Mangiare bene
Marcowe narty w rejonie Trentino we Włoszech w ostatnim tygodniu sezonu narciarskiego to niezwykła okazja, żeby za niewielkie pieniądze spędzić czas w pięknym kraju, popróbować pysznej kuchni, powygrzewać się na słońcu. Absolutnie nie należy wtedy wykupować miejsc w hotelu, który zapewnia pełne wyżywienie. Są dwie o wiele lepsze propozycje.
Jeśli mamy apartament z kuchnią możemy udać się do supermarketu, kupić pyszne lokalne produkty – świeży makaron, sos pesto, ser oraz wino i niewielkim wysiłkiem przygotować wspaniały posiłek.
Drugie wyjście, nieco droższe, to poznawanie lokalnych knajpek. Jesteśmy w rejonie maleńkich miasteczek i wsi, ale restauracji nam nie zabraknie. We Włoszech jedzenie poza domem to nie wyjątkowy luksus, to zwyczajny sposób spędzania czasu. Więc i knajpek musi być dużo. Żeby wiedzieć, do której warto pójść, najlepiej zasięgnąć języka. Można pytać turystów, ale nie wiadomo czy wtedy nie trafi się do restauracji turystycznej. Lepiej więc zapytać lokalnych mieszkańców. Temat jedzenia jest jednym z ulubionych tematów rozmów Włochów, więc na pewno z przyjemnością odpowiedzą.
W ten sposób trafiliśmy wczoraj do restauracji Vecchia Canonica w Malé. Z tym że poradzili nam ją lokalni Polacy a nie Włosi. Stary budynek do którego dobudowano werandę z drewna i szkła, dzięki czemu siedząc przy stole jest się dosłownie otoczonym przez piękne góry. Pyszne lokalne jedzenie. Aromatyczne lokalne wino. Narciarstwo ma jednak wielki urok.
A gdyby ktoś się martwił, że sezon się kończy i będzie musiał czekać 9 miesięcy na przyjazd do tego pięknego regionu, to spieszę donieść, że według danych miejscowych organizacji turystycznych to właśnie latem jest tu więcej atrakcji. Ludzie przyjeżdzają tu, żeby uprawiać rafting, jezdzić na rowerach górskich, latać na paralotniach, wędrować po strumieniach we wnętrzach jaskiń (canyoning).
Brzmi to może wszystko trochę jak reklama, ale trudno mi pisać o tym regionie inaczej, niż w samych superlatywach.
Komentarze
Dzień dobry 🙂
kawa
dzień dobry ..
wpis Agaty firmuje Barbara … 😉 … ja to żałuję, że nasze góry zostały takie kiczowate a nie jak we Włoszech romantyczne ..
idę zobaczyć czy faktycznie cieplej ..
wczoraj wieczorowa pora, w barze tuz za rogiem spotkalismy sasiadke – senegalke, ktora zyje tutaj tak samo dlugo jak i my. chciala wiedziec czy to prawda, ze polacy jedza surowe mieso? 🙄
niby nic nadzwyczajnego, ale wypowiedziala to takim dziwnym tonem i w zestawieniu z surowymi rybami w japonii i z psim miesem w koreii 🙁 …
musialem sie niezle nagimnastykowac, by w sposob wiarygodny przekonac ja, ze nad wisla nie zyja (juz / jeszcze) na drzewach 🙄
Alicja –> ta rura 😉 niby nic nadzwyczajnego, ale mieli pieprz po nacisnieciu na sensor i dodatkowo jeszcze oswietla pieprzenie 🙂
zanim poddasz sie operacji, to zrob fotke dwoch rak na plaskiej powierzchni, na wypadek gdyby w przyszlosci trzeba bylo udawadniac, ze nigdy nie mialas dwoch lewych 🙄
Pepegor –> dzieki za wpisales sie poznym wieczorem. gdybym to przeczytal przed snem, mialbym klopoty z zasnieciem. a tak jest szansa, ze zmiesza sie toto z kolejnymi pozytywnymi wydarzeniami w dzisiejszym dniu 🙂
pozdrawiam i zycze lepszego nastroju 🙂
Kawa z widokiem na góry, są szczęściarze co tak mają 🙂 Pocieszeniem dla nas jest słońce od rana, i każdego dnia większe pąki na drzewach. Przyniosłam do domu bratki, ciemny szafir z żółtymi plamkami w środku. Balkon ładniejszy. A z kulinarnych wyczynów, żeberka z kaszą gryczaną, jarmuż. Miłych spacerów 🙂
…w ramach uzupełniania witamin zrobiłam sok z 2 marchwi, 2 korzeni pietruszki, 2 jabłek, kawałka imbiru i paru kropli cytryny. Wyszły dwie szklanki. Bardzo smaczny 🙂
spacer prawie udany gdyby nie wiatr … forsycje już tuż tuż ..zaprzyjaźnione magnolie mają bardzo dużo pąków i będzie co oglądać jak zakwitną … widziałam pierwsze fiołki ..
