Umarł król! Niech żyje król!
Taki okrzyk wznoszono w wielu monarchiach w godzinie śmierci króla i ogłoszenia imienia nowego władcy.
My możemy to zrobić dziś, czyli w momencie odejścia starego 2015 i nadejścia nowego 2016 roku.Składając zaś życzenia wszystkim przyjaciołom blogowym (nieprzyjaciołom także), trochę sparafrazuję standardowy zwrot i krzyknę na cały głos:
Szczęśliwszego nowego roku!
Komentarze
Mnie wystarczy życzenie:
SZCZĘŚLIWSZEGO nOWEGO rOKU!
Na niebie śliczne, podświetlone słońcem pasma chmur, minus 5 stopni, wieje. Dzień zapowiada się pogodny. Na bal się nie wybieram, gości nie będzie, zjemy kolację i wzniesiemy toast. Może odniesie skutek?
Jest jeszcze cały dzień na złożenie życzeń, a i tak jestem przepełniona samymi najlepszymi myślami ilekroć wspomnę Blogowisko nasze. Dzięki, Gospodarzu za ten azyl.
dzień dobry …
to prawda Pyro są tu wspaniali przyjaciele a Ty sama, Eska, Marek oraz inni sptkali się z ich życzliwością w życiu realnym … i to jest pięknę w życiu – być bezinetresownie życzliwym ..
Kochani dziękuję Wam za przyjażń i życzliwość i życze Wam Śzczęśliwego Nowego Roku … 🙂
Podsumowuję rok, podsumowuję 10 lat naszego Blogu. Wspominam wszystkich komentatorów, którzy kiedykolwiek u nas dłużej pisywali, a potem z różnych względów od nas odeszli. Nie zawsze pokojowo i nie zawsze z własnej woli. Różnie to bywało, chociaż muszę przyznać, że nasz Gospodarz ma niewyczerpane pokłady cierpliwości i wyrozumiałości, chociaż dotykało Go i częste zniechęcenie.
Troje naszych odeszło z wyższej konieczności (Pan Lulek, Okoń, Nisia) Spora grupa odeszła na blog Bobika (Mt7, Wanda TX, Ana z Krainy Wiatraków Dorota z Sąsiedztwa) Wojtek z Przytoka vel Kartka z Podróży oraz Irzyk – obrazili się z hukiem. Jeszcze inni po dłuższej przerwie w pisaniu spowodowanej traumatycznymi przeżyciami, odwykli od zaglądania na blog. Inni zniechęcili się po prostu – przestało ich to bawić. Każdy wniósł cegiełkę do naszego saloniku. Pamiętam wszystkich – tych kochanych i tych znoszonych z trudem. Jak to w zbiorowiskach bywa. I za wszystkich dzisiaj toast wzniosę.
U mnie -11 , piękne słońce i świat w delikatnej posypce śniegowej. W nocy musiał być duży mróz bo mam awarię. Zamarzła rura z zimną wodą i teraz grzeję ścianę w nadziei że ją, tę rurę, odmrożę. Dzisiejszy wieczór spędzę z Dancią i Jędrem, którzy – mam nadzieję już jadą z Warszawy. Zapowiada się miły wieczór. A rok, oby nie był gorszy.
Zdrowia i pogody ducha na nadchodzący rok 🙂
Jolinku,
pięknie napisałaś.
W Nowym Roku życzę wszystkim dużo zdrowia i pomyślności.
Blogowi życzę spokoju i żeby nikt nie musiał go opuszczać wbrew własnej woli.
krysiude serdeczne uściski dla Ciebie i Małżonka … 🙂 .. czy ognisko z kiełbaskami jest przewidziane bo na sanie chyba mało śniegu …
Z okazji Nowego Roku życzę wszystkim blogowiczom (aktywnym i podczytujacym) zdrowia, pomyślności i jak najwiecej radości.
Gospodarzu, nie sadze, zeby byli wsród nas nieprzyjaciele. Może chodzi o osoby, które maja odmienne zdanie na dany temat ale wyrażają je w zbyt ostry sposób. Obyśmy mogli dyskutować spokojnie i okazywać sobie wzajemnie szacunek i tolerancje. To takie moje małe życzenie na Nowy Rok 🙂
Dzięki naszemu blogowi poznałam wspaniałych ludzi, dziękuje.
Alino ja też miałam to szczęście … 🙂 … Krystyno Sylwester z wnuczkiem? … bo ja tak …
Jolinku – kiełbasek nie ma w programie. Niestety.
Jolinku,
tak, będzie u nas wnuczek. Zgłosiłam się do opieki na ochotnika, bo lubię spędzać z nim czas, a za imprezami sylwestrowymi nie przepadam.
Wczoraj zaczęłam dokarmiać ptaki, bo śniegu wprawdzie nie ma, ale mróz chwycił dość mocny. Zainteresowanie stołowników duże. Przylatują sikorki, mazurki, kosy, sójki.
Tutaj można podglądać leśny karmnik : http://ptaki24.pl/kamery-online/karmnik-dla-ptakow-w-lesie.html
W ramach obiadu zjadłam małą, białą kiełbaskę z chrzanem. Była bardzo smaczna. Drugiej bym już jednak nie zjadła. Niewiele się aktualnie we mnie mieści. Dzwoniła Ryba – przygotowuje jedzenie na jutrzejszą imprezę noworoczną (dzisiaj Matros jeszcze na pokładzie). Będą paszteciki z szynką, karkówka w całości z pieca, bigos, pieczarki w cieście francuskim, sałatka z brokułów i druga typu gyros z kurczakiem, ciasto czekoladowe z gruszkami. Spodziewanych 8 osób.
Żebym potem nie zapomniała – w toaście noworocznym nie zapomnijcie o Krzychu na dalekim morzu. Trafił nam się solidarny i wrażliwy człowiek. Krzychowi i jego Oli, wszystkiego dobrego życzę.
i ja tez
wszystkim, co byli, bywali, sa i beda,
niezla przystan 🙂
hejki
Za Australię już wychyliłem! Za 6 godz będzie kolej na Europę a za 12 na Kanadę i Stany!
Kochani! Żyjcie zdrowo i szczęśliwie!
Zwierzaki chrońcie! My na szczęście mieszkamy w kulturalnej wsi. Nikt nie strzela! Wiele lat temu mieszkałem na Bronxie. Tam już strzelali od połowy grudnia. Trzeba było okna zamykać, bo latające petardy mogły wzniecić pożar. A zdarzało się! Nie napiszę dlaczego tak tam jest, bo znowu by mnie odsądzono od czci i wiary za niepoprawność polityczną! 🙂
Do Siego Roku!
