych pejzaży i bardzo ładna melodia sprzed 49 lat…
https://www.youtube.com/watch?v=rjsNNcsUNzE
Radiowa „Trójka” się rozpada 🙁
http://natemat.pl/221969,na-razie-zostalem-ale-tez-mam-granice-michal-olszanski-gorzko-mowi-o-zmianach-w-radiowej-trojce
Olu Wielbłądzico,
To o te warsztay chodziło?
https://www.facebook.com/SaudyjskieWielbladyGotuja/photos/pcb.1323703817733882/1323700354400895/?type=3&theater
Dobra zmiana, Danuśka…
Patrze, juz dosc znudzony, na mecz Anglia-Niemcy. Klasyk. Zerozero.
Ukladam sobie w glowie ges na niedziele, 19-tego, bo tak sobie to umowilismy. Bedzie znowu piers na kosci i cztery udka. Ekstrawagancji jablkowo-sliwkowych niestety nie, bo corka nie toleruje.
Ewa – tak, to moje zdjęcia, ale wstawiłam tylko kilka, reszta spokojnie leży na dysku i czeka
U nas na każde święta modne są indyki – przynajmniej na te trzy najważniejsze święta, Bożego Narodzenia, Wielkanocy i Dziękczynienia.
Gęsi natomiast (słynne gęsi kanadyjskie) lecą jesienią do północnej i południowej Karoliny przezimować 😎
https://en.wikipedia.org/wiki/Canada_goose
Tych gęsi się raczej nie podaje na stół 😉
Ale jak poczytałam o przyprawianiu gęsi – wszystkie te przepisy można zastosować do indyka.
Przy okazji, kiedyś-kiedyś kupowałam całego indyka, nigdy nie zdarzyło mi się znaleźć najmniejszego, który by nie ważył ponad 5 kg. Mięsa tam sporo! Teraz jak kupuję, to pierś albo uda, wystarczy. A i to za dużo!
A propos gęsi kanadyjskiej czytałam, że się próbuje rozpychać w Europie, a ponieważ jest silnym gatunkiem, zagraża ptactwu, łatwo się krzyżuje z dzikimi gęsiami europejskimi. Co z tego wyrośnie?!
O psiakość! U mnie jeszcze 10 listopada, więc życzenia dla naszej Zgagi kochanej! Sto lat 🙂
I tu wypijam zdrowie – czerwonym 🙂
dzień dobry …
dziś u mnie wczorajsze jedzenie i popołudnie w gościach .. gęsi dziś nie będzie … ale będzie tatar ..
u nas bez mrozu ale zimno i wiatr …
Dużo ciekawych informacji o hodowli gęsi w Polsce:
http://www.rynek-rolny.pl/artykul/rasy-gesi-opisujemy-najchetniej-hodowane-gesi-w-polsce.html
Za chwilę poczytam sobie jeszcze o hodowli ślimaków 🙂
Alicjo-tragedia, serwisy informacyjne w „Trójce” zaczynają przypominać audycje propagandowe. Już słów brak….
Oooo…. minęlam urodziny Zgagi? Niewybaczalne!
Zgago kochana – dużo zdrowia, radości z życia i pociechy z wnucząt 🙂
wczoraj rano uściskałam Zgagę … może zauważy … 😉
Danuśka tragedia się dzieje każdego dnia wokół nas i co i pstro .. 🙁
Ale czy Zgaga miała wczoraj urodziny, czy też nie? Jolinek uściskała bezurodzinowo.
Ściskam Zgagę bardzo serdecznie bez względu na okoliczności.
Danuśka miała ale nie obchodzi bo nie lubi …
Tak mi się wydawało.
Jest nowy wpis!