Barbaro same dobroci dziś u Ciebie … 🙂 … ja mam ziemniaki z kapustą młodą na „krótko” jak mówiła moja mam ..
Dzień dobry.
0c, śnieg. Idę dospać.
…fiołki i na Ursynowie. Do Alicji jakoś wiosna się nie spieszy, ale pewnie jak wybuchnie to ho ho 🙂
Salsa u nas jest takie powiedzenie:
marchew wzmacnia wzrok 🙄
ale czy to bylo naprawde smaczne, to co pilas?
skoro inne powiedzenie mowi, ze smakuje nam najbardziej to, co jest nielegalne, co jest niemoralne lub to, co tluste –> ( mc z oferta fytek)
taki deser to pychota ….
http://kuchnianawesolo.blogspot.com/2017/03/serniczki-w-jabkach.html
a ja dziś skromny deser miałam ale mi bardzo smakował .. myślałam, że mam same słoiki kompotu z lubaszek a tu niespodzianka bo są wśród nich 3 słoiki z czereśniami .. wyjadłam te czereśnie łakomie ..
Szaraku, raczysz sobie żartować, a sok był bardzo dobry. Za sprawą imbiru, cytryny i jabłek, które uporały się z mdłą marchewką i dziwną w smaku pietruszką. A jeśli jeszcze miało by to mieć wpływ na poprawę wzroku…
Jolinku, tęsknię do prawdziwych czereśni, szparagów, wszystko przed nami 🙂
marchewka poprawia wzrok tylko z masłem … 🙂
Barbaro szparagi już są tylko drogie …
Dzień dobry ponownie (w południe 😯 )!
Nie spieszy się wiosna, oj, nie spieszy, ale jak Salsa mówi – jak wybuchnie, to ho-ho!
A propos marchewki, u nas kupujemy tzw.”baby carrot”, małe marchewki nie większe od małego palca, już obrane i gotowe do chrupania, zapakowane w woreczki 250gr albo i dwa razy większe. Często kupujemy i chrupiemy – są słodkie 🙂
U mnie będzie ryż z warzywami oraz krewetki w sosie czosnkowym z dodatkiem chili. Smażone na maśle mazurskim!
Tu, u mnie, piekny byl dzien, lekko pon. 25°C.
Bylem po poludniu u corki na wsi i dogladalem malej szklarenki w sasiedztwie, w ktorej za uprzejma zgoda hodowalismy pomidory. W tym sezonie ma byc profesjonalniej, lecz trzeba cos zmienic. Wzialem miare.
Tak, szaraku, nic nie zrobisz!
Przygotowałam wszystko do zrobienia obiadu, aże wcześniej zajrzałam do onetu, miałam wrażenie otwierając lodówkę, że wyskoczy mi stamtąd niejaka Anna Lewandowska. Też miewacie podobne odczucia? 😉
Były szef Jerzora wybiera się jutro z żoną na miesiąc do Argentyny, przypomniał mi się hotel Ayelen pod Aconcaguą i napisałam do Steve’a-współwłaściciela hotelu, że zjawią się tacy a tacy. Byliśmy co prawda dwukrotnie tam, ale to było 4 lata temu, opisywałam Wam, że ściągnął kucharza (późnym wieczorem!), żeby nam przyrządził prawdziwego argentyńskiego steka. To było za drugim razem jak byliśmy w listopadzie 2013, a wcześniej byliśmy w marcu – sezon był zamknięty, ale znalazło się dla nas miejsce, a ze Stevem przesiedzieliśmy pół nocy na gadaniu. Nie byłam pewna, ale owszem, pamiętał nas. Niestety, siedzą teraz „w mieście”, czyli w Mendozie, bo ze względu na sytuację gospodarczą (olbrzymia inflacja) musieli zamknąć hotel na sezon jesienny (u nich), kiedy turystów prawie nie ma. U nas za oknem listopadowo, brrrrrrrrrrrr….
pepegorze – nie popadaj w smuteczek. W naszym wieku należy się cieszyć, że tyle lat przedreptalimy po tym świecie. I jeszcze drepczemy w niezłej formie. To prawdziwy powód do zadowolenia. Pozdrawiam Cię serdecznie.
W Bielsku Podlaskim słuszny pęczek zielonych szparagów – 10 złotych.
Lubie soki warzywne, o ktorym pisze Salsa.
Kiedy robie sok z marchwi oprocz jablek dodaje rowniez roztarte na papkę banany.
Czasami robie sok z burakow. Rowniez mi smakuje.
Krysiade, to po ile będą w sezonie? Pamiętam opowieści Pyry o szparagach kupowanych w ilościach nie do przejedzenia i za cenę do pozazdroszczenia 🙂
U nas dominuja zielone szparagi. Biale szparagi sa malo znane. Jesli sa w sklepie to sprowadzane z Peru. Mozliwe, ze biale miejscowe szparagi sa w sezonie na rynku Pike Place Market, ale nie zwracalam uwagi.