Szczesliwego Nowego Roku dla wszystkich tu zgromadzonych 🙂
Szczęśliwego Nowego Roku!!!
https://www.youtube.com/watch?v=nVkDfnGobmI
https://www.youtube.com/watch?v=tOtLP6wVLu0
SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU 🙂 🙂 🙂
Pod poniedziałkowym wpisem umieściła komentarz milk45 (29/12 o 4:56). Pisze spod palm 🙂 Witaj!
Zdrowia i pomyślności, pogody ducha, wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!
Wszystkim – Szczęśliwego Nowego Roku! Zdrowia i jak najwięcej radości!
Milk45 – miło Cię powitać! Alino 🙂
Suszymy pokój nad garażem, tzw. pokój na górce (gościnny), pokoik raczej. Zalało porządnie, trzeba wszystko stamtąd wynieść i osuszyć, wykładzina pewnie do wyrzucenia.
Kiedyś lało się na salonach, a teraz chyba przez reparację komina (żeby na salonach się nie lało!) lanie przeniosło się na wschód od Edenu, czyli dach nad garażem i pokojem 🙁
Zgapiliśmy się trochę, nie zaglądając do tego pokoju dobrych kilka dni, bo nie było po co. Cholera by to 👿
Na Sylwestra idziemy do przyjaciół Moskali. Szampany się chłodzą 🙂
Ludzie, życzę Wam wszystkiego najlepszego.
Życzę spełnienia wszelkich marzeń których nie dostarczył Wam kończący się rok
Mik45? Nie widziałam, ale witam serdecznie. Im nas więcej, tym weselej i ciekawiej. Gdzieś przepadła znowu Orca. Żaba budowała szafkę w stajni na jedno z ujęć wody. Haneczka podsumowywała rok muzealny. Przepadła też Nirrod, a Posterunkowa nie może się zalogować. Może ktoś jej pomoże?
Już wpadam!
Dobrego Roku, bo że będzie ciekawy, to pewne!
dla podgladaczy .. NY ..
http://www.earthcam.com/usa/newyork/timessquare/?cam=gts1
Gospodarzowi i towarzystwu przy stole wszystkiego najlepszego w Nowym Roku . U nas jest zakaz strzelania .
Może Posterunkowa powinna zmienić nick (na przykład na Posterunkowa!) i hasło?
Ja też się przerobiłam na dwojga imion….
Wesołego, wspaniałego, spełnionego 2016 Roku!
Dzien dobry
Bardzo milo czytac sylwestrowe kimentarze – prawie w kazdym jest slowo ‚Nowy’ 🙂
Co prawda chodzi oczywiscie o Nowy Rok, ale zawsze to jakos przyjemniej 🙂
Wszystkim nam zycze Nowego Roku bez niespodzianek, zwlaszcza niemilych, wszystkim zycze zdrowia mnostwo i powodow do radosci.
Juz nadmienialem tutaj, ze w ciagu ostatnich kilku tygodni z Nowego przepoczwarzylem sie w Nowoczesnego. Tego tez wszystkim zycze. To mile uczucie i jakby pomaga.
Szampanskiego sylwestra!!!!!
Szczesliwszego Nowego Roku!!!!!!!!
🙂
Nie wiem jak pomóc Jolly, bo nie miałam problemów z zalogowaniem. Chyba ze starych komputerów, z XP na przykład, jest łatwiej. Jolly pisała kiedyś, że próbuje zalogować się z jakiegoś urządzenia mobilnego. Może ktoś, kto pisze ze smartfona coś doradzi.
Mik – witaj 🙂
Bal Sylwestrowy https://audiovis.nac.gov.pl/obraz/127738/
NAC podaje datę 1918-1939. Myślę, że to będą lata dwudzieste – fryzury, suknie. Pod koniec lat trzydziestych na bale wróciły długie suknie, z podkreślona talią. A może się mylę? 🙂
Bal sylwestrowy w kabarecie literackim „Femina” w Warszawie
https://audiovis.nac.gov.pl/obraz/127781/579d2404cf80549a3abecb4b7a503ee2/
Miałem dziś zostać w domu. Ktoś puka. Puk właśnie.
„Ubieraj się – powiada. – Jazzowa orkiestra
Tak brzęczy, że choć chciałby, nikt teraz nie zaśnie.
Tytania z Oberonem proszą na Sylwestra”.
„Kto będzie?” – „Sami swoi. Po prostu: Ateny!
Proszono małe kółko, lecz wieść się rozniosła.
Królową Hipolitę pamiętasz ze sceny,
Wybaczysz, że Tytania zaprosiła osła.
Nie zostawaj samotny, ani w miejskim huku,
Odetchniesz wonią lasu i powrócisz wcześnie.
Amazonki podwiozą”. – „Idę z tobą, Puku.
Co będziemy tam robić?” – „To samo, co we Śnie
Jan Lechoń – „Mój Sylwester”
Rok 1968 https://audiovis.nac.gov.pl/obraz/143995/
„Był bal”: http://ninateka.pl/film/polska-kronika-filmowa-nr-52-1992
http://www.tekstowo.pl/piosenka,maryla_rodowicz,niech_zyje_bal.html
do siego Roku 2016 Gospodarzom i Łasuchom wszelakim 🙂
Milk45 witaj jeszcze w starym roku .. (czy to czasami nie Krzychu na morzu) … jesli nie to napisz gdzie te palmy są …
dziewczynki dzielnie czekają na północ … mam super widok z obu stron mieszkania na wiwaty petardowe a nawet widać dzielnicowe świętowanie …
Nowy ja niby POstaremu ale może też będę Nowoczesna .. 🙂
zdrowie tych co zaczęli już Nowy Rok … 🙂
Ja spokojnie wrzuciłam kolor na włosy (obejrzałam się do tyłu i mam za swoje, odrosty wykazały, że mam dużo srebra, ale nie tak dużo, jak Jerzor).
Do Przyjaciół Moskali udamy się po 22-giej.
Jeszcze raz – wszystkim na lądzie i na morzu, Najlepszego Roku i każdego nowego jeszcze lepsiejszego 🙂
Milk45 witaj, siadaj, opowiadaj….
Jolinku 🙂
W Polsce jeszcze pol godziny starego roku. Siedze w barze ze szklanka niezlej margarity. Wasze, nasze zdrowie!!!!!!
Hej Gospodarzu Miły, hej Bando Blogowa
Niech ten smarkacz 2016 dobrze się zachowa
Zdrowie, szczęście niech rozdaje łapinami szczerze
Niech każdemu się dostanie, bez żenady bierze
Niech marzenia się spełniają
Kiesy wypełniają
Radość, szczęście, pojednanie świat nasz zapełniają
Jeszcze tylko 15 minut i kurant ogłosi nastanie Nowego 2016 Roku.
Niechaj będzie szczęśliwy dla wszystkich łasuchów, podczytywaczy, jaroszy, dietetyków, pitraszących i konsumujących zgromadzonych przy Pana Piotrowym wirtualnym stole
Do siego roku!
Echidna
Do margarity: https://www.youtube.com/watch?v=GHsZf4kVLUA 🙂
https://www.youtube.com/watch?v=n773RP2LQUo
Do Siego Roku!!!
Pije z Wami!
Wskazowki skutecznie przegonily Stsry Rok
Niech nam 2016 pokaze, ze nigdy nie mozna tracic nadziei!!!!
Za Nowy Rok!!!!!
Asiu – dziekuje bardzo. Poslucham w domu! Tutaj jest taki halas!!!!! Kazdy gada i krzyczy i nikt nikogo nie slucha
Bar jest pelny!
Wasze Zdrowie!
Najlepszego … !!! …
Piję zdrowie Gospodarza i całego Blogowiska z przyległościami – oby nam się darzyło!
znowu szopka z logowaniem
https://www.youtube.com/watch?v=FIcuK7wW8bU
https://www.yahoo.com/music/video/happy-112437513.html
https://www.youtube.com/watch?v=XixDtGXSYjQ
Pamiętajcie, że 2016 rok to rok przestępny ….
… oby nie przestępczy 😈
Kurczę…dlaczego ja się w roku przestępnym (w lutym!!!) nie urodziłam? Byłabym młoda, młoda 🙂
Mozna nie lubic Ameryki, mozna nie lubic Stanow, ale, uwazam, nie mozna nie lubic amerykanskich barow z atmosfera, ktorej nie spotkalem nigdzie. Moze za malo podrozowalem, ale amerykanski bar w ktorym panuje pelny luz to miejsce ktore kazdy odwiedzajacy ten kraj odwiedzic powinien kilkakrotnie!
O, przepraszam! W kanadyjskich barach i knajpach jest podobnie luzacko 🙂
Pofarbowałam moją siwiznę, Jerzor podsypia, jeszcze mamy sporo czasu do udania się na lekkie balety w towarzystwie Przyjaciół Moskali. Moskale udali się na Rynek, bo tam się dzieje, dzieje!
https://www.cityofkingston.ca/explore/springer-market-square/webcam
Napisał Steve spod samiuśkiej Aconcagui(y), czy się nie wybieramy (te kanadyjskie Polaki!). W przyszłym, czyli Nowym Roku – pewnie nie, ale nigdy nic nie wiadomo. Do Chile raczej się nie wybieramy, by z Santiago pomknąć do Argentyny via Los Libertadores Pass, chociaż bardzo by mnie ciekawiła ta droga teraz, po remontach.
p.s.Dlaczego do Chile? Bo stamtąd (Santiago de Chile) najbliżej do Mendozy via Los (Andes Cordilliera!), a po drodze Los Penitentes i hotel Steve’a, na oko 40km. od granicy.
Tadziu! Jesteśmy z Tobą i Twoim wzorem toast spełniamy margaritą! Do Siego Roku!
Alicjo z Jerzorem, mamy tę samą godzinę! Zdrowia
Aniu Montrealska! Najlepszego!
Cichal, alicja,
Nowy Rok dotarl i tutaj!!!. Niech nam sie darzy!!!!
Cichal- usciski dla Ewy, Alicja – dla Jurka!
dzień dobry …
mróz – 11 … słonko … dziewczynki jeszcze śpią … świat wydaje się taki spokojny, bezpieczny i pogodny .. a kawa smakuje miłym porankiem …
Mietkom wszystkiego dobrego … 🙂
Szukałm, szukałam i zanlazłam – sztuczne ognie w Sydney. Dzięki położeniu i wykorzystaniu słynnego Sydney Harbour Bridge, prawie 13 minutowa feria kolorów pozostawia niesamowite wrażenie. „Podziwajta se”:
http://www.sydneynewyearseve.com/
Po przejściu na oficjalną stronę trzeba kliknąć na napis „Sydney Highlights” (żółte tło), a następnie na pierwsze wideo. Taka krótka instrukcja dla potrzebujących.
Mroźno, szaro, pochmurnie. Śpi Młodsza i pies i śpi osiedle. Biedny Radek co chwila ganiał pod balkonowe okno i szczekał – huki traktuje, jak wroga, któremu trzeba dać odpór, a fascynują go sztuczne ognie. I tak do pół do drugiej kiedy się wreszcie uspokoiło. Teraz kawa smakuje najlepiej.
Alicjo ślub 29 lutego to też dobry pomysł .. zwłaszcza dla panów … 😉
echidna się zameldowała … Nowy też … to mamy już Nowy Rok na całym świecie … 🙂
Jolinku – una (ta Echidna zanczy się) meldowała swą obecność tuż przed wybiciem północy w Polszcze.
Witajta w Nowym Roku
By znowu krok po kroku
Z Gospodarzem na czele
W kuchniach poczynać śmiele
Myśmy dużo wcześniej powitali Nowy Rok, potem wędrował do Was całe 10 godzin.
echidno witanie tlwało 24 godziny .. ja liczyłam od Ciebie do N
jeszcze raz bo mi się samo gupota wysłała …
echidno witanie trwało 24 godziny .. ja liczyłam od Ciebie do Nowego .. taki skrót blogowy .. 😉
Całe półtora godziny nie było światła.Od razu nie było telefonu miejskiego, piecyk na zapałki i ablucje przy czołówce. Gdyby tak dłużej, to zimne grzejniki i brak wody w kranach. Złapałam katar, co źle wpływa na mój charakter.
Poltoraj godziny. Godzina rodzaj zenski.
Happy New Year!
Heleno, półtorej 🙂
dla chętnych ..
http://www.polskieradio.pl/9/3188/Artykul/1564617,22-Top-Wszech-Czasow-w-Trojce-Zaczynamy
informacja …
http://www.rp.pl/Media/151239847-Dziennikarze-PR-protestuja-przeciw-ustawie.html
Szczęśliwego Nowego Roku ze Szczecina!
Z odmianą słowa „godzina” macie oczywiście rację, a ja się sypnęłam. Odespałam kilka godzin, co jest moją dobrą cechą w razie przeziębienia – całą ostrą fazę choroby z reguły przesypiam. Popadał śnieżek – taki drobny, suchy puder. Jest go niewiele, chyba z 1 cm ale bardzo „uporządkował” teren. Jestem nieszczęśliwa, bo przez ten zalewający oczy katar nie mogę czytać. Zrezygnowałam z chusteczek i używam (na metry) papierowego ręcznika. Mam atrakcję noworoczną.
No i gdzie się wszyscy podzieli? Przecież nie wszyscy zakatarzeni…
Alicja nie pokazała nowej, ażurowej bluzki, Danuśka i Cichal nie dali sprawozdań z baletów, ani Ewa ciekawostek za Szczecina, ani Echidna z wypadu nad noworoczny ocean. Leni się Towarzystwo.