Orko, moim zdaniem zielone szparagi są najlepsze, najmniej kłopotliwe w przygotowaniu. Bardzo je lubię i zawsze z trudem mi przychodzi oczekiwanie na spadek ich ceny. W ogóle na czas szparagów to chyba najlepiej jest przeprowadzić się w rejony Poznania, zagłębia tego przysmaku 🙂
No i zamarzyła mi się zieloniutka zupa szparagowa, albo taka szparagowa wiązka polana masłem z bułeczką tartą, mniam!
Salso – trudno mi przewidzieć. W ubiegłym roku, o ile pamiętam, najtańsze były po 5 zł. A w tym może będzie taniej.
Orca,
to samo u nas, dominują zielone, a na targu czasem można napatoczyć się na białe, uprawiane lokalnie. To wymaga trochę roboty, przeto są droższe, niż zielone.
Ja już w tym roku wolę nie próbować, czy jestem uczulona na szparagi czy nie. Jestem 🙁 A tak lubiłam zarazy 🙁
Szaraku (09:17),
masz rację, lepiej sfotografuję łapy przed operacją 🙂
Ta lewa też do operacji, ale najpierw prawa musi się po operacji zagoić i być sprawna.
Ja, kiedy jeszcze mój durny organizm nie zaczął reagować alergicznie (wielkie czerwone, swędzące plamy na całym mym nadobnym ciele!), uwielbiałam szparagi, u nas w okolicy sporo upraw. Jak zaczynał się sezon, były dość drogie, ale nie na naszą dwójkę… z czasem oczywiscie taniały. Wydaje mi się, że relatywnie rzecz biorąc, były tańsze niż w Polsce, ale jak powiadam, tutaj są „zagłębia” szparagowe.
Zrobilyscie mi apetyt na szparagi i zupe szparagowa. Dzisiaj na pobliskim targu byly po $2.5 za funt. Poczekam do wiosny 🙂
Poznej wiosny…
Wtedy sa po $1.00 za funt, a czasami taniej.
https://www.youtube.com/watch?v=KaOC9danxNo
Tego faceta kocham….już pisałam o tym lata temu, że smarkateria uwielbiała jego „nauczycielskie” nadania z kosmosu. To nie jest jakaś tam składanka, tylko Chris zadbał o to, żeby zadbać o zdjęcia…kto nie wierzy, niech wygoogla
Dzień dobry 🙂 Ledwie słońce wschodzi, a ja znów o szparagach. Tu link do ciekawostek, dla przypomnienia tylko, bo już kiedyś było sporo na ten temat
http://mamsmak.com/biale-zielone-czy-fioletowe-to-samo-czy-niekoniecznie/
Zanosi się na piękny dzień, a więc miłego…
Primaaprylisowe
Pozdrowienia
dla
Pozytywnych* 😎
i
Pozostałych 😀
*** * ***
Kuchennym koneserskim nostalgikom —
*** * ***
Wiosennie-pracowitym pszczółkom —
_____
*ze szczególnym uwzględnieniem
Ewy 🙂 (8.12.16)
Danuśki 🙂 (15.3.17)
…i ew. pominiętych 😉
dzień dobry …
wiosennie … Barbara, Basia, kwiatki, pszczółki i szparagi od rana … 🙂
dzień zapowiada się faktycznie ciepły i słoneczny czyli spacer oraz opalanie na balkonie a na obiad lekka zupa jarzynowa …
Basiu,
Jakieś wiosenne fluidy krążą i ściągają nas w te same miejsca. Wczoraj przejeżdżałam przez Olkusz i koło Płok w drodze do Jaroszowca. Tak przyszło mi na myśl, że przydałoby się zajrzeć w te okolice również rekreacyjnie. Na razie z przyjemnością zaglądam do Ciebie.
Ja też z przyjemnością zajrzałam pod linki a cappelli, Olkusz uroczy, rzeczywiście nostalgiczny, szkoda. A wiosna po krakowsku szybsza niż u nas, wiadomo, południe 🙂
kiedym rano wstała
i w lustro spojrzała
ze zdumienia oniemiałam
dziewczę bowiem w nim ujrzałam
świeże, młode, roześmiane
oczy skierki, lico rumiane
włosy w kosy zaplecione
wstążeczkami uślicznione
co się dzieje! nie do wiary
czy omamy to czy czary?
sen to czy też jawa?
czyja to do licha sprawa!
ach dzień taki, dzień zabawy
i Lubego mego sprawy
plakat do lustra przyklejony
patrzy w oczy jego żony
Aprilisa to jest sprawa
śmiech, rozrywka i zabawa
Prima aprilis… 😉
https://www.youtube.com/watch?v=DVjwy-MxkqQ
Wiosna rzeczywiście rozhulała się na całego, Osobisty Wędkarz biegał po ogrodzie z gołym torsem, prawdziwy Senegal nad Bugiem 😉 Korzystając z pięknej pogody zabraliśmy się za malowanie bramy, bo zaczęła wyglądać już dosyć smętnie. Malowanie na cztery ręce poszło nam nawet dosyć miło i sprawnie, Przy okazji wymieniliśmy najnowsze plotki z sąsiadami, bo kto przechodził ten czuł się w obowiązku 🙂 zatrzymać i wymienić, choćby trzy słowa.
Salso-my też kupiliśmy bratki i posadziliśmy w ogrodowych donicach. Na targu w Wyszkowie były we wszystkich możliwych kolorach i jak co roku nie można było im się oprzeć 🙂
W ranach eksperymentów nalewkowych nastawiliśmy hibiskusówkę. Alain przywiózł całą torbę tych kwiatów ze swojej ostatniej podróży, można je kupić na tamtejszych bazarach, a senegalskie kobiety robią z nich orzeźwiający napój, znakomity na upały.
My postanowiliśmy zostawić część na zimowo-jesienne herbaty, a część zalać procentami. Zobaczmy zatem jak się uda to afrykańsko-słowiańskie doświadczenie 😉
Doskonałą herbatę z hibiskusa piłam kiedyś w Asuanie.
Korzystając z pięknej pogody, czynnie spędziłam poranek spacerując 10 km z kijkami. Niestety bardzo pylą brzozy, a ja jestem na nie uczulona 🙁
Oczywiście nie w ranach, a w ramach eksperymentów….
Małgosiu-to jak dałaś radę maszerować, aż tyle czasu z tymi kijkami? Nie kichałaś, uczulenie Cię nie męczyło?
Na pewno się uda 🙂
A u mnie nadal listopadowo…Jerzor właśnie wrócił z lotniska z Toronto, odwoził swego szefa i jego małżonkę na lotnisko, lecą do Argentyny, boskie Buenos, Mendoza i te rzeczy… No, może nie tak dokładnie, szef ma tam robotę do zrobienia w okolicach Mendozy. Jesień tam, a tu niby-wiosna 🙁
Mangiare bene…
Na kolację szparagi z ogrodu, jeszcze dwie godziny temu rosły sobie spokojnie niczego się nie spodziewając 🙄
Ja też dziś 10 km z kijkami, po śniegu (resztkach trasy biegówkowej), potem 6 km rowerem. Okolica zielona już wiosennie, magnolie w pełni kwiecia, niektóre czereśnie też. Przy trasie narciarskiej (1600 mnpm) – podbiały i krokusy.
Wspominałam tu, że gotuję rosół z francuskiego kurczaka hodowanego na świeżym powietrzu (label rouge). Dziś zjedliśmy resztę, która w chłodzie nabrała konsystencji galaretki. Podgrzałam na nowo, dodałam szczypiorku i zielonej pietruszki – smakowało jak w latach dzieciństwa.
Prawdziwym rosołem.
Danuśka,
odczytaliśmy prawidłowo i to się liczy 🙂
Literówka każdemu się zdarza, ALE wyobraź sobie taką sytuację, że jesteś polonistką, emerytowaną już, korespondujesz ze swoją dawną uczennicą, w dodatku na placówce wysuniętej za Wielką Wodą od lat ta uczennica – i sadzisz błędy ortograficzne. Raz się może zdarzyć, ale dwa razy to już nie jest przypadek 🙂
Proszę Szampaństwa,
z dniem dzisiejszym przejmuję we władanie ten miesiąc, w końcu nazwisko, niechby i panieńskie, do czegoś zobowiązuje 🙂
A capello,
natentychmiast włącz mnie do tych „ze szczególnym uwzględnieniem 👿
A Cichal gdzie?! Nie ma Pyry, żeby przeprowadzić „na prawo/lewo odlicz!
Jolinek natomiast, zamiast obowiązków, o kwiatkach, pszczółkach i opalaniu się (papierosami?!).
Zwierzątko z „down under” nam się poetycko rozwija 🙂
Ja przeszlam tylko 6,5 km brzegiem Atlantyku. Swiecilo slonce, ale wial zimny wiatr. W poludnie jedlismy tarte jarzynowa. Od lat fantazjuje na temat rosolu, ale jak mi sie przypomni tluszcz, ktory plywa na wierzchu to mi mija ochota .
Danuśka, złamałam się i zażyłam medykamenty, bo z takim katarem i kijkami nie bardzo jest jak wycierać ciągle nos.
No, wreszcie …Cichaly się znalazły, proszę wypić zdrowie Ewy, urodzinowej dzisiaj (i to też nie jest prima aprilis!)
Elapa, doskonały sposób na pozbycie się prawie całego tłuszczu z rosołu, to schłodzić go i zebrać tłuszcz z wierzchu.
Ja miałam ciężki orzech do zgryzienia, ale zgryzłam.