Danuśka daleko jak wróci to będą zdjęcia .. Alicja pewnie odsypia bal i inni za wodą też .. za wcześnie na niektóre opowiastki Pyro ..
Zaczął się karnawał, a w SO w kąciku kulinarnym, szereg starych przepisów na poncze. Może się przydadzą?
http://studioopinii.pl/sto-smakow-aliny-sylwestrowe-napoje-tajemnicza-zzonka/
Dzień dobry w Nowym roku 🙂
Wstaliśmy w samo południe 😯 ale też wróciliśmy od przyjaciół Moskali nad ranem prawie. Zdjęcia będą potem.
Było znakomicie i po którejś szklanicy igristoje nawet odważyłam się mówić po rosyjsku 🙂
Jerzor klepie bez problemu.
Heleno!
Wyobraź sobie, była nasza polska sałatka jarzynowa z majonezem, ale też sałatka jarzynowa z buraczkami, pięknego koloru! Pyszna – i ja na taką przejdę.
Wieczór u „Ruskich” rozpoczął się od kieliszka Stolicznej i tartinki z kawiorem, każdy przybywający tym był witany. Ja dostałam kieliszek z podobizną drugiego najpiękniejszego statku na świecie, MIR, bliźniaczy statek naszego Daru Młodzieży i spod rąk naszego znakomitego konstruktora, Zygmunta Chorenia, jestem pełna podziwu dla tego człowieka. Pasjonat i geniusz morski.
( https://pl.wikipedia.org/wiki/Zygmunt_Chore%C5%84)
Nie pokazałam bluzki ażurowej, dobrze mi szło, ale po jakimś czasie zakałapućkałam się i nie wychodziło mi tak, jak planowałam. Nic to – teraz już wiem, jak robić dalej (albo wydaje mi się!), ale dzisiaj leniuchujemy. Tyle na zrazie, przejrzę zdjęcia.
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!
Żaba miała dzisiaj przygodę ze ślizgawką na schodach i na ścieżkach przed domem ale wyszła z opresji cała i zdrowa, natomiast w okolicy zdarzały się stłuczki i wywrotki. Mróz nie za wielki, ale śnieg symboliczny tylko i silny wiatr. Konie jeszcze nie przywykły do zimowego bytowania i się buntują od rana na zamarzniętą po wierzchu wodę. Jedyne szczęśliwe stworzenie w Żabich Błotach, to kudłaty Misiek.
http://aalicja.dyns.cx/news/IMG_8116.JPG
Pyro od 7 stycznia znowu plusy to nie ma co się przyzwyczajać … Żaba niech uważa …
Alicjo czyli klimaty były …
Aleksiej wygłasza mowę noworoczną i życzenia dla wszystkich
http://aalicja.dyns.cx/news/IMG_8117.JPG
Klimaty były, i owszem, znamy się z Aleksiejem sto lat, a na pewno dwadzieścia kilka. Aleksiej w ramach wymiany studentów znalazł się na tutejszej geologii, zrobił magisterium i zaraz potem doktorat, za który otrzymał to:
http://aalicja.dyns.cx/news/IMG_8163.JPG
Poprosiłam wczoraj, żeby pokazał wreszcie, on jest bardzo skromny. Jego promotorem był prof. Roeder, już nieżyjący, niestety, a nasza Mrusia mieszkała u Niego przez jakiś czas, dopóki mógł się nią zajmować. Pamiętam imprezę, jaką prof.Roeder wyprawił, kiedy Aleksiej za tę pracę doktorską dostał złoty medal – to nie takie byle co, bo to jest odznaczenie ogólnokanadyjskie. Profesor był bardzo dumny ze swojego studenta.
Wspominków ciąg dalszy – oczywiście jak na wydziale pojawił się „Ruski”, to Jerzor natychmiast się podłączył względem rozmówek, żeby skorzystać z możliwości szlifowania języka.
Taki jest Jerzor – interesowny! Z drugiej strony to są bardzo sympatyczne przyjaźnie, ciągnące się latami i dalej.
Okoliczności stołu Przyjaciół Moskali:
http://aalicja.dyns.cx/news/IMG_8160.JPG
Po usilnych namowach corki poszlismy w koncu dzisiaj do kina na ” Gwiezdne wojny ” Film leci juz od dziesieciu dni ale sala byla pelna dzieciak i my wsrod nich. Doszlismy do wniosku, ze to juz nie dla nas taka rozrywka.
https://picasaweb.google.com/115740250755148488813/1Stycznia201602
Nasz wiejski spacer w Sylwestra a potem śniadanie Noworoczne, które tym się różniło od codziennego, że było podane w… Nowy Rok!
Zdjęć z Balu Ewa zakazała!
Cichal,
przyznaj się – co narozrabiałeś, że Ewa zakazała?
Na pierwszą edycję „Gwiezdnych wojen, czternastoletnie wtedy Bliźniaki poleciały 17 razy! Wyrosły i chociaż sf czytują chętnie, do kina na te filmy nie chodzą. Mówią, że realizacja przeszkadza wyobraźni.
https://www.youtube.com/watch?v=qHqTTSjWBvg
🙂
„Będziemy piękni jak dawniej,
będziemy działać sprawniej” 🙂
W naszym domu Jerzor latał z Maćkiem do kina na te wszystkie s/f
Młodemu zostało to, wszystkie Lemy przeczytał.
Byłam na pierwszym, przedpremierowym pokazie Gwiezdnych Wojen w Polsce na zaproszenie Ambasady Amerykańskiej, w wersji oryginalnej. Byłam jeszcze liceum, a mój angielski nie był wtedy rewelacyjny, po latach jak obejrzałam w polskiej wersji językowej pewne sprawy mi się wyjaśniły 🙂 Ale pamiętam też zazdrość kolegów 😉
Dobry wieczór.
Byliśmy na Gwiezdnych wojnach, z rodzicielskiego obowiązku i z ciekawości. Młode się ekscytowały, my niekoniecznie, ale obejrzeliśmy bez zgrzytania zębami, a to już dużo. Ale, ach, gdzie im do pierwszych, oglądanych w nieistniejącym już poznańskim Bałtyku!