Alicjo bo ja dziś tylko kisiel z kompotu czereśniowego gotowałam … 😉
dla wielbicieli buraczków .. nie dla mnie bo ja tylko z buraczków lubię barszcz czysty lub ukraiński ..
http://www.jazzowesmaki.com/2017/03/spaghetti-z-buraka-z-mango-boczniakami.html
elapa rosół do lodówki na noc a rano tłuszcz zdejmujesz ręcami…
Jolinku 🙂 — faktycznie bardzo ciepło i słonecznie było 😎
Ewo 🙂 nieustannie zapraszam! A pod Alwernię i nawet jeszcze troszkę dalej miałam ongiś (połowa l. 90.) zwyczaj zapuszczania się szeroką pętlą rowerową (ok. 85 km), z uwzględnieniem pływania pod ową A. tuż przed uczeniem ang. dziewczynki na wózku… I tak co tydzień w letni czas 😎 …Dlatego bardzo lubię tamte okolice, szeroko rozumiane 🙂
Salso 🙂 Wiosna obrazkowa była poniedziałkowa. Po czym przyszły kolejne dni słoneczne (choć nie wszystkie) i w sumie coraz cieplejsze… Dziś po powrocie z wieczornego roweru zaokienny klon, w pąkach, cały buczał trzmielami… I jest nadzieja na więcej, ba, meteoszamani obiecują 😎
Alicjo-Ireno, no jakże to, nie chcesz być Pozostałą? Tylu odeszło (w tę czy ową stronę), a Ty trwasz… zatem?… 😉 — …pozostałość to też jakaś pozytywność… na tym najlepszym ze światów… 🙄
A capello,
rozumiem teraz – czasami trzeba mi łopatą…
„już tylu odeszło (w tę czy ową stronę)” z naszego pueblo” 🙂
https://www.youtube.com/watch?v=qZlApgkT9fU
Malgosiu, wiem, ale to juz nie bedzie ten rosol.Dla mnie samej nie bede gotowala a Bernard jest uczulony na rosol.
Z okazji prima aprilis’a
https://www.youtube.com/watch?v=K4cIa2mZ_qo
– ubawiła mnie ta wersja z samego rana i nie to żebym miała coś przeciw japońskiemu 😉
Alicjo i ile pamiętam to urodziny Ewy jutro … Twoja strona nie działa to nie mogę sprawdzić ..
ankaw … 🙂
U mnie dzisiaj też był rosół. Nic bliższego nie wiem o pochodzeniu kurczęcia – niemniej na pewno nie kolegował się z Nemo – wym 😉 . Nawet tłuszczyk – chudziutki taki jakiś był 😉
Irku 🙂 , kiedy konkretnie będziesz w Zwierzyńcu? Wspominając o odległościach – właśnie Zwierzyniec miałam na myśli…
Jolinku – posprawdzałam – jabłka, jajka i serek mam – chyba już wiem jaki deser przygotuję jutro po obiedzie 🙂
ankaw do Zwierzyńca zjeżdżam się 23 kwietnia i mam zamiar być do 28
Jolinku,
„Alicja-Irena
1 kwietnia o godz. 20:42 565053
No, wreszcie …Cichaly się znalazły, proszę wypić zdrowie Ewy, urodzinowej dzisiaj (i to też nie jest prima aprilis!)
Kapitan Cichal rzecze:
„Dziekujemy za pamiec. jestesmy w Miami..
We wtorek startujemy do domu! Dzisiaj, jak w każdy Prima Aprilis obchodzimy ewine urodziny! Evoe bach!
Serdecznosci!”
Ewa ma doskonałą datę urodzin 🙂
I może nią manipulować, bo wygląda świetnie!
Elapa to można jeszcze zebrać tłuszcz przy pomocy kostek lodu zawiniętych w gazę 🙂
Jolinku,
moja strona działa, jak Jerzor nie robi tego swojego bezprzewodowego, a zauważyłam, że czasem zapomni to przełączyć na normalny tryb.
Ja tam się nie znam, ale jeszcze trochę, a zwali na Mrusię, że nie kontroluje komputra 🙄
Akurat ten kawałek Italii kojarzy mi się z regionalnymi serami i szynką San Daniele….ostatnio Bałtowie wytwarzają sery tego typu z sukcesem, mają podobne tradycje, żeby wspomnieć tylko z Kaziuków w Wilnie litewski Dziugas…. zachęcam do porównania z Dziugasem z TESCO. Smak był na tyle inny, że poprosiłem o porównanie profili FAME – metyloestrów kwasów tłuszczowych. Chyba nie tylko producenci z Zachodu robią dla nas podróbki…bo mamy inny gust. Nic tylko założyć milanezę i wyzwać na długie miecze i tych z Estonii i tych z Litwy…8^).
Ładnie proszę o coś z kuchni arabskich uchodźców….zbieram wersje szakszuki….
Bratki 2017 🙂 https://goo.gl/photos/z1FSgrAmPFhQ2V2Z6
dzień dobry …
to już bez żartów … Ewo wszystkiego najlepszego z okazji urodzin … 🙂
Małgosiu elapa chciałaby rosół z bez tłuszczu ale ze smakiem tłuszczu … 😉
Asiu śliczne te bratki .. 🙂
oakpark witaj … 🙂 … nie pomogę bo arabskich przepisów nie znam ..
Ewo – nieustających powodów do uśmiechu!
Oakpark – turecka wersja szakszuki, nie mająca z jajecznicą wiele wspólnego: http://turcjaodkuchni.blogspot.com/search?q=szakszuka
Ewo, zdrowia i radości jak najwięcej!