Cichal – ladnie udekorowana ta wioska. 🙂
Do kina, owszem, wybieram się z własnym pięciolatkiem na tytuł „Dobry dinozaur” zdaje się. To tak w ramach atrakcji w przerwie od nauki szkolnej. Pewnie wizualnie film będzie przyjemny, zobaczymy czy pod innymi względami rodzic nie przyśnie. Ostatnie kinowe wyjście zaliczyliśmy na „Minionki”, szału jak dla mnie nie było, ale dało się obejrzeć. Natomiast w ramach kultury wyższej w Nowym Roku wybieramy się za nieco ponad tydzień na przedstawienie teatralne dla dzieci „Aladyn”, które zdobyło ponoć jakieś wyróżnienia. Czekam na nie chętnie.
https://search.yahoo.com/yhs/search;_ylt=A0LEVvT624ZWjzIA0_onnIlQ;_ylc=X1MDMTM1MTE5NTY4NwRfcgMyBGZyA3locy1tb3ppbGxhLTAwNARncHJpZAN1cUVfeWFZRVNWbU5DbVhocWJDOEVBBG5fcnNsdAMwBG5fc3VnZwMxMARvcmlnaW4Dc2VhcmNoLnlhaG9vLmNvbQRwb3MDMARwcXN0cgMEcHFzdHJsAwRxc3RybAMxOQRxdWVyeQN5b3V0dWJlbmF0YWxpZSBjb2xlBHRfc3RtcAMxNDUxNjc4NzI0?p=youtubenatalie+cole&fr2=sb-top-search&hspart=mozilla&hsimp=yhs-004
Pyra – 17 razy?!? Czy bilety opłacili cierpliwi rodzice?? A ja sądziłam, że obejrzenie „Wywiadu z wampirem” pięć razy to jakieś obszary rekordowe… 🙂
Linek – cierpliwych rodziców to one nie miały. W Poznaniu raz rodzice, 4 razy skarbonki, a reszta z prywatnego dojścia do kina wakacyjnego w Mrągowie.
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku !!!
Linek- znane mi małżeństwo (oficer i jego żona, sekretarka w naszym klubie) na „Samych swoich” byli ponad 20 razy – gdziekolwiek był wtedy grany’ twierdzili, że to film o nich.
Dobry wieczór !
Nowy Rok, a zupełnie jak Stary.
Ale w styczniu wchodzą na nasze ekrany dwa świetne polskie filmy, które miałam okazję obejrzeć wcześniej :” Excentrycy, czyli po słonecznej stronie ulicy” / to x to nie pomyłka/ i ” Moje córki krowy”. Gorąco polecam nie tylko Haneczce. Będę chciała obejrzeć je jeszcze raz.
A tu felietonowa recenzja ” Gwiezdnych wojen” Krzysztofa Vargi : http://wyborcza.pl/duzyformat/1,149727,19406770,przebudzenie-mocy-czyli-republika-musi-wygrac-varga.html Analogie nasuwają się same.
Filmy sf choćby najlepsze nie interesują mnie i nawet dla towarzystwa nie wybiorę się.
A tu Varga pisze o ” Moich córkach…” . Miałam identyczne odczucia : http://wyborcza.pl/duzyformat/1,149484,19317866,smieszny-film-o-smierci-czyli-cudowne-krowy-varga.html#TRrelSST
Będę się na dzisiaj żegnała i schowam się pod kołderką. Może mi do jutra ten katar przebrzydły nieco przystopuje?
Krystyno, „Moje córki, krowy” mają grać u nas w styczniu i „Zupełnie nowy testament” też. Bardzo jesteśmy ciekawi obu. Excentryków jeszcze nie widzę.
A z s-f jest jak z kotami. Albo się je kocha, albo nie cierpi.
Matko, jak mnie złoszczą te paskudne emotki! Chcę wstawić, a nie mogę się przemóc!
W szpitalu w LA odeszła dzisiaj Natalie Cole.
https://www.youtube.com/watch?v=MKCyUe4syc4
Bardzo jest mi brak Nisi-Monisi. Wydawało mi się, że mimo wszelkich chorób, które w Niej się zagnieździły, to jest Kobieta Nie Do Zdarcia.
To ja wspinałam się po wantach Daru Młodzieży, a Nisia fotografowała i zazdrościła, że nie da rady. http://aalicja.dyns.cx/news/Na-grota/
Zrobiłam to w Jej imieniu, ale tylko raz, bo jestem bojąca się!
http://aalicja.dyns.cx/news/Na-grota/IMG_3242.JPG
Nowy… no właśnie…
http://www.artistdirect.com/video/natalie-cole-unforgettable/24274
Blog bardzo wcześnie chodzi spać. A ja wieczorami bardzo lubię słuchać muzyki…, np.
https://www.youtube.com/watch?v=fpmN9JorFew
Dobranoc.
Pyro,
Wczoraj mieliśmy „dzień lenia” i zajrzeliśmy tylko na Cmentarz Centralny do Nisi. Nagrobek wciąż prowizoryczny ale pełen kwiatów. Pogoda mglisto-dżdżysta nie zachęcała bynajmniej do dłuższych spacerów.
Więcej będzie na blogu jak wrócimy.
Pogodnie, mroźno (-11) wieje.
Nowy – obydwie strony kałuży żyją w nieco innym rytmie. Kiedyś, z naszej strony, po nocach pisali źle sypiający – Pan Lulek, Nisia, Żaba. Dwojga z nich zabrakło, Żaba ma fanaberyjny internet i po nocach szyje, albo ogląda stare filmy, Pyrę usypia farmacja, a reszta musi być od rana w pełnej dyspozycji.
Ja nie śpię….właśnie sprawdzam, co na blogu 😉
Ja byłam 7 razy na „SGT PEPPER S LONELY HEARTS CLUB BAND”, a „Sami swoi” mam na dysku, też ileś tam razy oglądany. To jest historia mieszkańców wsi obok Bartnik, nawet niektórzy jak wyjęci stamtąd 🙂
Niestety, większość nie żyje już 🙁
Jeszcze raz wszystkiego dobrego w Nowym Roku, uśmiechu na co dzień. 🙂
https://m.youtube.com/watch?v=xZvMJ188o3Y
dzień dobry ..
Nowy świąteczne dni to mniej komputera …
Ewa cichala ma nową fryzurę … wyglada jak gwiazda filmowa … 🙂 … naprawdę super …
Wieje mi prosto w nieszczelne, przeznaczone do wymiany okno. Spółdzielnia wymienia okna na jesieni, a mnie wieje teraz. Teraz nie mam jak, bo idę do szpitala, ale jak tylko wrócę, będę molestowała kierownika technicznego. To bardzo dorzeczny człowiek, jak tylko będzie miał możliwość, to sprawę załatwi.
Pyro, u mnie tez wieje i to dobrze. Jedyna pociecha , ze mamy + 11C. Okna niby szczelne, ale wyczuwa sie w domu , ze wieje ( 100 km / godz. )
Pyro my sami okna wymienialiśmy bo spółdzielnia u nas tego nie robi …
idę zobaczyć czy bardzo zimno na tym słońcu za oknem ..
U mnie już wszystkie wymienione z wyjątkiem tego jednego. Ono zresztą już raz było wymieniane z 15 lat temu, ale dostał się nam wadliwy egzemplarz – nie tyle samo okno, co okucia i zamki.