Oakpark – znalazłam ciekawy blogowy wpis nt szakszuki, także z przepisem, może Cię zainteresuje. Sama nigdy tej potrawy nie robiłam, trudno mi jednak wyobrazić sobie szakszukę na śniadanie (bo jeśli już jajko to osobno i do tego pomidor ale surowy), raczej lekki obiad, może z dodatkiem np. ryżu. W każdym razie jest to na pewno pole do popisu, bo oprócz podstawowych – jajek, pomidorów, cebuli i czosnku można tę potrawę przyprawami pod swój gust „ulepszyć”
Asiu, bratki tak ładne jak moje 🙂 patrzę na nie przez szybę, bo się przeziębiłam i nie wystawiam nosa, a tu wiosna taka piękna!
Jeszcze jedna szakszuka
http://krytykakulinarna.com/shakshuka-przepis/ 🙂
a tu http://krytykakulinarna.com/top-10-tatarow-warszawskich-vol-1/ coś dla Alicji, jak następnym razem odwiedzi stolicę 🙂
Barbaro zdrówka … jest ciepło ale w cieniu lub jak zawieje na zgrzanego człowieka łatwo się zaziębić ..
Małgosiu to siłaczka jesteś … z alergią 10 km to dla mnie wyczyn … ja chodzę od 4 do 5 km ale codziennie .. tyle daję radę na bez zbytniego zmęczenia ..
dziś nowe znalezisko w mojej podokiennej spiżarce a mianowicie konfitury morelowe (najlepsze do lodów napisano na słoiku)) i konfitury z żółtych mirabelek z Rakowa .. oba słoiki są od Żaby .. są z 2014 r. ale nic nie straciły na smaku … teraz będę naleśnikować i plackować do Świąt … 😉
ankaw jak się udały serniczki w jabłkach? …
jak ktoś lubi sushi to może takie … można też zamiast ślimaków dać marynowanego śledzia …
http://gotowaniezpasja.pl/strefa-sushi/468-kushi-z-kaszy-z-marynowanymi-slimakami-szczypiorkiem-ogorkiem-i-chrzanem-z-dodatkiem-marynowanej-rzodkiewki-oraz-chipsami-z-jarmuzu
Jolinku-w moim osobistym rankingu konfiturowym Żaba dzierży Złotą Palmę, a także wszystkie Oscary, Cezary i co tam jeszcze kto wymyślił! Te konfitury morelowe oraz z żółtych mirabelek, to jest po prostu mistrzostwo świata. Żaba posiadła wszelką i najlepszą wiedzę na ten temat, chociaż nie zapominajmy, że Miś Kurpiowski może spokojnie stawać w szranki i też ma zagwarantowane znakomite miejsce na podium. Już kiedyś proponowałam, by wspólnie otworzyli konfiturowy albo inny deserowy biznes 🙂
Oakpark-ostatnio Dziugas z Tesco trafił do mojego koszyka tak trochę przez przypadek i parmezan kłania mu się w pas.
Narobiłyście mi smaku tymi konfiturami, a w mojej spiżarce konfiturowa pustka. Pocieszam się miodem gryczanym, ale w przeziębieniu to jak konfitura. Jolinku dzięki 🙂
Pepegor,
to dla Ciebie na urodziny – Janusz Głowacki mówi o liczbie siedem, która Ci się nie podoba…
http://www.empik.com/wywiad-z-januszem-glowackim-wywiady-empikultura,80848,a
Ja dzisiaj będę robić konfiturę z żurawiny z kilkoma gruszkami Bosc.
Mirabelek zazdraszczam zawistnie nawet – tutaj nie spotkałam się z tymi owocami 🙁
Od Żaby mam jeszcze konfiturę do mięs z jarzębiny, tyle jakimś cudem przeszwarcowałam w podręcznym bagażu 😉
a ja dziś zamiast gotować zabrałam się za sprzątanie .. aż strach pisać ile ja mam rzeczy i to nie bardzo potrzebnych .. wyniosłam dwie torby … dwie stoją z książkami do oddania … a to dopiero początek … 🙁
no ale balkon mam posprzątany, kwiatki wyniesione a na dworze jest jak w lecie …
Alicjo a z jakiej okazji te konfitury? …
Z takiej okazji, że mam kilogram świeżych żurawin w lodówce. Gruszki muszę dokupić.
Na deser proponuję wywiad z Głową 😉
wyborcza.pl/7,75517,21576585,glowacki-bog-zeslal-uchodzcow-zeby-nam-poprawic.html
Wychodzi zielone na Górce i przebiśniegi przed domem!
Jest słonecznie, ale jeszcze na wiosenną kurtkę.
Ewo – wszystkiego najlepszego z okazji urodzin – dużo zdrowia i wszelkiej pomyślności 🙂
Jolinku – twórczość kulinarną zostawiłam sobie na wieczór /jak mi się uda wkleję wyniki ;)/
Mirabelek zawsze było u nas mnóstwo / w ogrodach i przy drogach – wszędzie/ . I nagle wszyscy – jakby się umówili – wycieli je w pień. Nawet nie wiem kiedy. Ostatnio nie robiłam z nich konfitur – bo po co, kiedy w piwnicy półki uginają się od słodkości /tylko trochę przesadzam ;). Aż tu nagle okazuje się, że został mi dosłownie jeden słoiczek mirabelek.