Każde z osiedli naszej spółdzielni ma własny system wymiany okien. Są takie, gdzie każdy sam wymienia wg uzgodnienia z administracją, a potem koszt przyznany „wymieszkuje”, a są takie, jak moje, że okna kupuje się w lecie, hurtem u producenta, a jesienią pracownicy techniczni montują je w mieszkaniach. Rada osiedla oblicza, że w ten sposób możemy 10 okien więcej corocznie wymienić. A wymieniać trzeba na nowocześniejsze i o lepszych parametrach. Robi się to po kawałku – w jednym mieszkaniu raz na 2 lata 1 okno – żeby było sprawiedliwie.
Dzisiaj zjemy makaron z pesto i z zieleniną.
Jeszcze o naszej spółdzielni. Mieszkam tu od 82-go, od ponad 20-tu lat mamy ten sam dział techniczny z tym samym kierownikiem i dostajemy swoistą premię za stabilizację. Administracja dba, jak o swoje, technik zgromadził ludzi „do wszystkiego”, możemy na nich liczyć, jak na „starą służbę”. Szef z pewnością przymknie oko kiedy panowie robia coś w godzinach pracy na prywatny rachunek ale robota służbowa musi być wykonana. Ci ludzie są poza tym życzliwi o ile ich się dobrze i z szacunkiem traktuje. Ja nie mam żadnych kłopotów i kiedy mi coś szwankuje, jak w dym dzwonię po pomoc.
U mnie dziś na obiad curry z kurczaka.
A u mnie zrazy zawijane z wołowiny z sosem, duszona czerwona kapusta i ziemniaki. To samo było wczoraj.
Z działem remontowym spółdzielni miałam do czynienia bardzo często, bo tylko mnie przeszkadzało, że drzwi wejściowe nie domykają się, przepaliła się żarówka na klatce schodowej, uschło drzewko przed domem i trzeba je wyciąć i tym podobne sprawy. Inni mieszkańcy chyba przyzwyczaili się, że ktoś interweniuje w spółdzielni. Czasem specjalnie czekałam, żeby dać szansę innym, ale bez skutku. Teraz ” na swoim” zgłoszenia kieruję do męża, który, okazało się, dobrze radzi sobie z różnymi naprawami w tym także z hydrauliką, a kiedyś zawsze telefonowałam do hydraulika.
Zjedlismy reszte wczorajszej ryby z jarzynami. Teraz gotuje zupe na kolacje. We Francji zupe jada sie wieczorem.
O takie sprawy, o jakich pisze Krystyna dbają gospodarze domu i to dobrze dbają, bo jest to praca wysoko ceniona wśród bezrobotnych mieszkańców spółdzielni, a o ziele ń i kwiaty fachowa, zewnętrzna firma. Administracja natomiast o chodniki, podjazdy, ławeczki, kosze na śmieci.
No to będę robił w tym roku za Gwiazdora! Jak się ma „gwiazdę” (Jolinek) to trza!
Dzisiaj między innymi będzie sałatka z buraków, które niegdyś dostaliśmy w prezencie od Nowego razem z koszem innych jarzyn, już dawno zjedzonych.
A propos, smutnej wiadomość o śmierci Natali Cole. Pamiętam dyskusję jaka rozgorzała po ukazaniu się „Unforgetable” w nowej wersji, czyli duetu Natalie z nieżyjącym już Jej ojcem Nat King Colem. Że to niby niemoralne! Tak naprawdę chodziło wdowie o jakieś pieniądze wynikające z praw autorskich.
cichal .. 🙂 … uściskaj Ewę …
Pyro ja tu mieszkam od 80 r. .. to duża samodzielna spółdzielnia … bywało różnie .. raczej kliki się zrobiły i czasami jest tu jak PRL-u .. a ludzie mało się udzielają by to zmienić .. ale są i dobre strony bo czynsz nie jest taki duży a człowieka w potrzebie poratują bo się znamy ..
Jolinku – dla ludzi starszych i samotnych kobiet mieszkanie na dobrze zarządzanym osiedlu jest wygodniejsze, niż w małym domku na przedmieściu. Mieszkałam i wiem, że dzisiaj często byłabym bezradna albo musiała za każdą usługę płacić/
kolega wrócił z wyjazdu i mi mówi „o co tu chodzi .. od 25 lat tu bywam i czegoś takiego nie widziałem .. wycinka drzew na przemysłową skalę w Puszczy Białowieskiej” .. i nikt chyba nie protestuje … nie wiem czy w „Polityce” o tym piszą bo jakoś cicho o tym albo przeoczyłam ..
Pyro,
masz rację. Wygodnie jest mieszkać na osiedlu lub kamienicy dobrze zarządzanej. Ja nie narzekałam na moją spółdzielnię. Szkoda tylko, że niektórzy mieszkańcy nie szanowali wspólnego dobra.
Teraz zauważam odwrotny trend – wielu ludzi w starszym wieku chce przeprowadzić się z podmiejskich miejscowości do mieszkania w mieście. Dziwne, że wcześniej nie zdawali sobie sprawy z dobrych ale i gorszych stron mieszkania za miastem. W mojej miejscowości jest bardzo wiele domów wystawionych na sprzedaż, kilka w moim bezpośrednim sąsiedztwie.
Rano poprószył trochę śnieg, ale to tyle co nic. Nawet w Szwajcarii śniegu jest niewiele. Pokazywano dziś w telewizji relację z zawodów Tour de Ski, zaśnieżona była tylko trasa biegu. Brak śniegu w górach to już duży problem.
Krystyno, u nas jest podobnie.W pewnym wieku ludzie wracaja do miasta aby byc blizej lekarzy, sklepow czy innych wygod. Mieszkajac w bloku nie musza sie martwic ,ze zepsuje sie piec ogrzewczy i trzeba kogos szukac do naprawy. Ostatnio moja znajoma tak zrobila, sprzedala domek i kupila sobie mieszkanie aby nie martwic sie zadnymi naprawami. Na szczescie my tutaj rzadko odsniezamy, bo sniegu niewiele a jak juz troche popruszy to zaraz topnieje.
Drogie Panie. W Stanach tendencja do zmiany domu na mieszkanie jest powszechna. Starsi ludzie już nie za bardzo mogą oporządzać dom, to i mieszkanie jest wygodniejsze. Często przenoszą się do enklaw do tego przeznaczonych. Bez dzieci i ich gwaru, z centrami medycznymi, usługami w pobliżu i koniecznie z polem golfowym. Znam te wypadki z autopsji. Modna i rzeczywiście korzystniejsza klimatycznie jest np Floryda, która dzięki temu została najszybciej rozwijającym się stanem w USA.
Cichalu – i ten klimat.
https://www.youtube.com/watch?v=TDiFVMxeagI&feature=share
Proszę tego posłuchać a najlepiej potańczyć! Jaki utwór (Freda Astaire’a) jaki swing, jaki aranż, jaka kobita! Laura Fygi, którą na nowo odkrywam. Śpiewa tak lekko, jak oddycha.
Z mixu na Youtube.