Cóż, i tak dobrze, będą mi potrzebne do mazurka. Ale muszę dopilnować w sezonie, żeby uzupełnić zapasy.
Asiu – bratki cudnej urody 🙂 . Też mam zamiar je posadzić, tylko nie mogę się zdecydować co do koloru – wszystkie mi się podobają 😉
Tak ma być…
http://wyborcza.pl/7,75517,21576585,glowacki-bog-zeslal-uchodzcow-zeby-nam-poprawic.html
Jolinku-bardzo Cię proszę, Ty mnie nie denerwuj!! W dzień tak cudny jak dzisiaj nie należało zabierać się ani za gotowanie, ani za sprzątanie, ani za żadne inne, tego rodzaju banalne zajęcia. Oj, broń Boże! Dzisiaj tylko spacery, ptaki, kwiaty i wiosna w całym swoim radosnym rozkwicie. Chłe, chłe, łatwo mówić….Ja też chwyciłam za miotłę i ścierkę, bo to cudowne, wiosenne słońce bywa okrutne i bez pardonu, jeśli chodzi o różne takie, domowe i pochowane po kątach kurze….
Ja się zastanawiam, czy się złamę i mimo wszystko umyję przed świętami okna? Mam tylko 4 dni do w miarę sprawnych rąk.
Czekam na przekonanie mnie, że mogę to zostawić…
Alicjo lepiej nie myj okien bo ręce muszą być wypoczęte przed operacją …
Danuśka spacer był a potem stwierdziłam, że opalać się na balkonie przyjemniej jak jest posprzątany … i się zaczęła … a tak w ogóle ogarniam trochę chałupę bo kotka zostaje w domu na nasz wyjazd świąteczny i ktoś będzie przychodził do niej z przysługą to jakoś musi wyglądać …
Jolinku,
wezmę Twoją uwagę pod rozwagę 🙂
Pisalam niedawno o migracji Canada geese wzdluz wybrzeza Pacyfiku na Alaske.
Dzisiaj jest artykul i zdjecia migrujacych zurawii (sandhill cranes). W drodze z Central Valley, California do celowego miejsca Matanuska Valley, Alaska zurawie zatrzymuja sie na odpoczynek w Othello, Washington. Othello, WA miesci sie w centralnej czesci stanu WA. Sa tam miedzy innymi slynne winnice. Najbardziej popularne wino to „red blend” Charles and Charles. Ale zurawie nie sa zainteresowane winem i winnica Charles and Charles.
http://www.kvintners.com/charles-charles/
Zdjecia zurawii w Othello, niektore na polu kukurydzy.
http://www.seattletimes.com/photo-video/photography/cranes-en-route-to-alaska-find-respite-in-othello/
Jolinku – deser jabłkowo-serowy można zjeść, ale jak się zdecyduję zrobić następnym razem – to już będę robić zgodnie z przepisem, a nie improwizować 😳 .
W sumie to chyba jednak wolę osobno sernik i osobno pieczone jabłka 😉
Ewa dziękuje za piękne życzenia! Była sałatka z homara i tiramisu a w środku inne rozmaitości rybne i schabowe. Napoje dostosowane. Powoli ruszamy w pielesze.
Ewa w altance:
https://drive.google.com/file/d/0B7ZpFKqKA3jfWU16THEta1NhTGc/view?usp=sharing
Dzień dobry 🙂
kawa
Spóźnione serdeczności urodzinowe dla Ewy 🙂
dzień dobry …
Irku tylko błękitnego nieba …. 🙂
ankaw ja dlatego nie piekę ciast bo zawsze kombinuję przy przepisie …. 😉
cichalom pomachanko .. 🙂
dziś na obiad same kotlety mielone – z mięsa, cukinii i marchewki …
Cichal-przekaż Ewie już pourodzinowo 🙂 by zawsze wyglądała tak kwitnąco, jak na tym zdjęciu!
Wczoraj wraz z nadbużańskim sąsiadem cieszyliśmy się wspólnie z pierwszych kwiatów magnolii, które pokazały się już na najwyższych gałęziach, tych najbardziej nasłonecznionych. Nasz”magnoliowy”sąsiad jest bardzo systematycznym i poukładanym człowiekiem-co roku notuje terminy kwitnienia różnych drzew i krzewów w swoim ogrodzie. W ubiegłym roku rzeczona magnolia była w pełnym rozkwicie już 3 kwietnia, zatem latoś ma parę dni spóźnienia 😉
Przy okazji przeczytałam, że”na świecie znanych jest ponad 200 gatunków tej rośliny, ale w naszym klimacie można uprawiać zaledwie kilka o d p o r n y c h na mróz. Nazwę nadał magnoliom Linneusz upamiętniając francuskiego botanika Pierre Magnola”.