Z Polek tak lekko śpiewała Majewska i młoda Przybylska
Pyro! Słuchasz? Może zatańczymy? Ale tylko wolne numery (podchodzom mnie wolne numery) Póki Ewa w mieście! Czy mogę Waćpanią zaangażować do tańca?
strasznie dużo ludzi dziś w sklepach .. chciałam coś dokupić ale się cofłam w drzwiach .. a teraz czytam, że supermarkety obleżone i policja kieruje ruchem bo z parkowaniem pod sklepami słabo …
w środę znowu wolne i sklepy będą zamkniete …
Z wielką przyjemnością zatańczę z Panem. Może walc angielski?
Ewa wróciła z miasta (z wioski) z łupem. Gdzieś wymodziła album Saula Steinberga z 1963 roku. Cymes! Powiedziała przed chwilą,że kocha starocie! Tionkuju aluzju ja paniał. Bezczelna smarkata! 🙂
No cóż „Una była u niego pirso” (Zapolska). Zatańczymy innym razem
https://youtu.be/Ku08EbF-rLc
Cytat pochodzi z „Córki Tuśki” i uważam go za jeden z poręczniejszych w okolicznościach…
A teraz Pyra łyknie, co ma łykać i grzecznie przyłoży łeb do podusi. Do jutra
Siadamy do kolacji. Gulasz Fantazyjny z Indyka. Komp. Ewy. W warstwie dźwiękowej i obrazie A. Rieu z Bolerem komp. Ravel. W tle piwo z małych browarów Bostońskich komp. Zięcia oraz Margerita komp. własna.
PS Zięć nie warzył (jest architektem) tylko kupił, bo lubi teścia. 🙂
dzień dobry …
minus 15 … zimnawo … i tylko szron …
dziś przegląd lodówki i jakiś bałagan-fantazja na talerzu ..
-12 – jak na Poznań, to niziutko. Zdarzają się co prawda dni i po -20 i niżej ale nie więcej, niż 1-2 w sezonie. Klimat mamy łagodniejszy, niż za Wisłą. Co na obiad będzie jadła Młodsza, to nie wiem; ja sobie wczoraj zażyczyłam kupienia słoiczka flaków i będzie to moja ostatnia jadalna zupa na kilkanaście dni, a może i dłużej. Kateringowiec gotujący dla szpitala bez opamiętania sypie vegetę albo coś podobnego, przez co każda zupa smakuje identycznie. Moim zdaniem nie nadaje się do jedzenia. A ja nie wybrzydzam na obozach, koloniach i jak dotąd, w szpitalach. Tak podłe jedzenie z zupełnie dobrych produktów, spotykam po raz pierwszy. W czasie ostatniego pobytu chwaliłam chleb – trzy gatunki do wyboru, świeży i smaczny i pastę serowo – jajeczną. Trochę mało tych pochwał, jak na 3 tygodnie. Zabiore masło, dżem domowy, ze 2 jajka ugotowane, jakiś dobry ser i kilka dni śniadań – kolacji z głowy. Potem coś podrzuci Młodsza i jakieś pół kurczaka z rożna, to będą 2 obiady, uzupełnione lokalnymi ziemniakami i surówką. Surówkę też trzeba dokupić, bo jej stanowczo za mało w porcji. A potem się zobaczy – dużo zależeć będzie od innych pacjentek na sali – ostatnio miałyśmy komunę i wspólne gospodarstwo, co znacznie ożywiało kolacje.
Jolinku, przeoczyłaś teksty w obronie Puszczy Białowieskiej. W Polityce pisała Joanna Solska a w Gazecie Wyborczej Wajrak.
Piotrze to prawda pisano i dlatego miedzy innymi wiem o problemie … ale to chyba mało odbiło się echem bo problem został gdzieś za kulisami ..
Pyro taki mróz a ludzie w Poznaniu licznie wczoraj protestowali … podziwiam bardzo ..
Pyro dzielna kobieto myślami będziemy z Tobą … i będziemy znowu tesknić do Twojego pisania ..
U mnie o 6.30 -18 teraz -16. Znowu zamarzła rura z wodą. Odmrażamy.
Pyro – trzy lata temu byłam w szpitalu w którym przywożono jedzenie z drugiej strony miasta /miasto stołeczne duże/ było chłodne i obrzydliwe. Marnotrawstwo produktów jest oburzające.
Jolinku – problem z wycinką Puszczy nie jest nowy. Od wielu lat ścierają się dwa poglądy jak gospodarować zasobami puszczańskimi. Nie denerwuj się „nie było nas – był las, nie będzie nas – będzie las”. Wierzę że właściwa opcja zwycięży. I będzie jw.
Pies chce chodzić tylko po trawnikach, bo chodniki posypane solą i zwierzaka bolą łapki. W domu trzeba umyć letnią wodą i posmarować wazeliną. Słońce wabi na dwór, mróz wygania do domu. Stworzenie z lekka wygłupione. Obraził się na cały świat i wlazł pod kocyk, przy czym całkiem zamotał łepetynę, a przyrodzenie, brzuszek i tylne łapy wystawił na widok publiczny. Jeszcze ze trzy miesiące zanim swoim zwyczajem przeprowadzi się do swojej loży, na balkonie. Cóż, kiedy nie zna się na kalendarzu.
krysiude zwiększono wycinkę o ponad 40% (w rozporządzeniu pana ministra sprzed prawie miesiąca) .. niestety ale będzie żal po czasie .. pewnie, że ja nic nie mogę ale się wkurzam …
Pyro, pamiętaj, ze będziemy z Tobą myślami. Trzymamy kciuki, żebyś wróciła do domu jak najszybciej i odzyskała formę.
Cichal, dziękuje za Laure Fygi, której nie znałam . Pięknie śpiewa „Les feuilles d’automne” .
Tutaj pochmurno, dość ciepło. Miłej niedzieli.
To zatańczmy – przecież karnawał
https://youtu.be/Z2TDUnpA2Kk
Takie tango
https://youtu.be/_GZB_nP4uWE
Jeszcze tango
https://youtu.be/_GZB_nP4uWE
Wszystkie pieski, które dziś widziałam, a nie było ich wiele, ubrane były w zimowe kubraczki. W dzień było do – 12 st. C. Nie przeszkodziło to nam jednak wybrać się do kina na film ” Zupełnie nowy testament”. Oglądało go się doskonale, choć trochę był przeładowany pomysłami, zwłaszcza w drugiej części. Projekcja miała miejsce w istniejącym od niedawna Gdyńskim Centrum Filmowym. Nie było ani jednej reklamy tylko zapowiedzi 3 nowych filmów. Popcornu też tam nie można nabyć, a bilet ulgowy kosztował tylko 13 zł. Dziwne, ale prawdziwe. mam zamiar bywać tam częściej.
Nie wiem, czy kiedykolwiek byłam tak szalona, ale raczej w tym tempie swinga nie potrafiłam tańczyć
https://youtu.be/FjZpbw8IZMs
Dzień dobry,
tutaj powyżej zera, ale pochmurno i wilgoć w powietrzu.
Wczoraj cały dzień coś spożywałam, bo wzięłam się za książkę „Okupacja od kuchni – kobieca sztuka przetrwania”.
Jak czytam o głodzie, zawsze muszę coś pogryzać, bo mnie ssie. Bardzo interesująca książka, sporo fotografii.
Pyro! Zaręczam, że dalibyśmy radę!
Zimowy wynalazek. Herbata f-my Loyd Tea. (herbaciarzy ostrzegam, to nie jest herbata)
Nazywa się „Grzaniec”. Wrzuć do garnuszka z dobrze zagrzanym czerwonym winem plus jeden goździk. Można po ochłodzeniu posłodzić np miodem. Wypij po paru minutach. Na zdrowie!
Krysiade,
u nas jedzenie szpitalne przywozi się z Ottawy (180km) w ciężarówach-lodówach, bo szpital nie ma regularnej kuchni, tylko taką przygrzać/odgrzać. Jerzor nie był zachwycony, chociaż on z tych, co nie narzekają (tak mówi).
Szkoda, że w szpitalu nie można mieć maszyny, jakiegoś laptopa, nadawałabyś prosto stamtąd. U nas można mieć te jakieś iPady czy inne smartfony.
Dzisiaj wesoły dzień, bo składamy do kupy wszystko, co wyciągnęliśmy z zalanego pokoju na górce. Udało się wysuszyć przy pomocy odwilżacza i od czasu do czasu piecyka elektrycznego. Pytanie – co dalej. Nie ma co łatać, trzeba zrobić remont generalny na wiosnę.
Przy okazji znalazłam 2 pary kolczyków, ltóre podejrzewam, należą do Marleny. Maciupkie takie, zaplątały się pod szafkę nocną.
Jolinku, w uzupełnieniu informacji Mojej Szefowej……
w niewielkiej odległości od Białowieży postała fabryka płyt Ikea.
Łyka wszystko co jest do kupienia. Otulina Puszczy jest gwałtownie wycinana bo ceny skupu są interesujące. Niestety mamona działa cuda
niszcząc równocześnie to co cudowne.
Przyboczny Krysiade! Ty masz dobrze. Ja to tylko podręczny… 🙂
Pyro, usciski i wracaj szybko.
Cześć, Przyboczny 🙂
Miło Cię tu widzieć.
Na dzisiaj koniec porządków na górce, najważniejsze zrobione. Muszę tylko opróżnić Maćka biurko (stosy części komputerowych, dysków, kabli, które już do niczego się nie nadają. Rąbnęłam się w stopę nogą od łóżka, boli! Dlaczego nie mam tyle energii, ile, powiedzmy, 10 lat temu? Albo nawet 5 lat niech by było.
Idę robić bałagan sałatowy na lancz.
Przyboczny Krysiade tak jest .. ale jak dzisiaj czytam portale informacyjne nie tylko o lasach to mi się płakać chce .. jakaś kara boska za głupotę nas spotkała …
To ja się z pt Towarzystwem pożegnam. Na jak długo? Nie wiem. Coś tam napisze na ten temat Młodsza albo Ryba.
Pyro, trzymam kciuki! Szybkiego powrotu do zdrowia, czekamy.
Pyro, pozdrawiam Cię serdecznie, trzymam kciuki!
do napisania Pyro …
Awans na przybocznego otrzymałem z rąk Pyry , i bardzo sobie cenię tą nominację.
Do następnego, Pyro!
Pijemy Twoje zdrowie czerwonym 🙂 Wracaj szybko.
Pyro! Szukałem Cię na Skype. Psinco. Nagrałem Ci krótkie video do obejrzenia. Trzym się moja baletnico!
Pyro,
kuruj się i szybko wracaj do domu, bo nam tu smutno będzie bez ciebie.
Wracając do „Okupacji od kuchni”, można poczytać o kartkach i ile kto czego dostawał, może Mrusia by się tym najadła. Jednakoż Rodacy byli o dwa kroki do przodu, jest rozdział o szmuglu i jak to sprawnie, z pomocą kolejarzy działało, a przecież za szmugiel groziło więzienie i często czapa. Kolejarze wymyślili skrytki w pociągu oraz system wczesnego ostrzegania, że na następnym przystanku czeka obława. Niekiedy zdarzały się zabawne momenty, np. transportowanie zabitej świni, ubranej i nieźle okutanej w różne szmaty „chorej babci”, którą dwóch słusznych „wnuków” posadziło między sobą. Babcia była bardzo chora, więc Niemcy nawet nie sprawdzali, bo panicznie bali się chorób i zarazy. Interesująca książka, ale jestem permanentnie głodna i podjadam małe marcheweczki z jabłkami na przemian.
Ja też już nie mam tyle energii ile miałam nieco wcześniej, nie wypominając: z pół wieku wcześniej 🙂
Jak się robi zimno, czyli mroźno, a jeszcze jak do tego wieje bez pamięci i zmiłowania, przechodzę w stan „służby utrzymania ruchu”, czyli pilnuję, żeby żaden kran i rurka z wodą nie zamarzły i żeby zwierzęta miały wodę – do picia w stanie płynnym, a nie zestaloną do pogryzania. Mam w tym już spore doświadczenie i wprawę, ale mimo, że z roku na rok mam coraz lepsze zabezpieczenia, jest to jednak zajęcie męczące i wymagające dodatkowego dreptania.
Z pogody i minimalnej ilości śniegu cieszy się jedynie Misiek, który co jakiś czas wpada do domu, obiega stół w jadalni, zagląda do miski, czy aby coś nie przybyło i wybiega na dwór, żeby za jakiś czas znowu wpaść do domu, obiec stół, zajrzeć do miski, wybiec na dwór…i tak da capo.
Mróz mi tak nie szkodzi, jak ten wściekły wiatr. Ponieważ nie mam ochoty (i potrzeby)
nigdzie wyjeżdżać samochodem, więc bez wyrzutów sumienia rozgrzewam się nalewkami po powrocie do, w miarę ciepłego, domku. Na szczęście jeszcze ich mam niezły zapasik, moje własne i od blogowej bandy.
No to, za zdrowie wędrowca na szlaku!!!
Krysiade – jeżeli rura zamarzająca jest metalowa a nie plastikowa można ją odmrażać spawarką – dokładne instrukcje u męża Eski, doskonale się odmraża rury zamarznięte w ziemi. Natomiast do zamarzających rur do których jest dostęp dobrze jest używać kabla grzewczego, jest ich coraz większy wybór np. na Allegro. Przylepia się kabel do rury (może być plastikowa), izoluje i włącza wtyczkę do kontaktu. I już.