http://www.zielonyogrodek.pl/images/media2/33375kwitnace_magnolie_fot._Alexas_Fotos_-_Pixabay.com.jpg
Koci pomyślunek na wyprzedzanie się „na wąskim” 🙂
http://68.media.tumblr.com/31daac99f5f2829453d9fd6f9f213815/tumblr_onq3e6T0yh1vnq1cro1_400.gif
pomysłowe ale to faktycznie raczej krokiety …
http://www.e-ksiazkakucharska.pl/2017/03/super-szybkie-pierozki-z-chleba.html
Danuśka bardzo lubię ten czas czekania na magnolie … jeszcze tyle ciepłych i zielonych dni przed nami …
pomyslunek ludziny w upiekszaniu przestrzeni
w trzech
obrazkach
🙄
https://get.google.com/albumarchive/118399121099696213754/album/AF1QipN2BitnY1E_YIQkCzKJCqXe2Q6yAAO4dz0z6X-Z/AF1QipNojZ1l7gtrgkjs6Vc6deMOCc7lfMzC1sgc4yms
https://get.google.com/albumarchive/118399121099696213754/album/AF1QipN2BitnY1E_YIQkCzKJCqXe2Q6yAAO4dz0z6X-Z/AF1QipPeLO2JhbPjEmrx4twlrRBliYKy3eWqaoGXaFno
https://get.google.com/albumarchive/118399121099696213754/album/AF1QipN2BitnY1E_YIQkCzKJCqXe2Q6yAAO4dz0z6X-Z/AF1QipPUc1lirAgaNh59tbsRWv8str5wEHFEhkro64GS
Jolinku-te krokieto-pierogi to niezły wynalazek dla leniwych, też się do nich zaliczam 🙂
Szaraku-lubię wszelakie pomysły tego rodzaju.
w takim raie Danusko wpadaj do berlina na nürnberger straße 68
do konca maja sa otwarte dzrzwi w the haus w starym budynku po banku. niestety chlopaki nie pozwalaja robic fotek 🙄 ale za to maja zawsze na podoredziu chlodnego browara 🙄
jest naprawde co ogladac, tym bardziej, ze ichnie motto podczas instalacji to: zadnego ognia i zadnych politycznych prowokacji 🙄 –> a zatem czysta sztuka, sama w sobie. polecam zabrac ze soba latarki, jest pare pomieszczen bez swiatla, zewnetrznego rowniez, a efekt swiatla z latarki lub telefonu jest hmm, za……y
po majowce, jesli przezyje el medano, moge pomoc przy logistyce 🙄
trzeba zrobić ciasto ale jak się już ma w lodówce to jest to szybki przepis i bardzo wykwintny … na drugi dzień Świąt jak znalazł ..
https://karmelowy.pl/kaczka-z-wisniami-zapiekana-w-ciescie/
Szaraku-Berlin wprawdzie nie jest daleko, ale coś mi się wydaje, iż przez najbliższe miesiące nie uda mi się wpaść na Nurnberger Strasse 68. Tym niemniej dzięki za chęć pomocy przy logistyce 🙂
Jolinku – nasz Gospodarz podal kiedys przepis na kacze udka z wisniami. Byly chyba dwa przepisy, jeden z wisniami a drugi to nie pamietam z czym.
http://adamczewski.blog.polityka.pl/2012/12/19/kacze-udka-z-wisniami/
http://adamczewski.blog.polityka.pl/2013/01/18/piers-kaczki-na-medal/
Yurek jak zwykle poradzi 🙂
Szaraku,
mnie się takie murale podobają, jest ich sporo w Toronto, ale takie zwykłe mazaki nie wiadomo po co są wymywane przez służbę miejską. To jest sztuka (patrz:Banksy)
Dzień szarawy, sałata grecka zrobiona, a na drugie może być albo fasolka szparagowa albo brukselka, pod bułką na maśle…
Dzień dobry 🙂
kawa
kawa do poprawki
dzień dobry …
Irku … 🙂
elapa bardziej mi chodziło o sposób podania dobrych resztek mięsiwa z obiadu świątecznego ale kaczka jest tu też mile widziana ….
yurek pomachanko … 🙂
Chłe chłe chłe….dostałam zaproszenie na Zjazd mojego roku, na którym, jak już wspominałam, byłam tylko rok.
Ponieważ impreza będzie w drugiej dekadzie września, postaram się tam przynajmniej wpaść 😎
Przy okazji – czy już ktoś pomyślał o XI Zjeździe Łasuchów?
Jak rozumiem, wracamy na tereny Żabowe, ale przydałoby się, żeby ktoś tym wszystkim pokierował…ja mam troszkę daleko.
Alicjo źle się wpisałaś … a data Zjazdu jest wyznaczona już od poprzednie spotkania w Poznaniu … Zjazd u Żaby ale dokładnego terminu nie pamiętam ..
„źle się wpisałam”?
No więc właśnie – powinno się już termin ogłosić (ja też nie pamiętam) i ktoś powinien całość trzymać w swoich rękach.
źle bo mamy od wczoraj nowy wpis … apeluj o termin na pewno ktoś wie ..